WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zawadiacki uśmiech raz jeszcze uniósł kąciki jej warg. Igranie z losem wydawało się zajęciem, które Farrah bardzo sobie upodobała i nie inaczej było w przypadku Marcusa. Testowanie jego cierpliwości, przesuwanie granic, sprawdzanie, na jak wiele mogła sobie pozwolić - to wszystko niosło ze sobą frajdę, której ona egoistycznie nie potrafiła sobie odmówić, nawet jeżeli konsekwencje mogłyby być różnorakie. Marcus bywał przecież nieprzewidywalny tak samo jak ona, co miało swój urok, ale jednocześnie budziło obawy, pewną adrenalinę, od której ona stopniowo się uzależniała i która dawała jej się we znaki coraz mocniej każdego dnia.
- Pomyślmy - mruknęła pod nosem, bardziej do siebie niż do niego. Żadna z tych opcji nie była tą, która chodziła jej po głowie, ale to nie oznaczało, że Farrah zamierzała tak po prostu porzucić temat. - Może obie opcje? Przypominasz raczej kogoś, kto gra w bingo w klubie seniora, ale mogę się mylić - podsumowała, unosząc dłonie w geście pozornej kapitulacji. Zawadiacki błysk w oku i złośliwy uśmiech na ustach znów zdradziły jej zamiary, ale Winfield nie zamierzała się jakoś mocno kryć. Bywała złośliwa, marudna, czasami pyskowała bez jakiejkolwiek analizy swojego położenia.
Nie inaczej było dzisiaj, choć Marcus - siedząc w wannie - nie miał zbyt dużego pola do popisu, gdyby zechciał ją ukarać.
- Modelką chyba jestem najlepszą - skwitowała, wzruszając ramionami. Wiedziała, w czym prezentowała się najlepiej, a wszystkie swoje kobiece atuty potrafiła odpowiednio podkreślić, co w ostatecznym rozrachunku dawało naprawdę ciekawą mieszankę. - Moje piersi to chyba nie twoja sprawa? - rzuciła, z trudem panując nad ochotą, by parsknąć śmiechem. Raz jeszcze przyjrzała się sobie w lustrze, ale sukienka leżała idealnie, a to, co miało przykuwać uwagę, zdecydowanie wyglądało dobrze, dlatego w ostatecznym rozrachunku decyzja miała chyba zostać podjęta w drodze losowania, bo Farrah nie miała pojęcia, w czym czuła się najlepiej.
- Dolejesz ciepłej wody czy wychodzisz? - zagaiła, gdy na moment znów skierowała swoje kroki do sypialni. Tam pozbyła się sukienki i odwiesiła ją na wieszak, by materiał się nie pogniótł, a sama wróciła do łazienki, mając na sobie jedynie komplet bielizny.
Przystając w progu, raz jeszcze zmierzyła Marcusa wzrokiem.
- W twojej rodzinie jest wielu kawalerów? Chętnie ich poznam - zapewniła, podchodząc nieco bliżej wanny, na skraju której usiadła, by nieco z góry przyjrzeć się twarzy swojego towarzysza.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie wiem, nad czym tu się zastanawiać — przewrócił oczami, kiedy postanowiła pomyśleć o tym, czy jej zdaniem był sztywny, czy może jednak za stary. I chociaż podświadomie wiedział, że nie byłaby sobą, gdyby nie pozwoliła sobie na drobną złośliwość i uszczypliwy ton, to w ostateczności, kiedy udzieliła mu odpowiedzi, był zaskoczony tym, jak go podsumowała. — Co? Bingo w klubie seniora? Chyba zwariowałaś.... — oburzył się, rzucając jej mordercze spojrzenie. Co jak co, może i był przy niej stary, ale porównanie go do emerytów z klubu seniora, było ciosem poniżej pasa i Farrah miała szczęście, że leżał w wannie, z której za nic w świecie nie chciało mu się wychodzić, mimo tego, że piana powoli zaczynała znikać. —Co do sztywnego... Nie chcesz wiedzieć, jak sztywny jestem — mruknął, obrzucając jej sylwetkę jeszcze raz od góry do dołu i z powrotem, by zrównać swoje spojrzenie z tym jej. Dzięki temu mogła dostrzec wymowny błysk w jego oku, który jasno dawał do zrozumienia, że wcale nie miał na myśli swojego nastawienia do ludzi i świata.
Czy ja wiem... Miałem okazję przeprowadzić jedną sesję. To chyba za mało, żeby określić, czy jesteś najlepsza — stwierdził po chwili namysłu, chcąc się chociaż trochę odgryźć za ten klub seniora, aczkolwiek wątpił, że Farrah mogłaby się jakoś bardzo przejąć jego słowami. Była pewna siebie, znała swoją wartość i miała poczucie swojej atrakcyjności. Komuś takiemu jak ona, ciężko było tę pewność siebie podkopać. — Wybacz, są moją sprawą od dnia, w którym się pode mną wiłaś i pozwalałaś mi się nimi zabawiać — sprostował, choć nie do końca poważnie. To, że raz ze sobą spali, nie znaczyło, że sytuacja się powtórzy, a on uważał, że miał prawo do wnikania w to, co robiła ze swoim ciałem. Chociaż chyba nie krył się za bardzo z tym, że nie miałby nic przeciwko, gdyby sytuacja powtórzyła się raz, drugi a nawet dziesiąty.
Skończ się już przeglądać. Mówię ci, czerwona wygrywa. Czarną ubierzesz, jak zaproszę cię na bingo albo golfa — ponaglił ją, żeby skończyła się już przeglądać w lustrze i najzwyczajniej w świecie dołączyła do niego w wannie, bo nudził się w niej sam. — Doleję ciepłej, idź bo nie będę czekał wieczność — dodał i odprowadził ją spojrzeniem, aż nie zniknęła mu z pola widzenia. Pod nieobecność Farrah wymienił chłodną już wodę, na świeżą, dużo cieplejszą i z nową porcją płynu do kąpieli, dzięki któremu piany kolejny raz nie brakowało. Gdy dziewczyna wróciła, uśmiechnął się psotnie widząc ją w samej bieliźnie, która może i była miła dla oka, ale jednocześnie była zupełnie zbędna. Przynajmniej jego zdaniem.
Kilku się znajdzie. Młodsi, starsi.... Miałabyś w czym wybierać — przyznał, rozsiadając się nieco wygodniej. — I pewnie część z nich jutro poznasz, ale chyba nie myślisz, że pozwolę ci się na nich skupiać? — zapytał, unosząc pytająco brwi.
To nie wchodziło w grę.
Był zaborczy, z czego może jeszcze nie zdawała sobie sprawy, a jej towarzystwo upodobał sobie na tyle, że nie przewidywał opcji, w której miałby się jej wolnym czasem dzielić z innym facetem.
Prędzej do reszty stracę głowę na twoim punkcie i zaproszę cię na randkę niż pozwolę ci flirtować z kawalerami z mojej rodziny — dodał i nie zważając na to, że wciąż miała na sobie zapewne cholernie drogą bieliznę, złapał ją znienacka w pasie, wciągając do wanny na tyle ostrożnie, by nie zaorała o nic głową i przyciągając Farrah do swojego torsu i oplótł jej sylwetkę ramionami. — To jak Winfield? Będziesz jutro grzeczną dziewczynką, która może da się zaprosić na randkę, czy powinienem mieć pięści w gotowości, żeby pokazać kuzynom, gdzie jest ich miejsce? — zagaił, wspierając brodę na czubku jej głowy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ciche parsknięcie śmiechem miało być dobrym zamiennikiem dla ignorancji, jaką była skłonna się wykazać w odniesieniu do gwałtownej reakcji ze strony mężczyzny i spojrzenia, które Marcus posłał w jej kierunku. Nie była tym przejęta, nawet jeżeli miał nad nią niezasłużoną przewagę i równie dobrze mógłby się na niej odegrać nie tylko słownie, ale również przy pomocy gestów, pod wpływem których ona stałaby się niecierpliwa i pobudzona. Wiedziała, że był skłonny to wykorzystać, dlatego - dopóki było to możliwe - zachowywała bezpieczny dystans.
- Ehe, domyślam się - burknęła w odpowiedzi, roziskrzonym wzrokiem sunąc wzdłuż męskiej sylwetki. Znajdująca się w wannie woda i spora warstwa piany nie pozwalały na naoczne upewnienie się, czy jej domysły były słuszne, ale spędzone z Marcusem tygodnie wystarczyły, by dopuściła do siebie myśl, że nie blefował.
Po cichu chyba nawet liczyła na to, że faktycznie mogłaby to sprawdzić - dosadnie, nie tylko przy pomocy zmysłu wzroku.
- Może po prostu masz za mało doświadczenia, żeby docenić profesjonalistkę? - zasugerowała z charakterystyczną dla siebie przekorą, raz jeszcze podejmując się dość ryzykownej gry, jaką było igranie z męską cierpliwością. Wchodziło jej to w nawyk i kłamstwem byłoby stwierdzenie, że jakkolwiek żałowała, nawet jeżeli na koniec dnia wszystkie zaczepki miałyby odbić się donośną czkawką. - Jeden raz się nie liczy - mruknęła, wywracając oczami. Ukryta w tonie jej głosu nuta niezadowolenia pobrzmiała zupełnie wbrew kobiecej woli, ale i tutaj nie mogłaby się sprzeczać, gdyby padło pytanie, czy tę jedną noc spędzoną w domu mężczyzny byłaby skłonna powtórzyć. Była. Wątpiła, że sam Marcus miał pojęcie jak bardzo, ale mówienie o tym na głos nie wchodziło w grę.
- Chyba nie myślisz, że będę cię pytać o pozwolenie? - odparła z psotną iskierką w oczach, nie spiesząc się z wejściem do wanny i nie spodziewając się, że on mógłby ją do niej wciągnąć. Może był to z jej strony strategiczny błąd, ale stało się, a ona do wody wpadła z cichym piskiem, który zaraz potem został wyparty przez donośny śmiech. - Chociaż propozycja randki brzmi kusząco, to jednak będę musiała się zastanowić. Dam ci odpowiedź w trakcie wesela. Albo po nim... - zaczęła melodyjnie, nawet nie podejmując próby zapanowania nad psotnym uśmiechem, kiedy usadawiała się na męskich biodrach, nie rezygnując przy tym z wiercenia się i ocierania o całą jego sylwetkę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Widząc, jak roziskrzone spojrzenie Farrah sunęło po jego nagiej sylwetce, poczuł satysfakcję, wiedząc, że nie miała najmniejszych szans na to, by sprawdzić, czy blefował. Problem tkwił w tym, że był w stu procentach poważny. Dziewczyna na niego działała a pokaz mody, który mu zafundowała, skutecznie pobudził męskie zmysły. Tym samym wiele musiał włożyć w to, żeby usiedzieć na miejscu i się na nią nie rzucić. Nie znaczyło to jednak, że zamierzał jej darować. Nie miał tego w planach, aczkolwiek brał pod uwagę opcję, w której to ona mogłaby uraczyć go odmową.
Wyjątkowo upodobałaś sobie czepianie się mojego doświadczenia, co? — zagaił, wywracając oczami. To była jedna z tych kwestii, której nie powinna poruszać zbyt często, jeżeli nie chciała wyprowadzić go z równowagi. Na punkcie swojej kariery był dość mocno wyczulony i nie miało znaczenia, czy chodziło o pracę w studio fotograficznym, czy o tę na uczelni, gdzie niektórzy mieli zwyczaj krytykować to, w jaki sposób prowadził wykłady.
Coś w tym jest — przyznał. — Ale wydaje mi się, że powtórzenie tego nie powinno stanowić problemu. Chyba że jestem w błędzie, to teraz jest najlepszy moment na to, żebyś mnie z niego wyprowadziła — dodał, patrząc na Farrah ze znajomym już dla niej błyskiem w oku. Ton jej głosu, spojrzenie, jak i to, że była z nim w Hiszpanii, pozwalały Marcusowi wierzyć w to, że wcale nie był w błędzie, a ona była gotowa lgnąć do niego częściej, podzielając jego potrzebę zaznania bliskości jeszcze wiele razy.
To nie mogłoby mu się znudzić. Tak samo, jak nie mogło mu się znudzić towarzystwo dziewczyny.
Chyba nie myślisz, że będę patrzył, jak na moich oczach rwiesz innych? — odbił piłeczkę z cwanym uśmiechem. Droczenie się z nią zaczynało wchodzić Marcusowi w nawyk. Teraz jednak nie żartował, a jego zaborczość, była jedną z doskonale wypracowanych przez niego cech. Bywał zazdrosny i sfrustrowany, gdy coś nie szło po jego myśli. Nie inaczej miało być w tym przypadku. Chciał Farrah Winfield. Całej i na pełną wyłączność. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że próba zdobycia jej serca i skupienia na sobie wszystkich kobiecych myśli, mogła być długą, wyboistą drogą, pełną przeszkód, jakie będzie zmuszony pokonać. Był gotowy stawić czoła temu wyzwaniu.
Czy ty właśnie w dość pokrętny sposób dałaś mi do zrozumienia, że to wesele jest testem, dzięki któremu zweryfikujesz czy w ogóle zasługuję na to, byś poszła ze mną na randkę? — zapytał, unosząc brwi. Skłamałby, gdyby powiedział, że liczył na bezproblemową zgodę ze strony Farrah. Lubiła testować jego cierpliwość, sprawdzać jej granice i grać mu na nosie, a Marcus zaś musiał przed sobą przyznać, że był na dobrej drodze do tego, by to polubić. Zwłaszcza że on sam lubił odwdzięczać się tym samym. Faktem było jednak też to, że jakaś jego część naiwnie łudziła się, że ten jeden raz coś, co było po jego myśli, mogłoby pójść gładko. Niestety Winfield miała swój własny plan, który pozostało mu zaakceptować i do którego postanowił się dostosować, bo chociaż nie przyznawał tego na głos, to zależało mu na jej względach.
Chyba powinniśmy ściągnąć tę bieliznę. Wyglądasz w niej nieziemsko, ale trochę jej szkoda — westchnął, gdy usadowiona wygodnie na jego biodrach, tak bezwstydnie ocierała się o jego sylwetkę. — Chociaż z drugiej strony, pewnie i tak wiszę ci już nowy komplet? — zapytał, sięgając do ramiączka biustonosza, które zsunął w dół, za chwilę to samo robiąc z drugim. Uśmiechając się delikatnie pod nosem, spojrzał na dziewczynę i zaczął palcami sunąc po jej szyi, kącie twarzy, policzku i zatrzymał się przy kąciku ust, by opuszką kciuka dotknąć jej miękkich warg.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czy faktycznie tak było? Czy chodziło jedynie o jego doświadczenie, czy może po prostu o to, że Farrah lubiła się droczyć? Dyskusja mogłaby trwać w nieskończoność, a dotarcie do jakichkolwiek wniosków i tak wydawało się jedynie pobożnym życzeniem, dlatego Winfield postanowiła zbyć to pytanie nieznacznym wzruszeniem ramion i uśmiechem, który w teorii miał być niewinny, a w praktyce okazał się gestem niezwykle zawadiackim. Musiał jej to wybaczyć.
- A jak sądzisz? - zagaiła, unosząc brew. Nie byłaby sobą, gdyby tak po prostu udzieliła mu odpowiedzi. Odrobina niepewności zdecydowanie miała za zadanie wpędzić go w stan konsternacji, bo również igranie z męskim ego i jego wyuczoną pewnością siebie sprawiało blondynce naprawdę dużo frajdy. Mimo to pozostawała jednak czujna i nie przekraczała pewnej niedosłownie ustalonej granicy. Czuła, że w pewnym momencie mogłaby przesadzić, dlatego świadomie krążyła jedynie na bezpiecznym gruncie, wiedząc, co mogła i kiedy, a kiedy następowała chwila, w której należało odpuścić. - Myślisz, że chciałabym znów wylądować z tobą w łóżku? - dodała po krótkiej pauzie, która miała nadać dramaturgii całej sytuacji.
W rzeczywistości ta kwestia wydawała się dość oczywista, ale Farrah nie zwykła uchylać się od dyskusji. Gdyby Marcus zapragnął powrócić w rozmowie do tamtej pierwszej wspólnej nocy, nie robiłaby uników, a pewnie odwdzięczałaby się pięknym za nadobne, nawet jeżeli to ona znajdowała się na raczej przegranej pozycji, skoro do tej pory reagowała na niego tak... Gwałtownie.
- Chyba nie myślisz, że będę się tym przejmować? - mruknęła z wymownie uniesioną brwią. Nigdy nie lubiła być ograniczana, a przecież ich dotychczasowy układ - bo inaczej nie potrafiła tego określić - nie sugerował żadnych granic i sztywnych ram. Pracowała u niego, wraz z powrotem na uczelnię miała być jego studentką, a dzielenie razem miejsca w łóżku nie było jednoznaczne z wyłącznością, o której Winfield nawet nie pomyślała.
- Nie - zaprotestowała i tym razem zrobiła to w jak najbardziej poważny sposób.
- Stwierdziłam, że dam ci odpowiedź, kiedy już się zastanowię - sprostowała, aby nie miał wątpliwości. Lubiła gierki, chociaż nie takiego sortu. Dużo lepiej odnajdywała się bowiem w tych, których zadaniem miało być podsycenie atmosfery, zwiększenie zniecierpliwienia, pozbawienie kontroli. Głupie podchody nie były w jej stylu i liczyła, że w jego również nie.
- Dobrze, że poczuwasz się do odpowiedzialności za straty, które ponoszę - mruknęła w wyraźnej aprobacie, pozwalając, by górna część bielizny stała się przeszłością. W jej ślady poszły również majtki, jednak cała chwila pozbawiona była erotycznego napięcia, szczególnie kiedy Farrah odsunęła się na drugi koniec wanny i wsparła o jej ścianę. - Bądź grzeczny. Musimy odpocząć. Jutro wielki dzień - mruknęła, jedną ze stóp układając gdzieś na wysokości klatki piersiowej Marcusa.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Miała to szczęście, że na tę chwilę był w stanie wybaczyć jej wiele. Nie rozumiał, skąd brały się w nim te pokłady wyrozumiałości dla tego, jak z nim rozmawiała, ale był skłonny zrzucić to na urok osobisty Winfield, który sprawił, że trochę stracił dla niej głowę.
Myślę, że... — urwał, uważanie przyglądając się Farrah. Były momenty, kiedy naprawdę ciężko było mu ją rozgryźć i kiedy nie był pewny tego, co siedziało jej właśnie w głowie. Z jednej strony otworzyła się przed nim, dała poznać i pozwalała na to, żeby dowiadywał się na jej temat nowych rzeczy - z wzajemnością - ale z drugiej strony nieustannie towarzyszyła jej lekka aura tajemniczości, przez którą nie potrafił się przebić. Nie uważał jednak, by było to coś złego. Przeciwnie. To wszystko sprawiało, że z każdym dniem był nią coraz bardziej zaintrygowany. — Tak. Gdyby było inaczej, trzymałabyś dystans. Nie byłoby nas tutaj. Wrócilibyśmy do dawnej relacji, w ramach której nie łączyło nas nic oprócz pracy i uczelni. A jednak jesteś tutaj i nie musiałem cię wcale długo namawiać. Chcesz tego tak samo, jak ja, Farrah. Masz gdzieś konsekwencje, bo bardziej interesuje cię to, co wyjdzie z tego szaleństwa, w które daliśmy się złapać — stwierdził po chwili namysłu. Jej pytanie było dla niego jasną odpowiedzią. Tak samo jak to, że byli razem w cholernej Hiszpanii, choć wcale nie musiała spełniać jego bądź co bądź, żałosnej prośby.
Westchnął i pokręcił głową, kiedy stwierdziła, że nie zamierzała się przejmować tym, jak będzie postrzegał to, iż mogłaby podrywać któregoś z jego kuzynów. W tym przypadku nie odbił też piłeczki, bo zdawał sobie sprawę z tego, że nie mógł niczego wymagać. Nie ustalili żadnych granic, nie obiecywali sobie niczego i mogli robić, co chcieli bez konieczności oglądania się na tę drugą osobę.
Tym razem wygrała.
W porządku, w takim razie pozostaje mi czekać — stwierdził. Skoro nie zamierzała sobie z nim pogrywać, to w jego oczach był to plus dla niej, gdyż on również nie lubił takich tanich zagrywek rodem ze szkoły średniej. To, że chciała się zastanowić, było zaś czymś, co potrafił zaakceptować, nawet jeśli ostateczna odpowiedź, miałaby być rozczarowaniem, z którym mógłby się boleśnie zderzyć.
Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Mam jednak cichą nadzieję, że nie należysz do tych kobiet, które za jednym kompletem bielizny chodzą po galeriach przez cały weekend. Nie jestem przekonany czy będę miał wystarczająco cierpliwości, żeby przetrwać taki maraton — przyznał, tym samym chcąc jej dać do zrozumienia, że był gotów poświęcić swój czas i iść z nią na zakupy, by zaopatrzyła się w nowy komplet bielizny.
Jeśli tylko będzie chciała.
Uniósł kącik ust w lekkim uśmiechu, kiedy kolejne warstwy materiału odchodziły w zapomnienie, a on ponownie mógł napawać się widokiem nagiego ciała Winfield. Zadowolenie z tym związane niestety odeszło w zapomnienie równie szybko, jak się pojawiło. Spojrzał na dziewczynę z rozczarowaniem i dezaprobatą, kiedy usadowiła się na drugim końcu wanny, co było dla Marcusa nieakceptowalne.
Jestem zaskoczony, że w ogóle bierzesz pod uwagę to, że mógłbym być, jak to określiłaś, grzeczny — wywrócił oczami i nic nie robiąc sobie z tego, że starała się zbudować dystans, sięgnął do jej stopy, delikatnie ją masując. — Ponadto, może nie zwróciłaś uwagi, ale mamy tylko jedno łóżko i zastanawiam się, czy wymagając ode mnie przyzwoitości, też zdołasz ją zachować, kiedy będę obok piekielnie na ciebie napalony... — dodał, przesuwając dłoń na jej kostkę i wyżej, aż do kolana. Chociaż tyle mógł, nawet jeśli brał pod uwagę, że odbije mu się to czkawką, jeżeli Farrah nie da za wygraną.
Ale czy na pewno nie da?
Wiedział, że na nią działał. Nie był ślepy.
Mogli sobie pogrywać, udawać, że są w stanie trzymać ręce przy sobie, ale jak długo byliby w stanie to ciągnąć?
Był ciekaw, jak wiele samozaparcia i cierpliwości w sobie miała.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”