WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/yn9kgVh.jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Jacob Mitchell</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Jake</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>23.12.1991, Seattle</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Belltown</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>kawaler</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>hetero</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>agent FBI</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Federal Bureau of Investigation</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>ateista</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy </h1> <h2>w seattle od zawsze</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Świąteczny obiad u Mitchellów prawdopodobnie nigdy nie był tym, z czym większości osób mogłoby kojarzyć się sformułowanie świąteczny obiad. Nie było na nim oczywiście babci, która troskliwie podtykałaby wnukom kolejne porcje poszczególnych dań. Nie było na nim tego zabawnego wujka, który co roku powtarzałby te same żarty - o dziwo, każdego roku dokładnie tak samo zabawne. Nie było nawet kuzynki od strony matki, która każdego roku miałaby przyprowadzać ze sobą kolejnego narzeczonego. Zamiast tego obecni byli wszyscy ci, którzy cokolwiek w Seattle znaczyli, jak zwykł powtarzać John Mitchell. <br>
Świąteczny obiad był więc okazją do zademonstrowania gościom, jak powinna prezentować się idealna rodzina i ich idealny dom. Począwszy od dekoracji, pośród których na próżno byłoby doszukiwać się choćby jednej krzywo zawieszonej bombki, poprzez staranne nakrycie stołu, gdzie każdy najdrobniejszy element zdawał się mieć swoje z góry przypisane miejsce, a na poszczególnych członkach rodziny kończąc. <br>
Dla Christine Mitchell była to doskonała okazja, by pokazać się w uszytej specjalnie dla niej sukience, na którą oczywiście wydała fortunę. Wykorzystywała to świąteczne spotkanie każdego roku, by zaprezentować się jako doskonała pani domu, która wprawdzie nie kiwnęła nawet palcem podczas przygotowywania jakichkolwiek potraw, czy dekoracji, jednak umiejętnie potrafiła dobrać sztab ludzi, którzy byli za to odpowiedzialni.<br>
John Mitchell mógł podczas obiadu zaprezentować się gościom jako wzorowa głowa rodziny. Doskonały mąż, odpowiedzialny ojciec i wzorowy gospodarz. Nigdy nie przegapił okazji, by przynajmniej kilkukrotnie mimochodem napomknąć podczas spotkania, że do wszystkiego doszedł dzięki swojej ciężkiej pracy. Fakt, że jego żona miała spory udział w kwocie, jaką jej rodzice zarabiali dzięki zarządzaniu siecią luksusowych hoteli, z pewnością nie przyczynił się w żadnym stopniu do jego sukcesu. A przynajmniej sam John nie dostrzegał w tym żadnego związku, lubiąc oszukiwać samego siebie, że wszystko zawdzięczał tylko i wyłącznie sobie. Jak choćby fakt, że oto po kilkunastu latach corocznych obiadów, tym razem miał okazję pochwalić się czymś jeszcze. Posada dyrektora FBI nie była byle czym, zaś świąteczny obiad zdawał się być doskonałą okazją, by uczcić kolejny spektakularny sukces Johna Mitchella. <br>
Prawdopodobnie nie był to pierwszy raz, gdy Jake postanowił zmącić ten idealny obrazek. Z pewnością był to jednak moment, który został przez Mitchellów i ich gości zapamiętany na długo.<br>
Miał ledwie kilkanaście lat i w czasie, gdy jego rodzice starali się zaprezentować swoim gościom od jak najlepszej strony, Jake świętował swoje urodziny. I niewątpliwie musiało to być całkiem udane świętowanie - co do tego nie miał wątpliwości chyba nikt, kto mógł go zobaczyć po powrocie do domu. Zwłaszcza, że wparował do salonu, gdy świąteczny obiad trwał w najlepsze, a chyba tylko kompletnie ślepy i głuchy człowiek mógłby uwierzyć w późniejsze zapewnienia Christine, że Jacob z pewnością czymś się struł i w związku z tym poczuł się nieco gorzej. <br>
Ostra woń alkoholu, która pozostała w salonie jeszcze długo po tym, jak Jake zniknął gościom z oczu, też wcale nie dodawała wiarygodności tym tłumaczeniom. <br><br>
Po tym pamiętnym obiedzie, podobne świąteczne spotkania powtórzyły się u Mitchellów jeszcze tylko trzykrotnie. Ich definitywny koniec nastąpił w momencie, kiedy Jake (również tym razem nietrzeźwy) podczas parkowania na podjeździe swojego samochodu, zdołał przypadkowo uszkodzić cztery auta należące do gości.<br><br>
Można byłoby powiedzieć, że równie mocno jak Christine i John starali się demonstrować innym, jak idealną rodziną byli, ich syn starał się pokazać coś zupełnie przeciwnego. Z czasem musiał chyba nawet uznać, że była to całkiem niezła zabawa. Możliwe zresztą, że do takiego właśnie wniosku doszedł, gdy jako nastolatek po raz pierwszy wylądował w areszcie. Niedługo po tym, jak jego ojciec objął posadę dyrektora FBI, więc miny policjantów, którzy usłyszeli nazwisko dzieciaka, którego przyszło im przywieźć na posterunek, naprawdę były bezcenne. <br>
Niczym dziwnym nie powinno być to, że Jake postrzegał rujnowanie idealnego wizerunku Mitchellów jako świetną zabawę. John i Christine sami go w tym utwierdzali, dwojąc się i trojąc, by tylko ewentualne konsekwencje omijały go szerokim łukiem. John - głównie z troski o własną posadę i wizerunek. Christine z kolei zwykle kierowała się troską o swojego syna, który od zawsze był jej oczkiem w głowie i który pozostawał nim nawet w momencie, gdy lokalna policja znajdowała przy nim strunówkę z prochami. <br>
Nawet Christine nie mogła jednak zignorować tego, co wydarzyło się na kilka tygodni przed ukończeniem przez jej syna szkoły średniej. Nietrzeźwy Jake postanowił wrócić z imprezy własnym samochodem, siedząc oczywiście za kierownicą. Nie miał szans, by w porę zareagować, kiedy pod maskę wybiegła mu dziewczyna, która akurat w tamtym momencie postanowiła wybrać się na wieczorny jogging. Prawdopodobnie i tak oboje mieli dość sporo szczęścia, że potrącona dziewczyna trafiła do szpitala, a nie do kostnicy.
A i tak John musiał się bardzo mocno wysilić, by ta sytuacja nie odbiła się większym echem i by jego syna po raz kolejny ominęły konsekwencje, na jakie sobie zasłużył.<br><br>
Jego przyszłość nigdy nie miała wiązać się z FBI. <br>
Nigdy nie zamierzał iść w ślady ojca, nigdy nie marzył o pracy agenta i nikt kto go znał, nie przypuszczał chyba, że miałby zdecydować się na coś podobnego. <br>
Gdyby nie długa rozmowa, jaką przyszło mu przeprowadzić z ojcem tuż po tym nieszczęsnym wypadku, prawdopodobnie nigdy nie postanowiłby tak drastycznie przeorganizować swoich planów na przyszłość. Gdyby nie stanowisko ojca, prawdopodobnie nawet mimo tej reorganizacji, nie miałby najmniejszych szans na to, by dostać pracę w Federalnym Biurze Śledczym. I wreszcie - gdyby nie groźba dziadków, że może zapomnieć o jakimkolwiek udziale w ich biznesie, nigdy nie zdecydowałby się na to, by ubiegać się o pracę jako agent. Zwłaszcza mając świadomość, że jego nazwisko z pewnością nie umknie współpracownikom i że przynajmniej część z nich postanowi zwrócić na nie uwagę. <br><br>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">× Syn dyrektora FBI, wnuk właścicieli sieci luksusowych hoteli. Czarna owca w rodzinie, choć od dobrych kilku lat odrobinę bardziej się pilnuje.<br>
× Pali zastraszające ilości papierosów, odkąd skończył jakieś szesnaście lat. Dużo bardziej prawdopodobne, że umrze na raka płuc niż to, że dożyje czterdziestki. <br>
× Jeżeli nie wykończy go rak płuc, to najpewniej zapije się na śmierć. Jest na dobrej drodze. <br>
× Oficjalnie: ostatni raz miał jakikolwiek kontakt z dragami, gdy był głupim dzieciakiem w szkole średniej. Mniej oficjalnie: nadal zdarza mu się po nie sięgnąć. <br>
× Nigdy nie chciał pracować jako agent FBI, ale wcale nie oznacza to, że zupełnie nie lubi swojej pracy. Choć za najgorszy jej element uważa ten cholerny garnitur, który zakłada tylko wtedy, gdy jest to naprawdę absolutnie konieczne. <br>
× Niereformowalny pirat drogowy. Chociaż od kilku lat przynajmniej nie zdarza mu się prowadzić po alkoholu. Zazwyczaj.<br>
× Posiada psa rasy nie mam pojęcia co to jest, ale tak żałośnie patrzyło spod krzaka, więc wziąłem do domu.<br>
× Co zaskakujące, potrafi gotować. I to całkiem nieźle, choć zazwyczaj i tak woli wpaść do knajpy po jakieś jedzenie lub zamówić je na telefon.<br>
× Nie jest zbyt dobry, jeśli chodzi o stałe związki. Jakoś kompletnie nie po drodze mu z koncepcją wierności.<br>
× Ma słabość do starych samochodów, w związku z czym nie odmówił sobie zakupu Porsche 356 z 1964 roku, gdy nadarzyła się taka okazja. <br>
× Ma alergię na ukąszenia owadów - z mniejszymi lub poważniejszymi konsekwencjami, zależnie od tego, czy przyjdzie mu się zmierzyć z komarem, czy z szerszeniem.<br>
× Prawie nigdy nie przedstawia się jako Jacob, zdecydowanie woli formę Jake.
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>-</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>przeszły, trzecia osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Jacob Mitchell</h1> <h2>Ben Barnes</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”