WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ostatnie namaszczenia nigdy nie były niczym przyjemnym, ponieważ na ogół oznaczały nieubłaganie to, iż z jakąś osobą prędko będzie trzeba się rozstać - najczęściej, niestety, w skutek wyniszczającej choroby. I z jednej strony Gabriel uwielbiał malującą się ulgę na ustach cierpiących, kiedy Stwórca zabierał swoje posłuszne owieczki na tamten świat, a jemu przypadało wówczas dzielić z nimi ich ostatnie chwile. Ot, uspokajając rozmową, odpowiednią modlitwą, czy też po prostu pod postacią trzymania za rękę, ażeby nie czuli się samotni. I mimo głębokiej wiary w to, że po śmierci istniało coś znacznie lepszego, niż ziemski padół, tak zostawała jeszcze druga strona medalu. Miał bowiem świadomość, że w tym szczególnym wydarzeniu zostawała rozżalona rodzina, która przecież z dnia na dzień musiała przejść do porządku dziennego z faktem, iż nagle, wśród nich, opustoszało o ukochanego dziadka, troskliwą ciotkę, kochającego ojca, czy nawet niewinne dziecko. Z tego też względu Gabriel przenigdy nie chciał dokładać udręczonej rodzinie dodatkowych zmartwień oraz nerwów - nigdy nie odmawiał przyjścia, jeśli sprawa rozchodziła się właśnie o ten sakrament. Ranek, nie ranek, noc, nie noc. Nie zawsze pory były odpowiednie i powroty też nie zawsze bezpieczne, ale, o dziwo, potrafiły być też bardzo pozytywnie zaskakujące, ponieważ w jednej z takich tras poznał Kaydena. I choć pierwsze rzucone nań spojrzenie było tym absolutnie przerażonym (w końcu był jednym z trzech, kłócących się mężczyzn w bocznej, ciemnej uliczce, do których Gabriel dołączył, bojąc się o ewentualne rękoczyny), tak jednak szybko przeszli z pozytywnym akcentem do porządku dziennego. I gdyby ktoś powiedział mu wtedy, że zakoleguje się z ateistą, szwendającym się nocami po mieście w poszukiwaniu przysłowiowego "guza", kazałby się rozmówcy popukać w głowę, ale... jednak. Ponieważ głośna, niebezpiecznie wyglądająca wymiana zdań okazała się tylko niegroźnym nieporozumieniem, a Landsford, jak i Baskerville, chcieli tylko pomóc, nie mając w zasadzie nic wspólnego z kłócącymi się. No i cóż, okazało się, że finalnie Kayden okazał się tak uczynny, że odprowadził go nawet bezpiecznie na parking, gdzie młody ksiądz postawił swój samochód, porozmawiali, a nawet wymienili się telefonami! Czasami okoliczności poznawania niektórych osób mogły być szalenie zaskakujące. Ba, Gabriel mógł się nawet pokusić, że Kaydena zesłał mu sam Bóg, bo jak inaczej mógł wyjaśnić to, że już od jakiegoś czasu szukał kogoś porządnego, kto znał się na majsterkowaniu, a starszy mężczyzna uwielbiał robić za złotą rączkę?

Z tej też okazji zresztą zjawił się u niego tego dnia, tak po prostu, mając po drodze i trochę czasu w zanadrzu, aby spróbować zaspokoić swoją ciekawość. W końcu mężczyzna obiecał mu piękną, nową szafkę nocną na miejsce tej starej, niemalże rozpadającej się w jego sypialni i pamiętającą chyba zresztą jeszcze drugą wojnę światową. A jeśli nie - na pewno przynajmniej dwa pokolenia poprzednich rezydentów.
- Mam nadzieję, że jest w domu. Mogłem się zapowiedzieć... - westchnął do siebie, szukając po kieszeniach czarnych spodni swojego telefonu, zaraz po jednokrotnym wciśnięciu dzwonka do drzwi.
Pomysł odwiedzin wyszedł zupełnie spontanicznie (gdyż przecież umówili się, że szafka będzie skończona na następny tydzień), toteż nie pogniewałby się za pocałowanie klamki. Aczkolwiek zanim zdecydował się wysłać "zaległego" smsa z zapytaniem, czy mechanik ma dla niego chwilę czasu, drzwi domostwa Lansforda zaczęły się powoli uchylać.
- Szczęść Boże, Kayden! Wybacz, że tak z zaskoczenia, ale byłem niedaleko, więc pomyślałem, że sprawdzę, jak idzie ci szafka dla mnie. Masz trochę czasu w zanadrzu czy raczej przeszkadzam?
Ach, bo przecież nie chciał się narzucać. W żadnym wypadku.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”