WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://www.theplace2.ru/archive/lily_j ... jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Shadia Middleton</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Dash</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>13.01.1998r., Tacoma</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Chinatown</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>panna</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>bi</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>kelnerka | właścicielka* | niespełniona pisarka</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Blue Surf Cafe | antykwariat</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>wrogo nastawiona do wiary</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>przyjezdny</h1> <h2>w seattle od 16 lat z przerwami</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">
  • Droga Shadio,
    <br><br>
    Nie kontaktowaliśmy się za wiele. To znaczy, w zasadzie nigdy, więc nawet nie wiem czy masz pojęcie o moim istnieniu. Może to przez zwykłe tchórzostwo, kiedy dojrzałem do posiadania córki, nigdy nie podjąłem się próby kontaktu. Albo najzwyczajniej w świecie zwykły dupek ze mnie, więc nigdy nie zasługiwałem na to żeby Ciebie poznać.<br>
    Jeśli matka Ci o mnie nigdy nie opowiadała, może nadszedł ten czas żeby wyrwać jej tą historię z gardła.<br>
    Poza Tobą nie mam nikogo innego, więc z dniem mojej śmierci [a skoro to czytasz, robale zapewne wzięły mnie już w obroty (jak dziwnie pisać o własnym końcu)], ofiarowuję Ci wszystko to co kochałem (o ile w ogóle potrafiłem) najmocniej. Mój antykwariat, a razem z nim moje życie ulokowane w księgach wieczystych. <br>
    I wierz mi, że kilka razy próbowałem. Widziałaś mnie może, dziwnego, starszego gościa w prochowcu, który bywał w ważnych (jak mniemam) dniach Twojego życia. Gdzieś na obrzeżach, na marginesie i nigdy nie podszedł złożyć Ci gratulacji. <br>
    Gratuluje Shadio, jesteś jedynym co mi w życiu wyszło i z tą myślą będę mógł spokojnie zasnąć.<br><br>

    Tata<br>
    Dash Cumbercatch
<br><br>

Ale jak spytać kogoś, kto już nie żyje? <br>
Żyję w Tobie Dash, zdaje się szeptać cichy głosik.<br><br>

Zelówki zdarte, skórkowane buty - trzewiki - przetarte, stalówka wygięta (pióro już wysłużone), atrament na wykończeniu, tylko berecik z moheru, czarny, dość nowy; śmiałby kto powiedzieć, że nawet elegancki, dostojności nadaje, postaci w kąciku przycupniętej z notesem pod ręką, na bieżąco wypełnianym staranną kursywą i zmiętym kawałkiem papieru na boku; listem chyba. <br>
Bodaj podejść do niej, a piórka nastroszy, włos kręcony, bladobrązowy się zjeży jak sierść u dzikiego kota, warknie coś, ciemne oczy zmruży i na powrót do lektury wróci, ignorując natręta, jakby składał się wyłącznie z pary i powietrza. Innymi słowy, przezroczysty był. <br>
Nad nową drogą się zastanawia. Obraniem kursu, wyborem destynacji. Zdarzało się jej bywać to tu, to tam, wyrwawszy się z Tacomy wraz z matką i młodszym rodzeństwem, gdy lat zaledwie miała kilka; chyba siedem. Głównie w Seattle przebywała, a że dzieckiem była nad wyraz ciekawym, poznawała zakamarki, najciaśniejsze uliczki i ciemne zaułki, przed którymi wystrzegać się winna, a przynajmniej tak zwykli mówić sąsiedzi (nie matka przecież). Czy wrócić tam znowu, po przerwie niespełna rok trwającej? <br>
<br>
Rozumieć, że matka nader wszystko ceni sobie dogasającą karierę piosenkarki country, zaczęła mniej więcej na tym samym etapie, co rozróżnianie zgrabnych pojęć, czy układanie bardziej i mniej skomplikowanych zdań.<br>
Co nie zawsze dawało się zrozumieć to to, czemu w brzuchu czasem burczy, a jedno danie instant dzielone na trzy osoby, nie zastąpi normalnego posiłku. Inną rzeczą, że definicji normalny posiłek nie umiałaby wytłumaczyć, bo w standardzie spisane miała kolorowe papierki batonów, gotowe obiady z najniższej półki w markecie pod szyldem "promocja" i szeleszczące paczki wypełnione najczęściej czipsami. Gdyby nie życzliwi sąsiedzi, prawdopodobnie zachorowałaby na szkorbut, nawet nie postawiwszy stopy na deskach żadnego statku. <br><br>

Okoliczności mniej sprzyjające, rozwojowi osobistemu, studiom i ucieczce jak-najdalej-stąd-czyli-od-niej, pojawiły się w momencie załamania kariery, a w zasadzie pogrzebania jej ze skutkiem natychmiastowym, choć w zasadzie nigdy wcześniej w poczet sław się nie wpisała. Niemniej ogromna tragedia się stała, gdy kontrakt wypowiedzieli naprędce, na do widzenia, wręczywszy plastikową statuetkę, a tej nawet na złom nie szło oddać. <br>
Tak, dobrze pamiętała, to wtedy oddech matki na wskroś przesiąknięty tanim alkoholem zaczął bywać, a zamiast perfum spirytus i pot osadzony na znoszonej, skórzanej kurtce. <br><br>
Kto by się spodziewał, że katastrofa nastąpi chwilę po rozwiązaniu? Otóż sąsiedzi spod jedynki zwykli widywać Kate Middleton (krwi zupełnie przeciętnej, nie błękitnej, ani nawet niebieskiej) na ławeczce w pobliskim parku. Czasem chyba wydobywszy z siebie resztki kurtuazji, owijała butelkę gazetą, ale i tego prędko poniechała. <br>
A rok później? Ci sami głos w sprawie zabrali, zgłosiwszy tam gdzie trzeba, że swąd nieprzyjemny klatkę wypełnia, a drzwi (choć pukają godzinami, na wartach się wymieniając) nikt nie otwiera.


<br><br>
Nieopodal wózeczek stoi, z drugiej ręki, przybrudzony gdzieniegdzie, a ze środka kwilenie senne się wydobywa. Już nie tworzy ściany tekstu, tabelek nie rozrysowuje - wnioski za i przeciw spisane, choć odpowiedź tak naprawdę na kartce papieru, innym pismem zawarta.<br>
- Chcesz zobaczyć Seattle?<br>
Mała buzia w lustrzany uśmiech się zamienia. Zgodzi się na wszystko, wszak matkę ma się tylko jedną.

</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in"> - A pani to...?<br>
- Żadna pani, Dash po prostu. Ja o pracę starać się przyszłam.<br>
- O pracę... Jasne. No tak. Opowiedz coś krótko o sobie.<br>
- Urodziłam się w Tacomie dwadzieścia trzy lata temu, zimą, skończyłam...<br>
- Nie, nie, nie. Nie. O sobie opowiedz. Życiorys znam. Mam tu na papierze. Powiedz mi coś więcej, coś czego nie wiem. Coś czego nie wiedzą inni.<br>
- Hm...<br>
- No co, Dash? To wszystko? 'Hm'?<br>
- Nie lubię poniedziałków. Poniedziałki są wstrętne. W niedzielę czuję się, jakby ktoś wydzierał mi kawałek duszy i... I to nie dlatego, że w poniedziałki przeważnie zaczyna się pracę. To tak jakby ktoś od nowa kazał Ci przeżywać to samo. Jakbyś wpadł w pętlę, która się nie kończy. A kto by chciał w kółko przeżywać to samo, jeśli wcale nie uważa, że życie jest piękne? <br>
- Naprawdę tak myślisz? Że życie jest paskudne? <br>
- Obrzydliwe wręcz.
- A wspomnienia jakieś masz przyjemne? <br>
- Otóż mam i nie od zawsze te poniedziałki bywały złe. W zasadzie to do pewnego momentu wcale nie były tragiczne jakieś. Ot, zwykły dzień. Po prostu życie się skomplikowało. Wie Pan jak to jest? <br>
- Jasne.<br>
- Pamiętam trasy. Takie koncertowe. Nie wyjazdy na wakacje. Trochę tak jakby wakacje trwały cały rok. Sama nie wiem jak udało mi się dostać na studia, ale matka pisała bardzo wiarygodne usprawiedliwienia. No i zawsze znalazł się ktoś do pomocy, jak nie w jednym mieście to w innym. Ale te trasy... To były miłe wspomnienia. Jedne z lepszych, kiedy mogłam spacerować wąskimi uliczkami zupełnie sama, podziwiać architekturę miejsc, w których nigdy przedtem nie byłam... Czasem jak trafiło się do jakiegoś większego country clubu, to były imprezy. Taniec do samego rana, elektryczne byki... Czasem bójki. Zawsze przywoziłam jakąś pamiątkę. Nawet jeśli dziura to była, to bodaj gałązkę, czy kamień z dziwnym szlaczkiem. Układałam w pudełku po butach i każda z tych pamiątek miała własną kartkę, na której pisałam jej historię. Wie Pan, ja lubię pisać, ale tak do szuflady.<br>
- A dlaczego nie dla innych?<br>
- Na to czasu nigdy nie było. Parę razy próbowałam uciec, ale kto by się rodzeństwem zajął? No przecież nie matka. Ona wiecznie zajęta. Na śniadanie, obiad, kolację - dorritos. Jak dziecko ma prawidłowo funkcjonować, jeśli karmi się je tym syfem? Choć nie powiem, do tej pory za nimi przepadam. <br>
- No dobrze, wiemy już, że nie lubisz poniedziałków od jakiegoś czasu, piszesz i jesteś najstarszą z rodzeństwa... <br>
- A. To akurat nieprawda. Mam jeszcze siostrę starszą, ale nigdy jej nie poznałam. Matka milczała i tajemnicę do grobu zabrała. Dopiero po jej śmierci, znalazłam jakieś szczątkowe informacje, poupychane w pudełkach po butach na górnej półce w szafie. No i o ojcu też nigdy nie mówiła. Wydawało mi się, że po prostu straciła rachubę kto z kim, ale... Teraz mam wątpliwości. Mniejsza. Wie Pan, że dostałam antykwariat w spadku? Właśnie po ojcu. Istne szaleństwo... Sama nie wiem czy go sprzedać czy prowadzić. No ale jak miałabym się nim zająć, jak nie mam bladego pojęcia w co ręce wsadzić? I właśnie dlatego potrzebuję pracy. Hm, nie brzmi to najlepiej. Ale cóż jeszcze o sobie opowiedzieć mogę? Naturalnie jest ze mnie blondynka, ale przefarbowałam się dwa miesiące temu. Nie cierpię gotować i chyba każdy kto próbował mojej kuchni, niespecjalnie za nią przepada. Oj, nie wiem czy powinnam była to mówić, ale chyba i tak już mam przerąbane, co? Za zimnem nie przepadam, za grubymi kurtkami ruchy ograniczającymi i wełnianymi czapkami. Za złymi ludźmi, ale i oni za mną też nie. O, na deskorolce jeżdżę jak ciepło i na rowerze niemal cały rok albo pieszo. Samochodów się chyba boję. Mieliśmy ze sobą kilka prób, ale nie przypadliśmy sobie do gustu. <br>
- Ciekawa z Ciebie persona, Dash, a mogę zapytać czemu nie Shadia? <br>
- Jakoś tak naturalnie to przyszło, wiesz Pan, jakbym zawsze była kimś innym niż ode mnie oczekiwano.
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>dash</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> gg / pw / discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszły, 3 osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>dash middleton</h1> <h2>lily james</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”