WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Cindy Mello

Zablokowany
tears under my makeup, your lips will stay shut
Awatar użytkownika
23
169

sekretarka

w kancelarii

belltown

Post

about me

imie i nazwisko

indiana halsworth

pseudonim

indy

data i miejsce urodzenia

22-08-1998, seattle

dzielnica mieszkalna

ballard

stan cywilny

panna

orientacja

hetero

zajęcie

sekretarka

miejsce pracy

emerald city law group inc

wyznanie

brak

jestem

miejscowy

w Seattle od:

zawsze

my story
— Urodziła się jako ta druga bliźniaczka - ta mniejsza, drobniejsza, momentami można by wręcz rzec: niewidzialna. Najwidoczniej już w brzuchu matki nie potrafiła rozpychać się łokciami, tak jak chyba robiła to Jordie. W efekcie Indiana przez wiele lat czuła się trochę tak, jakby istniała gdzieś w cieniu swojej siostry - nie dlatego, że rodzice faworyzowali jedną z nich, bo nic takiego nie miało miejsca, zwłaszcza, że dziewczęta wcale nie były ich jedynymi dziećmi, ale po prostu... często dawało się odnieść wrażenie, że stała gdzieś z boku i tylko patrzyła na starszą bliźniaczkę z pewną fascynacją i podziwem. I z nutką zazdrości pewnie też, co nigdy jednak nie sprawiło, by mniej kochała swoją siostrę, nawet jeśli sama nie umiała być taka jak ona. Bo wciąż się czegoś obawiała, bo wciąż coś ją powstrzymywało, i w wielu sytuacjach zwyczajnie tchórzyła, a w momencie kiedy jej koleżanki zaczynały spotykać się z chłopakami, ona nadal się wahała, wszystkich potencjalnych adoratorów zamykając w friendzonie, a w odbiorze wychodząc na niedostępną i wręcz wybredną, przez co koniec końców - mimo iż lubi sprawiać wrażenie bezpośredniej oraz całkowicie szczerej - to nawet obecnie nie jest wcale tak doświadczona, jak mogłoby się niekiedy wydawać.
— Szkołę zaczęła ze świetnymi wynikami, skończyła - ze średnimi. Pewnie mogłaby osiągnąć więcej, gdyby tylko bardziej się postarała, ale prawda jest taka, że w żadnym z przedmiotów nie przodowała w jakimś znacznym stopniu. Owszem, była lepsza z angielskiego niż z fizyki, ale nawet to czyniło ją uczennicą jedynie przeciętną.
— Miewała wiele pomysłów na siebie, choć pierwszy z nich pojawił się nie do końca świadomie i właściwie trudno powiedzieć, czy był to pomysł Indy, czy jej matki, która gorąco wierzyła w rozwijanie dziecięcych zainteresowań i pasji, a widząc, jak lekko i zgrabnie jej kilkuletnia córeczka stąpała na paluszkach, zapisała ją na zajęcia baletu, które Indiana kontynuowała jeszcze przez wiele kolejnych lat, ostatecznie nie upatrując w tym jednak celu swojego życia. W dzieciństwie jeszcze marzyła o byciu lekarzem, czym z kolei zachwycony był ojciec; dostała nawet w prezencie prawdziwy stetoskop i kilka razy bawiła się w doktora z kolegą z sąsiedztwa, ale raz ta zabawa nieco za daleko zaszła i mała Indy trochę wystraszyła się wtedy tego, co skrywało ludzkie - właściwie: chłopięce - ciało. W międzyczasie chciała też zostać weterynarzem, bo kocha zwierzęta i strasznie żałuje, że żadnego nie posiada, ale przez to właśnie chyba nie umiałaby patrzeć na ich cierpienie; w późniejszych latach myślała o zawodzie fizjoterapeuty - żeby móc bezkarnie masować przystojnych sportowców - lecz i ten plan spalił na panewce. Przez chwilę też chciała mieć własny salon fryzjerski, bo sama ma malutką obsesję na punkcie włosów i z ogromną starannością dba o swoją długą czuprynę, jak i lubi bawić się czyimiś włosami, a na lekcjach w szkole często zaplatała warkocze koleżankom z ławki przed nią. We wszystkich przypadkach jednak jej zapał szybko się wypalał, a kiedy przyszedł czas wyboru studiów, kompletnie nie wiedziała, na co się zdecydować. Ostatecznie postawiła na kierunek, jaki po prostu wydawał się praktyczny, by obecnie móc przewalać papierki, w ciągłym poczuciu, że to zdecydowanie nie jest zajęcie, do jakiego została stworzona. Możliwe jednak, że ta rozpiętość zainteresowań wynikała po prostu z chęci wyróżnienia się, podczas gdy jej rodzeństwo osiągało własne, małe sukcesy.
— Śmierć matki przed paroma laty mocno w nią uderzyła - wcześniej Indy żyła niejako pod kloszem i nigdy nie doświadczyła żadnej straty, istniejąc w błogim i jakże mylnym przeświadczeniu, że nic złego w jej rodzinie nie może się wydarzyć. I nawet po tym, jak mama zachorowała, dziewczyna aż do samego końca odsuwała od siebie tę świadomość - i tę myśl, że nagle matki mogłoby po prostu nie być - i w niczym nie pomagał również fakt, iż rodzina, pragnąc ją w pewien sposób chronić (bo przecież była ich malutką, delikatną siostrzyczką i córeczką), trzymała ją na dystans od tych przykrych momentów, przez co, mimo iż gdzieś tam z tyłu głowy Indiana się tego spodziewała, to śmierć rodzicielki okazała się jednak dla niej zaskoczeniem. Ogromnym wsparciem, poza rodziną, okazali się dla niej wówczas przyjaciele, którzy zadbali o to, aby uśmiech z jej buźki nie zniknął zupełnie.
— Mieszkanie, które obecnie zajmuje, należy właściwie do przyjaciółki, z którą jeszcze do niedawna je dzieliła - a które owej przyjaciółce zafundował jej ojciec. Po tym, jak tamta wyjechała na wymianę studencką, pozwoliła jednak Indy w nim pozostać, w zamian za regulowanie tylko kosztów opłat, co właściwie świetnie jej się opłaca, nawet jeśli nie czuje się z tym do końca komfortowo. Ale też szkoda jej rezygnować z wygodnego mieszkanka w dogodnej lokalizacji, mimo iż właściciel lokum - ojciec jej koleżanki - kilka razy ją nachodził, mając małe problemy z poszanowaniem jej przestrzeni.
my flaws
— Jest dość wrażliwą osobą - może nawet bardziej, niż by sobie tego życzyła: łatwo się wzrusza i płacze nawet z pozornie błahych powodów, a najbardziej zasmucają ją starzy ludzie. Zdarza jej się również płakać z nerwów (albo śmiać), co powoduje w niej jeszcze większą frustrację, kiedy podczas kłótni nie potrafi powstrzymać łez, mimo iż słabość to ostatnia rzecz, jaką chciałaby w takiej sytuacji okazać.
— W domowym zaciszu zdecydowanie preferuje swobodny ubiór, a to oznacza przede wszystkim brak stanika: najchętniej nosi natomiast męskie t-shirty, duże, ciepłe bluzy i luźne koszule; zaś sypia nie w seksownej bieliźnie, a w zwykłych, bawełnianych figach lub męskich bokserkach i rozciągniętej koszulce. Generalnie lubi ubrania typu oversize, w tym swetry czy marynarki. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało - chyba po prostu lubi czuć się w nich malutka i taka przyjemnie utulona.
— Nie ma wielu talentów - właściwie miałaby problem z wymienieniem choćby jednej rzeczy, w której jest bardziej niż dobra, chyba że za talent można uznać psucie wszelkiej techniki, jaka wpadnie jej w ręce. Podobnie kiepsko radzi sobie w kuchni, co nie przeszkadza jej oglądać kulinarnych filmików w internecie, jakich treści jeszcze nigdy nie wcieliła w życie z pozytywnym rezultatem.
— Zazwyczaj nie ma rano czasu na śniadanie - bo nic nie wyrwałoby jej z łóżka o wcześniejszej godzinie, aby móc takowe przygotować - dlatego dzień zaczyna od kawy, a zjada dopiero lunch. Nie jest to pewnie najzdrowsze, ale nie wynika też z diety ani nie oznacza, że Indy je mało, bo ma przy tym słabość do śmieciowego żarcia - ale nie pozwala sobie na nie zbyt często w trosce o swoją sylwetkę. Chętnie natomiast wpada na obiady do ojca lub któregoś z rodzeństwa, uznając to za znacznie lepsze rozwiązanie niż ciągłe żywienie się gotowymi sosami ze słoika. Nie unika też aktywności fizycznej, aby nieco zrównoważyć siedzący tryb pracy (teoretycznie siedzący, bo tak naprawdę ciągle gdzieś biega, ewentualnie stoi przy kserokopiarce), a poza porannym joggingiem w weekendy, regularnie zagląda na siłownię i na basen.
— Wbrew pozorom wcale nie jest zbyt uporządkowana - właściwie poniekąd przeplata pedantyzm z bałaganem, bo choć w jej otoczeniu i w domu wszystko wydaje się mieć swoje miejsce, to przykładowo składanie ubrań jest umiejętnością, jakiej nigdy tak do końca nie opanowała. W pracy z kolei wszędzie przykleja kolorowe karteczki, by pamiętać o ważnych sprawach, bo prawda jest taka, że Indy zwyczajnie bywa nieco chaotyczna, a przy tym często się spóźnia i ma kiepską orientację w terenie.
— Lubi patrzeć w gwiazdy, brać długie kąpiele, wygrzewać się w saunie, słuchać muzyki filmowej i kupować ozdoby do mieszkania, gdzie chętnie też otacza się dużą ilością roślin zielonych - co bynajmniej jednak nie jest równoznaczne z jakimś szczególnym dbaniem o nie, ale jak dotąd większość z nich okazała się na tyle odporna, by przetrwać nawet jeśli Indiana czasem zapomni je podlać.
— Wielokrotnie bywała określana mianem cichej wody, co zawsze okropnie ją irytowało. Prawdą jest jednak, że w zależności od sytuacji potrafi pokazać pazurki i zażarcie bronić swoich racji, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś ją lekceważy, bo nic nie drażni jej bardziej niż bycie traktowaną jak głupiutka dziewczynka, szczególnie w środowisku pracy (i przez panów w nieco-powyżej-średnim wieku), co zdarzało się nie raz. Aczkolwiek istotnie wiele dorosłych kwestii jest jej obcych, przez co nie jest kompletnie przystosowana do samodzielnego życia - nie ma chociażby pojęcia, jak działają podatki czy ubezpieczenie - i niejednokrotnie wykazuje się wręcz dziecięcą naiwnością.
— Jest z tych osób, które najlepiej bawią się po alkoholu: wychodzi z niej wtedy prawdziwe, imprezowe zwierzę - i trochę też kokietka - ale ma przy tym słabą głowę i zaliczyła również kilka takich imprez, po których zupełnie niczego nie pamiętała. Kluby odwiedza jednak głównie po to, żeby potańczyć i zawsze w towarzystwie zaufanych koleżanek, z którymi się nawzajem pilnują, aby żadnej nie stała się krzywda, więc jest raczej spokojna o to, co się wtedy działo, nawet jeśli sama nie jest w stanie sobie tego przypomnieć.
— Oglądając filmy lubi na głos wyrażać swoje komentarze i głośno się śmiać, co nie zawsze spotyka się z aprobatą towarzyszących jej osób. W kinie jednak stara się ograniczać do, co najwyżej, głośniejszego prychnięcia, kiedy na ekranie dzieją się jakieś absurdy. Jeśli natomiast chodzi o jej gust, to jest ona przede wszystkim fanką Tarantino; seriale woli te z lat dziewięćdziesiątych lub jeszcze starsze; a z kolei większość komedii czy romansów uważa za żenujące - co nie przeszkadza jej od czasu do czasu obejrzeć czegoś z gatunku rom-com przy kieliszku wina i misce popcornu, kiedy akurat ma taki nastrój (czyt. okres).
— Mimo wszystko ma w sobie coś z beznadziejnej romantyczki, która po cichu marzy o wysokim, dobrze zbudowanym i męskim mężczyźnie, w którego silnych i umięśnionych ramionach mogłaby się czuć bezpiecznie, oraz o wielkiej, odbierającej dech miłości, bo przykra prawda jest taka, że Indy odczuwała motyle w brzuchu i była chyba-zakochana tylko raz i to nieszczęśliwie i bez wzajemności, gdy jako nastolatka zadurzyła się w starszym bracie swojej szkolnej koleżanki. Do tych jednak facetów, z którymi zdarza jej się chodzić obecnie na randki, nie czuje nic i wciąż uparcie szuka czegoś więcej - sama prawdopodobnie nie wie, czego. Unika jednak spotykania się z facetami, którzy są wspólnymi znajomymi jej oraz siostry, po tym, jak raz na takiej randce jej towarzysz okazał się rozczarowany tym, że, jak sam przyznał, myślał, że była ona tą drugą bliźniaczką.
— Marzy jej się również długa, spontaniczna i trochę filmowa podróż po Stanach - taka całkowicie bez celu, z niekończącą się jazdą samochodem i noclegami w przydrożnych motelach; ale chyba nie ma odwagi, aby tak po prostu wsiąść z kimś do samochodu i dać się nieść drodze.
and more

imię/ nick z edenu

-

kontakt

pw

narracja

3 os. czas przeszły

zgoda na ingerencję MG

nie

indiana halsworth

cindy mello

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”