WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

| po wszystkim wiadomo

Rosie i Christopher zostali rodzicami, co było całkiem miłe - szczerze mówiąc, Richards autentycznie cieszył się tym, że został ojcem. Był absolutnie zakochany w małej Lily i na pewno się cholernie cieszył na chrzciny, które ogarnął sam Jackson. Ojcem chrzestnym miał zostać oczywiście Nicholas, bo szczerze - nie wyobrażał sobie nikogo lepszego w tej roli. Przyjaźnili się, był dla niego jak brat i wiedział, że jeśli cokolwiek by się stało, to mężczyzna zająłby się Lily i Rosie. Zresztą, tak czy siak mogli na siebie liczyć. Po wizycie u Joe, niektórzy zostali z tyłu, a on właśnie pakował córeczkę do fotelika, zapinając dokładnie wszystkie misterne pasy, żeby na pewno dobrze leżała i żeby było jej wygodnie.
- Jest totalnie podobna do ciebie - mruknął, kiedy dziewczynka wystawiła lekko język, kiedy w końcu skończył ją zapinać. - I ma twój zadziorny charakter- zaśmiał się cicho i spojrzał na swoją kobietę z wyraźnym rozbawieniem. - Zbieramy się, czy czekamy na resztę? - uniósł brwi, zerkając znacząco na Rosie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

outfit

Tak, właściwie to było całkiem cudowne, chociaż Rosemarie się tego wszystkiego cholernie bała, bo jednak początki z Christianem były dla niej emocjonalnie okropne i obawiała się, że tym razem będzie tak samo, ale… myliła się. Jasne, było cholernie ciężko – nie była w stanie prawie spać, bo Lily charakter miała iście Russellowy :lol: a do tego Christian ciągle się obrażał na wszystko, zupełnie ignorując Richardsa, a gdy jednak postanowił go nie ignorować, to traktował go jak totalnego wroga. Mimo to, gdy przyjechali o Joe, mały był w szkole, więc mieli chwilę… ciszy. Rosie spakowała do auta jakąś torbę i obserwowała jak Chris zapina małą w foteliku.
– To dobrze, bo będzie śliczna – zażartowała, odrzucając ciemne włosy do tyłu i oparła się biodrem o bok samochodu. Pewnie ogarnęli jakiś mniej sportowy, bo jednak dziecko do porsche… no średnio :lol: – Och, tak. Bo ty masz charakter idealny, zapomniałam – wywróciła oczami, rozpinając małej kurteczkę i rozejrzała się zaraz po parkingu. – Poczekajmy na Connie i Nicka. Moglibyśmy pojechać coś zjeść razem, potrzebuję ludzi – posłała mu lekko udręczone spojrzenie w tym momencie, bo rzeczywiście – ostatnie półtora miesiąca pewnie jednak głównie siedzieli w domu i z ludźmi widzieli się tyle, co gdy ktoś przychodził pooglądać Lily. Czyli głównie byli skazani prawdopodobnie na Jacksona i Maxa, a ich Rosie za ludzi średnio uważała! Złapała go za materiał sweterka nim wsiedli do auta.
– Ewentualnie, możemy z nimi pojechać coś zjeść, a potem zostawić z nimi Lily, Christiana odwieźć do Jacksona i Sarah i spędzi trochę czasu we dwójkę – uniosła wymownie brew w górę, lekko przygryzając przy tym wargę. Nawet chciała mu dać buziaka, ale wtedy usłyszała… strzały? Zesztywniała. – Co to za dźwięk? – zapytała, jakby dla pewności. Może się jej przesłyszało? Z tymże dźwięk się nasilił i roznosił po całym parkingu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Christopher też rodzicielstwem był trochę przerażony – zupełnie szczerze odrobinę wewnętrznie przerażała go odpowiedzialność wychowania małej istotki tak, żeby nie wyrosła na jakąś popierdoloną. :lol: Miał jednak nadzieję, że charakterem będzie nieco spokojniejsza. Christian natomiast był tematem rzeką, ciągle robił mu na złość i Richards po prostu się przyzwyczajał do tego stanu rzeczy.
– Oczywiście, że tak. Najpiękniejsza – uśmiechnął się szeroko, nachylając się nad nią i pocalował ją delikatnie, czule i uroczo. – Miejmy nadzieję, że charakter to ona odziedziczy po twojej mamie. Albo moim ojcu – zaśmiał się pod nosem, bo chyba wśród wszystkich rodzin to te dwie osoby były najbardziej ogarnięte. Cała reszta był popierdolona. Tak czy siak, pokiwał głową.
– Jasne. W sumie może jakieś sushi? Mówiłaś ostatnio, że masz ochotę – zwracał uwagę na takie rzeczy, oczywiście nie mając pojęcia, że jedno z nich sushi nie mogło jeść, chociaż w sumie były przecież takie z wędzonym łososiem albo z warzywkami, nie? Gdy jednak go przyciągnęła za sweterek, uśmiechnął się nieco łobuzersko.
– Nick mówił, że chcą się z Connie starać o dziecko niedługo, więc przyda im się trening – zamruczał z delikatnym uśmiechem, bo faktycznie taka opcja wyglądała cholernie atrakcyjnie. Pocałował ją nieco namiętniej, dłonie zsuwając po jej talii, by po chwili złapać pośladki w stanowczy, ale wyważony uścisk. – Niedobrze, kurwa – westchnął, słysząc strzały i przypierając ją mimowolnie do samochodu.
– Mamy kuloodporne szyby, schowaj się. Ja pójdę sprawdzić, co się dzieje – powiedział cicho, patrząc jej w oczy. – Nie wychodź z auta pod żadnym pozorem – dodał jeszcze, patrząc jej w oczy, wyraźnie zmartwiony.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A to zdecydowanie trudne, biorąc pod uwagę, że wszyscy małą Lily rozpieszczali od momentu w którym się urodziła i chociaż Rosie próbowała w jakiś sposób wszystkich od tego odepchnąć, to się nie udawało – i to półtora miesięczne dziecko miało pewnie więcej zabawek niż większość dzieci przez całe życie, głównie za sprawą wujka Jacksona i Maxa.
– Moja mama to cipa – powiedziała wprost, patrząc na niego z lekkim rozbawieniem. – Nie chcę, żeby moja córka była bierna i pozwalała na to, żeby jej stary mąż zrobił dziecko nastolatce. Wychowamy ją tak, żeby miała twój charakter. Będzie marudna, ale chociaż grzeczna – na końcu języka miała dodanie, że mogłaby dzięki temu być świetną zakonnicą, ale nie chciała mu dokuczać :lol: – Sushi, zdecydowanie – chociaż odkąd urodziła, jedzenie zdecydowanie zeszło na dalszy plan. Całą ciążę wpakowała w siebie tyle jedzenia, że zrobiła zapas chyba na najbliższe pół roku.
– A nam się przyda czas we dwójkę – wymamrotała w jego usta. Rzeczywiście, potrzebowała tego. Mieli sporo ciężkich miesięcy i odkąd urodziła się Lily chyba dopiero zaczęli wychodzić na prostą jako para – nawet mimo braku okazji na seks i czas tylko we dwoję. Chociaż czasu na seksu cholernie jej brakowało… wstrzymała oddech gdy zetknęła się plecami z samochodem. Mocniej zacisnęła rękę na jego swetrze, jednocześnie przyciągając do siebie mocniej.
– Nigdzie nie idziesz, zostajesz – powiedziała stanowczo, zadzierając głowę do góry i jednocześnie klapnęła drzwiami od strony Lily, tak na wszelki wypadek. – Nie idź, proszę – dodała, obserwując jak drzwi od parkingu zaczynają się otwierać i do środka wsypuje się grupka panikujących ludzi. Dopiero w tym momencie dotarło do niej, że Jackson i Alex byli nadal u Josepha. I Connie i Nick. – Nie powinieneś tam iść – oświadczyła drżącym głosem, bo perspektywa jego udziału w czymkolwiek takim… nope. Dadzą radę bez niego. Prawda?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To było cholernie trudne, bo właściwie Max i Jackson byli totalnie zakochani w jego córce, podobnie zresztą jak cała pozostała część rodziny. Aż się zaśmiał cicho, kiedy powiedziała, że jej mama to cipa. Westchnął mimowolnie, bo jednak nie do końca to w ten sposób widział, ale nie zamierzał się kłócić.
– Byle nie imprezowała tyle co my za czasów naszej świetności i powinno być git – zaśmiał się pod nosem, bo przecież kiedyś on też na pewno się trochę wyszalał. Oczywiście miał też w głowie zakończenie zdania które odnosiłoby się do seks taśmy Rosie, ale nie chciał dostać w ryj, tak? :lol: Skinął głową i uśmiechnął się szeroko.
– Zdecydowanie. W końcu zaczyna się układać – powiedział cicho, bo mimo wkurwiającego Enzo, to naprawdę jego życie było teraz lepsze. Wszyscy byli w miarę szczęśliwi, chociaż wiadomym było, że najważniejsza była Rosie i Lily, o ich szczęście zadbać chciał najbardziej. Cieszył się też, że między Cons i Nickiem wszystko wracało do normy po nieporozumieniach i że niebawem być może sam zostanie wujkiem, skoro się zamierzali starać! Serio, to wszystko cholernie go cieszyło, chciaż seksu akurat też mu trochę brakowało, bo zawsze albo Lily zaczynała płakać, albo działo się coś innego. Westchnął ciężko.
– Nie mogę ich zostawić. Tam jest Jack, Alex, Nick i Connie. I bezbronny Joe – dodał jeszcze, patrząc z czułością w jej oczy. Wyciągnął powoli broń zza paska i westchnął mimowolnie. – Muszę, ale wrócę niedługo do domu, obiecuję. Zabierz stąd Lily, wrócimy niedługo, dopilnuję tego. Kocham cię – uśmiechnął się, a gdy wpadł Nick i Connie, to ucałował jeszcze czoło Rosie i po prostu polecieli z Nicholasem, ogarnąć, co się dzieje.

ztx2

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”