WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

#2

Nie minęło wiele czasu, od kiedy Liam został właścicielem niewielkiego domu w Phinney Ridge. Gdy był jeszcze żonaty, to wynajmował z nią mieszkanie. Po rozstaniu wynajął następne mieszkanie, bo trochę trwało, zanim się dorobił, znalazł odpowiedni dom i tak dalej. Nie miał z tym ostatnim wiele problemu, bo pracował w nieruchomościach i codziennie przeglądał różne adresy, aby znaleźć idealny kącik dla klientów. W końcu jego kumpel z pracy pokazał mu jedną z ofert, nie za drogą, nie za duży metraż, dokładnie coś takiego, czego Hall właśnie potrzebował. Więc stał się klientem swojego własnego szefa, ale nie miał nic przeciwko temu.
Trochę czasu zajęło urządzenie się, bo po rozwodzie Liam trochę wpadł w wir pracy, z resztą nie potrafił tak naprawdę urządzać mieszkań, więc nie spieszyło mu się z wybieraniem zasłon, kanap i tak dalej. Było gdzie zjeść, jak ugotować i tak dalej, ale trudno powiedzieć, żeby dom był w pełni urządzony. Sytuacja trochę się zmieniła, gdy do drzwi pod numerem 107 zapukała Lacey Hall, czyli młodsza i ciężarna siostra właściciela. W zamian za dach nad głową, obiecała pomóc się urządzić Liamowi. Mężczyzna przystał na to, więc każdego tygodnia było coraz bardziej przytulnie.
Choć grill był jednym z pierwszych zakupów, tak żadnych innych mebli ogrodowych nie było. W końcu jednak usiadł do laptopa, znalazł meble, zamówił.... Ale pudła leżały za domem.
Tego popołudnia się spiął, wiedząc, że Lacey akurat ma plany na weekendowe popołudnie i spędzi cały dzień z przyjaciółką. Zrobił spore zakupy, kupił steki, kiełbaski i inne rzeczy, typu piwo. Męski wieczór, w postaci pichcenia na wysokim ogniu miało być tylko dodatkiem, a raczej wabikiem, aby Chet w ogóle wpadł do kumpla i mu pomógł. Czasem potrzeba nie tyle co siły dwóch mężczyzn, ale po prostu więcej niż dwóch rąk.
Zapach już unosił się apetyczny, torba, czy tam skrzynka z narzędziami została już wyjęta z garażu, a piwo się chłodziło w kuchni. Potrzeba było tylko jeszcze Cheta.

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

03.

Chet nie był typem majsterkowicza - choć jak każdy facet posiadał w domu zestaw niezbędnych narzędzi i wiedział, jak go użyć, to nie spędzał popołudni w garażu czy w ogrodzie, popijając piwko i naprawiając to, co ostatecznie tylko doszczętnie by zepsuł. Jeszcze jako kilkuletni chłopiec co prawda chętnie zaglądał ojcu przez ramię i pomagał wkręcać śrubki, ale ostatecznie już wtedy znacznie bardziej interesowały go mechanizmy i elektronika - lubił wiedzieć, jak coś działa i lubił rozkładać rozmaite sprzęty na części pierwsze, aby się tego dowiedzieć; co nie zawsze spotykało się z aprobatą, kiedy po raz kolejny coś przy tym psuł, nawet jeśli był to tylko pilot od telewizora. Człowiek bowiem uczył się na błędach i Chet również wychodził z założenia, że czasem trzeba coś popsuć, żeby później móc to zreperować... Zabawne, jak często w jego przypadku sprawdzało się to również w życiu prywatnym. Do czasu, aż przestawało się sprawdzać, bo czasem zepsuł coś tak wiele razy, że nie było już czego naprawiać.
Sam nie wiedział, czy tak też było z jego ostatnim związkiem, ale nie miał wątpliwości co do tego, że męskie spotkanie z piwem, stekami i składaniem mebli ogrodowych w tle, jak najbardziej mu się teraz przyda. A jeśli miałby przy tym okazję pierdolnąć w coś młotkiem? Idealnie. Zmotywowany i gotowy do działania pojawił się zatem u Liama. - No siema - przywitał się, bez typowego, męskiego uścisku dłoni, bo te zajęte miał fantami - w jednej z nich czteropak piwa, w drugiej szaszłyki - które wręczył zaraz kumplowi, bo chociaż to on miał pomóc z meblami, w zamian za co Hall obiecał mu wyżerkę z grilla, to jednak nie wypadało przychodzić z pustymi rękami. A Chet, oprócz tego, przyszedł również ze swoim psem, o czym na pewno wcześniej uprzedził gospodarza; uznając, że taka posiadówka w ogrodzie to dobry pretekst, żeby nie zostawiać Aldo samego w domu. - Przyprowadziłem nam pomocnika - wskazał na psiaka, którego pogłaskał krótko po głowie, zanim wraz z nim skierował się za Liamem na tyły domu, gdzie najwyraźniej wszystko już na nich czekało. Lub: prawie wszystko. Od razu też jego nozdrzy dobiegł smakowity aromat pieczonego mięska, gdy brunet rozejrzał się dookoła. - Powiedziałbym, że nieźle się urządziłeś, ale... zostawię to na później - zagaił ze śmiechem, wskazując na grill, który jak dotąd stał osamotniony. - Rozumiem, że zanim będziemy mogli coś zjeść, musimy sobie najpierw zbudować stół?

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Liam był złotą rączką na poziomie ikei. Potrafił złożyć meble, nawet wywiercić dziurę w ścianie lub innym tworzywie, ale jak ktoś każe mu coś zrobić od zera, to raczej nie było na co liczyć. Jego też to jakoś nigdy nie pasjonowało. Chętniej już by pogrzebał w samochodach, choć swoje autko tak bardzo lubił, że nie miał odwagi tam coś zepsuć. Poza tym wiedział, że ta chwila radochy i grzebania we flakach samochodu nie byłaby na tyle duża, aby wyrównać wysoki rachunek od mechanika. Tu trzeba było trzymać się zasady "if you love it, let it free".
Nie ma problemu, że Chet postanowił coś zabrać ze sobą, mimo że i piwo i mięso było zapewnione. Tego nigdy za wiele, a szybko się to nie psuło, więc spokojnie, spokojnie. A co do psa... Oczywiście, że Hall nie miał nic przeciwko, bo sam też miał czworonoga, który pewnie jeszcze nie ogarnął, że ma towarzystwo, więc pewnie spał w salonie. -Daj, zaniosę to do kuchni, bo tam się już chłodzi-stwierdził, kładąc mięso w okolicach grilla, na takiej wysokości, aby psy się do tego zbyt dobrze nie dobrały. Czworopak zabrał do kuchni, podmienił butelki - te zimne zabrał ze sobą, zgarniając psa ze sobą. Piwo, grill, meble, śrubki .... to będzie wesołe popołudnie, oby nikt niczego nie zjadł, aby nie potraktował jak patyka.
-Siostra wybiera, ja płacę i składam-stwierdził, bo Chet na pewno słyszał o tym, jak Hall zyskał współlokatora, a raczej półtora. Cóż, może miał za dobre serce, a z drugiej strony, co miał zrobić, jak ciężarna, nastoletnia (no, 19 letnia) zapłakana pojawiła się pod jego drzwiami? Pewnie, starał się mediować, aby wróciła do rodziców, ale na to się nie zanosiło, niestety.-Nie no, bez przesady. W domu są i krzesła i stół. Sztućce i serwetki też-zaśmiał się z kumpla, jakoby ten potrzebował srebrnej zastawy, aby być zadowolonym z posiłku. Choć trzeba przyznać, że szaszłyki to można wziąć w łapę, steka trudno zjeść na stojąco, tu plus po stronie Callaghana. A mógł Liam wymyślić bratwursty czy chociaż burgery. Na drugi raz na pewno pomyśli.

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

Motoryzacja również nie była czymś, co na dłuższą metę zajmowało Chestera; to znaczy: kochał swój samochód bezapelacyjnie i dbał o niego jak o ukochane dziecko, ale wychodził z podobnego założenia i zamiast dokonywać napraw na własną rękę i własne ryzyko, wolał oddać go do warsztatu, zwłaszcza że taki półwieczny klasyk wymagał szczególnej troski. Na myśl nasuwał się wniosek, że być może majsterkowanie było domeną żonatych mężczyzn - zapewne tych w średnim wieku, skoro jednak Liam, jako rozwodnik, nie potwierdzał owej tezy. Wówczas wielu z nich uciekało od codziennej rutyny w takie właśnie hobby: uciekało od gderającej nad uchem żony, od dzieci, które zapewne potrafiły doprowadzić do szału, a koniec końców - uciekało od życia, w którego pułapkę sami się wpakowali. Tak w każdym razie to życie postrzegał Chet, który pomimo trzydziestu trzech lat na karku, sam nie miał jeszcze okazji poczuć na sobie ciężaru małżeńskiego łańcucha. Bliżej znalazł się natomiast ciężaru rodzicielstwa, chociaż i od tego jego - była już - dziewczyna postanowiła go uwolnić, najwidoczniej woląc urodzić i wychować dziecko sama, aniżeli z kimś takim, jak on. Tym jednak brunet nikomu się nie chwalił; sam dopiero co o wszystkim się dowiedział i potrzebował chyba chwili, aby należycie to przetrawić. I najlepiej popić odpowiednią ilością alkoholu. Nie sądził zatem, że i tutaj podobny temat mógłby wypłynąć - o czym jednak przypomniała mu wzmianka na temat ciężarnej siostry Liama. Widać to lato w Seattle było wyjątkowo płodne. - Ma to sens. I jak się mieszka z siostrą, nie bijecie się o łazienkę i wyrzucanie śmieci? - zapytał nie do końca poważnie, bo jemu samemu mieszkanie z rodzeństwem - które w jego przypadku skończyło się kilkanaście lat temu, gdy wyjechał na studia - kojarzyło się właśnie z ciągłymi sprzeczkami z byle powodu. Właściwie myśląc o tym nawet teraz, był niemal w stanie usłyszeć gdzieś w głowie głos swojej siostry wykrzykującej: "mamooo, Chet znowu zrobił to czy tamto". Niestety brunet nigdy nie był idealnym bratem i obecnie nie był też pewnie człowiekiem, do jakiego jego własna siostra chciałaby się zwrócić w trudnej sytuacji. - Spokojnie, zaraz coś zadziałamy, nie? - podjął z uśmiechem, bo w żaden sposób nie chciał tu wypominać jakichś braków; po prostu miewał nieco wymagające poczucie humoru, które potrafiło rozbawić równie łatwo co i urazić drugą osobę. A on przecież, mimo wszystko, nie przyszedł tu żeby się najeść, a żeby spotkać się z kumplem, pogadać, i przy okazji trochę pomóc z meblami. - Ale po kolei - dodał, sięgając po piwo, i stuknąwszy jeszcze butelką o tę Liama, napił się chłodnego trunku, kiedy ich psy tymczasowo zajęły się same sobą. A raczej: obwąchiwaniem się nawzajem. - To co tam masz? - skinął na zalegające gdzieś tam w częściach meble.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Grzebanie w samochodzie Liamowi kojarzyło mu się z pokoleniem jego dziadka czy ojca, a z czego to wynikało? Z konieczności bycia samowystarczalnym, niewielką ilością warsztatów, czy też brakiem pieniędzy? A może faktycznie chodziło o to, żeby uciec w swoje własne hobby, mieć coś własnego, gdzie nikt nie przeszkadza, można się zrelaksować i tak dalej? Trudno stwierdzić. Auto Liama było o wiele nowsze, choć nie pamiętało już wyjazdu z salonu. On tam łap nie pchał, bo na elektronice się nie znał, mógł wiercić, skręcać i tak dalej, ale elektronika to była dla niego czarna magia.
A co do bycia mężem.... Hall był dość wyjątkowy w tej dziedzinie, w swojej całej karierze miał dwie dziewczyny. Jedną w liceum, a z drugą już się rozwiódł. Od tego momentu nie spotykał się z nikim, choć chwilami miał ochotę na to, aby zainstalować tindera - bo szczerze mówiąc, lepszego pomysłu na to, aby kogoś poznać chwilowo nie miał. Co prawda w biurze była jedna singielka, ale tak słabo spotykać się z kimś z pracy, nie?
-Na całe szczęście ma swoją. I wie, że nie może podskakiwać-zaśmiał się. Cóż, na pewno oboje musieli się powstrzymywać przed ciętymi komentarzami i tak dalej. Co prawda była to zupełnie inna dynamika, niż między nimi w rodzinnym domu. Nieco dorośli i teraz nie było komu się poskarżyć. A jakby Emma weszła na wojenną ścieżkę, to musiałaby szukać innego mieszkania, a to nie bardzo wchodziło w grę.
-Burge...-Zaczął, bo akurat przewracał kotlety na ruszcie, więc nie spojrzał w miejsce, w które Chet wskazywał. Trochę to pytanie go zaskoczyło, bo od samego początku o tym mówił, ale zanim dokończył wypowiadać to jakże długie słowo, zorientował się. Uśmiechnął się, napił piwa i jak gdyby nigdy nic odpowiedział na pytanie.-Jej się zapytaj, ona podejmuje decyzje. A tak na serio, to stolik, krzesła... Parasol na szczęście przyszedł niemal w całości-stwierdził. Nie żartował z tym, że nie wie. Spojrzał pewnie na stronę, na której złożyli zamówienie, podał swoją kartę kredytową i tyle. Nie znał się na tym, za to jego siostrze sprawiało nad wyraz wiele przyjemności.

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

- Jesteś pewien, że to ona nie może podskakiwać? I wcale nie jest niezręcznie, kiedy przyprowadzasz na noc jakąś pannę? - podjął, trochę prześmiewczo, ale częściowo też z ciekawością - w każdym razie jednak nie próbując krytykować czy dogryzać Liamowi z powodu tego, że mieszkał z siostrą, bo sam fakt, iż przyjął ją pod swój dach i zdecydował się pomóc był jak najbardziej godny podziwu, zwłaszcza że bez wątpienia musiało się to też wiązać z pewnymi wyrzeczeniami - jak chociażby dotyczącymi tych rzeczonych panien, które mógł ewentualnie sprowadzać na noc. Niby obecność osoby trzeciej nie była przeszkodą - wystarczyło zamknąć drzwi od sypialni, ale i wtedy pewnie woleliby być cicho. W każdym razie Chet nie miałby najmniejszej ochoty nawet przez ścianę słuchać jak jego siostra uprawia seks, chociaż czy sam faktycznie by się krępował, trudno powiedzieć. Na szczęście nie musiał się o tym przekonywać - nie tylko dlatego, że jego własna dziewczyna z nim zerwała i spędzał teraz noce sam. Trudno powiedzieć, czy przez to, że łudził się, iż wkrótce jeszcze do siebie wrócą, czy też był aktualnie w stanie, jakiego przygodny seks by nie uleczył. Albo po prostu był idiotą i nie umiał przestać myśleć o Jordie. Pokręcił z dezaprobatą głową, popijając piwo.
- Jesteś bezużyteczny - skwitował w żartach stwierdzenie, jakoby Liam sam do końca nie wiedział, co siostra zamówiła mu do ogrodu - chociaż poniekąd było to zrozumiałe. Wybieranie mebli, kolorów farb, i tak dalej - znacznie większą przyjemność sprawiało kobietom. Faceci byli od wbijania gwoździ i wykonywania brudnej roboty - czyli chociażby malowania ścian na te kolory, które one wybierały. Chet jednak, nie mając w swoim życiu kobiety, z którą dzieliłby ten wspólny kąt, nabywając dom po swym powrocie do Seattle zwyczajnie skorzystał z pomocy osoby, która urządzeniem przestrzeni innym ludziom zajmowała się zawodowo. - Dobra, dawaj te krzesła, trzeba gdzieś dupę posadzić - ponaglił trochę Liama, bo jakoś wątpił w to, by chciało im się to wszystko robić później, gdy już napełnią brzuchy stekami czy innymi burgerami i piwem; dlatego odstawił teraz butelkę gdzieś na ziemię. Co do tego jednego przynajmniej miał pewność, że pies jej nie ruszy, bo sam zapach odrzucał te ich wrażliwe noski; zresztą Aldo był na tyle dobrze wychowany, by nie sięgać po nic bez pozwolenia. Co jednak nie znaczyło, że i jemu nie zdarzało się skorzystać z chwili nieuwagi i capnąć jakieś mięsko, jeśli w procesie przygotowywania akurat spadło na ziemię.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

-A co ja, z matką mieszkam, czy siostrą, która się puściła i ma brzuch?-zapytał. Nie miał złego zdania o swojej siostrze, ale jej wybory życiowe nie należały do najmądrzejszych i chyba ona zdawała sobie z tego sprawę, skoro tak naprawdę rodzice wyrzucili ją z domu. Na pewno nie było idealnie, bo po rozwodzie, kupując wymarzony dom, wolałby mieszkać sam, mogąc rozrzucać brudne gacie w salonie i tak dalej. To było trochę tak, jak mieszkanie ze współlokatorem, gdzie każdy może robić co chce, ale jednak nie da się uniknąć oceniania, słyszenia pewnych rzeczy i tak dalej. Jednak siostra, choć rodzina, to nie była matką i raczej nie czepiałaby się tego, że Liam przyprowadza kogoś do domu. A on tego nie robił - odkąd rozstał się z żoną, to żył raczej w celibacie. I nie dlatego, że nosił wciąż obrączkę (bo nie nosił, leżała w sypialni, w szufladzie), albo że był odpychający. Na razie korzystał z bycia singlem i było mu z tym dobrze.
-Bezużyteczny, serio stary?-przecież to był idealny podział ról. Ona wybierała, on płacił i składał. Oboje szczęśliwi korzystali z umeblowanego domu. Jego naprawdę nie interesowało, czy poduszki do mebli ogrodowych będą szare czy oliwkowe - jemu będzie się na nich siedzieć tak samo wygodnie. Jako, że miał pewne (nie ilościowe, ale jakościowe) doświadczenia z kobietami, to Chet powinien sięuczyć. Takie decyzje można było podciągnąć pod "happy wife, happy life"- o pewne rzeczy nie warto się kłócić, tylko dać wolną rękę kobiecie.
Jeśli Null miałby przewrócić coś leżącego na ziemi... to nie specjalnie, lecz przypadkiem, w trakcie zabawy, ale spokojnie, na razie nie trzeba było się bać.-Krzesła to chyba te mniejsze kartony, śmieci chyba odłożymy na razie na bok....-rzucił, przykrywając grill pokrywą i idąc do kartonów. Wszelkie możliwe, a raczej dostępne, narzędzia leżały w ślicznej czerwonej, niezarysowanej skrzynce obok kartonów. Było na pewno widać, że nie były zbyt często używane. Liam zajął się rozpakowywaniem kartonów, kiedy podleciał jego pies i zaczął trącać go nosem, a także liżąc. Nie był szczeniakiem z wieku, ale z usposobienia na pewno....

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

- Nie wiem, czy z matką nie byłoby prościej - zastanowił się. O ile bowiem na ten moment Liam wciąż miał na głowie tylko siostrę, tak za jakiś czas, gdy ta już urodzi, będzie również musiał zaakceptować w swym domu obecność hałaśliwego noworodka; mając przy tym świadomość, że to zupełnie inny facet - ojciec tego dziecka - powinien być na jego miejscu i to wszystko znosić. Z perspektywy Chestera, mimo iż sam był teraz przyszłym ojcem, nie był to zbyt pozytywny scenariusz: nieprzespane noce, cuchnące pieluchy i obowiązki wynikające z opieki nad takim małym człowiekiem bynajmniej nie jawiły się jako spełnienie marzeń, a raczej jako spełnienie wszelkich obaw, ale z drugiej strony - jeszcze bardziej chyba brunet obawiał się tego, że to wszystko miałoby go ominąć; że miałby nie być ojcem dla dziecka, które, przypadkiem, bo przypadkiem, ale spłodził, albo, co gorsza, że ktoś inny miałby go w tej roli zastąpić i wyręczyć. Nawet jeśli miało to oznaczać pójście na liczne ustępstwa, co do tej pory zdecydowanie nie było czymś, co Chet zwykł robić, tak samo jak nie zwykł wpuszczać (nie w takim sensie, gdzie zostałyby na dłużej) kobiet, z którymi się spotykał, do swojego domu; nie pozwalał im wprowadzać zmian, kupować ozdób, które miałyby ożywić przestrzeń i dodać jej uroku, bo... koniec końców chyba łatwiej było pozbyć się ze swojego życia partnerki, niż ohydnych poduszek do salonu. I dopiero po czasie przychodziło mu żałować swoich decyzji.
- A tak poza tym, co u ciebie? - brunet zagaił po chwili, gdy - coby jednak samemu nie być bezużytecznym, a przy tym: hipokrytą, również sięgnął po jedno z krzeseł - wciąż pozostające w kilku częściach - i zerknął znad kartonów na Liama, niejako w domyśle dodając, iż pytał o to, co działo się faktycznie w jego życiu, poza ciężarną siostrą i urządzaniem się w domu. Nie był to może czas na męskie zwierzenia - ten nadchodził dopiero po paru głębszych - ale faktem pozostawało, że Chesterowi łatwiej przychodziło słuchanie o cudzym życiu, niż mówienie o tym własnym; bo nawet jeśli w ostatnim okresie w jego prywatnych sprawach działo się nieco więcej - w odróżnieniu od czasu przed powrotem do Seattle, gdy zajmowała go niemal wyłącznie praca - to nie zawsze działo się dobrze. Ale któż mógł zrozumieć to lepiej niż rozwodnik przed trzydziestką? Tymczasem, gdy już ułożyli sobie elementy mebli, zabrali się powoli za ich skręcanie i składanie do kupy, w czym ochoczo przeszkadzały pomagały im ciekawskie psiaki. - Ktoś będzie musiał przetestować te krzesła. Czy są... wygodne - a raczej: czy się nie rozsypią, ale to wolał przemilczeć. - Najlepiej ktoś lżejszy, ile ważysz? - zapytał, jednak z nutką rozbawienia w głosie. Problem jednak w tym, że byli tego samego wzrostu, więc ocena co do wagi nie była taka łatwa, a mięśnie również swoje ważyły. I choć nie byli chyba aż tak beznadziejnymi majsterkowiczami, to z drugiej strony, jeśli któryś z nich miał połamać krzesło i obić sobie tyłek, to Chet wolał, aby nie padło na niego.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Każda z tych opcji, czyli matka jako współlokatorka, albo siostra w tej samej roli miała swoje plusy i minusy. Tak samo jak posiadanie współlokatora, który był obcym człowiekiem, czy mieszkanie samemu. Pewnie, gdyby Hall miał komuś zmieniać pieluchy, to zdecydowanie wolałby to robić własnemu dziecku, a nie siostrzenicy, czy siostrzeńcowi, nikt tutaj nie ma problemu ze stwierdzeniem tego. Jednak jeśli miał wybierać nadopiekuńczą matkę, a siostrę, która może i jest upierdliwa, ale generalnie to wdzięczna za pomoc, to decyzja też była prosta. Zdecydowanie jego sytuacja życiowo-mieszkaniowa mimo posiadania kredytu nie była najlepsza, ale była w pełni akceptowalna. A podejście Cheta w pełni pochwalał. Uważał, że nie ma co winić dziecka (brakiem ojca), dlatego, że coś z matką jest nie tak. Często ojciec dochodzący, mieszkający osobno jest lepszym rozwiązaniem, niż związek na siłę. Dziecko na pewno nie naprawi związku, nie stworzy go też od początku.
-Nieźle, nieźle. Miałem trochę mało czasu na to, aby wpaść w jakieś problemy-stwierdził. Urządzanie mieszkania, sporo pracy, a jeszcze ta siostra... Cóż, nie było wiele czasu na podboje, ani popadanie w tarapaty, co było jednocześnie dobre i złe. Był młody, jego życie powinno wyglądać inaczej, chyba powinien się w końcu otrząsnąć po rozwodzie. Niby facet jak wino, im starszy tym lepszy, ale fajnie mieć kogoś przy boku. Nawet jeśli nie widziałby tej osoby przy sobie za 50 lat. A z tym miał problem, patrząc po tym, że jego wielka miłość z Tori skończyła się, zostawiając tylko przyjaźń. Choć i to było lepsze niż nic, kłótnie i wojenna ścieżka.
Liam tylko się roześmiał, dał znak dłonią że ma pomysł, bo faktycznie jakby mu się żarówka zapaliła nad czerepem, prawie jak pomysłowemu Dobromirowi. Wszedł do domu przez drzwi tarasowe, co robił już kilkukrotnie i wyszedł, chowając w dłoni psie smaczki - Null? Aldo?-uśmiechnął się, poklepując oparcie krzesła. Jeśli te dwie bestie wskoczą na mebel i on wytrzyma... To znacz, że któreś z nich może spróbówać. Na szczęście droga w dół, aby rymnąć tyłkiem o ziemię nie była długa. Pies Liama nieco podejrzliwie, ale w gruncie ochoczo spełnił polecenie psa, za do dostał ciastko, teraz pytanie, czy drugi pies się na to skusi.-Myślę, że jak szybko ogarniemy stół, to będzie akurat na pierwszą porcję mięska-stwierdził, czując odpowiednie zapachy dochodzące z drugiej części ogrodu.

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

Chesterowi trudno byłoby wyobrazić sobie mieszkanie ze współlokatorem - odkąd skończył studia, mieszkał sam, i nawet jeśli podejmował w międzyczasie próbę podzielenia tej przestrzeni z kobietą, to tylko po to, by w krótkim czasie przekonać się, że to jednak nie było to, i że lepiej dla każdej ze stron będzie od razu to zakończyć. Nie był człowiekiem, który łatwo się dostosowywał, choćby do sytuacji tak błahych jak poprzestawiane kubki w zmywarce czy świeczki zapachowe w łazience; co pozwalało jednak wierzyć, że po tych nieudanych próbach, kolejna kobieta, którą zdecyduje się on wpuścić do swojego życia i swojego domu, będzie tą, dla której zrobi i zniesie wszystko, łącznie z odpływem prysznicowym zapchanym jej pięknymi, długimi włosami. I przez chwilę naprawdę myślał, że taką kobietą mogła być dla niego Jordana; że wszystko było na dobrej drodze ku temu, aby tak się właśnie stało. Rzeczywistość jednak okazała się inna, ale to, co im zostało, dalekie było od przyjaźni - właściwie taka relacja z byłą partnerką czy, jak w przypadku Liama: żoną, okazywała się szalenie trudna do osiągnięcia; znacznie częściej te uczucia, jeśli tylko były szczere i silne, to i po rozstaniu pozostawały równie intensywne, choćby miało to oznaczać płomienną nienawiść.
- "Problemy"? Tak teraz nazywasz kobiety? - podjął z majaczącym na jego ustach uśmieszkiem. Może trochę ciągnął Liama za język, ale nie było też żadną tajemnicą, że znaczna większość problemów w życiu każdego mężczyzny, wynikała z obecności kobiet. A może raczej: z ich powodu faceci tracili głowę i pakowali się w kłopoty. Choć niektórzy z nich - czego Chet był świetnym przykładem - nie potrzebowali dodatkowej pomocy, by władować się w jakieś gówno, z którego trzeba ich później wyciągać za uszy. Uniósł lekko brew, ciekaw tegoż pomysłu, który to zaświtał w głowie Liama. - Zrzucasz brudną robotę na psy? Jesteś jeszcze gorszym człowiekiem niż ja - skwitował, kręcąc z dezaprobatą głową, ale mimo wszystko zachęcił Aldo do wykonania polecenia, gdy ten zerknął na niego, jakby faktycznie oczekiwał ze strony bruneta jakiegoś potwierdzenia. Czasem miał on wrażenie, że psiak doskonale wszystko rozumiał, i sam pewnie uważał go za inteligentniejszą istotkę niż był w rzeczywistości, chociaż obiło mu się kiedyś o uszy, że poziom intelektu takiego psa - rozumienie konkretnych komend i słów - można by przyrównać do tego dwuletniego dziecka, więc... właściwie niewiele to Chesterowi mówiło, skoro sam nie miał jeszcze dzieci - miał jedynie młodsze rodzeństwo, ale to też dawno już było dorosłe. - No to działamy, zanim to wszystko się tam spali. Zdążyłem już zgłodnieć - zgodził się, zacierając nawet ręce, bo zapach dochodzący spod pokrywy grilla istotnie oddziaływał już na apetyt. Ale to tylko dodatkowo motywowało do tego, aby jak najszybciej uwinąć się z robotą.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Liam był w zupełnie innej sytuacji. Tak naprawdę to on nigdy nie mieszkał sam, a na pewno nie przez dłuższy czas. Z rodzinnego domu wyprowadził się do college'u, gdzie nawet mieszkając w jedynce nie można było narzekać na brak towarzystwa - zwłaszcza w sytuacji, kiedy miało się dziewczynę. Później zamieszkali z Tori razem i wzięli ślub. Po rozwodzie dopiero Hall pierwszy raz zamieszkał sam. Niestety, szybko wprowadziła się do niego siostra. I tyle było z tego wszystkiego. Jego mieszkanie zdecydowanie nie wyglądało jak męska nora, czym miało być. Choć teraz i tak było dobrze, bo w przyszłości będzie tylko gorzej. Ciekawe, czy kiedyś Liam odzyska swój dom tylko dla siebie... Mógł być z tym problem. Jednak Cheta mógł zrozumieć. Po co zaprzątać sobie głowę jakimiś przypadkowymi pannami, które zostawiały pamiątki po sobie. Co po rozstaniu zrobić z poduszkami, świeczkami i tak dalej? Pozbyć się, mimo że są dobre i całkiem ładne? Zostawić na pamiątkę? Co innego jak wybranka życia wprowadzi swoje rządy, wtedy nie ma takiego problemu.
-Interpretuj jak chcesz. Jednak dziewczyny często mają ... cóż. Powiazania z kłopotami?-zaśmiał się, bo Callaghan musiał wiedzieć o co chodzi. Pewnie, posiadanie dziewczyny, czy też randkowanie bywało przyjemne, żeby nie powiedzieć, że powinno takie być. Jednak bycie tak blisko z kimkolwiek musiało rodzić nieporozumienia, wyrzeczenia i tak dalej.
-Cóż, dobiliśmy targu, nie zmuszałem-wzruszył ramionami, dając smaczka także Aldo, który zdecydowanie na to zasłużył. Okej, może to było nieco podłe, ale z drugiej strony, wierzył w pracę własnych rąk i rąk kumpla, więc nawet na moment nie martwił się o to, że krzesło się zawali. -Się robi, już-powiedział, kierując się do grilla, skąd zabrał cały talerz dobroci, które faktycznie zaczynały dochodzić i nie powinny były spędzić ani chwili dłużej na ogniu. -Chcesz następne piwo?-zapytał, kierując się do kuchni po jakiś sos czy inny keczap.

autor

B.

with the blood of a scoundrel and a princess in his veins, his defiance will shake the stars
Awatar użytkownika
34
188

programista

narzeczony jordany

columbia city

Post

- Nie da się ukryć - przyznał z lekkim skinieniem głowy odnośnie kobiet i kłopotów, które w jakiś niewyjaśniony sposób wydawały się być ze sobą trwale sprzęgnięte. Chet nie drążył jednak dalej tematu, skoro najwidoczniej Liam albo nie kwapił się do chwalenia swymi porozwodowymi zdobyczami, albo zwyczajnie takowych nie posiadał. - Także gdybyś zamierzał kiedyś szukać kłopotów i potrzebował skrzydłowego, to wiesz, do kogo się zgłosić - dodał z nutką rozbawienia, uznając, że jako dobry kolega brunet powinien zasugerować, że najlepszym w tej sytuacji sposobem, by powrócić do gry, a przy tym poprawić sobie nieco humor, był jakiś wypad do baru lub innego miejsca, gdzie można by takie łowy uskutecznić; mimo iż sam aktualnie się do takowej rady nie stosował - lub raczej: stosował się tylko częściowo, bo włóczenie się i upijanie w barach stawało się jedną z jego ulubionych rozrywek w momencie, gdy to dno kieliszka zdawało się skrywać lekarstwo na wszelkie smutki. Może zatem chciał pomóc nie tylko Liamowi, ale również i sobie, bo o ile kobiety niejednokrotnie ciągnęły za sobą problemy, tak ich nieobecność wcale nie musiała oznaczać braku kłopotów. Może wszystko zależało od wybranki, i Chet w ostatnim czasie przyłapywał się wręcz na tym, że mając przy sobie Jordie był po prostu spokojniejszy i wszystko wydawało się jakieś takie prostsze. Dopiero bez niej zaczęły się trudności. - Jasne - kiwnął twierdząco głową, zapytany o piwo, którego pierwszą butelkę zdążył dopić, więc nie było raczej powodu, dla którego miałby sobie czegokolwiek żałować. Zresztą nigdy nie zwykł tego robić, bo po co się ograniczać, kiedy można po prostu żyć.
I trochę się już pogubiłam, ale zakładam, że w międzyczasie panowie poskładali również do kupy nogi i blat stołu, żeby mieć finalnie na czym spożyć posiłek i nie musieć jeść na kolanie ani w domu. Wszamali więc te wszystkie burgery, steki, i inne smakołyki z grilla, napili się chłodnego piwka i pogadali o bzdetach, czyli: spędzili po prostu fajne, męskie popołudnie.

/ zt x2

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „107”