WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dzisiejszy wieczór zamierzał spędzić wyłącznie w towarzystwie Raine. Rano dostał informacje od Roberta, że ten gdzieś wybywa i ma zamiar wrócić dopiero dnia następnego. Mitch nie pytał, a jedynie z czystym potwierdzeniem otrzymanych słów pokiwał głową. Nie był jak jego brat i nie próbował odkrywać zagadek (przynajmniej nie w obrębie rodziny, bo praca a sfera prywatna to dwa różne aspekty), nie węszył na prawo i lewo, jakoby zbierał materiał do kolejnego kryminału. Różnili się od siebie po tym względem, choć wizualnie także. Dlatego niekiedy padały żarty, iż Mitch został podmieniony w szpitalu. Był niepasującym ogniwem wśród swojego licznego rodzeństwa.
- Na co masz ochotę? Zamówimy jakieś żarcie i powkurzamy sąsiadów jakże dobrą muzyką? - zagaił z uśmiechem błąkającym się po jego twarzy. Winda, w której obecnie się znajdowali zatrzymała się na piętrze, aczkolwiek głosik obwieszczający jego numer wyraźnie poinformował, że to nie czas na wysiadkę.
Ktoś dostał się wewnątrz. Głosy rozmów nagle ucichły, albo raczej zeszły do szeptu. Brown naliczył dwie osoby. Prawdopodobnie nieznane mu, skoro nawet nie pofatygowały się rzucenia tak pospolitego dzień dobry.
Widocznie ktoś się dopiero wprowadził, bądź przybył do tutejszych lokatorów z wizytą. Jasnowłosy docisnął jakoś bardziej swoje plecy do ścianki w połowie zajętej przez lustro. Większość ludzi się w nim najczęściej przeglądała. Kobiety poprawiały makijaże i fryzury, a faceci zwykle szukali tych pierwszych oznak starzenia się. Mitch za to lubował się w przesuwaniu palcami po tej gładkiej tafli.
- Chyba, że chcesz włączyć jakiś film - jedynie taki z audiodeskrypcją. Inaczej ich seans zdawał się być pozbawiony sensu.
W końcu zautomatyzowany kobiecy głos obwieścił, że znaleźli się na czwartym piętrze. Mitch wspomagany przez ramię Raine, wydostał się w końcu z tego przyprawiającego co niektórych o ataki paniki ruchomego pomieszczenia.
Mieszkanie jego i Roberta znajdowało się po lewo. Trasę znał na pamięć. Wiedział, które drzwi, lecz zawsze musiał przy pomocy dotyku zlokalizować zamek. Klucze zabrzęczały pierw w kieszeni, gdy próbował je wydobyć, a potem w dłoni. Odnalazł ten właściwy, gdy przesunął opuszkiem palca po grawerze.
Nie spodziewał się żadnych urodzinowych atrakcji, poza mile spędzonym wieczorze z Raine - co było chyba rażącym błędem...
Obrazek

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wiedziała o wszystkim, ale umiała doskonale trzymać język za zębami. Była osobą, której można było powierzyć najbardziej gorącą tajemnicę i nieważne jak bar korciłoby ją, aby przekazać informację dalej, nie zrobiłaby tego. Tym razem nie chodziło na szczęście o nic takiego, a o niespodziankę urodzinową dla Mitcha i jego siostry. Sama nie wiedziała, czy bardziej stresowała się tym, czy przyjęcie się uda, czy tym, że ma poznać rodzinę Browna. Wiedziała, że na miejscu będzie też Charlie, więc może nie będzie tak źle. Może.
Westchnęła cicho, wchodząc z towarzyszem do windy.
Jasne, możemy coś zamówić. Może chińszczyznę albo sushi — odparła, lekko się uśmiechając.
Zrobiła miejsce dla osób, które weszły do windy na pierwszym piętrze. Miała mętlik w głowie i z jakiegoś powodu nie mogła się na niczym skupić. Próbowała sobie przypomnieć czy w ogóle piła dzisiaj kawę, ale doszła do wniosku, że na pewno. W końcu nie było dnia, którego zaczynałaby bez kofeiny.
Gdy wyszli na odpowiednim piętrze, chwyciła mężczyznę pod ramię. — Nie mam zdania, a co ty wolisz robić? — spytała, kierując się powoli w stronę drzwi. Przez chwilę uważnie nasłuchiwała, czy słychać jakiekolwiek poruszenie po drugiej stronie drzwi, w mieszkaniu Mitcha. W końcu wiedziała, jak dobry ma słuch. Było cicho i spokojnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nic nie mówiła nikomu, że przyjdzie z osobą towarzyszącą. Ba, Raine d o s k o n a l e znała tę osobę, ale nie mogła się domyślić czegokolwiek, także podwójna niespodzianka miała nastąpić lada moment. Pomysł pojawił się spontanicznie, ale sądziła, że w ten sposób spędzi miło czas ze swoim Panem Randka W Ciemno, nabijając się trochę z przyjaciółki. Doigrała się, musiała zostać jakoś ukarana! Oczywiście nie było w tym nic złego, ale mogli się troszkę podroczyć. Druga kwestia (i najważniejsza) - urodziny przyjaciela, które znała niemal od pieluch. Uwielbiała Mitcha szczerze, więc i cieszyła się, że tym razem Robert nie będzie go ubierał w żaden sposób. Koszulka, którą założył przez brata na karaoke przechodziła ludzkie pojęcie. Była zabawna, ale Charlie współczuła mu bardzo, bo nie mógł tego wcześniej skontrolować w żaden sposób! Tak się narodziła myśl dotycząca prezentu dla Mitcha. Niuchacz! Taki rodem z Richiego Richa, który mówił, co jest napisane na obojętnie jakiej fakturze. Była dumna z tego prezentu.
Siedziała cicho na samym przodzie, obok Keegana, żeby był jak najbliżej niej na samo przyjście Raine. Ot, mistrzyni ucierania pięknych nosków. Denerwowała się trochę, że Mitch usłyszy ich, skoro ma tak wyczulony słuch. Starała się prawie nie oddychać, gdy za drzwiami rozległ się szmer ludzkich nóg, a następnie próba trafienia do zamka. Aż weszli.
- NIESPODZIANKA! - Charlie krzyknęła, jednocześnie wystrzelając confetti prosto w Mitcha i Raine. Po fakcie zaczęła mieć żywną nadzieję, że Mitch nie dostał zawału. Zerknęła na Keegana z niewinną miną i zacisnęła zęby. - Ups. Dobrze, że mamy na sali lekarza - mruknęła, szturchając go łokciem lekko.
sorry that I lost our love, without a reason why
sorry that I lost our love, it really hurts sometimes

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przyszedł tu z jednego powodu (no dobra, może dwóch) - po pierwsze, zamierzał utrzeć nosa siostrze za to, że próbowała go swatać ze swoją najlepszą przyjaciółką. Po drugie, od ostatniego, początkowo dość niezręcznego, zważywszy na ówczesne okoliczności epizodu, polubił czas spędzany w towarzystwie Charlie. A, i znalazł się jeszcze trzeci powód. Urodziny faceta Raine, a dokładniej możliwość stanięcia z nim twarzą twarz po raz pierwszy.
Przeszło mu nawet przez myśl, aby wysnuć też jakieś niebanalne, niezbyt drastyczne groźby typu; skrzywdzisz moją siostrę, a skończysz na dnie rzeki. Aczkolwiek, towarzyszka go w porę uświadomiła, żeby przypadkiem nie wyskakiwał z podobnymi głupotami, bowiem Mitch, bo tak się chłopina nazywał, był osobą niewidomą. Aż dziwny odruch odrazy poczuł wtedy do samego siebie i piwo sączone powoli w kuchni Brownów nieznacznie przestało smakować. O tym nie wiedział. A ubliżanie osobie niepełnosprawnej raczej nie było jego domeną.
Młodsza siostrzyczka nie miała pojęcia o jego obecności, toteż spodziewał się niemałego zaskoczenia, gdy ta finalnie przekroczy próg domostwa.
Keegan zdążył poznać już Polę, a także Roberta, z którymi skrupulatnie przygotowywał przyjęcie niespodziankę.
Wszystko zdawało się być już dopięte na ostatni guzik, a szmery za drzwiami uświadomiły ich, że wybiła godzina zero.
Evans zauważył tylko, jak do pomieszczenia wsuwają się dwie osoby, bo dalszy widok przysłoniło mu już latające wokół konfetti, a ryk Charlie znajdującej się obok niego chwilowo go ogłuszył.
To zmarłego mogłoby z grobu wyciągnąć, przy odrobinie szczęścia.
- Jeszcze chwila, a sam bym potrzebował lekarza - odgryzł się, również szturchając kobietę łokciem w bok.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”