WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#14

Clover zamierzała wziąć sobie do serca słowa swojego brata, o tym że najwyższy czas się wziąć w garść i ogarnąć. W końcu minęło już ponad pół roku od kiedy tkwiła w tym toksycznym kręgu otaczającym jej nieudane zaręczyny i przerwany ślub i najwyższy czas było zachować się… no jak osoba dorosła. I ogarnąć. Więc właśnie to zamierzała zrobić. Co prawda nie wybrała jeszcze sobie terapeuty, ani nie zaczęła nawet szukać jakichś polecanych specjalistów, ale hej! Kto powiedział, że trzeba zaczynać od rzeczy najtrudniejszych? No właśnie. A skoro już zmieniła kolor swoich włosów, to uznała że dobrze jest też zmienić coś więcej, jak na przykład garderobę. I niby nigdy nie wierzyła w to, że samo ubranie może nagle zmienić cokolwiek w człowieku, wbrew temu co wmawiała jej cała branża modowa i nie tylko, dawno nie była na zakupach. Tak od czasu wybierania swojej sukni ślubnej i kiecki na miesiąc poślubny więc… więc tak, najwyższy czas było zostawić dresy i wypełnić szafę nowościami. I tak, chodziło też o to, że sporo jej ubrań kojarzyło jej się z czasem spędzonym z byłym, więc od tego też powinna się odciąć. No i co może pójść nie tak w zwykłym sklepie? No najwyraźniej można tam trafić na ostatnią osobę, którą człowiek spodziewa się spotkać! I nie chodziło ani o Theo, ani o nikogo z jego rodziny. A o mężczyznę, z którym spędziła dziwny wieczór w barze, a potem noc u niego. I zwiała jak ostatni tchórz nad ranem, i to przez okno, bo głupio było jej uciekać drzwiami i zostawiać je otwarte, no tak w razie gdyby jakiś morderca albo złodziej się przechadzał po okolicy. I tak, wiedziała że morderca i złodziej może też wejść oknem, dlatego zadzwoniła do niego z dołu z domofonu, żeby go obudzić i żeby zobaczył, że okno jest otwarte. Tak, miało to sens. Chciała dobrze i przecież nigdy się nie dowie, że to ona dzwoniła, a nie jakiś kurier, który się pomylił, czy złośliwe dzieciaki z okolicy. No była to zbrodnia doskonała. Co prawda nie umiała znaleźć swoich majtek i zostały gdzieś u niego, ale nie mogła dłużej szukać, bo halo, uciekała! I musiała zwiać zanim on się obudził. Więc co zrobiła teraz, kiedy nagle go zobaczyła w sklepie. Oczywiście schowała się między ubraniami. Tak, w tej stojącej wieszakowej partii, gdzie widać było jej nogi wystające na dole, bo to był wieszak z koszulami, ale kto by się czepiał detali… no i co może pójść nie tak?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Malcolm miał ostatnio naprawdę dziwne sytuacje w życiu. Niektóre sam na siebie sprowadzał, a niektóre wpadały tak zupełnie niezapowiedziane. No bo okej, gdyby się nie najebał tak przeokrutnie jak to zrobił ostatnio to na bank nie poszedłby w odwiedziny do swojej byłej narzeczonej. Nie pamiętał do końca co wydarzyło się u Harmony i szczerze mówiąc nie miał trochę odwagi żeby ją o to zapytać, wolał udawać, że nic się nie stało, a był prawie pewien, że wymknęło mu się tam o kilka słów za dużo. Wiedział, że ich związek jest już skończony, że nie będzie chciała do niego wrócić po tym co jej zrobił i miała święte do tego prawo, rozumiał ją w stu procentach. Dlatego pluł sobie w brodę, że był na tyle głupi, by jej spokój w środku nocy zakłócać. To było bardzo, bardzo głupie i nie na miejscu.
Tak samo jak dziwne były odwiedziny Letie, która była jego wielkim błędem... bo to właśnie z nią zdradził Harmony. Chociaż czy to był błąd? Z jednej strony tak, a z drugiej może właśnie tak miało być? Może prędzej czy później wyszedłby z niego ten bydlak, którym najwyraźniej był i rozwodziliby się bardzo szybko. W jego życiu było najwyraźniej dużo niewidomych, tak samo jak w szafie, która trochę świeciła pustkami. Nie spodziewał się, że nawet w odzieżowym go te życiowe zawirowania dopadną.
- Clover? - zapytał, gdy przechodząc obok wieszaka zauważył chowającą się za nim dziewczynę. - Wszystko w porządku? - Jakoś blado wyglądała, jakby jakiegoś ducha zobaczyła czy coś! A to tylko on! Malcolm, chłopak, z którym uprawiała seks, a później go tak brzydko zostawiła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Okej no, Clover na pewno wzięłaby na klatę to określenia bycia…. dziwną rzeczą w jego życiu. Bo czemu nie, zdecydowanie sama zachowywała się bardzo dziwnie, kompletnie jak nie ona i… no kompletnie nie jak jakikolwiek inny racjonalny i sensowny człowiek. Oj tak, bardzo daleko jej było od jakiejkolwiek racjonalności i sensowności, doskonale sobie z tego zdawała sprawę. I naprawdę zamierzała się ogarnąć i wrócić do siebie, bo ej. Theo zabrał jej wiele, zabrał jej kilka lat życia, zabrał jej radość z planowania wesela, zabrał jej dobre wspomnienia z pierwszego narzeczeństwa i małżeństwa, no i zabrał jej… po prostu zabrał jej wiele, okej. I w sumie gdyby wiedziała jak popaprane życie było u Malcolma, pewnie poczułaby się trochę… no mniej samotna w swoim własnym skomplikowanym świecie. Tyle że jak wiadomo, zwiała i nie dała mu szansy powiedzieć niczego, sama też dała mu bardzo niewiele informacji, chociaż pewnie wspomniała o byciu niedoszłą panną młodą. Kolejny powód, żeby się przed nim chować, unikanie konfrontacji na ten temat. Tak, brzmiało to jak dobry plan!
Tylko że wykonanie było o wiele gorsze, jak widać.
- Uhmm…. - odpowiedziała, bo od razu rozpoznała jego głos, chociaż no, była wtedy niesamowicie pijana, na tyle że pewnie mu zepsuła swoim tyłkiem jakąś lampę w domu, więc to i tak nieźle, że w ogóle go pamiętała! - Tak, ja po prostu… coś zgubiłam - rzuciła, oczywiście kłamiąc - i szukała, czy nie znajdę i ten wieszak totalnie mnie wciągnął… - podsumowała, wyplątując się spomiędzy rzeczy i w końcu prostując, jak człowiek. Przyklepała blond włosy (a kiedy ostatni raz się widzieli, blond zdecydowanie nie były) - te włosy się plączą i gubią i… - zaczęła jeszcze bardziej się pogrążać i rumienić, bo…. heh, no bo było to silniejsze od niej, okej! - Co tam? Szukasz czegoś konkretnego? Bo to zdecydowanie jest Twój kolor - rzuciła, chociaż stała przy damskim wieszaku… ale w niebieskim byłoby mu ładnie! Krój by na pewno nie pasował do jego sylwetki, no ale detale, moda przecież co chwile staje się coraz bardziej unisex!
I nie, nie pamiętała jego imienia.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pluł sobie w brodę, że nie wiedział co dokładnie przytrafiło się tego wieczora z Harmony. Autentycznie, nie pamiętał prawie nic z tamtej nocy i było mu z tym strasznie źle, bo jednak wolałby wiedzieć co takiego zrobił czy powiedział. Alkohol chyba nie był jego najlepszym towarzyszem, ale cóż poradzić. Czasu już cofnąć nie mógł, ale wiedział przynajmniej, że coś definitywnie się wydarzyło. Może kiedyś dozna jakiegoś olśnienia. Pewne było tylko to, że nie będzie Harmony o to nigdy pytać, bo byłoby jej mega przykro gdyby się okazało, że nie pamięta spotkania z nią, a nie chciał, naprawdę bardzo mocno nie chciał znowu przysporzyć jej cierpienia. Wystarczająco dużo się przez niego namęczyła i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
Co innego było z Clover, bo akurat ich spotkanie pamiętał doskonale i wiedział, że podobało mu się to jak przebiegło, chociaż trochę się zdziwił, gdy obudził się rano, a kobiety nie było. - Pomóc Ci poszukać? - zapytał, bo przecież mógł się z nią poschylać jeżeli to, by w czymś pomogło. Może miałby wtedy jakieś widoki na jej tyłek, który zapamiętał dość dobrze. - Wieszaki takie są... zwodnicze - mruknął uśmiechając się do niej. - Nowa fryzura? Pasuje Ci - nie żeby była jakąś typową blondynką z tych przebrzydłych żartów! Co to, to nie! W sumie to nie znał jej za bardzo więc tak czysto teoretycznie to też ciężko stwierdzić. - Muszę kupić jakieś koszule, w taką się chyba nie zmieszczę - powiedział rozbawiony widząc co tu mu proponuje. - Może chcesz mi pomóc coś wybrać? - zapytał, bo skoro już się spotkali to mogłaby mu coś doradzić. Znając Malcolma to wziąłby pierwsze lepsze i nara.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No niestety, Clo nie miała szklanej kuli, nie mogła odpowiedzieć na jego pytania i wątpliwości. A szkoda, bo taka kula mogłaby jej samej oszczędzić sporo niespodzianek w życiu! I oczywiście, z jej nieudanym ślubem na czele. A z drugiej strony, co to byłoby za życie, gdyby wszystkie błędy i problemy można było przewidzieć tak sobie o, od razu, patrząc w szklaną kuleczkę? No chyba trochę słabe, nikt by nie wychodził z domu, nikt by nie podejmował ryzyka i nie dawał się sparzyć. A jednak… czasami porażki są konieczne, nawet te najbardziej łamiące. W końcu Oprah, Julia Child, czy Walt Disney byli zwalniani z różnych prac i do czego doszli? Nie mówiąc o tym, że swoje imperium i karierę Vera Wang, czy właśnie Julia zaczęły po 40 roku życia. Życie nie zawsze jest takie jak sobie człowiek wyobraża i chyba takie właśnie powinno być. Nawet jeśli czasem zaskakuje człowieka takimi nagłymi spotkaniami przy stosie ubrań.
Uniosła brwi, kiedy zapytał, a potem pokiwała głową… i pokręciła nią - no ja nie wiem, to bardzo niebezpieczne zajęcie, łatwo przepaść całkowicie, dać się wciągnąć i już nie wyjść Ty myślisz że skąd w Seattle takie wysokie statystyki zaginięć, to wszystko przez te wieszaki - rzuciła, głupio i bez sensu, ale by się kurcze przejmował tym! Już i tak zrobiła z siebie całkowitego debsa, nie zaszkodzi jeszcze trochę.
- Tak, dokładnie, ten… ten ich kształt, to pewnie rodzinne. Podstępne, kwadratowe stwory - pokiwała głową, czując jakieś… no chyba coś na kształt chwilowych motylków w brzuchu? No a może to po prostu jej zażenowanie się ujawniało w jakimś namacalnym sensie albo dostawała raka od swojej własnej głupoty, heh. To też możliwe!
- Tak, dzięki… uznałam że to czas na zmiany. Próbowałeś kiedyś zostać blondynem i sprawdzić, czy nagle ktoś ci zaproponuje kontrakt w boysbandzie? - zapytała, przygryzając lekko wargę i nawet sobie go wyobrażając w blondzie! I nie jej wina, że blond jej się kojarzył tylko z backstreetami i innymi zespołami.
- Trochę wciągniesz brzuch i będzie idealnie - rzuciła, ale odwiesiła koszulę na jej miejsce i pokiwała powoli głową. - Czemu nie. A jaka okazja na tą koszulę? Chyba nie na własny ślub, czy na ważną randkę? - zagadnęła, odsuwając się od wieszaka w którym ją przyłapał i rozglądając szybko po pomieszczeniu, żeby znaleźć coś, co mogłoby na nim dobrze wyglądać. Chociaż była trochę zdenerwowana i mogła mieć problemy ze skupieniem!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Malcolm nie oceniał! Słuchał tego co mówiła, być może z nieco zdziwioną i rozbawioną miną, ale nic nie mówił. Kiwał tylko głowę ze zrozumieniem przyglądając się jej. - Nie znam policyjnych statystyk, ale myślę, że jeżeli są tam aż takie rzeczy to może warto się z tym zapoznać - powiedział z uśmiechem. - Tak na pewno, ja widziałem jak wieszaki się kiedyś namawiały ze stojakami na parasole żeby spróbować podbić świat, podsłuchałem ich rozmowę tak ukradkiem - rzucił żartobliwie śmiejąc się trochę pod nosem. Był ciekawy co takiego się stało, że dziewczyna była taka nerwowa! Miał nadzieję, że to nie z jego powodu, bo zdecydowanie nie chciałaby powodować u niej takie taki paniki.
- Nie, nie próbowałem, ale kto wie, może to jest jakiś plan na życie - zaśmiał się i przejechał dłonią po włosach skoro już o tym tutaj mówili. - Myślisz, że wzięliby mnie do jakiejś nowej edycji backstreet boys? - Zapytał wesoło przyglądając się jej z szerokim uśmiechem na ustach. Nigdy nie myślał o tym żeby spróbować swoich sił w muzyce, może się minął z powołaniem?
- Ślub? O nie, zdecydowanie nie - powiedział, bo jego ostatni nie wyszedł najlepiej i nie chciał tego powtarzać! - W sumie to tak bez okazji, potrzebuje czegoś do pracy tak na co dzień - nie miał tez jakiś wielkich wymagań, a jak Clover rzuci kobiecym okiem, to przynajmniej miałby pewność, że spodoba się ten jego outfit płci pięknej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dobra dobra, chyba jednak oceniał! Clover miała takie uczucie, kiedy do niego coś mówiła i na niego patrzyła, że on w tej swojej głowie formułował różne oceny i komentarze! Dlatego tak bardzo się denerwowała jak z nim rozmawiała. No i może dlatego, że był też przystojny i że już dobrze wiedziała, że nago wyglądał jeszcze lepiej… no ale co się tutaj dziwić, co? Miała wyjść ZA MĄŻ. A to oznaczało, że miała w planach zostać żoną jednego samca, bardzo wierną żoną, bo ona w zdrady się nie bawiła, więc miała tylko jednego samca oglądać nago i seksualnie zaspokajać. i przyzwyczajała się do tego przez całe narzeczeństwo, a wcześniej także i w trakcie związku. Przespanie się, po takim czasie spędzonym z jednym i tym samym facetem, z kimś innym było dla niej dość… no szokującym i mocnym doznaniem. Trzeba pamiętać jak bardzo się musiała upić tamtego wieczora, żeby się przełamać i zdecydować na ten seks, no to właśnie były te nerwy, które na trzeźwo znów wracały. A do tego wszystkiego przyjemne wspomnienia tylko ją onieśmielały.
- Nie wiem czy znajdziesz, to wszystko wpada pod kategorię zniknięć. Bo to zbrodnia idealna. Niby w sklepach są kamery, ale jak człowiek nagle zniknie, zrzucą to na spięcie w przewodach, błąd systemu czy inne coś. A one zostają poza podejrzeniem - wyjawiła, brnąć w tą bzdurę. - Zbrodnia doskonała. Lepsza niż w Nagim Instynkcie. Lubisz ten film? - zapytała, bo może uważał go za szmirę albo za przereklamowany twór? Nigdy nie wiesz. Dlatego zapytała.
- Parasole są najgorsze. One się mszczą za to wieczne dźganie i ochlapywanie wodą - przytaknęła, bo owszem, to było bardzo prawdopodobne! A potem zaśmiała się cicho.
- Tak, myślę że tak. Teraz nie trzeba wcale dobrze śpiewać, właściwie to wręcz przeciwnie. W dobie podkręcania wszystkich bitów łatwiej im przekształcić zwyczajny głos w nowy, radiowy hit - przyznała, kiwając powoli głową. Liczyła się osobowość i pomysł na siebie, nie talent. A może to była część talentu? Albo po prostu szczęścia, trafienia na odpowiednie osoby, z wizją.
- Ale nie żartuję, nieźle byś wyglądał. Nawet w dredach. Zwłaszcza gdybyś zostawił zarost - dodała, już trochę poważniej. Na szczęście sama nie wpadła na pomysł zrobienia sobie dredów, ciekawe jak to by wpłynęło na jej karierę… o której ostatnimi czasy zbyt wiele nie myślała, prawdę mówiąc.
- Okej, ale musisz mi przypomnieć co robisz w pracy… - rzuciła, bo musiała znaleźć coś odpowiedniego! - I czy próbujesz poderwać swoją szefową albo sekretarkę - dodała, z nieco zaintrygowanym uśmieszkiem, wędrując bliżej wieszaka z nieco lepszymi kolorami. I męskimi krojami…

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No może trochę oceniał, ale bardzo mało. On ogólnie był człowiekiem bezproblemowym, ciężko go było zdenerwować czy wyprowadzić z równowagi. Zazwyczaj też się nie stresował i nie miał z nikim żadnych większych problemów czy spin. Nawet ze swoją byłą narzeczną, chociaż ni chuja nie pamiętał jak się potoczyło ich ostatnie spotkanie, bo był najebany w trzy dupy. Czasem mu się takie rzeczy zdarzały. - Tak o tym nie myślałem, może trzeba to zgłosić jakoś policji, niech postawią tu jakiś dzielnicowych co będą pilnować ludzi przed zostaniem porwanym przez wieszak - nie miał co prawda wtyków w policji żeby coś takiego zaproponować, ale kto wie może Clover miała! - Nagi instynkt? Nie jestem wielkim fanem jak mam być szczery - trochę nie jego klimaty. - Wolę bardziej filmy przygodowe w stylu Indiany Jonesa - przyznał przyglądając się jej. - A Ty? - No był ciekawy, gdyby kiedyś miał zaprosić ją na oglądanie filmu to co, by to mogło być. Może horror?
- I nie musiałbym nosić jakiś błyszczących ciuchów i przefarbować włosów na blond? - na jaśniejszy niż ma, bo jednak bardzo ciemny to on nie był, nie ma się co oszukiwać. - Chyba nie chciałbym nikgo tak oszukiwać z tym swoim śpiewaniem wiesz? Wolałbym żeby ktoś chciał mnie słuchać - chociaż prezentował się ładnie więc może i miałby jakieś psychofanki.
- Dredy? To strasznie niehigieniczne - skrzywił się, bo to nie brzmiało najlepiej. - Wyglądałbym pewnie jak jakiś pirat czy coś i w sumie niby spoko, bo mógłbym pić rum o każdej porze - może jednak powinien się zastanowić nad tym? Nie brzmiało to tragicznie!
- Jestem fotografem... nie mam ani szefowej, ani sekretarki...chociaż może powinienem sobie jakąś załatwić żeby mieć kogo podrywać - zaśmiał się zerkając na dziewczynę i zaczął sobie przeglądać ciuchy, które mu jakoś wpadły w oko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A Clover nie zamierzała go oceniać. Tak właściwie to go po prostu polubiła, więc nie widziała powodu żeby go wkurzać, czy nawet się z nim kłócić. No ale. Było jedno małe ale, co do ich relacji i co do tego, że jednak się trochę dziwnie zachowywała, na początku i teraz. Bo kiedy spotkał ją w barze, to cóż… była w bardzo kiepskim miejscu psychicznie i życiowo też, więc trochę jej było wstyd za siebie. A trochę się obawiała, że widział ją w tym stanie, kiedy była taka rozbita i podatna na kolejne zranienia. Czy to nie było trochę żałosne, że się z nim wtedy przespała? Możliwe że myślała o tym przez pryzmat jakichś głupich stereotypów wmawianych przez babcie i ciotki przez lata, ale… no musiała przyznać, czuła się trochę dziwnie.
Ale chlania nie oceniała, bo przez ostatni rok też jej się zdarzało pić jak…. no jakby tak trochę za dużo, okej. Nie jak dama, którą niby powinna być. A może w końcu do niej docierało to, że powinna żyć jak chce, a nie jak wypada? Że to nie ma znaczenia, czy wpisuje się w jakieś społeczne ramy i czy podąża za jakimś wzorem zachowań, bo i tak może być porzucona przed ołtarzem, samotna i upokorzona.
- Tak, dokładnie, powinna być specjalna ochrona. Pewnie do przymierzalni też strach samemu wchodzić, nie wiadomo co tam na człowieka czeka, zwłaszcza przy zamkniętej kotarze - zauważyła, wcale nie sugerując, że mogą się tam dla bezpieczeństwa udać razem. Skąd, bzdury. Ona po prostu… wyrażała na głos całkiem logiczne wątpliwości.
- Też jest świetny, ale tam już nie ma zbrodni doskonałej. Za to jest dużo bałaganu i psucia starożytnych jaskiń - przypomniała mu, z lekkim rozbawieniem, bo takie filmy średnio szanują zabytki i pamiątki z przeszłości. Bardzo dużo psują po drodze, przypadkiem i specjalnie. Za niszczenie tuneli gdzie były pułapki NIBY nikt ich winić nie powinien, ale gdyby spróbowali je zachować dla przyszłych pokoleń, to może by je rozbroili zawczasu?
- Szczerze mówiąc lubię po trochu wszystkiego. Jedyne co mnie nie kręci to filmy wojenne, bardzo głupie komedie i horrory w których większość bohaterów przeżywa. Bo po co niby kręci się ten horror, jak nie żeby zginął każdy i zły bohater pojawił się na samym końcu, żeby zapowiedzieć kolejną część? - zapytała, na koniec już sobie żartując, dlatego uniosła i zachowała powagę. Tylko trochę ją zdradzały iskierki rozbawienia w jej oczach.
- Taka moda to była w latach 70, teraz już nie. Wręcz przeciwnie, większość bojów nosi jeansy i jakieś koszule. Pewnie dobraliby się do Twojej fryzury i przerobili ją na taką jak… no jak jakiegoś amanta, ale że nie wyglądałbyś aż tak źle - pocieszyła go, mrużąc jedno oko i wyobrażając go sobie w takiej wersji. Ale był przystojny, a ładnemu we wszystkim ładnie, więc chyba się jakoś bardzo stresować nie musiał.
- Nie wiem czy tutaj ma się wybór. Nie wiem czy słyszałeś kiedyś jak śpiewała Britney jako dziecko? Zupełnie nie brzmiała jak jej kultowy, dziecięcy głosik - przechyliła lekko głowę w bok. Niby bardziej rozpoznawalna była z nim. ale to ile naprawdę potrafiła zrównałoby się z taką Christiną, czy Arianą. Gdyby oczywiście regularnie tak śpiewała.
- Tak ci się tylko wydaje, o wszystko można zadbać - zaśmiała się cicho. A potem pokiwała głową - tak i mógłbyś spać na swoim statku, nie płacąc za czynsz i rachunki - dodała, bo to same plusy w tej wizji z rumem. Na kacu nikt nie lubi pracować.
- Więc potrzebujesz czegoś profesjonalnego, na spotkania w sprawie zleceń, wygodnego żeby zdjęcia robić i… na tyle atrakcyjnego, żeby rozkochiwać w sobie modelki. Rozumiem - skinęła lekko głowa, podsumowując go, a potem wyjęła kilka koszul i koszulek jako propozycje. - Ciekawe czy zgadłam rozmiar - rzuciła cicho, podając mu swoje wybory i lekki skinęła głową w stronę przymierzalni. Czy potrzebował pomocy? To się zaraz okaże.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alki”