autor

[Minnie Owlsley]

37.

Prawdopodobnie, aby leczyć złamane serce, potrzebna jest dobra zabawa... A przynajmniej, tego stwierdzenia trzymała się Minnie. Miała do tego idealną okazję, gdy jeszcze przez ostatnie dni, w jej mieszkaniu zatrzymała się dwójka przyjaciół, którzy chętnie zaopiekowali się Nefi, aby nastolatka, mogła iść i spędzić czas sama.
Klub, też był dużo lepszym miejscem, niż picie samej w sypialni, kolejnej butelki wina i zadręczać się kolejnymi pytaniami, na które w ogóle nie miała odpowiedzi. I chociaż, naprawdę chciała iść, tak, gdy przyszła pora, aby się szykować, poczuła pewną niechęć, najchętniej założyłaby piżamę, zamknęła drzwi i włączyła kolejny serial na Netflixie w międzyczasie, otwierając butelkę alkoholu. Jednak wiedziała, że im dłużej tak będzie robiła, tak nie dojdzie do siebie, a właśnie tego potrzebowała. Powoli, zaczęła się szykować, a kiedy jej córka zasnęła, a taksówka podjechała pod blok, wyszła z mieszkania. Nie było ani za wcześnie, ani za późno, idealna pora na odwiedzenie jednego, może dwóch klubów w zależności od ochrony, która stała przy wejściu.
Dość szybko, wybrała jeden z adresów i podała kierowcy, który zawiózł ją w samo centrum miasta. Pierwszy krok? Przejście przez ochronę, uśmiechnęła się uroczo do mężczyzny, zagadała, troszkę uwodziła, dzięki czemu, nie musiała pokazywać swojego id, gdzie nadal widać było, że nie skończyła 21 lat i brakuje jej do tego jeszcze trochę. Na szczęście, miała już na to swój sposób i mogła wejść do środka. Głośna muzyka, tłum osób... W tej chwili żałowała, że nie zabrała ze sobą Laury, bądź Molly, kogokolwiek, bo zapomniała, jak jest wychodzić całkiem samej, a jeszcze niedawno, nie było to dla niej żadnym problemem.
Przy barze poprosiła o drinka, którego powoli zaczęła sączyć, tak dla odwagi, aby lepiej poczuć się w tym miejscu i nie myśleć, co aktualnie dzieje się w jej domu. Przecież, była odpowiedzialna! Po dosłownie kilku może kilkunastu minutach, już bardziej pewna siebie, weszła na parkiet, gdzie nawet, nie czekała zbyt długo i znalazło się kilka osób, które nie odpuszczały jej na krok.
Pierwszy drink, kolejny i nim się obejrzała, był już środek nocy. Tak, stanowczo potrzebowała takiego wieczoru, tylko i wyłącznie dla siebie.
- Jeśli chcesz mnie zatrzymać troszkę dłużej, idziemy się czegoś napić - odezwała się do mężczyzny, a będąc na wysokich szpilkach, jej wzrost również uległ minimalnej zmianie. Przystojny, ciemnowłosy mężczyzna, nieważne było nawet to, że Minnie nie znała jego imienia. Przyjemnie, spędziła z nim ostatnie 20, może 25 minut. Odsunęła się od niego i zaczęła iść w stronę baru, odnajdując wzrokiem dwa wolne, wysokie krzesła. Miała tę pewność, że i tak za nią poszedł. Gdyby się myliła, byłaby to dla niej niespodzianka.
- Coś proponujesz? Może sex on the beach? - zagryzła delikatnie dolną wargę, siadając na krześle, a swój wzrok, zamiast na barmana, skierowała na nieznajomego mężczyznę. Uwielbiała słodkie alkohole, a jej dość słaba głowa, nie pozwalała na picie mocnych drinków.