WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O ile Mairee doskonale wiedziała, że może się na tym spotkaniu spodziewać obecności Waltera, to sam zainteresowany żył w błogiej nieświadomości. I nie trzeba było być wcale nie wiadomo jak wielkim znawcą ludzkiej psychiki, by odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego Winter tę - dość istotną - informację przed nim zataiła. To proste - gdyby do uszu Rutherforda dotarło, że na tym rzekomo spontanicznym wypadzie miał być ktoś jeszcze, od razu by się z tego wyplątał, nie chcąc przypadkowo stać się ofiarą działań "swatowych" Bowen. Znał ją w końcu nie od wczoraj i wiedział, jak bardzo potrafi się na coś nakręcić, gdy uzna to za dobry pomysł. Ustawienie go na randkę, która technicznie randką by nie była z racji obecności osoby trzeciej, idealnie wpasowywało się w zestaw iście diabelnych planów jego przyjaciółki.
Co gorsza, na swoje nieszczęście Walter niczego nie podejrzewał! Uznał po prostu, że Win chce go przymusić do założenia czegoś bardziej szykownego niż stare dżinsy czy skórzana kurtka. Dlatego kiedy tak sobie hodował raka, delektując się swoim ulubionym nałogiem i niespecjalnie rozglądając się przy tym na boki, w zbliżającej się do niego kobiecie rozpoznał Mairee, aż cały zesztywniał i wbił w nią niezbyt przychylne spojrzenie. Co tutaj robiła? Podłożyła mu tracker? Bo chyba nie mogła tu być z przypadku, prawda? - Cześć? - rzucił w odpowiedzi, co wybrzmiało bardziej jak pytanie niż powitanie, ale zwyczajnie nie mógł wyjść z szoku na jej widok. Rzuciwszy niedopałek na ziemię, przydeptał go butem i znów podniósł wzrok na swoje niespodziewane towarzystwo. - Skazani? Nie przypominam sobie, żebym Cię gdziekolwiek zapraszał. Chyba że na kozetkę do psychoterapeuty, to już bardziej prawdopodobne - odrzekł powoli, unosząc przy tym brwi, jakby starał się jej jeszcze mimką twarzy przetłumaczyć, że Z TEJ MĄKI CHLEBA NIE BĘDZIE. Ech, biedny, naiwny, a przede wszystkim - niedoinformowany Walter.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W zasadzie mogła się tego spodziewać. Co prawda nie znała Winter na tyle, by czytać jej w myślach, aczkolwiek akcja ze swataniem pasowała do tego typu spotkania we trójkę; zwłaszcza, że kobieta od razu wpadła na pomysł, by przyprowadzić również przyjaciela. Ponadto, był to jeden z powodów, dla których blondynka zaczepiła Waltera wtedy w barze – chciała go poznać, skoro stanowił ważny element życia dla cudownej istoty, którą poznała w jakże niepozornym sklepie spożywczym.
Gdy Mairee poczuła na sobie jego wzrok, aż zjeżyła jej się skóra. Ugh, mężczyzna rzeczywiście potrafił być bardzo nieprzyjemny, a ton jego głosu … sprawił, że chciała wręcz stamtąd uciec. Spokój, Mairee. Wszystko będzie w porządku. Musiało być. Wystarczyło kilka minut oczekiwania na Winter. A w najgorszym wypadku … Rutherford mógł opuścić tamto miejsce i zostawić je same, prawda? Co w gruncie rzeczy byłoby blondynce bardzo na rękę. – Spokojnie, nie próbuję cię śledzić, ani nic z tych rzeczy – powiedziała, unosząc ręce ku górze w obronnym geście. SERIO NIE PRÓBOWAŁA. A przynajmniej nie tym razem. – Umówiłam się z Winter. Wspominała, że przyprowadzi swojego przyjaciela, tylko że … nie spodziewałam się, że to ty – mruknęła od niechcenia. Nie była to AŻ TAK głupia wymówka, skoro w gruncie rzeczy, Bowen śmiało mogła mieć innych, męskich kumpli, nieprawdaż? A Rutherford usłyszał już o tym, że się poznały. W kiepskim momencie, ale jednak.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Country Club”