WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.pinimg.com/originals/fc/e7/6d ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2

Czy każdy oddech powinien w jego umyśle przybierać formę tego możliwie ostatniego? Desperacko wyrwanego w złodziejskim czynie z uścisku samej śmierci? Ponure myśli kłębiły się w głowie mężczyzny, gdy tylko przestawał skupiać się na tych wszystkich najprostszych czynnościach. Wstać, doprowadzić się do ładu i jakimś cudem przetrwać do końca dnia w tym teatralnym chaosie rozpoczynających się prób. Prace może nie przebiegały w szalonym tempie, lecz przez braki w obsadzeniach dało się wyczuć w powietrzu dość napiętą atmosferę. Wszakże problem ten dotykał wszystkich aktorów, gdyż jak mogli spokojnie ćwiczyć, gdy przez niefortunny wypadek odpadły dwie osoby? Dlatego zbliżający się weekend łudził obietnicą chwilowego odpoczynku za zamkniętymi drzwiami apartamentu. I również z tego powodu bez zastanowienia palnął na zadane pytanie "nie mam żadnych planów", co nieszczęśliwie poskutkowało nadwyraz entuzjastycznym zaproszeniem na przyjęcie urodzinowe jednej z aktorek. I wtedy pożałował, że świat po prostu nie przestał istnieć na chwilę przed.
Z tego samego powodu został postawiony w tej niewygodnej dla niego sytuacji, kiedy to cała jego pomysłowość była wystawiana na próbę. Wpisywanie przypadkowych fraz w przeglądarkę internetową niestety nie przyniosło oczekiwanych efektów, a tylko dostarczyło mężczyźnie kolejnej fali frustracji. Wszystkie propozycje od internautek oraz internautów wpadały naprawdę kiczowato, tym samym będąc daleko od silnie zarysowanego w granicach gustu znajomej. Dodatkowo sprawę utrudniał fakt, iż dała współpracownikom dyskretnie znać o własnej niechęci do kwiatów i tym podobnych sztampowych prezentów. Nie wspominając nawet o jego wielkiej niewiedzy na temat kobiety! W dodatku tak późne otrzymanie (niby to na spontaniczną imprezę) zaproszenia wykluczyło możliwość skorzystania ze zbawiennej opcji zakupów online.
Narzucając na siebie płaszcz, przezornie sięgnął jeszcze po parasolkę stojącą w stojaku przy drzwiach wyjściowych. Niepokoiły go chmury zbierające się nad miastem, a prognozy również nie uspokajały go w tym temacie. Kolejny argument przemawiający za zostaniem w domu, który tylko mógł głucho obijać się po jego umyśle. Powtarzany niczym mantra też niczego w tym przypadku nie zdziałał. Po dość długim maratonie po przeróżnych sklepach trafił ostatecznie do tego wypełnionego biżuterią - względnie bezpieczny wybór. Przynajmniej taka myśl towarzyszyła mu do samych drzwi, ponieważ po przekroczeniu progu dość prędko pożałował własnej pewności. Ponownie został pozostawiony samemu sobie, widząc, jak jedyna ekspedientka była całkowicie zajęta przez głośną parę nowożeńców. Z tego co zdołał zrozumieć z emocjonującej wymiany zdań, do rozwiązania ich problemu była jeszcze przed nimi długa droga. Bez większej koncepcji przyglądał się świecącej biżuterii i czuł się w tym wszystkim niczym dziecko we mgle.
  • Nie szukamy nikogo oprócz ludzi.
    Nie potrzeba nam innych światów.
    Potrzeba nam luster.
    Nie wiemy, co począć z innymi światami.
    Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1

Poranna rutyna... poranne obowiązki... poranne zamieszenie... w biegu wciąż nie mogąc się zatrzymać. Nie mogąc zaczerpnąć tchu na kolejny krok. W ciągłym pędzie, który zabiera myśli. Nie masz prawa się zatrzymać. Nie masz na to czasu. Czas pędzi króliczku. Słyszysz odliczanie? Jesteś już spóźniona... tik tak... tik tak... Za późno... wciąż za późno... Pilne sprawy na wczoraj... Spotkania na teraz... Szybciej... jeszcze szybciej... jesteś spóźniona! I tak wciąż i wciąż... jeszcze szybciej... czas przecież się nie zatrzymuje. Nie możesz się zatrzymać króliczku. Pamiętasz słowa ojca? Pamiętasz rady matki? Nie zapominaj, a teraz szybciej... jeszcze szybciej! Umiesz. Prawda?
Życie Theodosii wyglądało jak pogoń za króliczkiem, który gnał jednak coraz szybciej i szybciej po zawiłym labiryncie życia zawodowego kobiety. Chciała wciąż coraz więcej i więcej. Dokształcała się, starała pracować coraz ciężej, by udowodnić wszystkim, że jest jedną z najlepszych. Gdzieś w pogoni za doskonałością zagubiła samą siebie... a może wręcz przeciwnie? Uciekała przed samą sobą? Może bała się zatrzymać? Wtedy właśnie, kiedy noc zapada, a umysł powoli zaczyna zasypiać, pojawiają się niechciane myśli, niechciane nadzieje i dylematy, które nigdy nie powinny się narodzić. Była sama, mimo że przecież miała rodziców i rodzinę. Była całkowicie sama, mimo że otaczał ją przecież tłum ludzi. Była tak strasznie osamotniona, mimo że obok niej spał jej kot. Otaczało ją piękno, z którego nie umiała się cieszyć. Otaczali ją ludzie, z którymi nie do końca umiała się porozumieć. Otaczała ją pustka... mury które sama budowała przez lata... otaczał ją chłód, który miał ją chronić, ale jednocześnie sprawiał, że nie potrafiła otworzyć się na nikogo. Otaczała ją cisza, która raniła bardziej niż miliony słów. Nie umiała się z tego wyrwać. Za bardzo, za mocno już w tym tkwiła. Rodzice zasadzili w jej sercu ziarno pogardy, nienawiści, zła, które kiełkowało w niej... choć jej serce nadal walczyło z tym... przegrywało... to tak bardzo czasami bolało, ale przecież nikt nie widział jej bólu. Nikt nie miał prawa zauważyć jej wątpliwości, jej słabości. Nikt nie miał prawa zbliżyć się do niej.
Kiedy rano otworzyła oczy, poczuła przeszywający chłód, który towarzyszył jej przez cały czas tego dnia. Praca, obowiązki i przypomnienie, by kupić prezent dla babci. Poradzono jej kupno czegoś z biżuterii. Diamenty podobno są wieczne... ale też zimne...
Chłód mnie otacza... chłód mnie przytłacza...
Chcąc jak najszybciej załatwić sprawę pojechała do pierwszego lepszego jubilera, którego kojarzyła. Wybór prezentu przecież nie powinien być trudny. To tylko chwila, a potem znów będzie można powrócić na stare tory, do starego planu, przyzwyczajeń, ucieczki... To tylko mały wyjątek od zasady. Nic się nie zmieni. Nic nie wpłynie na życie Theodosii. To tylko... chłód dnia powszedniego... to nic takiego...
Po wejściu do wybranego lokalu rozejrzała się po wnętrzu. Ekspedientka.zajęta klientami... tylko jedna? Może taka pora dnia, a może ogólnie taki dzień. Mały ruch, a czasu tak mało... chłód... Jej spojrzenie powoli przechodziło od gabloty do gabloty, a w umyśle pogoń myśli... co kupić... za ile kupić... co będzie stosowne... co się spodoba... czy do tego prezentu kwiaty? Jej spojrzenie, które zatrzymało się na mężczyźnie. Jej myśli, które w jednej chwili przeniosły się na nieznajomego. Jedna myśl, jedno skojarzenie, które wywołało lawinę kolejnych skojarzeń i myśli. Przeskakiwała po nich sprawnie i szybko, coraz szybciej i szybciej... By w końcu zrobić coś czego sama po sobie by się nawet nie spodziewała. Zrobiła coś czego normalnie by nie zrobiła, ale w tym mężczyźnie było coś, co sprawiło, że podeszła do niego. Przeniosła spojrzenie z nieznajomego na to, na co być może teraz patrzył, a z jej ust wyrwały się proste słowa, wypowiadane jednak prawie szeptem, tak jakby bała się przerwać milczenie. Tak jakby to była największa zbrodnia jakiej mogła się dopuścić.
-Przepraszam? Dziękuję? Proszę? Gratuluję? Na zawsze? - spojrzała na mężczyznę, by po bardzo krótkiej chwili znów skupić się na tym na co patrzył. Czego poszukiwał? Czego pragnął? Czemu... ale czemu otaczał go ten smutek... ten ogrom smutku, który przebił nawet chłód?

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Sunset Hill”