WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://static01.nyt.com/images/2015/05 ... jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2">about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>panam elizabeth spencer</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>pam</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>13.08.1992, Seattle</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>South Lake Union</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>rozwiedziona</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>hetero</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>analityk śladów krwawych - w zawieszeniu</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Seattle Police Department</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>brak</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy</h1> <h2>w seattle od zawsze</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome.<br><br>

Zuchwałym wzrokiem skanuje ławę przysięgłych, w głowie przeprowadzając dogłębną analizę. Nie zwraca uwagi na ponure pomruki, towarzyszące każdemu jej najmniejszemu gestowi, ani nawet na nienawistne spojrzenia wbite w tył jej głowy, chociaż czuje jak wwiercają się przez czaszkę do środka. Młody mężczyzna, siedzący u samego szczytu, myślami jest gdzieś indziej. Kręci nerwowo obrączką na serdecznym palcu, informując o małżeńskich kłopotach, które są dla niego teraz ważniejsze niż tocząca się rozprawa. Kobieta obok, wyprostowana jak pałąk, wodzi nieobecnymi oczami po podłodze pod jej stopami. Nie ma z nią najmniejszych szans, już dawno wydała w głowie werdykt, choć nie zostały nawet przedstawione wszystkie dowody. <br>
Ktoś się do niej zwraca, przerywając wprowadzanie szybko zebranych danych do tabeli, stworzonej w głowie na potrzebę tego spotkania. Musi się podnieść, unieść prawą rękę w geście przysięgi i wyrecytować standardową formułkę. Robi to bez zająknięcia, jakby była stałym bywalcem na tego typu rozprawach, ale wcale tak nie jest. Choć jej umysł jest opanowany, ciałem wstrząsa zimny dreszcz, ale zacięcie pozostaje na twarzy. Zrobiła to co musiała. Jest niewinna, mimo że pozostali myślą inaczej. <br>
Kątem oka dostrzega ojca siedzącego w kącie sali. Nie patrzy na nią, obserwując widoki za oknem. Matki nie ma, ale nie jest zaskoczona. Od zawsze była wyłącznie rozczarowaniem.

<br><br>Członkowie jury, proszę wstańcie i podnieście prawą rękę. Czy uroczyście
przysięgacie uważnie słuchać dowodów i argumentów, które zostaną
przedstawione w tej sprawie i dopełnicie obowiązku ustalenia wyroku
sprawiedliwe wobec oskarżonego, ofiary i społeczności? Jeśli tak, powiedzcie „tak”.
<br><br>

Miła pani z piętra niżej, ta sama której codziennie rano przynosi świeże pieczywo przed wyjściem do pracy, mówiła jej żeby myślała o pozytywnych rzeczach. Najlepiej o dzieciństwie. W swej uroczej naiwności, wytłumaczyła jej, że to dlatego, że nikt nie złych wspomnień z dzieciństwa. A nawet jeśli są, to łatwo je ominąć.<br>
Przewertowała w myślach niewidzialny album, klaser, w którym poupychała każdy dzień. Było piątkowe popołudnie, rześki wrześniowy dzień sprzed dwudziestu lat. Z uporem tłumaczyła na rozmaite sposoby, dlaczego podarła najnowszą sukienkę. Różowe płaty zwisały ponuro, jakby celowo upchnęła ją pod kosiarką. Dziewięciolatka nie rozumiała, dlaczego jej bratu wolno wspinać się po drzewach, używać patyków zamiast szpady, a deszczowe poranki spędzać na skakaniu wprost do kałuży. On mógł - ona nie. Bo tak, bo jest dziewczynką. Bo dostała nową lalkę, którą mama pozwoli jej zabrać na urodziny koleżanki z sąsiedztwa. Szkopuł w tym, że ona wcale nie lubiła bawić się lalkami, ani nawet tej dziewczynki. Nie wiedziała co gorsze. Puste, plastikowe oczy, umieszczone w idealnej twarzy, przytwierdzonej do idealnego ciała z idealnymi włosami, czy zgraja trajkoczących dziewuch, które mówiły językiem, którego nawet nie starała się zrozumieć.
Ach. Szybko pojęła, że mając zaledwie dziewięć lat, nie ma się posłuchu, a żeby ukrócić dalsze męczarnie w towarzystwie spojrzeń pełnych wyrzutów i niezrozumienia, wystarczyło skinąć głową i przyznać rację. Chociaż wewnątrz się gotowało, a strumień gorącej magmy zalewał trzewia. Pocieszającym był fakt, że w głowie istniał mały prztyczek. Przełącznik, który po naciśnięciu wyciszał dźwięk. Używała go czasem nawet zbyt często, z gracją przywołując na piegowatą twarz uprzejmy, ale oderwany od rzeczywistości uśmiech.

<br><br>Podnieść prawą rękę. Czy świadek przysięga mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę?
<br><br>

Z kolejnym niezrozumieniem spotyka się kilkanaście lat później, idąc na studia. Ręce matki rozkładają się w geście bezradności, a usta zaciskają w wąską linię po rzuceniu krótkiego "rób co chcesz". Już wie, że nigdy nie uzyska od niej aprobaty. Kryminalistyka? A na co to komu? Powinna wziąć przykład z brata, który wkrótce poprowadzi własne, finansowe imperium. Tylko krótki błysk w oku ojca zdradza go, że pod płaszczem bezwarunkowej lojalności względem małżonki, czai się duma. <br>
Kolejne kroki w stronę wyjścia, nadają jej lekkości, której pozbawiona była niemalże dwadzieścia lat. Bije od niej blask, całe ciało się uśmiecha, pod postacią twarzy pozostawionej bez wyrazu. Ostatni raz tupie nogą z aroganckim spojrzeniem wbitym obcesowo w matkę, gotowym zmiażdżyć brata i ojca, gdyby postanowili chociaż kichnąć. Jest wolna. Wolna. Och, jak to słodko brzmi. Ponura ścieżka dźwiękowa tego filmu nagle się urywa, zastąpiona nową, przyjemną dla uszu melodią. Już nikt nigdy nie powie, że go zawiodła, że nie jest wystarczająco dobra, czy że powinna naśladować starsze rodzeństwo. Nie. Nawet jeśli będą mówić, to ona nie będzie tego słyszeć, odgrodzona od nich setkami zbawiennych kilometrów. Zamknięta w niewielkim pokoju akademickim, mając jedynie przy sobie małą walizkę, wypełnioną niezbędnymi rzeczami. Będzie szyć sobie ubrania, jeśli nie będzie jej na nie stać. Może i wytkną ją za to palcami, ale założy co chce i kiedy chce. Wolno jej teraz wszystko.

<br><br>Czy obrona chce wezwać świadków?
<br><br>
B a r d z o chciała zostać jego żoną. M o c n o pokochała go od pierwszych chwil. Jego zapach, oddech, wzrok, który prześwietlał ją na wylot. Był jak rentgen, przed którym nie dało się ukryć nic. Nawet nie próbowała, pozwalając sobie dojrzeć w nim wszystko to czego brakowało światu. Uzupełniał luki, wprowadzając kolor w miejsce szarości. Niektórzy uznali to za szaleństwo. Głupi wybryk, na który pokusić się mogą jedynie nastolatkowie. Za szybko, za intensywnie. Przyjaciele mawiali, że są jak płomień, który zgaśnie równie szybko, co zapłonął. Nieprawda. Chciała im to wykrzyczeć za każdym razem, gdy poruszali ten temat, ale milczała. Upajając się każdą chwilą w jego towarzystwie. Milczała, gdy padła pierwsza diagnoza, wywracając ich mieniący się kolorami świat. Milczała, widząc ból i strach w jego oczach. Uśmiechała się, za każdym razem, gdy była przy nim żeby dodać otuchy. Uśmiechała się, nawet gdy serce biło jak młot, sparaliżowane ogarniającym go przerażeniem. Trwała przy nim do ostatniej chwili. Trwała, nie bacząc na rosnący ciężar, który opada na jej barki. Odeszła, ze łzami w oczach wciskając mu do ręki, pieczołowicie dobrany pierścionek zaręczynowy. Odeszła, chociaż serce zacisnęło się jak węzeł gordyjski, krzycząc i wrzeszcząc, że ma zostać. Gdy tylko doszedł do siebie, zostawiła go, pozbawiając cienia nadziei na wspólne jutro.

<br><br>Po wysłuchaniu dowodów sąd uznaje teraz werdykt Jury za właściwy i uczciwy wobec oskarżonego, ofiary i społeczności.
<br><br>
Z a b a r d z o była skupiona na sprawie. Z a m o c n o zaangażowała się w każdy detal. Powtarzali, że jej miejsce jest gdzie indziej. W laboratorium, na miejscu zbrodni, ale nie tu. Chadzała ścieżkami wytyczonymi przez siebie, jak kot, który nie zważał na przeszkody zalegające na drodze. Ignorowała to co do niej mówili, wiedząc lepiej. I wciąż, nawet siedząc tutaj na sali sądowej, była pewna, że zrobiła dobrze. Gdyby mogła powtórzyć to raz jeszcze, nie zmieniłaby nic. A oni ślepi na rozwiązanie zagadki, które mieli w zasięgu, nie dostrzegali słuszności w jej wyborach, orzekając przymusowy urlop. Zawieszenie do odwołania, które w jej mniemaniu, może potrwać nawet wieczność. <br>
Pełne wyższości spojrzenia, odprowadzały ją, kiedy wychodziła z sali rozpraw. Wiedzieli lepiej. Tak głośno przyznali, gdy nie zaszczyciła ich nawet spojrzeniem.<br>
W chwili, w której przekroczyła próg starego domu, rozegrał się krótki dramat. Spieprzyła sprawę. To było do przewidzenia. Te słowa nigdy nie musiały paść z ust matki, bo widziała je w jej spojrzeniu. Ona też wiedziała lepiej od innych, że przeznaczone jej było co innego, że się nie nadawała, że powinna zająć się bardziej przyszłościowymi rzeczami. Jak brat. Szkopuł w tym, że i on nie grzeszył w ostatnim czasie przykładem, trafiwszy za metalowe kraty, choć i to w oczach matki nie splamiło jego wizerunku. Panam była tu żeby mu pomóc. Odkupić swoje winy i pokazać, że jest jeszcze jakiś cień szansy żeby nie spisywać jej na straty. Chociaż już dawno w matczynych oczach została puszczona w zapomnienie. Niech wykorzysta urlop mądrze, a może z powrotem dadzą jej się wkupić w łaski. Tylko, że ona wcale tego nie chciała.
<br><br>
Winna.</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4">flaws</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">Głowę zadziera trochę za wysoko. Niektórzy biorą to za przejaw arogancji albo lekkomyślności, a inni nawet nie dostrzegają. Ciemne oczy w kolorze dojrzałego orzecha, śledzą uważnie każdy ruch. Prawie jakby były wszechwiedzące, obrzucając rozmówcę starym spojrzeniem stuletniego człowieka, mimo że nie ma nawet trzydziestki. Delikatne bruzdy na twarzy i kilka pojedynczych piegów. Te pierwsze, widoczne głównie latem, opowiadają o wszystkich pięknych miejscach jakie zwiedziła, wylatując z gniazda; drugie ma od urodzenia, niepodobne do nikogo, krzyczące, że do nich nie pasuje. Do rodziny. Z niej całej dogaduje się tylko z tatą, ale wyłącznie gdy nikt nie patrzy i nie podsłuchuje. Pod surowym spojrzeniem matki on milknie i udaje, że jej nie rozumie. Tak jak starszy brat, ale on nie rozumie rzeczywiście, patrząc na nią spode łba jakby spadła z innej planety. Zawsze wiedział, że coś z nią nie tak, a gdy się wyprowadziła, tylko się w tym utwierdził. <br>
Odwraca wzrok, gdy coś jej nie interesuje. Jedni nazwą to ostentacją, a inni uprzejmością.
Śmieje się perliście, niewinnie, jak mała dziewczynka, kiedy coś ją raduje, a gdy smuci, łka całym sercem, nie szczędząc łez. Nawet gdy zimno, potrafi wdrapać się na sam dach (mimo zakazu wstępu!) i rozłożyć na plecach, wpatrując w gwiazdy. Czasami szuka tam odpowiedzi, innym razem przeznaczenia, ale przeważnie się tylko gapi. <br><br>

- Jej mieszkanie wygląda jak miejsce zbrodni. Całe zabałaganione, pełne książek poupychanych w komodzie, na regałach i między ubraniami. Miszmasz nawet na stoliku kawowym, gdzie wśród niedopałków papierosów, wesoło spoglądają wycinki z gazet.<br>
- Samochód pozostawia po sobie wiele do życzenia. Silnik nie raz kaszląc zawzięcie, doprowadził ją niemalże do zawału w trakcie długiej drogi.<br>
- Ludzie gadający bez końca, denerwują. Wprawiają w ruch tryb wyciszenia, którym posiłkuje się w ich towarzystwie, mimo, że sama momentami nie jest lepsza.<br>
- Ciepłe światło lampek choinkowych, oświetla niekiedy niewielkie mieszkanie, zwisając wesoło z regałów, lamp i każdej innej powierzchni, na której da się je zawiesić. Wśród dywanów z długiego włosia, chaotycznie ponaklejanych zdjęć z podróży i ozdób z różnych krańców świata, naprzemiennie dają wrażenie przytulności i bałaganu. <br>
- Serce budzące się do życia po drugim kubku mocnej, czarnej kawy, zakrapianej papierosem, wali głośno, jakby w trybie natychmiastowym chciało opuścić jej klatkę piersiową.<br>
- Zaciśnięta szczęka, gdy się denerwuje nawet najprostszymi czynnościami, które jej nie wychodzą.<br>
- Łagodne, zielone jedzenie, bo dwa lata temu przeszła na weganizm. Czasem pikantne, nigdy nie za ostre. I jabłka. Mogłaby jeść jedno za drugim, upychając w sobie jak w worku bez dna. <br>
- Ten cholerny nawyk zasypiania przed telewizorem, na kanapie, gdy łóżko od dwóch dni leży zaścielone i nietknięte.</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>k.</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw / discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszły, 3 osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>panam spencer</h1> <h2>alicia vikander</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<table>
<div class="akcept0">
<div class="akcept1">akceptacja!</div>
<div class="akcept2">Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 3 dni.</div></div>
</table>

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”