WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek
» l o o k «
Wszystko układało się znakomicie. Praca, sfera prywatna, jego związek z Minnie, mała Nefi, która widocznie zadowolona z obecności obojga rodziców, dawała im w kość i sprawa z osiemnastoletnią córką, która rozwijała się zaskakująco dobrze - chyba. Asmodeus dostał wiatru w skrzydła, wszystko robił jeszcze szybciej, efektywniej i z większą chęcią. Był jak bezdomny, który wygrał kilka milionów na loterii i teraz korzysta z życia. Triumph czuł się ze sobą coraz lepiej, władza trochę mieszała mu w głowie, młoda dziewczyna, własna firma - wszystko wpływało niby pozytywnie na jego samopoczucie, a do głowy nawet nie przyszło, że mogłoby to negatywnie odbić się na jego psychice. Nie, według Asmodeusa wszystko było w jak najlepszym porządku.
Minnie kończyła powoli szkolenia, a on już nie mógł doczekać się jej początków pracy w firmie. Ciekawy, jak cholera, jak pójdzie jej pierwsza rekrutacja i chyba czekał na to bardziej niż sama zainteresowana. Dziewczyna też miał niemałe urwanie głowy - Nefi, dom, Asmodeus, sprawa z Ivy, nauka, zbliżająca praca, studia, koleżanki - których jej przybywało. Nastolatka była duszą towarzystwa i Asmo trochę martwił się jak tu przybyła, w jakie towarzystwo wejdzie, ale póki co? Nie narzekał na jej przyjaciółki, żadna z nich nie wydawała się istną demoralizatorką, chociaż nie był pewien, czy znalazłaby się lepsza od Minnie? Czyli to ona demoralizowała? W takiej zadumie wrócił z roboty, zastając pusty apartament. Minnie napisała mu krótkiego smsa, że musiała pilnie pojechać do jego firmy, asystentka Asmodeusa podobno poinformowała ją o jakieś niezgodności. Akurat musieli minąć się w drodze. Zabrała też ze sobą Nefi, a Ivy? Jeszcze po prostu nie wróciła chyba ze szkoły. Asmo więc wziął krótki, zimny prysznic i akurat robił sobie kawę, gdy do drzwi rozbiegło się pukanie / dzwonek/ coś tam. Chwycił za kubek i leżącą po drodze, przygotowaną wcześniej koszulkę, podchodząc do drzwi. Nie spojrzał przez wizjer, ufał, że raczej nikt nie przyszedł go zastrzelić. Otworzył drzwi, a jego oczom ukazała się jedna z nowych przyjaciółek Minnie - ta chyba najgrzeczniejsza.
- Laura? Cześć. - Uśmiechnął się do niej ciepło. Pewnie umówiły się z Minnie? Odstawił kubek na bok i otworzył szerzej drzwi. - Minnie nie ma, ale wejdź, powinna niedługo wrócić. - Wpuścił ją do środka, przekładając szybko koszulkę przez głowę.
- Co tam? Co cię sprowadza? - Zaciekawiony zamknął za nią drzwi. - Napijesz się czegoś? - Zaproponował jeszcze szybko i uprzejmie. Rzadko miał okazje wpadać na Laurę, miał wrażenie, jakby się go wstydziła.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

#18
outfit
Niesamowite było to, że Laurę i Minnie dzieliły zaledwie dwa lata, a ich życia wyglądały tak, jakby tej różnicy w wieku było co najmniej dziesięć. Hirschówna co chwilę łapała się na tym, jak bardzo zaskakuje ją to, co dzieje się u przyjaciółki, bo tak chyba mogła już Minnie nazywać. Choć ich znajomość była krótka, tak jej intensywność i fakt, że świetnie dogadywały się od pierwszego spotkania, sprawiło, że blondynka szybko znalazła się na liście bliskich znajomych Laury. Wracając jednak, życie Minnie było zupełnie inne od życia Laury. Zaczynając od rodziny, przez życiowe wybory, związki, aż po obecną sytuację, czyli związek z facetem w wieku ojca Laury i dziecko. Ah, no i bycie jakby macochą, bo o tym Minnie też zdała relacje pannie Hirsch.
A u Laury wiało nastoletnią nudą. Szkoła, nauka, testy, zamartwianie się o studia, słuchacie opowieści koleżanek o tym, kto im się podoba. Słuchanie, bo przecież Laura nikomu powiedzieć nie mogła, że Minnie po części dobrze ją zrozumiała, gdy mówiła, że woli dojrzałych chłopców, a obiektem jej westchnień stał się trzydziestoletni nauczyciel matematyki. Nieważne. Z tymi, a także innymi rewelacjami Laura miała udać się do Minnie, by obgadać jakąś ważną sprawę, przy okazji umówić się w końcu na te zakupy, które planowały od kilku dni. Termin rozmowy o staż zbliżał się wielkimi krokami, a Laura nadal nie miała odpowiedniej koszuli.
Daleko nie miała, kilka pięter w górę, by stanąć przed drzwiami ich apartamentu.
- Panie Triu… Asmodeusie. – kiwnęła głową, zaskoczona faktem, że otworzył jej tylko w połowie ubrany. Zmarszczyła czoła i… no potrzebowała chwili, żeby znów zebrać myśli, usilnie starając się wpatrywać w jego twarz, bo przecież nie wypadało gdziekolwiek indziej. Pokiwała energicznie głową, gdy wpuścił ją do środka. Minnie nie ma? To po co ma wchodzić? Skoro jednak mówił, że niedługo wróci, to liczyła na to, że może wyskoczyła tylko na dół do sklepu, co jednak nie wydawało się w stylu Owlsley. Niepewnie rozejrzała się po wnętrzu, w którym już była, ale bez blondynki i małego diabełka wydawało się jakoś dziwnie spokojne.
– Eeem, no Minnie mówiła, że mam wpaść po szkole. – odpowiedziała na jego pytanie. – Chętnie, poproszę. Herbatę? – odparła z uśmiechem. Miała słabość do herbaty, a pamiętała, że ostatnio przyjaciółka wybrała dla niej jakąś wyjątkowo dobrą. - Zrobiłam hummus, przyniosłam wam trochę. – dodała po chwili, machając plastikowym pudełkiem i podając je Asmo. – Tylko pudełko do zwrotu, bo tata ich bardzo pilnuje. – wzruszyła lekko ramionami. Cóż, był kucharzem, to była jego kuchnia, więc nie zamierzała się z nim potem kłócić o pudełko.
– Rodzinny przepis… ja go osobiście uwielbiam. Babcia ostatnio mówiła, że wzmaga płodność. W sumie może coś w tym być, bo ma czwórkę dzieci. O kurczę, on faktycznie działa. Nas jest trójka… - trochę się rozgadała, ale jakoś tak niezręcznie jej było, więc wolała mówić. – A babcia go ostatnio wciskała koleżance taty. – spojrzała przerażona na Asmo i przygryzła policzek od środka. – Cholera, jakbyście go jednak nie chcieli jeść, to możecie oddać. Nie wydaje mi się, że Minnie tak szybko chciałaby kolejne dziecko. – zmarszczyła czoło, próbując ratować sytuację, co niekoniecznie jej wychodziło. No cóż, Laurze to na razie nie groziło, więc go mogła jeść!

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dziewczyna tak bardzo różniła się od jego partnerki. To było widać już na pierwszy rzut oka - Laura była naturalna, ubierała się zupełnie inaczej, miała w sobie coś z artystki, kiedyś znał taką jedną. Malowała obrazy, przeważnie naturę, choć miał w swoim domu w Miami swój akt, który schował gdzieś na strychu. Przypominała mu ją. Indywidualistką, cicha i spokojna, którą niełatwo zapewne wyciągnąć z domu, a już na pewno na babskie pogaduchy. Jak do cholery dogadujesz się z moją gówniarą? To było cholernie zastanawiające. Zapyta wprost? Bywał bezczelny, chociaż nie był pewien, czy powinien przed nią pokazywać prawdziwego siebie. Mogło być jej dziwnie, że jest w wieku jej ojca, że jej nowa psiapsi ma z nim dziecko i jeszcze otworzył jej półnagi. Widział, jak usilnie stara się nie zwracać uwagi - kulturalna i spokojna, tak, jak myślał. Może Minnie coś od niej zaczerpnie? Dobrze, że ta czarownica nie umiała czytać w myślach. Nie Laura, ta mała zołza.
- Mów mi Asmo, błagam. - Zaśmiał się na wydźwięk swojego pełnego imienia z jej ust, przeplatanego z Panowaniem, co w tym przypadku było nieco dziwne. Przecież to koleżanka Minnie! Nie był jej ojcem do cholery, a miał wrażenie, że właśnie tak czuła się szatynka. Może faktycznie był zbyt poważny?
- Ach, pewnie nie zdążyła napisać ci w biegu, że wychodzi. - Domyślił się, kiwając głową na wspomnienie o herbacie i ruszył w stronę otwartej kuchni. - Jaką? - A kiedy odpowiedziała, wybrał odpowiednią.
- To miłe, dziękujemy. - Odebrał od niej pojemnik, czekając aż woda w czajniku zagotuj się, a kiedy wrócił do kuchni, podniósł do ust kawę, którą o niemal się nie opluł, gdy mówiła o pojemniku i ojcu. Odstawił go na szafkę.
- Każdy ma jakieś hobby. - Skomentował bardziej do siebie niż do niej i przeczesał ręką jeszcze wilgotne po prysznicu włosy. Słuchał uważnie jej monologu, a z każdym kolejnym słowem dziewczyny jego brwi wędrowały coraz wyżej. Zdecydowanie była spięta, bardzo spięta. A to, co mówiła? Triumph nie mógł powstrzymać się przy niej ze śmiechu, aż zakrył usta dłonią.
- Przepraszam. - Próbował się uspokoić, ale to, co mówiła doprawdy było urocze i zabawne. - Myślę, że Minnie zabiłaby najpierw mnie, potem ciebie, odgrzebałaby nas, wskrzesiła, a później powtórzyła ów rytuał tyle razy, aż nie żałowalibyśmy za swoje grzechy. - Gdyby tylko zaszła w ciąże po raz kolejny. - Po prostu jej nie powiemy. - Przyłożył sobie palec do ust. - To będzie nasza mała tajemnica. Ona nie dowie się o magicznych zdolnościach twojego hummusu, a ja w razie czego zwale to na silne, rodzinne geny. - Tak, jak z zrobił ostatnim razem. Odwrócił się rozbawiony kręcąc głowa i zalał herbatę dziewczynie, którą już po krótkiej chwili niósł w jej kierunku. Postawił sporej wielkości, czarny kubek na przeciwko kanapy na stoliku i usiadł na fotelu po przeciwnej stronie. Tym samym, zasugerował jej by usiadła. Przecież, nie będą stać.
- Czy mi się wydaje, czy krępuje cię moja obecność? - Zapytał w końcu, lekko marszcząc brwi, ale mogła widzieć, że wciąż rozbawienie go nie opuściło. - W zasadzie to może być trochę dziwne, ale chyba nie masz nic przeciwko, skoro zaprzyjaźniłaś się z Minnie? Wiem, że dziewczyny w waszym wieku raczej spotykają się z rówieśnikami, M dość mocno się już za mnie oberwało. - Dodał nim zdążyła odpowiedzieć, przekręcając kubek z kawą w dłoniach. - To miłe, że ktoś jej przez to nie ocenia. - Jakoś czuł, że musi jej to powiedzieć.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Hirschówna po części artystką była, robiła zdjęcia, chociaż jeszcze nie akty. Ale kto ją wie, może kiedyś się skusi? Była indywidualistką, miała jasno określone cele i zasady, których o dziwo nie narzucili jej rodzice. Jednak wychowała się z dwójką braci, babcie pogaduchy to chyba coś, czego po prostu jej brakowało. [/i]Jak do cholery dogadujesz się z moją gówniarą?[/i] Nad tym samym mogli się zastanawiać inni, ale w drugą stronę. Co Minnie widziała w zadawaniu się z Laurą? Była trochę nudna, siedziała tylko w książkach, unikała imprez i dużych zbiorowisk ludzi, kiedy mówiła o galerii, to na pewno nie miała na myśli tej handlowej, o czym blondynka już zdążyła się przekonać. Jednak przy bliższym poznaniu, kiedy już ktoś przedarł się przez tę otoczkę, docierał do miłej nastolatki, której brakowało chyba w życiu osób, które byłyby by dla niej bodźcem, by wyjść poza własne, w dość interesujące sposób nakreślone granice.
- Uwierz, naprawdę się staram. – westchnęła i uśmiechnęła się blado. Sama różnica wieku narzucała u niej mówienie do niego per pan, niekoniecznie musiał być to fakt, że Asmo wydawał się być poważnym człowiekiem.
- Na szczęście nie mam daleko. – odparła z uśmiechem. Mogła wrócić do siebie i wrócić za dziesięć minut, gdyby taka była potrzeba. W sumie podobało jej się to w tej znajomości, nie musiała tłuc się do Minnie przez pół miasta i marnować swojego czasu na dojazdy, kiedy mogła w tym czasie się uczyć. – Zieloną. – odpowiedziała, a nawet wskazała mu konkretną, bo już jej Minnie zdążyła pokazać, gdzie mają herbaty, zaznaczając, że następnym razem może odsłużyć się sama.
- W sensie… tata jest kucharzem, często zabiera je do pracy albo jak gotuje w domu, to ich używa. To nie tak, że pilnowanie tych pojemników, to jakieś życiowe zadanie. – odparła nieco zmieszana, tłumacząc dziwności Judaha. No cóż, na szczęście tę konkretną dziwność dało się wytłumaczyć.
- To ja przepraszam. – wymamrotała i westchnęła. No ewidentnie paplała głupoty, totalnie jak nie Laura. Może dlatego tak mało mówiła przy innych?
- Zdecydowanie nie możemy pozwolić, by coś takiego się wydarzyło, zwłaszcza, że Minnie wydaje się być do tego zdolna. – roześmiała się w końcu i pokręciła głową, bo wizja wściekłej Owlsley była urocza. Skinęła głową, zgadzając się z nim. No niech to będzie ich tajemnica, tak będzie lepiej.
– Uznajmy, że to zwykły hummus. Albo uznajmy, że jak się w coś nie wierzy, to nie działa. Moja babcia właśnie chyba tak robi, dlatego wszystkim opowiada o właściwościach tego hummusu. – dodała i lekko wzruszyła ramionami. Ruszyła za mężczyzną w stronę salonu, siadając naprzeciwko niego i swojej herbaty. Znów zrobiło się nieco niezręcznie, kiedy zapadła się w wielkiej o miękkiej kanapie, rozglądając się po tym jasnym wnętrzu. A herbata była zbyt gorąca, by mogła udawać, że jest zajęta jej piciem.
Spojrzała na niego przerażona, gdy zadał jej pytanie. Pokręciła głową. Nie do końca była to prawda, ale nie wiedziała, czy powinna mu to powiedzieć. – Nie mam zwyczaju od razu oceniać ludzi po ich wyglądzie, mieszkaniu, czy… no po czymkolwiek w zasadzie. Minnie chyba nie chciała mi od razu tego powiedzieć, ale gdy wróciłeś tamtego dnia do domu, kiedy się poznałyśmy i pocałowałeś ją, to już nie miała wyjścia. Ale kim ja jestem, by osądzać innych? – miała nadzieję, że to co mówi brzmi całkiem logicznie. A przede wszystkim dojrzale, bo w przypadku takich spraw wydawało się jej, że jej podejście jest dojrzałe.
– Minnie jest świetna. Bardzo się cieszę, że miałyśmy okazję się poznać. Prawdopodobnie w innych okolicznościach mogłoby się to okazać trudniejsze, a tak to połączyła nas winda. – dodała z uśmiechem. No tak, winda. I gapiostwo Laury, która wsiadła do niej jadąc na pierwsze piętro.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na tyle, na ile znał swoją gówniarę, Asmodeus mógłby zgadywać, że widziała w Laurze coś, czego ni miała na codzień - spokój? Którego może trochę w życiu jej brakowało? Na pewno w życiu z Asmo, które gwarantowało cały wachlarz urozmaiceń. Może faktycznie Triumph wyglądał na pierwszy rzut oka dość sztywno i poważnie, ale na pewno taki nie był - jedyne, co w nim było poważnego, to zawód. Chociaż fakt, nie był typowym klaunem, który koniecznie musiał być najgłośniejszy w towarzystwie. Lubił żartować i lubił wkręcać ludzi, co z Minnie robili doskonale. Miał niekoniecznie dorosłe podejście do spraw sercowych (bo kto normalny stworzyłby poważny związek z nastolatką?) i wychowawczych. Demoralizowanie innych? Jak najbardziej. Lekkie podejście do wychowania dziecka? To cały on. Nie patrzył momentami na konsekwencje, lubił rozpieszczać wszystkich wokół, a później mu się obrywało - tu znów patrz Minnie, która latała ze złota kartą, podpiętą do jego głównego konta.
Dlatego tak do siebie pasowali - byli podobni i różni jednocześnie, dopełniając się w pewnych aspektach życia. Asmodeus? Znów czuł się przy niej jak dwudziestolatek, zachowywał się momentami jak dwudziestolatek, tylko żałował, że już tak nie wygląda. Może gdyby jego ukochana ni była tak przewrażliwiona, uzupełniłby robie zmarszczki, odejmując kilku, a może nawet dziesięciu lat? Może wtedy nie byłoby między nimi tego kontrastu i mniej szokowaliby takie osoby jak Laura? Możliwe, problem jednak był taki, że oni ten kontrast uwielbiali.
- To wiele wyjaśnia! A już myślałem, że to miłośnik sztuki nowoczesnej. - Znał kogoś, kto zbierał plastikowe butelki i robił z tego cuda - żyrandole, dodatki do mebli, luster, okien. Ludzie mieli różne dziwne pasje, ale on nie oceniał.
- O, widzę, że szybko się na niej poznałaś. - Kolejny raz zaśmiał się na słowa Laury. - Tak, to Włoski temperament, zastanawiam się, czy przypadkiem nie ma jakiś przodków. - Wpadł w teatralną zadumę. Minnie jak nikt inny potrafiła niezmiernie szybko wpaść w furię, z resztą, tak jak on. Asmo nauczył się nad nią panować (w sensie nad furią Minnie, bo z jego własną jeszcze różnie bywało), ale czasami pokazywała różki.
Dostrzegł, że nastolatka nie ma za bardzo gdzie podziać oczu. Nie miał pojęcia, co zrobić, żeby ta sytuacja stała się dla niej trochę bardziej komfortowa, przecież halo! Będą widywać się zapewne dość często, skoro zaprzyjaźniła się z Minnie. Słuchał jak wraca do momentu, w którym się poznali i pokręcił głowa.
- Nie, Minnie nigdy tego nie ukrywa. To taka nasza mała zabawa... Powiedzmy, że znudziła nas krytyka ludzi, więc zaczęliśmy jawnie udawać ojca z córką, za których nas zawsze biorą, zachowując się przy tym jak para. Wiesz, to całkiem zabawne. I tak mają z tym problem, a my przynajmniej się trochę zabawimy. Nie bierz tego do siebie. - Wyjaśnił jej, żeby nie czuła urażenia, że Minnie ukrywała przed nią pewne rzeczy, czy chciała okłamywać. Triumph mówił to wszystko z niemałym rozbawieniem, mogła dostrzec w jego oczach jakiś błysk - to mogło być dla niej jakąś tam wskazówką, że nie jest nudnym czterdziestolatkiem pod krawatem.
- Twoje podejście jest takie zdrowe... Chyba już wiem, czemu M tak szybko złapała z tobą kontakt. - Mieli odpowiedź. Triumph dopił kawę i odstawił kubek, siadając ze splątanymi na piersi rękoma.
- Ach te windy. - Uśmiechnął się nieco łobuzersko. Windy w istocie łączyły ludzi, we wszelaki sposób i chyba Laura była na tyle inteligentna, by zrozumieć jego mały "żarcik". - Faktycznie, wydajesz się być zupełnie inna niż ta mała diablica. Ale wiesz co? To dobrze, że jesteście takim swoimi przeciwieństwami. Mam tylko nadzieję, że Minnie nie sprowadzi cię na złą drogę... uważaj na nią. - Ostrzegł pokazując na nią palcem. - Patrz dokąd mnie zaprowadziła... przecież ja byłem wiecznym singlem. - Zaśmiał się, czując już nieco swobodniej przy koleżance ukochanej i miał nadzieję, że ona powoli już też.
Dziwne, że nie zapytała, dokąd wyszła blondynka.
- Mniejsza. Uczysz się jeszcze, prawda? Minnie za dużo o tobie nie mówi, ogólnie mało rozmawiamy o innych. Zajmujesz się czymś? - Zapytał z czystej ciekawości. Skoro mieli już chwilę czasu... czemu ma jej trochę nie poznać?

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Laurze wydawało się, że Asmo dogadałby się z Judahem. Może niekoniecznie w każdej kwestii, ale czuła, tak po prostu, no nie potrafiła tego wytłumaczyć, że gdyby sobie pogadali, to na pewno by złapali wspólny język. I może jej ojciec by w końcu zrozumiał, że ma już dorosłe dzieci (bo nie oszukujmy się, Laura nawet mając siedemnaście lat była bardziej rozsądna od starszych braci) i mógłby sobie odpuścić czasami, wyluzować, pogadać z kumplem przy szklance whisky.
A Laura, najmłodsza córka, jedyna siostra, musiała sobie jakoś radzić w tym całym męskim towarzystwie, z ojcem, który chyba miał jakiś kryzys wieku średniego (już od dłuższego czasu, chociaż stary nie był, dziwne), z braćmi, którzy mieli pstro w głowie… może dlatego spędzanie czasu z Minnie jej pasowało? Jej życie wydało się dorosłe, chociaż niekoniecznie spokojne i dokładnie poukładane. Miło było po prostu spotykać się z kimś dojrzalszym, z kim można było poruszyć niemal każdy temat. Była też sprawa, która Laurę martwiła, a była pewna, że blondynka ją zrozumie, gdy już się z nią tą informacją podzieli. W końcu spotykała się z ponad dziesięć lat starszym od siebie facetem, kto jak kto, ale Minnie nie mogła powiedzieć o tym układzie nic złego, prawda?
- Chyba sztuki nowoczesnej trochę też, tak myślę. Pewnie w pracy uskutecznia jakąś kuchnię fusion, molekularne desery, może się wtedy inspiruje sztuką. – odparła. Judah był szefem kuchni w całkiem fancy hotelu, nie podawali tam byle czego, więc domyślała się, że ojciec wymyśla jakieś ciekawsze dania oraz podaje w wyjątkowy sposób.
- Minnie wydaje się być osobą, która nie przebiera w środkach i jak coś postanowi, to dopina swego. Także myślę, że ewentualnie mogłaby komuś to zlecić, chociaż wiadomo, że lepiej samemu, wtedy ma się pewność. – odparła wzruszając lekko ramionami. Niczym jakiś mastermind i fan kryminalnych zagadek i serialu z Sherlockiem Holmesem, wiedziała o czym mówi wspominając o tym, że takich spraw należy pilnować samemu. Oczywiście żartowała i posądziłaby nigdy Minnie o taką zbrodnię, ale gdzieś oczyma wyobrażała sobie rozwścieczoną blondynkę, no i musiała przyznać sama przed sobą, że trochę ją to bawiło.
- Oh, rozumiem. Właściwie mnie to nie dziwi, chyba. W sensie… tak naprawdę nikogo wasz związek nie powinien obchodzić, ale jednak ludzie lubią wtrącać nos w nie swoje sprawy. Ale też bym chyba wybrała udawania, by się pośmiać, niż denerwować się za każdym razem. – odpowiedziała. Cóż, była pewna, że każdy jednak coś na sumieniu miał, więc hipokryzją było ocenianie innych. Poza tym znała to poniekąd, chociaż od drugiej strony. Ile osób komentowało związek jej rodziców, ich rozwód, pomysł na wychowywanie dzieci.
Zaśmiała się, bo „żarcik” zrozumiała, jednak nie było to na podstawie własnych doświadczeń. Mogła się jedynie domyślać albo posiłkować znajomością popkultury. Ale wszystko przed nią!
- Chyba jednak jest trochę prawdy w powiedzeniu, że przeciwieństwa się przyciągają. – odparła z uśmiechem. – Myślę, że tak łatwo się jej nie dam. – zaśmiała się. Czuła się o wiele swobodniej. Sięgnęła w końcu po herbatę, zastanawiając się nad tym, jak to jest, że wokół niej pojawia się bardzo dużo osób tak bardzo innych od niej, z którymi wydawałoby się, że nie nawiąże żadnej znajomości, a stawiali się oni jej bliscy. A też nie wpływali ostatecznie za bardzo na jej zachowanie, czy podejmowane decyzje. Z tego chyba mogła być dumna, że w wieku siedemnastu lat nie ulegała wpływom innych. A co do zdziwienia Asmo brakiem pytania. Nie chciała byś wścibska, informacja, że Minnie niedługo wróci jej wystarczała, zwłaszcza, że zaprosił ją do środka, pomyślała więc, że to kwestia kilku, może kilkunastu minut.
- Bo chyba nie ma za bardzo o czym mówić. – odparła z bladym uśmiechem. – Jestem w ostatniej klasie, na szczęście niedługo studia. Chodzę na kurs rysunku, kompletuję teczkę na architekturę. A w wolnych chwilach robię zdjęcia. – dodała. Generalnie grafik Laury był dość napięty, bo lubiła być zajęta, ale miłą odskocznią były spotkania z przyjaciółmi.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Potakiwał na wzmiankę o jej ojcu i przeszło mu przez myśl, ze może by się dogadali? Gotował, a on lubił jeść, pewnie byli w podobnym wieku, może lubił pić równie mocno co Asmodeus? Gdyby tylko wiedział, jak wiele mają ze sobą wspólnego... ale nie wiedział, może kiedyś się dowie? Czas pokaże.
Zaśmiał się na jej słowa o Minnie.
- Wiesz, wydaję mi się, że mogłaby to komuś zlecić i byłaby na tyle bezczelna, by opłacić to zlecenie moimi pieniędzmi. - Z jego ust znów wydobył się śmiech, tym razem głośniejszy, bo zdołał to sobie wyobrazić, a znając tą gówniarę? Właśnie tak by zrobiła, gdyby miała się tego dopuścić!
- Jesteś okej. - Wskazał na nią palcem "oskarżycielsko", kiedy mówiła o ich związku, a kiedy śmiała się, czuł, że w końcu czuje się trochę lepiej w jego towarzystwie. Triumph tylko wyglądał na takiego ważniaka, a w rzeczywistości był to nie do końca dojrzały mężczyzna, popełniający całą masę nastoletnich błędów i niekoniecznie chciał to zmienić. Dobrze czuł się w towarzystwie dużo młodszych od siebie osób i obecność Laury w cale mu nie wadziła, wręcz przeciwnie - było naprawdę miło. Dziewczyna też wydawała mu się dużo dojrzalsza niż jej rówieśniczki, chociaż też trochę przypominała mu jego nowo poznaną córkę.
- Albo nawet nie zauważysz, kiedy wciągnie cię tymi swoimi szponami w swój mroczny świat wiecznych zakupów. - Rzucił takim tonem, jakby mówił o prawdziwym horrorze. Cóż, Minnie nie była taka zła jak się wszystkim mogło wydawać i w cale nie uważał, że mogłaby w jakiś sposób zgorszyć Laurę - chyba, że zacznie namawiać jej do szukania sobie czterdziestoletnich partnerów. To też, by go w cale nie zdziwiło. Już widział, jak któregoś dnia Minnie podchodzi i pyta go, czy nie ma jakiegoś fajnego kolegi dla Laury.
- Architektura? Zdjęcia? Ładnie. - Przyznał, z uznaniem potakując głową. - Myślisz o tym na poważnie? Domyślam się, że te zdjęcia to tak bardziej hobbystycznie? - To pytanie miało w sumie ukryte, drugie dno. Asmodeus wiedział, że Minnie ucieszyłaby się na jakąś sesje, a i też zastanawiał się nad tym, czy może on nie miałaby jej jak "wykorzystać"? Gdyby robiła dobre zdjęcia.
- Fajnie, że masz na siebie pomysł, dużo osób w tym wieku nie wie, co ze sobą zrobić. Albo szuka sobie starszych facetów. - Musiał, po prostu musiał zażartować sobie w ten sposób, a może nie do końca? W zasadzie nie chciał za bardzo wchodzić w sferę prywatną koleżanki Minnie, skąd niby miałby wiedzieć, że nastolatka ma na oku kogoś starszego od siebie? Dla Asmodeusa był to po prostu dobry żart sytuacyjny, z którego od razu się zaśmiał.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

- Dziękuję. Ty też. – odpowiedziała, z uznaniem kiwając głową, próbując udać powagę. Cóż, chyba pierwszy raz w życiu usłyszała coś takiego, ale doceniała! Dobrze było mieć dobre relacje z bliskimi swoich przyjaciół, a powoli zaczynała czuć, że z Asmo mogliby się dogadać. W końcu Minnie i Asmo mieszkali razem, głupio by było rozmawiać tylko z blondynką, jego unikając w obawie, że nie będą mieć wspólnego tematu albo po prostu czując się nieswojo. Wydawało się jej też, że skoro Asmo był w stanie być w związku z Minnie, a teraz wpuścił nastoletnią córkę do swojego życia, to musi mieć dobry kontakt z osobami w jej wieku, co jakoś tak napawało ją optymizmem. Zdecydowanie dało się z nim porozmawiać, nie to co z Judahem.
- Obiecała mi, że pójdziemy razem na zakupy! – zaśmiała się. I Laura nie będą fanką biegania po sklepach i przymierzania ubrań, akurat o tej obietnicy pamiętała, bo bardzo Minnie potrzebowała. Po pierwsze, miały wybrać jej jakiś strój na rozmowę o staż, a po drugie… no trochę liczyła na takie typowo babskie ploteczki o relacjach damsko-męskich, która (naprawdę tak się jej wydawało) mogła przyjść im łatwiej, kiedy będą przeglądać wieszaki z ubraniami. Laura zadbałaby o to, by wypłynęło to samo i nie było mocno zobowiązujące. O tym, jakich facetów lubi panna Hirsch, już rozmawiały i wydawało się jej, że się zrozumiały.
- O architekturze? Tak. Zdjęcia jednak mogą się i w tym temacie przydać. – odparła z uśmiechem.
- Zadbałam więc o to, by mieć jakieś potwierdzenie. Niedawno skończyłam kurs i buduję portfolio. Oczywiście można uznać, że to hobbistycznie, bo raczej nie zamierzam na tym zarabiać. – dodała, wzruszając lekko ramionami. Tak się jej teraz wydawało, już dawno jasno nakreśliła plan swojej przyszłości i ścieżki zawodowej, jednak robienie zdjęć sprawiało jej ogromną przyjemność, a wszystkim się one raczej podobały na tyle, że namawiali ją, by robiła ich więcej. Nie było dla niej problemu, by zrobić Minnie sesję, już nawet o tym rozmawiały, ale z pewnością Owlsley ucieszyłaby się, gdyby Asmo jej to zaproponował.
Zaśmiała się, gdy wspomniał o starszych facetach. Mogła się zgodzić z jedną i drugą częścią jego wypowiedzi, niestety jedynie w duchu. – Cóż, staram się uczyć na błędach moich starszych braci. No i chyba jedyna w rodzinie mam taką przypadłość, że muszę mieć wszystko pod kontrolą. Chyba nie mogłabym spać, gdybym nie miała na siebie pomysłu. – zaśmiała się. W zasadzie była na dobrej pozycji, mając już poniekąd przetarte niektóre szlaki, dzięki czemu czuła się nieco pewniej. Cholernie męczące było jednak to, że była zbyt ambitna (bo nie oszukujmy się, nikt od niej nie wymagał aż tak wielkiego zaangażowania), że nie potrafiła przestać, że zawsze chciała być najlepsza, że musiała spróbować wszystkiego.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na pewno było jej dziwnie słyszeć takie słowa z jego ust, chociaż dla niego? Było to miłe, że odpowiedziała to samo. Fakt, Asmodeus miał dobry kontakt z ludźmi, niezależnie od ich wieku z jednego, bardzo ważnego powodu - pracował dwadzieścia lat jako pilot i prawie od osiemnastu jako dowódca, więc spotkał się w robocie i ze starszymi i młodszymi, czasami ci młodsi byli wyżej, a starsi niżej. Nauczył się już, że wiek to tylko liczba i z każdym dało się porozmawiać, trzeba było tylko wyczuć w jaki sposób i na jakie tematy. Dochodzi też kwestia tego, że Triumph lubił młodsze dziewczyny, tak od dziesięciu lat spotykał się z wieloma z dwójką z przodu... czy też prawie dwójką, jak w wypadku Minnie. Laurą więc musiała w końcu dostrzec w nim normalnego gościa, a nie starego krawaciarza ze słabością do nastolatek - sztywnego, poważnego, z którym nastolatka mogła wejść jedynie w układ.
- W cale mnie to jakoś nie dziwi. Ja już się nie daje, więc szuka kolejnych ofiar. - Rzucił z równie wielkim rozbawieniem co i ona, wtórując dziewczynie śmiechem. Oczywiście żartował, bo Asmo lubił chodzić z Minnie na zakupy, to była ich taka kolejna tradycja. Tak, czy inaczej nie dziwił się, że dziewczyna wyciągała nową przyjaciółkę, czasami [potrzebne było jej towarzystwo dziewczyny, szczególnie w podobnym wieku - dlatego Asmo cieszył się jak cholera, że sąsiadka dogadała się z jego gówniarą i przy okazji była taka w porządku. Zazwyczaj Minnie trzymała się z jakimiś bogatymi dziewczynami, modelkami, czy innymi tam lafi, jak to nazywał je Asmodeus, a taka Laura? Była zupełnie inna, więc z jednej strony dziwiło go, że się dogadały, a z drugiej? Cieszył niezmiernie, że będzie miała kolejną, ciekawą koleżankę. On w sumie też z chęcią będzie gościł kolejną gówniarę pod swoim dachem - czuł się wtedy jakoś młodziej, kryzys wieku średniego? Chyba przez całe życie, w przypadku tego faceta.
- Szkoda, że nie znaliśmy się wcześniej, może mogłabyś mi pomóc. - Zamyślił się. - No nic, jeszcze nic straconego. - Dziewczyna dopiero zaczynała swoją przygodę z architekturą i fotografią co prawda, ale Asmodeus i jego polityka w firmie mówiły jasno - stawiamy na młody, rozwijający się zespuł! Dużo skuteczniejszy, z powiewem świeżości w przeciwieństwie do strach wyg, z naleciałościami i przyzwyczajeniami, pewną nudą i monotonnią. Nie znaczy to, że by jej nie sprawdził, ale ciekaw był...
- Może mogłabyś mi kiedyś pokazać swoje portfolio? I projekty jak już jakieś masz? - Nic zobowiązującego, pytał z czystej ciekawości, choć gdzieś z tyłu głowy rodziła się myśl, że może Laura w przyszłości mogłaby mu się przydać. Czy zawodowo, czy prywatnie, obojętnie - lubił inwestować w młode talenty, jeśli takowe te osoby przejawiały.
Bawiła ją wzmianka o starszych facetach, więc uśmiechnął się kącikowo - może miała więcej z Minnie wspólnego niż mógł przypuszczać? Tak, wychowywała się z braćmi, M też miała starszego i zarywała do jego kolegów. Laura robiła to samo? Zwykła ciekawość, której nie zaspokoi ze względu na swoje jako tako maniery - tak, posiadał je.
Już otwierał usta, by jej odpowiedzieć, gdy jego uszu dobiegł dźwięk otwierających się drzwi wejściowych. Asmo klepnął się po udach i wspierając na nich, wstał, zabierając swój kubek.
- Chyba wróciła. No nic. Dzięki za tą krótką i ciekawą rozmowę. Zostawię was same. - Posłał dziewczynie ciepły uśmiech, ruszając w stronę kuchni, gdzie odstawił kubek. Zapewne przywitał się z Minnie krótkim pocałunkiem w wejściu do salonu i zniknął za drzwiami sypialni, by nieco się zapewne pouczyć do latania.

//zt x2

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”