WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

10.

Naprawdę to zrobiła. Posłuchała się serca, zamiast rozumu, co przy tym jednym mężczyźnie zdarzało jej się zbyt często. I jakie były tego konsekwencje? Postanowiła zostać w Seattle, na dłużej niż planowała. Najpierw, przedłużyły się dwa tygodnie, a teraz? Miała zostać tutaj na stałe, prawie bez żadnych znajomych, za to z ukochanym i z córeczką. Znów będzie narzekała na brzydką pogodę i że marznie jej tyłek, ale była gotowa na takie poświęcenie.
Nadal, nie zabrała swoich rzeczy z hotelu, wciąż były tam zameldowane, a dzisiaj podjechała tam, tylko aby zabrać kilka, kolejnych najpotrzebniejszych rzeczy, bez których nie mogła się obejść dłużej, plus kolejną masę ubrań, aby zapełnić swoją nowiutką garderobę. Całą resztę? Zabierze już, gdy Asmo wróci do domu z pracy. W drodze powrotnej taksówką córka usnęła jej wprost na ramionach i nie miała serca, aby ją budzić. Otuliła ją jeszcze bardziej jej płaszczykiem i poprawiła czapeczkę, kiedy wysiadała z samochodu, przewieszając torebkę przez ramię i ciągnąć za sobą walizkę. Miała nadzieje, że dobrze zrobiła. Zerknęła jeszcze na wysoki apartamentowiec, do którego po chwili weszła i poczuła przyjemne ciepło w porównaniu z pogodą na zewnątrz. Miała już udać się w kierunku widny, widząc jak wchodzi do niej młoda kobieta. Ułamki sekund, dzieliły ją, aby się zasunęła i nastolatka, będzie mogła zapomnieć, że do niej wejdzie.
- Możesz ją na chwilkę zatrzymać? - odezwała się z nadzieją w głosie, aby zdążyć, wejść do środka, a kiedy tylko się w niej znalazła, poprawiła Nefi na rękach i pozwoliła, aby rączka od walizki opadła z małym hukiem. - Dziękuję. Jedyne, o czym myślę, to aby położyć ją w końcu do łóżeczka i nie czekać na kolejną windę, zwłaszcza z tymi wszystkimi rzeczami - może i nie czekałaby długo, ale po co miała to robić? Zawsze, to zaoszczędzony czas. Wcisnęła przycisk z dziewiątym piętrem, opierając się o ścianę. Przyjrzała się chwilę, młodej kobiecie, może jeszcze nastolatce. Kilkukrotnie widziała ją w holu, czy właśnie mijały się w windzie, gdy jedna do niej wchodziła, a druga z niej wychodziła.
- Chyba, jesteśmy sąsiadkami. Mieszkasz tutaj, prawda? - zwróciła się do dziewczyny, chcąc przerwać tę ciszę, która na moment zapanowała w środku i poprawiła sobie torebkę, która za każdym razem zsuwała jej się z ramienia. - Jestem Minnie. Wybacz, że nie podam Ci dłoni, ale mam ją troszkę zajętą - wskazała brodą na śpiące dziecko, żałując w tym momencie, że nie wzięła dla niej wózka i przyjaźnie uśmiechnęła się do nowej sąsiadki. Starała się być miła, naprawdę próbowała, zwłaszcza że jej znajomości w tym mieście były tak bardzo okrojone.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

#11
outfit, tylko spodnie to ma raczej czarne-jeansowe
Laura nawet już nie chciała myśleć, o tym wszystkim, co ją w ostatnich tygodniach dręczyło, a nie miała z kim do końca o tym porozmawiać. Cosmo, który wyszedł z odwyku i miał ograniczony czas na spotkania z nią, bo siedział na spotkaniach AN albo w domu, bo rodzina go pilnowała, a on też sam nie mógł się pewnie oderwać od swojego maleńkiego bratanka. Z drugiej strony w jej głowie nadal był Leonard, o którym nie potrafiła zapomnieć. W tym momencie trzeba było przyznać, że Minnie miała już swoje sprawy całkiem nieźle poukładane, kiedy u Laury panował niezły bajzel. Ogarniecie go nie było jednak takie proste.
W zasadzie sama nie wiedziała, dlaczego wybrała windę. Wsiadła do niej bez większego namysłu, pewnie dlatego, że pojawiła się ona po prostu na dole, a ona i tak miała za bardzo zajęte myśli masą innych rzeczy. Dopiero głos blondynki wyrwał ją z tego zamyślenia. Nacisnęła szybko guzik, by zatrzymać windę, ale na wszelki wypadek postawiła też stopę w wejściu, żeby drzwi się nie zamknęły i uśmiechnęła się do dziewczyny serdecznie. Chyba minęły się kilka dni wcześniej w drzwiach, ale ten apartamentowiec był na tyle duży, że nie łatwo było zapamiętać wszystkich sąsiadów. – Nie ma problemu. – odpowiedziała i podniosła walizkę, którą postawiła bliżej ścianki windy, by stała stabilniej. – Mogę się tylko domyślać. Na szczęście twój plan się może udać. – dodała z uśmiechem, nieco speszona spoglądając na malutką dziewczynkę. Nie miała bladego pojęcia o kładzeniu dzieci spać, a wiedza, która jakimś cudem trafiła do jej głowy podczas oglądania jakiegoś serialu, to chyba nie było zbyt wiele.
- Tak, na pierwszym piętrze. Właśnie się zastanawiam, co ja robię w tej windzie. Chyba miałam ją dla ciebie zatrzymać. – odpowiedziała, zganiając swoją nieuwagę na los. – Laura. – skinęła głową.
- Może… ci pomóc? Skoro i tak właśnie przejechałam swoje piętro. – zaproponowała, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że Minnie wcisnęła guzik z dziewiątym piętrem, a ona sama jeszcze tego nie zrobiła i już były na trzecim, a przecież powinna wysiąść na pierwszym. – Niedawno się wprowadziłaś? – spytała po chwili, chociaż Laura też mieszkała w tym miejscu dopiero od września. Gdzieś z tyłu głowy miała myśl, że może dziewczyna dla kogoś pracuje, jest opiekunką tego malucha, ale skoro nazwała ją sąsiadką, to zmieniało postać rzeczy.
Ostatnio zmieniony 2020-12-29, 13:55 przez Laura May Hirsch, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Minnie, nie należała do osób, które szybko nawiązują nowe znajomości, chociaż z natury była bardzo otwarta i bezpośrednia, tak bardzo też nieufna. Jednak chęć rozmowy z kimś starszym niż prawie roczne dziecko, było zbyt większe. A może, nie warto zamykać się na nowe znajomości w Seattle, skoro i tak miała tutaj pozostać? Nawet takie, zawarte w windzie, zwłaszcza że Laura, wyglądała na miłą i na oko, nie dzieliła ich aż tak wielka różnica wieku.
- Mam taką nadzieję! Jeszcze kilka minut więcej, a ręka zdrętwieje mi do końca - spokojnie, blondynka, nie zacznie teraz opowiadać tylko o dziecku, czy macierzyństwie. Nie była jedną z tych zwariowanych matek, które nie widzą świata, poza swoim bąbelkiem. Starała się oddzielać jedno od drugiego.
Mimowolnie, cicho się zaśmiała, zerkając na mały wyświetlacz, który pokazywał numer piętra.
- Na pewno miałaś wykazać się sąsiedzką uprzejmością. Chociaż nawet na pierwsze piętro, wybrałabym windę, zamiast schody - uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny, a na pewno w dzisiejszej sytuacji, nikt nie zmusiłby, aby poszła z tym wszystkim po schodach, skoro miała windę. Dlatego, nie miała zamiar oceniać Laury, przynajmniej, miała okazję poznać kogoś nowego.
- Naprawdę? Mogłabyś? Byłabym Ci bardzo wdzięczna - przez moment, patrzyła na Laurę, nie kryjąc swojego zaskoczenia. Nie przyzwyczaiła się do bezinteresownej pomocy, sama nigdy tak też nie robiła, nie czując takiej potrzeby. - W sumie, dopiero się wprowadzam. Stąd ta walizka i wiele jeszcze kolejnych, ale na pewno dzisiaj, nie będę się tym zajmowała. Potrzebowałam jedynie kilku rzeczy, niedawno też przyjechałam do Seattle, może ze trzy tygodnie temu - wzruszyła delikatnie ramionami. Na pewno do przewożenia reszty rzeczy wykorzysta Asmo i jego samochód, aby nie jeździć taksówkami. Po chwili dało się usłyszeć, charakterystyczny dźwięk windy i otwierania się drzwi.
- Mogłabyś tylko wziąć tę walizkę? Zaraz znajdę klucze od mieszkania - w pośpiechu, zaczęła szukać w torebce wspomnianych kluczy, a gdy tylko je odnalazła, otworzyła drzwi, wpuszczając pierwszą Laurę do środka. - Jestem sama, Tatuś pojechał do pracy. Może w ramach podziękowania napijesz się czegoś? Chyba że bardzo się spieszysz do siebie? - jej Tatuś, czy tata Nefi? Czy to było ważne? W apartamencie panowała idealna cisza, gdy nastolatka odkładała torebkę i rozbierała śpiącą córeczkę.
- Położę tylko Nefi i zaraz do Ciebie wrócę. Rozgość się - zniknęła na moment za jednymi drzwiami w pokoju córeczki, którą odłożyła do łóżeczka i w telefonie włączyła sobie aplikację elektronicznej niani. Wróciła dosłownie po minucie, zostawiając jedynie uchylone drzwi. - A więc? Kawa, herbata, może wino? - sama w końcu też zdjęła płaszcz, który odwiesiła i buty, wchodząc już w głab salonu.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Laura również do takich osób nie należała. Z reguły była dość wycofana, ale zawsze kulturalna, dlatego też w tym momencie bez większego namysłu zatrzymała windę dla blondynki. Pewnie gdyby nie to, że Minnie wydawała się otwarta, sama też ją zagadnęła, więc nie planowała jej zignorować. I na szczęście tego nie musiała przed nikim przyznawać, ale błądziła wzrokiem po jej twarzy, chyba zastanawiając się nad tym ile dziewczyna może mieć lat.
Uśmiechnęła się do niej w odpowiedzi na jej słowa o drętwiejącej ręce. Tak się jej wydawało, ze trzymanie dziecka na rękach może być niezbyt wygodne, a blondynka podjęła wyzwania wyjścia bez wózka na miasto. – Och, czasami dużo szybciej jest schodami, niż windą. Korzystam z niej tylko wtedy, kiedy mam większe zakupy. – odpowiedziała i wzruszyła ramionami. Może nie miała fioła na punkcie aktywności fizycznej, ale nawet odwiedzając Leo w jego mieszkaniu na czwartym piętrze wybierała schody. No tyłek się wtedy robił, nie? Nie, żeby jakkolwiek jej na tym zależało, ale to jednak coś.
- Tak mi się właśnie wydawało, że cię tu ostatnio widziałam. – oznajmiła, poprawiając przy tym swój płaszcz i zdejmując czapkę, bo zaczynało się jej robić nieco ciepło. – Trzy tygodnie to nie długo. Nawet nie wiedziałam, że można tu dostać mieszkanie tak od ręki. – zdziwiła się, bo nie miała bladego pojęcia z kim Minnie tu mieszka, ale informacja, że się wprowadza, a do tego to, że taszczyła walizkę sama, jakoś od razu nasunęła jej myśl, że musiała ogarnąć mieszkanie sama.
- Oczywiście. – przytaknęła i sięgnęła po jej walizkę. Ruszyła za blondynką w stronę drzwi, a po chwili wniosła bagaż do mieszkania, nie chcąc nim przejeżdżać po progu, żeby nie zrobić nic z kółkami. Rozejrzała się po apartamencie i wymamrotała ciche wow, bo wnętrze naprawdę robiło wrażenie. Niby mieszkały w tej samej kamienicy, a jednak ich mieszkania diametralnie się różniły. Mieszkanie Hirschów może i było duże, ale o wiele prościej urządzone.
- Naprawdę nie zrobiłam nic takiego, żebyś miała mi dziękować. Ale skoro jesteście same, to mogę na chwilę zostać, zanim wróci wasz tata. – odpowiedziała z uśmiechem. Od razu założyła, że Minnie miała na myśli swojego ojca, kompletnie żadna inna konfiguracja nie przychodziła do jej nastoletniej głowy. A skoro wspominała o swoim tacie, to połączyła też automatem kolejne informacje i w duchu stwierdziła, że to maleństwo musi być jej siostrą.
Pokiwała głową w odpowiedzi i rozebrała się w tym czasie, kiedy dziewczyna udała się do pokoju Nefi, by ją położyć. Odwiesiła płaszcz i zdjęła buty, telefon wciskając do tylnej kieszeni. Miała teraz chwilę, by przyjrzeć się wnętrzu, aż w końcu wróciła do niej gospodyni. – Herbata będzie świetna. – kiwnęła głową i weszła w głąb mieszkania i udała się za Minnie do kuchni, żeby towarzyszyć jej podczas parzenia herbaty, bo nie znała ani jej, ani tego mieszkania, więc nie czuła się zbyt swobodnie zostając sama. – Pięknie tu. – westchnęła. – Skąd przyjechałaś do Seattle, jeśli mogę spytać? – zagadnęła, przypominając sobie jej słowa sprzed kilku minut.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak naprawdę, nie miała pojęcia, ile czeka się na takie mieszkanie. Minnie, przyjechała tutaj na gotowe i jedynie, co miała zrobić, to sprowadzić swoje rzeczy, które w tym momencie, były już pewnie w Los Angeles. Jeszcze potrzebuje chwili, aby poczuła się tutaj jak w domu.
Mimowolnie na ustach nastolatki pojawił się lekko zadziorny uśmiech. Jak ona tęskniła za czasami, gdy mówiła do Asmo - Tatusiu i każdy brał ich za ojca z córką. Głównie dlatego, nie wyprowadzała Laury z błędu. A na komodzie w salonie, stało ich wspólne zdjęcie, na którym naprawdę wyglądali jak typowa, szczęśliwa rodzina. Minnie, nie zdążyła jeszcze zapełnić niektórych ramek, ich wspólnymi, bardziej prywatnymi zdjęciami, ale to była już tylko kwestia czasu. Na pewno, nowa znajoma musiała zwrócić na to zdjęcie uwagę i uznać, że po prostu, przeprowadziła się tutaj do ojca, bądź z ojcem. Nieważne.
- Herbata? Zwykła, owoce, zielona? - wiedziała, że w szafce znajdzie pełen wybór herbat, które Minnie naprawdę uwielbiała. Otworzyła szafkę, wyciągając z niej dwa kubki i w międzyczasie wstawiła wodę, na wspomniany wcześniej napój, czekając jeszcze przez moment na decyzję Laury. W jeden kubek włożyła zieloną herbatę.
- Dziękuję. Również tutaj mi się podoba, Tatuś faktycznie się postarał - dlaczego, nie potrafiła się powstrzymać? Jeszcze do Asmo, nie potrafiła tak powiedzieć, ale do nowej koleżanki, nie miała żadnego problemu. Po prostu lubiła wzbudzać kontrowersje, zwłaszcza gdy prawda wyjdzie na jaw, a wyjdzie prędzej czy później. Zaparzyła dwie herbaty i wzięła w dłonie kubki. - Ostatnio? Z Nowego Jorku, mieszkałam tam przez ostatni rok, a wcześniej z Los Angeles i miałam tam wrócić. Jednak nastąpiła mała zmiana planów - uśmiechnęła się delikatnie do Laury i weszła do salonu, gdzie na stoliku postawiła dwa kubki z herbatą, siadając na kanapie. - A Ty? Od zawsze mieszkałaś w Seattle? Szczerze, nie potrafię się do końca przekonać jeszcze do tego miejsca. Chwilami, zostaje sama z Nefi i czuję się tutaj jeszcze troszkę zagubiona - wzruszyła delikatnie ramionami, wbijając swój wzrok w kubek. Minnie się otworzyła, przed całkiem obcą osobą, co było do niej naprawdę niepodobne. Może ta przeprowadzka zmieni ją na lepsze? Wątpiła w to, ale chyba potrzebowała rozmowy z inną kobietą, nastolatką? Z kimś w podobnym wieku, zwłaszcza gdy czuła się tutaj taka samotna w tym wielkim apartamencie.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Laura prawdopodobnie też nie miała takie wiedzy, poza tym, że to była całkiem dobra miejscówka, chaty duże, ludzie całkiem dziani, to też się wydawało, że mieszkania puste nie stały. Ale tu było mieszkanie jej ojca, to on je kupił, płacił czynsz, więc on na pewno wiedział więcej. Niemniej jednak w tej sytuacji od razu za pewnik wzięła, że Minnie do kogoś się wprowadziła, że to musi mieszkanie jej rodziców, ewentualnie osoby, której dzieckiem mogła się opiekować. Chyba, że była jakoś mega dziana, ale no tego wiedzieć nie mogła. A patrząc na wnętrze tego apartamentu, ktoś tu musiał mieć hajsu jak lodu.
- Zielona będzie super. – odpowiedziała na jej pytanie i dość dyskretnie zaczęła się rozglądać po kuchni, z pewnością zauważając też zdjęcia. – Sam to wybierał, czy mieliście jakiegoś projektanta? – spytała, bo nie wydawało się jej to bardzo osobistym pytaniem, a nie chciała być wścibska. Poza tym gdzieś po części był to jej temat, chociaż bardziej interesowało ją projektowanie budynków i miast, ewentualnie przestrzeni, niekoniecznie skupiając się na kolorach dodatków.
- Zamienić Nowy Jork na Seattle… - zażartowała. Już nie wspominając o słonecznym Los Angeles, do którego złotowłosa zdecydowanie jej pasowała.
– Od zawsze w Seattle. Ale być może niedługo się to zmieni. Czekam właśnie na listy z uczelni, liczę na to, że dostałam się do Nowego Jorku na architekturę. – odpowiedziała na jej pytanie. Nie było to tajemnicą. Jeśli nie NYC, to planowała zostać w Seattle, tu również wybierając ten kierunek. Oczywiście papiery złożyła na kilka uczelni, tak na wszelki wypadek, ale to Nowy Jork był jej marzeniem.
- To miasto jest… świetne, jednak trzeba się przyzwyczaić. Jeśli mieszkałaś w Los Angeles, to pewnie nie cieszy cię tutejsza pogoda. Niestety nie jestem w stanie polecić miejsca, gdzie mogłabyś pójść z Nefi, ale gdybyś potrzebowała towarzystwa, to mogę ci pokazać kilka fajnych miejsc. Mamy świetne muzeum, kilka dobrych galerii, niedaleko jest cudowna kawiarnia. Jak jest ładna pogoda, to można iść na plażę. – zaczęła wymieniać, chociaż nie była przekonana, czy Minnie może być zainteresowana muzeum. Laura przepadała za takimi miejscami, ale z doświadczenia z innymi koleżankami wiedziała, że gdy wspominała o galerii, to one myślały o ubraniach, a ona o obrazach.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niewiele wiedziała, tak naprawdę na temat tego mieszkania. Był w stylu, który lubili oboje, Minnie jeszcze mieszkając z Asmo w NY, wspominała, że przy najbliższym remoncie, zmienią całkowicie jego wystrój. A teraz? Miała to wszystko w nowym miejscu.
- Wydaje mi się, że projektant, który robił to wszystko pod podane wytyczne. Ominęła mnie ta cała część - wzruszyła delikatnie ramionami. Było jeszcze za wcześnie, aby nastolatka zwierzała jej się z całego swojego życia, bądź z ostatniego pół roku, które dla niej było bardzo ciężkie, więc jedynie mogła obstawiać, jak powstał wystrój całego apartamentu. Sama, nigdy się tym zbytnio nie interesowała, jedynie dodawała jakieś małe drobiazgi od siebie, aby zaznaczyć swoją obecność.
- Szaleństwo, prawda? Chociaż, nie wróciłabym już za nic do Nowego Jorku, miasto ma swoje duże plusy, ale liczę, że nie będę żałowała tego wyboru - delikatny uśmiech, pojawił się na twarzy Minnie, kiedy patrzyła na Laurę. Była chyba jedną z nielicznych osób w tym mieście, z którymi rozmawiała. A na dodatek, wiedziała już, że były w bardzo podobnym wieku. - Spora zmiana, inny klimat, miasto, ale w takim razie, życzę powodzenia, abyś dostała się na wymarzoną uczelnię. Cieszę się, że mam cały ten stres już za sobą. Czekanie na listy z uczelni, to coś okropnego, ale jak zaczną przychodzić to jeden za drugim. Możesz się już na to przygotować - zaśmiała się cichutko, bardzo dobrze pamiętała, jak sama czekała na odpowiedź z uczelni jeszcze w Los Angeles, na którą ostatecznie nie poszła, przez maleństwo, które grzecznie spało w swoim łóżeczku. Odgarnęła, blond włosy do tyłu na plecy i sięgnęła po kubek z herbatą, z którego upiła małego łyka.
Słuchała nastolatki i chciała się już odezwać, ale na moment ugryzła się w język. Na pewno, myślały o tych samych galeriach? Minnie, bywała taką typową, pustą blondyneczką, która, gdy słyszy galeria, myśli zakupy. Chociaż ograniczało się to tylko do drogich i markowych butików.
- Pogoda jest okropna! Nie ma żadnego porównania co do słonecznego Los Angeles, ale niekiedy nie jest to najważniejsze - dla niej, najważniejsze było to, że ma przy sobie ukochanego mężczyznę, nie zamieniłaby tego na gorące plaże Kalifornii. - Mam nadzieję, że od następnego tygodnia, znajdzie się już odpowiedzialna opiekunka dla Nefi, bo o ile jest cudownym dzieckiem, naprawdę brakuje mi chwilami czasu dla samej siebie. Dlatego, bardzo chętnie bym skorzystała z Twojej propozycji ta kawiarnia brzmi naprawdę dobrze, może nawet to muzeum, nie byłoby takie złe? Jedynie, gdzie byłam to kilka restauracji w pobliżu i na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Jak widzisz, niekoniecznie mam się czym pochwalić - naprawdę, nie chciała wszędzie chodzić z wózkiem, chwilami było to troszkę kłopotliwe i dziecko, miała swoje humorki. - Nie chcę wyjść na jakąś zdesperowaną laskę, ale naprawdę, cieszę się, że to na Ciebie trafiłam w windzie, a nie na jakąś babcię po 60tce. Poznałam kogoś z kim można wyjść na kawę, albo wypić trochę wina w te chłodne dni - co z tego, że obie były nieletnie? Dla niej nigdy nie był to większy problem, skoro cały barek zapełniony był alkoholem.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Pokiwała tylko głową w odpowiedzi, bo w takim razie nie było, co ciągnąc tematu, jeśli niewiele mogła o tym powiedzieć. No i też Laura nie bardzo się znała, jedyne co mogła powiedzieć, to czy się jej podoba czy niekoniecznie.
– Szaleństwo. – zgodziła się z nią i uśmiechnęła się szeroko. Znała masę osób, które do Seattle się przeprowadziły, niekoniecznie zachęcone pogodą, ale masą innych, o wiele istotniejszych powodów. Jedni przyjeżdżali na studia, inni do pracy. Zawsze mogli się później przeprowadzić, jeśli nie zapuścili jeszcze za bardzo korzeni.
– Zdecydowanie. Ale każdy przez to przechodzi, ta myśl jest trochę podtrzymująca na duchu. Nie mogę się już doczekać, wykończy mnie to czekanie. – zaśmiała się na końcu. Oczywiście, że się stresowała. Zwłaszcza, że w jej życiu działo się teraz tak wiele, ta zmiana miała jednak wywrócić jej życie do góry nogami.
– Zgadzam się. Poza tym od czego są wakacje, wtedy bardziej docenia się piękną pogodę, prawda? – trochę żartowała, ale z drugiej strony, jak się całe życie spędziło w tej mgle i deszczu, to każdy wyjazd do cieplejszego miejsca był niemal wybawieniem, ale też wielką radością. A Laura uważała, że takie rzeczy doceniać trzeba. Sama się już nie mogła doczekać jakiegoś wyjazdu i wakacji.
– Niestety tu nie umiem pomóc, nie znam nikogo, kogo mogłabym polecić. A tu raczej chodzi o profesjonalną opiekunkę dla takiego malucha, a nie koleżankę, która się zajmie przedszkolakiem wieczorem… – stwierdziła, tak jak się jej wydawało. Jej koleżanki w ten sposób sobie czasami dorabiały, zajmując się dziećmi sąsiadów, Laura jednak doświadczenia w tym nie miała.
– Nie ma problemu! Dawaj znać, wybierzemy się na kawę. Może dam ci mój numer, żebyś mnie nie musiała szukać po mieszkaniach na pierwszym piętrze? – zaproponowała. Nawet jeśli nie do końca by miała ochotę się z nią jednak jeszcze spotkać, to warto było mieć kontakt do jakiegoś sąsiada, tak na wszelki wypadek, prawda? – National Nordic Museum jest świetne. Ale myślę, że muzeum popkultury mogłoby ci się też spodobać. – oznajmiła. Nawet jeśli fanką muzeów nie była, to warto była, by te dwa odwiedziła, tak dla zasady.
– No coś ty, nawet nie żartuj. Na szczęście babć po sześćdziesiątce nie ma tu za wiele, z tego co zauważyłam dość sporo tu rodzin z dziećmi albo po prostu dorosłych. – odpowiedziała z uśmiechem. Młodych nie było na to stać, a babcie chyba nie potrzebowały takiego metrażu. – Polecam się, chociaż nie mogę powiedzieć, że będę dobrym towarzyszem do picia wina. Zwłaszcza, że tata zaraz by to wyczuł i próbowałby mi dać szlaban. – zaśmiała się. No chyba, że Judah by wybył gdzieś na weekend, wtedy się mogą umówić.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Mogłaby się zachwycać nad zaletami mieszkania w Los Angeles, na pewno największą z nich była pogoda i dostęp do oceanu, pobliskich plaż. Jednak z jednym, musiała się z Laurą zgodzić. Teraz, na pewno, inaczej będzie patrzyła na wyjazdy na wakacje, czy nawet krótkie pobyty. Chociaż w NY pogoda również jej nie rozpieszczała i cieszyła się z okazji, gdy mogła spędzić trochę czasu w miejscu z gorącym klimatem.
- Oj tak. Uwielbiam wakacje i najchętniej, już bym planowała kolejne. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze gdzieś polecieć, gdy w Seattle będzie tak brzydko - po tych słowach, uśmiechnęła się delikatnie do dziewczyny. Dopiero co tutaj przyleciała, postanowiła zostać i już myślała, aby gdzieś wyjechać. Cała Minnie, a związek z pilotem, tylko to wszystko jej ułatwiał. Podróże, zwiedzanie świata, to było coś, co naprawdę lubiła i chętnie z tego korzystała przed pojawieniem się Nefi na świecie. Później, wszystko troszkę się skomplikowało.
Po chwili jednak przytaknęła delikatnie głową, na jej kolejne słowa. Pod tym względem, miała troszkę mieszane uczucia i naprawdę musiała znaleźć zaufaną opiekunkę. Chociaż blondynka, nigdy tak sobie nie dorabiała, znajdowała inne, bardziej kontrowersyjne metody.
- Przedszkolak, na pewno wymaga mniej opieki i uwagi, niż takie maleństwo. Rozumiem, że chcą sobie dorobić, ale nie wiem, czy bym tak zaryzykowała. Potrzebuję dla niej osoby, której sama będę mogła zaufać, zanim zostawię z nią córkę - ups, pierwsza niespodzianka. Dziewczynka, z którą ją widziała, nie była jej młodszą siostrą, a córką. Mówiła o tym tak swobodnie, bo naprawdę, nie widziała sensu, aby tego ukrywać, czy wstydzić się, że została matką w tak młodym wieku. Zdarzyło się, kochała małą i nie zmieniłaby tego stanu za nic w świecie.
- Jasne! Z numerem będzie na pewno prościej, niż miałabym pukać do wszystkich drzwi, bądź czekać, aż znów wpadniemy na siebie w windzie, czy na holu, a często takie przypadki się nie zdarzają - zaśmiała się cichutko, odgarniając kosmyk blond włosów za ucho. Nie potrafiła udawać i gdyby źle jej się rozmawiało z sąsiadką z pierwszego piętra, na pewno by nie skorzystała z jej propozycji, bądź szczerze o tym powiedziała, wymyślając na szybko jakiś powód. - Muzeum popkultury? Chyba będzie jednym z tych pierwszych, które odwiedzę. Ale najpierw kawa, później pomyślimy nad czymś bardziej ambitnym - sama z siebie, na pewno nie wybrałaby się do muzeum. Prędzej już właśnie do galerii, ale handlowej, aby kupić sobie kilka nowych rzeczy. Na pewno, dziewczyny były inne, ale czy to problem, aby znaleźć wspólny język? Jak na razie, chyba dobrze im to wychodziło.
Uniosła swoje brwi w zaskoczeniu i po chwili, głośno się zaśmiała.
- Naprawdę? Twój tata ma aż takie zasady? Zero wina? Nawet kieliszka? - pokręciła z niedowierzaniem głową. Nie mogła w to uwierzyć, chociaż jej rodzice, sporo z nią przeszli, gdy mieszkała jeszcze w domu. - Spokojnie, możesz wtedy zostać u mnie na noc. Mam wino, a Tatuś, nie miał z tym nigdy problemów, że troszkę wypiłam, o ile tego po mnie nie widać i nie robię tego w miejscach publicznych, więc na pewno nie będzie żadnego szlabanu. Może go nawet, nie będzie wtedy w domu - miała dziwną satysfakcję z mówienia ponownie o Asmo, jak o swoim tacie, a nie tylko Nefi. I przychodziło jej to bardzo naturalnie. - A skoro, masz pewnie teraz ferie zimowe, może mogłybyśmy skorzystać z takiej okazji, któregoś dnia? Twój tata, chyba nie miałby nic przeciwko, zwłaszcza że będziesz w tym samym budynku? - rozmowy przy winie były najlepsze! A towarzystwo drugiej osoby w podobnym wieku zawsze było na plus, zamiast siedzeniu samej w mieszkaniu.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Oczy Laury otworzyły się szeroko, nie dało się ukryć jej zaskoczenia faktem, że Minnie nazwała Nefi swoją córką. Potrzebowała chwili, żeby poskładać w głowie kolejne elementy. Była od niej nieco starsza, ale musiała przyznać, że dziewczyny w jej wieku, ale też te nieco starsze, techniki makijażu miały opanowane do tego stopnia, że potrafiły z siebie zrobić niemal inną osobę. Laura zawsze wyglądała bardzo młodo i dziewczęco, ale ze względu na wzrost, każdy dawał jej max. te dwa lata więcej. Nie potrafiła jednak rozgryźć Minnie, a nie chciała pytać, bo nie chciała, by blondynka poczuła się urażona. Nie miała doświadczenia w tego typu rozmowach.
– Och… Nefi to twoja córka? – spytała dość niepewnie, tak dla potwierdzenia, czy dobrze usłyszała. W takim razie Minnie przeprowadziła się do Seattle z córką, by zamieszkać u ojca? Poznały się dosłownie kilkanaście minut temu, nie mogła o to pytać.
– Świetnie. – odparła i podała Minnie swój telefon, by wpisała jej swój numer, po czym wysłała jej szybkiego i krótkiego smsa, żeby wiedziała, że to ona. Na wszelki wypadek dodając do tego swoje nazwisko i informację, że jest tą sąsiadką z pierwszego piętra, żeby później się nie musiała zastanawiać, kto to do niej pisał albo czyjego numeru zapomniała sobie zapisać.
- Nie ma problemu. Uwielbiam to muzeum. Ale kawę też lubię. – zaśmiała się. W zasadzie, gdyby Minnie potrzebowała i zaproponowała takich wypad do galerii Laurze, to zgodziłaby się na pewno. Nie miała zbyt często okazji, by chodzić po sklepach z ubraniami, w zasadzie jej do tego nie ciągnęło, ale blondynka miała zupełnie inny gust i może mogłaby jej coś podpowiedzieć? Młoda Hirsch była fanką second handów i vintage shopów, dzięki którym wypracowała swój własny styl. Nie miała jednak za bardzo pojęcia o kosmetykach, a kto wie, może w najbliższym czasie będzie chciała umalować na jakąś wyjątkową okazję? Była pewna, że Minnie mogłaby jej pomóc.
– Cóż, jestem najmłodsza z rodzeństwa i jestem jedyną dziewczyną.... W zasadzie dopiero miesiąc temu miałam siedemnaste urodziny, więc stara się mnie trzymać z daleka od alkoholu i imprez. – odpowiedziała na jej pytanie, nie było tu co ukrywać. Jej bracia potrafili dać im popalić, także Laura starała się być tym grzecznym dzieckiem, które nie sprawia kłopotów. Owszem, na swoim urodzinach wypiła jakieś dwa drinki, ale to była wyjątkowa okazja, a ojciec wrócił, kiedy już spała. Poza tym mieszkała u niego, przestrzegała więc jego zasad.
- W takim razie się umówimy na jakiś babski wieczór z winem. – zgodziła się z uśmiechem, w międzyczasie popijając herbatę. To, że za smakiem alkoholu nie przepadała, a to przedziwne uczucie, kiedy było się wstawionym, nie do końca jej odpowiadało, zostawiła dla siebie. Wydawało się jej, że to jeszcze nie moment na picie dla niej i tyle. Nie potrzebowała się lepiej bawić dzięki procentom, nie potrzebowała dodawać sobie pewności siebie, nie potrzebowała jeszcze o niczym zapominać dzięki temu stanowi.
– Myślę, że nie. Chociaż on tak dla zasady lubi kręcić nosem. – wzruszyła lekko ramionami. No znała go, nie był tak pobłażliwy i wyluzowany, jak mama. A z drugiej strony czasem miał wszystko gdzieś, co zawsze wprawiało ją w niezłą konsternację. Jednego dnia zapominał, że jedzą razem obiad albo że będą spędzać razem weekend, następnego dnia pilnował, czy nie wróciła do domu pięć minut po czasie. Już miała jej nawet opowiedzieć o tym, jak nie potrafił zapamiętać jej najlepszego przyjaciela, ale usłyszała otwierany zamek w drzwiach, a zaraz potem zobaczyła wysokiego mężczyznę, który wszedł do mieszkania. Ojciec Minnie wyglądał tak samo, jak na zdjęciu, które kilka chwil wcześniej oglądała.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek
» l o o k «
[przed Ivy]
Minione wydarzenia sprawiły, że Asmodeus chodził w ostatnich dniach cały w skowronkach. Był miły dla swoich pracowników, kontrahentów i w zasadzie każdego, kogo spotkał. Właśnie w taki sposób działało życie osobiste na życie zawodowe - jedno na drugie wpływa, nawet jeśli z całych sił starało się to rozgraniczyć. Minnie w końcu zdecydowała się zostać z nim na stałe, dowiedziała o jego liniach lotniczych, przeżyli pierwszy wspólny lot, a ten sylwester miał być niezapomniany. Pilot nie był już tylko pilotem, ale i prezesem dobrze prosperującej firmy, o której marzył całe życie. Wszystko szło jak po masełku. Samoloty wracały z malowania i technicznych przeglądów, siatka zaczynała pracować, loty się odbywać, bez zakłóceń, wypchane po ostatni fotel, giełda szalała, zaczynał podpisywać kontrakty z cargo, a on? Szczęśliwszy być nie mógł. Musiał pomyśleć, co dalej z ich życiem, co z Minnie, co z jej studiami / pracą - miał już dla niej pewną propozycję. Jednak najpierw muszą porozmawiać, może dzisiaj? Wracał właśnie - jak co dzień od jakiegoś czasu, z uśmiechem na ustach, układając w głowie kolejne, wielkie plany. Na obu płaszczyznach - zawodowej i osobistej.
Wszedł do apartamentu i usłyszał jakieś głosy w salonie. Z kim była? Głos Minnie i jakieś obcej kobiety... Postawił tylko teczkę na szafce i wyjrzał zza rogu, widocznie zaskoczony widokiem obcej osoby. Dziewczyny. Młoda była. Skakał spojrzeniem od jednej, do drugiej, robiąc szybką analizę faktów w swojej głowie.
- Cześć kochanie, jestem wcześniej. - Rzucił z delikatnym uśmiechem, póki co ignorując obcą dziewczynę. Zdjął rękawiczki, wsuwając je do kieszeni płaszcza, który ściągnął z ramion i przewiesił przez stojący po drodze fotel, w drodze do ukochanej.
- To nowa opiekunka? - Dziewczyny siedziały na kanapie, więc nachylił się nad blondynką i pocałował ją krótko na powitanie w usta, po czym wyprostował się i wyciągnął dłoń w stronę nieznajomej.
- Dzień dobry, Asmodeus Triumph. - Przedstawił się dziewczynie, nim którakolwiek zdążyła coś powiedzieć, święcie przekonany, że jest ona kolejną kandydatką na opiekunkę. Ta, która polecił mu jeden z jego pracowników tydzień temu musiała wyjechać z Seattle, a oni znów zostali z ręką w dupie. Asmo próbował znaleźć kolejną wśród swoich pracowników, ale to było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać - najczęściej kobiety nie miały już tyle czasu, by opiekować się kolejnym dzieckiem.
Pilot uśmiechał się ciepło do nowo poznanej osoby, nie mając nawet pojęcia, jak bardzo się właśnie wszystko namieszało. Skąd miał wiedzieć, że to jakaś sąsiadka, albo koleżanka? Minnie była tak krótko w Seattle, nie kojarzył, by nawiązała jakieś stałe relacje, a już na pewno nie takie, by zapraszać kogoś obcego do ich apartamentu. Asmo odkąd stał się poniekąd rozpoznawalny musiał uważać na swoją prywatność.
Chyba czeka ich z Minnie rozmowa...

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przytaknęła głową na pytanie o Nefi, a na jej twarzy, cały czas widoczny był delikatny uśmiech. Na szczęście, nie pociągnęła dalej tego tematu, a Laura o nic więcej nie dopytywała, na ten moment, tak było dużo bezpieczniej. Nie o wszystkim chciała mówić od razu, poza tym, znały się naprawdę króciutko, aby przeprowadzać właśnie takie rozmowy. Wpisała dziewczynie swój numer w telefonie, zanim go jej nie oddała. A na zakupy, naprawdę nie musiałaby jej długo namawiać, wystarczyło, aby powiedziała jej słowo, a Minnie byłaby gotowa w ekspresowym tempie. Jak się okazało ostatnio, może wydawać z konta Asmo dużo więcej, niż do tej pory, więc miała zamiar z tego skorzystać.
- Masz samych braci? Bycie jedyną dziewczyną w takim gronie, na pewno musi być ciężkie. Chociaż, mogłaś podrywać ich starszych kolegów - wzruszyła delikatnie ramionami. Mogła się jedynie domyślać, chociaż sama miała starszego brata, który do pewnego czasu, naprawdę się nią opiekował, zanim Minnie nie postanowiła żyć swoim życiem. Inaczej, niż wszyscy od niej tego oczekiwali. Jeśli liczyła, że spyta się o jej braci coś więcej, typu czy są przystojni, była tutaj mała pomyłka. Prędzej, zwróciłaby uwagę na jej ojca, o ile był przystojny, niż na młodsze osoby
Po chwili uśmiechnęła się zadowolona i klasnęła w dłonie.
- Tak! Koniecznie! Możemy włączyć nawet typowy film na taki wieczór, postaram się dla Nefi, znaleźć już wtedy opiekunkę i będzie idealnie. Umówimy się któregoś dnia albo się zdzwonimy - naprawdę, miała nadzieje, że ten plan dojdzie do skutku. A jeśli nie opiekunkę, to przynajmniej Asmo zostanie z ich córką. Przecież, nie chciała nigdzie wychodzić i imprezować, a jedynie wypić wino w domu wraz z sąsiadką.
Zmarszczyła delikatnie nosek, gdy usłyszała jak drzwi się otwierają. Miał być później dużo później. Zwróciła swój wzrok z Laury na Asmo, kiedy wszedł do mieszkania i delikatnie się do niego uśmiechnęła. Wiedziała, że prawda wyjdzie na jaw, nie sądziła, że tak szybko. Na pewno, długo by nie okłamywała znajomej. Ale czy to złe, że miała z tego powodu jakąś dziwną satysfakcję? Naprawdę lubiła, gdy brali ich za ojca z córką. A jej ukochany, właśnie to wszystko zepsuł. Chciała już pokręcić przecząco głową, gdy złączył ich usta w krótkim pocałunku, który odwzajemniła, zanim się odsunęła. Patrzyła jednak na tą scenę z małym rozbawieniem na twarzy. Powinien już znać Minnie na tyle, żeby wiedzieć, że mogła nie zachowywać się poprawnie.
- Nie Asmo, to nasza sąsiadka z pierwszego piętra. Spotkałyśmy się w windzie i pomogła mi z walizką. Z opiekunką nadal ciężko - musieli ją znaleźć, nie wyobrażała sobie, aby wysłać własną córkę do żłobka, gdzie mogła zarazić się jakimś przeziębieniem, czy uderzyć się i zbić sobie kolana. Nie. - A przy okazji, wy się poznaliście, więc nie będziesz miał nic przeciwko, jak któregoś dnia, Ty zajmiesz się Nefi, a Laura wpadnie do mnie na wino - uśmiechnęła się najpierw do mężczyzny, a następnie posłała przyjazny uśmiech w stronę nastolatki. Jakby chciała powiedzieć bezgłośne przepraszam.

autor

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
19
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Tak, dwóch. Jeden jest ode mnie starszy o dwa lata, drugo i cztery. Nigdy nie interesowali mnie ich koledzy, są tak samo dziecinni, jak oni. Poza tym są tacy kochani, że pewnie naopowiadali wszystkim kumplom, że jestem mega kujonem, a wiadomo, że chłopcy za takimi się nie oglądają. – rozbawiona wywróciła oczami. Bracia Laury byli specyficzni. Z pewnością się o nią troszczyli, była w końcu ich młodszą siostrą, jednak zawsze marudzili, że siedzi przy książkach i raczej nie chcieli jej poznawać ze swoimi znajomymi. Może to i lepiej, bo znając ich, to pewnie kumpli mieli tak samo dziwnych.
– Super. W takim razie ja się postaram dostosować, bo skoro kwestia opiekunki jest problematyczna, to lepiej będzie, gdy ja przyjdę, kiedy będziesz wolna. – odpowiedziała z uśmiechem. Nie komentowała tego, że Nefi jest jej córką. Zawsze była na tyle kulturalna, że potrafiła trzymać język za zębami. Poza tym czułaby się niedobrze, gdyby palnęła jakąś głupotę. Może i dziwiło ją to, jak można mieć w tym wieku dziecko, jednak nie jej to było oceniać. W końcu jej brat też podobno zmajstrował dzieciaka. Chociaż w jego przypadku mogła sobie pozwolić na komentarz.
Przyglądała się mężczyźnie, kiedy wszedł do salonu. Wyglądał na kogoś w wieku jej ojca. Może nawet zdążyli się z Judah poznać, skoro mieszkali w jednej kamienicy? Jego pierwsze, tak bardzo niewinne, wywołały delikatny uśmiech na twarzy Laury, kiedy na nią zerkał. Jego pocałunek, prosto w usta blondynki mocno ją jednak zaskoczył. Tak ktokolwiek witał się ze swoim ojcem?!
– Dzień dobry, Laura Hirsch. – odpowiedziała, wstając i podając mu przy tym rękę. Przytaknęła, kiedy Minnie wytłumaczyła Asmodeusowi, że jest ich sąsiadką i mieszka na pierwszym piętrze, nie mając tu nic więcej do dodania. Była w tym momencie tak bardzo zdezorientowana, że zerkała raz na blondynkę, raz na mężczyznę, szukając jakiś podobnych cech, chyba próbując się zorientować, czy to faktycznie jej ojciec.
Nie do końca była pewna, czy słowa Minnie o wizycie Laury na wino, było pytanie, czy stwierdzeniem, ale uśmiechnęła się do niej i pokręciła tylko głową, odpowiadając nie musisz na jej nieme przeprosiny.
– Dooobrze, ta wizyta była trochę niespodziewana, przede wszystkim nieplanowana. Skoro Pan wrócił z pracy, to będę się zbierać, nie chcę przeszkadzać. – najpierw zwróciła się do Minnie, potem do Asmo i uśmiechnęła się niepewnie. – Dziękuję za herbatę i za zaproszenie na kolejne spotkanie. Masz mój numer, dzwoń, gdy będziesz potrzebować. – dodała jeszcze i wstała, by udać się do wyjścia, gdzie szybko wciągnęła buty, zarzuciła płaszcz przez ramię i zniknęła, jeszcze raz rzucając krótkie do zobaczenia. Cóż, następnym razem jej wszystko wytłumaczy, taką miała nadzieję. Sama by nie zapytała, bo byłoby jej bardzo niezręcznie.

/zt.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Odbierał sygnały ze strony ukochanej, jednak było już za późno. No tak... Minnie znowu pogrywała sobie z niewinnymi osobami - był jej tatusiem. Lubił się w to zabawiać, ale przed nową opiekunką ustalili, że pokażą się z normalnej strony - ach, to nie była nowa opiekunka? Zdążył uścisnąć dłoń nastolatki, mając na końcu języka "bardzo mi miło", formalne i stanowcze, ale wtedy Minnie wyjaśniła mu kim jest ów nieznajoma-już znajoma.
- Ach, to przepraszam i dziękuję, że pomogłaś Minnie. - Rzucił w stronę dziewczyny, której się chwilę przyjrzał. Była zupełnie inna od jego ukochanej, dwa różne światy, dogadały się? Cieszyło go to, szczególnie, że to ich sąsiadka! Minnie w końcu będzie miała z kim pogadać, kiedy on będzie w pracy, albo po prostu wyskoczyć gdzieś na miasto. Widać było, że jest zadowolony. Rozpiął marynarkę i rzucił ją na płaszcz, później to pozbiera. Czuł się swobodnie w obecności młodych dziewczyn, w końcu zawsze się takimi otaczał. W sumie to Asmo czuł się swobodnie w każdym towarzystwie. Ale chyba nowa znajoma nie do końca? Widział jej zakłopotanie i zaskoczenie, no tak. Jak Minnie chciała nawiązywać pozytywne nowe relacje, będzie musiała skończyć z tym tatusiowaniem... Miał nadzieję, że ta cała Laura okaże się w porządku i nie skreśli jego małego głupola tak od razu. Jednak dobrze, jakby blondynka miała tu jakąś koleżankę. Może uniknąłby tych wszystkich zakupów z nią?
- Jasne Minnie, może tak być. - Dlaczego miałby mieć coś przeciwko? Nie był surowym rodzicem, ani w ogóle rodzicem, jak mogła na początku myśleć młoda Hirsch. Sam przecież kupował i dawał swojej ukochanej alkohol, nie widział w tym nic złego. Byli patologią? Dla niektórych tak, a w niektórych krajach byliby normalną rodziną.
- Możesz mi mówić po imieniu. - Dodał tylko, słysząc jak zwraca się do niego per pan. Czułby się dziwnie, gdyby mówiła tak do niego już za każdym razem - o ile ten każdy raz nastąpi. Patrzył, jak wychodzi w pośpiechu i również odpowiedział na pożegnanie tym samym. Kiedy drzwi do apartamentu zamknęły się, Asmo spojrzał na Minnie w rozbawieniu.
- Czy ty sobie szukasz koleżanek, czy wrogów maleńka, co? - Podszedł do niej i usiadł obok na kanapie, luzując krawat. Odrzucił go gdzieś na bok i otoczył Minnie ramieniem. - Myślisz, że jeszcze się odezwie? Miała zajebistą minę, gdy pocałowałem cię na dzień dobry. - Nie krył jednak rozbawienia, bo choć minęły już dwa lata, to śmieszyło nadal tak samo. - W ogóle to musisz uważać, kogo przyprowadzasz, wiesz piękna? Teraz, kiedy robię to, co robię, mogą się zacząć kręcić przy tobie różni ludzie. Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć? - Normalnie by ją za to opierdolił, ale ostatnio był dość miły.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zaintrygowały ją słowa Laury. Skoro, koledzy jej braci, byli dla niej niedojrzałymi dziećmi, może łączyło ich więcej, niż obie mogły przypuszczać? Pewnie, gdyby nie nadejście Asmo, pociągnęłaby dalej ten temat, bo naprawdę zaczęło ją to interesować. Może, również wolała starszych mężczyzn? Przecież na pierwszy rzut oka tego nie widać, po Minnie również by nikt tego nie stwierdził. Przy następnym spotkaniu, na pewno będzie chciała dowiedzieć się troszkę więcej.
Wiedziała, że jej ukochany, nie będzie miał nic przeciwko, aby zrobiły sobie babski wieczór przy winie. Pewnie nawet, sam kupi im alkohol, o który go poprosi. Wzbudzą znów kontrowersje? Trudno, już dawno przestała się tym przejmować, a chwilami nawet ją to podniecało. Jednak nie tak, Laura miała się dowiedzieć o ich związku, naprawdę zależało jej na tej znajomości. Może tak powinno być? Jeśli nie będzie miała nic przeciwko, nadal będą miały ze sobą kontakt, okaże się normalną osobą, bez większych uprzedzeń. Taki mały test.
- Jasne, na pewno się do Ciebie odezwę. Zapiszę Twój numer i możesz się spodziewać wiadomości. Dziękuję za pomoc i do zobaczenia - uśmiechnęła się do nastolatki, patrząc jak wychodzi, a gdy drzwi się za nią zamknęły, opadła plecami na oparcie kanapy. Czekała ją teraz rozmowa? Sama nie wiedziała. Uniosła jedynie swoje spojrzenie na mężczyznę i uroczo się uśmiechnęła, gdy zajął miejsce obok niej. Nie musiała mówić, co zrobiła, czy jak o nim mówiła. Asmodeus był inteligentny i znał ją na tyle, że musiał to wiedzieć.
- Wrogów sobie nie szukam, sami się znajdą - wzruszyła delikatnie ramionami, aby zaraz się zaśmiać, gdy oparła głowę o jego ramię. - Tak. Jeśli jest normalną osobą, to się odezwie i nie będzie miała żadnego problemu. Wydaje się być właśnie taka. Jest bardzo miła i tylko dwa lata młodsza ode mnie - naprawdę chciała, móc niekiedy porozmawiać z kimś, kto ją zrozumie. Nie znaczy, że nie mogła z Asmo, ale on był mężczyzną, a ona potrzebowała czasem kobiecej rady.
- Mhm - zmarszczyła delikatnie nosek. Jeszcze nie wszystko do niej docierało, że było to tak realnie i nie sądziła, że miałaby w jakiś sposób, chronić swoją, ich prywatność. - Może jeszcze będziesz chciał ingerować w to co dodaje na instagrama i co nie pasuje, abym tam zamieszczała? - uniosła swoją głowę, aby ich spojrzenie się spotkało. O tym mógł zapomnieć i jeśli będzie jej kazał, będą się o to sprzeczać. - Dobrze Tatusiu, postaram się być grzeczną dziewczynką i w ogóle nie rozrabiać - zadziorny uśmiech pojawił się na jej twarzy i złączyła ich usta w delikatnym pocałunku.

/ zt x 2

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”