WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Asylum
<div class="ds-tem4">Szatnie</div></div><div class="tem-in"> Obrazek<br><br>

Przed rozdzieleniem się, wysłuchałyście skierowanego do Was komunikatu.<br>
Zgodnie z jego treścią, Waszym zadaniem jest odnalezienie określonej kombinacji liczbowej, składającej się z czterech cyfr.<br>
Jednak kiedy tylko dostaliście się do pomieszczenia służącego za szatnie, dobiegł Was bliżej nieokreślony, nieprzyjemny odór. Powietrze przesiąkło czymś na podobieństwo stęchlizny. Napięty klimat obrazka dopełniał charakterystyczny szmer, a potem także pogłos niespokojnej krzątaniny. Kroki i chrzęst ciągniętego za sobą – można by się spodziewać, ciężkiego dość, obiektu. Broni?<br>
Jak owieczki na rzeź. Jak owieczki… Huh? – Dźwięki ustały; oczami wyobraźni mogłyście zobaczyć, jak nieznajoma postać przystaje, nasłuchując. – Owieczki?<br>
Od Was zależy podjęcie ryzyka dotyczącego ewentualnej konfrontacji z tajemniczą postacią; tego, jak zdecydujecie się rozegrać całą sytuację – próbując się ukryć, uciec lub wykorzystać otoczenie, aby w jakiś sposób zdezorientować swojego przeciwnika. Bo przecież… nie chcecie ryzykować przegranej w grze, prawda?<br>
Każda z Was może zdecydować się indywidualnie na to, czy chce, aby powodzenie akcji definiowane było za pomocą kostek (wtedy rzucacie identycznie, jak w poprzednim poście; 1 – bliżej niepowodzenia, 6 – możliwie najbliżej powodzenia [MG na tym opierać będzie swoje dalsze posty]), czy za pomocą czystego storytellingu.

</div></div>





</div></div></table>
Ostatnio zmieniony 2020-11-09, 23:05 przez Misty Silhouette, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Odgadnięcie hasła nie było niczym skomplikowanym, a listopad otworzył przed nimi możliwości. Pamiętacie ten moment, w którym Ariel obstawała za tym, by się nie rozdzielać? Można w skrócie stwierdzić, że dosłownie wszystko nie poszło po jej myśli - ale okej, przecież to tylko zabawa, prawda? Rozmowy o tym kto zginie jako pierwszy wciąż były niewinnym żartem, a jej strach to tylko durne napięcie spowodowane panującą wokół atmosferą. Wzięła głębszy oddech i poszła za przykładem wampira - pchnęła drzwi lecz inne. Ich trójka nie zmierzyła się ze schodami prowadzącymi donikąd, a raczej czekał na nich dalszy ciąg ponurego… no właśnie, czego? Czy to w dalszym ciągu korytarz czy może jakaś zamknięta przestrzeń? — Ugh, co za smród — mruknęła cicho, gdy znalazły się w środku, a w odstawkę poszły poszukiwania kombinacji liczbowej, o której głosił wcześniejszy komunikat. Dziwna krzątanina jaką usłyszała skupiła na sobie całą uwagę. Wzdrygnęła się lekko oglądając za siebie, ale ku jej zaskoczeniu wcześniejszy zarys Delilah zniknął. — Hej, pst… zostałyśmy same — mruknęła cicho do Idy (której imienia nawet nie znała) zaniepokojona dźwiękami dochodzącymi z głębi szatni. Cichy głos w jej głowie podpowiadał jej, że to tylko gra, ale zszargana rok wcześniej psychika zaczynała w to powątpiewać, dlatego zimny dreszcz przeszył jej ciało,gdy usłyszała słowa w oddali. Owieczki? Milczała, intuicja wręcz jej to nakazała. Schyliła się bezszelestnie z nadzieją, że na ziemi znajdzie jakiś gruz, jak wcześniej, gdy posadzka wręcz sypała się miejscami pod ich nogami. Niepewnie złapała drobny kamyk, by pchnąć go w jakiś oddalony punkt, a wszystko to miało na celu skupić uwagę towarzystwa na miejscu, w którym obecnie się nie znajdowały. Dyskretnie złapała dziewczynę za przedramię na znak, że to ona z cichą nadzieją, że będzie milczeć. Chyba nie chciała wchodzić w konfrontację z kimś, kto ciągnął za sobą (w wyobrażeniach Darling) narzędzie zbrodni. Zdecydowanie powinna przystopować z horrorami, a następne Halloween spędzić pod kocem we własnym mieszkaniu.


[dice]d6 = 2141511910 [/dice]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Naprawdę liczyła, że ich hasłem zostanie listonosz. W sumie nawet nie do końca wiedziała dlaczego. W każdym razie odgadnięcie hasła pozwoliło im wyjść dalej. Próbując nie zahaczyć stopą o nierówności nadwyrężonego przez czas podłoża, nie zauważyła kiedy się rozdzielili. Zamiast tego skupiła się na zapachu stęchlizny, który pojawiał się czasem w porcie, ale z pewnością nie z taką intensywnością i nie w środku jej dryfującego domu. Westchnęła ciężko.
W jednym momencie zorientowała się, że została tutaj z Ariel, a najgorsze było to, że młody wampir ze łzawiącymi oczami zabrał jej skręta i teraz będzie musiała jakoś przetrwać do końca! I na tę chwilę to był jej największy problem. Początkowo myślała, że kroki, które słyszą do reszta grupy, która ogarnęła, że się zgubili i wrócili do Idy i Ariel. Szybko jednak przekonała się, że to ktoś z ekipy, próbujących ich nastraszyć. Zacisnęła palce na młotku i już miała się nawet zaśmiać z tych owieczek. Może jej pewność siebie wynikała z tego, że sama trzymała w dłoni niemalże mordercze narzędzie, a może powaga sytuacji jeszcze do niej nie dotarła. Na szczęście dłoń Ariel powstrzymała Idę przed bojowym wkroczeniem do akcji. - Co robimy? - wyszeptała. Nawet nie była pewna, czy jej głos dotarł do uszu Ariel.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Asylum
<div class="ds-tem4">Szatnie </div></div><div class="tem-in">

  • And now you see I've gone completely out of my mind <br>
    And they're coming to take me away ha-haaa <br>
    They're coming to take me away ho ho hee hee ha haaa <br>
    To the funny farm where life is beautiful all the time…
<br><br>

W szatni panował półmrok. Zapalone były tylko dwie żarówki, z czego jedna mrugała, lekko trzeszcząc. Im mówiący do siebie mężczyzna się zbliżał, tym zapach stęchlizny, moczu i potu stawał się mocniejszy. W pewnym momencie usłyszałyście wesoły śmiech, a następnie rozbłysły wszystkie żarówki. Z nienacka zrobiło się tak jasno, że przez chwilę musiałyście osłonić oczy, zanim te się do tego przyzwyczaiły.
Gdy w końcu mogłyście widzieć wyraźnie, zauważyłyście, że mężczyzna stoi nad wami i raczy was szerokim uśmiechem. Widzicie braki w uzębieniu i policzki poorane bliznami. Smród staje się nie do wytrzymania.<br>
Owieczki! — wykrzyknął uradowany, klaszcząc w dłonie. —Oh, zamknij się i do roboty! — warknął po chwili niskim, niezadowolony głosem. Zamachnął się i wyrwał Idzie młotek. To ostatnie co pamiętacie. <br><br>
***<br>

Budzicie się z okropnym bólem głowy. Siedzicie na wózkach inwalidzkich, a dłonie i stopy przymocowane macie do nich szerokimi pasami. Obie macie na sobie białe sukienki. Czy to na pewno są sukienki? Oglądacie swój ubiór uważniej i dociera do was, że to pielęgniarskie kitle. Na głowach macie pasujące do kompletu czapeczki, ale to widzicie dopiero jak spoglądacie na siebie nawzajem. Oprócz tego wyglądacie tak, jakby nieudolnie umalowała was pięciolatka. Na głowach macie rany pokryte zakrzepłą krwią. Nic z tego nie rozumiecie. Czy nie miałyście rozwiązywać jakiejś zagadki?<br><br>

Może jednak tak nie wypada? — drobny, zgarbiony człowiek, stojący w kącie sali wypowiada niepewne pytanie, skierowany przodem do ściany, a tyłem do was. —Przecież nic nam nie zrobiły. Są bezbronne, jak owieczki, moje małe owieczki... — wyjaśnia, garbiąc się jeszcze bardziej i składając dłonie razem. W pewnym momencie prostuje się, odrzuca łysiejąca głowę do tyłu i śmieje gardłowo. — Nie ma na świecie niewinności. Jeszcze się nie nauczyłeś, Earl? — odpowiada, jakby sobie samemu, niskim, odrobinę zdeformowanym głosem.
<br><br>



Co dalej?<br>
W pierwszej chwili pewnie nic z tego nie rozumiecie. Wygląda jednak na to, że podczas zabawy ktoś was porwał. A może to dalej część gry? Rany na waszych głowach wyglądają prawdziwie, tak samo jak ból, który odczuwacie. Prawdopodobnie dalej jesteście w opuszczonym szpitalu. Kto jest waszym oprawcą? Czy któraś z was domyśla się co tu jest grane? Czy macie jakiś plan na ucieczkę? Nie? czas najwyższy.<br><br>

Próbujecie przekonać mężczyznę, który przebywa z wami w pomieszczeniu żeby was wypuścił. Obydwie rzucacie kostką d6 na powodzenie (Wniki: 1 – bliżej niepowodzenia, 6 – możliwie najbliżej powodzenia) <br><br>

Następny post MG pojawi się w środę, 11.11 wieczorem, jednak jeśli sytuacja w grze będzie rozwijać się prężnie - MG zastrzega sobie prawo umieszczenia takiego posta wcześniej. W sytuacji, gdy gracz nie zdąży dodać posta przed czasem, zostanie pominięty.
</div></div> </div></div></table>
  • Kod rzutów kością d6
<br>

Kod: Zaznacz cały

[dice]d6[/dice]
<br>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Uciekamy? To była jedyna (słuszna) myśl jaka przychodziła jej w tej chwili do głowy, sama nie wiedziała dlaczego… może to intuicja? Tak, ta słynna kobieca intuicja. Cholera, trzeszczący dźwięk lampy drażnił nieprzyjemnie jej myśli. Próbowała się skupić, ale natężający się smród tego nie ułatwiał. Wzięła lekki oddech próbując przyjrzeć się postaci, gdy lampa co jakiś czas mrugała dając słabe światło, jednak nagły rozbłysk sprawił, że całkowicie zamknęła oczy. Całe ciało spięło się nieprzyjemnie, gdy po chwili uderzyła w nią potężna dawka smrodu, a strach sparaliżował ją, gdy zobaczyła nad sobą jakieś straszydło.
To tylko taka gra… to część tej aranżacji. Nie daj się omamić jak w zeszłym roku.
— Świetna gra… to gdzie znajdziemy ten magiczny cyfrowy kod? Mamy szukać jakiś owieczek czy coś? Ponumerowałeś je jak dzieci w snach? — zapytała dość pewnie nie dając po sobie poznać, że w środku jej poziom zdenerwowania przekroczył bezpieczne normy.
Niestety zamiast odpowiedzi dostała przymusową drzemkę, po której uderzył w nią okrutny ból głowy. Skrzywiła się przekręcając lekko głową, która przed kilkoma sekundami opadła w dół nagle i bezwładnie tym samym ją wybudzając. Chciała przetrzeć obolałe czoło, ale nie mogła ruszyć ręką. Niepokój wrócił ze zdwojoną siłą, otwarła oczy. Słyszała ten sam męski głos, ale nic nie rozumiała.
Nie wypada… Bezbronne… Nie ma na świecie niewinności.
Jest! Ona była niewinna! Dlatego próbowała wyswobodzić nerwowo swoje ręce, choć w zasadzie niczego nie rozumiała. Zdezorientowana przyglądała się towarzyszce - wyglądała strasznie. Kto ją tak umalował? Co miała na sobie? Co się jej stało w głowę? Budzi się? Czy to wciąż to samo miejsce? Co tutaj się odpierdala? Im dłużej się nad tym zastanawiała, tym bardziej szalone się to wydawało. Chciała uciec. Chciała skończyć głupią grę i właściwie miała gdzieś wygraną czy też dobrą zabawę którą zapewniali organizatorzy wydarzenia.
— Nie wiem co to za przedstawienie, ale wolę odzyskać swój strój i podziękować za zabawę — Czy wciąż uważała, że to część gry? Może… a może wczuwała się w rolę głupiutkiej Barbie, za która przecież się przebrała i zamierzała to rozegrać po swojemu?


[dice]d6 = 2043203793 [/dice]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ida naprawdę bawiła się świetnie! Już powszechnie znana była z tego, że nie miała "wszystkiego po kolei w głowie", nie u niej to zmieniło trochę kolejność przez co nie raz uchodziła po prostu za dziwną. Przez co zamiast strachu czuła dreszczyk ekscytacji. Bo tak, dla niej nadal były to tylko i wyłącznie starania organizatorów, które miały podtrzymać klimat. Co prawda mogliby bardziej uważać, bo gwałtowne włączenie ostrego światła sprawiło, że Kennedy nie mogła powstrzymać cichego pisknięcia. Naruszone oko nie lubiło tak gwałtownych zmian.
- Co za dbałość o szczegóły, ten zapach jest okropny! - naprawdę wyglądała na szczerze podekscytowaną. No bo nic tylko pokłony bić. Okazało się, że ktoś faktycznie bił, ale nie pokłony, a je w głowę.
Kiedy się ocknęła i nie mogła dotknąć dłonią pulsującego bólem miejsca wiedziała, że coś jest nie tak. Obydwie przebrane za pielęgniarki z makijażem, którego wstydziłaby się nawet pięciolatka. Chyba do Kennedy zaczynało docierać, że to już nie była część zabawy i, że całe to zaproszenie o była jedna wielka ściema. W pierwszej chwili pomyślała o kuzynce. A co jeżeli ona też została złapana? Albo miała jeszcze szansę uciec? Musiała jej pomóc, ale żeby to zrobić to musiała najpierw wyciągnąć stąd siebie i skarb narodowy w postaci pogodynki. Ida uśmiechnęła się do dwóch mężczyzn, którzy byli odpowiedzialni za ich porwanie; sama nie umiała określić swojego uśmiechu ona wolała go nazywać słodkim, Kia twierdziła, że ilekroć to robiła wyglądała troch psycho. - Earl, mogę ci mówić Earl? Cześć, jestem Ida. Słuchaj, obydwoje wiemy, że z tego nic dobrego nie wyjdzie, prawda? Uwierz mi, cała robota niewarta zachodu - cóż, wzięła sprawę w swoje ręce. Nie chciała odkrywać wszystkich kart; no bo różnie mógł zareagować na wieść, że Ariel była osobą medialną. Teraz mogła być wdzięczna za to, czym się zajmowała. I nie, nie chodziło o jej nielegalny biznes, powiedzmy, ze ogrodnicy potrafią być niebezpieczny. A to czy Ariel zacznie myśleć, że to prawdziwa sytuacja, czy po prostu Kennedy dalej bawi się w odgrywanie ról.
JEJU, JAK ONA CHCIAŁA MIEĆ TERAZ SWÓJ MŁOTEK W RĘCE.

[dice]d6 = 919160478 [/dice]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Asylum
<div class="ds-tem4">Szatnie </div></div><div class="tem-in">

Obłąkany mężczyzna sztywnieje, słysząc kobiece głosy i odwraca się ze spojrzeniem, które u niejednego zmroziłoby krew. Wbija wzrok w Ariel i powoli przenosi je na Ide. Nie wygląda na kogoś kto się waha. Podchodzi do stolika na kółkach, który dopiero teraz zauważyłyście. Bierze z niego jeden z wielu wyłożonych noży i przykłada do policzka Idy. Światło żarówki odbija się od ostrza.
Kto pozwolił się wam odezwać?! — ryczy, wbijając spojrzenie w Ariel. — Chcesz, żeby Twoja koleżanka skończyła z pociętą twarzą? Przysięgam, że potnę ją na plasterki… A szkoda takiej ładnej… — mówi, co chwila plując kroplami śliny.
<br><br>
Ida<br>
Wariat przykłada ci nóż do policzka, a potem kącika usta. Kiedy zwraca się do Ariel masz czas na wnikliwsze rozejrzenie się po pomieszczeniu. Wózek z nożami wcale nie jest tak daleko, chociaż obecnie i tak nie możesz z tym nic zrobić, bo masz dłonie przypięte pasami do wózka, nie mówiąc już o nożu przyłożonym do twarzy i kroplach śliny wariata, które właśnie spoczęły na twoim czole. <br><br>
W pewnym momencie mężczyzna garbi się i wypuszcza nóż z dłoni.<br>
P p prawda… — mówi łagodnym głosem i unosi zatroskane spojrzenie na Ariel. Podchodzi do niej niepewnie. — Tak, Ida. T to to się nie uda.<br>
Najwyraźniej pomylił Ariel z Idą, ale czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie?
P p pomogę wam — oferuje pospiesznie i luzuje paski zaciśnięte na nadgarstkach Ariel. Gdy kończy, podchodzi pospiesznie do Idy. W momencie, w którym luzuje pierwszy z pasów, nagle sztywnieje i odskakuje.<br>
Ty kretynie! — wrzeszczy, łapiąc się za głowę i wbijając w nią długie, zaniedbane paznokcie. <br><br>
Ariel<br>
Masz wolne dłonie i możesz wstać z wózka. Jeżeli próbujesz dobiec do drzwi i je otworzyć, to orientujesz się, że są zamknięte na klucz. Nie masz wiele opcji, bo niezależnie od tego czy będziesz chciała zdobyć klucz do drzwi, czy pomóc Idzie z drugim paskiem, będziesz musiała zmierzyć się z chorym psychicznie, śmierdzącym mężczyzną, który właśnie sięga po jeden z dużych noży, leżących na stoliku. <br><br>
Obydwie rzucacie kostką d2 na powodzenie w walce z wariatem oraz kostką d5 na obrażenia. (Wniki: 1 – bliżej niepowodzenia, 6 lub 2 (w przypadku d2) – możliwie najbliżej powodzenia) <br><br>

Ostatni, finałowy post MG pojawi się w piątek, 13.11 wieczorem, jednak jeśli sytuacja w grze będzie rozwijać się prężnie - MG zastrzega sobie prawo umieszczenia takiego posta wcześniej. W sytuacji, gdy gracz nie zdąży dodać posta przed czasem, zostanie pominięty.
</div></div> </div></div></table>
  • Kod rzutów kością d6
<br>

Kod: Zaznacz cały

[dice]d6[/dice]
<br>
  • Kod rzutów kością d2
<br>

Kod: Zaznacz cały

[dice]d2[/dice]
<br>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wystarczyło jedno spojrzenie obleśnego typa, by zwątpiła we wszelkie własne zapewnienia, jakie serwowała sobie w myślach. Tych samych, które próbowały przekonać ją, że rok temu też dała się wkręcić w szaloną grę słów i gestów. Dała się omamić i źle na tym wyszła…
ale teraz jest inaczej - podpowiadał jej cichy głos w myślach, a najlepszym potwierdzeniem tego był opętany mężczyzna posiadający noże. Nie wyglądały tandetnie, wręcz przeciwnie, były bardzo realistyczne, kiedy zbliżały się do policzka towarzyszki. Tym razem nie pisnęła słowem. Obrzydzał ją widok plującego typa zwracającego się bezpośrednio do niej. Obrzydzał ją do tego stopnia, że zamiast na potok słów zbierało się jej na wymioty.
Tak, Ida. To się nie uda.
Nie była Idą, ale najwyraźniej on tak uważał, ale widząc, że luzuje jej paski blokujące ręce nawet nie starała się wyprowadzić go z błędu. Jej myśli rozszalały się niebezpiecznie w rezultacie czego częściowo chciała wiać w podskokach, ale ta druga strona podpowiadała jej, że zadanie powinny ukończyć razem. Nie była pewna, czy to desperacka próba ratowania się za wszelką cenę, ale gdy tylko się wyswobodziła, a on oddalił się od jej krzesła, ruszyła w stronę drzwi. Już zmierzając w ich kierunku wiedziała, że nie zostawi jej tutaj samej, ale nogi dalej parły do przodu, jakby dwa stanowiska wewnątrz niej walczyły i żadne nie dawało za wygraną. Ostatecznie los sam zadecydował w chwili, gdy drzwi okazały się zamknięte.
— To jakaś kpina — mruknęła odwracając się i zerkając przez ramię w ich kierunku. Ją też odpinał, więc zaraz ją dobiegnie - pomyślała walcząc z drzwiami. Słysząc w tle - Ty kretynie - obróciła się ponownie i nie zastanawiając się pobiegła w stronę jego wózka. Była bezbronna i choć jakieś sztuki walki próbowała ćwiczyć to i tak powątpiewała w swoje szanse w starciu z mężczyzną, dlatego najlepszym wyjściem było zdobycie broni. On chyba myślał podobnie, skoro próbowali sięgnąć po to samo w tej samej chwili. Nie skłamałabym twierdząc, że nigdy w życiu nie pragnęła czegoś tak bardzo jak przejęcia noża w tym momencie. Nie ruszył ją nawet fakt, że z impetem wpadła na obleśnego psychopatę po którym będzie musiała przez tydzień zmywać z siebie smród jeśli przeżyje. Jeśli to prawda. Jeśli to już nie gra… a może znów dała się wrobić?
Niewątpliwie czeka ją kolejna terapia… jeśli przeżyje - bez względu czy to wciąż zabawa czy też nie.

[dice]d2 = 1171028536 [/dice]

[dice]d6 = 1271770420 [/dice]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Już po chwili Ida zorientowała się, że mają do czynienia z kimś chorym psychiczne. Na jego nieszczęście, Kennedy była prawie tak samo pokręcona, jedynym powodem, dla którego nie była jakkolwiek zdiagnozowana był fakt, że matka nigdy nie miała kasy na takie bzdury, a sama Idella nie uważała, że potrzebowała pomocy specjalisty. Dlatego nadal z trudem powstrzymywała rodzący się w klatce piersiowej śmiech i mocno gryzła się w język, aby nie zrobić niczego głupiego, bo ostatecznie nie była tu sama. I zabiłaby się, gdyby to przez nią świat stracił tak wielki skarb jak Ariel. Dlatego zaciskając usta w wąską linię oddychała spokojnie, gdy zimne ostrze dotykało jej skóry.
Cóż, przez chwilę Earl zdawał się posłuchać jej rady, nawet jeżeli pomieszało mu się kto jest kim. No, zdarza się. W każdym razie, kiedy tylko nadarzyła się okazja, a Earl zaczął przypominać Jekylla i Hyde'a, Ida postanowiłą skorzystać z chociaż jednej uwolnionej ręki i złapać za jeden z noży, które leżały na stoliku tuż obok niej. Przez ułamek sekundy rozważała zaatakowanie mężczyzny jeszcze będąc przykutą do wózka, ale w sumie szybko zorientowała się, że takim działaniem nie pomoże Ariel i nie wydostanie się stąd, żeby uratować Kiarę. Dlatego próbowała użyć noża, aby uwolnić drugą rękę. A jeżeli jakimś cudem ta dzika akcja się powiodła to bez zastanowienia rzuciła się z pomocą Ariel z bojowym okrzykiem na ustach; giń skurwielu.

[dice]d6 = 1212834308 [/dice]
[dice]d2 = 508642686 [/dice]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Asylum
<div class="ds-tem4">Szatnie </div></div><div class="tem-in">

Earl, lub jego zły brat bliźniak, sięga po jeden z noży, bo bardzo chciałby zaatakować pierwszą lepszą osobę w pobliżu, którą w danym momencie była Ida. Jednak w tym samym momencie, w którym wyciąga dłoń po nóż, podbiega Ariel i robi to samo. Wygląda na to, że dziewczyna była szybsza. Ida w tym czasie korzysta z okazji i sięga po nóż, którego nikt nie zauważył. Gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci korzysta.

<br><br>
Ariel<br>
Wyciągasz nóż w stronę Joela, a ten odsuwa się z miną wyrażająca chęć mordu. Rozgląda się ukradkiem, czy aby nie ma dostępu do innej broni. W pewnym momencie krzywi się, jakby ktoś włożył mu do ust plasterek cytryny, kuli się i zaczyna płakać.
<br><br>
Ida<br>
Skupiasz się na zadaniu uwolnienia ręki i po dłuższym nacinaniu paska nożem udaje ci się uwolnić. Wstajesz i przysuwasz się nieco do koleżanki, dalej ściskając w dłoni nóż. W końcu widok płaczącego mężczyzny, który jeszcze przed chwilą był waszym oprawcą, nie jest czymś zwyczajnym. <br><br>

W pewnym momencie słyszycie huk i drzwi do pomieszczenia otwierają się na oścież, a do środka wpadają tumany kurzu. Chwilę później wchodzi uzbrojona grupa policji. Policjanci mają przed sobą scenę, której chyba nie trzeba tłumaczyć? Dwie pielęgniarki w halloweenowym makijażu, grożące nożami płaczącemu pacjentowi. Przecież to chyba jednoznaczne? <br><br>

Zostajecie aresztowane pod zarzutem napaści i przewiezione do aresztu, gdzie siedzicie do wyjaśnienia sprawy. To, jak dalej potoczą się wasze losy zależy od was. Jedyne wasze obrażenia to rana na głowie od uderzenia młotkiem. Może warto zrobić prześwietlenie? <br><br>

Każda z was może odebrać za ten event łącznie 8 punktów.<br><br>

Dziękuję za wspólną zabawę!

</div></div> </div></div></table>

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Asylum II”