WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

#6

Od czasu do czasu trzeba było przeprowadzić ogólne porządki w garderobie, jak i na półkach z książkami. Specter uwielbiała mieć swoją biblioteczkę, jednak gdy wiedziała że już nie powróci do danej książki to dlaczego miałaby jej nie oddać do miejscowej biblioteki? Po pierwsze książki miała w bardzo dobrym stanie, wyglądały wręcz jak świeżo zakupione w księgarni, po drugie inni ludzie będą mogli ją przeczytać. Szatynka zdążyła zapomnieć o tym, że po pierwszym wydaniu książki przez Roberta zakupiła ją i przeczytała, co natchnęło wtedy jeszcze studentkę do napisania pewnego listu. Listu, w którym kobieta zdradziła swoje skrywane dotąd uczucia, obawy. Nigdy jednak tego listu nie wysłała do Browna, na drugi dzień twierdząc że to była tylko chwila słabości z jej strony. Książkę jednak postanowiła zachować, jednakże list włożyła właśnie do pierwszej napisanej przez niego książki. Od tego czasu minęło kilka lat, tak więc Lavender zdążyła zapomnieć o liście w książce. Jej biblioteczka była dosyć pokaźna, więc potrzebowała pomocy w przeglądaniu książek, dlatego też zaprosiła do siebie z tej okazji Delilah, może ta sobie weźmie parę tomików? Na pewno wybierze te romanse, które zawsze otrzymywała Specter w dniu urodzin od matki. Jakby te książki miały sprawić, że ona zacznie otwierać się przed innymi. Właśnie odkładała kolejny romans do kartonu gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła je i od razu wprowadziła blondynkę do salonu z regałem.
- Del, chcesz się czegoś napić? Posegregowałam już tą część półki na kartony, czego nie będę czytać, może coś tobie się spodoba to możesz brać śmiało. Są tak jakieś romanse, powieści historyczne i Nicholas Sparks. - mówiąc to szatynka wskazywała odpowiednio na dany karton, który podpisała podobnie jak właśnie wymieniła. To nie tak że nie lubiła tego autora, jednak jego powieści wywoływały w niej zwykle smutek, odżywały coś, czego jej brakuje, a ona nie chciała okazywać słabości. Tak jak wtedy gdy napisała wspomniany list.
Ostatnio zmieniony 2021-06-06, 18:58 przez Lavender Specter, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Delka ostatnio w głowie miała niemałe zamieszanie. Ani trochę nie byłą z tego faktu zadowolona, bo o ile byłą niespokojną duszą, do zawsze uważała, że ktoś kto skradnie jej myśli, będzie osobą podobną do niej. Tylko życie niestety lubi płatać figle, a może i stety? Sama już nie wiedziała i była tym wszystkim totalnie skołowana. Chociaż czyż nie tak zaczynają się wszelkiego rodzaju historie w romansach ? Tylko życie to nie powieść i tutaj rzadko kiedy cokolwiek układa się tak jak powinno.
No, ale nieważne. Czas wrócić do rzeczywistości. Kiedy przyjaciółka zaprosiła ją do siebie Delka od razu się zgodziła. Ostatnio była zajęta szukaniem nowego mieszkania, bo chyba powoli zaczynało ja przytłaczać mieszkanie z tyloma osobami, tym bardziej że co chwile zmieniały się lokatorki i właściwie nie było nikogo na stałe. Delka lubiła poznawać nowych ludzi, ale wolała się otaczać w mieszkaniu cały czas tymi samymi osobami, więc chyba nadszedł czas na samodzielność.
Dotarła do mieszkania Lavender i zapukała do drzwi. Kiedy przyjaciółka jej otworzyła posłała jej szeroki uśmiech. Od razu przekroczyła próg mieszkania i skierowała się do salonu.
Skinęła tylko głową na pytanie czy ma na coś ochotę do picia.
- Uwielbiam Sparksa. - oodparła jak na prawdziwą romantyczkę przystało. Podeszłą do kartonu z książkami tego autora i wyciągnęła jedną z nich. Uśmiechnęła się pod nosem, bo opisana historia miłosna w tejże książce była zawsze bliska jej sercu.
- Czy mnie kiedyś spotka taka miłość jak w jego książkach ? - zadała pytanie, które chyba bardziej było skierowane do niej samej niż do przyjaciółki.
- Co u ciebie Lavender ? Jak się sprawy mają? Dawno się nie widziałyśmy. - przeniosła wzrok na brunetkę, cały czas trzymając w dłoniach książkę. Ostatnim czasem częściej się mijały, ale próbowały nadrobić rozmowami telefonicznymi. Co prawda nie były wstanie streścić wszystkiego co się dzieje w ich życiu, podczas kilkuminutowego telefonu, ale starały się obie, aby być na bieżąco.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

W myślach Specter nie zagościł nikt nowy, znaczy się nikt z przeszłości też tam nie był... czy aby na pewno? Gdzieś tam jeszcze wracała myślami do Browna, zwłaszcza w chwilach słabości przy samotnym wieczorze z butelką wina i jego książką. Nigdy jednak by się do tego nie przyznała, nawet przed samą sobą, a co dopiero przed Delilah. Za to wciąż tradycyjnie oddawała się pracy. Właściwie to Specter mogłaby zaproponować pokój Darenth, nie spędzałaby już samotnych wieczorów, a Del wiedziałaby, że jej współlokatorka nie ucieknie, w końcu to było jej mieszkanie przepisane przez rodziców.
- Wiem o tym, dlatego jako pierwsza możesz wziąć te jego powieści, które ci się spodobają. - powiedziała uśmiechając się do blondynki. Znała ją nie jeden dzień i wiedziała, że ta jest niepoprawną romantyczką i na pewno nie czytała jakiejś książki Sparksa, a na pewno to był jeden z ulubionych autorów przyjaciółki szatynki. Usłyszała to pytanie retoryczne, było ono dość ckliwe. Czy Del nie wiedziała, że nie jest żadną księżniczką z bajki tylko żyje w świecie, w którym romantyczna miłość nie istnieje?
- Przykładowo chciałabyś by przyjechał do ciebie mężczyzna, który był na froncie z twoim mężem i który przeżył tylko dlatego, bo to twój mąż przyjął kulkę za niego? - napomniała blondynkę, nawiązując do jednej z powieści tego autora. To nie było nie miłe, to raczej miało na celu otrzeźwić przyjaciółkę, bo na pewno nie myślała racjonalnie.
- Wszystko w porządku, dostałam kilka trudnych spraw w kancelarii ale jestem bliska rozwiązaniu przynajmniej połowy z nich. No i staram się dotrzeć do tej córki pozwanego, o czym ci opowiadałam. - to oczywiste że Specter nie zdradzała szczegółów sprawy, jednak wspominała Del o spotkaniu z córką pozwanego, która najwidoczniej nienawidziła ojca i odmawiała spotkań z nim. A przecież każdemu należy się druga szansa, bo nawet jeśli ten wkrótce umrze to chciałby się pożegnać ze swoją córką i poprosić ją o przebaczenie. Czy nie była mu tego winna?
- A co tam u ciebie? - zapytała odbijając nieco piłeczkę. Na pewno blondynka miała ciekawsze życie od niej, pewnie nie była pracoholiczką.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Zobaczymy czy masz jakąś której nie czytałam. - zaczęła grzebać w kartonie. Większość tytułów była jej dobrze znana. Czytała je wielokrotnie siedząc na parapecie wieczorami, a potem kiedy w końcu dotarła do ostatniej strony, wzdychała i wpatrywała się w księżyc za oknem, marząc by kiedykolwiek zakochać się w kimś w takich sposób, jak było to opisane w książkach. W sumie Delka jeszcze nigdy zakochana nie było i trochę ją to dobijało. Nie przeszłą nawet zawodu miłosnego i zastanawiała się czy jest zdolna do miłości. Tak bardzo jej pragnęła, a jeszcze nikt nie zawrócił jej chociaż na chwilę głowę. Chociaż chyba zaczynała coraz bardziej myśleć o mężczyźnie ze swoich zajęć, robiła to dosyć niechętnie, bo przecież jej wyobrażenie o pierwszym uczuciu było zupełnie inne.
- Te wezmę. - pokazała jej trzy książki, które wybrała, a nie gościł jeszcze na jej półce w mieszkaniu, ani nigdy wcześniej ich nie czytała. Czekaja ją ciekawe wieczory przed książką wraz z butelką wina. Już nie mogła się doczekać, aż będzie mogła zabrać się za lekturę i sądząc po opicie, na tylnej okładce, były to dosyć ciekawe pozycje. Aż dziwne, że wcześniej na nie nie trafiła.
Del zdecydowanie była księżniczką, która czekała na swojego rycerza, nie musiał być idealny, byle by kiedykolwiek się zjawił. Nie musiał być bez skazy, byle by był. Aż dziw, że nikt tej naiwności dotychczas nie wykorzystał.
- Ehh no dobra, nie wszystkie jego powieści ukazują idealne miłości. Ale chciałabym przeżyć miłość jak w pamiętniku. - westchnęła pod nosem. Wprawdzie na koniec główna bohaterka miała Alzhaimera, ale przeżyła piękną miłość jak w bajce. Delka znowu się rozmarzyła, ale po chwili potrząsnęła głową i wróciła na ziemie.
- Masz taką ekscytującą pracę, aż ci zazdroszczę. Te rozprawy sądowe muszą być naprawdę ciekawe. Broniłaś kiedyś jakiegoś skazanego za poważne przestępstwo ? - zapytała wyraźnie zainteresowana. Pomagałą wielu ludziom, którzy mieli ogromne problemy, więc jej praca nie należała do nudnych, ale Lavender poniekąd mogła robić dokładnie to samo, chociaż z tego co Delka zauważyła, raczej zajmuje się zupełnie innego rodzaju sprawami.
- No u mnie w sumie stabilnie, cały czas maluje i prowadzę terapie. Ostatnio byłam nawet na kawie z jednym mężczyzną z terapii. - odparła odkładając książki na blat, po czym usiadła na krześle i spojrzała na przyjaciółkę.
- A jak twoje życie uczuciowe ? Spotykasz się z kimś? - zapytała zainteresowana. Specter chyba od dłuższego czasu była sama, tylko Delka nie wiedziała czy z własnego wyboru, czy źle trafiała.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

- Nawet się zdziwisz, moja mama przynosi mi mnóstwo romansideł, mimo że wie o moim książkowym guście. - Lavender szczerze wierzyła w to, że Deliah na pewno znajdzie coś, czego nie czytała, w końcu Sparks wydał ich całkiem wiele, a pani Specter podarowała chyba wszystkie jego książki swojej córce. Pewnie liczyła na to, że Lavender "nawróci się" na właściwą drogę i zacznie mówić o swoich emocjach i uczuciach, zakocha się wreszcie tak prawdziwie.
- Dobrze. - pokiwała jeszcze twierdząco głową na znak, że się zgadza, w końcu te książki i tak miała oddać, więc czy trafią one do blondynki czy do innych kobiet marzących o księciu na białym rumaku to było bez większego znaczenia dla prawniczki.
- I skończyć z Alzheimerem? Mało romantyczne. - jak już wspomniałam wcześniej, pod tym względem Lavender była realistką i widziała tylko te rzeczy w romansidłach, które wydawały się jej bardziej prawdziwe, czyli na przykład choroba przez którą zapomina się kim jest ukochana osoba, nie rozpoznawanie bliskich, zdrady i rozwody. W ilu już musiała uczestniczyć jako prawnik jednej strony? Na pytanie blondynki znów pokiwała twierdząco głową.
- Owszem, jednak to już była rozprawa o krótszy wyrok za dobre sprawowanie oraz okazaną skruchę przez pozwanego. - odpowiedziała zgodnie z prawdą, nie zdradzając tym samym szczegółów sprawy. Nie mogła przecież powiedzieć jaki wyrok wydał sędzia, ani kim był jej pozwany, tajemnica adwokacka i te sprawy.
- I jak, czy jest to ten rycerz, którego tak zaciekle szukasz? - zapytała bardziej zainteresowana spotkaniem blondynki. Sama nie miała czasu na życie romantyczne, nie była do niego stworzona, przecież ona nie potrafiła kochać. Bo kochać to trzeba okazać swoje emocje, a ona wolała ukrywać się za maską w obawie przed zranieniem jej samej. Jednak wiedziała że to pytanie też padnie i gdy padło to jej wzrok powędrował na półkę, gdzie stały książki napisane przez Browna, a gdzieś w dołku ją ścisnęło. Co prawda spotkała się z nim w piątą rocznicę śmierci ich córki, ale czy to był temat, o którym powinna opowiadać?
- Wiesz że nie mam na to czasu. - wolała zatem zasłonić się pracą i swoim pracoholizmem. Chcąc też uniknąć tematu podeszła do półki z książkami i zaczęła je przekładać, robiąc miejsce nowy pozycjom lub zmieniając pierwotne miejsca starych. Przypadkiem strąciła książkę Roberta, lecz nie zauważyła tego będąc zbyt pochłoniętą przekładaniem książek na wolną półkę. A powinna była się nią zainteresować, przecież tam był długo skrywany przez nią list do autora książki i ojca jej nienarodzonego, martwego od pięciu lat dziecka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przewróciła oczami słysząc jej kolejne słowa. Lavender ani trochę nie dała się przekonać, że w tych książkach mimo wszystko było coś pięknego. No szkoda, ale przecież nie zmusi jej do zmiany swoje światopoglądu,. Postanowiła nie dyskutować dalej na temat tego, która miłość z danej książki byłą piękna, bo to było jak walka z wiatrakami. Co z tego, że w pamiętniku główna bohaterka zachorowała, każdemu z nas może przytrafić się jakaś poważna choroba, a taka wielka miłość już nie.
- Czyli w sumie to już była formalność. – Delka widziała inaczej zawód jaki wykonywała jej przyjaciółka. Wolałaby prowadzić porywające rozprawy, zawiłe, w których trzeba dochodzić do prawdy analizując wszelkiego rodzaju szczegóły. Chyba powinna odstawić póki co telewizje, bo naprawdę jej mózg był przesiąknięty różnego rodzaju telenowelami czy innymi bzdurami.
- Niestety jak wspominałaś życie to nie bajka, więc raczej nie. – westchnęła pod nosem. Jax zdecydowanie nie był jej księciem z bajki. Był sporo starszy, miał ogromne problemy i miał przede wszystkim żonę. Może im się nie układało, ale ona nie zamierzała wchodzić w ich skomplikowaną relację. To było jak dla niej zbyt wiele, bo marzyła o idealnej miłości, a nie takiej, która od początku jest narażona na fiasko. W dodatku o jakiej my miłości mówimy, Jax przelatywał między jej myślami kilka razy częściej niż inni ludzie, ale to nie oznaczało, że od razu się w nim zauroczyła, bo o zakochaniu to dopiero nie ma mowy.
Podeszła do przyjaciółki i schyliła się po książkę, która upadła no podłogę. Zaczęła wertować po kolei strony i w końcu natrafiła na list, który był miedzy kartkami. Wzięła go do ręki i zaczęła nim machać przed oczami brunetki. Oczywiście nie zamierzała go czytać, bo o ile zawsze byłą ciekawska, to nie przekraczała granic czyjejś prywatności i nie węszyła jeżeli ktoś nie chciał jej czegoś powiedzieć.
- A co to takiego ? – zapytała unosząc jedną brew, Jasne, że była ciekawa co skrywał ten papier i czekała na jakiekolwiek wyjaśnienia ze strony swojej przyjaciółki. Domyślała się, że to jakieś miłosne wyznanie, może nawet do autora owej powieści, dzięki czemu wydałoby się, że Lavender jednak trochę romantyczką jest, bo do głowy by jej nie przyszło, że list ma o wiele poważniejszą treść.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

- Widziałam to. - skomentowała to teatralne wywrócenie oczami przez blondynkę i sama pokiwała głową z dezaprobatą. Jak można w wieku dwudziestu paru lat wierzyć w bajki i miłość aż po grób? W dobie tych wszystkich rozstań, rozwodów, śmiertelnych chorób i tego że nic w życiu nie układało się jak należy. Przecież Lavender miała szansę na bajkę, Robert na pewno by się zaopiekował nią i ich dzieckiem, a ona je straciła i przekreśliła swoje szanse na szczęśliwe zakończenie. Jednak już wtedy była realistką i nie wierzyła w to, że będą żyli długo i szczęśliwie bo przecież życie to nie bajka.
- Owszem, to była formalność, jednak ten mój klient miał dosyć skomplikowaną sytuację rodzinną. I jej nie udało mi się rozwiązać, co źle wpływa na stan psychiczny mojego klienta. - odpowiedziała blondynce, wracając wspomnieniami do swojej wizyty u córki mordercy, którego broniła w sądzie i który dzięki niej wyjdzie na wolność, bo uwierzyła w to, że się zmienił. I co teraz jeśli on zrobi to znowu? Czy Specter nie będzie się czuła winna? Nie chciała rozważać jednak czarnych scenariuszy, nie chciała zamartwiać się na zapas, ani też martwić Darenth. Czasem im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
- Wydawał się idealny, a okazał się kłamcą i do tego dupkiem? - trochę drążyła temat, będąc ciekawą tego, co zraziło blondynkę do tego niedoszłego księcia, który no księciem i ideałem mężczyzny się nie okazał. Lavender zakładała, że mężczyzna umawiał się z paroma kobietami na raz, bo przecież wierność i monogamia jest nudna, zwłaszcza dla płci męskiej. Początkowo widząc tę kartkę nie okazała żadnych emocji, sama nie była pewna co to i co robiło to na półce z książkami. Widząc jednak którą książkę trzyma w dłoni Del, Lavender sobie wszystko przypomniała i aż zrobiło jej się gorąco, a wypieki na jej twarzy były bardzo widoczne.
- Nic ważnego, tylko tego nie czytaj. - powiedziała wyrywając wręcz list z rąk blondynki. To był chyba pierwszy raz gdy szatynka pokazała aż tak silne emocje. Powinna spalić to już dawno, powinna zniszczyć ten papier teraz, ale to była jedyna pamiątka opisująca jej uczucia, coś o czym z nikim nigdy nie rozmawiała, ma teraz to tak po prostu wymazać jakby nigdy ich nie czuła?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dziewczyny były zupełnie inne, na wiele spraw miały zupełnie inne spojrzenie i inne zdanie, ale zawsze się dogadywały. Chyba te różnice między nimi sprawiały, że dopełniały się w pewien sposób, i na każdy problem potrafiły spojrzeć z dwóch różnych stron, zazwyczaj bardzo obiektywnie. Były naprawdę dobrymi przyjaciółkami i pomimo małych niezgodności, świetnie się dogadywały. Nie ma na świecie dwóch takich samych osób, by dogadywały się w każdym temacie w jednakowy sposób i miały te samo spojrzenie na świat.
Jednak praca prawnika, byłą naprawdę skomplikowana i bardzo odpowiedzialna. Delilah pomagała wielu osobom, nie zawsze były to osoby krystalicznie czyste, często byli to ludzie powszechnie uważanych za złych, jednak nie spotkała nigdy na swojej drodze mordercy czy kogoś podobnego, toteż nie miała pojęcia jak mogłaby się zachować, gdyby przyszło bronić jej taką osobę. Delka była zbyt empatyczna i łatwowierna, jako adwokat można by było jej wcisnąć każdy kit, a ona by za wszelką cenę starała się wybronić nawet najgorszą osobę, bo podobno każdy ma w sobie pierwiastek dobra. Dobrze, ze wybrała zupełnie inny zawód.
- Po prostu jest starszy i ma żonę. – westchnęła pod nosem. W dodatku od dawna się nie widzieli, więc Delka byłą nieco zawiedziona, że zrezygnował z terapii. Lavender mogła być zaskoczona słowami przyjaciółki, bo blondynka była na ogół poukładana, a tutaj wyjście na kawę ze starszym żonatym mężczyzną, jednak prócz wypicia jednego kubka kawy nic więcej ich nie łączyło. Delka z resztą chciała mu tylko pomóc, a nie wplątywać się w jakieś romanse. Tylko czemu o nim myśli i patrzy z małą nadzieją, czy ostatnią osobą wchodzącą do jej sali nie jest przypadkiem Jax?
- No jasne, nie mam zamiaru. – odpowiedziała, byłą zaskoczona, kiedy przyjaciółka wyrwała jej z ręki owy list. Rozumiała, że chce zachować jakąś tajemnicę, ale jej reakcja chyba była nieco przesadzona. Jakby list skrywał najgorszą tajemnicę jej życia, a gdyby Delka go przeczytała, to zmieniłaby całkowicie zdanie o swojej przyjaciółce.
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, ja cię zawsze wysłucham. – Lavender była w pewnych kwestiach cholernie tajemnicza i Delka nie rozumiała, czemu nie chce się przed nią otworzyć, przecież są przyjaciółkami i blondynka niejednokrotnie zwierzała jej się ze swoich trosk.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Przecież jak to mówią przeciwieństwa się przyciągają, prawda? To właśnie łączyło kobiety, były swoimi przeciwieństwami, a więc dopełniały się i tworzyły wspólnie świetną całość. To że inaczej patrzyły na świat było dobre, bo Lavender zawsze mogła wylać kubeł zimnej wody na głowę Del i przekazać tym samym, żeby się ta obudziła i zaczęła realistyczniej patrzeć na świat, zaś Delilah mogłaby dodać więcej kolorów do życia szatynki, wciąż powtarzając jej że romantyczna miłość również istnieje i to nie tylko w książkach i filmach, a ludzie nie są wcale tacy źli, można niektórym zaufać. Oby nie wszystkim. To prawda, że zaskoczyło kobietę to, że jej przyjaciółka zaczęła spotykać się z żonatym i starszym mężczyzną, czyżby zaczynała łamać swoje własne zasady i dorastać do tego świata?
- Przepraszam za moją bezpośredniość ale czy do czegoś między wami doszło? Darzysz go jakimikolwiek uczuciami? - zapytała zastanawiając się wcześniej czy nie podrążyć delikatnie tematu. Jednak Lavender zwykle waliła z grubej rury, dlaczego tak nie miałoby być i tym razem? Swego rodzaju martwiła się o blondynkę, nie chciała by jakikolwiek facet wykorzystał ją i złamał jej serce, nie zasługiwała na to. Słysząc następne słowa Darrenth, Specter popatrzyła to na przyjaciółkę, to na kartkę papieru, którą trzymała w dłoniach. Po chwili westchnęła.
- Przepraszam, jednak to mimo upływu lat jest dla mnie wciąż bolesne... usiądź proszę. - wskazała blondynce kanapę, usiadła na niej obok niej.
- Nie wiem czy wiesz ale autor tych horrorów, Robert Brown pochodzi z Seattle, mieszka tutaj. Ten list jest zaadresowany do niego, ale nigdy go nie wysłałam. Robert był moją wakacyjną przygodą, może nawet i miłością, ponadto był ojcem mojego dziecka, które straciłam pięć lat temu podczas wypadku w pociągu. - opowiedziała skróconą wersję, domyślając się że podczas tej jakże krótkiej historii w głowie blondynki zrodzą się pytania na które będzie chciała znać odpowiedź. Na udowodnienie swoich słów odpięła guzik w spodniach i uchyliła je lekko w dół pokazując bliznę, która była pamiątką tego ferelnego wypadku, po czym zakryła ją z powrotem i spojrzała w okno.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jej pytanie ją zaskoczyło. Przecież znała Delilah i wiedziała, że ta nigdy w żuciu nie była związana z żadnym facetem, nie poszła nawet z nikim do łóżka, a przecież miała już dwadzieścia pięć lat, więc jak mogło jej przez głowę przemnknąć, że cokolwiek między nią a Jaxem mogłoby się wydarzyć.
- Ehh przecież mnie znasz. Z resztą był u mnie na terapii, poszliśmy na kawę i to tyle. Zupełnie niegroźne wymiany spojrzeń, po prostu mnie zaintrygował bo był cholernie tajemniczy i taki… inny. – odpowiedziała, wzdychając pod nosem. Szkoda, że już więcej nie pojawił się na jej zajęciach. Oczywiście nie chciałaby się bawić w jakieś romanse z żonatym mężczyzną, ale mogłaby go przynajmniej rozgryźć i spróbować pomóc. Nie była głupia i naiwna tak bardzo, nic by z tego nie było. W sumie może dobre, że zniknął, jeszcze zaczęłaby go darzyć platonicznym uczuciem, a po co jej takie doświadczenie? Nie po to całe życie czeka na księcia, by przy byle jakiej okazji zakochiwać się w tajemniczym nieznajomym.
- Rozumiem, - odpowiedziała i usiadła na kanapie tak jak poleciła jej przyjaciółka. Z ogromną uwaga słuchała jej kolejnych słów, a serce chyba rozpadło jej się na tysiąc kawałków, kiedy Lavender skończyła mówić.
- Słońce, dlaczego nigdy mi o tym nie mówiłaś? – zapytała po czym sięgnęła po dłoń przyjaciółki i mocno ją ścisnęła, by dodać jej nieco otuchy. Jakim cudem nie dostrzegła, że brunetka nosi na swoich plecach tak ogromny bagaż doświadczeń? To co ją spotkało, to chyba była najgorsza rzecz jaka może spotkać kobietę, strata dziecka musiała być niewyobrażalnie bolesna, nieważne czy urodzonego czy tego w brzuchu. Bolało zapewne tak samo.
- Masz z tym mężczyzną jakikolwiek kontakt? Czemu tak właściwie się rozstaliście? – zapytała. Miała nadzieje, że nie zostawił jej po tym co wydarzyło się w ich życiu i nie musiała w samotności radzić sobie z tak trudną sytuacją.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Właśnie, przez wzgląd na to, że Del nigdy z nikim nie była w sytuacji intymnej, a jednak swój wiek miała, więc jak każda kobieta potrzebowała choć trochę intymności, więc może spotkała mężczyznę, który zawrócił jej w głowie na tyle, by porzuciła dla niego swoje zasady i poszła z nim do łóżka, po czym dla niego okazało się to tylko zabawą, po której ją zostawił? Mogło tak być, niektórzy mężczyźnie bezczelnie wręcz wykorzystywali pod tym względem kobiety, które jedynie pragnęły choć odrobiny miłości.
- Wiem, że czekasz na księcia z bajki, ale czasem jest tak że jak spotkasz naprawdę ciekawego mężczyznę to jesteś w stanie dla niego porzucić wszystkie swoje zasady i poddać się chwili, mógł cię choćby pocałować i to już mogło wywołać w tobie całą kaskadę uczuć. - owszem, znała ją i dlatego obawiała się, że jakiś mężczyzna wykorzystał to pragnienie prawdziwej miłości u jej przyjaciółki, jednak jeśli nic takiego się nie wydarzyło to szatynka wierzyła w to iż Del szybko usunie go ze swojej głowy. W końcu kawa i terapia to nic zobowiązującego.
- A to co go wyróżniało na tle innych mężczyzn? - zapytała o to, bo była dociekliwa jaką "inność" jej przyjaciółka zobaczyła w owym mężczyźnie. Potem nastał pewien mrok i to ze względu na to, że Lav opowiedziała w skrócie swoją historię, a czując dłoń Del na swojej, przyłożyła jej dłoń swoją drugą, wolną dłonią i posłała jej smutny uśmiech.
- To jest dla mnie bardzo trudne i bolesne, czas tego nie zmienił. Czuję się poniekąd winna, bo wcześniej planowałam nie chciałam jej, tak to była dziewczynka, planowałam oddać ją do adopcji, a gdy zechciałam ją mieć i chronić po wypadku, to dowiedziałam się, że ją straciłam. - wyjaśniła to, dlaczego nigdy wcześniej o tym nie wspominała. Nie chciała by Del ją przez to oceniała, nie chciała również tego nigdy nikomu mówić, bo otwieranie się sprawiało ból i przypominało o tym, czego nie mogła mieć, a także o tym co straciła.
- My właściwie nawet nie byliśmy razem z Robertem. Poznałam na koncercie i zaimponował mi tym, że ma własną pasję, marzenia o zostaniu pisarzem, w dodatku był uczuciowy, szczery, wiedziałam że on pragnie poznać mnie, a nie tylko zaliczyć. Ale problem był w tym, że on nie pochodził z bogatych sfer, dlatego między innymi z nim zerwałam, wiedziałam bowiem że jeśli wkroczy do mojego świata to zostanie odebrane mu to, za co właśnie moje serce zabiło do niego mocniej. Tylko że potem okazało się, że jestem w ciąży. Rozumiesz to, ledwo zaczęłam studia, miałam przed sobą prawniczą przyszłość, a jestem w ciąży z chłopakiem z marzeniami, który nie wiadomo czy w ogóle wyda książkę. Żadne z nas nie miałoby wystarczająco dużo pieniędzy byśmy utrzymali się we dwoje z dzieckiem w dodatku, dlatego chciałam oddać małą do domu dziecka, by dostała rodzinę która zapewni jej wszystko i ją przede wszystkim pokocha, tyle że Robert nawet nie wiedział o ciąży, ani o moich planach. Dowiedział się w dniu wypadku, bo jechałam właśnie by się z nim spotkać i wszystko mu wyjawić, jednak spotkaliśmy się w szpitalu. Wiem, że bardzo zraniłam jego uczucia, dlatego daliśmy sobie czas na dojrzenie i spotkaliśmy się teraz po pięciu latach nad grobem Lily. - Lavender zauważyła, że Delilah miała niewłaściwe wrażenie o Robercie, który przecież tutaj niczemu nie zawinił, to przecież Specter wszystko zniszczyła. Dlatego musiała opowiedzieć to wszystko od początku do końca, słuchając swoich słów zauważała gdzie popełniła błąd i jak płasko myśląca musiała wtedy być. Tym razem uważniej przyglądała się przyjaciółce, zastanawiając się czy ta jej w tym momencie nie ocenia i nie uważa za potwora. Tylko potwór odrzuca naprawdę wartościowego mężczyznę i nie chce własnego dziecka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Nie, nie, nie umiałabym tak postąpić. Nie pocałowałabym się z ledwo znanym mężczyzną, a co dopiero tu mówić o pójściu do łóżka. – może i Del mogłaby stracić dla kogoś głowę w miarę szybko, ale była zbyt nieśmiała by pójść na całość z kimś komu nie ufa. Mężczyźni naprawdę ją onieśmielali i to był jeszcze jeden powód dlaczego nie potrafiła wejść w relacje z żadnym mężczyzną, poza tym, że szukała ideału, którego na pierwszy rzut oka ani widu, ani słychu.
- Po prostu był jakiś taki inny, ale szkoda strzępić na niego języka. Nie przyszedł więcej na moje zajęcia, ani nie odezwał się, więc nie ma tematu. I tak nic by z tego nie było, będę szukała dalej, prawdziwego księcia. – odparła z uśmiechem na ustach nie ukrywając optymizmu. Delka zawsze doszukiwała się we wszystkim pozytywów, a fakt, że Jax sam usunął się z jej życia zanim zainteresowanie przerodziło się w zauroczenie, było swego rodzaju ulgą, przynajmniej nie będzie musiała leczyć złamanego serca, a tak zapewne by się to skończyło.
- Mogę się tylko domyślać jak trudno jest dowiedzieć się niespodziewanie o ciąży, to musi być ogromny szok, więc nic dziwnego, że szukałaś innego rozwiązania, ale nie obwiniaj się za to. Różnie człowiek reaguje na takie sytuacje i nie zawsze myśli racjonalnie. – próbowała w jakiś sposób pocieszyć przyjaciółkę, chociaż było to cholernie trudne, bo Delka nie straciła nigdy dziecka i nie miała pojęcia co Lavender czuła w tej sytuacji. Nie wiedziała zupełnie jak ją pocieszyć, bo czuła, że są to tylko puste słowa, które tak naprawdę nie sprawią, że przyjaciółka poczuje się lepiej.
- Nie chciałaś z nim być i rzucić swój świat? – zapytała, bo gdyby Delilah byłą n miejscu swojej przyjaciółki, zapewne chciałaby postąpić właśnie w taki sposób. Poświęcić swoje życie dla miłości i żyć długo i szczęśliwie.
- Dokąd teraz wasza relacje zmierza? Było bardzo niezręcznie, kiedy spotkaliście się po oraz pierwszy od tylu lat ? – Delka nikogo nie oceniała w tym momencie, ani Lavender, ani tym bardziej Roberta, którego kompletnie nie znała. Nauczyła się prowadząc od tylu lat terapię dla ludzi, że każdy ma jakieś swoje demony i nie można nikogo oceniać, bo nawet będąc w podobnej sytuacji, nie jesteśmy wstanie postawić się na czyimś miejscu, każdy z nas ma innych charakter i postępuje inaczej w danej sytuacji.
- Kochana, pamiętaj że zawsze przy tobie jestem, nawet w tych najgorszych chwilach, zawsze będę miała dla ciebie wolny rękaw do wypłakania. – dodał po chwili i przytuliła Lavender, by dodać jej chociaż trochę otuchy.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

To może i lepiej dla kobiety, że nie idzie z pierwszym lepszym mężczyzną do łóżka? Przynajmniej nie skończy z niechcianą ciążą, wpadką tak jak miało to zdarzenie u Lavender.
- Czyli nie trafiłaś jeszcze na takiego, co by naprawdę zamieszał ci w głowie. - stwierdziła, będąc dumną z przyjaciółki. Bardzo dobrze, że nie całowała się z nim, nie wskoczyła mu do łóżka, a on nie złamał jej kruchego serducha. Myślała również że facet, którego spotkała Del nie był jeszcze tym jedynym, jak to mówią kobiety o mężczyznach, dla których wręcz oszalały, straciły głowę i wszelką mądrość. Jak dobrze, że Lavender przez to nie przechodziła, a może po prostu nie przyznawała się przed samą sobą, że coś takiego przeżyła chwilowo z Robertem?
- Ale wiesz, że książęta nie istnieją? No chyba że odbijesz Harry'ego Meghan gdzieś w Kanadzie. - odpowiedziała trochę się naigrywając z przyjaciółki, ale taka była realność, nie ma mężczyzn idealnych, nie ma też książąt na białym koniu, są tylko ludzie, a ludzie nie są idealni.
- W dodatku miałam wtedy ile, 22 lata? Sama wiesz, jak w tym wieku jest się jeszcze beztroskim i niedojrzałym. - skomentowała również ten aspekt, który ją przeraził w młodości, przecież dziewczyna która dopiero zaczęła studia i miała zaplanowaną całą przyszłość przed sobą jest potwornie przerażona czymś takim jak ciąża, w dodatku z chłopakiem który ma jej niewiele do zaoferowania, oprócz szczerej miłości. A czy można żyć samą miłością? To bajka dla nastolatek, akurat pod tym względem Lavender była niezwykle dojrzała jak na swój wiek, stąd pewnie te podjęte przez nią decyzje, które miały nie niszczyć przyszłości, którą sama sobie zaplanowała.
- Może gdyby nie ciąża to może bym się na to zdecydowała, ale pomyśl racjonalnie, z czego miałabym żyć z nim i z dzieckiem? Zostałabym jakąś kelnerką, on też by dorabiał na jakiejś budowie, ewentualnie miał kilka etatów, po pewnym czasie byśmy się znienawidzili, bo ani on nie spełniłby swoich marzeń jako pisarz, ani ja o pójściu na studia prawnicze. - mówiła to wszystko całkiem serio, bo tak to właśnie widziała. I chociaż Robert powiedział jej że nigdy by nie obwiniał jej za to, że poświęcił się dla niej i ich dziecka to ona w to nie wierzyła, sądząc że kiedyś to uczucie na pewno się pojawi, a on nie był tego po prostu świadom.
- Owszem, na początku było bardzo niezręcznie, potem złapaliśmy wspólny język. Wiesz jak on przez tych kilka lat wyprzystojniał? Jak dojrzale teraz wygląda? Jednak nie wiem co będzie między nami dalej, zobaczymy co przyniesie nam los. - odpowiedziała szczerze, bo nie potrafiła jasno określić tego, na czym właściwie stoją z Robertem, ani jaka jest ich relacja. Wiedziała, że jej uczucia wobec niego stały się bardziej dojrzalsze, ale i tak nie umiałaby nadal z nim o nich szczerze rozmawiać. Przecież był jej pierwszą miłością.
- Nie martw się, płakać nie będę, zbyt wiele łez już przepłakałam. - uśmiechnęła się jedynie i oddała uścisk przyjaciółce, nie chcąc też jej sprawiać przykrości.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „125”