WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://cdn.vox-cdn.com/thumbor/Vfc7PEq ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[ 4 ] Emma odnosiła nieodparte wrażenie, że jej życie w Seattle nareszcie zaczęło się układać. Wciąż czuła się nieco zagubiona, ale z każdym dniem było coraz lepiej. Poznała w szpitalu kilka wspaniałych osób, a w dodatku natknęła się też na paru starych znajomych. Kilka dni temu wpadła na Tottie, z którą postanowiła odnowić kontakt. Początkowo ich spotkanie było nieco niezręcznie, ale finalnie rudowłosą naprawdę ucieszył taki obrót spraw. Wciąż było jej trochę głupio, że nie powiedziała jej o swoim przyjeździe, ale w tej chwili nie mogła zmienić przyszłości. Miała nadzieję, że cała ta sytuacja nie wpłynie negatywnie na ich relacje. Kiedyś były przecież nierozłączne. Potem Emma wyjechała i rozpoczęła zupełnie nowe życie. Kochała Nowy Jork, naprawdę. Jednak czuła, że powrót do Seattle był właściwym posunięciem.
Dzisiejsze popołudnie Russell planowała spędzić w towarzystwie swojej dawnej przyjaciółki. Miała wolne, a w dodatku potrzebowała towarzystwa. Stwierdziła, że wyjście z domu naprawdę dobrze jej zrobi. Ostatnio kursowała głównie pomiędzy domem a szpitalem. No cóż, jej życie kręciło się głównie wokół pracy. Od rozstania ze swoim nowojorskim chłopakiem czuła się trochę samotna. Ze względu na nadmiar obowiązków nie miała chwilowo czasu na randki ani przelotne romanse.
Dziewczyny umówiły się w burgerowni. Emma uprzednio sprawdziła menu i okazało się, że na szczęście serwowali tam także wegetariańskie opcje. Na miejsce dotarła chwilę przed czasem. Zajęła stolik, a gdy na horyzoncie pojawiła się Tottie, pomachała jej.
— Cieszę się, że dotarłaś. Dobrze znów Cię widzieć — rzuciła i posłała w jej kierunku ciepły uśmiech, a następnie delikatnie przytuliła ją na powitanie. Jej widok naprawdę ją ucieszył. — Doceniam, że znalazłaś dla mnie chwilę. Ja nareszcie mam wolne popołudnie. Miło jest czasem odetchnąć od pracy — przyznała i cichutko zachichotała. — Ale opowiadaj lepiej, co u Ciebie! Jak Ci minął dzień? — spytała wyraźnie zainteresowana, a kątem oka zerknęła na przykładowe menu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

❧ 16 ❧
Tottie po tym niespodziewanym spotkaniu z Emmą, nie mogła się doczekać, żeby móc ponownie spędzić z nią czas. Nie było jednak łatwo znaleźć na tle dużo czasu, by dawnej przyjaciółce nie poświęcić znów ledwie chwilki, bo sporo różnych komplikacji pojawiło się po drodze - w tym konflikt z siostrą, który wybił ją z rytmu na tyle, że nie od razu złapała równowagę. Russell pewnie nie znała jej takiej - smutnej, załamanej i depresyjnej, a od czasu do czasu, od kilku lat, takie stany łapały Tottie. Na szczęście trwały kilka dni i po nich na nowo odżywała, gotowa do działania i czerpania radości z życia.
Jakże wielką uciechą była wiadomość od Ems, że znajdzie czas na wspólny posiłek, a przy okazji odkurzenie znajomości, która przecież była dla Whitbread niezwykle ważna. Jaka była Emma dziś? Czy wciąż się dogadają i nie znudzą swoją obecnością? Czy nie będą zmuszone udawać, że wszystko jest okej, choć to naprawdę będzie sztuczność? - Tottie starała się nie zaprzątać sobie tym głowy, po prostu radując się z okazji kontaktu z bliską jej osobą, którą chciałaby z powrotem odzyskać.
- Ciebie również! Cieszę się, że udało nam się zgrać. - Tottie przywitała się z przyjaciółką z otwartymi ramionami, a następnie wskazała na pusty stolik, przy którym przycupnęły. - To dorosłe życie jest straszne. Ciągle w biegu, ciągle w pracy. Jak o tym myślałyśmy będąc młodsze to wszystko wydawało się jakieś mniej czasochłonne i męczące - skomentowała Whitbread, kręcąc głową z rozbawieniem. Sięgnęła po menu, żeby na początek wziąć coś do picia. - W ogóle nie zapytałam, czy jadasz mięso. Może jednak chciałabyś zmienić lokal? - Zorientowała się, zauważając niewiele wegetariańskich wariantów burgerów i spojrzała na Russell z zakłopotaniem. Co prawda dziewczyna nic nie wspomniała w smsie, ale może po prostu chciała być miła?
- Ostatnio non stop psuje mi się rower, a wiesz jakiego mam bzika na punkcie przemieszczania się właśnie nim. To się nie zmieniło. Rower też nie. Jej, właśnie sobie coś uświadomiłam! Pamiętasz, jak pomagałaś mi odmalować ramę. Nie tknęłam jej od tamtego czasu - powiedziała z dumą, przypominając sobie stare dzieje. - Zostało ci jeszcze jakieś hobby z dawnych lat? - zapytała z ciekawości.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Trzeba przyznać, że Emma również odczuwała ekscytację z powodu spotkania ze swoją dawną przyjaciółką. Cieszyła się, że będzie miała okazję, aby spędzić trochę czasu w towarzystwie Tottie. Z pewnością miały sporo do nadrobienia. Rudowłosa podejrzewała, że Whitbread nie była już tą samą osobą, choć jakoś szczególnie jej to nie martwiło. Minęło kilka lat, dlatego wszelkie zmiany były zupełnie naturalne. Obecnie Emma także była bardziej odpowiedzialna i dojrzalsza. Russell starała się nie zatracić dziecięcej radości, którą w sobie nosiła, ale chwilami nie było to takie proste. W dorosłym życiu na każdym kroku czyhały nowe wyzwania i liczne przeciwności losu. Prawdę mówiąc, część jej nieco obawiała się dzisiejszego spotkania. Nie wiedziała w końcu, czy po latach odnajdzie z Tottie wspólny język. Szybko jednak odrzuciła od siebie wszystkie złe myśli i skupiła się na pozytywach.
— Oj tak, mój grafik jest dość napięty ze względu na pracę w szpitalu, dlatego cieszę się, że dałaś dziś radę. Od przyszłego tygodnia zaczynam serię nocnych zmian — odparła i ciężko westchnęła. Emma uwielbiała swoją pracę, ale chwilami tęskniła za czasami młodzieńczej beztroski. W liceum jej jedynym zmartwieniem była nauka. Teraz miała na głowie pracę, psa i ogarnięcie własnego mieszkania. Emma uwielbiała swój nowoczesny apartament, ale sprzątanie zdecydowanie nie było dla niej najprzyjemniejszą czynnością.
— Jestem wegetarianką, ale sprawdziłam menu i mają w ofercie też roślinne opcje, więc możemy zostać — rzuciła i posłała w jej kierunku ciepły uśmiech. Emma kochała zwierzęta, dlatego od wielu lat ze względów etycznych nie jadła mięsa. O dziwo, przyszło jej to z zaskakującą łatwością.
— Czas pędzi jak szalony, dlatego miło słyszeć, że pewne rzeczy się nie zmieniły. Oczywiście, że pamiętam. Gdybyś potrzebowała kolejnej renowacji, daj mi znać — zachichotała cichutko i spojrzała na swoją towarzyszkę. — Ciągle czytam książki, jestem uzależniona od Przyjaciół, czasem wciąż tańczę — wyliczyła, a przez jej twarz przemknął kolejny uśmiech. Emma zrozumiała, że choć minęło tyle lat, to w gruncie rzeczy tak bardzo się nie zmieniła. Jasne, lubiła masę nowych rzeczy, ale pewne rzeczy pozostały dokładnie takie same. — Ach, no i dalej nie umiem gotować — dodała po chwili i zachichotała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ze zrozumieniem pokiwała głową.
- Wolisz któreś zmiany? Wydawałoby się, że więcej pracy jest w dzień, ale czy to reguła? Pewnie niełatwo się tak przestawić, żeby nie spać w nocy, tylko być w ciągłej gotowości - stwierdziła, spoglądając na Emmę z ciekawością. Sama również potrafiła się angażować w różne akcje, które niekoniecznie mieściły się w ściśle określonych ramach czasowych. Zdarzało się, że zarywała nocki, ale jednak nie mogła swoich prób, czy działań związanych z wolontariatem porównywać z taką odpowiedzialnością, jaka spoczywała na barkach Russell.
Odetchnęła z ulgą, kiedy okazało się, że i przyjaciółka znajdzie coś dla siebie. Byłoby jej bardzo niezręcznie, gdyby sama miała palaszować burgera, nie mając dla Emmy żadnej alternatywy.
- Nie będzie ci przeszkadzało, jak ja zamówię mięsnego? - zapytała gotowa wziąć coś, co nie sprawi, że jej towarzyszka będzie czuła się nieswojo - w końcu nie było to jakieś wielkie poświęcenie.
Tottie uśmiechnęła się z wdzięcznością, potakująco kiwając głową.
- Skoro wiem, że jesteś na miejscu, a farba położona twoją ręką trzymała się tyle lat, to bądź pewna, że skorzystam. Lepszego fachowca nie znajdę! - podsumowała, parskając śmiechem. Miło było tak odetchnąć, porozmawiać na luzie, jakby wcale nie było tych lat milczenia, które przecież w wielu przypadkach doszczętnie rujnowały znajomości. - A masz jakieś nowe talenty, które odkryłaś w Nowym Jorku? Wiesz, może przydasz mi się na coś jeszcze - zażartowała Tottie, bo przecież wiadomym było, że nie miała na myśli tylko wysysania korzyści z tej znajomości, choć można było i tak odczytać jej słowa.
- Próbowałam na szybko zarezerwować stolik w lokalu z Przyjaciół, ale niestety. Najbliższy termin był w przyszłym tygodniu, bo przychodzą tam prawdziwe pielgrzymki. Najwyraźniej nie jesteś jedyną fanką tego serialu - skwitowała Whitbread posyłając w stronę rudowłosej ciepły uśmiech.
Zawtórowała Russell, dokładając swój śmiech do jej. Miała wrażenie, że znów jest jak dawniej, choć… czy to nie było tylko powierzchowne? W tym momencie nie chciała jednak tego analizować.
- Wciąż nie znalazłaś dobrego nauczyciela, który by cię podszkolił w pichceniu? Czy jesteś opornym uczniem? - zapytała Tottie, a że tuż po tym pojawiła się koło nich kelnerka, to po krótkiej konsultacji z Emmą zamówiła im coś na ząb.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Emma dopiero zaczynała swoją szpitalną przygodę, ale szybko zauważyła, że każdy dyżur był zupełnie inny. Często nocne zmiany były spokojniejsze, aczkolwiek nie zawsze. Dużym minusem pracy dwuzmianowej było ciągłe wybijanie się z dobowego rytmu. Emma tego nie znosiła, czuła że trochę, jakby była na wiecznym jet lagu. Miała nadzieję, że niebawem do tego przywyknie.
— Zawsze byłam typem sowy. Wciąż uważam, że praca w nocy ma swoje uroki, ale muszę przyznać, że mocno wybija mnie z rytmu. Znowu ranki bardziej mi się dłużą. Na razie chyba nie umiem wybrać — odparła zgodnie z prawdą. Emma nie lubiła narzekać, ponieważ przez całe życie marzyła o zostaniu lekarzem. Choć rudowłosa wychodziła z założenia, że nic nie było tylko czarne lub tylko białe. Jej zdaniem życie było pełne szarości. Wszystko miało swoje plusy i minusy.
— Nie, nie — rzuciła i przecząco pokręciła głową. Owszem, sama nie jadła mięsa, ale nie zaglądała innym do talerza. Zawsze starała się promować dietę roślinną, lecz nie robiła tego w nachalny sposób.
— Muszę przyznać, że przez ostatnie lata rozwinęłam się w kwestii malowania różnych rzeczy. Gdybyś chciała zmienić kolor ścian w mieszkaniu, to też chętnie pomogę — Emma parsknęła głośnym śmiechem. Zawsze była typem Zosi Samosi. Lubiła trzymać rękę na pulsie, dlatego jeśli absolutnie nie musiała skorzystać z pomocy fachowca, robiła wszystko sama. Zresztą, prace domowe były dla niej bardzo relaksujące. Najwięcej radości sprawiała jej dekoracja wnętrz. Uwielbiała, kiedy wszystkie elementy w pomieszczeniu idealnie ze sobą współgrały.
— Niestety obecnie bycie fanem Przyjaciół jest trochę cliché. Odnoszę wrażenie, że stało się to modne. Nagle wszyscy chcą wrócić do lat dziewięćdziesiątych — stwierdziła i teatralnie wywróciła oczyma. Jasne, sama wiele by oddała, aby choć na chwilę wejść w buty Rachel, ale jej miłość do tego serialu trwała od niepamiętnych czasów.
— Chyba po prostu jestem przypadkiem beznadziejnym. Mam do tego dwie lewe ręce. Może jeszcze kiedyś coś się w tej kwestii zmieni, ale raczej nie w najbliższym czasie — stwierdziła i bezradnie rozłożyła ręce. Obecnie nie był to dla niej jakiś wielki problem. Była w dobrej sytuacji finansowej, więc mogła pozwolić sobie na catering dietetyczny.
— A co u Ciebie? Jakieś nowe talent, odkrycia? — spytała z łagodnym uśmiechem, gdy kelnerka odeszła od ich stolika.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tottie z wielką uwagą słuchała słów Russell, kiwając głową, bo to, o czym mówiła Emma wydawało jej się znajome. Może niekoniecznie z jej podwórka, ale z przeszłości, która je łączyła. Istniało więc prawdopodobieństwo, że przez lata nie zmieniły się tak bardzo, dzięki czemu nie będą musiały na nowo poznawać swoich upodobań, nawyków i preferencji. Z jednej strony było to dobre, z drugiej zaś nasuwało pytanie: czemu wkradły się lata milczenia, skoro wszystko, jak widać, powinno trwać i działać bez przerwy? To dopiero była zagadka i choć próbowała o tym nie myśleć, w chwilach, gdy nie była promieniejącym słoneczkiem dręczył ją brak odpowiedzi na to pytanie.
Odetchnęła z ulgą, gdy przyjaciółka zaprzeczyła w kwestii mięsnego wyboru Tottie. Chwilę później złożyła więc bez skrępowania zamówienie na burgera.
- Nie pamiętam, czy tamtym razem pytałam.... Mieszkasz dalej z rodzicami? Czy wynajęłaś albo kupiłaś coś swojego? - zapytała przy okazji tematu malowania. - Ja nadal mieszkam z siostrą, choć na szczęście już nie w ciasnocie w Chinatown. Robiłyśmy remont jakieś dwa lata temu i właściwie nie ma czego malować, chociaż, hmmm… może przydałoby się odświeżyć kilka ścian - stwierdziła z zamyśleniem. - Pogadam z Aurą, bo pewnie nie pogardziłybyśmy pomocą, gdyby wzięło nas na wielkie zmiany w kolorystyce - dodała, kiwając głową.
I znów musiała zgodzić się z Russell.
- Masz rację. W sumie ciekawe, jak duża w tym zasługa Netflixa, który, mam wrażenie, odkurzył ten serial. - Popatrzyła w bok i przy sąsiednim stoliku siedziała młoda dziewczyna, a na podłodze, tuż koło jej stóp leżała torba z nadrukiem: friends. - Daleko nie musimy szukać - zauważyła z rozbawieniem Tottie, powracając spojrzenie na rudowłosą.
Na pytanie Emmy, Whitbread nie umiała tak od razu odpowiedzieć. Lepiej zawsze wychodziło jej rozmawianie o sukcesach siostry albo innych osób z jej otoczenia.
- Chyba nie wydarzyło się u mnie nic spektakularnego. Nie wyjeżdżałam ze Seattle, nie wyszłam za mąż, ani nie mam gromadki dzieci, chociaż… w pewnym sensie jednak mam. Prowadzę zajęcia w Domu Kultury, przeważnie w grupach maluchów. No i jeszcze Aura ma psa, więc to też takie trochę moje dziecko - powiedziała z uśmiechem Tottie, delikatnie wzruszając przy tym ramionami.


[ Edit: 1.12.2020 - brak odpisu od współautora ]

/zt.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „First Hill”