WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skoro już zakupy były zrobione, to nie pozostało nic innego, jak tylko zawędrować to mieszkania blondynki. Otworzyła im drzwi, a gdy tylko oboje znaleźli się już w środku, tak je zemknęła. Nauczona ostatnim razem z Jae sprawdziła zamknięcie dwukrotnie. Odłożyła klucze na specjalny wieszaczek - przynajmniej wtedy nie musiała pół godziny ich szukać przed wyjściem.
Lokum oczywiście w stanie idealnego wysprzątania. Nie było to akurat nic nowego. Kobieta wolała sprzątać na bieżąco. Po co miała spędzać cały dzień na ogarnięciu mieszkania, skoro myjąc kubek od razu zajmowało to zaledwie kilka sekund. Podłogę odkurzała rumba, więc tym się w ogóle nie przejmowała. Mebli dużo nie miała, więc i kurz jakoś jej nie doskwierał. Chwila moment i było po sprawie. Regał z książkami i płytami zajmował pod tym względem najwięcej czasu, bo było sporo odkrytych miejsc. Mimo wszystko starcie kurzu zajmowało mniej niż pięć minut. Tylko na najniższej półce coś się zmieniło. Nie była już zwyczajowo pusta. Stały tam trzy segregatory odpowiednio opisane jako "akta sprawy ojca i pierwszej rodziny zastępczej", drugi jako dokumentacja medyczna, a reszta jako umowy, rachunki i inne pierdoły. Przysłonięte były jednak fotelem, który stał tuż przy regale. Wyjątkowo ich nie schowała. Z Rickiem znali się już jakiś czas i choć nie opowiadała mu zbytnio o sobie, to uznała, że nie powinna już tego tak uporczywie chować. Czasem trzeba się przełamać, coś zmienić.
Kira zaprowadziła chłopaka do części kuchennej, gdzie to oczywiście panował ład i porządek. Odstawiła swoje zakupy na blat i zaczęła ściągać kurtkę, by wrócić do korytarza. Zawiesiła kurtkę na wieszaku i odebrała nakrycie wierzchnie od Rickiego. Zdjęła buty wędrując standardowo po mieszkaniu na boso.
- To co dzisiaj pichcimy? - zapytała rozpakowując zakupy z siatek. - Włączyć jakąś muzykę? Jakieś preferencje? - dodała jeszcze pogodnie spoglądając na niego.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Każdy ma swoje podejście do utrzymywania porządku i miał do tego pełne prawo. Ale niektórzy mają też dziewczynę, choć nawet aby było chronologicznie, to Ricky powinien powiedzieć narzeczoną, i to ona podejmowała część decyzji. Wiadomo jak to było w związku. Tak miało o wiele większą moc niż nie, więc jeśli Astrid uważała, że musi być sterylnie czysto w ich mieszkaniu, to nie było zmiłuj. Oczywiście, prawie nikt nie lubił mieszkać w syfie, ale cotygodniowe mycie okien to już była przesada. W ich mieszkaniu, to właśnie on był odpowiedzialny za kuchnię w temacie pracy tam - czyli gotowania, a także sprzątania po tym wszystkim. No właśnie, on sprzątał po wszystkim, choć pewnie znalazłby chwilę aby umyć odłożony garnek, czekając aż do innego dojdzie. Jednak nie było wtedy pewności, że nie rozgotuje czy przypali. Dlatego zapobiegawczo, jako mężczyzna bez podzielnej uwagi, zajmował się najpierw jednym, a potem drugim.
-Co powiesz na... indyka w cieście piwnym i kulki ziemniaczane-zaproponował. A właściwie postanowił i to nie w tym momencie, a już dawno, zanim zrobili zakupy. Plan musiał być wcześniej, by teraz mogli się zająć samym gotowaniem. -Czym chcesz się zająć, babraniem w cieście, czy babraniem z ziemniakami?-zapytał. Nawet nie potrafił policzyć ile ton ziemniaków, cebuli i innych różnych warzyw w swoim życiu obrał i pokroił. No jednak w kuchni, jak w każdej innej profesji jest hierarchia, która się zaczyna od brudnej roboty, zmywania, krojenia, obierania, smażenia, na doprawianiu i podawaniu kończąc.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Związki wiele rzeczy potrafią zmieniać. "Nie" lub "tak" może nabrać nowego znaczenia, albo tez nad czymś górować. Tak samo z porządkiem. Czasami bywa tak, że ktoś z osoby niechlujnej, pod wpływem partnera/ki może stać się kimś, kto umie dbać o swoje otoczenie. Bywa również i na odwrót, gdy ktoś w końcu się poddaje. Kira lubiła utrzymywać porządek, ale bez przesady. Nie biłaby się o pozostawiony kubek po porannej kawy, bo jak się człowiek śpieszy, to nie zastanawia się nad tym. Cotygodniowe mycie okien to i dla niej byłoby przegięcie. Co za dużo to nie zdrowo. Podczas gotowania również zwykle robiła to jako rzecz ostatnią. Zalewała co najwyżej wodą garnuszki, aby nie wyschły. Po co się później bawić z namaczaniem i czekaniem, by móc umyć bez problemów? Ot, tak po prostu robiła ze względu na wygodę.
Blondynka uśmiechnęła się szeroko słysząc propozycję dania na dzisiejszy dzień. Brzmiało smakowicie. Indyk w cieście piwnym i ziemniaczane kuleczki. Już jej ślinka ciekła na samą myśl. Pokazała kciuk do góry.
- Jestem jak najbardziej za. Już mi kiszki marsza grają na samą myśl o tym jedzonku. - zaśmiała się wyciągając dwa piwa z lodówki. Postawiła je na blacie jednak jeszcze ich nie otwierała. Dla lepszego smaku musiały mieć temperaturę o dwa, trzy stopnie wyższą, niż aktualna.
- Oh... Mi to obojętnie. Rób co Ci wygodniej. Ja się dostosuję. Jak chcesz mogę obierać ziemniaki, albo babrać się w mące. Chociaż wtedy pewnie i tak sam się uwalisz mówiąc mi co mam robić z ciastem. - Ponownie się zaśmiała. Jej to na prawdę nie robiło. Mogła przystanąć i bawić się z ziemniakami robiąc z nich później owe ziemniaczane kuleczki. Ponieważ nie pracowała w restauracyjnej kuchni to jej to nie zbrzydło. Mogła stać i obierać warzywa na wielki, rodzinny obiad. Zdarzało się to w końcu od święta, więc niezbyt często. A przy okazji i tak można było pogadać i nikt za to nie krzyczał. W międzyczasie wyjęła dwa kufle i zaczęła szykować noże. Postawiła mu pod nos stojak z nożami oraz wyciągnęła kilka misek, które mogą im się aktualnie przydać.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pewnie, że każdy związek łączy się z podejmowaniem kompromisów, zmienianiem siebie i tak dalej - inaczej tego po prostu się nie da. Nie zawsze chodzi o jakieś dramatyczne zmiany o 180 stopni, stanie się nową osobą. Chodzi o to, że będąc samym ma się często inne potrzeby i druga osoba może pokazać nowe drogi, nowe możliwości... Tak to nazwijmy, bo tak naprawdę można było pokusić się o to, że Astrid zrobiła z niego pantofla. Jednak zdecydowanie nie było to. Pewnie, zmienił się, zwłaszcza po tym, jak zamieszkali wspólnie, ale to była kwestia kompromisu czy dopiero poznanych potrzeb. Zwłaszcza, że wtedy pierwszy raz zamieszkał sam- bo od rodziców wyprowadził się do akademika, a dopiero później zamieszkał z dziewczyną.
-Właściwie do tej pory robiłem to zawsze z kurczaka, ale nie powinno to zrobić wielkiej różnicy-zauważył, opierając ręce na blacie i skupiając się na tym, co potrzeba wyjąć. Może to była tylko kuchnia, ale i tak nie czułby się do końca swobodnie, samemu zaczynając grzebać po szafkach i szufladach. Po tym chwilowym skupieniu powiedział, czego potrzeba. -No dobra, to obierz kilka ziemniaków, wiele nam nie potrzeba-stwierdził, podając też, co potrzebuje: deskę do krojenia, miskę, jajko, mąkę, przyprawy i to rzeczone piwo. Jemu akurat nie robiło, czy będzie ciepłe, czy zimne, więc mógł zabrać to, które przyniósł. -Rozumiem, że proponujesz degustację już od razu, co?-zaśmiał się, otwierając jedną butelkę i zaczynając pracę przy gotowaniu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Bez odpowiedniego dopasowywania się do siebie z czasem i pójścia na wspomniane kompromisy, to związek mógłby długo nie uciągnąć. Byle obie strony szły faktycznie na kompromis, a nie wymuszały na jednostce zmian, gdzie jedynym argumentem byłby krzyk i mówienie "bo tak i koniec". Najgorsze było zastraszanie, zwłaszcza jeśli jedna z osób wpadła po uszy nie widząc świata po za swoim wybrankiem/ką. Kirze jednak nieznane były takowe problemy. W związku żadnym nie była. Nie odczuwała takowej potrzeby, choć wewnętrznie można by było dodać tutaj strach. Strach i brak zaufania. Choć miała znajomych i przyjaciół, to jednak gdzieś to tam wewnętrznie w niej tkwiło stawiając niewidzialną barierę, której nie przekraczała. Nie znaczyło, że się nie dało, ale wszystko potrzebuje czasu, a to był jej swoisty mur berliński.
- Na pewno będzie smacznie - powiedziała zadowolona. Usłyszawszy co ma jeszcze do tego wyciągnąć tak zabrała się za szykowanie ich stanowiska pracy. Podała mu deskę do krojenia. Noże i miski już wyciągnęła wcześniej. Jedną wzięła dla siebie do ziemniaczków. Sobie oczywiście do tego wzięła mały nożyk. Wolała nim obierać niż obieraczką. Jakoś było jej wygodniej. Sięgnęła po mokę, jajko i przysunęła mu dwa stojaczki z przyprawami. Trochę ich tam miała, ale lubiła z nich korzystać.
- Oczywiście, że tak. Piwko przy pracy w domku dobra rzecz. Za barem wolę jednak unikać upojenia alkoholowego - powiedziała rozbawiona również otwierając butelkę. Swoje piwko przelała odpowiednio do kufla. Uniosła go w geście toastu. -To na zdrowie. - Upiła łyczek alkoholu by zaraz potem zabrać się za obieranie ziemniaczków. Spojrzała kątem oka w kierunku chłopaka. - A Twoja nie ma nic przeciwko temu, że uczysz mnie gotowania w moim mieszkaniu? - Zapytała spokojnie skupiając się na tym, by nie pociąć sobie paluszków.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie każde zmiany w jednej osobie muszą znaczyć, że coś dzieje się nie tak w związku, że ktoś jest górą, czy że ma więcej władzy. Najważniejsze, aby wszelkie przeobrażenia, zmiany podejścia, przyzwyczajeń wychodziły albo same z siebie, albo z dobrej woli. Ricky i Astrid byli już od wielu lat w związku, zaczęli jako dzieciaki w liceum, przechodzili wspólnie przez czas, kiedy zmieniali się, szukali samych siebie, czy po prostu docierali się w każdej nowej sytuacji, a mieli ich wiele na swoim koncie.
Ricky szczerze mówiąc teraz był tak przyzwyczajony do tego, że kogoś ma, że nie mieszka sam w domu i tak dalej, że jakby się (odpukać w niemalowane, tfu tfu tfu) rozstał z Astrid, to miałby problem, aby odnaleźć się w byciu samotnym. Pewnie, zaufanie jest konieczne do zbudowania jakiegokolwiek związku, ale czasem warto zaryzykować. Nie każdy człowiek jest zły, niektórzy są bardzo wyrozumiali i mogą pomóc, jeśli chodzi o zmierzenie się z własnymi problemami czy złą przeszłością. Każdy zasługuje na kogoś bliskiego, bo człowiek jest zwierzęciem stadnym.
-A wam w ogóle wolno pić w pracy?-zapytał zaciekawiony. Bo tak naprawdę, w niemal każdej branży praca pod wpływem alkoholu, niezależnie od jego stężenia, raczej nie była zbyt mile widziana. A w barze... Cóż, raczej często się się zdarzało czegoś napić, czy spróbować.
-Zdrówko-odpowiedział, upijając łyk ze swojej butelki i zabierając się za przygotowywanie papki, w której będą panierować mięso. Oczywiście krok po kroku mówił co robił i po co, aby Kira mogła to powtórzyć sama.-Nie, oczywiście, że nie. Ani że jesteś dziewczyną, ani że Ciebie karmię zamiast jej-wyjaśnił. Raczej mieli swobodne podejście do swoich znajomych, nigdy nie bywali o siebie zazdrośni bez powodu. A takie gotowanie na pewno nie powinno sprawić, że Ortega stanie się zazdrosna.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Próba wyjaśnienia tego dla Kiry mogłaby być problematyczna. Kobieta miała zerowe doświadczenie w tej kwestii, bo nawet nigdy nie spróbowała wejść w związek. Strach chyba w tej materii był znacznie większy niż mogłoby się wydawać. Była totalnie zamknięta nawet na sam takowy pomysł. Nie umiała więc sobie wyobrazić całokształtu tych wszystkich zależności, drobnych zmian i dogadywania kompromisów, które pozwoliłyby na samorozwój.
Kira zaś była przyzwyczajona do mieszkania w pojedynkę. Choć lubiła swoje przybrane rodzeństwo, to wolała spotkać się z nimi od czasu do czasu niż przesiadywać non stop u rodziców na chacie. Z resztą i tak większość mieszkała już poza "rodzinnym" domem. Dodatkowo, jako że pracowała w klubie, to w domu cieszyła się ciszą i spokojem. Blondynka nie twierdziła również, że wszyscy są źli, ale zdawała sobie sprawę, że każdy ma nie tylko zalety ale i wady. Poza tym ona wiele rzeczy ukrywała i o których nie koniecznie chciała rozmawiać. Gdyby faktycznie chciałaby być z kimś, to musiałaby się nieco bardziej otworzyć, a aktualnie można by było ją porównać do orzeszka z twardą skorupką i bardzo smacznym wnętrzem. Niektórzy mają jednak na to alergię.
- Wiesz, jak ktoś wypije piwko czy dwa na zmianę to właściwie nic się nie stanie. Niektórzy z resztą boją się tego fachu, bo uważają, że barmani zawsze popadają w alkoholizm. Ja osobiście w pracy w ogóle nie piję alkoholu. No chyba, że przychodzę tam prywatnie. - Zaśmiała się delikatnie. Z własnego, prywatnego doświadczenia zaś wiem, że barmani potrafią pić w czasie pracy, albo nawet postawić stałemu klientowi drineczka, by wspólnie się napić i pogadać gdy jest mało ludzi. Czy też do spróbowania, jak robiło się coś nowego. Kobieta upiła kolejny łyk piwa i dalej obierała ziemniaczki. Zerkała jednak co robił Ricky i słuchała jego słów, aby zapamiętać wszystkie czynności związane z panierowaniem mięska. Skończyła również obierać i wzięła miskę z pyrkami, aby je umyć i zaraz wrócić do chłopaka.
- Wiesz, wolę wiedzieć, by przypadkiem nie wywołać jakichś problemów - zaśmiała się delikatnie. Nie życzyła mu przecież źle i nie chciałaby mu utrudniać życia w jakikolwiek sposób.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pewnie, każdy ma swoje życie, swoje powody i tak dalej. Tu nie ma co próbować kogoś przekonać, że jego prawda ma więcej sensu. Każdy był inny, nie oszukujmy się. Na to wszystko łączyło się naprawdę wiele spraw, problemów i wydarzeń z całego życia. Hester nie miał żadnych traumatycznych przeżyć, ale miał dość specyficzne podejście do tego. Miał do tego prawo, tak samo jak Kira miała prawo do tego, aby czuć się dobrze samej i nie szukać nikogo konkretnego? Każdy jest inny i trzeba to szanować. Choć dla niektórych jest to trudne - bo jeśli komuś dana rzecz, czy w tym wypadku styl życia pasuje, to aż ma się ochotę pokazać to innym i namówić do tego samego. Działa to tak samo w temacie czegoś dobrego do zjedzenia jak i stylu życia, czy podejmowanych decyzji.
Ricky w sumie też pracował wśród ludzi, choć nie tak intensywnie jak Kira. Zawsze miał do kogo otworzyć paszczę, ale jak nie chciał, to nie musiał. W domu to jednak coś innego. Wiadomo, kto jest tą osobą, do kogo się wraca, można wspólnie obejrzeć film, program czy inny mecz, podzielić się pizzą i tak dalej. To coś znacznie innego niż mieszkanie w rodzinnym domu. Jednak znowu: Kira nigdy nie mieszkała z kimś, a Ricky nigdy nie mieszkał - trudno było więc im się dogadać, co jest lepsze - skoro żadne z nich nie spróbowało tej drugiej opcji.
-No wiadomo, jak się cokolwiek robi z głową, to można przymkną oko na wiele rzeczy-stwierdził. Bo tak naprawdę, co to jest jedno piwo przez cały wieczór? Pewnie, co innego jakby ktoś usiadł sobie z klientem i sączyli alkohol przez kilka godzin, a tak kilka łyków tam czy tu to było praktycznie nic. W sumie w analogicznej sytuacji, nikt nie miał pretensji, gdy zjadł jakąś nieudaną rolkę, czy skubnął tego, czy innego, Oczywiście w granicach normy i rozsądku. Bo żaden pracodawca nie będzie zachwycony, że jego pracownicy sobie pikniki urządzają w trakcie pracy.
-Pokrój je drobno i wstaw na gaz, to się szybciej ugotują, bo dopiero zaczynamy zabawę z tym-stwierdził. Właściwie to spojrzał na swoje ręce i westchnął, bo zdał sobie sprawę z tego, że trochę się pospieszył, bo muszą najpierw zająć się ziemniakami, a mięso to na sam koniec. Cóż, zazwyczaj gotował sam - więc musiał się konsekwentnie zajmować jednym zadaniem po drugim, nie musiał myśleć, czy czasowo będzie lepiej jak zacznie robić jedno za trzy minuty, czy od razu-Poproszę korniszony-stwierdził, samemu wstawiają jajka na gaz, bo to też potrzebowali. Sam zajął się siekaniem na naprawdę drobno rzeczy, które kupili po to, aby przygotować sos.-Astrid nie jest taka. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek dał jej powody do tego, aby była zazdrosna i mogła się obawiać tego, z kim się spotykam-wyjaśnił. A może jego dziewczyna miała przeświadczenie, że jest najlepszym co może go spotkać i nie spojrzy nawet na żadną inną dziewczynę?

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”