WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Doceniał jej próby wyciągnięcia od niego czegokolwiek, ale on był równie upartym człowiekiem. W zasadzie, jego siostra bez chwili zawahania przyrównałaby go w tej kwestii do osła. Nikt nie był w stanie zmienić jego zdania jak już sobie coś postanowił, choćby świat stawał na głowie i ludzie umierali, on siedziałby z założonymi rękami, nie zgadzając się, bo tak. Dla niego próba przekonania go do czegokolwiek była zamachem na jego niezależność i indywidualność, choć tym razem Kirze był w stanie to wybaczyć. Nie naciskała za mocno, po prostu zagadywała, a jej szelmowski uśmiech tylko potwierdzał, że robi to półżartem.
- W moim własnym - odpowiedział, odbijając lustrzanie jej zawadiacki uśmiech. Napił się kolejnego łyka drinka - ten wydawał się nieco mocniejszy niż poprzedni, ale gdyby upijał się łatwo kolorowymi napojami, to chyba zamawiałby do końca życia jasne piwo, żeby sobie tego oszczędzić. A on lubił słodkie, więc to nie wchodziło w grę.
Zmarszczył brwi, słuchając jej odpowiedzi, której z jakiegoś powodu nie potrafił dość łatwo przyswoić. Tym powodem mogło być jego kompletne nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie, jak i brak umiejętności odczytywania jakichkolwiek wysyłanych mu sygnałów. Nie zauważył więc niczego flirciarskiego w jej zachowaniu, choć każdy inny facet mógłby się tego doszukiwać. Nie był z tych typów, którzy przychodzili do baru w poszukiwaniu zajęcia na noc, które będą mogli spławić następnego dnia - a przynajmniej nie trzeźwy. A drinki były dobre, ale niewystarczające żeby go upić, więc zachowywał się jak człowiek, a nie zwierzę. Nawet jeśli porównywała go właśnie do kota.
- Panem, panią? - spytał, patrząc na nią podejrzliwie. Nie wiedział, czy chodziło o związki, a jeśli tak, to czy dawał jakiekolwiek, gejowskie sygnały, że dodała mu drugą opcję na wszelki wypadek. - Koty lubię, ale do noszenia obroży mi się nie śpieszy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ot, tylko próbowała się czegoś więcej dowiedzieć. Przyzwyczajenia robiły swoje. Już miała we krwi wypytywanie, podpytywanie, podpuszczanie, aby uzyskać jak najwięcej informacji o swoim rozmówcy. Nie ważne, czy później jakoś to wykorzysta, czy to też dla zaspokojenia zwykłej ciekawości. Jeśli jednak ktoś nie chciał mówić, to nie ciągnęła owego podpytywania w nieskończoność. Odpuszczała i czekała, aż ktoś sam się otworzy. A jak nie, no to trudno się mówi i płynie się dalej. Nie będzie przecież płakać z tego powodu. Zaśmiała się więc wesoło słysząc jego odpowiedź. Pokiwała głową z uznaniem.
- No tak, w sumie każdy artysta ma swój własny styl. - powiedziała radośnie.
Drink jak to drink, na każdego działał inaczej. Wiele również zależało od tego, czy ktoś spożywał coś konkretnego przed napiciem się napojów wysokoprocentowych, czy też nie. Z resztą wiele czynników wpływało na to, czy kogoś szybko trzepał alkohol, czy też mógł pić przez całą noc i nic by mu nie dolegało, nawet poranny kac. Przekąski, rodzaj alkoholu, ogólnie pojęte zdrowie człowieka, czynności wykonywane w trakcie - taniec czy też przesiadywanie na kanapie.
Blondynka osobiście nie uważała, aby z nim jakoś flirtowała, ot dawała swoim nogom możliwość chwilowego odpoczynku. Proste i jakże prawdziwe wytłumaczenie. Możliwe jednak, iż robiła to nieświadomie. Miała jednak swoje przyzwyczajenia, utarte zachowania, którymi się kierowała. Czasem wychodziło to więc spontanicznie, bez zarejestrowania tego przez zmęczony już umysł.
- Oh... Gargamel był facetem, dlatego powiedziałam o panu skoro mowa była o smerfach. Poprawiłam jednak na panią stawiając, że jednak jakbyś miał być w związku, to z kobietą. - puściła mu oczko. Zeszła ostatecznie z lady, aby nalała kilka kolejnych piw. Gdy zamówienie opuściło bar powróciła do niego i znów upiła łyczek wody.
- O obrożę w sumie cię nie posądzałam. Nie posiadasz obrączki, ani nawet jej odbicia na palcu. - powiedziała spokojnie obserwując cały czas mężczyznę.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dragon Club prawdopodobnie nie był miejscem, do którego powinien wchodzić jak gdyby nigdy nic. Ale nie zamierzał spędzać tutaj całego wieczoru, a choć było to nieco nietaktowne, przychodził w pokoju. To miejsce od zawsze było swoistym zawodnikiem w dość wyrównanej grze, która nie miała wiele wspólnego z przyklejonym do ich frontu biznesem. To, co działo się za kurtyną, za nią pozostawało i nie zamierzał niczego wyciągać z cienia.
Sporo zmieniło się od kiedy ostatni raz widział białowłosą. Minęło więcej dni, niż byłby w stanie zliczyć. Zdążył wyjechać z Seattle wraz z poznaną wcześniej Kiarą i zaleczyć świeże rany, po których teraz została jedynie jedna, mała blizna przecinająca brew. Zmieniło się też jego podejście do wielu spraw.
Tym razem nie planował jej złowić, zachęcić do wspólnego picia bez umiaru, a później zawieźć do własnego mieszkania. Rozstali się w bardzo pokojowych i kulturalnych warunkach. Zrozumienie tego, że nie była jedną z tych kobiet, które w Rapture plątały się w celu szybkiego opuszczenia go w męskim towarzystwie, trochę mu zajęło, ale wreszcie to pojął.
Dragon był zupełnie inny niż neonowe, urządzone w odmiennym stylu wnętrze jego klubu. Niektóre rzeczy za to się zgadzały - unoszący się pod sufitem tytoniowy dym, gorąc i ścisk wijących się w tańcu ciał. A także stojąca za barem, znajoma, biała czupryna, rozlewająca właśnie zręcznie kolejkę shotów stojącym przy ladzie imprezowiczom.
Z początku zajął miejsce przy jednym wolnym hokerze, przyglądając jej się przy pracy. Dopiero gdy skończyła i podeszła w jego kierunku, rozpoznając go w tym nietypowym dla niego miejscu, uśmiechnął się do niej pod nosem.
- Słyszałem, że pewna słynna barmanka niedługo kończy swoją zmianę - zagadnął, odsuwając rękaw skórzanej kurtki i wydobywając spod niego zegarek, spoglądając na godzinę. - Dostałaś moją kartkę? - dodał, unosząc na nią pytające spojrzenie.
W końcu nie otrzymał zwrotnej informacji po tym, gdy wysłał do niej kartę z drinkami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dzisiejszy dzień zaczynała jako pierwsza barmanka, dzięki temu mogła szybciej wyjść z pracy. Zmiana powoli się kończyła, a to ją niezmiernie cieszyło. Była już zmęczona. Ostatnio wzięła nieco więcej zmian, niż by to było faktycznie potrzebne. W ten jednak sposób uciekała myślami do pracy, odciągając się od innych, niewygodnych sytuacji, które ostatnim czasem miały miejsce. Zwłaszcza sytuacja z jej tatuażystą ją męczyła. W pracy o tym zapominała, skupiając się na tym co robiła. Miałą oczywiście jeszcze kilka dodatkowych zmartwień, które na nowo otwierały stare rany. Stanie za barem było więc jej ucieczką od rzeczywistości czekającej na nią tuż za drzwiami klubu.
Ludzi na sali hazardowej było na prawdę sporo. Dni poprzedzające walentynki, jak i te, które były zaraz po nich, bywały na prawdę pracowite. Przychodziło tutaj wiele osób, które dostawały na przykład kosza, albo próbujące na szybko spiknąć się z kimś, aby chociaż na sam dzień Walentynek nie być osobą samotną. Takie szybkie umówienie się, aby po współpracować na ten konkretny dzień i spędzić go w miły sposób bez kłującego uczucia samotności.
Kira skończyła nalewać szoty. Wskazała dłonią, iż klienci mogą je już wziąć. Zaraz potem umyła na szybko przedmiot i wycierając dłonie rozejrzała się. Uniosła zaskoczona brwi widząc, iż do klubu przybył Vincent. Podeszła do niego przewieszając sobie białą ściereczkę przez ramię. Miała na sobie białą koszulę z krótkim rękawkiem i dość głębokim dekoltem. Do tego czarne, obcisłe spodnie i wygodne buty. Włosy miała związane w kucyk, aby jej nie przeszkadzały.
- Przyznam, że się nie spodziewałam Ciebie tutaj - uśmiechnęła się lekko. Nie rozglądała się jednak dookoła. Wolała tego nie robić, aby nikt dziwnie nie patrzył na to, co aktualnie robi. W ten sposób było naturalnie. Choć wewnętrznie obawiała się, że ktoś mógłby coś dziwnego szepnąć do góry, aczkolwiek myślała, że z tym sobie akurat bez problemu poradzi w razie potrzeby.
- Nie wiem skąd masz te informacje, ale tak, niedługo kończę. - Lekko kiwnęła głową podkreślając owo potwierdzenie. - Tak, otrzymałam. dziękuję. Wybacz, że nie odpisałam. Trochę się ostatnio działo u mnie. - Przyznała bez bicia. Okres świąteczny i noworoczny był dla niej... dziwny. Przyszedł luty i jakoś światełka w tunelu na razie nie widziała. - Miałam jednak zamiar wypróbować drinka wraz z rodzeństwem. Zgranie jednak naszej siódemki bywa problematyczne... Co Cię tutaj sprowadza? - zapytała spokojnie spoglądając na niego.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Powinien może pamiętać o Walentynkach - zamiast tego całkowicie wyparł z głowy ich istnienie. Nie powiązał z tym świętem tłumów obecnych w klubie - ba! Nie zorientował się w tym, co się dzieje póki nie dostrzegł serduszek na specjalnej, nowej karcie alkoholi. Ze wszystkich świąt jakoś tego nie wyobrażał sobie spędzać z kimkolwiek, ani szczególnie obchodzić. Wątpił, by zainteresowało Kiarę i by doceniła zaproszenie do restauracji w towarzystwie różowego konfetti, w calach celebrowania miłości winem i słodyczami. Zdecydowanie wolał obchodzenie tego dnia poprzez niewychodzenie z łóżka, jeśli już.
Z Wallace jednak od kilku dni już nie miał żadnego kontaktu i nie zapowiadało się, by walentynki miały w jakikolwiek sposób ich pojednać. Co rusz łapał się na tym, że jego myśli błądziły w jej kierunku, a zaraz później zmuszały do kontemplacji wypowiedzianych przez siebie w złości słów. Mimo tego, gdy docierał do potencjalnych przeprosin, znów czuł jedynie buzującą w nim złość.
- Jeśli ochrona na mnie ruszy, liczę na ostrzeżenie - odrzucił rozbawiony, nie spodziewając się po Dragonie takiego zagrania. Podobnie jak White, nie rozglądał się za bardzo dookoła, choć głównie przez to, że go to mało obchodziło. Wysokie ego nie pozwalało mu myśleć, że ktokolwiek ośmieliłby się w tej chwili go zaatakować, nawet gdy na chwilę usiadł tyłem do sali, a przodem do barmanki.
Kira wyglądała inaczej w swoim służbowym ubraniu. Nie miała na sobie krótkiej sukienki z odkrytymi plecami, którą nosiła gdy gościło ją Rapture. Widać było, że tutaj jest w pracy, nawet dla niego, choć widzieli się dopiero drugi raz, ta różnica była bardzo zauważalna.
- Siódemka? - wypuścił powietrze z ust, zaskoczony tak ogromną liczbą.
Jego wspomnienia z sierocińca nie pozwalały mu nawet wyobrazić sobie, jak musiało wyglądać dorastanie z tak dużą ilością rodziny, a co dopiero zgadywanie się z nimi w dorosłości.
- Pomyślałem, że wpadnę. Może zabiorę cię na przyjacielską kolację - odrzucił, pół żartem, pół serio, po czym wzruszył lekko ramionami. Jego plan nie był zbyt zawiły ani dobrze określony. Dobrze rozmawiało mu się z White, jego odwiedziny tym razem nie były podszyte próbą wyciągnięcia jej sprzed baru i zaciągnięciem do łóżka. - Albo ukradnę twój cenny czas i zaciągnę do loży, i napijemy się czegoś dobrego. Może bez moich torpedowych drinków tym razem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ona sama Walentynek nie obchodziła. No ciężko obchodzić je, jeśli nie ma się z kim. Fakt, zaryzykowała zapisaniem się na szybkie randki tego konkretnego dnia. Właściwie to był szalony pomysł, który miał ją nieco ruszyć z miejsca, coś zrobić ze sobą, zmienić może nieco tok rozumowania lub chociaż odrobinę inaczej spojrzeć na mężczyzn. Właściwie sama nie była pewna czy cokolwiek to jej da, ale może chociaż odciągnie ją to od ostatnio nurtujących ją myśli o Owenie i jego całym tym pieprzonym wyjeździe.
Kobieta zaśmiała się lekko na jego komentarz i jedynie skinęła głową na znak, że na pewno da mu o tym znać. Co prawda wątpiła, aby cokolwiek się działo. Przyszedł tutaj do niej, a nie robić burdę. Zapewne gdyby przyszedł z jakąś konkretną obstawą, albo coś w tym stylu, no to mogłoby zrobić się nieco gorąco. Na razie była cisza i spokój i miała nadzieję, że tak właśnie pozostanie. Miała również nadzieję, iż nikt nie będzie jej później zadawać trudnych pytań związanych z jego wizytą i faktem, iż chciał się z nią napić.
- Siódemka, ale przybrane rodzeństwo. Jesteśmy zlepkiem różnych kultur i osobowości pod jednym nazwiskiem - wyjaśniła spokojnie nalewając kilka kufli piwa i wydając owe zamówienie dla kelnerki na tacy. Wróciła zaraz do niego wzrokiem uśmiechając się delikatnie.
- Kolacja brzmi nieźle, choć może być problem z miejscem w knajpach. Większość stolików będzie pozajmowanych. Niektórzy już wcześniej umawiają się na randki. Ten czas bywa problematyczny dla zwykłych klientów, chcących po prostu zjeść coś dobrego. Ewentualnie możemy pójść na ramen, choć nie wiem, czy by cię to usatysfakcjonowało. Loża również brzmi nieźle. Powiadają, że drink po ciężkiej pracy jest zawsze w cenie. Jednak obawiam się, że dzisiaj są wszystkie zajęte - zrobiła przez chwilę zamyśloną minę. - W klubie zapewne pozostały jedynie wolne niektóre prywatne pokoje. Pozostają więc nam albo tylko one... - oparła się o blat baru pochylając się i zbliżając do mężczyzny, aby nie musiała głośno mówić, a zarazem by on ją dobrze słyszał - Co może wywołać lawinę pytań u mnie w pracy, lub moje mieszkanie, gdzie będzie i ciepło, cicho, prywatnie, spokojnie, spory wybór alkoholi i coś do jedzenia - zaczęła wyliczać na palcach wszelkie plusy tej ostatniej opcji, która wydawała się jej aktualnie najlepszym rozwiązaniem. Spojrzała ostatecznie pytająco na Vincenta oczekując odpowiedzi na jej propozycję. Mógł również zaproponować jeszcze inne rozwiązania, jeśli przyszły mu one do głowy podczas jej krótkiego monologu.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czy przychodząc tutaj o tym czasie, tego dnia, spodziewał się walentynkowego zamieszania?
Nie, oczywiście że nie. Dopiero teraz, dostrzegając wszędzie naokoło nich serduszkowe i różowe ozdoby, zdał sobie sprawę z tego, jak mogło to wyglądać. Już poprzedniej nocy, którą spędzili razem w barze, upijając się specyficznymi drinkami i bardziej udanymi od nich szotami, Kira dala mu do zrozumienia, że co najwyżej pozwoli odprowadzić mu się pod drzwi, i tego właśnie się trzymał.
Monroe nie był romantykiem, a przynajmniej nie wydawało mu się, żeby miał jakiekolwiek cechy, które by temu odpowiadały. Nie zorientował się niemal w tym, jakie znaczenie ma dzisiejsza data i czy przypadkiem nie kradł Hale właśnie cennego czasu po jej zmianie, który ona przeznaczyła na randkę z kimś, z kim randkowanie miałoby większy sens. Ot, nie pomyślał.
Jak zwykle zresztą.
Kira nie wydawała się jednak nigdzie śpieszyć, a on polubił blondynkę. Nie była kolejną nudną klientką klubu przy ulicy XYZ, której słownik ograniczał się do zwrotów zapewniających jej darmowe drinki. Rozmowy z nią wydawały się sensowne i dostarczały mu rozrywki, co już plasowało ją wyżej niż większość ludzi, z którymi miał do czynienia w miejscach jak to.
- Romantycznie - skwitował żartobliwie, słysząc jedyne, dostępne im opcje.
Dragon nie brzmiał zbyt zachęcająco w swoich prywatnych pokojach. Wiedział to, czuł to w tyle głowy, gdy instynkt nakazywał mu wyjść niż stanie się coś złego. Nie, nie chodziło nawet o Kirę i jej towarzystwo, chodziło o jego obecność tutaj, w miejscu, w którym nie powinno go być.
Choćby ze względu na nią, powinien wybrać to drugie. Jej mieszkanie, które nawet wiedział, gdzie teraz leżało. Nie powinien narażać jej na żadne reperkusje wywołane jego obecnością i tym, że spędzali wspólnie czas.
- Prywatne pokoje brzmią na dobry start - dodał, uśmiechając się pod nosem.
Cóż można rzec. Był egoistą. Nie dbał o to, co mówili ludzie i rzadko kiedy wykraczał poza ten tryb myślenia w kwestii innych.
- Możemy narobić ci wystarczająco wstydu tutaj, a później pojechać do ciebie - dodał rozbawiony, odruchowo rozglądając się za barmanem, od którego zamierzał odkupić całą butelkę alkoholu.
A potem zorientował się, że to z barmanem rozmawiał.
- Prowadź - zachęcił ją, unosząc wyczekująco brwi w górę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Można by powiedzieć, iż mężczyzna miał na swój sposób farta, iż Kira w tych "pełnych miłości" dniach nie miała właściwie żadnych planów randkowych. no nie licząc szybkich, pięciominutowych randek, na które postanowiła pójść jako próba wyrwania się z własnego zastoju. Nie chodziło już tylko o to, aby znaleźć życiowego partnera. O tym już właściwie nie marzyła. Po ostatniej wtopie, gdzie to ktoś, kto wpadł w jej oko, zniknął z miasta, nawet nie myślała aby szukać miłości. Chciała po prostu coś zmienić. Inaczej spojrzeć na mężczyzn. Nieco może bardziej przychylnie? Nieco bardziej z kobiecej perspektywy przyglądania się im jako obiektom pożądania, a nie jedynie osobom, z którymi można po prostu pogadać i na tyle tym kończyć.
Miło było jednak spotkać ponownie Vincenta. Czy się jej podobał? Nie mogłaby zaprzeczyć, aczkolwiek nie brała go pod uwagę jako potencjalnego partnera na chwilę. To akurat nie było w jej głowie. Nie było jej się co dziwić. Pożądanie cielesne było jej właściwie obce. Będąc starą panną tak to już było. Po prostu spodobały się jej rozmowy z nim. Przy poprzednim spotkaniu mimo wszystko pokazał się z dobrej strony, bo choć miała już sporo alkoholu we krwi, to jednak nie zmuszał jej do niczego. To się jej spodobało. Była mu też niejako za to wdzięczna. Lekko zaśmiała się kręcąc głową na jego komentarz. Straszliwie romantycznie, nie ma co. No ale fakt, przy "święcie" które było aktualnie obchodzone, to szybki numerek wydawał się czymś, co wiele osób skłonnych było wykonać w akcie pewnej desperacji. Chrząknęła cichutko prostując się. Spojrzała na zegarek. Pokazała otwartą dłoń.
- Kończę za pięć minut. Jeszcze pięć minut. Aczkolwiek możesz wykorzystać ten czas na wynajem pokoju.... Chociaż.... - spojrzała na monitor, gdzie wpisywała wszelkie zamówienia. Przegrzebała opcje i wynajęła na szybko jeden z dostępnych pokoi na anonima. Czasami niektórzy kliencie woleli zachować anonimowość. tak było w sumie w tym przypadku. Lepiej było zachować pełną ostrożność. Przynajmniej na tyle, ile się dało. Dodała do zamówienia butelkę z whisky. Kliknęła płatność gotówką.
- Pokój drugi. Płatność gotówką z butelką whisky. Przyniosę ją ze szklankami i lodem na zakończenie. - pokazała mu dłonią kierunek, gdzie w oddali świeciła się jaskrawo framuga. - Tam są pokoje. Dwójeczkę znajdziesz bez problemu - sięgnęła po specjalną karę, którą wpierw przeciągnęła przez specjalny czytnik. Podała mu ją. - Tym otworzysz drzwi. Rozgość się, a nawet się nie obejrzysz, jak do ciebie przyjdę - puściła mu oczko.

[zt/2]
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dragon Club”