WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Trzymając w jednej ręce laptopa, a w drugiej sporej wielkości kubek z gorącą, parującą kawą, wyszedł na patio. Lubił swój nowy dom, choć wciąż nie potrafił w pełni poczuć, że ów miejsce jest jego. Nie wpasował się w nowe kolory ścian, które w przeciwieństwie do więziennych murów były jasne, czyste, odbijające światło, które wpadało przez duże okna i drzwi tarasowe. Metraż był zdecydowanie większy, niżeli to, ile kroków mógł postawić w ciasnej celi, zanim nie potknął się o coś, lub nie zahaczył o jedną, czy drugą prycz. Ewentualnie zimne kraty. Usiadł na fotelu, upijając łyk ciemnego naparu, w międzyczasie wpatrując się w znajome logo nadgryzionego jabłka, które budząc z uśpienia sprzęt, zaczynało swoją pracę.
Nie było go pięć lat; świat pędził do przodu, choć wbrew temu, czego się spodziewał - nie uciekł mu tak bardzo. Czuł, że jest w stanie go dogonić, wyciągnąć rękę i opuszkami palców musnąć to, co stracił. Nie uda się doznać wszystkiego - doskonale o tym wiedział - lecz nie miał zamiaru nieporadnie czekać i grymasić na los. Przeminęło z wiatrem, ale pochmurna pogoda, burze i wichury nie były w Seattle rzadkością. Prędzej, czy później ten sam wiatr zagości w jego codziennym życiu.
Po włączeniu przeglądarki, ta odpowiedziała mu otwarciem strony, którą przeglądał przed snem. Artykuł (dość nieporadny, napisany bez solidnego przygotowania i mający wiele bzdur w treści - jak między innymi to, że niby Blake Griffith najprawdopodobniej był związany z eko-terrorystami, gdyż nikt nie mógł udowodnić, że jego obecność nie miała związku) o festiwalu, jaki miał miejsce w weekend. Chyba nikt nie mógł się spodziewać, że będzie on wyglądać tak, jak finalnie wyglądał.
Kolejny łyk kawy, mimowolne zescrollowanie w dół w sekcję komentarzy. Ciche prychnięcie, grymas, wywrócenie oczami.

<br> </br>

<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://thumbs.dreamstime.com/b/du%C5%B ... 590456.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>user4381</b> 23 minuty temu </div></div> <div class="ig5-com">To on. widzialem, jak z nimi rozmawia. mowil, ze si e wzsystkim zajmie, podpalą całe Seattle, to byl tylko poczatek. </div> </div></table>

<br> </br>


<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://www.michiganradio.org/sites/mic ... uster1.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>true_detective</b> 28 minut temu </div></div> <div class="ig5-com">Gdyby ktoś chcial jego adres podam na DM, bo tu zgłaszają. </div> </div></table>
<br> </br>

<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://www.michiganradio.org/sites/mic ... uster1.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>true_detective</b> 31 minut temu </div></div> <div class="ig5-com">[ komentarz usunięty przez moderatora ] </div> </div></table>

<br> </br>

Odstawił kubek na stół i splótł palce, które następnie rozprostował wyciągając przed siebie ręce. Korciło go, aby coś odpisać. Coś - jeszcze do końca nie wiedząc co, i chyba - najprawdopodobniej - czekając na większy trigger, który będzie wstanie go ruszyć. Dobrze było do tego czasu założyć konto, na tym rzekomo dziennikarskim portalu o newsach z samego Szmaragdowego Miasta.
  • Hello, is it me you're looking for?
Ostatnio zmieniony 2020-11-23, 20:35 przez Blake Griffith, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chciałaby być już w domu, tymczasem nawet dziś usłyszała, żeby była cierpliwa, a już niedługo dostanie wypis. Nigdy nie należała do szczególnie cierpliwych osób, a kiedy ktoś ją wyraźnie zbywał, zaczynała robić się zła. Rozważała nawet wypisanie się na własne żądanie, ale powstrzymywała ją przed tym myśl, że Tottie prawdopodobnie by się na nią za to wkurzyła, a chyba takie konflikty były ostatnim, czego w tym momencie potrzebowały.
Najgorsza była nuda. Aura, przyzwyczajona do tego, że swój czas wypełniała przeróżnymi obowiązkami, już po trzech dniach tej bezczynności miała po prostu dość. Do tego stopnia, że nawet zaczęła przeglądać różne portale plotkarskie, głównie szukając informacji o festiwalu, z którego nie wszyscy wyszli o własnych siłach. Może nie powinna tego wszystkiego czytać; szczególnie zdjęcia, które były dołączone do wzmianek o tym wydarzeniu, powodowały dziwny uścisk w okolicach brzucha. Mimo to, kierowana jakimś masochizmem lub czymś zupełnie innym, chwilowo trudnym do określenia, przeglądała kolejne strony, aż wreszcie jej uwagę zwróciło znajome nazwisko, wplecione w tekst. Wczytała się w niego, a potem weszła w sekcję komentarzy. Tu akurat ich dość niskim poziomem raczej nie powinna być zaskoczona. Wahała się przez chwilę, ale w końcu przesunęła palcem na ekranie telefonu w górę i kliknęła, żeby założyć konto. To zajęło jej kilka minut, zanim wybrała nazwę i ikonę, w końcu jednak mogła napisać komentarz.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://static.vecteezy.com/system/reso ... 8-1387.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>strawberry_girl</b> 2 minuty temu </div></div> <div class="ig5-com">Tymczasem bardziej niż jego związkiem z eko-terrorystami, martwiłabym się tym, że codziennie część z nas się z nim styka. Znacie tę wyliczankę? Ence pence... na kogo wypadnie tym razem, po pięciu latach od ostatniej tragedii? </div> </div></table>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://static.vecteezy.com/system/reso ... 8-1387.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>strawberry_girl</b> 4 minuty temu </div></div> <div class="ig5-com">Autorowi artykułu polecałabym na przyszłość robić głębszy reasearch przed pisaniem kolejnych tekstów. Dla własnego dobra. Blake Griffith ma chyba całkiem niezłych prawników, skoro udało im się doprowadzić do uniewinnienia mordercy, pewnie równie łatwo przyszłoby im wygrać sprawę o pomówienia. </div> </div></table>
<br>
<br>
Kliknęła wyślij. Właściwie nie wiedziała, po co to robi; nie miała w zwyczaju komentować bzdurnych artykułów w internecie, których poziom pozostawiał czasem wiele do życzenia. Może po prostu chciała w ten sposób ulżyć własnej frustracji, a to był tylko zapalnik. Zerknęła na ekran z pewnego rodzaju niechęcią i odłożyła telefon na szafkę obok szpitalnego łóżka.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nigdy nie bawił go internetowy trolling, ani też nie wypisywał komentarzy (ani pozytywnych, ani negatywnych) z nadzieją, że pozostanie anonimowy po tym, jak rozpęta burzę. Sam nie wiedział po co to zrobił - założył konto, nie myśląc za długo ani nad nazwą, ani nad zdjęciem mającym przedstawiać jego awatar. Z jednej strony kusiło go napisać coś jako on - Blake Griffith - którego tak dobrze im się szkalowało w artykule, ale i próbowano zrobić to w komentarzach. Z drugiej, cóż, co jakby podsycić ogień? Wkurzyć ich bardziej, poczekać na odzew. Plątanina różnych pomysłów, jak i nie do końca rozsądnych myśli krążyła mu po głowie, a on nieudolnie starał się ją odsunąć na bok. Przełączył kartę, aby włączyć coś na netflixie, albo chociażby odpalić muzykę na youtube, aczkolwiek nie zdążył. Jedno z okienek wydało dźwięk, a na pasku pojawiła się koperta z cyferką: 2. Dwie nowe wiadomości? Pewnie spam od administratorów strony - od razu to przyszło mu do głowy, dopiero po ponownym zagłębieniu się w sekcji komentarzy, dostrzegł dwa nowe.
Strawberry girl.
Uśmiechnął się kpiąco, potarł knykcie i... Zanim się zastanowił, komentarz pofrunął w cyfrową przestrzeń. A najgorszym było to, że po fakcie nie dało się go ani samodzielnie usunąć, ani nawet edytować...
<br> </br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://i.imgur.com/FkdVLk9.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>incisive</b> minutę temu </div></div> <div class="ig5-com">A adwokatów kilka razy zmieniał, więc chyba nie byli najlepsi. Żyją jeszcze?
</div> </div></table>
<br> </br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"><img src="https://i.imgur.com/FkdVLk9.jpg" class="ig-ic"></div> <div class="ig4-com"> <b>incisive</b> 2 minuty temu </div></div> <div class="ig5-com">@strawberry_girl wiesz coś więcej, albo byłaś tam? Może podzielisz się spostrzeżeniami tu, albo na DM, jeśli boisz się, że to na Ciebie trafi w tej wyliczance :)
</div> </div></table>
<br> </br>

Nie wiedział, kim takim była truskawkowa dziewczyna, ale wątpił, że odpisze - bo dlaczego miałaby wdawać się z nim w dyskusję? Nawet jeśli on nie ujawnił, że był sobą.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Kiedy media obiegła wieść o tym, co wydarzyło się w jej rodzinnym domu, przeglądała strony internetowe, czytała artykuły, z niedowierzaniem obserwując, jak bardzo sensacyjne i nieprawdziwe informacje tam podawano. Kilka razy anonimowo pisała komentarze, próbując jakoś stawać w obronie własnej rodziny, ale dość szybko odkryła jak bardzo syzyfową pracą to jest. Ludzi nie obchodziła wiarygodność i prawda, a w końcu Aura miała dość i starała się omijać doniesienia, które dotyczyły jej rodziny – nie miała żadnej siły przebicia, by wyrazić własną niezgodę na ich oczernianie, szczególnie ojca.
Kusiło ją, aby jeszcze raz zajrzeć na stronę z artykułem, ale zanim zdążyłaby to zrobić, w sali pojawiła się – jak co dzień – Tottie, skutecznie odwracając uwagę rudowłosej od telefonu. Dopiero po jakiejś godzinie, kiedy siostra już opuściła szpital, starsza z bliźniaczek, nie mogąc się jednak powstrzymać, weszła na forum, zerkając w komentarze, by zobaczyć czy pojawiło się w nich coś ciekawego. W pierwszej chwili nie zwróciła uwagi na jeden z nich, z niejakim opóźnieniem orientując się, że był tam użyty jej nick. Przesunęła palcem nieco w górę. Jej wzrok przemknął po krótkim tekście, a po jego przeczytaniu Aura zmarszczyła brwi. Czy naprawdę chciała wchodzić w jakieś internetowe dyskusje? A z drugiej strony... czy miała coś lepszego do roboty? Zanim zmieniłaby zdanie, kliknęła w odnośnik do prywatnej wiadomości.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Cześć. O spostrzeżenia dotyczące czego dokładnie pytasz? Wydawało mi się, że mój komentarz był jasny. ;) Blake Griffith jest mordercą, ale podpalaczem raczej nie. Poza tym, już na pierwszy rzut oka nie wydaje się tym typem człowieka, który chciałby działać w zorganizowanej grupie. </div> </div></table>
<br>
<br>

Wysłać czy nie wysłać? Oto jest pytanie. Słysząc coraz donośniejsze kroki, dochodzące z korytarza, wiedziała, że ma niewiele czasu na podjęcie tej decyzji. Nacisnęła wyślij, dokładnie w momencie, gdy klamka od jej sali szpitalnej poruszyła się. Cholera, a tak wcześniej narzekała na nudę w szpitalu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sterty notatek - tych napisanych ręcznie na skrawkach wolnego fragmentu zadrukowanych stron, jak i w całości wyplute przez drukarkę - miały swoje miejsce w sporym gabinecie matki Blake'a. Od kiedy pamiętał, wnętrze pokoju pachniało papierem, książkami i świeżo ciętymi kwiatami, które musiały stać w flakonie. Niekiedy, gdy Jacqueline Griffith cierpiała na migrenę, albo miała słabszy dzień, można było wyczuć także inną woń; na początku nie wiedział co ona oznaczała, a na swoje pytania otrzymywał odpowiedzi w postaci mniej, lub bardziej nerwowego śmiechu. Dopiero po latach zdał sobie sprawę, że ten śmiech mógł być spowodowany czymś innym, czym nie chciała się chwalić kilku, czy kilkunastoletniemu chłopcu. Pomimo tego, jej pióro zawsze było szalenie profesjonalne, dlatego wypatrywał w dziennikarzach, czy reporterach prawdziwego kunsztu, jaki i miała jego matka. Niestety, te wrażenie - że wszyscy znają się na swoim fachu - zostało prędko uszkodzone. Zaczęło się wtedy, gdy Wayne postanowił zmienić inwestorów, poniekąd odcinając się od pewnych politycznych znajomości, a samemu coraz bardziej interesując się tym, co dzieje się na wyższych szczeblach władzy Seattle. Pismaki rozpisywali się nad konfliktem, start-upem, jaki Griffith przeniósł ze Szmaragdowego miasta deszczu, do słonecznego LA. Później było tylko gorzej, ale na szczęście w więzieniu nie miał jak czytać prasy, a wiedział głównie to, co szeptano (albo i nie) pośród innych skazańców, albo powiedziano mu na widzeniu.
Co go skusiło do czytania pseudo-artykułów teraz? Najprawdopodobniej nuda. I ciekawość, do której nie miał zamiaru się przyznać, nawet samemu przed sobą.

<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">
Dzień dobry ;) Szczerze? Nie spodziewałem się, że odpiszesz.
Napisałaś, że gość jest mordercą. Przez kilka ostatnich lat mieszkałem poza Seattle, więc mogę mieć błędne informacje. Nie uniewinnili go? W związku z tym może być mu równie blisko do mordercy, co do podpalacza, skoro rzekomo brakuje dowodów na jedno, i na drugie. Zorganizowana grupa też by pasowała, o ile mówisz o drużynie koszykarskiej, ale inna? Racja, chyba nie :lol: To tylko ciekawość. Znałem go kiedyś, jeszcze przed wyrokiem, chociaż teraz wydaje mi się, że bardziej pamiętam Ivory.
</div> </div></table>
<br>
<br>

Wyślij.
Uniósł kubek z kawą, próbując odszukać w ciemnym naparze swojego odbicia. Nie kłamał. Znał Blake'a Griffitha kiedyś. Obraz rozmył się; zmienił go czas, okoliczności. Bardziej pamiętał Ivory niż swoje dawne ja, chociaż sam nie wiedział, czy nadal chce, aby wracała do niego we wspomnieniach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Aura chyba tak naprawdę nie spodziewała się, że otrzyma jakąkolwiek odpowiedź zwrotną. Ludzie, komentujący tego typu artykuły zawsze wzbudzali w niej dość mieszane uczucia (szczególnie, kiedy patrzyło się na poziom większości z tych komentarzy) i mimowolnie pomyślała, jak znamienne jest to, że teraz sama znalazła się w tej grupie. Dobrze wiedziała, że gdyby pseudo-artykuł opisywał jedynie sam przebieg wydarzeń na festiwalu, prawdopodobnie zaraz po przeczytaniu opuściłaby tę stronę. To nazwisko mężczyzny mieszkającego – o zgrozo – w sąsiedztwie, sprawiło, że uległa pokusie i napisała kilka zdań, które poszybowały w eter. Głupio zrobiła, a postępowała jeszcze głupiej, gdy ponownie logowała się na konto. <br>
Bingo. <br>
Otworzyła wiadomość i przesunęła wzrokiem po tekście, a zaraz potem jej palce sunęły po telefonie, układając własny.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Dlaczego? Zadałeś mi pytanie, to byłoby niemiłe z mojej strony, gdybym pozostawiła je bez odpowiedzi. ;) Rzeczywiście, uniewinnili, ale mówią Ci coś takie nazwiska jak Lizzy Borden, Amanda Knox, OJ Simpson, Casey Anthony? Pewnie wypadłoby ich jeszcze kilka, gdyby porządnie wygooglować. Chyba rozumiesz zatem, że mogę mieć nieco ograniczone zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, skoro nie bywa nieomylny, a ewentualne błędy w śledztwie działają zwykle na korzyść oskarżonego. <br>
Och, czyżbyś był zatem jedną z tych osób, które w takich sytuacjach zwykle mówią, że nigdy by nie pomyślały, że ich znajomy może się dopuścić takich bestialskich czynów? Pytam bez ironii, jedynie z ciekawości! </div> </div></table>
<br>
Chociaż osoba po drugiej stronie przyznała, że znała Blake'a (a przecież Whitbread nie miała żadnego powodu, dla którego mogłaby wątpić w takie słowa) to Aura nie zamierzała – przynajmniej na ten moment – odwdzięczać się tym samym. Zresztą, czy tak naprawdę mogła w ogóle o sobie powiedzieć, że znała Griffitha? Kiedyś lub teraz? To brzmiało trochę na wyrost, biorąc pod uwagę, że chyba nigdy tak właściwie nie mogli określić się mianem znajomych. Zawsze pomiędzy nimi pomostem byli inni ludzie. Carl, ale w jakiś stopniu też Tottie, choć to drugie było szczególnie nie w smak Aurze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nieznajoma wydawała się... intrygująca. Miała swoje zdanie, które potrafiła uargumentować, a nie bez żadnego przemyślenia przekopiowywać fakty, które były powtarzane oraz wypisywane na prawo i lewo. Zapewne dlatego to do jej komentarza się odniósł; nie poprosił nikogo o swój adres, aby zweryfikować zgodność danych (najprawdopodobniej wszystko się zgadzało, skoro nie ukrywał miejsca swojego zamieszkania), ani nie podjął dyskusji z ludźmi przegadującymi się w komentarzach. Ich teorie były poniekąd ciekawe w podobnym stopniu jak i absurdalne, ale to u truskawkowej dziewczyny wyczuł coś, co sprowokowało tę dyskusję. O dziwo nie planował zmienić jej zdania na temat Blake'a Griffitha, a jedynie próbował je poznać; zagłębić się w ich powody, tok myślenia. To było ciekawsze, niż udowodnienie jednej osobie z całego mnóstwa, iż wyszedł na wolność, ponieważ był niewinny.
Był?
Sięgnął po paczkę z papierosami, aby zamienić smak kawy, na posmak nikotyny, która osiadała mu na wargach, języku, a trujące substancje bez zaproszenia rozgaszczały się w jego organizmie. Uniósł głowę do góry, z zamyśleniem wypuszczając przed sobą obłoki dymu.
Dźwięk wiadomości przerwał tę chwilę lenistwa, a wzrok prześlizgnął po treści.

<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">
Nie zakładałem, że jesteś miła (nie zakładałem też, że taka nie jesteś), więc nie obraziłbym się na nieznajomą osobę w internecie, że zostałem zignorowany ;)
Nie jestem wielkim fanem spraw kryminalnych, ale owszem - nazwiska nie są mi obce, rozumiem, co masz na myśli. <br></br>
Hmm, wydaje mi się, że jestem jedną z tych osób, która woli nie tworzyć w głowie scenariuszy odnośnie tego, do czego kto jest zdolny, a czego nigdy nie byłby w stanie zrobić. Ludzie nie są jednowymiarowi, i wielokrotnie potrafią nas czymś zaskoczyć, nawet jeśli wydaje nam się, że świetnie ich znamy.
Zresztą, potrafimy zaskoczyć nawet samych siebie... a w tym akurat (chyba się nie pomylę?) myślę, że się zgodzimy.
</div> </div></table>
<br>
<br>

Wyślij. Odśwież. Wpadły nowe komentarze, ale już żaden z nich nie potrafił go zaabsorbować na tyle, aby chciał komuś odpowiedzieć. Padły też nazwiska osób - rzekomo - oskarżonych o eko-terroryzm, ale... to postanowił zostawić dla sprawdzenia, o ironio, policji. Może tym razem pójdzie im lepiej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Konwersacja z nieznajomym wydała się Aurze – pomimo początkowych oporów – po prostu ciekawa. Nie tylko dlatego, że skutecznie zajmowała czas, a tego przecież miała w nadmiarze, skoro utknęła w szpitalu – była inna niż wymiana komentarzy, które zwykle kończyły się jakąś kłótnią pomiędzy ludźmi z różnymi zdaniami. Wprawdzie nie miała pojęcia o podejściu swojego rozmówcy do Griffitha i sprawy potrójnego morderstwa sprzed pięciu lat, ale nie czuła, jakby miał za moment ją zaatakować za taką, a nie inną opinię. Dodatkową korzyścią była anonimowość, dzięki czemu czuła się dość swobodnie. Chociaż właściwie normalnie też nie miała większych problemów z tym, aby bronić swoich racji, tu przynajmniej nie była oceniana przez pryzmat niechęci do Blake'a, wynikającej z osobistych pobudek.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Rzeczywiście, nie mylisz. Wprawdzie mój ciężar winy jest pewnie nieporównywalnie mniejszy niż takiego Blake'a Griffitha, ale ja na przykład zaskoczyłam dziś samą siebie wdaniem się w internetową dyskusję, czego raczej nie robię. Ba, zwykle nawet nie komentuję tak „rzetelnych” artykułów. Mam nadzieję, że to nie przyniesie żadnych ofiar śmiertelnych – ewentualnie śmiercią naturalną mogłaby umrzeć kariera dziennikarska autora tych bredni ;). Wracając jednak do sedna, może zatem faktycznie nie możemy być tak stuprocentowo pewni samych siebie, skoro tak wiele zależy od konkretnej sytuacji i okoliczności. Ale ludzie chyba po prostu lubią nadużywać stwierdzeń, że oni by nigdy nie zrobili tego czy tamtego. Tak samo, jak często nie mieści im się w głowie, do czego może być zdolny ktoś, kogo znają. To chyba musi być spory dysonans – nosić w sobie obraz kogoś, kto nam wydawał się dobrym człowiekiem, a okazał się bezwzględnym mordercą. </div> </div></table>
<br>
Jej palec zatrzymał się na moment. Przeczytała jeszcze raz ostatnie zdanie, czując nieprzyjemny ścisk w żołądku. Uświadomiła sobie, że poniekąd jest hipokrytką, w ten sposób wypowiadając się o ludziach, którzy nie chcieli przyjąć do wiadomości, że ktoś, kogo wydawało im się, że znają, może posunąć się do okropnych czynów, skoro nigdy nie uwierzyła, że jej ojciec – przed popełnieniem samobójstwa – mógł zabić mamę i Carla. Ale przecież... to było coś zupełnie innego, prawda? Ignorując te wątpliwości, nacisnęła wyślij. Ostatecznie to nie miało znaczenia, skoro osoba, z którą pisała, nawet jej nie znała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Między jednym a drugim zaciągnięciem się papierosem oraz kolejnym - być może ostatnim - łykiem kawy, rozbrzmiał telefon. Początkowo - już w pewnym odruchu - spojrzał na wyświetlacz laptopa, aczkolwiek dźwięk ewidentnie przypominał sygnał połączenia przychodzącego, a nie wiadomości z portalu, na którym się zarejestrował. Nie znał numeru, co początkowo trochę go zastanowiło, wszak po wyjściu z więzienia niewiele osób miało na niego namiar, zatem po krótkiej chwili odebrał. Z ciekawości - kto to, oraz skąd zna ten poniekąd tajny ciąg cyfr.
David.
Wywrócił oczami na jego wywód o tym, iż nie da rady pojawić się w pracy, bo złapał go uciążliwy ból w barku, zapewne przez to, że ostatnio krzywo stanął i uderzył się o stojącą pionowo trumnę. Kto, do cholery, miał ją postawić pionowo? Blake mruknął coś o tym, że niedługo pewnie będzie trzeba chodzić po Serenity z kołkiem do przebijania wampirów, przy tym będąc obwieszonym naszyjnikiem z czosnku, lecz po usłyszeniu głuchego "huh", zdał sobie sprawę, że mężczyzna nie zrozumiał jego wizji. Nie był to pierwszy raz, gdzie nie potrafili się dogadać.


<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">
Myślisz, że dziennikarz podpisał się pod nim swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem? Wróciłem do artykułu - napisany przez: Steven R. Seagaal.
Czyżby rodzice byli fanami Seagala? Patrząc po filmografii Stevena, jestem skłonny stanąć przy wersji z tym, że jednak to nie żart rodziców dziennikarza, a aktor jest sporą inspiracją dla autora, więc pożyczył sobie od niego pseudonim (z niewielką modyfikacją). Strach się bać, skoro ten pierwszy przyjaźni się z Putinem. Nie wiadomo, co siedzi w głowie twórcy artykułu. Może jest gorszy niż Griffith? <br> </br>
Nie zabrzmi to optymistycznie, ale niewielu rzeczy możemy być w życiu stuprocentowo pewni. Tak z ciekawości - czego Ty ostatnio byłaś pewna? Wierzyłaś w powodzenie, sukces, nie brałaś pod uwagę tego, że efekt będzie zupełnie inny. I najważniejsze... Udało się? <br>
(bez obaw, nie musisz podawać żadnych nazw miejsc, imion, czy nazwisk - nie wymagam wrażliwych danych, wszystko da się ograć na potrzebę utrzymania anonimowości ;))
<br></br>
Spróbuj to odwrócić. Nadal dysonansem nazwiesz obraz kogoś, kogo miało (ma?) się za mordercę, a okazał się dobry człowiekiem? Czy na to jest inne określenie?

</div> </div></table>
<br>
<br>

Spojrzał na godzinę. 10:17 PM. Za wczesna na to, by iść spać, być może zbyt późna, aby odpisywać - lecz z drugiej strony... jego wiadomość nie miała żadnego terminu ważności, ani nie wymagał prędkiej odpowiedzi. Wysłał, po czym odłożył telefon na stolik i wrócił do książki, jaką zaczął czytać kilka wieczorów wcześniej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Aura nie odpisała już tego dnia. Ani następnego. Nie chodziło nawet o późną porę, bo przecież wiadomość odczytała od razu. Za każdym razem jednak, kiedy tylko zbierała się do tego, żeby odpowiedzieć, sklecała jedno czy dwa zdania, a potem je kasowała. Przynajmniej tu nie miała tego problemu, co w rzeczywistości – panowała nad własnymi słowami, co było miłą odmianą od wszystkich tych sytuacji, kiedy nie potrafiła w porę ugryźć się w język i mówiła coś nieprzemyślanego, rzuconego nierzadko pod wpływem gwałtownych emocji. Poza tym, kiedy dwa dni później wypuszczali ją ze szpitala, miała co innego na głowie. Jak chociażby siostrę, która skakała nad nią – oczywiście w dobrej wierze, o czym Aura ani przez chwilę nie wątpiła, ale przyzwyczajona do własnej niezależności, jeszcze częściej niż zwykle pozwalała ponieść się emocjom, zdecydowanie nie ułatwiając Tottie opieki nad sobą.
W końcu jednak zalogowała się na konto i weszła w prywatne wiadomości.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Myślę, że ja nie chciałabym się podpisać pod czymś takim własnym nazwiskiem, więc może mimo wszystko był także on wystarczająco zachowawczy, by wybrać sobie jakiś pseudonim. Nie żebym uważała to za szczyt elokwencji, ale miałabym więcej zrozumienia dla takiego wyboru niż dla rodziców, którzy uznaliby, że to może być całkiem fajny pomysł – w ten sposób skrzywdzić własne dziecko.
Właściwie, jest jeszcze jedna opcja. Biorąc pod uwagę, że kariera Seagala chyba już od jakiegoś czasu raczej stoi w miejscu (a może tylko mi się wydaje? nie jestem fanką takiego kina) to nawet bym się nie zdziwiła, gdyby postanowił sobie dorobić, tworząc kiepskie artykuły. <br>
<br>
Nie słyszałeś, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? Ale w porządku, i tak nie będę się przecież martwić o cudze "życie" pośmiertne. Pewnie zabrzmi to trochę banalnie, ale jeszcze kilka dni temu byłam pewna, że jestem sobie w stanie poradzić dosłownie z każdym problemem, jaki stanie na mojej drodze. Nie przesadzam, naprawdę tak mi się wydawało. I cóż, los postanowił pokazać mi, że jednak są siły, którym niestety nie dam rady stawić czoła. Niezła lekcja, choć moim zdaniem trochę zbyt brutalna. Być może sprowadziło mnie to na ziemię równie mocno, jak zrobiłaby to świadomość, że ktoś mi znajomy, zrobił coś, co wymyka się moim wyobrażeniom. W każdym razie... chyba twoja kolej, huh? Teraz ja się zrobiłam ciekawa. ;) </div> </div></table>
<br>
Zanim znów zaczęłaby analizować każde zdanie i zastanawiać się, czy na pewno chce wysłać tę wiadomość w takiej formie, po prostu to zrobiła, co przecież i tak koniec końców to było znacznie bardziej w jej stylu niż taka zachowawczość i próba wygładzenia własnych słów i wizerunku, który mógłby się z nich układać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Różnili się i w tym. Griffithowi łatwo przychodziło pisanie; przemienianie swoich myśli w rytmiczne stukanie w klawiaturę, za pomocą którego słowa pojawiały się na ekranie. Nie przejmował się tym jak owe zdanie zabrzmi, ani co pomyśli sobie druga osoba - tym bardziej, skoro dobrze wiedział, że nie wymienia wiadomości z kimś, kto byłby w stanie go polubić. Jego - Blake'a Griffitha, gdyby tylko miał świadomość kto taki kryje się po drugiej stronie monitora. Dyskusja nagle przestała dotyczyć jedynie festiwalu oraz jego uczestników, a doszły tematy związane z różnymi aspektami życia nieznajomej i jego. Mógł to uciąć; uznać, że dowiedział się tego, co go nurtowało - poznał (poniekąd, w tym aspekcie) jej sposób myślenia w związku z jego winą, a nie planował za wszelką cenę sprawić, aby zaczęła go postrzegać jako niewinnego. A pomimo tego, gdy sprawdził na drugi dzień skrzynkę odbiorczą i nie zobaczył w niej wiadomości, przeszło mu przez myśl krótkie: szkoda.
Poruszył zbyt prywatny temat, na który nie miała ochoty rozmawiać? Być może. Nie miał do niej żalu; była przecież tylko kimś obcym, z kim zaledwie zamienił kilka niewiele znaczących zdań.
Dalsza część miesiąca mijała zdecydowanie zbyt szybko. Zatrudnienie Saoirse w zakładzie pogrzebowym zbiegło się w czasie z pojawieniem współlokatorki i kilkoma innymi zdarzeniami, które zaabsorbowały jego wolny czas. Po około tygodniu przypomniał sobie, że być może wypadałoby sprawdzić portal z newsami - bo może znów zagościł w nagłówku jakiegoś artykułu.


<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">

Też mi się tak wydawało - lepiej wybrać sobie pseudonim, niż narażać się na niewybredne komentarze kierowane bezpośrednio pod naszym adresem, jeżeli nie chroni nas wymyślony nick. Mówię rzecz jasna o autorze tekstu, nie o nas, w końcu nic złego o nikim (no, prawie...) nie piszemy ;) Swoją drogą - jeśli już mowa o kinie - jakie filmy lubisz? Od jakiegoś czasu planuję wybrać się do kina, ale nic dostatecznie nie przykuwa mojej uwagi.
<br> </br>
Pewnie martwią się tym ludzie, którzy wierzą, że istnieje coś takiego jak życie po śmierci. Na szczęście się do nich nie zaliczam, więc nie wystraszysz mnie tematem piekła :) Zresztą, zaraz wrzesień, chętnie przeniósłbym się w cieplejsze zakątki świata. Kiepską sobie wybrałem porę na powrót do Seattle.
<br> </br>
U mnie, cóż, nie będzie to raczej niczym nadzwyczaj ciekawym, a raczej... całkiem przyziemnym. Byłem przekonany, że nie robię dobrze sięgając po jakiś przepis z internetu i ufając oznaczeniu "łatwe, przygotujesz w trzydzieści minut", zamiast załapać za telefon i zamówić posiłek zrobiony przez kogoś, kto się na tym zna. Niezbyt pocieszające (przy byciu głodnym, zmarnowaniu produktów i czasu) jest to, że miałem rację.
</div> </div></table>
<br>
<br>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nim Aura się obejrzała, sierpień ustąpił miejsca kolejnemu miesiącowi. Dni zaczęły robić się chłodniejsze, a rudowłosa wciąż jeszcze nie mogła wrócić do pracy, tymczasem usiedzenie na miejscu przychodziło jej z coraz większym trudem. Nie była przyzwyczajona do takiej bezczynności, a konieczność oszczędzania się, aby wszystko dobrze się zagoiło, doprowadzała ją do szału. Tym samym ona najpewniej doprowadzała do szału Tottie, doskonale wiedząc, że wcale nie ułatwia siostrze opieki nad sobą. Zdążyło upłynąć już kilka dni września, kiedy Aura – przekopując internet, bo i tak nie miała nic innego do roboty (a raczej – ze względu na to, że Tottie akurat kręciła się po domu, musiała leżeć w łóżku i odpoczywać), trafiła na odnośnik do forum, na które nie logowała się już od jakiegoś czasu. Wprawdzie wątpiła, aby nieznajomy odpisał, ale... uznała, że warto sprawdzić.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Poza tym chyba łatwiej coś napisać, kiedy możemy ukryć się za jakimś pseudonimem, a ewentualne niepochlebne uwagi nie uderzają tak bezpośrednio w nas. Poniekąd robimy to samo, prawda? Wybieramy nicki, uspokojeni tym, że jesteśmy anonimowi... chociaż, gdyby – tak czysto teoretycznie – którekolwiek z nas było dobrym hakerem, pewnie dość szybko dałoby się zweryfikować, kto siedzi po tej drugiej stronie. Gwoli ścisłości – ja akurat z hakerstwem nie mam nic wspólnego, więc akurat Ty możesz być spokojny ;). <br>
<br>
Co do filmów to prawdę mówiąc żaden ze mnie kinoman. Jeśli już mam ochotę urządzić sobie wieczór przed ekranem to sięgam raczej po klasyki, coś, co wiem, że prawdopodobnie mnie nie zawiedzie. Okeeej, moim guilty pleasure są filmy świąteczne – wiem, to brzmi jak banał, ale wiele z nich jest całkiem przyjemnych, nawet jeśli nie przepada się za tą całą bożonarodzeniową szopką. No i nie wymaga się zbyt wiele od fabuły. <br>
<br>
Ha, ale zawsze wyniosłeś z tego jakąś lekcję – po pierwsze, będziesz już wiedział, żeby nie ufać ludziom w internecie, a po drugie, że z pożytkiem dla Ciebie oraz jakiejś knajpy będzie jednak zamówienie czegoś gotowego. <br>
<br>
Przy okazji, skoro już mamy wrzesień – wciąż jesteś w Seattle czy właśnie grzejesz się w słońcu w jakimś znacznie cieplejszym miejscu?</div> </div></table>
<br>
Od jego ostatniej wiadomości upłynął ponad tydzień, więc szanse, że jeszcze odczyta to, co sama odpisała, wydawały się już niewielkie, o ile nie był kimś, kto na bieżąco śledził pojawiające się tu artykuły. Mimo to i tak zdecydowała się wysłać wiadomość. Ot tak, na wszelki wypadek.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sam nie wiedział, czy odwiedzanie co jakiś czas - jak mu się przypomniało - tej strony ze świeżymi informacjami z miasta, było jakimś jego dziwnym i niezrozumiałym guilty pleasure (chyba nawet dziwniejszym niż filmy świąteczne), czy chodziło o jeszcze coś innego. Z nudów prześlizgiwał wzrokiem po - często - nieporadnie napisanych artykułach, wyławiając z nich niekiedy swoje nazwisko, czy też wzmiankę o osobach, które znał, lub kojarzył. Bywało, że zjeżdżał do sekcji z komentarzami, aby dodatkowo nakarmić swoje (cóż, inaczej tego nie dało się nazwać chyba...) masochistyczne skłonności, gdy po raz kolejny snuto teorie o tym, czy tamta dziewczyna, którą znaleziono zamordowaną w lesie, to jego kolejna ofiara. Ciężko było stwierdzić, czy bardziej go to bawi - w skali dość ciemnego i nieco ironicznego czarnego humoru, czy budzi irytację i większy niesmak w związku z ludźmi. Czas mijał; tygodni, które spędził na wolności było coraz więcej, a newsów z nim związanych wpadało mniej. Od tego feralnego, sierpniowego festiwalu nie przyłapano go na niczym podejrzanym, a wyssane z palca bzdury nudziły nawet naczelnych hejterów, którym nie chciało się nawet tego komentować. Jemu również nie. Za to całkiem miłą odskocznią była rozmowa z nieznajomą; wymiana myśli nie przebiegała prędko, a wiadomości miały swój własny rytm, lecz - o dziwo - nadal pojawiały się nowe, a ich dobra passa nie skończyła się wraz z kilkoma początkowymi.

<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">
Wydaje mi się, że strona nie ma wielkich zabezpieczeń, więc faktycznie - odkrycie naszych danych nie byłoby olbrzymim problemem dla kogoś, kto się na tym zna. A z drugiej strony - czy komuś faktycznie zależałoby na dojściu do tego kim jesteśmy? Nie wiem jak Ty, ale nie zostawiam za wielu komentarzy, które mogłyby kogoś skłonić do próby odkrycia mojego imienia i nazwiska. Bardziej odsłaniam się (ten brak umiejętności kulinarnych...) tu, a jak już przyznałaś, nie mam do czynienia z hakerem. Też nim nie jestem, a poza tym... czy tak nie jest ciekawiej? Niewiadome bywają intrygujące, a wiedza często...rozczarowuje.
<br></br>
Filmy bożonarodzeniowe... cóż, postaram się tego nie oceniać, o ile nie powiesz mi, że równocześnie jesteś osobą, która włącza Last Christmas i inne świąteczne piosenki we wrześniu. To niewybaczalne.
<br></br>
Co, jeśli nie zawsze dobrze wpisuję się w ramy osoby, która uczy się na błędach? W związku z tym - wbrew poradzie, by nie ufać ludziom w internecie - zapytam: jakie miejsca polecasz w Seattle? Nie musi być to cała lista - wystarczy ze dwa, czy trzy. Tak jak wspominałem, jestem tu od niedawna, kojarzę tylko parę lokalizacji, nie mam wielu sprawdzonych. Tym bardziej, że jeszcze nie udało mi się wybrać na żadne wakacje, ale możesz mnie o to zapytać w... listopadzie, albo grudniu. Jeśli nadal będę tu tkwił - za karę obejrzę jeden z filmów bożonarodzeniowych i nawet mogę Ci go zrecenzować...
To chyba zabrzmiało jak lekkie wyzwanie. I dla Ciebie i dla mnie. Przyjmujesz?
</div> </div></table>
<br>
<br>

Cholera, czy właśnie skazał ich na kolejne miesiące tej nowej, odrobinę nietypowej znajomości? Niby wiedział, że zawsze mogła się nie zgodzić, albo nawet nie przeczytać wiadomości, skoro odpisał gdzieś w połowie miesiąca, lecz nim zdążył poprawić usuwając ostatnie kilka zdań, wiadomość została wysłana.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Za to Aura domyślała się, czemu właściwie co raz loguje się na konto, by mimo wszystko sprawdzić, czy nie pojawiła się kolejna wiadomość. Było coś intrygującego w tych pierwszych rozmowach, kiedy ludzie dopiero zaczynali się poznawać, kiedy jeszcze na odbiór ich słów nie wpływała nasza własna percepcja, bo trudno byłoby zakładać u kogoś konkretne zachowania, nie znając jeszcze mechanizmów ich działań, nie wiedząc, czego się spodziewać. Tu dochodził jeszcze element – pozornej, bo pozornie, ale jednak – anonimowości. Dla swojego rozmówcy nie była jedną z bliźniaczek Whitbread, dziewczyną, której nazwisko kiedyś było na pierwszych stronach gazet czy tą fryzjerką z ciętym językiem. To była nawet całkiem miła odmiana, choć to nie tak, że w tym rozmowach zamierzała się kreować na kogoś kim nie była – chyba nawet by tak nie potrafiła; udawanie, kluczenie czy żonglowanie faktami, które niewiele miały wspólnego z rzeczywistością wydawały jej się niepotrzebnym wysiłkiem, nieprowadzącym do niczego konkretnego w tym przypadku, bo przecież i tak nie miała żadnych planów na tę internetową znajomość.
<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: strawberry_girl<br>
Do: incisive</b></div></div> <div class="ig5-com">Wiesz, że teraz i tak za nic w świecie nie przyznałabym, że jestem właśnie tą osobą, która puszcza Last Christmas we wrześniu? :lol: Żartuję, nie jestem fanką George'a Michaela. Nawet nie mam tego na swojej świątecznej playliście (którą – spokojnie – odpalam dopiero w grudniu). I błagam! Nie mów mi tylko, że jesteś takim świętosceptykiem i nie masz świątecznej playlisty, to dopiero niewybaczalne ;). <br>
<br>
Pamiętam, że wspominałeś, że nie jesteś fanem spraw kryminalnych, zakładam więc, że seriali o tej tematyce również (a może się mylę), ale i tak zacznę bardzo sztampowo, bo North Bend to absolutny must-see, nawet jeśli nie zna się zbyt dobrze Twin Peaks. Ale możemy się umówić, że jeśli ci się tam jednak nie spodoba to będziesz mógł wymyślić mi jakąś karę, zobowiązuję się ją wykonać (i masz to na piśmie). <br>
A gdybyś chciał trochę oderwać nogi od ziemi albo pochodzić z głową w chmurach to oczywiście obserwatorium przy Pioneer Square. Przy okazji mają też tam bar z całkiem niezłym jedzeniem, więc odpada dylemat, czy przygotować coś w domu czy zjeść na miejscu (ale i tak najlepsze burgery w mieście robią w Two Doors Down!). <br>
No i na pewno Rhein Haus w Squire Park – właściciel ma chyba ze sto lat, ale wciąż podaje między innymi warzone przez samego siebie piwo, bardzo dobre swoją drogą. <br>
<br>
Brzmi nieźle, ale coś bym jeszcze dorzuciła do tej puli. Po pierwsze ten film wybieram ja, po drugie dorzucam do tego jakąś płytę z bożonarodzeniowymi hitami, którą będziesz musiał przesłuchać (spokojnie, nie będę cię odpytywać z tekstów piosenek, krótka recenzja też mi wystarczy). Kto wie, może przy okazji zostaniesz fanem bożonarodzeniowych klimatów. Wchodzisz w to? </div> </div></table>
<br>
Dopisując końcówkę wiadomości, Aura słyszała krzątającą się po kuchni siostrę. Od wczorajszej kłótni nie zamieniły słowa, a rudowłosa ze złością pomyślała, że jak zwykle w centrum ich konfliktu musiał znaleźć się Blake Griffith, choć może po prostu głupio jej było przyznać się do tego, że to wcale nie on był problemem, tylko jej własne zachowanie? Łatwiej było znaleźć kozła ofiarnego. Odsunęła od siebie te myśli, klikając wyślij.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tym razem jego odpowiedź pojawiła się dość szybko, zaledwie po godzinie od wiadomości wysłanej przez nieznajomą. To był... dziwny dzień. Przeszukiwał internet w poszukiwaniu pomocy z wyjaśnieniem problemu - przypadkowej współlokatorki, która nieoczekiwanie zagościła w jego progach, z pewnością mówiąc o tym, że to... jej dom. Nie miał pojęcia jak to rozwiązać, ponieważ nigdy nie był w takiej sytuacji. No, może prawie nie był - w końcu podczas pięciu lat za kratkami siedział w różnych celach: niekiedy on był tym nowym, którego dodawali do istniejącego składu, a czasami nie mógł cieszyć się za długo samotnością, ponieważ dodawali mu współwięźnia. Teraz było inaczej. Wydawałoby się, że nikt nie mógł mu narzucić dodatkowej osoby, a za sprawą pomyłki w biurze nieruchomości, zagubionym w cyfrowej przestrzeni przelewie i umowie, która się zawieruszyła... wystawiono na sprzedaż wynajmowany dom. Oczywiście, że Blake musiał na niego trafić, nikt inny nie mógł mieć takiego pecha.
No, może poza Lunarie, która po kilku miesiącach w Europie postanowiła wrócić i zastała w swoim znajomym wnętrzu Griffitha, który zdążył zrobić do tego czasu generalny remont i nic nie przypominało już tego, czym wcześniej było.

<br>
<br>
<table> <div class="ig1-com"> <div class="ig2-com"> <div class="ig3-com"></div> <div class="ig4-com"> <b>Od: incisive<br>
Do: strawberry_girl</b></div></div> <div class="ig5-com">
...uważasz, że teraz mógłbym się przyznać do tego, że nie mam czegoś takiego jak playlista na święta? Cóż, zrobię to. Nie mam. To... źle? Świąt samych w sobie też dawno nie obchodziłem tak, jak się to robiło mając kilka, czy kilkanaście lat. Z drugiej strony teraz wiem, że jest dla mnie nadzieja - może wystarczy zrobić taką składankę i dodać z jeden, czy dwa filmy bożonarodzeniowe? Ratunku, zaczynam się bać, że te filmy to zaraźliwe.
Ps. Na całe szczęście jeszcze nie czuję zapachu pierników, ani nie wpadłem na to, by zrobić grzaniec.
<br></br>
Co do tego, czy jestem fanem filmów/seriali kryminalnych, dam Ci podpowiedź - wiem, kto zabił Laurę Palmer (ha 8-) ) , a wskazówkę do rozwiązania tego stanowiła niemalże bliźniaczo podobna kuzynka... Nie będę mógł wymyślić kary, bo miejsce znam i lubię. Na razie podpadłaś jedynie tematem świąt, ale za to kar nie mogę wymyślić. Poza tym... czuję, że teraz muszę się czymś odwdzięczyć za tyle rekomendacji. Tylko czym?
<br></br>
W porządku. To świetna mobilizacja do tego, żeby naprawdę sięgnąć po kilka dni wolnego i wyjechać, dzięki :lol: Gorzej, jeśli plany potoczą się inaczej i finalnie (jest tu jakaś opcja połączenia głosowego?) będę musiał zadzwonić do Ciebie i włączonym filmem/płytą udowodnić, że to się dzieje i wcale nie oszukuję. A mógłbym, w końcu jesteśmy w internecie.

</div> </div></table>
<br>
<br>

Krótkie uniesienie kącika ust towarzyszyło mu w chwili, w której wysłał kolejną wiadomość. Chryste, piosenki świąteczne i filmy, serio? Pokręcił głową z niedowierzaniem i rozbawieniem, uznając, że spokojnie, urlop go uratuje od takiej męki. Poza tym - jeszcze tyle czasu do listopada, czy grudnia - nie wiadomo nawet, czy ten kontakt do tego momentu przetrwa, więc mógł zaryzykować.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”