WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu ale kolejne odcinki serialu albo kolejna książka do kolekcji a co za tym idzie zbyt długie przesiadywanie w fotelu mogło źle się skończyć dla panny Murphy. Chociaż czy po rozwodzie nadal bezkarnie mogła się tak nazywać? Chyba tak. Kto jej zabroni…
Zarzucając na ramiona cieplejszy płaszcz spostrzegał, że na podjeździe stoi wcześniej umówiona taksówka. Od dłuższego czasu chodziło za nią wino a posiłek ze znajomymi to dobra okazja do skosztowania alkoholu. Z tego też względu nawet przez myśl jej nie przeszło korzystanie z własnego środka transportu, który stał bezpiecznie zaparkowany w garażu.
Droga minęła jej szybko bo zapatrzona w jasny wyświetlacz telefonu kompletnie straciła poczucie czasu. Jej telefon był małym złodziejem, który ciągle odbierał jej momenty, które powinna poświęcić na coś zupełnie innego ale jak do tej pory niezbyt ten fakt ją drażnił. Po zapłacie należnej sumy pokonała pasy na jezdni i wyszła do restauracji. Tam też wcześniej zarezerwowała stolik obawiając się, że przy piątku może mieć problem ze znalezieniem miejsca. Ludziska często korzystali z wolnej soboty spędzając czas w miejscach takich jak to.
Była pierwsza. Zerkając na tarczę zegarka zdobiącego jej nadgarstek stwierdziła, że jest grubo przed czasem bo do umówionej pory pozostało jeszcze całe 15 minut. Co zrobi żeby się nie nudzić? A no to samo co robiła w samochodzie. Podpierając się na dłoni odpaliła jedną z aplikacji i przeglądając zdjęcie za zdjęciem zupełnie oderwała się od rzeczywistości. Nawet nie zauważyła kiedy na horyzoncie pojawił się pierwszy z gołąbeczków…

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Od zerwania zareczyn ze Sky'em siedzialam praktycznie w domu. Jedynym moim wyjściem były pojedyncze klientki które sobie zapisałam. Nie byłam w stanie siedzieć po kilka godzin nad makijażem jakiejś baby, która będzie mi marudziła o swoich problemach gdy moje są wielkie jak góra lodowa. Byłam zniszczona w środku i to było bardzo widać. Jednak gdy otrzymałam smsa od Molly na temat wspólnego posiłku, postanowiłam że tak dłużej być nie może. Bez większego zastanowienia zgodziłem się. Potrzebowałam z kimś porozmawiać nawet o normalnych pierdolach, byle tylko uwolnic swoją głowę od natłoku tych wszystkich myśli. Wzięłam prysznic po czym zwiazalam włosy w koka, nalozylam makijaż i wcisnelam się w jedną że swoich sukienek. Nie leżała już tak dobrze jak dawniej, ale to przez to że mój ciążowy brzuszek był już widoczny. Złapałam za płaszcz i torebkę by za chwilę opuścić mieszkanie. Wsiadlam do auta i pokierowalam się w stronę restauracji, w której byłam umówiona z dziewczyna. Droga nie zajęła mi zbyt dużo czasu i gdy tylko udało mi się znaleźć wolne miejsce parkingowe, wysiadłam z auta i udałam się do restauracji. Już od samego wejścia udało mi się wypatrzec dziewczynę. Gdy pozbylam się swojego okrycia wierzchniego podeszłam do stolika.
- Molly, dawno Cię nie widziałam. Czuje się co najmniej jakbyśmy nie widziały się kilka lat.
Przytulilam dziewczynę na powitanie i zajelam wolne krzesło obok dziewczyny. Dobrze było wyjść że swoich czterech ścian i zobaczyć się z kims znajomym. Naprawdę bardzo mi tego brakowalo, a z Molly zawsze dobrze się dogadywalam. Byłyśmy podobnie zniszczone w środku wydarzeniami z naszego życia.
- Czekamy na kogoś? Bo widzę jeszcze jedno nakrycie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tych kilka dni od zerwania z Mikaelą stanowiło dla Skylara prawdziwe piekło. Wciąż nie docierało do niego, że naprawdę się rozstali. Nie ruszał się poza próg własnego mieszkania, choć nie potrafił znaleźć sobie w nim miejsca - po takim czasie wydawało mu się zupełnie obce. Zimne. Puste.
Z każdym kolejnym dniem czuł coraz większe poczucie winy, które dosłownie zżerało go od środka. Dopiero z czasem, gdy bez emocji analizował całą sytuację, dotarło do niego że powinien wreszcie pozbierać się do kupy - zrobić coś ze sobą. Zawiódł nie tylko ukochaną kobietę, ale przede wszystkim siebie i to straszliwie bolało. Choć nałóg niczym diabeł na ramieniu wciąż mocno kusił, zapierał się rękami i nogami, żeby nie sięgnąć po alkohol. Niestety, samotność i poczucie kompletnej bezradności dawały mu się mocno we znaki.
Zaproszenie na kolację od Molly miało być małą ucieczką z jego samotni. Tak naprawdę, to nie miał ochoty nigdzie wychodzić, ale także nie miał serca odmawiać przyjaciółce. Zgodził się na spotkanie i niedługo potem zaczął przygotowywać się do wyjścia ze swojej nory. Musiał pokazać klasę, nawet jeżeli wcale jej nie miał. Po długiej kąpieli, która zdecydowanie była chłopakowi mocno potrzebna, wyszedł spod prysznica i stanął przed szafą, wybierając z niej długo nie noszone, bardziej eleganckie ubrania. Zwykle nosił się bardzo luźno, ale spotkanie w restauracji wymagało odpowiedniego wyglądu. Gdy zerknął w lustro, czuł się jak przebieraniec - w ciemnej koszuli, dopasowanych spodniach i eleganckich butach (na które pieszczotliwie wołał "trumniaki"). Zapiął na nadgarstku ulubiony zegarek, po czym spryskał się perfumami.
Na koniec narzucił na siebie kurtkę i wyszedł z mieszkania, zerkając na zegarek. Miał jeszcze trochę czasu, ale lepiej się nie spóźnić. Droga do restauracji w Beacon Hill zajęła mu dłuższą chwilę, lecz niedługo potem wchodził już do środka. I kiedy odnalazł Molly przy stoliku, szybko odkrył że siedziała przy nim także...Mikaela. Zatrzymał się niepewnie. Przecież przed nią nie ucieknie, ale... Czy Molly mogła o tym wszystkim wiedzieć i zrobić to celowo? Cholera.
- Cześć - przywitał się spokojnie, kiedy w końcu dotarł do stolika i zsunął z ramion kurtkę, by przewiesić ją przez oparcie krzesła, zanim na nim opadł. Zrobiło się tak... Niezręcznie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Historię dziewczyny poznała w wielkim skrócie na poczekalni u lekarza. Podczas gdy Miki czekała na wizytę, Molly musiała odebrać receptę na leki, które pomagały jej przejść z godnością przez rozwód. Nawet jeśli ten okazał się w miarę szybki i bezbolesny to zadra powstała w jej sercu jak i umyśle sprawiała, że ciężko było jej zasnąć i przejść z dnia na dzień do trybu zwykłego funkcjonowania człowieka bez problemów. Była młoda, zbyt młoda na łatkę rozwódki ale dzięki tej historii przekonała się, że życie nie jest bajką a książę może okazać się zwykłym kutasem o zapędach, co do których wcześniej nie miało się pojęcia. Poczucie władzy wciąga, tak samo jak jego wciągnął nałóg kontrolowania jej. A ten doprowadził niechybnie do zakończenia, które wszyscy znają. Pierścionek zaręczynowy i obrączka powinny spoczywać od dawna w najgłębszych czeluściach szafki. Tymczasem kobieta oba nosiła zawieszone na złotym łańcuszku wmawiając sobie, że niespotykany talizman uchroni ją przed spotkaniem kolejnego debila na swej drodze.
Jakim cudem poznała chłopaka Mikaeli, o którym wcześniej tak wiele złego słyszała. Historia jest zabawna i niespotykana. A na pewno potwierdza powiedzenie, że świat jest mały. Otóż pewnego słonecznego poranka gdy promienie oślepiały większą część uczestników ruchu zmierzających do centrum, doszło do kolizji między nią a motocyklistą. Straty były na tyle minimalne, że po dłuższych negocjacjach oboje wylądowali na kawie w pobliskiej cukierni celem spisania swych danych. Moment kiedy Molly uświadomiła sobie z kim rozmawia był równoznaczny z tym, że wstała, zabrała swoje rzeczy i określiła Skylara mianem „dupka”.
Jego mina – bezcenna.
W późniejszych perypetiach rodem z telenoweli para znów się zeszła a Molly więcej lub mniej uczestniczyła w ich życiu. Do ścisłego grona przyjaciół jeszcze trochę im brakowało ale z pewnością trójka była dobrymi znajomymi.
– Hej słonko – cmoknęła policzek ciężarówki podnosząc tyłek z krzesła. – Gdzie Twój boski narzeczony? Dla niego to krzesło… – zapytała nie wiedząc, że ich związek jest już nieaktualny. Stąd zdziwienie, że przychodzą osobno. Nim Miki zdążyła udzielić jakiejś odpowiedzi na pytanie, tuż przy stoliku znalazł się Sky.
– Oto i on. Świetnie – uśmiechnęła się szeroko nie mając zielonego pojęcia w jak dziwnej sytuacji właśnie się znalazła.
– Nam zamówiłam wino – wskazała palcem na siebie i na mężczyznę. – A Tobie bezalkoholowe. Wiedziałaś, że takie robią? – uśmiechnęła się beztrosko zauważając ich grobowe miny.
– Coś się stało? –

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdybym wcześniej wiedziała że Sky również pojawi się na tym spotkaniu, to grzecznie odmowilabym Molly i została w swoich czterech ścianach. A byłam tak blisko, cieszenia się że wreszcie udało mi się opuścić swoje krolowestwo w którym ostatnio przebywała aż zbyt często. Jednak już niejednokrotnie Seattle pokazało mi że mimo iż było sporym miastem, zbyt małym żeby nie spotkać Woffindena. Spojrzałam na Molly gdy spytała o mojego no cóż już byłego narzeczonego i wzruszyłam jedynie ramionami. Nie byłam zbyt na bierzaco jeśli chodziło o życie mojego byłego, wiedziałam tylko tyle ile zdarzył napisać mi w wiadomościach, gdy przez chwilę że sobą pisaliśmy
- Wybralas idealny napój dla mojego narzeczonego, to znaczy byłego narzeczonego.
Obiecałam sobie że nie będę nie mila i zachowam klasę, ale że do damy brakowało mi naprawdę bardzo dużo, nie potrafiłam darować sobie tego komentarza. W momencie gdy Sky sięgnął po alkohol w moim mieszkaniu nasze życie totalnie się rozsypało i chyba już nie potrafiliśmy go poskładać.
- To takie jak dla dzieci? Nigdy nie piłam takiego dla dorosłych.
Ukradkiem zerknelam na swojego byłego ale gdy tylko jedno twarz powędrowała w moja stronę, od razu odwróciłam wzrok. To wszystko było zbyt swieze i zbyt bolesne dla mnie. I nie chciałam chyba o tym dzisiaj rozmawiać. To miało być miłe spotkanie, a czułam że jeśli skupimy się na moim związku i chłopaka to całe to spotkanie zakończy się kłótnia. Dlatego też pozwoliłam sobie nie odpowiadać na pytanie dziewczyny.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wygląda na to, że Molly nie była na bieżąco jeżeli chodzi o związek Mikaeli i Skylara, ale trudno ją za to winić. Sky nie miał ochoty dzielić się ze wszystkimi przyjaciółmi tą wątpliwie radosną nowiną, bo nie zniósłby tej całej troski i dopytywania, czy aby czegoś nie potrzebował. Chciał pobyć sam i poukładać sobie nieco w głowie, a dzisiejsze wyjście miało być miłą odskocznią od problemów. Szkoda tylko, że przyjaciółka nieświadomie wpakowała go w tak niezręczną sytuację, ale Sky również zamierzał zachować klasę do końca.
- Ech, Molly... Zapomniałem ci napisać, że się z tobą nie napiję, wybaczysz mi? - postawił na małe kłamstewko, ale naprawdę nie miał ochoty w tym momencie tłumaczyć, dlaczego nie będzie mógł wypić choćby tej lampki wina z przyjaciółką. Opowiadanie o problemie alkoholowym w takim miejscu to nie najlepszy pomysł, a już z pewnością nie w towarzystwie Mikaeli.
- Będziesz miała dwie lampki dla siebie, a ja zamówię sobie coś innego - dodał, śmiejąc się pod nosem. Starał się udawać jak najlepiej potrafił, ale mimo wszystko nie miał takich zdolności. Jego wzrok sam kierował się ku Mikaeli, chociaż próbował z tym walczyć na wszelkie sposoby. Oby tylko nie popsuł tym całego spotkania, bo Molly będzie rozczarowana. Tak bardzo się starała o dobrą atmosferę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O matko, o matko, zrobiło się niezręcznie, bardzo niezręcznie. Moment kiedy Molly zorientowała się, że pomiędzy dwójką nie jest najlepiej był fatalny. Z przyzwyczajenia upiła spory łyk alkoholu zamieniając flaszki miejscami. – Prosta sprawa. Wy macie bezalkoholowe picolo a ja całą butelkę prawdziwego wina tylko dla siebie. – przywołała resztki entuzjazmu przygasające gdzieś na dnie jej podświadomości próbując wyjść jakoś z twarzą. Jej intencje nie były złe, wręcz przeciwnie. Sądziła, że życie z ciężarną kobietą pod jednym dachem wcale nie należy do najlżejszych i z tego względu dobrze się wyrwać i wybyć gdzieś do ‘ludzi’. Głównie dlatego namówiła dwójkę na wspólny posiłek nie mając żadnej wiedzy o ich rozstaniu. Tym, które można określić liczbą „x”. Chyba ktoś musiał z nimi porządnie porozmawiać i nawet jeśli finalnie będą mieć jej to za złe to może przejrzą na oczy.
– Okej, zaczniemy od początku – poprawiła się na krześle splatając palce dłoni na własnych udach. – Rozeszliście się? Definitywnie? Nie chciałam Was stawiać w niezręcznej sytuacji i dla jasności o niczym nie wiedziałam. – najpierw krótko wyjaśniła dlaczego zebrali się tutaj we trójkę.
– Jesteście tego pewni mając w drodze dziecko? – Murphy była królową bezpośredniości uważając, że rozmowa to klucz do wyjaśniania wszystkiego a już najpewniej nieporozumień.
To było ich życie i ich decyzje ale na ile duża była ich świadomość co do obywatela w brzuchu Miki? Sprawa niezwykle delikatna a rozmowa o niej to jak stąpanie po bardzo cienkim lodzie. Jeden fałszywy krok i Molly wpadnie do lodowatej wody a należy pamiętać, że wcale świetnie nie pływała.
– W ogóle jak się czujesz? Kiedy masz wizytę? – zapytała zastanawiając się jak to jest nosić pod sercem nowe życie i być w tak… chujowej sytuacji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Faktycznie dość niezreczna sytuacja, ale raczej nie pierwsza w moim życiu. Gdy po 3 latach spotkałam Sky'a po raz pierwszy w parku, pozniej wpadalam na niego dosłownie wszędzie. Więc obecny stan rzeczy wcale mnie nie dziwi. W zasadzie zdziwiona byłabym gdyby Sky'a tu nie bylo. Spojrzałam na Molly układając się wygodnie na krześle. Coś czułam że dziewczyna tak łatwo nam nie odpuści, a ja obiecałam sobie gdy tylko zobaczyłam chłopaka jak zmierza w stronę stolika, że nie dam się sprowokować. I nie pozwolę by moje negatywne emocje wzięły górę. A w obecnym stanie byłam skłonna rzucać talerzami.
- Robisz nam sesję terapeutyczną? Owszem mamy w drodze dziecko ale czy to coś zmienia? Zaznaczylam już w momencie naszego rozstania, że nie zamierzam robić problemów jeśli chodzi o uczestniczenie w życiu dziecka. Sky jest i zawsze będzie ojcem tego maleństwa. Nie wina dziecka że nie umiemy że sobą żyć.
Wyrzuciłam z siebie praktycznie na jednym wdechu. Nie chciałam tego jakoś mocniej roztrzasac. A tym bardziej mówić o problemie z jakim boryka się Sky, jeżeli zechce to sam to powie. Ja nie mogłam i nawet nie miałam prawa go w tym wyreczac. Przez chwilę patrzyłam na chłopaka ale tak szybko jak na niego spojrzałam tak szybko odwróciłam wzrok. Nie byłam pewna ile sił miałam w sobie żeby dobrze się tu trzymać i nie wybuchnąć.
- Dobrze, z początku było kilka problemów ale teraz jest wszystko w porządku. Biorę dużo witamin, zdrowo się odżywiam więc wszystko jest jak najbardziej na plus. Za parę dni widzę się z doktorem. Ale dość o mnie. Mow co u Ciebie?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Z każdą chwilą to spotkanie stawało się coraz bardziej niezręczne, ale Skylar powziął mocne postanowienie, że będzie robił dobrą minę do złej gry, tak długo jak to w ogóle możliwe. Molly z pewnością miała dobre intencje, ściągając ich tutaj oboje. Skąd mogła wiedzieć, że niedawno ich drogi się rozeszły? Żadne z nich nie było skore do tego, aby dzielić się taką nowiną.
- Pewnie jest obleśne, ale naprawdę nie mogę pić alkoholu. Spróbuję się przełamać - stwierdził, pokazując przyjaciółce język. Tak naprawdę, to mógł. Po prostu nie chciał, nie tylko ze względu na to, że Mikaela siedziała tuż obok, robił to teraz wyłącznie dla siebie. Gdyby się upił - a to byłoby bardzo prawdopodobne przy obecnym stanie ducha - nie przyjętoby go na terapię. Ponadto, pewnie narobiłby tu niezłego wstydu, a nie o to chodziło.
Przewrócił oczami na dalsze słowa blondynki. To zdecydowanie nie był czas na tego typu rozmowy, jednak postanowił, że mimo wszystko postara się zachować tę klasę i chociażby minimum kultury, na jakie był w stanie się szarpnąć. Jednak cała wypowiedź Mikaeli bardzo poruszyła chłopaka i coraz trudniej mu było to ukryć. Mimo wszystko, chciał się postarać.
- Cóż, Mikaela powiedziała raczej wszystko na ten temat - wzruszył ramionami i zamilkł, wsłuchując się w rozmowę pomiędzy dziewczynami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Broń Boże – wybrzmiało z jej ust, a że była ateistką no to… cóż. Stare nawyki pozostały bo to, że Molly w Boga nie wierzyła nie było stanem rzeczy utrzymującym się od dawna. Po długich przemyśleniach związanych z rozwodem oraz z tym co przeszła w trakcie małżeństwa doszła do wniosku, że gościa na górze nie ma bo czym mogła sobie zasłużyć na takie traktowanie? Dodatkowo po rozłące z ex kościół uważał ją jako gorszą kategorię osoby „wierzącej” więc systematycznie odsuwała się od ów instytucji aby finalnie ogłosić, że nie wierzy w nic co może znajdować się po śmierci. Co jednak nie wykluczało dobrze zakorzenionych w niej zwrotów tak jak miało to miejsce przed chwilą.
– Pytam z troski, nic więcej – wzdrygnęła się na samą myśl zabawy w terapeutę. Od wchodzenia w cudze życie byli psycholodzy a jej daleko do kogoś z tym wykształceniem. Co najwyżej mogła powiedzieć co o tym sądzi ale tylko na wyraźne życzenie którejś ze stron. O czym w takim razie rozmawiać? Ciężka sytuacja.
– Ej nie jest obleśne. Jest… dobre – nie to żeby kiedyś próbowała wina bez procentów ale słyszała od kilku znajomych, że smak pozostaje ten sam. Wierzyła im na słowo i skoro ona nie była w ciąży i nie przyjechała tutaj własnym autem to z chęcią przytuli flaszkę tego prawdziwego.
– Macie już jakieś typy imion? – Murphy żywo interesowała się brzuszkiem rozmówczyni i był to chyba najlepszy wątek do rozmowy. Po pierwsze dziecko było łącznikiem między ex parą a po drugie ciężarne panie chyba lubią mówić o tym co słychać u maleństw pod swoim serduchem.
– U mnie? Jakiś czas temu ktoś podrzucił mi kotkę. Jak się okazało u weterynarza jest w ciąży i za kilka tygodni będę miała w domu trzy piszczące, ślepe szczurki. No i rozglądam się za dodatkowym karawanem. Ale to tak na marginesie – ucięła uświadamiając sobie, że rozmowa o samochodzie do transportu zwłok przy kolacji to mega średni pomysł. To znaczy dla niej było to całkiem normalne ale no… nie dla wszystkich.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Odetchnelam z ogromną ulga wiedząc że to jednak nie będzie sesja terapeutyczną dla złamanych serc. Nie byłam na nią przygotowana i tak już cholernie ciężko było mi tu siedzieć i udawać jak to wszystko jest w porządku. A przecież ani trochę nie było. Było mi naprawdę źle ale trzymałam się niebywałe dobrze. I mimo że powinnam cieszyć się tym że Sky odmówił alkoholu to jakoś to do mnie nie przemawialo. Bo przecież gdy byliśmy razem też świetnie się trzymał, ale przyszedł dzień gdy przegralam z butelką wódki i to chyba bolało mnie najbardziej.
- Ja o tym nie myślałam. Ciąża była mocno zagrożona i nie chciałam robić sobie większej nadziei na to, że urodze to dziecko, zresztą to moja druga ciąża i nie chce się zbytnio podpalic. Jak minie pierwszy trymestr wtedy będę się zastanawiala.
Mowienie o tym co było, ale już nigdy nie wróci było dla mnie potwornie trudne. Pierwsza ciąża utracona przez to co działo się w moim życiu, które dzielilam że Sky'em i nie chętnie o tym mówiłam. Było to zbyt trudne. Chwycilam kieliszek wina i przechylilam go w całości, załowalam że nie było w nim procentów. Cholernie chciałabym się teraz upić. Ale nie mogłam. Sky by mnie rozszarpal gdybym tylko pomyślała o zamoczeniu ust w czymś procentowym.
- Smakuje jak normalne tylko bez procentów. Dobre.
Wino naprawdę było dobre. Fakt nie zaszumialo mi po nim w głowie i to był jego wielki minus, ale reszta byla naprawdę im plus. I to było duże zaskoczenie. Spojrzałam na Molly wsluchujac się w to co mówiła. Do tej pory byłam naprawdę pełna podziwu dla tego co robiła. Że chciała prowadzić biznes który z gory skazuje człowieka na smutek . Bo jak tu się cieszyć, gdy otaczają Cię same trupy.
- Podziwiam Cię, naprawdę. Twój biznes sam w sobie wywołuje ciarki A Ty mówisz o nim jakbyś kupiła nowa blaszkę do pieczenia ciastek. To aż niesamowite.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skylar odmówił alkoholu przede wszystkim z myślą o sobie - i o ratowaniu swojego życia przed wyniszczającym uzależnieniem, chociaż w głębi serca miał nadzieję, że ten drobny gest zmieni sposób, w jaki patrzyła na niego teraz Mikaela. To jednak wątpliwa sprawa - w końcu już raz coś jej obiecał, a potem nie dotrzymał danego słowa. Miała prawo mu więcej nie zaufać i wcale się temu nie dziwił. Wsłuchał się w słowa brunetki, początkowo nie mając zamiaru angażować się w ten temat. Wybór imienia dla dziecka zszedł na dalszy plan, odkąd tylko dowiedział się o tym, w jakim stanie była ciąża i co mogło ich czekać w związku z tymi komplikacjami. Po prostu nie potrafił o tym myśleć, ale uśmiechnął się delikatnie do Molly. Przyjaciółka i tak musiała czuć się głupio siedząc tu z nimi, z wiedzą że niedawno się rozstali.
- Najważniejsze, żeby ze zdrowiem Mikaeli i dziecka wszystko było w porządku - potwierdził spokojnie. Imię jeszcze się znajdzie. Miał kilka swoich typów, ale czy to w ogóle zostanie wzięte pod uwagę? Tego nie wiedział, chociaż Mikaela zapewniała, że będzie cały czas obecny w życiu ich dziecka. Przecież nadal był jego ojcem - nie najgorsze, faktycznie - przyznał z rozbawieniem, przyglądając się jeszcze raz swojej byłej narzeczonej, choć było to mocno krępujące. Dla nich obojga.
- Czyli interes kwitnie? - zagadnął, śmiejąc się pod nosem. Akurat Skylara charakter pracy Molly absolutnie nie dziwił, ani nie wpędzał w zakłopotanie. Cóż, branża pogrzebowa jest niezwykle ważna - jakby nie patrzeć, każdy kiedyś umrze, a do jego przyjaciółki przynajmniej nie zajrzy żaden kryzys. Chyba, że konkurencja wymyśli jakiś innowacyjny rodzaj pochówku.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Racja, rozsądne podejście – przytaknęła bo faktycznie gdzieś kiedyś słyszała, że lepiej nie rozgłaszać ciąży przed ukończeniem 1 trymestru bo różnie to bywa i wszyscy wiedzą o czym mowa… Gdy Molly miała ponownie otworzyć usta żeby coś powiedzieć, do stolika podeszła kelnerka z tabletem i poprosiła o złożenie zamówienia. Blondynka nie była specjalnie głodna ale od kilku dni chodziło za nią mięso więc bez zastanowienia poszła w tym kierunku.
– Tatar poproszę – uśmiechnęła się delikatnie do dziewczyny w pracowniczym wdzianku upijając znów spory łyk swojego wina z procentami. Teraz, gdy była sama, niesamowicie ceniła sobie wolność i niezależność. Nikt jej nie pilnował, nikt nie obserwował i nie mówił co wolno a co nie. Z umiarem korzystała z dobrodziejstw stanu wolnego rozumiejąc, że są w życiu sytuacje kiedy nie powinno się żyć w pojedynkę tak jak w przypadku pozostałej przy stoliku dwójki ale los bywa przekorny rzucając kłody pod nogi.
I albo je przeskakujemy, albo potykamy się i zdzieramy łokcie…
– No widzisz! Ja dobrze wiem czego Ci potrzeba – uniosła triumfalnie brew wadząc palcem po szklanek podstawie kieliszka.
– Może dlatego, że mam z tym do czynienia ze strony logistycznej, papierkowej. Do tej pory tylko 3 razy pomagałam w przygotowaniu kogoś do pogrzebu i wcale nie było tak strasznie. To znaczy na początku się bałam a później postawiłam się w sytuacji rodziny i zależało mi na tym żeby ta osoba wyglądała jak najlepiej, żeby tak ją zapamiętali, jak gdyby spała – wyjaśniła nieco pokrętnie pomijając szczegóły takie jak przygotowanie osób po sekcji, po wypadkach czy chorobach, które i tak trzeba należycie przygotować pomimo tego, że trumna nie jest otwierana.
– Jest okej, nie żałuję, że się na to zdecydowałam bo tak jak np. kobiety dbają o siebie – wskazała ruchem głowy na Mikaele. – I dzięki temu zawsze będziesz miała klientki, tak ludzie zawsze będą umierać chociaż żadnej eureki nie odkryłam ale taka jest prawda. Trzeba tylko być „na czasie” dlatego coraz częściej zastanawiam się nad inwestycją w krematorium a na to będę potrzebowała solidnego kredytu – i tu wkradał się mały element niepewności bo o ile jeszcze kilka lat temu Molly uważała, że świat stoi przed nią otworem i może totalnie wszystko, tak po przejściach nieco przygasła rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. Jedni mogli nazywać to rozwagą, inni brakiem pewności siebie. Ona jednak wiedziała, że powoli, małymi krokami idzie do przodu starając się myśleć o tym co będzie a nie o tym co było choć to wcale nie jest proste.
– Myślicie, że w przyszłości możemy spotykać się w trójkę czy to średni pomysł? Zamówiłam wczoraj rzutnik, w domu mam spory fragment białej ściany, idealnej do wyświetlania filmów. Moglibyśmy kiedyś posiedzieć i coś obejrzeć zwłaszcza, że dni robią się coraz krótsze, hm? – uniosła kieliszek sącząc czerwony płyn.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sytuacja w której obecnie byłam, była cholernie niezreczna. I mimo tego że przecież byłam że Sky'em tyle czasu i do głowy by mi nie przyszło że mogłabym się przy nim poczuć niezręcznie, o tyle właśnie teraz tak było. To nie miłe uczucie. I tak naprawdę nie wiedziałam do końca jak mam się zachowywać. Nie chciała też dawać odczuć tego ani chłopakowi ani Molly. To miał być miły wieczór i nie ważne co by się działo, taki miał być.
- Tu masz rację. Ludzie zawsze umierali i zawsze umierać będą.
To był chyba najgorszy z możliwych tematów jaki mogliśmy obrać na ten wieczór. Ale wolałam go sto razy bardziej niż skupianie się na mnie i tym że nie jestem już że Sky'em. Naprawdę ostatnie czego pragnelam to tego byśmy skupiali się tutaj na problemach mojego już byłego narzeczenstwa.
- A ja po proszę sałatkę z grillowanymi kawałkami kurczaka i grzankami.
Uśmiechnęłam się po złożeniu zamówienia w stronę kelnerki. Nawet jeżeli nie byłam jakoś przesadnie głodna, wiedziałam że jeść muszę. Tym bardziej że przecież nie byłam sama. Spuscilam wzrok gdy tylko poczułam jak Sky na mnie patrzy. Bolało mnie to. Nawet chyba przed sama sobą nie chciałam się do końca przyznac jak mocno w tym wszystkim cierpiałam. Każda noc wyglądała tak samo, zanosilam się głośnym płaczem, by rano dosłownie przykleić sobie uśmiech na twarz.
- Molly jeśli chodzi o mnie to nie widzę przeciwwskazań. Nie jestem że Sky'em ale to nie znaczy że będę unikala spotkań gdy będziesz go zapraszala. Tym bardziej że potrafimy siedzieć mimo wszystko obok siebie.
I było to piekielnie trudne. Ale naprawdę potrzebowałam uciec z tej banki mydlane, która sobie w okol siebie przez ostatnie dni utworzyłam. Potrzebowałam zmiany i to spotkanie było małym krokiem..

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Beacon Hill”