WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
Sądząc, że zakładanie takiego instagrama to długi proces, wrzucił do lodówki wino. Czerwone półwytrawne. Okaże się czy Posy takie lubi.
Siadając na obszernej kanapie i włączając 70 calowy telewizor przytwierdzony do ściany po drugiej stronie pomieszczenia, zaczął przegrzebywać zdjęcia, które chciałby umieścić na profilu. Miał tego od zajebania. Sam telefon miał z 3 a może nawet 4 lata i ciężko było się z nim rozstać bo to jedna wielka skarbnica fotografii, plików i folderów związanych bezpośrednio z pracą White’a. Przerzucając kolejne fotki natrafił na zdjęcie numeru telefonu podpisanie zdawkowo jako Nic.
Kim jest lub była Nic? Gładząc zarost na brodzie chwilę siedział w zadumie starając sobie przypomnieć do kogo należy ciąg cyfr. I nagle doznał olśnienia. To było naprawdę dawno temu, ponad dwa lata kiedy wyszło jakoś tak, że wylądowali razem w łóżku a on się zmył rano jakby nigdy nic. Od tamtej pory się nie odezwał więc czemu teraz siedział wpatrzony w ekran telefonu? Nie miał wyrzutów sumienia bo nie zwykł ich mieć. Wszystko co robił zawsze działo się za zgodą z dwóch stron więc wszystko gra. Dziwne i niewytłumaczalne było to, że na szybkiego sklecił wiadomość sms i wysłał ją do kogoś to mógł zmienić numer już kilka razy.
Dodatkowej analizy sytuacji oszczędził mu dzwonek do drzwi.
– Nareszcie – wpuścił kobietę do środka otaczając ją ramieniem i prowadząc do salonu. – Jeszcze chwila i nie będę wiedział co mam wybrać. Wiesz, że mam więcej zdjęć w telefonie niż niejedna nastolatka? Ale żadnego z dzióbkiem – zastrzegł kierując się samotnie do otwartej kuchni. – Czego się napijesz? – przystanął gdzieś między szafką z kieliszkami a lodówką, w której trzymał wszystkie dobroci.
-
Nie spodziewała się, że kiedykolwiek dostanie tego typu wiadomość. A już na pewno nie od kogoś pokroju Willa. Ale… rozbawił ją. I prawdopodobnie właśnie to sprawiło, że zdecydowała się wyjść ze szpitala o przyzwoitej godzinie – zamiast przedłużać dyżur o kolejne godziny i kolejne przypadki. Nadal było późno, ale przynajmniej nie był to środek nocy jak to miała w zwyczaju.
Zastanawiała się, czy wypada wpadać z pustymi rękoma, nawet gdy wpada się „z pomocą” – ale nie. Dlatego właśnie brunetka po drodze miała mały przystanek. Zastanawiała się między chińszczyzną a butelką szkockiej, ale ostatecznie wygrało to drugie. Dieta płynna.
Dlatego, gdy stanęła przed jego drzwiami, jedną dłonią poprawiła opadający z jej ramienia sweter, a w drugiej ściskała butelkę bursztynowego procentowego napoju.
- Nareszcie? Ciesz się, że nie dałam sobie wcisnąć kolejnego pacjenta na izbie. – odparowała od razu, uśmiechając się pod nosem – I nie podejrzewałam cię, ale… – bezczelnie pozwoliła sobie zmierzyć go wzrokiem od stóp do głów i uśmiechnęła się przy tym wymownie – Mam nadzieję, że większość nich jest bez koszulki. No wiesz… to najlepiej sprzedaje się w Internecie. – znalazła się wielka znawczyni, która nigdy nie upubliczniła nawet najładniejszego selfie, które sobie zrobiła. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że w jej galerii nie było żadnych jej zdjęć. Było ich mnóstwo, bo jednak każdy jest trochę próżny i pewnie z tego wszystkiego mogłaby założyć całkiem nieźle prosperującego instagrama (a może i onlyfans), ale jakoś nie miała na to ciśnienia. Może wychodziła z założenia, że trochę jej nie wypada? W końcu jeszcze niedawno służyła w armii – nawet jeśli była lekarzem to kończąc uczelnię wojskową i wyjeżdżając na misję, nosiła tytuły, których przecież nie utraciła po powrocie do Seattle. Oh… gdyby tylko tak samo myślała, gdy lądowała w podrzędnym klubie albo przechylała następną kolejkę tequili w barze po pracy.
- Przyniosłam szkocką… uznałam, że zdecydowanie lepiej będzie nam się pracowało pod wpływem czegoś mocniejszego. – zażartowała wskazując na butelkę, którą chwilę wcześniej zostawiła na blacie i usiadła na kanapie w salonie mężczyzny – Skąd w ogóle ten pomysł? – zapytała, obserwując jak Will przygotowuje im drinki i cierpliwie czekając aż będą mogli zacząć.
-
– Proszę – przyniósł szklanki kładąc je na stoliku przed kanapą. – Lubię to co robię i chciałbym podzielić się tym ze światem. Brzmi egoistycznie ale to zdrowy egoizm – przyciągnął do siebie laptopa i rzucił na niego komórkę. – To co, za owocny wieczór? – uniósł szkło przechylając część jego zawartości. Warto założyć profil nim zrobią tą butelkę na dwoje bo istnieje ryzyko odnalezienia i wrzucenia na profil zdjęć, które wcale tam być nie powinny. Człowiek po procentach robi różne i nieprzemyślane rzeczy.
-
-
Po wypiciu niemal połowy zawartości odłożył szklankę, która wydała z siebie złowrogi hałas. Wystarczyło zrobić to trochę mocniej a niewykluczone, że na szkle pojawiłoby się pęknięcie. To była jedna z jego wad. Po przyjściu z roboty robił wiele rzeczy na przysłowiowe ‘odwal się’ wychodząc z założenia, że nie musi się już starać i limit jego dokładności został wyczerpany. - Tutaj masz foldery z pracami – zarzucił rękę na oparcie kanapy tuż za osobą kobiety i sam zaczął wskazywać co gdzie ma w telefonie. Najpierw przesunął palcem po galerii wyciągając do wierzchu dwa zapchane fotografiami albumy. – Tu masz moje zdjęcia – spojrzał na nią z ukosa ledwo powstrzymując się przed bardzo wymownym uśmiechem bo w życiu nie przyszło mu na myśl proponowanie przeglądania galerii, w której całko wiem ‘przypadkiem’ skrywałby swoje nagie zdjęcia. Na Boga, był już za stary na takie rzeczy a nawet gdyby cofnął się o te parę lat to nigdy nie robił zdjęć w lusterku, szczególnie od pasa w dół. – Musimy się zastanowić nad nazwą profilu bo nie wiem czy to powinny być moje dane czy dane salonu bo chcę mięć tam zdjęcia i swoich dziar, tych, które wykonałem i projektów – najwyraźniej on do tematu podszedł bardzo serio bo jeśli ma już udostępniać swój wizerunek w Internecie to niech to będzie zrobione na naprawdę dobrym poziomie. Po założeniu tego gówna Posy będzie miała jeszcze jedno zadanie. Mianowicie musi nauczyć Willa dodawania zdjęć i wszystkich innych myków potrzebnych do prowadzenia profilu. W innym wypadku będą musieli spędzać ze sobą prawie każdy wieczór, w którym White będzie chciał coś dodać.
Wypił resztę swojego alko idąc do kuchni po flaszkę. – Nie pytam nawet czy chcesz więcej bo widzę, że chcesz – i jak powiedział tak zrobił. Butla wylądowała na stole tuż obok znów wypełnionych szklanek. – To mi się podoba – wskazał na fotkę przedstawiającą jego samego na łóżku gdzie inny koleś tatuował jego plecy. Dziary to nie tylko rysunki ale także ból, który za nimi stoi bo są miejsca, przy których nawet dorosły facet ma ochotę drzeć mordę.