WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://cdn.vox-cdn.com/thumbor/8Q6Lz9U ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[2]

Tina nie mogła znaleźć słów, w żadnym języku, które opisałyby, jak dumna jest z tego, czego dokonały jej dzieci. W końcu okazały się na tyle mądre, aby ukończyć studia medyczne i tylko jedno z nich okazało się jednak dość głupie, aby to wszystko zaprzepaścić i co gorsza złamać matczyne serce. Nie żeby Valentina oczekiwała od Jo i Addie kwiatów, niekończących się podziękowań i wdzięczności. Odrobina miłości i szacunek, czy to tak wiele? Cóż, nie ukrywam zatem, że gdy Adore bezczelnie wyrwała matce serce, splunęła na nie i zdeptała, życie Jo mogło stać się udręką, jeżeli za taką uznawał nadopiekuńczość swojej mamy. Sama Tina - chociaż tego głośno nie przyznała nigdy - bała się, że swojego ukochanego syna także straci. Poza tym jego pracoholizm niezwykle ją martwił, dlatego właśnie starała się go wyciągnąć ze szpitala. A trzeba przyznać, że Valentina była osobą niezwykle upartą, która nie odpuszczała łatwo i zapewne żaden z przełożonych Jo nie lubił, kiedy jego krzykliwa mateczka pojawiała się na szpitalnym korytarzu. W każdym razie dzisiaj postanowiła zjeść lunch ze swoim pierworodnym, kropka. Zaprosiła syna do restauracji z południowoamerykańską kuchnią, której najbliżej było do tego, co znała z domu. Tina była zdania, że powinno się pielęgnować kulturę swoich przodków. Niestety, dzisiaj była zbyt leniwa, żeby gotować, dlatego musiała skorzystać z półśrodków. Czekała już przy stoliku, kiedy wypatrzyła swojego syna, wchodzącego do środka. - Hola, Papi - przywitała się, nie oszczędzając mu mocnego uścisku. No, ale czy szeroki uśmiech na jej twarzy nie był wart tej chwili lekkiego zażenowania?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

:yay: :yay:
Ostatnio zmieniony 2022-08-10, 16:28 przez Joaquin Marquez, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dobrze było wiedzieć, że chociaż jej syn nie chciał odcinać się od własnej matki i nadal chętnie spędzał z nią czas. A przede wszystkim szanował jej decyzje i nie potępiał - miała taką nadzieję - związku z nieco młodszym mężczyzną. W każdym razie, ostatnio wygrywał w rankingu ulubionego dziecka, bo Adore dostała dużo minusowych punktów za ten cały wyjazd bez słowa i nie odzywanie się do własnej matki przez dwa lata. Czy naprawdę ta niewdzięczna smarkula nie zdawała sobie sprawy, że Valentina, jej mamasita najukochańsza odchodziła od zmysłów? Całe szczęście Jo nie doprowadzał matki do takiego stanu, chociaż i jego mogłaby się przyczepić. Bo chociaż nie była najstarszą osobą na świecie i pewnie gdyby się postarała to sama dorobiłaby się kolejnego potomka, to jej syn mógłby znaleźć sobie jakąś kobietę, która zadbałaby o niego w przyszłości. W końcu Tina nie będzie żyć wiecznie, chociaż wielu mogłoby się tak wydawać, i nie będzie mogła pilnować, aby nie przepracowywał się i zawsze miał co zjeść. A to, że każda kandydatka nie była wystarczająco dobra dla jej kochanego syneczka to już kompletnie inna para kaloszy. Takie to utrapienie miał Joaquin ze swoją mateczką. Ciężkie było życie matki dorosłych dzieci, które udawały tylko, że nie potrzebowały swojej cudownej matki, a tak naprawdę potrzebowały jej tak samo jak kiedyś i jednoczesne bycie narzeczoną i przyszłą panną młodą, która chciała sprostać oczekiwaniom przyszłego męża.
Uśmiechnęła się rozczulona do swojego syneczka, no co? Przynajmniej się starał. - No, ale próbowałeś, to się liczy, synku - rzuciła rozczulona i zajęła miejsce przy stoliku, odrzucając długie, brązowe włosy do tyłu. - Ale Dante kupił mi nową torebkę - to oczywiście mogło oznaczać jedynie tyle, że przyszły pan młody bardzo rozzłościł kobietę, którą niedługo poślubi i aby załagodzić jej kolumbijski temperament, postanowił kupić jej coś ładnego. - Opowiadaj co u ciebie? Wszystko w porządku? - zagadnęła. Valentina naprawdę była dumna ze swojego syna. Był w końcu pierwszym w jej rodzinie, który nie tylko skończył szkołę średnią, ale także poszedł na studia i teraz pracował w tak szanowanym zawodzie. I nigdy nie zapominała tego wypomnieć przy różnych rodzinnych spotkaniach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Och, Żaklinka robiła wszystko by mamcia postrzegała go jako to ukochane dzieciątko, które z całej zgrai powinno zasługiwać na jej szczególne względy. Zawsze podsyłał jej najładniejsze laurki i babeczki ze świeczką na dzień matki, nie zawsze wykonane własnoręcznie, ale to już kwestia smykałki do interesu. Słowem, przykładny lizusek z niego.
- Cóż. - roześmiał się perliście widząc jak mamcia przecząco potrząsnął głową. Przynajmniej próbował, czego nie można było powiedzieć o jego siostrzyce, która podejmowała co najwyżej próby wpędzenia matki do grobu. Jak już zostało niejednokrotnie wspomniane, kochał Adore jednak jej wybory, włączając listę do obejrzenia na Netflixie, nie budziły jego aprobaty. Często zastanawiał się co miało tak druzgocący wpływ na psychikę pani doktor, niestety po dziś dzień nie potrafił wskazać jednoznacznych przyczyn tegoż zjawiska. - Piękna, rozpieszcza cię. - pochwalił prezentującą się dumnie na jednym z krzeseł, z pewnością kosztowną kopertówkę. Czy przeszkadzało mu to, że matka spotykała się z młodszym mężczyzną? Cóż nigdy nie poddawał tego zjawiska dłuższej refleksji. W zasadzie wolał chyba o tym nie myśleć. Dla niego Valentina Marquez była ukochaną mamcią, robiącą mu za dawnych lat kakao z piankami i jej życie uczuciowe po jego wyprowadzce z domu preferował w postaci "owiane tajemnicą''. Niemniej jego podejście do tego typu spraw było raczej neutralne, skoro faceci mogli umawiać się z młodszymi od siebie to czemu by kobiety miały postępować inaczej? Nic mu do tego. Zwłaszcza, że facet matki zdawał się być całkiem przyzwoitym facetem, który jakkolwiek potrafił ogarnąć jej specyficzny temperament i poczucie humoru. - W odróżnieniu od ciebie czeka mnie starokawalerstwo, ale przynajmniej w pracy idzie nieźle. Wiesz chorych nigdy nie brakuje .- westchnął, ale wypowiedź postanowił zakończyć z uśmiechem, co by Tina nie myślała, że przylazł tu się nad sobą użalać. Owszem jeśli chodzi o życie uczuciowe nie układało mu się ostatnio za dobrze, ale nie tylko tym człowiek żyje. W każdym razem tak zwykł pocieszać się Joaquin, gdy po wielogodzinnym dyżurze wracał styrany do pustego mieszkania. - Adore wróciła. Nie widziałem się z nią w prawdzie, ale coś ją tu jednak przywiało na nowo.- stwierdził ponownie się krzywiąc. Nie potrafił zbyt dobrze ukrywać swojego nastawienia do poczynań siostry. Zwłaszcza, że dosłownie kilka dni wcześniej wpadł na jej byłego, w gruncie rzeczy porządnego faceta. Nie raz zachodził, więc w głowę jak Adore mogła odwalić mu taki numer.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wedgwood”