WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Real cooking is more about following your heart than following recipes
Awatar użytkownika
19
177

student/pomocnik kuchenny

Canlis

sunset hill

Post

/ze szpitala

Nie można było raczej powiedzieć tego o Gabrielu. Dzieciństwo i czasy nastoletnie przeżył bez większych problemów, a właściwie jedynym poważnym była utrata przyjaciółki, z którą znał się od dziecka. A to wszystko za sprawą własnych partnerów. Gabe nigdy do końca Quinn nie wyjaśnił, że była jednym z powodów, dla których przestał się przyjaźnić z Josie, twierdząc, że była to sprawa tylko między nim a jego sąsiadką. W każdym razie do tej pory nie miał okazji zderzyć się z rzeczywistością, która tak potrafiła zmieniać człowieka, znając to jedynie z książek, filmów czy doświadczeń innych osób. Nigdy nie przeżył tego na własnej skórze. Aż do teraz, choć była to tylko namiastka tego, co go jeszcze czekało. Czas, który miał nauczyć go dojrzałości.
- Ja… dziękuję, kochanie. Wiem, że chcesz dobrze. Ale to też nie jest do końca ani twoja, ani moja decyzja - próbował jej wytłumaczyć i westchnął ciężko, bo tak naprawdę ostatnie, co chciał w tym momencie robić to się sprzeczać z ukochaną, zwłaszcza o pieniądze. Na ten moment miał mętlik w głowie i nie był w stanie myśleć o kwotach, z jakimi być może będzie musiał się niedługo zmierzyć. Niemniej jednak oblewało go przyjemne ciepło na myśl, jakie w Quinn miał oparcie.
- No nie wiem, czy to będzie dobry pomysł. Nie jestem pewien, czy ma sentyment do takich rzeczy - mimowolnie ściągnął brwi, a w jego głosie pojawiła się niepewność. Po pierwsze, nie było to rozsądne ze względu na dystans, jakim Josephine darzyła jego dziewczynę i obawiał się, by nie chlapnęła czegoś przypadkiem, zwłaszcza kiedy zdążyli odnowić znajomość. Z drugiej strony, może przez ostatnie dwa lata, kiedy ich przyjaźń przerodziła się w niezbyt ciekawe stosunki, Josie w ramach zemsty albo złości spaliła wszystkie zdjęcia, żeby nie wracać już do nich wspomnieniami? Czasami przecież bywała niezrównoważona.
- Taak, jak się zgadacie na jakiś temat to nie ma już dla mnie ratunku - bezwiednie uniósł wyżej kącik ust, w głowie przywołując obrazy gawędzących dwóch najważniejszych kobiet jego życia w kuchni przed kolacją albo siedzących wygodnie na fotelach w salonie. Przy nich obu nie miał żadnej siły przebicia i przegrywał wszystkie potyczki. Kilka długich sekund upłynęło, zanim sobie uświadomił, że mógł już więcej nie doświadczyć takiego widoku i momentalnie opadł z sił. To pewnie między innymi wpłynęło na jego następne pytanie, którego w emocjach zupełnie nie przemyślał. Widząc jej spojrzenie, na jego czole pojawiły się zmarszczki wyrażające zatroskanie.
- Oczywiście, że ci ufam, Quinnie. Nie ufam tylko innym mężczyznom, którzy kręcą się wokół ciebie - przyznał z westchnieniem i nadzieją, że mu uwierzy. Teraz, kiedy jego mama leżała w szpitalu, jego obawy na temat opuszczenia go przez Quinn stały się jeszcze większe i nic nie mógł poradzić na jego samcze zachowanie. - Chodź, pójdziemy powiedzieć tacie, że wracamy do domu - powiedział, łapiąc ją za rękę i uśmiechnął się do niej słabo. Odzywało się w nim już takie zmęczenie, które nie wpływało zbyt dobrze na jego procesy myślowe.

Powrót do domu upłynął im w ciszy, choć Gabriel kompletnie nie zwrócił na to uwagi, oparty o szybę auta, w zaciśniętej na własnym udzie dłoni trzymając niewielką dłoń swojej dziewczyny, przymykał oczy i pozostając w trybie czuwania, odpływał myślami donikąd.
Widok błękitnego budynku o poranku, tak zwyczajnego, czekającego na domowników, tym razem wcale nie przyprawił go o uśmiech. Po otwarciu drzwi powiódł wzrokiem za przekraczającą próg blondwłosą pięknością i w końcu zauważył wymalowane na jej twarzy strapienie i dziwne milczenie. Jak się domyślał, to on je spowodował, dlatego westchnął bezsilnie i poszedł za nią schodami na górę, gdzie miał pokój. Mimowolnie narastające między nimi napięcie nie dawało mu jednak spokoju.
- Hej, Quinn, poczekaj - złapał ją za rękę, kiedy tylko opuścił ostatni schodek, przystając na korytarzu. Gdy blondynka podniosła na niego wzrok, w jej oczach nadal czaił się niepokój i smutek. - Przepraszam cię za moje słowa. To była naprawdę bardzo długa, ciężka noc i ja… po prostu nie chcę tracić osób, które kocham - wyznał w końcu, patrząc jej w oczy. W życiu nie bał się tak, jak zeszłej nocy i ten lęk nadal gdzieś w nim się czaił, co widać było w jego brązowych tęczówkach. Obawa przed stratą dotyczyła zarówno mamy, jak i Quinn. Nie chciał zostać kompletnie sam.

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
19
170

studiuje fotografię

dreamy seattle

columbia city

Post

#4

/ze szpitala

Prawdę powiedziawszy gdyby Gabriel powiedział Quinn że między innymi to ona była powodem zakończenia jego przyjaźni z Josephine to blondynka by się zastanowiła nad zakończeniem z nim relacji. W końcu przyjaciółkę miał od dziecka, znali się dłużej niż on z blondynką i ona nie mogła stawać pomiędzy nimi. Poza tym jeśli się kogoś kocha to robi się to, co jest dla niego dobre i jeśli w tym momencie dobrem dla niego byłoby zachowanie przyjaźni to okłamałaby go, że tak naprawdę nic do niego nie czuje, że się tylko dobrze bawiła, ale musi odejść bo wie, że on za bardzo się w to zaangażował. A po takich słowach zapewne sama bardzo by cierpiała, bo jednak go kochała i to mocno. Jednak wiedziała jedno, jego szczęście byłoby dla niej ważniejsze od jej własnego. Do takiej rozmowy nigdy nie doszło, bo nie wiadomo czy byliby nadal tutaj teraz i on by się obawiał utraty Quinn w swoim życiu.
- Dobrze, pozostawmy tę rozmowę na wypadek gdyby pieniądze były potrzebne, okej? - postanowiła rozwiązać to jak człowiek dorosły, a mianowicie nie martwić się na zapas tylko oświadczyć mu, że jest taka opcja oczywiście jeśli zechce z niej skorzystać. A poważną rozmowę odbędą dopiero jak kasa będzie pilnie potrzebna na już. To chyba było najbardziej optymalną opcją czyż nie?
- Spróbować mogę, wierz mi, dziewczyny zawsze mają sentymenty do zdjęć. - ona już się uparła że to zrobi, więc czy chłopak będzie ją odwodził od tej decyzji czy też wręcz przeciwnie, zacznie ją do tego nakłaniać to nie miało większego znaczenia, bo ona decyzję już podjęła. Tylko jego odwodzenie od tej decyzji może wywołać u niej podejrzenia, że chce on coś przed nią ukryć w tej przyjaźni.
- Otóż to. Wierz mi, że zarówno ja i twoja mama w większości wypadków mamy rację. - uśmiechnęła się gładząc go po policzku, pieszczotliwie, a jednak z miłością, która płynęła z jej oczu, słów i gestów kierowanych w jego stronę.
- Szczerze mówiąc mogliby nawet gwiazdkę z nieba dla mnie ściągnąć, ale to nie miałoby dla mnie żadnego znaczenia, bo liczysz się dla mnie tylko i wyłącznie ty. Jeśli mi ufasz to doskonale o tym wiesz. - dodała bardzo poważnie, bo ona naprawdę serio traktowała ich relację, ich związek i nie chciała by jedna kłótnia to zaprzepaściła. Ale brak zaufania w związku prowadził do jego rozpadu, widziała to po relacji jej brata z jego byłą dziewczyną, którzy niegdyś tworzyli parę idealną, a teraz? Oboje cierpią i to wszystko przez nadwyrężone zaufanie. I nie chciała dłużej rozmawiać na ten temat, dla niej był on skończony i musiałaby go przemyśleć będąc samej, ale w domu Gabriel postanowił się wytłumaczyć. I mógł zobaczyć jak jej spojrzenie łagodnieje i pojawia się w nim troska, miłość, a smutek zaczyna ustępować miejsca tym wcześniej wymienionym uczuciom.
- Cokolwiek by się nie zadziało, nie stracisz mnie Gabe. Mamy również nie stracisz, poruszymy niebo i ziemię aby tak się stało. Tylko nigdy nie przestawaj mi ufać, jasne? - potrzebowała zapewnienia od niego i gdy zapewne je usłyszała to zaczęła go całować, jedną dłonią przeczesując jego włosy, a drugą przyciągając bliżej siebie. Naprawdę musiała udowadniać mu swoją bezgraniczną miłość do niego? A nawet jeśli nie musiała to w tym momencie chciała to zrobić.

autor

dreamy seattle

Real cooking is more about following your heart than following recipes
Awatar użytkownika
19
177

student/pomocnik kuchenny

Canlis

sunset hill

Post

Z tym by się Gabriel nie zgodził. Zawsze cenił dobre serce Quinn, za które ją kochał, ale usunięcie się blondwłosej w cień ze względu na jego kłótnię z przyjaciółką nie miałoby dla niego najmniejszego sensu. Przyjaciele powinni się wspierać i akceptować wybory drugich, uznał więc, że to Josephine miała problem, z którym nie potrafiła sobie poradzić. Fakt faktem, podobnie było w przypadku Ruperta, z którym Josie zaczęła się wtedy spotykać, bo Gabe od razu wiedział, że to nie był chłopak stworzony dla przyjaciółki, a ona i tak dalej na złość jemu w to brnęła. Brak porozumienia prędzej czy później musiał spowodować rozłam ich przyjaźni. Nie miał pojęcia, co skłaniało Hirsch do utknięcia w związku z gościem, który nie miał nic do zaoferowania oprócz mięśni, ale on przynajmniej miał jeden ważny powód - kochał Quinn. Była jego światłem i choć znali się o wiele krócej, niż Gabe z Josie, to blondwłosa dziewczyna była jego naturalnym wyborem. Czy to nic nie znaczyło?
Jej propozycja odłożenia rozmowy na temat pieniędzy na później spotkała się ze skinieniem głowy. Po raz kolejny miała rację. A on mimowolnie poczuł ulgę, że przestała obstawać przy swoim, choć przypuszczał, że to tylko chwilowa strategia. Zresztą, z pozostałymi stwierdzeniami również nie mógł się nie zgodzić. Zdawał sobie przy tym sprawę, że jeśli Quinn coś postanowiła to robiła wszystko, by to zrealizować.
Słysząc jej zapewnienia wysilił się za to na niewielki uśmiech, a jego oczy błysnęły pod wpływem miłości, jaką do niej pałał. Nie wiedziała, jak bardzo potrzebował teraz tych słów. Jak jej obecność przynosiła mu potrzebny spokój i wsparcie. Pewność, że nie był w tym wszystkim sam, dawała mu siłę psychiczną. I choć gdzieś w podświadomości czaił się podstępny głosik, że wcale nie zasługiwał na taką lojalność i że pod wieloma względami był gorszy od innych facetów kręcących się wokół Quinn, to wierzył w prawdziwość słów blondynki. Była w tym wszystkim taka szczera i niewinna…
Pod wpływem własnych słów zauważył w jej oczach zmianę. Rysy jej twarzy zaczęły łagodnieć i na jej twarz znów pojawił się blask. - Nigdy - powtórzył, zanim ich usta splotły się w pocałunku, który z każdą sekundą przybierał na sile. Instynktownie objął ją w pasie i przywarł do jej drobnego ciała. Oddawał żarliwe pocałunki, smakując jej usta z tęsknotą, jakby również chciał pokazać, jak bardzo był jej oddany.
Warstwy ubrań, które miała na sobie dziewczyna, nagle stały się zbyteczne. Ściągnął z niej kurtkę, nie przestając jej całować, aż opadła ciężko na podłogę korytarza, po czym wsunął ręce pod jej sweter. Czując opuszkami palców jej ciepłą, delikatną skórę, przesunął je wzdłuż kręgosłupa, następnie powiódł nimi wzdłuż talii i oderwał od niej usta, by zdjąć z niej sweter, który dołączył do kurtki na podłodze. Na moment spojrzał na jej krągłe piersi w staniku, na które przygryzł wargę, a potem jednym ruchem zrzucił z siebie podkoszulek i wrócił do całowania dziewczyny. Chcąc mieć ją jak najbliżej siebie, oparł ją o ścianę i powiódł ustami wzdłuż jej szyi, smagając jej nagą skórę gorącym oddechem i dłońmi, które wędrowały po jej ciele, zatrzymując się co jakiś czas na jej piersi w staniku, a wtedy jego palce rysowały krój biustonosza. Pożądał jej, co było wyczuwalne w każdym jego geście, jak i twardnieniu penisa w spodniach, który raz po raz ocierał o jej uda.

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
19
170

studiuje fotografię

dreamy seattle

columbia city

Post

Może to było błędne myślenie z jej strony, ale blondynka uważała że jak się kogoś kocha to dba się o jego dobro bardziej niż o swoje własne, a ona pragnęła przecież dobra Gabriela, więc była skora do poświęceń. I przede wszystkim nie chciała nigdy stawać mu na drodze pomiędzy nim, a jego wieloletnią przyjaciółką, ani tym bardziej na drodze do kariery. I tutaj masz rację, przyjaciele powinni akceptować naszych partnerów, ale z drugiej strony to oni mogą widzieć to, czego my zaślepieni uczuciem nie dostrzegamy, a oni również chcą naszego dobra. Pytanie tylko co złego było w Quinn w mniemaniu Josie, że ta tak bardzo jej nie lubiła? Bo to, że Gabriel nie znosił Ruperta było jak najbardziej zrozumiałe, bo każdy z nas chce szczęścia przyjaciela i wiedział on doskonale, że chłopak nie mający oleju w głowie nie nadaje się dla inteligentnej brunetki. Tylko jak już wcześniej wspomniałam, miłość jest ślepa, więc Josie widziała w tamtym mięśniaku ideał. Quinn nigdy takowego nie szukała, bo pokochała Gabriela za całokształt, nie tylko wygląd, ale przede wszystkim za charakter, intelekt i to jak ją i innych traktował. Był jej bratnią duszą ot co. To też nie do końca tak, że panna Holloway stawiała zawsze na swoim, bo wiedziała czym jest kompromis, ale z drugiej strony znała już to uczucie że jej czas zbliża się ku końcowi i miała przy nim rozrachunek sumienia. Czy wszystko zrobiła tak jak chciała? Czy spełniła swoje marzenia? To pewnie dlatego teraz tak bardzo chciała spełniać wszystko, co przyszło jej do głowy, by nie żałować niczego podczas sądu ostatecznego.
- Kocham cię. - ich pocałunek był bardzo intensywny, żarliwy, tak jakby nie całowali się już całe wieki i tak bardzo za sobą tęsknili, tak bardzo potrzebowali jedno drugiego. Jednak to blondynka na chwilę przerwała ten jakże namiętny pocałunek by wyszeptać te ważne dla niej słowa. Był jedynym chłopakiem któremu powiedziała to szczerze, będąc pewną swoich uczuć, bo jak mówisz to rodzicom czy rodzeństwu to masz na myśli zupełnie inny rodzaj miłości. Po tych słowach pocałowali się znów, aż obojgu zabrakło tchu, a dziewczyna również podciągała koszulkę swojego chłopaka w górę, byleby tylko dotknąć pod spodem jego nagiego ciała, kuszącego, którego za każdym razem pożądała. I sama była gotowa ściągnąć z siebie ten sweter, a potem rozszerzyła nogi, chcąc go powitać, a jej dłonie zajęły się rozpięciem paska, jak i rozporka w spodniach chłopaka.
- To chyba idealny czas na wspólny prysznic, nie uważasz? - zapytała, patrząc na niego tak, jak nie patrzyła na nikogo innego ani wcześniej, ani obecnie. Tylko dla Gabriela był przeznaczony ten pełen pożądania błysk w oku blondynki, to dla niego jej serce biło mocniej, a jej ciało pragnęło złączenia z jego ciałem. A w połączeniu z orzeźwiającą, zimną wodą i szklaną ścianą prysznica doznania mogłyby być jeszcze lepsze.

autor

dreamy seattle

Real cooking is more about following your heart than following recipes
Awatar użytkownika
19
177

student/pomocnik kuchenny

Canlis

sunset hill

Post

Gabrielowi nie dane było jeszcze osobiście doświadczyć, czym była zdolność do poświęceń i czy ją właściwie posiadał. Niemniej, prędzej czy później to go nieuchronnie czekało. Miał jeszcze chwilę czasu, by poznać, czym była prawdziwa miłość i związane z nią wszystkie aspekty, choć jej znamienia już zdążył zaznać. Tak chyba wyglądało prawdziwe wkraczanie w dorosłość. To możliwość poznawania świata, siebie, innych ludzi i uczuć z tym wszystkim związanych. Rzeczywistość to nie bajka ani żaden film dla nastolatków, którymi ich od dziecka karmiono i w świecie których pewne rzeczy przychodziły z zadziwiającą łatwością. Bo żadna miłość nie była prosta i klarowna, choć chciałoby się takie ułatwienie posiadać. I dlatego właśnie Gabe, widząc postawę swojej ukochanej, tak bardzo ją podziwiał za to, czego zdążyła już doświadczyć, a jednocześnie podświadomie obawiał się o to, czy będzie w stanie temu sprostać. Czy naprawdę zasługiwał na wszystko, co miał?
Wraz z pocałunkiem odsunął od siebie kołaczące w nim myśli, skupiając się wyłącznie na dziewczynie. W swoich gestach starał się okazać, jak bardzo za nią tęsknił i potrzebował jej w tym momencie. Częściowo kierowała nim nadzieja, że te parę chwil mogło pomóc złagodzić cały ból, nerwy i zmęczenie, które trzymało się go do tej pory. Wierzył, że obecność ukochanej mogła wyzwolić go od napięcia utrzymującego się stale od kilku godzin.
- Ja ciebie też - westchnął w odpowiedzi, oddychając ciężko w przerwie między pocałunkami, następnie swoimi czynami pragnąc to udowodnić. Że byli dla siebie stworzeni. Dotyk jej opuszków palców na swoim ciele powodował w nim dreszcze, które tylko pobudzały go do dalszych, pospiesznych działań. Dodatkowo działała na niego adrenalina, zastrzyk spowodowany znajdowaniem się sam na sam w jego domu, na górnym korytarzu, tuż naprzeciwko drzwi frontowych. Nutka niebezpieczeństwa, że ktoś mógłby ich przyłapać oraz nieoczekiwane możliwości również robiły swoje, powodując przyjemne rozpalenie.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
19
170

studiuje fotografię

dreamy seattle

columbia city

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle

Real cooking is more about following your heart than following recipes
Awatar użytkownika
19
177

student/pomocnik kuchenny

Canlis

sunset hill

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
19
170

studiuje fotografię

dreamy seattle

columbia city

Post

Gabriel Clarke

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle

Real cooking is more about following your heart than following recipes
Awatar użytkownika
19
177

student/pomocnik kuchenny

Canlis

sunset hill

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

Quinn Holloway

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
19
170

studiuje fotografię

dreamy seattle

columbia city

Post

Gabriel Clarke

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

dreamy seattle

ODPOWIEDZ

Wróć do „83”