WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

#2look

Oficjalnie od miesiąca Freya Palmer była w związku. Intensywnym związku z Theną i pierwszy raz od dawna była zadowolona z takiego obrotu sprawy. Z Theną naprawdę dobrze się dogadywała już pomijając fakt, że w łóżku były naprawdę zgrane i nie potrafiły się od siebie odkleić. Nawet młodsza siostra uważała je za zgrany duet, a to wiele znaczyło dla samej Freyi. Zdanie Skadi naprawdę się dla niej liczyło. Czy była zakochana? Ciężko powiedzieć, bo nie wiedziała na czym to polega, ale chyba tak jeśli na widok Theny motylki w brzuchu się uaktywniały.
Dzisiejszego dnia była naprawdę zajęta. Zresztą którego nie była tak naprawdę. Z poczuciem, że ktoś ją obserwuje nosiła się od tygodnia, ale uważała że to głupie, przecież nie miała niebezpiecznej pracy, a dla wszystkich oficjalnie była z Theną, więc była wręcz pewna iż to jedynie durny łeb to wszystko kreuje. Dlatego też nie powiedziała nic o tym Pierce. Nie chciała by ta ją wyśmiała. Jednak wracając do domu przed drzwiami zauważyła bukiet kwiatów z liścikiem i to już momentalnie sprawiło, że zapaliły się jej czerwone lampki w główce. Wątpiła by jej kobieta postanowiła być nagle tak romantyczna. Zresztą Thena róże wolała jej wręczać osobiście, więc tu już nie grało. No ale jednak nie mogła sobie pozwolić na dłuższe zastanawianie się nad tym, b musiała wykonać kilka ważnych telefonów.
Zresztą wolała poczekać na policjantkę i zapytać czy to właśnie ona postanowiła porobić takie niespodzianki.
W domu jednak również odnalazła salon ozdobiony płatkami róż. Liścik zawierał krótkie 'tęsknię' i brak podpisu. Momentalnie zadzwoniła do Theny jednak nie dodzwoniła się zostawiając jej jedynie wiadomość głosową. Wiedziała, że ta może być zajęta pracą i jak trzeba to poczeka na odpowiedź. -T. Mamy mały problem. Jeśli to nie ty mi zostawiasz kwiaty i ozdabiasz płatkami róż dom to chyba mam stalkera - ot krótka i treściwa wiadomość do lubej. Nie ma to jak postraszyć człowieka tak prosto z mostu. Zrobiła kawę i usiadła na stołku barowym czekając na przyjazd Theny.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Gra numer 2

W ciągu tego miesiąca sporo się zmieniło w życiu Theny. Zaczynając od przydzielenia jej do wydziału zabójstw, co wiązało się z dużo bardziej interesującymi działaniami w policji, poprzez rozwiązanie sprawy kradzieży w domu Palmer, po związek z ów jednostką. Pierce dołożyła wszelkich starań aby chociaż część rzeczy wróciła do kobiety. Udało jej się znaleźć mężczyznę który przygarnął sobie motocykl, co już było sukcesem, jak na fakt że jej koledzy na komendzie nieudolnie próbowali go szukać przez kilka dni. Nie spodziewała się jednak że wpadnie również na trop bransoletki i laptopa. Miała chyba więcej szczęścia niż rozumu! Oddała zguby Freyi i za to dostała naprawdę intensywną nagrodę, co przyjęła z wielką przyjemnością. Nie każdy musi wiedzieć, że za powodzenie swojej prywatnej misji (ktora urodzila sie z tej slużbowej) dostała cokolwiek!
Po dwóch tygodniach Thena oficjalnie zapytała czy będzie przeszkadzać jeśli będzie się kręcić koło Palmer. Bo a nóż widelec, może posiadanie dziewczyny nie było wysoko na liście celów kobiety i wolała spędzać noce sama niż z kimś w objęciach? Nie policjantce w to wnikać, ale gdy usłyszała że jest mile widziana w życiu szatynki przyjęła to z wielkim uśmiechem. Jak na razie w każdej wolnej chwili - a tych było mało, zabierała gdzieś pania pracoholiczke - w końcu musiała jej pokazać jak żyją normalni ludzie a przy okazji samej zażyć trochę swobody pomiędzy byciem na komendzie a w czterech ścianach.
Właśnie planowała gdzie skoczą w piątek, gdy dostała wiadomość. Odsłuchała ją i zmarszczyła brwii. Nie wysłała kwiatów, ani tym bardziej nie szalała z płatkami róż. Nie miała czasu na takie głupoty - choć czasem równiez je popełniała!
Będę za dwadzieścia minut. Wysłała smsa po czym wyprosiła u przełożonego wolne na resztę dnia. Zapewne w ten sposób przepadnie jej piątkowe popołudnie, ale musiała się koniecznie dowiedzieć o co chodzi. Wsiadła na motor, założyła kask i ruszyła z piskiem opon. Była nawet szybciej niż dwadzieścia minut ale to kwestia szybkosci jaką rozwinęła na drodze... a nie powinna bo sama własnie łamała przepisy za których łamanie karała innych!
Zadzwoniła dzwonkiem i czekała na swoją dziewczynę. Gdy tylko otworzyła Pierce zdjęła kask i przywitala się krótkim pocałunkiem. - Stalkera? Zmieniałaś ostatnio zamki po włamaniu... jakim cudem ktoś tu wszedł? - skoczyło jej ciśnienie, bo to oznaczało, że jej kobieta nie jest bezpieczna we własnym domu. Musiała jakoś temu zaradzić. - Było coś poza kwiatami? - usiadła na stołku barowym i wypiła łyczka kawy z kubka Freyi - no przeciez się nie obrazi!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

Powiedzmy sobie szczerze. Posiadanie dziewczyny może i nie było na liście Palmer, ale nawet i ona potrzebuje czasem drugiej połówki pomimo tego, że jest zimną suczą dla wszystkich dookoła. Świadomość, że zawsze może zadzownić do Theny czy ta wpadnie mając wolny wieczór była dla odiamny naprawdę miła. Cizia, z którą Freya była wcześniej była bardziej traktowana jak dodatek, bo Fry była znudzona. W przypadku Theny było własnie zupełnie inaczej. Miło spędzała czas i w głębi duszy cieszyła się, że policjantka wyciągała ją z domu nie pozwalając sidzieć zbyt długo w papierach. Jasne może i nie miały jakoś dużo wolnego czasu, bo obie dość intensywnie pracowały to jednak fakt, że wieczorem można zasnąć w obięciach tej drugiej był przyjemny.
Palmer była wręcz pewna, że jej dziewczyna raczej nie miałaby czasu na takie głupoty jak płatki róż i tym podobne. A jesli już by wpadła na coś takiego to wolała być przy tym by móc widzieć jej reakcję. Zresztą wiadomość od Theny ją utwierdziła w przekonaniu, że to jednak faktycznie nie ona i mają mały problem z osobnikiem, który potrafił wtargnąć do willi Palmer.
Zamyśliła się, a gdy usłyszała dzwonek aż się wzdrygnęła. Jednak szybko ogarnęła rzeczywistość by pójść otworzyć nikomu innemu jak pani policjant -To było szybciej niż dwadzieścia minut - rzuciła uśmiechając się lekko i odwzajemniając krótki pocałunek. Zamknęła za kobietą drzwi na klucz. -Nie wiem jakim, ale jak mi nie wierzysz to sprawdz salon. W sypialni jeszcze nie byłam i chyba boję się tam zajrzeć. - zmarszczyła brwi i zaczęła się krzątać po kuchni. Tylko Thena mogła swobodnie pić z jej kubka kawę, bo na innych bliskich warczała wyganiając po własną. Serio. Nawet Skadi o tym doskonale wiedziała i przestała próbować upijać siostrze kawę z kubka. -Dwa liściki. - nalała partnerce kawy do jej własnego kubka i podsunęła praktycznie pod nos zasiadając zaraz na swoim miejscu i podsuwając dwie małe karteczki kobiecie. -Miałam wrażenie ostatnio, że coś jest nie tak. Wiesz ten taki wewnętrzny niepokój i świadomość, że ktoś Cię obserwuje, ale zbyłam to faktem iż mam w cholerę pracy ostatnio i jestem przemęczona - ktoś tu wreszcie zaczął gadać i przestał sobie wmawiać, że to tylko jej główka podsuwa durne myśli.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

W trakcie jazdy sporo myślała o osobie która może obserwować Palmer. Ktoś z jej przyszłości, ktoś kto jej nie lubi, któś komu zaimponowała? Bardzo dużo pytań, mało odpowiedzi. Postanowiła gdybanie odłożyć na potem, aby móc w pełni skupić się na drodze.
- Nagięłam trochę przepisy, ale jak widać ogona w postaci kolegów nie mam. - udało jej się dojechać bez rewelacji. Zapewne kiedyś dostanie reprymende od Freyi, ale przecież ona musi ją doskonale rozumieć bo sama posiada motor! Ta adrenalina związana z przyspieszeniem jest nie do zastąpienia zwykłym samochodem (albo co gorsza radiowozem). Najważniejsze że dotarła tu jak najszybciej jak mogła!
Chciała wyskoczyć z pytaniem czemu nie powiedziała jej wcześniej, ale było ono niezwykle dziecinne. Nie chciała, nie ufała, nie wiadomo, ważne że teraz już wie o obawach i może przemyśleć jak działać.
- Jeśli faktycznie ktoś tu był to nie jesteś bezpieczna. - podziękowała za swoją kawkę i upiła kilka małych łyków w głowie starając się wszystko poukładać.
Wstała ze stołka i ruszyła do sypialni aby ujrzeć tam kolejny liścik w akompaniamencie płatków róż i... zegarkiem - tym który zaginął! - Nie jest dobrze... - zawołała i przeszła szybko do kuchni, wręczając zegarek Palmer. - Poznajesz? - a gdy odpowiedź była twierdząca Thena przetarła skroń dłonią. Ktoś faktycznie ją obserwuje i albo zdobył ten zegarek w nielegalny sposób, albo kupił (chyba tylko wariat z kupą gotówki!)
- Niestety twoja teoria o stalkerze jest prawdą. Ta karteczka... tęsknię brzmi jakby komuś zależało na Tobie. - w tym momencie dostała olśnienia. To oczywiste! Aż rozejrzała się dookoła sprawdzając czy aby nikt zaraz nie wyskoczy z za rogu. - Kiedy ostatni raz widziałaś się ze swoją byłą? - bo jak nie ona to mogła być osoba przed nią. Normalnie Thena by w to nie wnikała, ale od tego zależał spokój i życie Freyi.

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

-W sumie to do Ciebie podobne jesli chodzi o jazdę - uśmiechnęła się lekko. Nie, nie zamierzała dawać reprymend, bo sama lubiła przecież prędkość i czasem się zapominała i dostawała madaciki za szybką jazdę czy to autem czy motocyklem. Zresztą nie dziwiła się również, że Thena się śpieszyła. Palmer nie zostawiła jakieś miłej wiadomości tylko info o potencjalnym stalkerze, który chce wyrwać Palmer!
Miała zbyt dużo na głowie by zawracać sobie głowę czym niestotnym jak przekonanie, że jest się obserwowanym. Równie dobrze mogła sobie to przecież wymyślić i zaraz Thena sobie pomyśli, że Freya to wariatka!
-Mam Ciebie.. Jestem bezpieczna - posłała w jej stronę szeroki uśmiech, którego w sumie praktycznie nikt nie widywał do tej pory. Żadna z poprzednich dziewczyn Freyi jej do takiego stanu nie doprowadzał. To było dziwne i nie była nawet do tego przyzwyczajona. Ten związek był na tyle nowy i niespodziewany, że po prostu brała wszystko jak leciało. Odprowadzila policjantkę wzrokiem i westchnęła ciężko. Jeśli faktycznie ktoś jej się tu po domu kręcił to będzie musiała pomyśleć na poważnie o jakiś zabezpieczeniach albo kompletnie zmianą lokum. Willa i tak dla niej samej była zdecydowanie za duża i pora było się za czymś innym rozejrzeć.
Zmarszczyła brwi słysząc partnerkę. Chyba jednak nie chciała wiedzieć jak to wygląda w sypialni. Jeśli było tak samo dużo róż to będzie musiała pomyśleć nad zadzwonieniem do swojej sprzątaczki by przyszła. -Skąd masz mój zegarek? - spytała przyglądając się swojej ukradzionej zgubie. Nie odrywała wzroku od zegarka do momentu gdy padło pytanie o byłą. -Mówisz o tej siksie? Dwa tygodnie temu na bankiecie zamieniłyśmy dwa zdania może. Na tym na którym nie mogłaś mi towarzyszyć - zmarszczyła brwi próbując przypomnieć sobie o czym rozmawiały, ale widocznie było to okropnie nieistotne, bo za chiny ludowe nie mogła ogarnąć tego faktu.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Słowa Freyi były jak miód na serce pani policjant i choć wiedziała, że sporo mogła zrobić, to mimo wszystko zagrożenie jest realne. Już kiedyś siedziała w sprawie stalkera i nawet zakaz sądu nie powstrzymał wariata od trzymania się z daleka. Nie skończyło się to szczęśliwie, niestety. Tego chciała oszczędzić swojej dziewczynie.
- Chciałabym, żeby to była prawda. – ale kto się jej wystraszy! Blond piękność w mundurze. Muszą myśleć o jakichś innych rozwiązaniach, które pomogą zapewnić bezpieczeństwo i pozwolą szatynce nie odwracać się co chwila mając w głowie to głupie przeczucie, że ktoś ją obserwuje.
Niespodzianka którą znalazła na łóżku nie wróżyła niczego dobrego, dlatego zamierzała czym prędzej porozmawiać z Palmer.
- Był na twoim łóżku. Albo to jest ktoś kto wtedy był na imprezie, albo miał przeogromną motywację aby znaleźć twoją zgubę. – bo przecież ot tak nagle sam by się nie odnalazł, prawda? Podała zegarek partnerce przypatrując się jak go zakłada. Ta sprawa śmierdziała i to bardzo mocno, dlatego olśnienie przyszło zaskakująco szybko.
- Przepraszam, ale nie mogłam się urwać z nocnej zmiany. – jeszcze raz się kajała, bo wtedy faktycznie powiedziała, że przyjdzie a niestety przełożony pokrzyżował wspólne spędzanie czasu na gali. Nawet miała już wybraną sukienkę, którą swoją drogą będzie musiała kiedyś założyć. Przy takiej kobiecie jak Freya zapewne nadarzy się taka sytuacja prędzej niż później.
- Nie uważasz, że to trochę podejrzane? Zapewne koniecznie chciała z tobą pogadać co? Nie wyobrażała sobie przepuścić takiej okazji. Dodatkowo znajduje się zegarek który zginął po imprezie którą ONA zorganizowała… Może jest zazdrosna, że sobie układasz z kimś życie? Nie okazywała nigdy jakoś, że chce mieć ciebie dla siebie? – oczywiście to jest tylko teoria która nie ma na razie żadnego potwierdzenia w dowodach. Nic nie mają poza karteczkami bez żadnych inicjałów, zegarka i róż…
Pierce upiła kilka łyków kawy i rozejrzała się jeszcze po mieszkaniu zostawiając na moment swoją dziewczynę. Chciała sprawdzić jak ktoś dostał się do mieszkania. Nie było niczego podejrzanego co mogłoby swiadczyć o włamaniu. Jednakże może ta jednostka dorobiła sobie w jakiś sposób klucz? Albo otworzyła jakieś okno które nie było domknięte do końca? Wróciła z nietęga miną i spojrzała na dziewczynę. - Wiem, że może wyolbrzymiam ale… powinnaś się stąd wynieść. Skoro raz ktoś tu wszedł to zrobi to kolejny. Postawienie ochrony nic nie da, tak samo jak kamer… – jasne mogą spróbować, ale jeśli to też nie wypali to najlepszym pomysłem okaże się przeprowadzka. - Na czas przenosin mogłabyś zamieszkać u mnie. Łóżko mam duże. – zafalowała śmiesznie brwiami i ucałowała partnerkę – niech jej nie mówi, że to zły pomysł, bo się obrazi!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

Chwilowo Freya nie uważała tego za jakieś wielkie niebezpieczeństwo i może to był właśnie błąd? Ignorowała fakt i nawet teraz gdy jej dziewczyna faktycznie się martwiła tą całą sprawą ona sama popijała kawkę i jedynie bacznie obserwowała Thenę.
-Wiem, że nie mogłaś i przecież nie mam Ci tego za złe - Palmer była przyzwyczajona do chodzenia na podobne imprezy samotnie. No może czasem jakaś panna jej towarzyszyła raz czy dwa, ale zazwyczaj nie brała ze sobą nikogo by ludzie potem nie zaczynali o niej plotkować. Wystarczy, że raz zabrała kumpla z dzieciństwa na taką imprezę i już uważali, że Freya się potajemnie hajtnęła, a ta tylko zabrała kumpla. Poza tym przecież się nie przyzna, że troszkę liczyła na to, że będzie mogła przedstawić ludziom swoją dziewczynę. Co jak co, ale miała wrażenie, że Thena to tak na dłużej zostanie w jej życiu. Nie snuła nie wiadomo jak wielkich planów, ale jedna głosik w głowie podpowiadał takie rzeczy czasem.
-Czy ja wiem czy podejrzane. Owszem praktycznie w pewnym momencie przykleiła się do mnie, ale dość ostro ją zbyłam. Zresztą wtedy dzwoniłam byś mnie odebrała, więc chyba słysząc naszą rozmowę sobie odpuściła - zmarszczyła brwi i skupiła się na tym jak zachowywała się młoda wobec niej. Sam fakt, że kręciła się w pobliżu na tym nieszczęsnym bankiecie mówił sam za siebie. -Jeśli tak stawiasz sprawę... - przeczesała dłonią włosy i skupiła się na Thenie -Faktycznie dosyć często chciała być obok i spędzać tylko ze mną czas, ale wtedy mi to pochlebiało po prostu, ale i tak zbywałam ją często - nie podobało jej się w jakim kierunku to wszystko idzie i może faktycznie powinna zacząć uważać na to wszystko -Mogła tu wejść w sumie z ogrodnikiem albo sprzątaczką. Musze z nimi porozmawiać - zamyśliła się odrywając wzrok od partnerki. Będzie musiała wyłożyć im, że jedyny dostępem do domu ma Thena i jej rodzina. Nikt więcej, bo inaczej wylecą z pracy i tyle. Krótka piłka. Przez moment jakby nawet nie załapała tego co do niej Thena mówi i jedynie przyjęła pocałunek. Zajęło jej chwilę aż jej rozpędzony mózg ogarnął to. -Poczekaj. Chcesz bym wprowadziła się do Ciebie? - zamrugała kilka razy i uśmiechnęła się delikatnie -Thena Pierce. Jesteś urocza. Tylko wiesz, że sprzedaż takiej willi i kupno czegoś innego nie zajmie kilku dni ani miesiąca? - uniosła brew. Była pewna, że blondynka nawet nie wiedziała z tym to się wiązało. Teraz widywały się ze sobą kiedy miały czas. Jeśli by miała się przenieść to miałyby ze sobą styczność praktycznie co wieczór. Palmer nie była pewna czy jej kobieta coś takiego będzie w stanie znieść.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Słuchała uważnie swojej dziewczyny analizując czy to może być jej ex. Wskazywał na to zegarek oraz te liściki, w końcu zerwały ze sobą w niezbyt przyjemny sposób. Może chciała kontrolować kobietę i wiedzieć z kim tamta sie umawia. Oczywiście Thena nie martwiła się o swoje życie bo potrafi się sama obronić, dodatkowo w razie jakiegoś niewyobrażalnego niebezpieczeństwa ma broń. - Odpuściła albo nie... - trudno to stwierdzić po tym co dzisiaj zobaczyła w mieszkaniu. Jeśli ta "miłość" przerodziła się w chorą obsesję to nie należy tego lekceważyć. - Może w ten sposób sprawdzała czy ma jeszcze szanse u Ciebie? - Pierce głośno myślała, próbując połączyć kropki. Teraz ona stanowiła przeszkodę, której zapewne modelka bedzie się chciała pozbyć. Nie ważne w jaki sposób. Kurcze to wszystko nie wyglądało za kolorowo dlatego Thena już myślała nad najbardziej radykalnym krokiem, jakim jest opuszcze nie tego mieszkania przez Palmer.
- Podpytaj ich tak na wszelki wypadek. Może któreś z nich zgubiło klucz. Wtedy nie miałaby problemów z dorobieniem go i wejsciem tutaj. - przygotowanie tej farsy musiało trochę trwać ale dobrze że obie kobiety mają głowę na karku!
Widziała tą zwiechę i było to... urocze. No może postawiła kobietę w niewygodnej sytuacji z tą przeprowadzką do niej, ale co jej szkodzi? Lepiej się poznają, sprawdzą czy w ogole ten związek wypali gdy zaczną spędzać wolny czas razem. Pokiwała głową na pytanie Freyi i uśmiechnęła się delikatnie. - Wiem, spokojnie. Jakoś przeżyję, a tak serio to będzie fajnie mieć Cię częściej niż tylko na kilka godzin co kilka dni. - żadne kosmate myśli nie chodziły jej po głowie (no może troszeczkę, ale ciiii) bardziej zależało jej na bezpieczenstwie kobiety, a zanim stalkerka się połapie co zaszło Thena będzie miała szansę zebrać materiał dowodowy i ewentualnie zalożyć sprawę w związku o zakaz zbliżania sié do Freyi.

Dwa tygodnie później

Cały dzień pracy dał jej nieźle w kość. Pracowała wraz ze swoim nowym kapitanem nad sprawą seryjnego mordercy, który skupulatnie wybierał ofiary, coś czego Pierce nie lubiła. Tacy wariaci są najczęściej bardzo trudni do złapania więc za biurkiem siedziała prawie do dziewiątej w nocy. Kiedy już się zebrała, kupiła po drodze chińszczyznę spodziewając się, że Freya nic nie jadła. Musi jakoś zadbać o swoją dziewczynę która wręcz oddycha pracą - na kawie za długo nie pociągnie!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

-Jeżeli sprawdzała czy ma szanse to jest naprawdę głupią siksą - przewróciła teatralnie oczami. Od samego początku Palmer jasno postawiła sprawę. Młoda była jedynie przerywnikiem, dodatkiem i zabawką w rękach Freyi i ta nawet się z tym nie ukrywała by tak ją traktować. Jednak widocznie dzieciak na wyobrażał sobie mimo wszystko zbyt wiele i teraz Palmer miała spore problemy na głowie.
Pokiwała głową. Jutro z samego rana skontaktuje się ze swoimi pracownikami po prostu i wypyta. Jeśli faktycznie to oni ją wpuścili albo co gorsza zgubili klucz to wystarczyło narzucić pewne reguły i mieć nadzieję, że oboje będą się do tego stosowali. Nie będzie musiała zmieniać lokum na ten moment, ale to też nie było wiadomo, bo jeśli młoda będzie wiecznie kręciła się w pobliżu to jednak będzie trzeba podjąć ostrzejsze środki.
-No jak tak stawiasz sprawę. Dobrze. Tylko daj mi kilka dni - uśmiechnęła się uroczo i przyciągnęła Thenę do siebie by móc pocałować. Może i to było głupie i nieprzemyślanie zbytnio, ale prawda jest taka, że sama chciała spędzać trochę więcej czasu z panią policjant a ostatnio nie miały zbyt wiele możliwości bo obie pracowały po nie wiadomo ile. Możliwość złapania się chociaż na te kilka godzin wieczorem było fajną wizją i to przekonało Frey.


Freya jak zwykle spędziła długie godziny w biurze i przyniosła sobie pracę do domu nawet. Mieszkanie Theny w Chinatown było małe, ale na swój sposób przytulne i Frey dużo bardziej wolała je niż willę, którą wczoraj wystawiła na sprzedaż ku niezadowoleniu rodziców. Mieli córkę praktycznie na wyciągnięcie ręki, a teraz? Do lokum, które zajmowała wraz z Theną nie zamierzali się fatygować, a minie trochę czasu zanim znajdzie coś co będzie jej odpowiadać. Spojrzała na zegarek ogarniając, że już jest po dziewiątej wieczorem i widocznie dzisiaj był ten wieczór gdzie miała iść spać do pustego łóżka. Była zmęczona, a nie była pewna czy jej dziewczyna zamierzała wrócić, więc nie powinna nawet na nią czekać. Wysłała wiadomość z pytaniem czy ma czekać. Wolała jednak się upewnić.
Obie jednak nie wiedziały, że młoda modeleczka już wpadła na trop gdzie mogłaby Freya się podziewać i od dwóch dni czatowała na dogodną okazję by ją złapać 'przypadkowo' by móc z nią porozmawiać.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Po przenosinach Freyi, Thena nie czuła wielkiej różnicy. Fajnie było wrócić do domu gdzie czekała na Ciebie twoja dziewczyna, nawet jeśli siedziała w papierkowej robocie do późnej nocy. Miała przynajmniej świadomosć, że nie jest sama i jakby coś się działo to może z nią pogadać. Długie godziny na komendzie nie były czymś strasznym - lubiła to robić, zwłaszcza wtedy kiedy starała się wejść do głowy zabójcy i przewidzieć jego kolejny krok. Było to niezwykle ciężke - ale łączenie faktów szło jej naprawdę dobrze. Jednakże po kilkudniowym maratonie można było już dostać skrętu kręgosłupa przy siedzeniu w jednym miejscu tak długo - dlatego wręcz nie mogła się doczekać powrotu do mieszkania i ciepłego łóżka.
Była kilka przecznic od miejsca docelowego gdy dostała sms'a do Freyi, więc postanowiła do niej oddzwonić. - Hej piękna, będę za jakieś 5/10 minut, wpadłam po drodze do chińczyka co byśmy się nie kładły spać na głodniaka. Jestem tak padnięta że chyba zasne od razu gdy wejde do domu. No dobra, kończę bo zaraz mi bateria padnie. - gdy już zakonczyla rozmowe, rozłączyła się i ruszyła żwawym krokiem przed siebie.
Była przy klatce gdy coś przykuło jej uwagę. Samochód... widziała już go wczoraj i ktoś ewidentnie był w środku. Widziała to przechodząc koło niego. Coś jej tu nie grało. Przycisnęła brzęczek aby powiadomić partnerkę że już idzie. Czekała aż ta się odezwie, a gdy to nastąpiło usmiechnela sie delikatnie do siebie. - Już jestem ale będę za chwilkę na górzę. Muszę jeszcze coś załatwić. - rzuciła na szybko zanim podeszła do niej blondynczeka.
- Hejka, mogę się zobaczyć z Freyą muszę coś jej oddać. - Thena doskonale wiedziała kim jest dziewczyna i że stanowi dla nich zagrożenie, dlatego stanęła tak aby tamta nie mogła przejść przez drzwi do klatki.
- Nie wydaje mi się żeby to było potrzebne, poza tym Freya tu nie mieszka - warknęła Pierce, chcąc się pozbyć natręta. Jeszcze nie mogła jej zaaresztować bo nie miała niezbitych dowodów. Myślała, że po sprzedaży tamtej willi uda się ją zgubić... wyśledziła ją najpewniej i była na komisariacie.
- Jak to nie mieszka... widziałam ją dzisiaj. Muszę ją zobaczyć.
- Nic nie musisz. Idź stąd bo Cię skuję. - miała kajdanki i nie będzie to stanowić żadnego problemu. Widać, że laseczka nie zamierzała się poddać, co gorsza jako że Thena miała zajęte ręce chińszczyzną i telefonem, nadażyła się okazja do...
No właśnie tego Thena nie przewidziała, modelka wyjęła z kabury broń i szybko w nią wymierzyła. - Pojebało Cię?! - spytała ale machinalnie podniosła ręce. Dobrze że tylko ona wiedziała iż broń jest zabezpieczona. - Oddaj broń a nikomu się nic nie stanie! - nawet nie przewidziała iż Freya może wszystko słyszeć na domofonie którego nie wyłączyła.
- Ukradłas mi ją... Muszę ją zobczyć... dziewczyna zaczęła wymachiwać gnatem jak zabawką. Oj to się źle skończy!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

Jak zwykle Freya zapomniała, że jest co takiego jak jedzenie i siedząc całe popołudnie w mieszkaniu Pierce nawet nie zjadła ani odrobiny. Jednak u Palmer to normalne.
Nie spodziewała się jednak, że Thena do niej zadzwoni. Wystarczyło napisanie wiadomości! No ale wspomnienie o jedzeniu sprawiło, że żołądek Frey głośno jej przypomniał o tym, że jeszcze dzisiaj nie jadła. Odłożyła telefon momentalnie wyciszając go na resztę wieczoru i nocy. Zaczęła ta k robić odkąd przeprowadziła się chwilowo do policjantki. Mimo wszystko chciała całkowicie poświęcić te małe chwile właśnie jej a nie by gapić się w telefon czy odbierać niezapowiedziane telefony. Przetarła zmęczoną twarz i przeciągnęła się na obrotowym krześle, który nie był zbyt wygodny. No, ale nie miała tutaj swoich mebli i przede wszystkim nie zamierzała narzekać na to wszystko. Najważniejsze, że łóżko było w cholerę wygodne!
Dzwonek zabrzęczał i Freya zebrała się z krzesła by otworzyć drzwi. Wiedziała doskonale, że to jej dziewczyna a słysząc komunikat od Theny przez moment czekała aż ta zakomunikuje jej, że weszła. Wolała mieć pewność, że policjantka już będzie się gramolić po schodach a nie zejdzie jeszcze półgodziny. Miała odłożyć słuchawkę ostatecznie gdy usłyszała znany głos należący do byłej Freyi. Szlag by to jasny trafił. Specjalnie przez ostatnie tygodnie wracała do mieszkania okrężnymi drogami by w razie czego nikt jej nie śledził. I widocznie jednak to się nie udało. Zacisnęła mocniej szczękę chwilowo nasłuchując jak się sytuacja rozwinie. Wiedziała, że Pierce nie da sobie w kaszę dmuchać, ale miały do czynienia z wariatką, która nie chce się odczepić od Palmer. Kto wie co jej przyjdzie do głowy. Świadomość, że modelka wzięła pistolet Theny sprawiła, że Frey się wściekła. No ta siksa nie będzie jej niszczyć życia do jasnej anielki! Przeklęła pod nosem i praktycznie w podskokach, mało się nie zabijając po drodze na schodach, pojawiła się na dole. Chyba jeszcze żadna z tych pań nie miała do czynienia z wściekłą Freyą Palmer. -Masz. Zobaczyłaś, a teraz spierdalaj. - rzuciła ostro pojawiając się obok policjantki. -Od samego początku mówiłam Ci, że to nic nie znaczy - z każdym słowem robiła kolejne kroki w stronę dziewczyny mając w nosie, że ta wymachiwała bronią. Jeśli ją postrzeli będzie miała do czynienia nie tylko z Theną, ale również z rodziną Palmer, która potrafi zniszczyć człowieka.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Skąd miała wiedzieć że dziewczynie tak odwali aby zabrać jej pistolet?! Jasne powinna się spodziewać podobnych sytuacji, ale jest już po służbie i chciała spokojnie spędzieć reszte dnia na jedzeniu spóźnionego mocno obiadu i rozmowach z partnerką. Nie na użeraniu się z jaką wariatką, który najwyraźniej świetnie bawiła się trzymając broń i mierząc ją w kierunku Theny. Szkoda, że nawet słowa nie pomagały. Odłożył chińskie na ziemie a telefon schowała do kieszeni dalej uważnie obserwując co tamta zrobi.
Druga niespodzianka dnia to Freya pojawiająca się tuż obok niej. Tak wściekłej to jej jeszcze nie widziała. Jak tak dalej pójdzie to dojdzie do niezłej bójki, bo kobiety skoczą sobie do gardeł.
- Ale ja Cię kocham... Znalazłam twój zegarek, oddałam go... w ramach prezentu. A ta tu - pomachała jeszcze raz bronią przed twarzą Theny, który w dalszym ciągu nic nie zrobiła. - Zabrała mi Ciebie, a nie jest ode mnie lepsza! - Pierce prychnęła niezadowolona przerwacając oczami. Musiała coś mieć w sobie skoro szatynka zwróciła na nią uwagę! Chociażby miała równi pod sufitem w porównaniu z jednostką wymachującą bronią.
- Skończyłaś już? - podpytała lekko poddenerwowana Thena, bo ona w porównaniu do Palmer, nie wyglądała jakby miała zabić blondynę gołymi rękoma.
Kiedy jednak tamta postanowiła nacisnąć na spust policjatnka zareagowała. Złapała jednym ruchem dłoń siksy wytrąciła broń i szybko wywinęła ramię pod niewygodnym kątem, tak aby móc ją powalić i zakuć w kajdanki.
- F weźmiesz jedzenie na górę? Zadzwinię po kolegów aby przyjechali i wzięli tą wariatkę. Za napaść na policjantkę i stalking na pewno posiedzi przynajmniej 24h a pozniej stawi się w sądzie. - złapała mocno dziewczynę i szarpnęła ją do pionu tak aby wstała z ziemi. Thena delikatnie uśmiechnęła się do partnerki i skradła jej całusa. - to nie potrwa długo. Zobaczysz, nie obejrzysz się a ja będę na górze. - niech sobie nie zaprząta głowy tą wywłoką, Pierce już się nią zajmie. Wyjęła telefon i zadzwoniła do kolegów którzy obiecali stawić się za kilka minut. - Frey, proszę, daj mi jeszcze szansę ja Cię kocham! - rzuciła rozsierdziona blondyneczka, próbując się wyszarpnąć. Chciała iść razem z Palmer na góre, ale nie z Theną te numery!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

Miała szczerze dość tej głupiej małolaty. Nikt nie będzie sprawiał by czuła zagrożenie z jakiekolwiek strony, a już na pewno nie ktoś taki jak ona. Była zła to mało powiedziane, ale do rękoczynów nie dojdzie, bo Palmer nie była jedna z tych osób. Ona wolała zabijać spojrzeniem i rzucać słowami, które bolą bardziej niż spoliczkowanie.
-To przestań - krótka piłka. Palmer naprawdę miała w nosie czy ta ją kochała czy też nie. Postawiła jasno sprawę już od pierwszych minut. Blondynka była jedynie zabawką w rękach Freyi. Przekrzywiła głowę niczym szczeniaczek i spojrzała na Thenę lustrując ją wzrokiem -Jest lepsza. - to wcale nie polepszało sytuacji, w której się znalazły i chyba jeszcze bardziej wkurzało młodą wariatkę, która wymachiwała bronią na prawo i lewo. Widocznie już i ona i policjantka były podenerwowane. Jednak nie spodziewała się, że dziewczyna faktycznie pociągnie za spust i wręcz odskoczyła delikatnie w bok. No co? Była pewna, że broń naprawdę wypali i gdyby kula utkwiła w Thenie to byłoby prawdopodobne, że Palmer pierwszy raz w życiu podniosłaby na kogoś rękę. Pomijamy fakt, że prawdopodobnie zatłukłaby dziewczynę na śmierć. Chwilę później napastniczka była już na ziemi zakuta w kajdanki. Freya uśmiechnęła się na ten mały popis partnerki, ale nie odezwała chwilowo słowem. Skradnięcie całusa Freyi było pewnie próbą pokazania blondynce, że to Thena jest tą, która jest w życiu Fry, a Palmer tak naprawdę to nie przeszkadzało i sama uśmiechnęła się szerzej na tą całą akcję -Oby. W innym wypadku idę pod prysznic bez Ciebie - przewróciła teatralnie oczami i zanim się odsunęła by wziąć jedzenie podeszła bliżej modelki -Przestań wygadywać takie brednie. Zniszczę Ci życie wiesz o tym? Jeśli jeszcze kiedykolwiek Cię zobaczę w pobliżu moim albo Theny - warknęła i odwróciła się na pięcie zostawiając policjantkę z tą całą sytuacją. Zgarnęła jedzenie i wróciła na górę gdzie chwyciła telefon by zadzwonić do swojego prawnika, który miał już zająć się zniszczeniem kariery modelki, a potem się zobaczy. Z Palmer się nie zadziera. W międzyczasie nałożyła jedzenia na talerze i rozsiadła się na kanapie w oczekiwaniu na policjantkę. Przecież obiecała, że nie zajmie jej to długo. Jeśli tak będzie to faktycznie skoczy szybko pod prysznic i pójdzie spać pewnie nie zawracając sobie głowy jedzeniem.

autor

Ady

Can you just shut up?
Awatar użytkownika
35
168

Kapitan wydziału zabójstw

Seattle Police Depar

the highlands

Post

Toż to skandal! Nie może iść pod prysznic bez niej. Thena musiała pośpieszyć kumpli bo przejdzie jej koło nosa okazja na małe co nieco - i nie jest mowa tu o pysznej chińszczyźnie którą kupiła.
- To jeszcze nie koniec. - szepnęła modelka pod nosem spoglądając spod byka na Pierce która nie zamierzała poluzować uścisku w jakim trzymała jej ręce z tyłu. Gdyby to zrobiła dziewczyna najpewniej wyrwałaby się i uciekła, a tak przynajmniej mogą się jej pozbyć na jakiś czas. Nie wiadomo dokładnie na jak długo ale lepszy rydz niż nic.
Rozejrzała się widząc w oddali jadący radiowóz. Alleluja! Przyjechali dużo szybciej niż podejrzewała. Jeden z chłopaków wysiadł i uniósł jedną brew. Thena pokolei wytłumaczyła im o co chodzi i jak należy zająć się panią stalker. Żadnego pobłażania i przesłuchanie - sama powinna zdać relacje na komendzie ale zrobi to jutro. Teraz była zmęczona a dodatkowa dawka adrenaliny która pojawiła się gdy dziewczyna zabrała jej broń powoli schodziła z niej. Podziękowała chłopakom za szybki przyjazd i tym razem faktycznie udała się do mieszkania. Zdjęła buty w przejściu i poszła za zapachem jedzenia. Doskonale wiedziała, że Palmer już na nią czeka. - Nie podejrzewałam, że znajdzie Cie tutaj. Chyba zbyt mało ostrożna byłam i nie doceniłam tej siksy. - stwierdziła biorąc swój talerz do rąk. Dopiero teraz poczuła jak bardzo głodna jest, co żołądek oznajmił głośnym burczeniem. - Smacznego F. - powiedziała z uśmiechem i jeszcze zanim zaczęła jeść pocałowała kobietę w policzek. - Tak myślałam, że może jak nie będę pracować w niedziele to pójdziemy na jarmark bożonarodzeniowy? I nie mów mi że jesteś Grinchem bo Cię osobiścię ubiorę w łańcuchy i lampki! - przekona ją do świąt choćby miała znieść przy tym jajko. Poza tym, gorąca czekolada, pierniczki, mnóstwo atrakcji, no Freya po prostu musi dać się namówić na podobny wypad!

autor

*_*

Can you listen for once?
Awatar użytkownika
33
173

CEO Palmer Corp.

budynek Palmer Corp

the highlands

Post

Freya wiedziała, że będzie chciała zniszczyć życie tej młodej siksy i nic ani nikt jej od tego nie odwiedzie. W jakim tam stopniu sama sobi je zniszczyła, ale Palmer zamierzała dodatkowo skopać leżącego jak to się mawia. Nie na doarmo wszyscy, którzy mieli do czynienia z Palmer zgodnie twierdzili, że to straszna sucz.
-Chyba nikt nie docienił tak naprawdę. Sama miałam nadzieję, że sobie odpuści w momencie gdy się wyprowadzę - westchnęła ciężko. Kto podejrzewał, ze ta smarkula się faktycznie zakocha? Freya nie znosiła takich sytuacji i pomimo tego, że stawiała jasne warunki to potrafiło się wydarzyć. Relacja, którą miała z Theną była pierwszą poważniej traktowaną przez Freyę. Starała się nie lokować w nikim uczuć, a spędzając dni z policjantką tak powoli się działo i sama tego nie potrafiła pojąć do końca. Jendak nie broniła sie przed tym jakoś mocno.
-Nie jestem Grinchem, bo lubię święta, ale zbytnio nie ma na nie czasu - stwierdziła skupiając swój wzrok na kobiecie -Nie musisz mnie ubierać w łańcuchy ani lampki. Po prostu jestem osobą, która nie przepada za kręceniem się po mieście w tych tłumach i panikowaniem jeśli chodzi o wszelakie zakupy. Nie czuję tej magii świąt od dawna. - przyznała szczerze zanim zabrała się za jedzenie, chociaż po tej całej akcji z byłą to już jej nawet apetyt przeszedł i wolała po prostu zrelaksować się pod kocykiem. -A jeśli naprawdę chciałabyś pojechać na niego to możemy - tak, właśnie godziła się na spędzenie niedzieli z Theną na jarmarku. Może to właśnie przy blondynce spojrzy na święta odrobinę z innej perspektywy niż tej która miała obecnie? Odbębniała jeden dzień świąt u rodziców a potem zakopywała się w pracy. Tak wyglądały jej święta.

autor

Ady

Zablokowany

Wróć do „Gry”