WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://64.media.tumblr.com/5ea2e1dffaa ... jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Gibson Raphael Hartwick</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Sonny</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>16.08.2000</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Queen Anne</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>kawaler</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>trudno powiedzieć</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>instruktor tenisa</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Country Club</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>katolik z przyzwyczajenia</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy</h1> <h2>w Seattle od zawsze</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Lord, such fire
<br>from a match you never lit
.
<br>Wychowuję się w jednym z tych domów, które umieszcza się na okładkach błyszczących magazynów — dużym, filmowym Tudorze otoczonym równymi pękami różanych krzewów i mydlanym zapachem starych pieniędzy. Moja matka nosi kaszmirowe swetry i perłowobiałe szpilki, w słoneczne dni — te, które spędzamy w naszej letniej rezydencji — zakłada szeroki, słomiany kapelusz i łapie pod ramię ojca, szukając schronienia w jego cieniu. Mój ojciec zawsze uśmiecha się tylko jednym kącikiem ust, uwielbia koniak i wybierać z nami największą, najpiękniejszą choinkę na Boże Narodzenie, a gdy mnie bije, powtarza, że naprawdę nie chce tego robić. Ale musi — na kogo wyrósłbym bez jego ręki na karku, jak dałbym sobie radę bez ich miłości?<br><br>
Rodzice powtarzają, że Bóg nie dał im własnych (prawdziwych) dzieci, by mogli uratować mnie i moje rodzeństwo z piekła biedy. Przywożą mojego starszego brata, Gideona, z Ugandy, starszą siostrę, Miriam, adoptują z filipińskiego sierocińca, a mnie zabierają z mołdawskiej wsi, prosto z rąk mojej nastoletniej matki, o której nie chcą mi opowiadać, bo niechętni są do tego, by przypominać nam o tym, skąd jesteśmy i jaka kultura nas urodziła. We własnych oczach są przecież świętymi, są zbawcami, którzy dali nam — biednym, niechcianym sierotom zza oceanu — luksus życia w amerykańskim śnie. Społeczność ich za to kocha, więc my próbujemy też — chodzimy do prywatnych szkół, spędzamy popołudnia na zajęciach dodatkowych, uczymy się kroczyć ścieżką, którą dla nas wyznaczyli; uczymy się żyć w świecie, w którym umieszczono nas siłą jak kilka złotych statuetek nad kominkiem.<br><br>
Ten świat — nasz świat — jest niewielki i kończy się za sto osiemdziesiątym szóstym szczeblem płotu, w miejscu, gdzie ogrodnik przestaje kosić trawę; jest labiryntem obszernych pokoi, polerowanych podłóg i mebli wybieranych uważnie z włoskich katalogów. Nasz świat pija lemoniadę na tarasie spoglądającym spokojnie na malujące się na horyzoncie jezioro. Jesteśmy, ja i moje rodzeństwo, przybranymi dziećmi wielkiej fortuny, której nie sposób zdobyć bez lat oszustw i ekonomicznego niewolnictwa. Długo nie jestem (nie chcę być) tego świadom — mam jasne włosy kręcące się na czole jak u cherubina, noszę złoty krzyżyk na szyi i przyzwyczajam się do tytułu księcia z podbitym okiem, które moja matka nerwowo zakrywa korektorem. Jestem aniołem, a anioły nie płaczą — nie póki Bóg żyje, nie póki świadome są, jak wielkie mają szczęście, iż ten nie wyrzucił ich z raju.<br><br>
Nie jestem równie zdolny co moje starsze rodzeństwo, a rodzice uświadamiają to sobie na tyle szybko, bym nie miał czasu się z tym pogodzić. Przez całe życie czuć się będę głupi, już w dzieciństwie jednak mój ojciec postanowi zrobić ze mnie dumę innego rodzaju — posadzi mnie na konia, wsadzi w dłoń paletę, każe opiekunce zawozić mnie na ćwiczenia lekkoatletyki kilka razy w tygodniu. W końcu tenis staje się punktem centralnym mojego życia, a lokalne gazety zaczynają nastoletniego mistrza nazywać złotym chłopcem. Wymiotuję, obijam kolana i trzęsę się z paniki przed każdym meczem, ale gdy po kolejnej wygranej, na urządzonym przez rodziców przyjęciu ojciec kładzie dłoń na moim piętnastoletnim ramieniu, pierwszy raz czuję się jak prawdziwy syn. Jestem gotów umrzeć dla tego uczucia i przez kolejne lata robić to będę wielokrotnie. Gdy jesteś katolikiem, dzieckiem wychowanym w ciągłym strachu przed piekłem, rozczarowane spojrzenie ojca i jego dłoń zaciskająca się w pięść jest jedyną rzeczą bardziej przerażającą od śmierci. <br><br>

Mam osiemnaście lat, kiedy wyjeżdżam do Berkeley całkowicie świadom tego, iż Uniwersytet przyjął mnie tylko ze względu na datki rodziny i moją karierę sportową. Rodzice twierdzą, że są zadowoleni, ja widzę jednak zaniepokojenie ukryte w gładkich rysach ich twarzy. W Kalifornii jestem daleko od domu, daleko od nich — wyzwolony z tej ślicznej, szklanej klatki, którą mi zbudowali. Rodzeństwo studiuje na wschodnim wybrzeżu, matka dzwoni co drugi dzień, a ja zaskakująco szybko przekonuję się, iż ten mały świat, w którym dorastałem, znacznie różni się od świata poza mydlaną bańką. Z trudem zdaję pierwszy rok studiów; gdy przechodzi drugi, jestem już zbyt zmęczony, by próbować. Rakieta do tenisa ciąży mi w dłoni, książki przestają mieć sens; oblane egzaminy straszą wydaleniem, więc mój ojciec, pragnąc oszczędzić naszemu nazwisku wstydu, twierdzi, iż muszę zrobić sobie przerwę. Wrócisz, kiedy wydobrzejesz - powtarza przez zaciśnięte zęby i kupuje mi bilet powrotny do Seattle. Dnia, kiedy znów stawiam się w foyer naszego rodzinnego domu, matka łapie mnie w ramiona, a umowa z okolicznym Country Clubem leży podpisana nie moją ręką na kuchennym blacie. Wrócisz, kiedy zmądrzejesz.<br><br>

Ale ja nie mądrzeję, zamiast tego psuję się jeszcze dotkliwiej. Moja kariera stoi w miejscu, a całe moje życie przypomina idiotycznie banalny teatrzyk lalek — chodzę do pracy, śmieję się z żartów okolicznych biznesmenów, zabawiam ich córki; wracam do domu modlić się nad przyrządzoną przez naszą polską gosposię kolacją, a gdy wszyscy śpią, wychodzę tylnymi drzwiami i znikam za sto osiemdziesiątym szóstym szczeblem płotu. Jestem hukiem zbyt szybko wybuchającej petardy, jedną z tych cholernych gwiazd, która wypaliła się czerwonym płomieniem — nadal płaczę, gdy ojciec podnosi na mnie rękę, nadal nosze złoty krzyżyk pod materiałem tenisowego swetra.
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">Lubi: kościoły i cmentarze ● ostatnie dni listopada ● baseball i jazdę konną ● Davida Bowiego ● kłócić się po pijaku z przypadkowymi ludźmi na tematy, o których nie ma pojęcia ● jaśminowe perfumy ● cienkie, mentolowe papierosy ● whisky sour i espresso z tonikiem ● kupować książki, których nie ma czasu skończyć ● filmy dokumentalne o dinozaurach ● biegać parzyste numery kółek wokół boiska ● porządek
<br><br>Nie lubi: tenisa i imienia Gibson </div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>Zula</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2>discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>3 osoba, czas przeszły</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Gibson Hartwick</h1> <h2>Slava Sikorski</h2></div> </div></table>
Ostatnio zmieniony 2022-08-05, 19:19 przez Gibson Hartwick, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”