WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#6

Przez ostatnie kilka dni, uczniowie podczas przerw toczyli rozmowy na przeróżne tematy: zbliżający się prom (głównie dziewczyny o nim gadały, ponieważ nie wiedziały, jaki strój mają ogarnąć albo rozpaczały, bo chłopak, który im się podobał, jeszcze ich nie zapytał), chłopcy z drużyny Davida dyskutowali o zawodach, a oprócz tego, dochodził temat nadchodzących egzaminów oraz targów szkół wyższych. Te ostatnie miały mieć miejsce w szkole Davida, a ich celem było przedstawienie ofert różnych uczelni. Park nie planował się niczemu przyglądać, ponieważ nie myślał o studiach. Było tyle różnych ludzi, którzy radzili sobie bez papierka o posiadaniu wyższego wykształcenia. Ostateczną ostatecznością, gdyby jednak faktycznie musiał coś wybrać, to tylko i wyłącznie szkołę sportową.
Właśnie zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji, więc David wrzucił swoje rzeczy do plecaka, a potem opuścił salę. Przez kumpla poszedł obczaić te całe prezentacje uczelni, chociaż pierwotnie planował opuścić teren szkoły. Ogólnie zaskoczyła go zarówno ilość szkół, jak i ludzi, przechodzących od stoiska do stoiska. Westchnął i wziął wręczoną na wejściu ulotkę. Zamrugał kilkakrotnie, ponieważ nie mógł uwierzyć własnym oczom. Czy przeznaczenie naprawdę chciało, aby spotkali się więcej niż dwa razy? Przełknął ślinę, po czym zajął miejsce przy uczelni, reklamowanej przez…Mihi, zostawiając kumpla, gdy ten stał obok innego stanowiska.
- Macie jakieś ciekawe profile sportowe? – spytał, udając, że niesamowicie interesuje go leżąca na stole ulotka. Nawet ,,przeczytał" informacje znajdujące się po drugiej stronie! Pewnie nie…ale cóż, zapytać zawsze można. stwierdził, unosząc wzrok tak, by zlustrować nim reprezentacyjny skład i ciut dłużej zatrzymując się na Jeon, która pewnie zaraz go zabije swoim spojrzeniem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

outfit

Mihi niechętnie chodziła na takie imprezy. Sama miała reprezentować własny, wydział prawa. Gdyby nie fakt zdobytych nowych, dodatkowych punktów do stypendium, nawet nie ruszyłaby palcem, żeby pojawić się na tego typu imprezie. Zwyczajnie ją to niezmiernie nudziło. Czasem miała tego wszystkiego dosyć. Co nie umniejszało faktowi, że ubrała się jak Bogini. Dodatkowo na jej buzi nie było już żadnego śladu feralnego zajścia, a na włosach pojawił się nowy kolor. Teraz dosłownie każdy mógłby nazwać ją pięknością. Zresztą widziała miny licealistów, którzy na nią spoglądali. Bił od nich niewątpliwy blask.
Wszystko do momentu, kiedy nie zauważyła wejścia dosyć znajomych chłopaków, a konkretnej jednego. Chciała schować się pod ziemią. Serio? Z wszystkich ludzi na całym świecie, to jego musiała spotkać. Westchnęła cicho, gdy zauważyła siadającego przy jej uczelni Parka.
On serio myśli, że się dostanie? W głowie zaśmiała się z tego, kręcąc głową. Z powodu kultury osobistej musiała się odezwać. Nie wypadało zostawić gościa bez żadnego słowa.
— Niestety — bo studiować sport, to dla niej rzecz śmieszna. Profile sportowe? Przecież są ważniejsze kwestie na świecie. Mimo to wyjęła dla Parka nową ulotkę — jest cały wydział sportowy, gdzie można studiować też piłkę nożną — ale też jakieś inne dyscypliny, ale nie miała zielonego pojęcia, jakie konkretnie — masz tę ulotkę — stwierdziła, wręczając chłopakowi ulotkę, do tego konkretnego miejsca — ale na twoim miejscu wybrałabym coś bezpiecznego i poszła do drużyny uniwersyteckiej — powiedziała oschłym tonem. Profile sportowe, też mi coś. Wrzało w niej wewnętrznie, że byli ludzie, którzy tego rodzaju wykształcenie mogli traktować poważnie.
— Jest Luke i czy mu powiedziałeś? — zagadnęła Jeon, poszukując wzrokiem kolegi Davida. Dalej wydawał się jej całkiem w porządku mężczyzną i o ile Park nie skorzystał z okazji, to ona mogłaby to zrobić.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Parkowi oczy jakby zaczęły ciut bardziej błyszczeć oraz otworzył je szerzej, ponieważ był zaskoczony odpowiedzią dziewczyny.
- O, serio? - spytał, podnosząc głos, jakby właśnie usłyszał coś niesamowitego, bo w sumie nie spodziewał się wydziału sportowego na uczelni, do której uczęszczała sama Jeon.
- Dzięki. - powiedział, skinąwszy głową, a następnie poddając ulotkę szybkiej analizie, czyli wyłapując tylko słowa klucze. Przestał, kiedy usłyszał kolejne słowa Mihi, aka pani reprezentantki z wydziału prawa.
- Bezpiecznego, znaczy co? I dlaczego? - zapytał, unosząc brew do góry, niezbyt rozumiejąc, co ona mu tu właśnie mówiła. Domyślał się, że pewnie mogło chodzić o jakieś kulturoznawstwo lub logistykę. Zastanawiało go bardzo, jaki był powód, przez który sądziła, iż powinien wybrać coś ,,bezpiecznego" zamiast sportu.
- Ja..e..co? A! - odparł, odwracając się za siebie, by spojrzeć na Luke'a a potem powrócić spojrzeniem, by utwkić je w Mi oraz przypominając sobie ostatnią rozmowę, nim obydwoje poszli w swoje strony.
- Nie. Miałem dużo na głowie, przez co nie miałem czasu. - nieprawda. Po prostu zapomniał, ponieważ głównie myślał o nadchodzących zawodach oraz paru innych rzeczach, które wypchnęły Luke'a z kolejki i umiejscowiły gdzieś bliżej końca. Oczywiście planował to zrobić, tylko później.
- A czemu pytasz? - ponownie uniósł brew, ponieważ nie wiedział, co było ukryte pod tym pytaniem.
- W ogóle zmieniłaś kolor włosów. Wyglądasz w nim bardzo...ładnie. - stwierdził, musząc zrobić krótką przerwę, ponieważ czuł, że głos zaczynał się załamywać przez to całe wypowiedzenie komplementu, do czego nie był przyzwyczajony. Serio. Rzadko mówił takie rzeczy innej osobie. Dlatego też, szybko zaczął analizować wzrokiem swoje buty sportowe. O, są już trochę brudne... pomyślał, uderzając czubem lewego buta o podłogę tak, jakby próbował robić dołek. Westchnął cicho, po czym podniósł swoje oczy na Jeon, która pewnie otrzymywała miłe słówka każdego dnia.
- Dużo osób tu podchodziło? - spytał, sam w sumie nie wiedząc, czemu o to pytał. Serio. Powiedział szybciej, niż pomyślał.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— No tak — prychnęła Jeon, wywracając oczyma — ale spokojnie nie widziałbyś mnie na uczelni, jeżeli chcesz pójść na piłkę nożną. Inne budynki także zero szans — dodała, rozkładając przy tym ręce. Nie spodziewała się, że od chłopaka usłyszy cokolwiek, co mogłoby jej polepszyć humor. Zresztą, still, studiowanie sportu? Dla niej było to zadziwiające. Ludzie tam trafiali, a koniec końców nic nie osiągali. Po co studiować sport? Może żeby zostać trenerem drużyny licealnej? No, po prostu ją to śmieszyło.
— Coś z czego będziesz zarabiał pieniądze jak ze sportem Ci nie wyjdzie — odparła bez zbędnego zastanowienia Jeon. Znał jej zdanie na ten temat. Wcale go nie ukrywała, a wręcz przeciwnie! Czasem wydawało się jej, że chłopak zwyczajnie nie miał mózgu, albo miał go na poziomie neandertalczyka. Poważnie. Każdy normalny człowiek przygotowuje sobie pewną hierarchię. Nie zawsze wszystko mu wyjdzie. To coś standardowego. Dlatego ludzie przygotowują się na różne ewentualności.
— To mogę go zaprosić na randkę, czy mu powiesz? — spytała wprost Mihi. Chciała wiedzieć na czym stoi i czy powinna w ogóle zagadać do chłopaka. Stał niedaleko jej, także zawsze mogła się uśmiechnąć, czy pomachać. Wtedy może poszłaby na poprawnej jakości randkę?
— Dzięki — rzuciła luźno, ale szczerze była zdziwiona tym faktem, że pomyślał o czymś takim. Dlaczego? Bo jeszcze niedawno się ją brzydził — chociaż myślę, że niedługo będę ruda, jakoś mi kolor nie odpowiada — chciała by ich rozmowa potoczyła się w sposób luźny. Sama do końca nie wiedziała, w jaki sposób powinna to ugryźć. Zwyczajnie to co się działo dookoła, czasem potrafiło ją przytłoczyć.
— No trochę — chociaż nie liczyła, po prostu parę osób się przypętało — raczej mało osób chce studiować w miejscu zamieszkania — stwierdziła luźno, wzruszając przy tym ramionami. Jakoś niezbyt ją to obchodziło. Sama wolałaby studiować w Seulu, miałaby wtedy rodzinę przy sobie — a ty masz już plan B?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- A…rozumiem. – powiedział, zastanawiając się, co by było, gdyby jakimś cudem trafili na siebie, bo może i budynki były w różnych miejscach, ale zawsze istniało prawdopodobieństwo wpadnięcia, gdy łaziło się po kampusie.
- Ale wiesz, że ludzie po studiach nie zawsze pracują w zawodzie? Wiem, bo znam osoby, które poszły na studia, a teraz robią totalnie co innego. – odparł, przypominając sobie historię swojego starszego o kilka lat kuzyna, który pracował w strefie gastronomicznej, a ukończył administrację. Zresztą, żeby iść na studia, należało dobrze napisać egzaminy, kiedy on nawet się nimi aktualnie zbytnio nie przejmował.
Usłyszawszy pytanie od dziewczyny, wszystkie trybiki w głowie zaczęły pracować bardzo intensywnie, ponieważ odpowiedź nie była taka prosta, jakby się mogło wydawać. Musiał przeanalizować różne kwestie.
- Przecież Ci mówiłem, że możesz się z nim umówić..- zaczął, wzruszając ramionami. - Ja…nie wiem. W sensie powiem mu, zaraz, bo na razie przeglądam ulotki i gadam z Tobą. – odparł, teatralnie biorąc kilka do rąk, by następnie przejechać wzrokiem wzdłuż i wszerz. Nawet na zdjęcia rzucił okiem. Uniósł wzrok znad ulotek, gdy usłyszał o planach dotyczących zmiany koloru włosów.
- Będziesz marchewką. A myślałaś o, nie wiem…czerwonym albo jeszcze jakimś innym kolorze? – spytał z czystej ciekawości, odkładając zebrane ulotki na miejsce. Zostawił sobie tylko tą, którą otrzymał, gdy podszedł do tego stoiska, ponieważ leżała sobie wygodnie w kieszeni Davida.
Chłopak skinął głową, przyjmując słowa Jeon lub raczej rozumiejąc, co mu właśnie powiedziała.
- No tak. Większa swoboda jest kusząca…- odparł, bo przecież studiując w innym miejscu, można było robić to, co się żywnie chciało i podobało. Żadnych kontroli, marudzenia, że ,,Ty nic nie robisz w tym domu!” itp.
Kiedy usłyszał pytanie skierowane do niego, podrapał się po głowie, bo wolałby uniknąć gadania o planach. Wystarczyło suszenie głowy przez rodziców, gdy tylko widzieli włączonego kompa zamiast podręczników na biurku Davida.
- Coś tam może myślałem, ale na myśleniu się skończyło. – nagle jakby jego głowę wypełnił jeden pomysł.
- Ej, bo Ty jesteś mądra co nie? Nie chcesz może mi pomóc ogarnąć kilka rzeczy do egzaminów? – spytał, żałując, że w ogóle nie mogła ich za niego napisać. Wtedy przynajmniej dostałby ładną ilość punktów, zaliczając wszystko śpiewająco.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Ale mają papier wykształcenia wyższego — prychnęła Mihi, jakby to była oczywistość — z nim łatwiej o wszelakie awanse, awans to kasa, a dla niektórych to utrzymanie rodziny — tak, nie wszyscy pracowali w zawodzie, ale mieli wtedy poświadczenie, że jeżdżenie śmieciarką, czy bycie szambo nurkiem, jest poniżej ich poziomu, czego nie mogłaby powiedzieć na temat Davida. Wcześniej wylądował w śmieciach, więc pasowałoby to do jego imagu, który Jeon miała zakodowany w głowie. Ewentualnie widziałaby go, jako pracownika fizycznego. Nawet na trenera wydawał się za mało rozgarnięty.
— To powiesz mu, czy nie? — spytała wprost, unosząc przy tym jedną ze swoich brwi. Wyglądała na zmieszaną, bo nie rozumiała zachowania chłopaka. Chciała teraz od niego jasną odpowiedź, bo czuła że najzwyczajniej w świecie kręcił — jak tak to się przecież z nim nie umówię, typie — wyraziła całkiem jasno swoje myśli. Wszystko zależało od decyzji Parka, a chyba Luke zauważył, gdy Mihi ciut dłużej niż powinna, zawiesiła na nim oko. Nawet do niej pomachał, ale ta od razu zwróciła swój wzrok ku Davidowi. Jeszcze popsułaby mu plan, gdyby postanowił jednak zrobić mentalną krzywdę koledze z drużyny.
— O każdym myślałam, ale zobaczymy, jak to wyjdzie — bo kobieta zmienną jest. Jeon nie potrafiła podjąć racjonalnej decyzji, gdy przychodziło do wybierania farby do włosów. Jedyną rzeczą, która powstrzymywała ją od codziennego zmienia kolorów było niszczenie się cebulek włosów. Tego chciała uniknąć, bo na starość chciała mieć własne i zęby, i włosy.
— Jest okropna — odparła Mi, wywracając zaraz przy tym swoimi oczyma — serio — dodała poważnym tonem, a zaraz dodała — popatrz na mnie — pewnie widział piękną kobietę, która kwitła z każdym jego pojedynczym spojrzeniem, ale tak niestety nie było — miałam poharataną twarz, a sama musiałam się tym zająć — a gdyby uszkodziła sobie czaszkę, to przecież mogła umrzeć — dorosłe życie ssie —dodała zaraz, nie była w ogóle przekonana do dorastania. Wręcz kiszki jej kisiło, kiedy myślała o tym, co będzie musiało zrobić.
Albo co gorsza....
wyprać sobie sama majtasy!
Albo zrobić obiad.
— I nic nie wymyśliłeś? — zaraz wróciła do miny królowej lodu, wpatrując się w Davida. Szczerze? Nie spodziewała się, że mógłby cokolwiek wymyśleć. Była niemalże pewna, zamiast mózgu miał piłkę w głowie.
— Skąd Ci się to wzięło? Nie brzydzisz się mną? — spytała wyraźnie zdziwiona propozycją chłopaka. Jeszcze do nie dawna szczerze przyznawał, że... nie chciał mieć z nią nic do czynienia, a teraz to? Dobrze, że na samym początku powstrzymała się od wybuchu śmiechu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Papier srapier. - podsumował bardzo dobitnie oraz nadwyraz inteligentnie, przewracając oczami. Jednak westchnął zaraz, bo doskonale wiedział, że hajs był potrzebny do tego, aby przeżyć. Dlatego zamierzał dawać z siebie wszystko, żeby potem podpisać profesjonalny kontrakt z klubem, a oprócz tego, przecież sportowcy występowali w reklamach lub byli ambasadorami różnych marek, więc liczył, że jemu również coś takiego się uda.
- Poradzę sobie. Z kasą. I ze wszystkim. - odparł, patrząc na stoisko obok, od którego właśnie odeszła jedna osoba. Po części wkurwiało go to gadanie o studiach, ale z drugiej strony uważał, że uroczym była ta troska panny idealnej, by kontynuował edukację. Z zamyślenia obudziły Davida słowa lub raczej pytanie Mihi. Chwilkę mu zajęło, nim ostatecznie otworzył buzię, żeby udzielić odpowiedzi.
- Dobrze typiaro, powiem mu. - powiedział w kapitulacji, podnosząc nieco ręce w górę. Poprawił sobie plecak, ciągnąc za przyczepione do niego troki, jakby miało to w czymkolwiek pomóc. Chrząknął, a następnie odwrócił się, próbując znaleźć kumpla, co nie trwało zbyt długo. Podszedł do niego, chwilę porozmawiali, po czym, przyprowadził Luke’a do stoiska Jeon.
- Wziąłeś już stąd ulotkę? - spytał Park, chcąc zrobić wstęp do następnej części, czyli oświadczenia, będącego kłamstwem, ale no… Davida również ciekawiła reakcja kolegi. Luke pokręcił głową i właśnie miał coś powiedzieć, kiedy Park kontynuował gadkę:
- A tak w ogóle, chyba Ci się nie chwaliłem. Ona - zrobił kilka kroków, żeby stanąć obok Mi. - i ja, spotykamy się. - dokończył i nawet dla lepszego efektu, objął Jeon w pasie, ale tylko na kilka sekund. Luke rzecz jasna był w szoku, co łatwo można było odczytać z jego wyrazu twarzy.
- To prawda? - spytał, patrząc na Mihi, ponieważ chciał usłyszeć również potwierdzenie od niej samej.
Gdy odszedł, kontynuowali rozmowę o kolorze włosów, znaczy, w sumie on jedynie skinął głową na znak, iż przyjął słowa dziewczyny do wiadomości. Aczkolwiek czasami myślał o zmianie, ale tego nie powie. Nikomu o tym nie mówił, bo nie chciał. Po paru minutach stanął ponownie przed stoiskiem, ponieważ niektórzy rzucali dziwne spojrzenia, gdy zajmował miejsce obok Mi.
- Oj tam, zaraz okropna. Zresztą, poradziłaś sobie z tym. Już wiesz co robić, gdyby taka sytuacja się powtórzyła. - odparł, posyłając Jeon pokrzepiający ciepły uśmiech, trwający krótką chwilę. On tam miał gdzieś wszelkie siniaki czy rany, spowodowane zdarciem skóry (najczęściej te starcia czy otarcia występowały podczas treningów, meczów oraz podróży bmxem, gdy nie nadążał z wyhamowaniem).
- No nie…będę myślał po zawodach za tydzień. Przyjdź, jeśli masz ochotę. - powiedział, wzruszając ramionami, kiwając się do przodu i tyłu. Obstawiał, że nie przyjdzie, bo co ją obchodziły jego rozgrywki? Raczej nic. Zaprzestał z kiwaniem, gdy zaczął swą odpowiedź:
- Po prostu chcę, żeby rodzice przestali gadać i po prostu zdać egzaminy…- do których swoją drogą zostało mało czasu.- Nie brzydzę się.- dodał jeszcze, wzruszając ramionami. - Spoko, to tylko luźna propozycja. Pewnie masz dużo na głowie i w ogóle. - machnął ręką, spodziewając się kolejnej przeczącej odpowiedzi ze strony Jeon.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Papier-srapier może uratować Cię przed głodówką — prychnęła Jeon, wywracając przy tym oczyma. David zachowywał się czasem, jak typowy buc, który niezbyt wiele wiedział o świecie. W Stanach Zjednoczonych trudno było zarobić na świecie, nie mając papieru. Łatwiej dla Parka byłoby zwrócenie się ku informatyce. Normalny programista zarabiał niesamowite pieniądze, zwłaszcza gdy był na wyższym stanowisku. Może nie potrzeba było do tego studiów, ale dalej papieru, który mówiłby że taka osoba umie programować.
Mi obserwowała poczynania Davida. Właściwie nie spodziewała się, że zrobi to w tym momencie. Oczy zaświeciły się jej, kiedy Luke podszedł do jej stanowiska. Od razu delikatnie się uśmiechnęła, poprawiając sobie delikatnie włosy. Podała mu drżącymi rękoma ulotkę. Jeon nie spodziewała się, że Park będzie miał faktycznie jaja, by to zrobić. Wpierw gdy David dotknął ją za ramię, czuła się zmieszana, ale tylko po to by zaraz móc się w niego bardziej wtulić. Tylko po pięciu sekundach przestała. Już i tak zdążyła potraktować go jak uroczą maskotkę.
— Oczywiście, że tak — powiedziała słodkim głosem, na moment wychodząc z trybu pracy i nawet dotknęła nos Davida delikatnie swoim palcem wskazującym — chociaż mógłby częściej myśleć o mnie, a nie o piłce, prawda słońce? — wyćwierkała Jeon, uśmiechając się szeroko. Zastanawiała się przez moment, czy przez to David zaraz nie dostanie jakiegoś wstrząsu. Dopiero po zachowaniu Parka dała sobie przez chwilę spokój i machnęła na to wszystko ręką.
— Ta, a jakbym padła w nocy, to by nawet nikt nie zauważył — mruknęła pod nosem, nie będąc zadowolona z tego że siedzi sama w Nowym Yorku. Nawet gdyby zrobiła imprezę alkoholową, każdy by to olał, bo nie ma opiekunów prawnych w tym miejscu — radzenie sobie nie zawsze jest dobrą opcją — zaraz dodała, lekko wzruszając przy tym ramionami. Nie do końca wiedziała, z jakiego powodu, ale nie lubiła spędzać czasu sama. Dodatkowo jeszcze Vincent gdzieś wyemigrował i nie miała zielonego pojęcia, co się dzieje z jej bratem.
— Jeszcze chciałbyś, żebym przebrała się w strój cheerlederki, co? — spytała, unosząc jedną brew — bo wiesz, że zaraz rozpuszczą się plotki na twój i mój temat, nie? — czasami zastanawiała się, czy David serio miał piłkę zamiast mózgu. Powiedzenie o "związku" Lukowi, było jak powiedzenie o tym całej drużynie. Niedługo pojawią się o nią pytania oraz o sam fakt przyjścia dziewczyny na zawody. Z tego powodu dalej nie mogła wyjść z szoku, dlaczego Park faktycznie wszystko powiedział.
— Ostatnio mówiłeś, że tak, brzydzisz się mną, a właściwie wyraziłeś to w ciszy, gdy oto zapytałam — powiedziała czysty fakt. Może zmieniło mu się w głowie po kolejnym spotkaniu. Może zauważył jej zajebistość? — mam za dużo na głowie, ale zgodzę się, jak powiesz mi swój plan B.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Tak samo znajomości, doświadczenie i pewnie coś jeszcze, ale nie chce mi się teraz o tym myśleć. - powiedział, machając teatralnie ręką. Doskonale pamiętał, że w życiu albo się miało szczęście, albo nie.
- Oh...- odparł, masując sobie kark i uciekając spojrzeniem gdzieś w bok.
David wpierw wyciągał rękę, żeby złapać ją za ten palec, lecz szybko się zreflektował i tylko wydobył z siebie nerwowy śmiech oraz przejechał paznokciami po policzku, żeby go podrapać. Miał wrażenie, jakby właśnie odgrywał rolę w teatrze, albo serialu. Może powinienem iść na aktora, kiedy z piłką mi nie wyjdzie?
- Ależ cukiereczku, myślę o Tobie bardzo często, nawet nie zdajesz sobie sprawy... - po tych słowach, pogłaskał Mi po głowie, wewnętrznie powstrzymując się z całych sił, żeby przypadkiem nie wybuchnąć śmiechem oraz puścić pawia, gdyż nie był przyzwyczajony do słuchania takich...przesłodzonych słów. Znaczy jasne, czasami jego rodzice rzucali w swoją stronę pieszczotliwymi określeniami, ale to co innego. Chociaż kiedy nazwała go tak ładnie, zrobiło mu się jakoś...miło?
Smutny Luke, opuścił tę dwójkę ze spuszczoną głową, przypominając trochę zbitego psa.
- A myślałaś o mieszkaniu z kimś? Jakąś współlokatorką na przykład? - spytał, ponieważ faktycznie, przynajmniej ktoś by zareagował, gdyby coś się stało. - Ja tam mógłbym mieszkać sam. - dodał tylko, wzruszając ramionami. Znaczy jasne, kochał swoją rodzinę, ale miał dość ciągłych pretensji oraz suszenia głowy, żeby przestał grać, tylko zaczął poświęcać więcej czasu nauce.
- Czemu nie? - zadał pytanie z czystej ciekawości, unosząc brew.
Usłyszawszy kolejne słowa dziewczyny, parsknął nerwowym śmiechem.
- Może...chociaż lepiej nie. Jeszcze bym się rozpraszał. - powiedział, szybko kręcąc głową. - Ta, wiem. Widziałem reakcję ludzi, którzy słyszeli moje oświadczenie, także czekam na nie z niecierpliwością. - przyznał, zacierając ręce oraz czekając aż zasypie go lawina plotek, zarówno usłyszanych od znajomych, jak i tych przeczytanych w necie. Cóż, musiał się kiedyś zacząć przyzwyczajać, bo jeżeli faktycznie jakimś cudem zacznie grać w profesjonalnym klubie, będzie na celowniku przeróżnych ludzi, łącznie z paparazzi.
- Oj będziesz to rozpamiętywać teraz za każdym razem? - spytał, przewracając oczami. No to klapa.... aż miał ochotę zrobić facepalma, lecz złapał swoją rękę podczas unoszenia i złączył dłonie, by udawać, że robi ćwiczenie, polegające na wyciągnięciu złączonych łap, przed siebie, wykręcając je (na drugą stronę) i prostując plecy.
- A nie mogę Ci go powiedzieć po zawodach? - miałby więcej czasu, a oprócz tego, może faktycznie zacząłby nad czymś myśleć, kto wie? Jak to śpiewała Anita Lipnicka, wszystko się może zdarzyć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— A powinieneś! — krzyknęła Jeon na całą salę — kiedy ty chcesz sobie takie rzeczy załatwiać? Już czas najwyższy, teraz kiedy bogate dziewczyny polecą na Ciebie, bo jesteś sportowcem. Serio? Nie oglądałeś nawet High School Musical? Takie typiary mogą załatwić Ci pobyt na najlepszych uczelniach — pokręciła aż na niego głową. Nie była w stanie zrozumieć zerowego myślenia. On nawet nie musiał być z nimi w związku. Wystarczyłaby przyjaźń i potem poszłyby jakieś przyjazne zaproszenia na uczelnie. Ludzie bogaci lubią mieć łechtane ego. Sama Jeon zdawała sobie z tego sprawę. Będąc w drużynie piłkarskiej, sportowcem, Park mógłby sobie tak wiele załatwić.
Ale był widocznie na to za głupi.
Uśmiechnęła się szeroko zaraz po pogłaskaniu. Za granie dziewczyny Davida powinna dostać Oscara.
— Jesteś uroczy, ale w to nie uwierzę — dodała, stając na palcach i parę razy ocierając się policzkiem o policzek Parka. Kolejną rzecz, którą mógłby dodać sobie chłopak na listę, było zajebiste granie roli. Wcale nie było widać, że Mi faktycznie mogłaby brzydzić się, w jakikolwiek sposób chłopakiem. Chociaż dziwnie w sercu jej załomotało, kiedy pogłaskał ją po głowie. To było dziwne.
— Nie będę mieszkała z kimś obcym — odpowiedziała z grymasem Jeon. Czasami zastanawiała się, czy mogłaby wprowadzić się do brata, ale po chwili odrzucała tę myśl. To nie było dla niej. Zresztą Vincent zniknął. Mi nie byłaby w stanie zaufać obcej osobie z jej majątkiem. Mieszkanie samemu było mimo wszystko czystą przezornością, ponieważ biło tam przepychem.
— Bo niektóre rzeczy przychodzą łatwiej, gdy robisz je z kimś — nie trzeba sobie utrudniać. Czasem wystarczyło poprosić kogoś o pomoc — po co niszczyć własną psychikę? — zadała pytanie retorycznie i miała nadzieję, że David nie będzie próbował na nie odpowiedzieć. Nie chciała radzić sobie sama, bo przez to miała jeszcze wymagania, a ze wszystkim musiała sobie sama poradzić.
— Czyli Ci się podobam, że nie mógłbyś nie zwrócić na mnie uwagi? — spytała chytrze, unosząc jedną brew. Aż zaczęła się zastanawiać, czy faktycznie tak zrobi, by zrobić chłopakowi na złość. Ostatnio nie miała, co robić. Koleżanki miały jej wyjechać na długi weekend, więc mogłaby podenerwować Parka — no także szykuj poślady, bo będziesz na językach paru osób — odparła, wpatrując się w ludność, która od czasu do czasu na nich zerkała. Nie miała nic przeciwko Davidowi. Dalej wydawał się jej głupi, ale mężem jej nie będzie.
Chyba mogła zacząć być dla niej miła?
— Tak? — odparła, unosząc jedną brew — wiedza to władza, mówiłam już Ci to. Jeżeli twoje zdanie się zmieniło, to chciałabym wiedzieć kiedy i dlaczego — bo to były podstawowe informacje, których potrzebowała Jeon, by zrozumieć reakcje chłopaka. Zwłaszcza że z każdym spotkaniem był dla niej coraz milszy, a ona tak, czy siak brała go na dystans — czyli jednak każesz mi na nie przyjść?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Aż sam David podskoczył, gdy usłyszał podniesiony ton Mihi. Nie spodziewał się takiej reakcji, ze strony dziewczyny.
- Dobrze, spokojnie, geeez. – powiedział, mając ochotę przyłożyć dłoń do jej ust, ale ostatecznie jedynie gestem rąk pokazał, żeby wrzuciła na luz. - Nie oglądałem żadnego High School Musical, bo to film dla bab. – przewrócił oczami, no bo o co ona go tu pytała w ogóle?! Niby główny bohater był koszykarzem, ale Parkowi musicale przelatywały koło nosa. Wolał oglądać totalnie inne rodzaje filmów, czyli horrory, akcji oraz wszelkie produkcje Marvela. Ogólnie nie odpowiedział stricte sensownie na to pytanie, bo zwyczajnie nie wiedział co odpowiedzieć.
- A powinnaś… – odparł słodkim głosem. Gdy Jeon potarła swoim policzkiem o policzek Davida, ten poczuł, jak jego twarz zaczyna zmieniać kolor na ciut bardziej czerwony. Przełknął ślinę, ponieważ zaczął odczuwać chęć wsadzenia głowy w kubeł wypełniony lodem lub zwyczajnie, zimną wodą. - słodziaku Ty mój. – dodał, posyłając dziewczynie uroczy uśmiech. Jeszcze po odejściu Luke’a, David stał przez moment, oszołomiony tą całą sytuacją. Szczerze? Nie spodziewał się, że Mi dołączy do odgrywania roli. Obstawiał, że będzie tylko stała z uśmiechem i nic nie powie, ani tym bardziej nie zrobi.
- Jak wolisz. – odparł, wzruszając ramionami. Przecież nie będzie jej narzucał tego, żeby spróbowała z kimś zamieszkać. Zresztą nie musiał to być nikt obcy, tylko na przykład przyjaciółka lub dobra znajoma.
O dziwo wyłapał pytanie retoryczne, dlatego nie kontynuował tego tematu. Zareagował natomiast intensywnie, po usłyszeniu kolejnych słów dziewczyny. Prawie się ślina zakrztusił.
- Hola, hola, co? Nie! - zaczął swoją odpowiedź, próbując sensownie wybrnąć z sytuacji. - to nie tak, jak myślisz…znaczy, jesteś ładna..znaczy co???? – pogubił się biedaczek, a język zaczął mu się plątać, niczym podczas recytacji łamańca językowego. Aż uderzył otwartą dłonią w czoło, które zaczął przecierać. - Eh, zapomnij. – machnął ręką i uciekł spojrzeniem gdzieś obok, czując zażenowanie. Po co w ogóle zadawała mi takie pytanie… aż musiał wyjąć wodę z plecaka, aby wziąć kilka łyków.
- Przeżyje, nie martw się. Nie obchodzi mnie gadanie ludzi. Obchodzi mnie jedynie wynik nadchodzącego meczu. Nic więcej. – odparł zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami. Aczkolwiek jasne, mimo wszystko trochę go obchodziło, tylko próbował nie dać sobie tego po sobie poznać, ponieważ uważał, że im bardziej człowiek miał wyjebane, tym lepiej. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Zresztą ludzie byli jak głodne piranie, które tylko czekały na sensację lub ciekawe informacje, by przekazać je dalej.
- Po pierwsze, dlaczego chcesz o tym wiedzieć? – spytał, unosząc brew, ponieważ bardzo go ciekawiło, skąd to zainteresowanie edukacją Parka u Jeon. - Po drugie, czy ja wiem, czy od razu każę…po prostu zapraszam. – wyjaśnił z uśmiechem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Mi wywróciła oczyma, widząc reakcję Davida. Nikt nie powinien pod żadnym względem jej uciszać. A nawet próbować! Była nie do uciszenia. Tego nie dało się w żaden sposób podważyć.
— Ty masz grzyweczkę dla bab, a nie High School jest dla bab — prychnęła Jeon, wywracając od razu przy tym oczyma. Serio? Czy on widział siebie w lustrze? Mógłby robić za drugiego Zaca Effrona, ale brzydszego. Tego była całkowicie pewna. Nie mógł się równać z jej ideałem piękna, Cha Eun Woo. Na pewno, też nie będzie miał tyle sukcesów co ten idiol i aktor — DRAMAT — odparła, jeszcze raz wywracając przy tym oczyma. Ciekawe, czy typ w ogóle sam siebie słyszał — czy ty nigdy nie słyszałeś o żadnych glow up'ach? — ciekawiło ją jakich jeszcze filmów "dla bab" nie znał. Teraz to cała się zagotowała. Była praktycznie pewna, że cała koreańska muzyka też jest dla bab — o matulu, nie mogę — odparła, chwytając się od razu za głowę. Ktoś powinien ją trzymać. Żeby High Schoola nie znać? Przecież jak się ma siostrę, to trzeba to znać — że też kultowych rzeczy nie znasz — pokręciła z niesmakiem głową. Czasem mogłaby się zatłuc, słuchając tego typu ludzi. Serio? Film dla bab? A potem połowa chłopaków w grzyweczce na Zaca.
D r a m a t.
Chociaż ona bardziej wtedy zakochana w Eunhyuku z SuJu.
— Nu, nu, nu — odparła, robiąc przy tym uroczy dziubeczek. Oczywiście, nawet w takiej niezręcznej chwili musiała wejść delikatnie na chłopaka. Nie da mu tak łatwo wygrać. Tak, udawali, ale teraz też mogła mu dokopać — na pewno masz tam tylko piłkę — aż przyłożyła mu znowu policzek do policzka — zdecydowanie tylko kopanie piłki tam słychać, więc mnie nie okłamuj — dodała, cmokając uroczo i odsuwając się finalnie od chłopaka — warto dodać, że inaczej byś mnie zauważył, jak przechodziłam przez boisko — albo może pomyślał, żeby ubrać się lepiej na randkę w ciemno, dodała już w myślach, żeby nie psuć chłopakowi tej cudownej banieczki, którą razem zdążyli wykreować. Skoro już się tak przyłożyła, niech ich plan przynajmniej się uda. Innej wersji nie dałaby radę przeżyć.
— To Ci się podobam czy nie? — spytała, próbując podsumować jakkolwiek wypowiedź Parka. Zasadniczo nie wiedziała, co się działo w jego głowie, ale chciała znać odpowiedź, nawet jeśli by ją zabolała. To jest tak uzależniające jak pytanie obecnego, czy jest się lepszą od jego byłej. Aż nie da się po prostu powstrzymać!
— Kiedyś zacznie, bo gadanie innych ludzi jest ważne, niestety. Jeżeli nie będą gadać, że dobrze grasz, też odpadniesz koniec końców — odparła spokojnym tonem. Sama Jeon dbała oto, żeby ludzie raczej rozmawiali o niej w samych superlatywach. Nie chwaliła się zbytnio, jeżeli cokolwiek jej nie wychodziło. Raczej spokojnie przyjmowała to, co działo się dookoła niej. Tyle że czasem wolała grać, bo nie lubiła słuchać trudnych słów od innych.
— Bo mógłbyś w końcu dorosnąć — prychnęła niedbale Mihi, kręcąc delikatnie swoją głową. Szczerze? Nie miała uszykowanej odpowiedzi, ale ta którą dała, zwyczajnie jej pasowała — zegar tyka, a lepiej lat na nic nie tracić — odparła z delikatnym uśmiechem na twarzy — ale chcesz, żebym tam była, inaczej byś nie spytał o możliwość później — Mi... była kobietą. Dodatkową taką nauczoną biznesu. Nie lubiła spraw, które były w jakikolwiek sposób niedokończone. Wolała wiedzieć wszystko od razu — więc teraz na to czas.

autor

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

| jakieś trzy tygodnie po ostatniej

Benji wiedział doskonale, że zjebał sprawe, ale chciał to naprawić. Dlatego Maxowi zaoferował, żeby przyjechał - żeby mogli obmyślić plan. Inna sprawa, że jego żona idiotka go wkurwiała niemiłosiernie i wybawieniem było towarzystwo Maxa. Szkoda tylko, że Carrie - kretynka stulecia, jak tylko zobaczyła Maxa, to napisała Naomi, żeby przyleciała, do zdjęcia niemalże ich zmusiły i wstawiły to na insta, dlatego Vittoria zghostowała Maxa, ale panowie się nie zamierzali poddawać! Tak więc zgodnie z wcześniejszymi obietnicami zamierzali pojawić się niespodziewanie na balu, zupełnie nie podejrzewając, że dziewczyny sobie załatwiły plus one'ów. Życie. Wszedł na pięknie przystrojoną salę gimnastyczną w smokingu, który wyglądał nawet lepiej niż ten, który miał na własnym ślubie i rozejrzał się za Madeleine. Dostrzegł ją niemalże od razu, w pięknej kobaltowej sukience. Szanował mocno to, jak pięknie wyglądała. Podszedł do niej od tyłu, gdy stała przy misie z ponczem.
- Mogę cię prosić do tańca, Maddie? - spytał, nachylając się nad jej uchem i uśmiechnął się do niej uroczo, wyciągając dłoń w jej stronę. No liczył na to, że się zgodzi - w końcu przyszedł tu specjalnie dla niej. Żałował tylko, że nie odpisywała na absolutnie żadną jego wiadomość od czasu szamba, które wyjebało z Naomi na weselu, a to przecież NAPRAWDĘ nie była jego wina. To była wina Naomi, która swoją drogą ciągle się upierała, że ona i Max ze sobą tamtej nocy spali.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

outfit

Cóż, zdjęcie Maddie widziała, a na wiadomości odpisywać Benowi nie zamierzała, bo uznała, że to nie ma większego sensu. Była wściekła zarówno na niego, jak i na Maxa i przez ostatnie tygodnie stanowczo obu zlewała. Po za tym… na co miała Benowi odpisać? Miała zapytać jak się bawi ze swoją żoną? Czy poplotkować o tym, że po raz kolejny czuła się jak idiotka? Bo czuła, cholernie, od momentu gdy zrozumiała, że ich rozmowa istniała tylko dla niej. Inna sprawa, że na początku łudziła się, że te trzy tygodnie pomogą – że jakiekolwiek uczucia do niego przejdą, tym bardziej że całkiem serio zaczęła umawiać się z Garrettem (z którym zresztą przyszła na bal), ale no… nie mijały. Każda kolejna fotka na Instagramie ją w tym utwierdzała, aż skończyło się tym, że zablokował wszystkich z radosnych podróżników. Pewnie w ramach buntu właśnie obcięła włosy :lol: A ich przyjazdu się akurat spodziewała najmniej, bo pewnie nażarła się jakichś tabletek żeby ukoić nerwy, co robiła przez ostatnie trzy tygodnie. Garrett poszedł na zewnątrz zapalić i z kimś pogadać przez telefon, a ona właśnie nalewała do kieliszka poncz, gdy…
– Już wróciłeś? – nie odwróciła się w pierwszej chwili. Wlepiła wzrok w swój kieliszek, przez chwilę stojąc nieruchomo. – Garrett zaraz wróci – odparła, spokojnym tonem, powoli się do niego odwracając. Nie była pewna, czy chciała z nim zatańczyć, bo jakkolwiek jakoś się trzymała gdy go nie było, to teraz znowu zrobiło się jej ciężko. Szczególnie gdy jej wzrok powędrował do dłoni, na której miał obrączkę. Zerknęła w kierunku drzwi, w których jej partner jak na złość się nie pojawiał. – Ale jeden taniec mogę ci poświęcić, biorąc pod uwagę, że na twoim ślubie w końcu nie udało nam się zatańczyć – uśmiechnęła się ledwie kącikami ust, ale nie wzięła go za rękę tylko sama podążyła w kierunku parkietu. Gdy tam dotarła, jedną rękę oparła na jego ramieniu, a drugą wsunęła w jego dłoń, dość mocny dystans między ich ciałami zachowując.

autor

Aneta

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ballard High School”