WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://64.media.tumblr.com/1d1f43919d2 ... jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>viktor byun</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>v, vi, vic, vint, mint</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>02/07/2000; Rochester, NY, US</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>chinatown</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>wolny</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>miłość to miłość</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>student; dorabia jako kelner</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>fuji sushi</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>ateista</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>przyjezdny</h1> <h2>w seattle od ośmiu lat</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in"><br>i don't want to die, <br>i sometimes wish <br>i’d never been born at all<br><br>
Jesteś zbyt depresyjny, Viktor.<br>
Podnoszę głowę na jej słowa, odrywając spojrzenie od gwiazd, rozciągających się nad naszymi głowami. Jest ciepło, jakaś połowa lipca, a my siedzimy, właściwie leżymy, gdzieś za Seattle. Daleko; nawet nie pamiętam, ile tutaj jechaliśmy. Nie chcę pamiętać. Mam szesnaście lat, niespełna dwa tygodnie temu dostałem prawo jazdy i wynająłem samochód. Nie, wróć, na to nie byłoby mnie stać. Pożyczyłem samochód, od jednego ze swoich kumpli. Za kilkanaście dolarów w alkoholu, bo tylko takie zapłaty chciał przyjmować. Zresztą, ode mnie nie przyjąłby niczego, więc po prostu zostawiłem mu to w garażu, kiedy zabierałem samochód. Obiecałem, że się nim dobrze zajmę. Że zatankuję do pełna i wszystko ogarnę, żeby było okej. Zgodziłem się nawet umyć ten samochód, żeby tylko mi go dał. Bo dzisiejszy wieczór miał być idealny.<br><br>
To naprawdę miłe co robisz, ale… nie wiem, czy to wypali. Czy to ma sens.<br>
Też ma szesnaście lat. Podnoszę się z jej ud, już całkiem. Podpieram się na łokciach i staram się złapać z nią kontakt wzrokowy, ale ta skutecznie go unika. Uparcie wpatruje się w drugi kierunek; ma głowę obróconą w taki sposób, że widzę oświetloną jedynie połowę. Wygląda naprawdę przepięknie, jakby była wyciągnięta wprost ze snu. Mojego snu. Nadal nie wierzyłem, że się zgodziła. To było po pierwsze nieprawdopodobne, po drugie niespodziewane, po trzecie… miałem ciągle wrażenie, że śnię, a to wszystko jest tylko efektem mojej wyobraźni. Może ciut za bardzo podkolorowanej. Ale nie ważne ile razy szczypałem się w trakcie tego wieczoru, to nie zanikało. Nie budziłem się. Byłem w tym samym miejscu, wraz z nią. Muzą. Piękniejszą od gwiazd. Pięknem niemal dorównującą samej Afrodycie.<br><br>
Przepraszam, ale… Chcę, żebyś odwiózł mnie do domu. I zapomniał o tym wieczorze. I najlepiej też o mnie. I wszystkim, co się między nami wydarzyło. <br>
Teraz już siedziałem na trawie. Zszokowany, przez jeszcze kilkanaście sekund. Powoli mrugałem, a jej słowa nie chciały dotrzeć do mojej głowy. Czyli to nie był sen. We śnie wszystko najczęściej kończy się dobrze. Tutaj… Czy to ja coś zepsułem? Powiedziałem coś nie tak? Może uraziłem ją swoim zachowaniem, zupełnie tego nieświadomy? Tak, to… bardzo prawdopodobne. Wstaję i oferuję jej dłoń, ale ona ją odrzuca. Niedosłownie, po prostu jej nie łapie, podnosząc się sama i idąc w kierunku zaparkowanego, nie mojego samochodu. Czuję, jak serce podchodzi mi do gardła. Wchodzę do maszyny, zapinam pas i patrzę na nią, po raz ostatni. Ma zapięty pas, patrzy przez okno, a jej ręce są skrzyżowane na klatce piersiowej. To będzie cicha podróż. Włączam radio, przekręcam głośność, żeby było trochę głośniej. Stressed Out od Twenty One Pilots wypełnia cały samochód, a ja ruszam. Odwożę ją. Nawet nie odpowiada mi na krótkie “pa”. Nie patrzy w moją stronę.<br>
Obiecałem mu, że oddam samochód w całości i bez szkód. Obiecałem, że nie zrobię nic głupiego. Gdybym nie dotrzymywał obietnic, nie zwróciłbym wozu. Gdybym nie dotrzymywał obietnic, byłbym okropnym przyjacielem. Ale czy to nie tak, że nim, tak czy siak, byłem? Czy to nie tak, że już zostałem okropną osobą?<br>
Przecież wszystko miało być idealne… <br><br>

each morning i get up <br>i die a little <br>can barely stand on my feet<br><br>

Nie poradziłbyś sobie nawet dzień poza domem, niedojdo!<br>
Ona jeszcze nie wie. Dlatego ukrywam ten uśmiech spuszczeniem głowy; pociągam nosem dla dramatycznego efektu i czekam na uderzenie. Głowa, kark, plecy. Jestem w idealnej pozycji, żeby dostać w jedno z tych miejsc, o ile nie wszystkie na raz. Kilkukrotnie; ręką, pięścią, czymkolwiek innym, co akurat znajdzie się pod jej ręką. Drżę, czując jej silne uderzenie na swoim krzyżu; cieszę się w środku, że jednak użyła tylko ręki. Nasłuchuję następnego świstu, ten nie następuje. Zamiast tego słyszę tylko szelest i ciche stukanie. Papierosy. Zapalniczka. Głośny, świszczący wręcz wdech. I trochę spokojniejszy wydech. Warknięcie; świst powietrza; ból w karku. Jakim cudem za każdym razem trafiała w takie czułe punkty, po których tak bardzo bolało mnie wszędzie? Teraz jestem do tego raczej przyzwyczajony, ale kiedyś był to ból nie do zniesienia.<br><br>
Idź już do siebie. I nie becz. Nie mam zamiaru na ciebie patrzeć.<br>
Nie śmiałbym nawet odrzucić jej polecenia. Skinąłem głową, odwracając się w kierunku drzwi i posłusznie wychodząc z jej pomieszczenia do miejsca, które nazywała moim pokojem. Małe, ciasne; przynajmniej miałem tam łóżko (właściwie tylko materac) i miejsce tylko dla siebie. I tak nigdy nie miałem wiele. Czternaście lat jak żyję, nie mogłem sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek traktowała mnie… inaczej. Nie chcę mówić “poprawnie”. Nie wiem, jak wygląda “poprawność” czy “normalność”. To moja rzeczywistość i gdyby nie spryt, nigdy nie zdecydowałbym się jej zmienić tak szybko.<br>
Liczę sekundy ciszy po tym, jak słyszę jej ostatnie kroki na korytarzu. Po tym, jak słyszę trzask. Cisza zdaje się dzwonić w moich uszach; dobrze, że przejeżdżające samochody ją minimalnie przerywają. Nie słyszę już nic z korytarza. Teraz albo nigdy, myślę. Przygotowywałeś się na ten moment od prawie pół roku.<br><br>

Nigdy nie miałem zbyt dużo. Głowę na karku, umiejętność liczenia na siebie, jedną czy dwie osoby, na które mogłem zawsze, naprawdę zawsze liczyć…<br>
Spakowana mała torba; nie miałem sporo ubrań. Pieniądze; te, które dostałem od zaufanych i te, które sukcesywnie podkradałem matce od jakiegoś czasu. Ten jeden pluszak, przypominający, że wszystko jest dobrze. Czy miałem wszystko? Nie mogłem się już dłużej zastanawiać. Z jak największym skupieniem zacząłem stawiać kolejne kroki, w jedynie skarpetkach. Buty musiałem zgarnąć przy wyjściu i ubrać je w samochodzie, zaparkowanym pod blokiem. Wiedziałem, że tam stoi. Widziałem. To była już ta umówiona godzina.<br>
I wszystko szło zgodnie z planem. Wiązałem buty, położony na tylnych siedzeniach jakiegoś starego chevroleta. Nigdy nie zapamiętałem, jak się dokładnie nazywał. Miałem pamiętać tylko, że to chevrolet i ma złoty krzyżyk jako znaczek. Teraz i tak rozmawialiśmy o planie; mieliśmy dojechać do Nowego Jorku, po drodze miałem wywalić ten stary telefon przez okno, najlepiej gdzieś na środku autostrady, żeby się szybko zniszczył. Miałem dostać inny, tuż przed drzemką w oczekiwaniu na odpowiednią porę, w której wejdę na lotnisko i przejdę wszystkie te lotniskowe kontrole. Miałem bilet w jedną stronę, na drugi koniec Ameryki. Tam miał na mnie czekać kolejny znajomy i tak to się miało powoli kręcić.<br><br>

Jakby coś się stało po drodze, masz tam zapisany mój numer. Nie bój się zadzwonić, Mint. I proszę, dbaj o siebie.<br>
Musiałem. Zacząłem stawiać pierwsze, niekoniecznie pewne kroki w dorosłość. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Miałem czternaście lat i zdecydowanie zbyt szybko dorosłem. Definitywnie za szybko zdecydowałem się na opuszczenie domu; niezapowiedzianą przeprowadzkę; zmianę otoczenia w tak drastyczny sposób, że jakbym nie był na to przygotowany, to pewnie bym się totalnie nie pozbierał. <br>
Sześć godzin. Może trochę ponad. Samolot. Seattle. Lotnisko. Wysoko wystawiona kartka; Mint. Pomoc. Rodzina. Dom? Tak chciałem to sobie tłumaczyć. Nowe życie, nowe początki. Nowa nadzieja. Nadzieja, że wszystko będzie normalne, a przynajmniej takie się będzie wydawać. Że już nie doświadczę tego samego. Że będzie… lepiej. Inaczej. Że będę się w końcu czuł potrzebny, nawet jeżeli to były naprawdę duże oczekiwania.<br><br>

ty, chyba znowu musisz pogadać<br>ze swoją panią psycholog<br><br>
nie wiem, nie słucham jej…<br><br>
człowieku, nie rób mi takich numerów<br> i złaź stamtąd.

</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in"><br>if i knew it all then,<br> would i do it again?<br><br> [tw: suicidal, self harm]<br><br>
× Jest nieplanowanym dzieckiem. Mało tego, jest dzieckiem zupełnie niechcianym, powstałym w wyniku zdrady. Miała to być tylko przygoda na jedną noc, tak więc ojciec zaginął, a on nigdy tak naprawdę nie miał okazji go poznać. Prawdopodobnie dlatego jego kontakty z matką wyglądają w taki sposób.
<br> × Okropnie boi się porzucenia przez kogokolwiek. Przy tym nie potrafi radzić sobie z nadmiarem myśli w swojej głowie, przez co jest maszyną, która sama się napędza: sam wymyśla najczarniejsze ze scenariuszy, czekając, ba, będąc przekonanym o ich prawdziwości.
<br> × Zamachnął się na swoje życie już trzy razy. Za każdym razem ktoś zdążył go odratować, a on sam nie wie, czy jest im wszystkim wdzięczny, czy ma im to za złe. Gdyby mu przecież wyszło, nie musiałby się sam ze sobą użerać, prawda?
<br> × Ma zabliźnione albo poranione praktycznie całe ramiona i część ud. Jak sam twierdzi, uspokaja go to.
<br> × Zupełnie nie ma kontaktu ze swoją matką od momentu, kiedy zniknął z jej życia tej jednej nocy. Szczerze, to nawet nie wie, czy ta się jakoś szczególnie przejęła jego brakiem. Zawsze się czuł jak problem w jej obecności.
<br> × Ma wadę wzroku, niewielką, przez co zdarza mu się zupełnie zapominać o tym, że powinien nosić okulary, albo chociaż soczewki. Przez to dość często mruży oczy, albo potrafi co chwila pytać, co jest gdzieś napisane.
<br> × Jest oburęczny. Oczywiście, są czynności, które preferuje robić jedną z rąk (jak na przykład woli pisać lewą, a trzymać sztućce w prawej), ale dobrze radzi sobie obiema rękoma.
<br> × Pisze wiersze, które publikuje w niewielkich tomikach pod pseudonimem, Mint Katt.
<br> × Zupełnie nie potrafi w uczucia czy kontakty międzyludzkie. Czuje się niezręcznie, kiedy ktoś zaczyna okazywać mu ciepło; często nie wie, jak reagować, kiedy ktoś go przytula. Bywa i tak, że zaczyna się skulać i panikować, kiedy ktoś podniesie w jego kierunku dłoń, albo kiedy zaczyna słyszeć krzyk.
<br> × Za bardzo ufa ludziom. Szybko jest w stanie dać komuś serce na talerzu, nawet jeżeli nie zna do końca zamiarów drugiej osoby i dostaje nóż w plecy. Niejednokrotnie tak właśnie się przejeżdżał na związkach; po prostu nie wie, jak powinien się zachować, kiedy ktoś daje mu więcej uwagi, niż powinien.
<br> × Studiuje literaturę. I nawet dobrze sobie radzi, naprawdę się stara pogodzić studia i pracę, do tego własne utrzymanie.
<br> × Na własne mieszkanie, nawet takie wynajmowane, dość długo oszczędzał. Nadal ma ten zmysł oszczędzający; potrafiłby sobie zabrać jedzenia z ust, tylko po to, żeby mieć ciut więcej pieniędzy do osiągnięcia jakiegoś celu.
<br> × Mimo posiadania prawa jazdy, nie ma własnego samochodu. Chwilowo po prostu go na coś takiego nie stać.<br><br>

if i could change<br>the way that you see yourself<br>
you wouldn't wonder why you're here<br>they don’t deserve you.

</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>-</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw/discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszły, 3 osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Viktor Byun</h1> <h2>Sungchan</h2></div> </div></table>
Ostatnio zmieniony 2022-06-18, 01:57 przez viktor byun, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”