WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
Przyglądała się jej w ciszy. Nie, nie zamierzała chwilowo opuszczać jednostki, bo ta oto kobieta, która wyciągała z torby wszelkie dziwne urządzenia była p=od jej opieką odkąd dostała rozkazy. Oj chłopcy to pewnie wręcz by nie opuszczali boku tej tutaj, bo obaj byli wręcz zafascynowani wszelaką elektroniką. Obaj chcieli studiować na MIT i Danie nie zamierzała im tego utrudniać. To, że w jej rodzinie z pokolenia na pokolenie ktoś zostawał zawodowym żołnierzem nie znaczyło, że oni muszą też ubrać mundur i brać do rąk prawdziwą broń. Boże, Danielle nawet nigdy ich na strzelnicę nie zabrała.
-Zostaję, bo jesteś pod moją opieką. Tylko załatwię Ci chociaż kofeinę - i sobie też, ale tego nie dodała. Szybko ruszyła się z miejsca by wydać odpowiednie rozkazy dwóm młokosom stojącym przed drzwiami i już jeden z nich szybko się ulotnił by zdobyć normalną kawę. -Poza tym nie sieję rozpaczy ani chaosu - stwierdziła gdy już zamknęła drzwi do pomieszczenia i zostały się ponownie tylko one. Przez moment przyglądała się co też ta tworzy by ostatecznie westchnąć i wrócić na swoje miejsce. Miała tylko nadzieję, że to nie potrwa długo i przede wszystkim nie zaśnie na tym niewygodnym krześle... chociaż na podłodze przecież też mogła się rozsiąść i byłoby dużo wygodniej.
Uniosła brew i zacisnęła mocniej szczękę. Czy podobało jej się to, że jakiś cywil grzebał w informacjach na jej temat? Zdecydowanie nie i gdyby nie fakt, że miała do czynienia z kimś kto wydawał jej rozkazy to pewnie wydarłaby gębę. Jednak tak się nie stało i jedynie westchnęła ciężko -Doprawdy? Miło się czytało? - uśmiechnęła się sztucznie. Ciekawa była co takiego poznajdywała i czy będzie musiała coś wyjaśniać, bo w teczce były bzdety i nieprawidłowości na jej temat.
-
-
Jakim cudem kobieta zdążyła już zajrzeć do jej teczki to było nie do ogarnięcia i Dani nawet nie zamierzała głębiej wnikać. Ta pracowała dla ludzi przy których nawet wyżej stopniej od Dani się kajali, więc z pewnością miała dostęp do wszystkiego czego zapragnęła. W sumie na swój sposób to było imponujące. Orientowała się z kim przyjdzie jej spędzić resztę tego czasu. -Zazwyczaj piszą je idioci - przewróciła oczami. Bo taka była prawda i tego niestety się nie da zmienić. Ona sama nie była dobra w pisanie raportów, a jednak czasem musiała i bolało ją to niesamowicie. Na słowa o nagraniach uniosła brew. Do czego ta kobieta się tak szybko dokopała? Wiedziała, że bardzo często mają zamontowane kamerki w razie czego, ale że ta tutaj tak szybko dostała do nich dostęp? Niepojęte. Zresztą nie miała czego się wstydzić, bo wykonywała swoją pracę i nic złego nie robiła. Pieprzony idealny siepacz. Chluba ojca. Jednak widząc do czego się dorwała jej towarzyszka zacisnęła mocniej szczękę i wstała z miejsca by podejść do komputera i wyłączyć nagranie -Zabawne - warknęła -Dobrze się bawisz grzebiąc w takich rzeczach? - spytała biorąc jakąś randomową teczkę w dłonie i przeglądając ją na szybko. Nie była pomocna, ale nawet gdyby zaoferowała się to nie wiedziałaby czego szukać. O tak omiotła spojrzeniem po papierach i wróciła pod ścianę. Wynudzi się tutaj jak nic. Może faktycznie lepiej byłoby gdyby się po prostu ulotniła i poszła robić swoje rzeczy. Jednak zostawienie cywila z dwójką chłystków pod drzwiami nie byłoby zbyt mądrym posunięciem. Szczególnie, że Ci wyżej już byli niezadowoleni i mogli tu wparować w każdej możliwej chwili.
-
I, nie było, to nic złego. Poprosiła jedynie, o cztery wygodne siedziska. Po jednym dla każdego łącznie, z ochroniarzami. Poprosiła również, o jakiś w miarę strawny posiłek niby, to dla siebie i kobiety zamkniętej wraz, z nią lecz konspiracyjnie dodała jedynie "smacznego". Oczywiście, to nie tak że była głupia. Wszystko, o co prosiła miało zostać wykonane gdy jego towarzysz wróci, z kawą, bo inaczej zapewne straciłaby głowę, z rąk swojego siepacza. Nótt ponownie wróciła do stolika, lecz nie miała nawet ochoty siadać na tym niewygodnym czymś! Usiadła na blacie po turecku , a na jej kolanach wylądował laptop. Przez chwilę przyglądała się tapecie, z pandą czerwoną. Lubiła te miśki. Były słodkie. Uśmiechnęła się, pod nosem uruchamiając jeden, ze swoich programów. Trzy kliknięcia później miała naprawdę wiele wolnego czasu. -To co robimy?- Spytała, przenosząc spojrzenie w stronę kobiety, z jaką mimo wszystko naprawdę dobrze się bawiła. Te jej grymasy były tak ożywcze! Gdyby tak zawsze wyglądała jej praca, to zapewne chętniej opuszczałaby mieszkanie. -Co powinnam teraz, z Tobą zrobić Mam parę godzin nudy przed sobą, a Ty nie wydajesz się zadowolona przebywaniem tutaj... Powiedz, jak mogę umilić ci czas?- Spytała, bezpośrednio podpierając głowę, o dłoń. Przyglądała się jej, z uwagą oraz nadzieją malującą się w spojrzeniu. Jak nic musiała coś, ze sobą zrobić. Zająć czymś myśli oraz ręce. W normalnych okolicznościach odpaliłaby grę, lecz okoliczności nie były normalne. Wiedziała, że tamta nie ustąpi. Choćby miała umrzeć, z nudów, to i tak będzie trwać na swojej warcie. Cholerni żołnierze!
-
Wróciła na swoje miejsce, opierając się plecami o ścianę i przez moment po prostu obserwowała chwilę swoją towarzyszkę, która wyjrzała na zewnątrz. Ciekawa była co też ten człowiek kombinował, bo już zdążyła zauważyć, że ta kobieta robiła to na co miała ochotę i w głowie miała milion pomysłów.
-Przejawy dobroci? W jakim sensie? - przeciągnęła się i ziewnęła. Nie minęło zbyt wiele czasu, a już się jej zachciało okropnie spać. Cudnie. Jeśli zamierzają tutaj przesiedzieć jeszcze kilka godzin to z pewnością będzie jej ciężko utrzymać otwarte oczy. Szczególnie, że nie ma wiele do roboty poza faktycznym siedzeniem w jednym miejscu i wgapianiem się albo w kobietę albo w pustą ścianę. Jeśli usłyszy, że gnojki przed drzwiami siedzą zamiast stosować się do jej rozkazów to ich wszystkich prześwięci. Jeszcze nie mieli do czynienia z wkurwioną Banshee i chyba raczej nie chcieli mieć.
-Dziwisz mi się? Dostaję rozkazy od cywila, co samo w sobie nie jest złe. Jednak naprawdę wolałabym robić to co miałam robić niż siedzieć tutaj. - przewróciła oczami ale też lekko się uśmiechnęła. Lepszo to niż użeranie się z ludźmi w bazie. Ostatnio strasznie zgorzkniała była i w sumie wcale nie zdziwiłaby się gdyby nikt nie mógł z nią wytrzymać. -Słuchaj. Graj tam sobie na laptopie i nie zawracaj sobie mną głowy. Po prostu. Ja tu jestem jak taki dodatek, którym się nie trzeba interesować - rzuciła ostatecznie lokując spojrzenie w tym należącym do jej towarzyszki.
-
-
-Zauważ, że jesteś w bazie wojskowej. Tu padają jedynie rozkazy i do tego jesteśmy przyzwyczajeni - rzuciła wymieniając krzesło na to wygodniejsze. Jeśli mają tu chwilę spędzić to lepiej siedzieć wygodnie niż mieć bolący tyłek od krzesła.
Nie zamierzała spać, chociaż z pewnością jeśli to wszystko będzie trwało dłużej to faktycznie przytnie chwilowego komara, ale do tego się przecież nikomu nie przyzna o ile jej towarzyszka nie ubzdura sobie by wypaplać to ludziom. Austin śpi na służbie. Idealny temat do plotek i żartów. -To powiedz mi co proponujesz za zabawę - w sumie to dlaczego nie miałaby zluzować chociaż na chwilę. Były we dwie i Dani nie miała pojęcia jak długo to wszystko będzie trwało. Co jej zależało tak naprawdę w tym momencie. Mogła chociaż na chwilę ściągnąć maskę surowej i zimnej suki i pokazać się z innej strony. Nie to by ją obchodziła opinia kobiety o hipnotyzującym spojrzeniu.
-Dlatego staram się nie uśmiechać, a przynajmniej nie tutaj w bazie - nie chciała wyglądać przyjaźnie. Jej banda, którą miała pod sobą doskonale wiedziała jaka Dani jest, bo to przecież była jej druga rodzina. Jednak reszta? Reszta miała uważać ją za okropną. Siała postrach wśród młodziaków tak jak to robił jej ojciec swego czasu. Miałą to wpojone przez niego właśnie. Może też dlatego synowie jej tak nie znoszą?