WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#7 + ficik

Musiał przyznać, skrócenie włosów było świetnym pomysłem, ze względu na częstsze temperatury, które wynosiły około dwudziestu (czasami nawet ponad!) stopni, gdyż było mu chłodniej w łepetyne. Aczkolwiek mimo tego, bywało pochmurno, a nawet deszczowo. Na szczęście w dniu, gdy wraz z rodzeństwem mieli udać się na festiwal muzyki gitarowej, pogoda była dość łaskawa, szczególnie że po południu chmury zostały rozproszone i wyszło słońce. Także trening kończył w towarzystwie promieni słonecznych. Wziął szybki prysznic, zmienił strój - by nikt nie musiał wdychać jego potu - i z torbą przerzuconą przez ramię, zaczął kierować się na przystanek autobusowy, ponieważ tym razem przyjechał komunikacją (gdyby wyszedł wcześniej, wsiadłby na swojego bmxa), ale już wkrótce planował zapisać się na kurs prawa jazdy, żeby mieć swój własny transport. Bmx był super, ale mógł nim jeździć głównie w sezonie wiosenno-zimowym. A jednak autko to autko, żadna pogoda była tu niestraszna. Chociaż należało uważać podczas potężnych podmuchów wiatru, mogących przewrócić przydrożne drzewa, ale David pewnie i tak będzie to olewał.
Po dotarciu do domu pierwsze co zrobił, to wypełnił pralkę swoimi sportowymi ciuchami. W sumie nie musiał się przepakowywać, bo zamierzał płacić telefonem.
- Lilianaaaaaa! Jesteś gotowa? - spytał, wkładając buty. - Bo pojedziemy bez Ciebie. - dodał, kończąc wiązać sznurówkę. Nie czekając na siostrę, wyszedł przed dom i zaczął przeglądać social media oraz wyniki meczów. Nagle zaburczało mu w brzuchu, więc postanowił zapytać starszego brata, czy odwiedzą stację paliw, żeby zaopatrzyć się w hot dogi albo zapiekanki. Aż mu ślinka pociekła na samą myśl, dlatego szybko przetarł buzię ręką. Jasne, ich lodówka była pełna, ale szkoda mu było czasu. Szczególnie że ten cały festiwal gitarowy, odbywał się ciut dalej od Seattle - w oddalonej o 53 km Tacomie. Spojrzał na zegarek i westchnął głośno. Pewnie gdyby z tej całej wycieczki wyszły nici, zasiadłby przed kompem i odpalił jakąś gierkę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Ee tam, jak się spóźnimy, to nic się nie stanie. - Ian nie był muzycznym pasjonatem. Kiedy już dojadą na miejsce, pewnie nie da rady rozpoznać większości zespołów i będzie wyrażał swoje opinie na zasadzie "tamci w zielonych ciuchach świetnie grali!". Bo jasne, kiedy już miał okazję czegoś posłuchać, to mogło mu się to spodobać, ale sam z siebie by się tym nie zajmował. Tworzenie playlist na telefon to za dużo roboty, a jeszcze trzeba pamiętać tytuły piosenek do pobrania...
- Hmm. No moglibyśmy się tam zatrzymać - powiedział, kiedy brat zapytał go o wypad na stację benzynową. Samochód miał zatankowany prawie do pełna, więc Ian robiłby ten przystanek tylko dla Dave'a. - Ale założę się, że na festiwalu będzie masa foodtrucków i znajdziemy dużo lepsze zapiekanki. - Na miejscu Davida wziąłby sobie z domu coś na ząb i uspokoił żołądek w mało zapychający sposób. Ale pewnie w lodówce było tylko samo światło, co? Przykre...
Ian przescrollował już wszystkie nowe wiadomości od kolegów i zaczął się zastanawiać, co takiego mogło dalej trzymać Lily w jej pokoju. Czy to już ten moment, w którym powinien się zapytać, czy wszystko u niej ok?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

czwóreczka

Nienawidziła, kiedy ją tak nazywał. W ogóle ten cały wyjazd był takim super pomysłem na samym początku, ale wizja siedzenia z Davidem w jednym pojeździe i pewnie jeszcze kłóceniem się o to, kto będzie siedział z przodu (a przecież prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna) nie była dla niej jakoś szczególnie zachęcająca. Szkoda tylko, że właśnie tak musiało to wyglądać, szczególnie dlatego, że się zgodziła. I, szczerze mówiąc, była nawet gotowa. Kończyła wiązać buty; miała tylko spakować kilka ostatnich rzeczy do torebki i byłaby gotowa, ale na ten jego krzyk, nawet nie chciała się starać. Westchnęła ciężko, przewróciła oczami; spowolniła swoje ruchy. Po co ma się spieszyć? Jemu się nie spieszyło na tyle, żeby użyć skróconej wersji jej imienia. Dlaczego sama miałaby spieszyć się z wyjściem?- Pięć minut! - odkrzyknęła leniwie; nasłuchując ich kroków, zamkniętych drzwi, czegokolwiek... Bingo.
Spakowała ostatnie rzeczy: kartę, trochę drobnych, powerbank, słuchawki, gumki i spinki. Zbiegła po schodach, ale zamiast do wyjścia, weszła do kuchni. To nie tak, że lodówka świeciła pustkami. Po prostu doskonale wiedziała, jak chować w niej rzeczy przed swoim wiecznie głodnym, dorastającym bratem numer dwa. Wiedziała, jak to zrobić, żeby nie znalazł tego, co właśnie wyjęła. Przygotowane wcześniej, zapakowane, domowe i zdrowe tortille z kurczakiem i warzywami. I to jeszcze w eleganckim pudełeczku! Nie zamierzała jeść tylko śmieciowego żarcia, a po drodze nie zatrzymaliby się pewnie w jakiejś restauracji, czy nawet chociaż spożywczym.
- Sorry, zgarniałam żarcie - kiedy już wyszła do chłopaków przed budynek, wyciągnęła w ich kierunku pudełko. - Bo debilius maximus pewnie jest już głodny? - spojrzała po drugim, tym młodszym-starszym, marszcząc na moment brwi. Przekręciła kluczyk w zamku; teraz mogli ruszać. - No dobra, bo zaraz to się spóźnimy przez was, a nie przeze mnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- W sumie racja. Pewnie i tak najlepsze będą grać później..aczkolwiek na niektórych festiwalach ci najbardziej znani wchodzili jako pierwsi. To chyba zależy od wydarzenia. - stwierdził, masując sobie kark i przypominając, jak podczas zeszłych wakacji, wybrał się ze znajomymi na wydarzenie z okazji rozpoczęcia lata. Wtedy najlepsi wokaliści występowali w pierwszej kolejności, przez co, gdyby nie fakt, iż przybyli wcześniej i zajęli dobre miejsca, to bujaliby się do nieznanych sobie zespołów. Mimo wszystko dobrze wspominał tamten czas wakacji. On ogólnie najchętniej miałby wakacje całe życie - bo na co komu szkoła?
- Omg, nie mogę się doczekać frytek z foodtrucka albo burgera. - powiedział, zapominając o wcześniej wspomnianej zapiekance. Myśląc o tym, zaburczało mu w brzchu
- Ta…chyba pięć godzin. - odparł, mrucząc pod nosem oraz przewracając oczami. Te baby…- Tata też praktycznie zawsze musi czekać na mamę. - dodał, przypominając sobie, chociażby ostatni wyjazd do wujka i cioci, na które przyjechali ciut spóźnieni, ponieważ pani Park trochę za dużo czasu poświęciła makijażowi. Nagle drzwi zostały otworzone, a zza nich wyłoniła się najmłodsza z Parków. David miał pytać, co jej tyle zajęło, lecz ostatecznie sama użyła pięknego wytłumaczenia. Dlaczego pięknego? Ponieważ David mógł wybaczyć siostrze to czekanie na nią, skoro pamiętała, aby wziąć jedzenie. Prowiant bądź co bądź był ważną rzeczą. Jedzenie, picie i spanko - trzy podstawy życia, uznawane przez Davida Parka. Czwartą był sport, lecz doskonale wiedział, że nie każdy za nim przepadał, dlatego ten dotyczył tylko i wyłącznie jego osoby.
- Wybaczam…ej! Może jestem, ale weź miej trochę szacunku do swojego starszego brata, mikrusie. - powiedział, pstrykając Lily w czoło.
- Za karę siadasz z tyłu. - po tych słowach zaczął kierować swoje kroki, żeby zająć miejsce pasażera obok kierowcy. Aż sam zapragnął mieć swoje auto, a już wkrótce będzie mógł zapisać się na egzamin. Nawet zaczął sobie wyobrażać te wycieczki po mieście i wreszcie komunikacja miejska przejdzie w zapomnienie - pewnie mimo wszystko będzie nią jeździł, tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach.
- No to w drogę. - powiedział, wskazując dłońmi przed siebie, jakby tym oto gestem pozwalał bratu ruszyć z miejsca. - Ej Lil, co masz dobrego w tym pudełku, hm? - spytał, unosząc brew oraz odwracając głowę, żeby utkwić spojrzenie na rzeczy trzymanej przez młodszą siostrę. Zaraz zaczął wyciągać rękę, aby spróbować je zabrać. Taka cwana bestia z niego była!

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”