WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#25 + ficik

Ostatnie dni były dla Jina szalone – miał sporo pracy zarówno w Light Side, jak i dodatkowej robocie - a ponieważ wielkimi krokami zbliżały się egzaminy, ze dwie osoby chciały, aby pomógł im w nauce informatyki. Pił kilka kaw oraz energoli. Gdy wreszcie nadszedł wolny dzień, Tae go zwyczajnie przespał. Mimo bycia zawalonym przez wiele rzeczy doskonale wiedział jedno: będzie musiał odbyć rozmowę z Jimin, która podejrzewała go o zdradę, co wpierw go rozbawiło, a potem zirytowało, ponieważ mówił prawdę. Ledwo miał czas pójść do łazienki, więc niby, kiedy albo raczej, DLACZEGO miałby ją zdradzać? Kolejne pytanie, które powstało wewnątrz jego głowy to Z kim niby miałbym ją zdradzać? pokręcił głową, podczas czytania tych wiadomości, a potem zrobił wielkie oczy, ponieważ Laura coś wspomniała, że odwiedziła ją JEGO dziewczyna….To jakiś cyrk… Aż musiał sobie skronie rozmasować, bo zaczęła go boleć głowa.
O
co
tu
chodzi….
dosłownie nie miał pojęcia.
W piątek po pracy pojechał pod blok Jimin, która od kilku dni go olewała – dosłownie wszędzie. Wiadomości na messie i Instagramie były nieodczytane, więc Twittera już sobie odpuścił. Kiedy wybierał numer Song, odpowiadała mu poczta głosowa lub wspaniały komunikat ,,Numer do którego dzwonisz nie odpowiada. Spróbuj ponownie później”. Tae uznał, że pora wziąć sprawy w swoje ręce. Spakował kocyk, poduszkę, termos z kawą, naładowanego powerbanka, kilkanaście sajgonek (by mieć co jeść) i butelkę wody. Tak, planował koczować pod jej mieszkaniem i miał w dupie co sąsiedzi pomyślą, a przecież prędzej czy później będzie musiała wyjść. Ziomek sam się na spacer nie wyprowadzi.
Położył sobie kocyk pod zadek, poduszkę za głowę i czekał, uważnie słuchając, czy nikt nie zbliża się do drzwi. Po jakimś czasie naszła go ochota, na słuchanie muzyki, dlatego włożył jedną słuchawkę do ucha, a potem odpalił jakąś swoją playlistę.
Kawę dość szybko wypił i owszem, przez pewien czas był pobudzony, ale gdy ta z niego zeszła, dość często ziewał. Oparł sobie głowę o ręce, aż tu nagle jego zmysł słuchu zareagował na pewien szmer przy drzwiach. Szybko wstał, a gdy te zostały otwarte, złapał za nie od góry (bo istniało prawdopodobieństwo wyrwania klamki, dlatego odpuścił położenie ręki na niej). Oprócz tego postawił stopę, blokując nagłe zamknięcie drzwi (najwyżej przytrzaśnie mu stopę, lecz mniejsza o to).
- Musimy pogadać. – powiedział stanowczo, patrząc w oczy Jimin.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jimin stała się oficjalnie nowym człowiekiem. Wpadła w wir imprezowania, balangi oraz narkotyków. Zwyczajnie czuła jakby świat stał się dla niej lepszym miejscem do życia. Ludzie wydawali się milsi, nikt nie kwestionował w żaden sposób jej zdania. Właściwie coś pięknego, lepiej się najzwyczajniej nie dało.
Przede wszystkim jej największym osiągnięciem było zapomnienie, chociaż na krótki moment o Jinie. Tak, jakaś tępa typiara otworzyła jej i była niemal pewna, że to ona była jego dziewczyną. W innym razie dlaczego zachowywałby się w ten sposób? Nie powiedziałby osobie, z którą się przyjaźni, ani słowa na jej temat? Może tak, nie mówi się, z kim się sypia, ale powodowało to u Jimin złość. Taką najzwyczajniejszą. Dlatego odcięcie się od chłopaka była jej najzdrowszą decyzją. Nie miała zamiaru być w nim związku, a myślenie o zazdrości doprowadzało ją powolutku do skraju własnych możliwości.
Tego wieczoru też wracała z imprezy o godzinie drugiej. Dużo szybciej przed przyjazdem Jina zdążyła wyjść z ziomeczkiem. Teraz szła przez schody najebana. Obijała się od poręczy do ściany z niemrawym uśmiechem. Czy warto było przetańczyć tyle czasu? Tak. Zdecydowanie tak. Pewnie dalej byłaby tego zdania, gdyby nie zobaczyła Jinowej osady na klatce schodowej. Podniosła powoli głowę i zaraz nią pokręciła.
— Pooo — czknęła — co? Chciałeś przedstawić mnie matce, a mnie zdradzasz. Pewnie dlatego stłukła kubek.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O ile Song nie zablokowała Jina na Instagramie, widział te jej story z imprez. Mniej więcej że dwa razy nawet planował odwiedzić kluby, by zgarnąć dziewczynę na bok i zrobić to, co robił właśnie teraz – porozmawiać. Ostatecznie jednak wybrał opcję ,,będę siedział przed mieszkaniem, dopóki mi nie otworzy”. Zastanawiało go, czy policja mogłaby go zgarnąć za takie coś. Obstawiał, iż owszem, gdyż zostałby wzięty za bezdomnego menela.
- Jimin ja…- zaczął swoje przemówienie, które przerwał nagle, ponieważ coś sobie uświadomił. - Ty jesteś pijana.- powiedział, widząc, w jakim stanie przed nim stała, ledwo trzymając się na nogach. Zresztą sam zapach alkoholu był doskonale oraz intensywnie odczuwalny. Musiałby mieć katar lub zwyczajnie zatkany porządnie nos, żeby tego nie czuć. Westchnął, po czym złapał Ji za ramiona, by zaraz przypadkiem nie zaczęła uciekać, gdzie pieprz rośnie. Chociaż sądził, iż będąc w stanie upojenia alkoholowego, złapanie jej należałoby do dość łatwej czynności. Oprócz tego, kiedy ją trzymał, miał pewność, że uniknie spotkania z zimnym korytarzowym podłożem.
- Po to, żeby wyjaśnić tę całą sytuację. Unikasz mnie i doprowadza mnie to do szewskiej pasji, bo nic, powtórzę, NIC złego nie zrobiłem. – ani na moment, nie uciekł nigdzie wzrokiem, aczkolwiek skoro działały w Jimin procenty, zastanawiał się, czy szczerość miała tu jakikolwiek sens. Uważnie obserwował twarz dziewczyny, jakby szukał tam jakichś wskazówek o tym, co właśnie przechodziło jej przez myśli.
- Wyciągnęłaś pochopne wnioski. A moja mama mogła stłuc kubek z wielu powodów. Mógł się jej po prostu wyśliznąć z dłoni albo była zaskoczona, bo nie mówiłem jej, że wpadnę. – wyjaśnił, jedną ręką zaczynając szukać kluczy od mieszkania dziewczyny. Pewnie zaraz go walnie za to pseudo macanie. Poddał się, kiedy ich nie wyczuł pod swoją dłonią.
- Może wejdziemy do środka? – zaproponował. Co z tego, że stali pod mieszkaniem Jimin, a nie jego, więc teoretycznie to ona powinna zaproponować przekroczenie progu drzwi wejściowych, aby kontynuowali rozmowę wewnątrz mieszkania.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jimin musiała powstrzymać się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Serio? Ktoś jej właśnie powiedział, że jest pijana. To tak jakby powiedzieć, że dzik nie sra w lesie. Pokręciła ciężko głową, bo stan nie pozwalał jej na więcej, a na twarzy pojawił się jej ogromny uśmiech.
— Braaa — czknęcie — woooooo — aż zaczęła powoli klaskać. Sąsiedzi nie będą zadowoleni z tego, co obecnie działo się na klatce. Najpierw jakiś menel, aka Jin, a teraz pijańska pogadanka — dziesięć punktu dla Gryffindoru — powiedziała głośniej, chichocząc. W takim stanie nie byłaby w stanie przed nikim uciec. Teraz najchętniej wypiłaby kolejnego shota, albo przynajmniej wyrzuciła z jej otoczenia Tae. Nie pasował jej tutaj, zwłaszcza gdy chwycił ją za ramiona. Aż prychnęła głośno — Co? Ruchać się chcesz, czy po co mnie chwytasz? — spytała, unosząc obie brwi do góry i wesoło kręcąc głową. Może by się z nim przespała, gdyby nie ruchałby się z innymi. Normalnie Jimin by to nie przeszkadzało, ale Jin dał jej słowo.
A to powinno coś znaczyć, nie?
— Zrobiii-~~hiiik~~łeś — czknięcia przy prawie każdej sylabie, ale widać było, że dalej była zła. Na całe szczęście dla chłopaka, była już w takim głębokim stanie upojenia, że tym razem by go nie pobiła — Jin, daj spokój, wiem, kiedy ktoś mnie zdradza — odparła w końcu, wywracając przy tym swoimi oczyma. Nie takiego zachowania sie spodziewała po nim, kłamanie w żywe oczy? Zabawne, to jej specjalność — twoja mama zawsze tłucze kubki, gdy Cię widzi? — aż się zaśmiała, gdyby tak się zadziało, nie mieliby z czego pić. Chyba że przy każdych zakupach pani Tae kupowała nowe kubki. Zabawna wizja — a jednak chuć się złapała, skoro mnie obmacujesz bez zgody, zbo-czeeeee-nieeeeec — krzyknęła na całą klatkę i może wszyscy sąsiedzi poszli spać, albo postanowili udawać, że nic złego na tej klatce się nie działo. Song bawiła ta sytuacja, bo najcenniejsze rzeczy chowała zawsze w cyckonoszu.
Kiedy Jin pytał o wejście do domu, Song akurat zaczęło cofać się wypite napoje. Zasłoniła swoją buzię dłońmi i pokręciła przytaknęła przez moment głową. Chwilę później wyjęła chłopakowi klucz, a sama próbowała się powstrzymać przed.... zerzyganiem chłopaka. Kiedy tylko otworzył drzwi do jej domu, wbiegła do niego niczym gazela, żeby przytulić się z kibelkiem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przewrócił oczami, kiedy usłyszał o otrzymanych dziesięciu punktach, bo jakby...co mu po nich? Ale no, tłumaczył sobie jej zachowanie tym, że procenty robiły swoje.
- Ta, dzięki. - powiedział tylko, zachowując poważną minę. Gówno mi po tych punktach. Wolałbym, zamiast nich odzyskać Twoje zaufanie.
- Nie kurwa, chcę to po prostu wyjaśnić, żeby było tak, jak wcześniej. - odrzekł zgodnie z prawdą, patrząc dziewczynie prosto w oczy. Parsknął śmiechem, usłyszawszy kolejne słowa.
- No właśnie nie wiesz Jimin, nie wiesz. - powiedział na pełnej wkurwie, czując, jakby miał zaraz zwariować. Nienawidził, kiedy ktoś mówił mu coś, co było zwykłym bullshitem, albo kłamstwem. Miał ogromną ochotę walnąć w ścianę i nawet zacisnął ciut mocniej rękę, co Jimin mogła poczuć na swoim ciele. Przestał dopiero po chwili.
- Nie, nie zawsze, ale mogę Ci przysiąc, że stłuczenie kubka nie ma nic ze zdradą wspólnego. - powiedział, czując, że Jimin usilnie trzymała się tylko i wyłącznie swojej wersji. Kiedy zaczęła swoje krzyczenie od zbo, Tae zatkał jej buzię, więc wyszło jedynie zbocze.
- Nie. Po prostu szukałem kluczy do mieszkania. - wyjaśnił, wzruszając ramionami. Nagle twarz Song zrobiła się bardzo blada, a do rąk otrzymał klucze, więc nie czekając dłużej, przekręcił zamek w drzwiach i pozwolił Jimin wejść pierwszej. Trzymał kciuki, żeby podczas podróży, która swój finisz miała przy sedesie, niczego sobie nie zrobiła. Spojrzał na swoje rzeczy, a potem tam, gdzie znajdowała się łazienka. Westchnął głośno, po czym poszedł do łazienki, by przytrzymać Ji włosy. Może nikt nic nie ukradnie. Może.Najwyżej będzie musiał odkupić kocyk, poduszkę lub termos.
Cóż, zapaszek wymiocin nie był przyjemny i jemu samemu też jakby zaczęło podchodzić, ale próbował być twardy jak czerstwy chleb.
Kiedy rzygowinowy wykon panny Song dobiegł końca, Jin opuścił łazienkę, poszedł po swoje rzeczy (które rzucił na kanapę), a następnie poszedł szukać butelki z wodą. Gdy ją znalazł, wziął ją do ręki, odkręcił i poszedł zanieść naprutej dziewczynie. Chociaż po zwymiotowaniu, poziom naprucia powinien spaść.
- Trzymaj. Pij. - rozkazał, podając Ji butelkę. Stanął sobie gdzieś obok, oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersiach. Ani przez moment nie miał wesołego czy szczęśliwego wyrazu twarzy.
Ostatnio zmieniony 2022-05-25, 00:41 przez Jin Tae, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ale był sztywniakiem. Widocznie kij w dupie utkwił mu za mocno. Była niemalże przekonana o tym na sto procent. Bo kto normalny by się nie zaśmiał z takiego żarciku? Nawet na jej buzi pojawił się delikatny uśmiech, ale chłód Jina spowodował, że prychnęła na jego reakcję. Normalnie się zachowywała, jak na własne standardy picia, zresztą musiała się upić. Kolejna osoba według niej samej dała jej kopa w dupę.
— Żebyś ruchał dwie na raz? — spytała, sugestywnie unosząc obie brwi na raz — wcale Ci się nie dziwię, chociaż ta twoja latawica to taka 2/10. Myślałam, że masz lepszy gust — prychnęła, kręcąc na chłopaka głową. Doskonale pamiętała tamtą kobietę. Mogła zainwestować w lepszy szlafrok, bo według Jimin wyglądał jak po ciężkim seksie. Song przeżyła różne dziwne rzeczy, a niektóre wydawały się jej po takim czasie zwyczajną oczywistością. Przez alkohol zignorowała całkowicie nastawienie mężczyzny do niej oraz ściśnięcie mocniej ją za ramiona.
Zresztą lubiła ból.
— To czemu ta latawica nic nie wiedziała? Jesteś typem, który mówi — powiedziała w dosyć dużym skrócie myślowym, przymykając sobie oczy. Dla niej jej sposób myślenia był najbardziej oczywistą sprawą na całym świecie. Nie potrzebowała słyszeć innej, bo i tak by w nią nie uwierzyła. Wystarczyło tylko na nią popatrzeć. Żyła od zawsze w okrutnym świecie i w ten sposób postrzegała innych.
Nawet zaśmiała sie, gdy przymknął jej buzię.
Trafienie do toalety było niczym prezent pod choinką. Poczuła jak większość obrzydliwych rzeczy wychodzi z niej w jednej chwili. Nie do końca odbierała sam fakt, tego co działo się w obecnym stanie rzeczy z Tae. Wypiła parę łyków wody, by zaraz odstawić butelkę na bok.
Musiała się wykąpać.
Nawet nie obchodziło ją, że chłopak stał obok i przyglądał się jej działaniom. Zwyczajnie zdjęła z siebie sukienkę, zostając w samej koronkowej, czarnej bieliźnie. Prysznic. To słowo brzmiało jej najbardziej. Wzięła głęboki oddech i zaraz próbowała wstać, ale z powrotem legła na podłodze.
Czuła sie jak wrak człowieka.
Ale przynajmniej zdjęła stanik, rzucając go przypadkiem w twarz Jina. Musiała się oswobodzić. Bez cycków na wolności nie ma odpoczynku.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie był sztywniakiem, tylko po prostu niewiele rzeczy go w tamtym momencie bawiło ze względu na nieprawdziwe oszczerstwa.
Uniósł brew, kiedy usłyszał o ruchaniu dwóch jednocześnie, w tym samym czasie. Pokręcił głową, pełen zażenowania.
- Jimin, do kurwy nędzy, nie. N. I. E. Tylko jedną - Ciebie. - powiedział, robiąc krótką przerwę, aby westchnąć głośno oraz złapać oddech.
- Czemu tak ciężko Ci jest zrozumieć to, co do Ciebie mówię. - obstawiał, że na trzeźwo byłoby identycznie lub nawet gorzej, tylko bez, chociażby tych czknięć.
- Kurwa mać, ale Ty pierdolisz. Zaraz mnie głowa rozboli normalnie...- rzucił, łapiąc się jedną ręką za głowę.
- Nie ma ŻADNEJ MOJEJ latawicy, zrozum to wreszcie. - mówiąc to, postukał lekko głowę Jimin otwartą dłonią tak, jakby chciał, żeby słowa, które wypowiedział, spłynęły do niej z jego ręki.
Zaskoczyła go kolejnym pytaniem, musiał przyznać. Tu faktycznie dał ciała, ale zwyczajnie mimo mieszkania razem, głównie się mijali. On wracał, kiedy spała albo ona nie wracała na noc, a oprócz tego, wyjechała do Izraela podczas przerwy wiosennej (a dokładniej do Tel Awiwu).
- Nie było okazji, żeby jej powiedzieć. Kiedy wracałem do domu, ona albo spała, albo jej nie było. Potem poleciała do Izraela, więc no...zresztą czekałem aż będziemy no...razem. Tak oficjalnie. - wyjaśnił, przygryzając wewnętrzną stronę policzka, gdy wypowiedział ostatnie słowo. Zastanawiało go, po czym wyrobiła sobie o nim takie zdanie, że ,,mówił" ale uznał, że najwyżej później zapyta (albo wcale).
Sobie również nalał wody, ponieważ zaczynało mu zasychać w gardle od tego wkurwu oraz tłumaczeń. Aczkolwiek czuł się tak, jakby biegał bez sensu w kółko, jak chomik wewnątrz swojego obrotowego kółka, prowadzącego do nikąd.
Przez chwilę zrobiło mu się miło, kiedy Song przyjęła tę szklankę, a nie wylała jej zawartości na Jina lub rzuciła o podłogę.
- Mam Ci dać swój telefon? Nie wiem kurwa. Chcesz hasło do moich mediów społecznościowych, żeby sprawdzić wiadomości, bo....skoro nie wierzysz moim słowom, to może moim wiadomościom, zdjęciom i innym rzeczom już tak, hm? - spytał, lecz zaraz otrzymał stanikiem prosto w twarz. Wow...to niezła odpowiedź. pomyślał, łapiąc go, podczas spadania na ziemię oraz trzymając, bo jakoś nie pomyślał o tym, by go odłożyć (przynajmniej na razie). O dziwo nawet krótko parsknął śmiechem, a wręcz bardzo krótko.
Nagle westchnął, bo siedząca nago Jimin nie ułatwiała sprawy.
- Nie zimno Ci? - spytał, wciąż stojąc przy ścianie. Przynajmniej zachowana została bezpieczna odległość. Ciekawe, czy majtkami też planowała rzucać... pokręcił głową szybko, by przestać o tym myśleć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wybuchy złości. Znała je niesamowicie dobrze. Widziała je zbyt często. Uśmiechnęła się szyderczo. Niezbyt obchodziło ją takie krzyczenie. To był język, którym posługiwała się na co dzień. Przekleństwa, złość. Jeszcze tylko narkotyków do tego brakowało.
— No tej nocy, to tylko mnie — kolejną już drugą. Jin mógł próbować zmienić jej zdanie, ale nigdy nie doszłoby to do skutku. Song zdążyła już połączyć ze sobą kropki. Latawica w szlafroku, spadający kubek jego mamy, a jak wiemy nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Z jakiegoś powodu nie wiedziały o niej. Tak jak przedstawienie mamie laski, którą się rucha jest zachowaniem 2/10, tak współlokatorki u której spała już powinna wiedzieć.
— Pierdolić to się mogę tylko z kimś, a pierdolenie gadki szmatki, that's not me — odparła zdecydowanym głosem, uśmiechając się szeroko. Nie spodziewała się takiego zachowania po chłopaku. Takie gadanie bez pokrycia. Nie miał w nim doświadczenia, a Jimin stan upojenia tylko wzmacniał jej odpowiedzi. Może mówiła wolniej, czasem przedłużała niektóre sylaby, ale ogólnie była zadowolona.
— Maaaasz, była w szlafroku — a ona była niemalże pewna, że Jin chował się w łazience, czekając na wspólny prysznic. Jimin w obecnym, ale też w trzeźwym, stanie nie dało się wytłumaczyć takich rzeczy. Zresztą każde słowo chłopaka sprawiało, że była jeszcze bardziej przekonana do swojej racji. Był zbyt agresywny, aż nie przypominał jej tego Tae, którego znała. Widocznie faktycznie miał coś za uszami.
— Każdy powód jest dobry do tłumaczeń — prychnęła Jimin, kręcąc na chłopaka z niedowierzeniem głową — Każdy mi tak mówił — no i znowu Jin mógłby powiedzieć, że on nie jest każdym. Tyle że Song czekała na chociażby jego małe potknięcie. Nie lubiła zbytnich czułości, a każde kolejne większe zaangażowanie się traktowała, jak kolejną porażkę.
Z tym że w przypadku Jina zabolało to bardziej zazwyczaj. Zdecydowanie to był o jeden stosunek za dużo.
W toalecie przynajmniej mogła odpocząć, bo nikt jej nie trzymał, nikt nią nie trząsł. Nawet wydawało się jej dobrze. Przytuliła się do toalety, a słowa Jina poleciały gdzieś koło jej ucha, ale nigdy do niego nie trafiły. Zastanawiała się nad silniejszą potrzebą - sen, czy kąpiel. Koniec końców oparła głowę o toaletę.
— Jin, za dużo osób mnie zostawiło i zdradziło, żebym w to uwierzyła — przyznała w końcu Song, a po chwili dodała — każda rodzina mnie odrzucała i zdradzała, ja w takie bullshity już nie uwierzę — pewnie Jin nie zdawał sobie sprawy, o czym ona mówiła. Też Song nie zamierzała mu się w jakkikolwiek sposób tłumaczyć. Potrzebowała, chociażby chwilowego odetchnięcia od wszystkiego, co ją otaczało — jesteś za miły by być prawdziwym — stwierdziła ciut śpiącym głosem. Możliwe, że zasnęłaby w przytuleniu z toaletą, ale zamiast tego znowu musiała wypróżnić zawartość swojego żołądka górą.
— Ciepło — stwierdziła, wyglądając niczym siedem nieszczęść — chcę się wykąpać — dodała w końcu, uderzając dłonią o kafelki w łazience. .Zdążyła nawet zdjąć własne majtki, rzucić nimi w Jina i wejść do wanny.
Tylko wody nie odkręciła, ale wtedy jej wzrok padł na mężczyznę
— Wykąp mnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jin musiał aż zamknąć oczy i wziąć głęboki wdech, żeby naprawdę zaraz czegoś nie zepsuć pięścią lub pięściami. Tak więc zamknął je, policzył do pięciu (w myślach), a następnie otworzył oczy oraz poruszył ramionami do tyłu tak, jakby chciał się bardziej wyprostować.
- Nie tylko tej, Jimin, a każdej. W sensie zawsze byłabyś tylko Ty. - wyjaśnił, czując, że całe to jego gadanie było bezskuteczne. Zastanawiał się, czy powinien w ogóle mówić cokolwiek oraz, czy faktycznie dobrze postąpił, przyjeżdżając tu. Problem natomiast był taki, że naprawdę chciał, aby przestała żywić do niego urazę, spowodowaną swoimi własnymi domysłami.
- Dobrze, dobrze. - rzucił tylko, przewracając oczami. A wszystko przez ten szlafrok...
- Posłuchaj mnie. Nie mam pojęcia, dlaczego w nim wyszła. Naprawdę, NIE WIEM. Byłem w pracy, przecież bym wyszedł do Ciebie, gdybym wiedział, że akurat przyszłaś. - odparł zgodnie z prawdą.
- Aha...czyli Twoim zdaniem powinienem olać całą sprawę i pozwolić Ci wierzyć w coś, co sama stworzyłaś, bo zobaczyłaś moją współlokatorkę? Na każdą laskę byś tak zareagowała? - zapytał, krzyżując dłonie na piersiach. Nie, nie powiedział, że nie był każdym, bo nie widział w tym sensu.
Potem jakby zrobiło mu się jej...szkoda. Po prostu szkoda. Nawet jego twarz przyozdobiła podkówka, ale tylko przez chwilę.
- Ja...przykro mi. - odparł cicho, prawie szeptem jakby chciał, by tylko Jimin usłyszała jego słowa, nikt inny, mimo iż doskonale wiedział, że w mieszkaniu nikogo poza nimi oraz Ziomkiem nie było. Aczkolwiek ten po otrzymaniu kilku głaśnięć, powrócił do swojego kojca, gdzie zasnął. Jinowi natomiast nie chciało się spać.
Niezbyt wiedział, co powinien odpowiedzieć, gdy usłyszał kolejne słowa Song. Pewnie wolałaby, żebym nył inny...
- Cóż...jestem, jaki jestem, a staram się być miłym, ponieważ wystarczy, że inni są chujami. - Aczkolwiek dobrzy bohaterowie są rzadko lubiani przez publiczność, eh... Nim dostał majtki w prezencie, odłożył stanik, kładąc go na jednej z szafek.
Potem zrobił to samo z gaciami.
- Mam Cię wykąpać?? Okej, zrobię to, jeśli mi uwierzysz. - odrzekł, nachylając się nad Jimin, lecz widząc jej stan oraz brak wody w wannie, westchnął i odkręcił kurek, by zaczęła lecieć ciepła woda. Kiedy ta wypełniła wannę do odpowiedniego poziomu, zakręcił kurek i złapał za słuchawkę prysznicową (bo zakładam, że Ji takową posiadała przy wannie), a następnie zaczął oblewać Song od góry, by zmoczyć jej włosy. Po chwili odłożył słuchawkę, żeby zgarnąć szampon, który nałożył sobie na dłonie. Potem zaczął myć włosy dziewczyny, rozpoczynając od samej góry. Delikatnie wmasowywał szampon, tylko czasami użył ciut więcej siły, jakby chciał wykonać swoją robotę profesjonalnie oraz dokładnie. Spłukawszy szampon, przyszła pora na szyję, ręce, klatkę piersiową, plecy i nogi. Podczas mycia po całej długości rąk Ji, Jin spojrzał jej prosto w oczy, po czym zgarnął kosmyk włosów, wpadający dziewczynie do oka. Tae uważał za ciekawe fakt, iż za pierwszym razem myli siebie po odbytym stosunku, a teraz...teraz on mył ją, po tygodniach bez rozmów czy spotkań.
- Tęskniłem za Tobą. - powiedział, zbliżając swoją twarz, dopóki nie zostało kilka centymetrów przerwy, przed twarzą Jimin oraz gryząc się w język. Po chuj jej to mówisz debilu! pomyślał, przygryzając wewnętrzną stronę prawego policzka. Tak czy siak, powrócił do przerwanej czynności, jakiej było mycie pijanej dziewczyny. Normalnie robiłby to szybciej, lecz tym razem jakby specjalnie przedłużał, łącząc mycie z masażem.m.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Jin, tylko idiota, chciałby mieć jedną dziewczynę, zwłaszcza mnie, przez wszystkie noce, brzmi jak masochizm — prychnęła Song z niebywałą pewnością siebie. Nawet nie musiała udawać, ale pierwszy raz czuła od chłopaka złość. Tyle że nie potrafiła zrozumieć, z czego dokładnie ona się wyjawiała. Jimin, była niesamowicie grzeczną istotą. To że wierzyła w swoje największe obawy, było czymś oczywistym. Zwłaszcza że raz na jakiś czas miała przed oczyma tę latawicę. Serio? Dziewczyna dziewczyny nie może nazwać w ten sposób? To już było zabawne.
— Albo nie wyszedłeś, bo się bałeś — odpowiedziała pewnym siebie tonem. W ogóle nie obchodziła ją złość chłopaka w tej całej sytuacji. Przecież to on ją zdradził, a nie ona jego. Nie bądźmy śmieszni. Song czuła się wolnym człowiekiem i przez to wiedziała, kiedy ktoś jebał głupoty. Normalnie Jin w ten sposób by się nie zachował, jakby nie było czegoś na rzeczy, standardowy przyszedłby z nią porozmawiać na spokojnie, a nie krzyczał na pół klatki — też bym się bała, bo bym cię zjadła — dodała, a na jej twarzy pojawił się chytry uśmiech. Nie miała żadnych obaw co do Jina, dopóki nie zobaczyła jego matki, a potem latawicy. Bańka zaufania pękła.
— Na każdą, która wychodzi z szlafroku i ma pot jak po stosunku — aż musiała to wszystko odpowiednio zaakcentować. Obraz jej sytuacji był jasny. Ciekawe, c by zrobił Tae, jakby drzwi do jej mieszkania otworzył byczek w samych majtkach. Niektóre sprawy są zbyt oczywiste — albo wyglądającej jakby właśnie wzięła prysznic, po intensywnym seksie — dodała, bo te dwie opcje wyglądały na kuszące. Pierwsza lepsza kobieta nie zrobiłaby na Song żadnego większego wrażenia, ale tak ubrana? Coś musiało być na rzeczy — daj spokój Jin, to latawica — a nie jakaś tam współlokatorka. Naprawdę nie widziałaby tej kobiety jako kogoś miłego. Bardziej przypominała jej upiora z największych koszmarów niż dobrą osobę.
Albo psiapsi Jina.
— Mi nie, moje życie od zawsze było chujowe — powiedziała, nie odrywając twarzy od toalety. Zresztą ludzie często mówili, że im przykro, a potem zaczynali traktować ją litościwie. To najbardziej jej się w tym wszystkim nie podobało. Powodowało, że tworzyła sie istna gula na jej szyi i miała ochotę wykrzyczeć, że jest najlepszą osobą na świecie. Chociaż przez przeszłość nikt by w nią nie uwierzył — zresztą nie lituj się nade mną — mruknęła pod nosem, wtulając się w kibelek. Sama nie wiedziała, kiedy trafiła do wanny.
Z pewnością wyglądała żałośnie i zdziwiła się, kiedy poczuła wodę, zapełniającą wannę. Nawet przez chwilę uniosła wzrok na chłopaka, ale za chwilę znowu przymknęła oczy. Dopiero kiedy zaczął ją myć, otworzyła oczy, ba nawet uśmiechnęła się delikatnie.
— To chyba nie powinieneś mnie dotykać — dodała z chytrym uśmiechem na twarzy, dalej czując dotyk Jina. Sama nie wiedziała, dlaczego ale rozpływała się przy nim. Czuła się największą zwyciężczynią, która chodziła po świecie.
— Ja bym tęskniła, jakbyś mnie nie zdradził — rzuciła w odpowiedzi z chytrym uśmiechem — długo czekałeś, żeby przyjść. Widocznie latawica chujowo robi loda — dodała, a mówiąc na Jiminowe to znaczyło, że ona też tęskniła. Tylko nie potrafiła mówić tak mocno rozdmuchanych słów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jinowi nie pozostało nic innego, jak tylko stwierdzić pewien fakt:
- No to jestem idiotą. Trudno. - rzucił, wzruszając ramionami.
Pokręcił głową, słysząc kolejne słowa dziewczyny, na które prychnął ciut głośniej, niż pierwotnie zamierzał.
- Ja się niczego nie boję... może z wyjątkiem dwóch rzeczy, utraty bliskich mi osób oraz...- zrobił krótką przerwę, bo czuł się słabym, gdy o tym wspominał. Doskonale wiedział, że najlepiej by było, gdyby nie posiadał wręcz ŻADNYCH słabości. - Sytuacji, które mogą doprowadzić do wypadku, tak jak wtedy, gdy jechaliśmy z Dragon Clubu, co ten chłopak wlazł na przejście, mimo czerwonego światłą dla pieszych. - wyjaśnił, wzdychając cicho. Po kiego grzyba o tym w ogóle wspominam? Pewnie ma to w dupie. Wypowiadając kolejne słowa, patrzył Song prosto w oczy, jakby chciał, aby to bardziej oraz lepiej pomogło w przetworzeniu usłyszanych słów.
- Nie wiem, dlaczego tak wyszła, Jimin, naprawdę nie wiem. Powtórzę po raz ostatni. N i e b y ł o m n i e t a m. Wiesz, dlaczego nawet nie zdążyłem się z Tobą pożegnać tamtego ranka? Bo zaspałem do roboty, dlatego potem musiałem zostać dłużej. Oprócz tego zaczął pierdolić się program i wywalać błędy, więc trzeba było go ogarnąć. - powiedział zgodnie z prawdą. - Zresztą powiedz mi lepiej, co się stało, że nazwałaś się moją dziewczyną, hm? - spytał, bo prawda była taka, że musiał przeczytać tamtego smsa kilka razy, a gdy to wreszcie do niego dotarło, uśmiech wleciał na jego twarz, aż kolega siedzący obok zapytał o powód, przez który miał taki wyraz twarzy.
- To, że było, nie znaczy, że takie być musi, ale no...co ja tam wiem. - odparł, wzruszając ramionami, bo chyba wolał nie wchodzić na te rejony. Może i była pijana, a pijane osoby odczuwały mocniej wszelkie bodźce...
- Dobrze, nie będę. - Skoro tego właśnie chcesz.... aczkolwiek w środku było mu jej po prostu...przykro. Zasługiwała na ciepło, kochające otoczenie oraz dobre rzeczy. Nie rozumiał, dlaczego ludzie potrafili być tak okropnie podli. Czasami wystarczyło poświęcić tylko trochę uwagi oraz uważnie słuchać.
- Masz rację. - w tamtym momencie uniósł ręce do góry oraz zrobił dwa kroki do tyłu. Oczywiście jego ,,brak dotyku" trwał co najmniej półtorej minuty, bo tylko tyle wytrzymał. Kontynuując mycie dziewczyny, uważnie wysłuchał jej słów, na które pokręcił głową.
- Przyszedłbym szybciej, gdybyś każdej nocy nie spędzała w klubie...zresztą byłem też zawalony robotą. Oczy mnie zaczynały nawet boleć od kompa. - po tych słowach, przetarł ręką ślepia. Jeżeli chodziło o pracę, to na szczęście od kilku dni, zapiernicz ustał, dzięki czemu wracał normalnie do domu.
Nagle Jin wpadł na genialny pomysł, jakim było zaczęcie chlapania Song, bo czemu nie? Najwyżej oberwie.
Ostatnio zmieniony 2022-05-26, 23:05 przez Jin Tae, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Jakbyś wtedy wyszedł, to bym Cię skopała i się z Tobą już więcej nie spotkała — powiedziała, przeciągając niektóre słowa, ale puenta była jej taka, że tak czy siak by ją stracił. Gdyby go zobaczyła, myśli w jej głowie nie byłyby w stanie się zatrzymać. Szybki plaskacz, odwrót na pięcie i narła, innego wyjścia by nie miała. Wtedy też poczułaby się jeszcze bardziej zażenowana. Nie lubiła takich sytuacji, a tamta latawica, mimo że nie zrobiła na niej żadnego wrażenia, to jej nie polubiła. Czuła, jak jej ego wyjebuje ponad sufit — ja jestem jednym wielkim wypadkiem — mruknęła Song, wywalając dolną wargę. Jimin była chodzącym nieszczęściem. Nawet nie pomyślała o tym w innych kategoriach niż jej samej. Przynosiła pecha. Ludzie nie potrafili się jej długo trzymać, wcześniej czy później ludzie odchodzili od niej.
Chociaż inna sprawa jest taka, że sama odpychała każdego.
— Tak, tak — aż machnęła ręką, kręcąc głową — każdy ma dobre wymówki na chujowe zachowanie — prychnęła. Sama Jimin była mistrzynią takich wymówek, także doskonale wiedziała, o czym mówi. Niektóre rzeczy były u niej proste do zrozumienia, ale im bardziej zaczynało jej zależeć, tym bardziej chujowo zaczynała się zachowywać — bo mnie wkurwiła ta latawica — burknęła Song na wzmiankę o tym dlaczego. Nie ukrywała swojej niechęci, od razu na jej twarzy pojawił się jeszcze większy grymas, jakby ktoś kazał jej pływać w oceanie — zachowywała się jakbym była od niej gorsza, a tak nie było — dodała, tłumacząc swoje zachowanie. Chciała spuścić na typiarę bombę i raczej się udało — zresztą partnerka łóżkowa, a normalna, to jakaś różnica? — w końcu dodała wymijająco, wzruszając ramionami. Normalnie by tego nie powiedziała, ale była pijana. Szczerze? Zależało jej na Jinie i liczyła na aferę dla Tae, jeśli z nią też uprawiał seks. Koniec końców... może trzeźwa dałaby radę ogarnąć, że Laura faktycznie była tylko współlokatorką.
— Wracaj, bo fuknę i grzmotnę — burknęła Jimin i chlapnęła Jina wodą, bo w tym momencie chciała go blisko siebie. Denerwował ją. Czuła się, tak jakby była po drugiej stronie lustra. Nie widziała Jina, to nie chciała go widzieć, a teraz chciała coraz bardziej, by po prostu obok niej siedział na dupie.
— Mhm — mruknęła Jimin, od razu widać było, że nie jest zadowolona z tego, co słyszy — tak masz rację, to ja spędzałam każdą noc w klubie — odparła sarkastycznym tonem, naburmuszając się. Kiedy chłopak zaczął lać ją wodą, schowała się pod wodą. Było ciepło w niej i mogłaby nawet tak zasnąć. Po paru sekundach się wynurzyła i znowu polała chłopaka wodą — guza chcesz sobie narobić?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Potrafię…w to uwierzyć. – powiedział, wyobrażając sobie zaistniałą sytuację w alternatywnej rzeczywistości. Szczególnie że to nie byłoby jednorazowe skopanie, tylko wielorazowe tzn. w kilku miejscach. Trochę zaleciało mu to sytuacją, gdy opuszczał budynek poprzedniej pracy, z której się zwolnił. Tylko tam pobicie miało charakter nie na podłożu emocjonalnym, a rasistowskim oraz motywowanym niechęcią do Woojina. Na szczęście wszystkie siniaki się zagoiły wraz ze zdartą skórą.
- Może…ale dla mnie nie jesteś. Może i jesteś bezwzględna, agresywna i czasami wulgarna, lecz mimo masz dobre serducho Jimin. Przygarnęłaś biednego psa, który wylądował na śmietniku. Oprócz tego nie czekasz, aż Ci dadzą, tylko sama na siebie pracujesz. Kolejna zaleta? Pięknie śpiewasz. Zaraz mi powiesz, że co ja tam wiem, skoro słyszałem Cię jeden raz. Otóż nieprawda. – pokręcił głową i wziął głęboki wdech.
- Kilka razy słyszałem, jak śpiewasz w różnych miejscach na mieście. Najczęściej zostawałem do końca Twoich występów. – powiedział, albo raczej wyznał coś, o czym ani razu wcześniej nie wspomniał. Nie wiedział, czy ona go pamięta, bo oprócz niego zazwyczaj stało również kilka osób. Nawet teraz wrócił pamięcią do jednego koncertu, jaki dała w parku.
Westchnął, kręcąc głową.
- Kiedy to nie są wymówki. – odparł cicho,
Uważnie wysłuchał wyjaśnienia Jimin, a gdy usłyszał pytanie, bez zastanowienia odpowiedział:
- Owszem, jest różnica. Z partnerką łóżkową nie muszą być związane uczucia, a zazwyczaj do partnerki takiej no…normalnej, mimo wszystko żywi się jakieś. Dla mnie to jakby porównać kumpli z korzyściami, a związek. – proste, jak dwa dodać dwa, dające cztery. Chociaż w tym przypadku jeden dodać jeden dawał…znak zapytania. Aczkolwiek nie u Jina, gdyż ten doskonale wiedział, że czuł coś do Song. Dla niego nie była tylko seks zabawką, która miała spełnić jego erotyczne zachcianki. Była stanowczo ponadto.
- No i co chlapiesz?! – krzyknął, lecz zaraz parsknął śmiechem, ponieważ reakcja dziewczyny go zwyczajnie rozbawiła. Nie sądził, że naprawdę ją zirytuje zrobieniem kilku kroków do tyłu. Oczywiście został ochlapany, ale miał to gdzieś. To woda, więc wyschnie. Tak czy siak, zaraz znowu stał obok i kontynuował mycie panny Jimin.
- No, a nie? W sensie mylę się? – spytał, unosząc brew. Gdy dziewczyna, chcąc uniknąć bycia ochlapaną, zanurkowała pod wodę, Jin odczekał, dopóki się nie wynurzyła, by chlapnąć w nią ostatni raz.
- Guza? Nieee…powiedział, szczerząc się jak głupi i siadając na skraju wanny. Jakoś tak wyszło, że nie dał rady utrzymać równowagi, przez co zaraz jego zadek wylądował w wodzie, co przypominało trochę zjazd sankami z górki tylko tyłem zamiast przodem. Parsknął śmiechem, po czym podjął próbę usytuowania swojego zadka ponownie na krawędzi. Za trzecim razem wreszcie się udało.
- Dobra. Zostało już tylko spłukanie i możesz wychodzić. – powiedział, łapiąc znowu za słuchawkę, by dokładnie zmyć z Jimin żel pod prysznic wraz z szamponem (ten rzecz jasna zmywał z włosów dziewczyny).
Potem przygotował sobie ręcznik tzn. położył go sobie na ramieniu i stojąc przed wanną, wyciągnął rękę, by pomóc Jimin się z niej wydostać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— To i tak byś mnie stracił, więc jaka różnica, co? Kochasiu? — spytała pewnym siebie głosem, ale widać było, że powoli odpływała. Song była pod wpływem. Widać to było na jej twarzy, oddechu i samym jej tonie głosu. Przez głowę przemknęła jej nawet myśl o tym, by dać liścia Jinowi, ale... nie miała na to ani grama siły. Zwyczajnie przechlała ten dzień, czuła jak opada z sił, a sama siebie nie ogarnie. Pewnie dlatego dalej ciągnęła pogawędkę z Tae przy kiblu. Nie miała nic innego do zrobienia, jak po prostu pójść spać.
— Idealizujesz mnie, nawet pijana jestem tego pewna — chciała prychnąć, nawet zaczęła to robić, ale w połowie przerwało jej delikatne beknięcie. Zaraz pokręciła wesoło głową. Tyle że sekundę później znowu wyglądała jak rozłoszczony cziłała — każdemu normalnemu przeszkadzałyby takie moje cechy — to prawdziwy fakt, a na wzmiankę o słyszeniu jej śpiewu, więcej niż raz, przeszedł po jej niech dreszcz. Nie spodziewała się tego, nawet jej to schlebiało, tylko była jedna malutka kwestia — serio pierdolony z Ciebie stalker — burknęła pod nosem w ten sposób, kończąc ich rozmowę. Nie powinna za wiele mówić w tej kwestii. Każde zaangażowanie powodowało u niej strach. Zwłaszcza przez sam wątpliwości, które miała wobec chłopaka. Stalker. Nim był na pewno.
Z drugiej strony nawet po pijaku czuła chemię, która przyciąga ją do chłopaka.
— Dlatego nie wchodzę w fwb, bo wcześniej, czy później ktoś coś poczuje — mruknęła niezadowolona odpowiedzią chłopaka. Nie takich słów oczekiwała. Dlaczego musiał drążyć w jej głowie tyle myśli? Nigdy nie potrafiła i nie będzie w stanie zrozumieć ludzi na którym zależy. Chociaż jej samej zaczynało zależeć. — kiedy uprawiasz seks, produkuje sie hormon przywiązania — i właśnie dlatego normalnie jeden, trzy stosunki i nara. Jednak z Jinem nie mogła odmówić sobie żadnego. To trzeba było mu przyznać, że czuła do niego zwierzęcy magnetyzm — dla mnie to samo — burknęła całkiem szczerze, ale nie miała zamiaru przyznawać się do tego, co ukrywała za uszami — Może chciałam nią być, zanim zobaczyłam tę latawicę. I co z tego? — spytała, czując jak wściekłość praktycznie z niej wychodzi. Dawno nie czuła się tak poirytowana. Tak, może nawet chciała tego, ale cóż. Zdrada i koniec tej pięknej opowieści o miłości.
— Bo mogę. — odparła zadowolona z siebie. Nawet przeszedł przez jej twarz uśmiech, co na tym ich spotkaniu, ale też normalnie, było czymś niezwykłym — tak i to w chuj bardzo, byłam też w pubie — a potem na plaży, jakieś ognisko wleciało. Dużo wydarzeń działo się w życiu Song. Nie musiała imprezować w klubie, żeby się dobrze bawić. Dobrze zobrazowało to wpadnięcie Jina do wanny dupą, bo aż wybuchnęła śmiechem, nie mogąc się powstrzymać od śmiechu. Dopiero po chwili się uspokoiła. Kiedy wychodziła z wanny, prawie wleciała na Tae. Czuła się ciut trzeźwiejsza, ale szczerze nie wiedziało, czy to pomoże. Jedyne co teraz mogła zrobić, to przeczołgać się do łóżka.
— Wytrzesz mnie i zaniesiesz?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Żadna różnica, żadna... Kochasiu? Spodziewałem się czegoś pokroju głupka. - odparł, parskając krótkim śmiechem.
- No to niedobrze. - powiedział, odnosząc się do niewierzenia w wypowiedziane przez Jina słowa, albo raczej określenia, przydzielone do dziewczyny. Westchnął i spojrzał w górę, jakby szukał tam jakiej wskazówki, lecz odpowiedział mu jedynie sufit wraz z żarówką, głuchą ciszą.
Tae otworzył buzię, lecz zaraz ją zamknął. Czyli byłoby lepiej, gdybyś siedział cicho.... pomyślał, opierając czoło o rękę.
- Nie jestem żadnym stalkerem, ja pierdole... - pokręcił stanowczo głową - Trafiałem na Ciebie przypadkiem, rozumiesz? P R Z Y P A D K I E M. - odrzekł, specjalnie akcentując oraz powoli literując słowo ,,przypadek".. Nie śledził jej. Znaczy tak, na social mediach lubił w wolnych chwilach sprawdzać, czy dodała coś nowego, ale bez przesady. Zapracowanym człowiekiem był.
- Mhm, rozumiem. A to nie jest tak, że jednak...oboje coś poczuliśmy, hm? - spytał, będąc ciekaw reakcji dziewczyny. Dlaczego właściwie zadał to pytanie? Z prostego względu. Nie sądził, że przy zwykłym pakcie, Jimin robiłaby mu takie sceny przez zobaczenie kogoś w szlafroku. Owszem, mógł zrozumieć złość, ale nie totalne olewanie przez jakiś czas.
- Czekaj, czekaj...- aż Jinowi serce zaczęło bić szybciej, gdy usłyszał te słowa. ,,Może" miał gdzieś.
- Może chciałaś....- odkaszlnął, by pozbyć się chrypy. - Może chciałaś być moją dziewczyną? - zamrugał szybko kilkakrotnie, będąc...miło zaskoczonym. Powtórzył te słowa, by mieć pewność, że dobrze usłyszał.
- Czy ja wiem....chociaż masz przewagę, bo to Twoje mieszkanie. - odparł, teatralnie przewracając oczami. A miał ochotę odpowiedzieć, że nie może, ale już machnął tylko ręką. Jej dom, jej zasady, proste. Aczkolwiek kiedy usłyszał śmiech Ji, sam również dołączył swoją salwę śmiechu.
- W pubie? Okej. Sama czy z kimś? - spytał, będąc zwyczajnie ciekaw. Cisnęło mu się również na usta pytanie, czy poznała tam kogoś fajnego, lecz uznał, że oleje to pytanie.
Usłyszawszy pytanie, lekko skinął głową, lecz nie tak od razu.
- Przynajmniej będę miał pewność, że nic Ci się nie stało w drodze do łóżka. - powiedział, aczkolwiek przeszło mu przez myśl, żeby położyć jej ręcznik na głowie i wyjść, ale należało dokończyć zaczętą czynność. Tak czy inaczej, ściągnął z ramienia ręcznik i spełnił swoją wizję, znaczy, umiejscowił go tak, by wylądował na włosach dziewczyny, a następnie zaczął je wycierać, lecz nim kontynuował osuszanie, zdjął z siebie koszulę, zostając w t-shircie, bo jakoś tak, było mu zbyt ciepło po tej akcji. Rzucił ją w kierunku pralki, olewając, gdzie ostatecznie wylądowała. Spojrzał Jimin w oczy i kontynuował wycieranie. Przez moment nawet klęczał przed nią, ponieważ chciał dokładnie pozbyć się kropli wody z łydek oraz stóp dziewczyny.
Bez słowa, owinął Song ręcznikiem, po czym nachylił się i wziął na ręce w taki sposób, jaki brało się świeżo upieczoną pannę młodą podczas przekraczania progu domu. Dość szybko dotarł do sypialni, gdzie położył Ji na łóżku oraz przykrył kołdrą (żeby nie zmarzła).
- Idź spać. - powiedział cicho, podnosząc niepewnie jedną rękę, by nagle zacząć głaskać Jimin po głowie, by dzięki temu szybciej zasnęła. Planował zaraz po zaśnięciu dziewczyny zgarnąć swoje rzeczy i wyjść. Co tu było po nim? Gorzej, że przez tę wpadkę do wanny, było mu zimno. Mimo wszystko nie zamierzał pytać o jakieś luźne dresy. Da radę. Albo się przeziębi czy coś.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”