WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://zbierajsie.pl/wp-content/upload ... /div></div>

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

#7

Willow była otwarta na wszelkie randki, ponieważ z uporem poszukiwała własnego księcia z bajki. Wierzyła w miłość. Utożsamiała ją z personą czułego i oddanego mężczyzny, który porwałby ją w szaleńczym tańcu emocji. Niestety przytłumiona własnymi marzeniami nie widziała, że sama odstawała od wizerunku księżniczki Disneya i po prostu nie pasowała do każdej relacji.
Właśnie rozpoczęła trzecie spotkanie z Jinem. Jako jedyny spośród ostatnich kandydatów wywarł na niej dobre wrażenie. Był przede wszystkim uprzejmy, nienaganny oraz uroczy - i chociaż odbiegał od wizualizacji księcia, jakiego sobie stworzyła w głowie, to nadal wydawał się być niebywale czarujący.
- Dlaczego nie mogę tego otworzyć - rzuciła już mocno podenerwowana, gdy po ponad pięciominutowej walce, nadal nie udało jej się otworzyć puszki coca-coli.
Właśnie siedzieli w strefie gastro w Aquaparku. Za potężną szybą znajdował się kompleks basenów i wodnych atrakcji.
W pewnym momencie Willow pociągnęła za metalowy kapselek, a napój wprost eksplodował na znajdującego się obok mężczyznę. Wypuściła z dłoni puszkę, uprzednio gwałtownie wstając. Szeroko otworzyła usta wprost nie mogąc uwierzyć we własną nieporadność. Jin był cały mokry. Coca-cola spływała z jego kosmyków włosów, nagich ramion i dobrze zbudowanej klatki piersiowej.
- Przepraszam - jęknęła żałośnie, po czym prędko złapała za papierowe chusteczki i nerwowo, aczkolwiek śmiało zaczęła wycierać napój z jego torsu i brzucha.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#19 + kąpielówki

Jin bardzo lubił spędzać czas z Willow i dobrze bawił się na każdym spotkaniu, a skoro nie był w związku, mógł chodzić na randki. Dziewczyna miała to do siebie, że potrafiła go rozśmieszyć, w takim pozytywnym sensie. Także miała u niego duży plus, za poczucie humoru. Oprócz tego była urocza na swój sposób. Nawet wtedy, gdy coś przewracała przez przypadek. Lubił wszelkie wypady na basen, dlatego nie odmówił wizyty do parku wodnego, gdzie zamierzał między innymi zjechać kilka razy ze zjeżdżalni oraz posiedzieć wewnątrz jacuzzi.
Tae widząc, jak dziewczyna ma problem z zawleczką od puszki, pochylił się w jej stronę.
- Daj, pomogę...- nie dokończył, ponieważ poczuł, jak cola ląduje na jego oczach oraz kilku innych miejscach. Parsknął śmiechem, a jednocześnie przetarł dłonią piekące przez moment oczęta. Skojarzyło mu się to z sytuacją, kiedy podczas kąpieli, przypadkiem wleciał mu do oczu szampon. Wtedy od razu albo polewał na nie ogromny strumień wody, albo przecierał ręcznikiem. Czasami wykonywał obydwie rzeczy. Usłyszawszy przeprosiny, machnął ręką, ponieważ nie miał jej tego za złe, a wręcz za całkiem zabawne.
- Nic się nie stało. To nie Twoja wina. - mógł, chociażby szybciej zaproponować pomoc lub odsunąć się trochę.
- Zresztą wystarczy prysznic i będzie zmyte. W dodatku dobrze, że nie mamy ciuchów, to nie będzie trzeba robić prania. - znaczy okej, mieli jedynie stroje kąpielowe, ale mimo wszystko, może chlor tu też jakoś pomoże? Nadzieja matką głupich jak to mówią.
- Na Tobie też trochę coli wylądowało. - odparł, zabierając ze stolika kilka serwetek, aby następnie wytrzeć dziewczynę.
- Idziemy potem posiedzieć w garnku? - zapytał, mając na myśli jacuzzi, które zwyczajnie przypominało mu o garnku, w którym gotowała się woda. Sauna natomiast przypominała Jinowi o piekarniku. Takie tam skojarzenia.
Ostatnio zmieniony 2022-05-17, 00:21 przez Jin Tae, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Willow uważała, że nie potrzebowała pomocy, dlatego w pierwszym odruchu, gdy Jin tylko się odezwał, odchyliła się do tyłu, aby nie mógł dosięgnąć puszki. Po chwili gazowany napój wystrzelił z głośnym, charakterystycznym syknięciem, mocząc nagą skórę chłopaka, krzesło i kawałek podłogi.
Jin słowami ściągnął z ramion Willow winę, która prędko przytoczyła ją swoim niewidzialnym, aczkolwiek odczuwalnym ciężarem. Mimo tego początkowo wciąż jej gestom towarzyszyło skrępowanie, dlatego kilkurotnie, nazbyt mocno przycisnęła chusteczkę do ciała Jina, jednocześnie wsłuchując się w jego zapewnienia. W końcu westchnęła i wróciła na miejsce, ale rozluźniła się dopiero wtedy, kiedy to brunet przejął inicjatywę i zaczął wycierać z niej coca-colę. Wówczas uśmiechnęła się szeroko i wskazała palcem na własny obojczyk.
- Jeszcze tutaj - powiedziała figlarnie i jeszcze szerzej uniosłakąciki ust. Potem wzięła kolejne dwie chusteczki i starła napój z wewnętrznej strony ud. Były one lepkie, co wywoływało u Willow dyskomfort. - No jasne - odpowiedziała natychmiast i w tym samym momencie uniosła się z krzesła, uprzednio łapiąc dłoń Jina. Splatając ich palce, śmiało pociągnęła go w stronę kompleksu basenów i wodnych atrakcji.
Dla Willow kontakt fizyczny, który traktowała jako niewinny, jednoznaczny gest był czymś normalnym. Bardzo często nadużywała tego typów czynności: śmiało opadała na ramiona innych, wtulała się w cudze plecy, wskakiwała na barana, albo tak jak teraz prowadziła kogoś za rękę. Przywykła do własnej pochopności, jednocześnie nie zdając sobie sprawy, że mogła ona komuś przeszkadzać. Reagowała mechanicznie, wręcz bezwiednie.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Urokiem gazowanych napojów było to, że potrafiły wybuchnąć, szczególnie kiedy ktoś nimi trząsł, nawet lekko. Jakby nie patrzeć, soczki w kartonikach ze słomką, również były niebezpieczne, ponieważ wystarczyło za mocno wbić słomkę i jego zawartość zaczynała się wylewać, albo pryskać w różne strony. Kiedy Tae był młodszy, kilka razy łaził z poplamioną koszulką, co spowodowane było właśnie soczkiem, albo raczej nieumiejętnym wbiciem słomki. Chociaż akurat u Jina, to nie tylko napoje powodowały pobrudzenie ciuchów, posiłki również (jedzonko rzecz jasna). Na palcach dwóch rąk mógł zliczyć, ile razy po zjedzeniu spaghetti, wrzucał koszulkę do pralki.
W sumie to bawiła go ta sytuacja. Pewnie z boku, to całkiem fajnie wyglądało, aż Tae zaczął żałować, że nikt tego nie nagrał, bo miałby fajną pamiątkę.
- Robi się. - i posłusznie po tych słowach, skierował rękę z wilgotną przez colę chusteczką, na obojczyk dziewczyny.
- Gdyby wycisnąć te nasze chusteczki, trochę coli by się zwróciło. - ale pewnie bardzo niewiele.
Ogólnie chciał jeszcze zaproponować, zakup napoju gazowanego, o ile tym razem on będzie mógł go otworzyć, lecz nie zdążył, ponieważ zaczęli iść do jacuzzi. Zaskoczyła go zarówno złapaniem za rękę, jak i tym, że wiedziała, co miał na myśli, gdy zaproponował wskoczenie do ,,garnka". Szedł z uśmiechem, a gdy dotarli przed jacuzzi, pozwolił Willow wejść jako pierwszej, a on podążył za nią, siadając obok.
- Teraz jedyne co nas może ochlapać, to bąbelki. - stwierdził. - Też kiedyś nurkowałaś w jacuzzi, bo byłaś ciekawa, co jest na dole? - spytał, przypominając sobie stare czasy, kiedy nurkował praktycznie w każdym zakamarku basenu. Chociaż on nurkował praktycznie wszędzie gdzie mógł: wanna, jezioro oraz morze. Czasami nawet zastanawiało go, jakby to było być rybą albo rekinem.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Na podstawie życia Willow można by było napisać scenariusz komedii. Jej optymistyczne podejście, nieporadność i pochopność wielokrotnie wywoływały skrajne emocje na cudzych twarzach - tak jak teraz w przypadku wybuchu coca-coli.
intuicyjnie nadstawiła obojczyk, kiedy w ten delikatny i subtelny sposób Jin dotykał jej mokrej skóry. Pomimo że było to ich trzecie spotkanie, to nie czuła skrępowania bliskością, której wbrew pozorów brakło oznak flirtu.
Gdy udali się do jacuzzi początkowo Willow miała problem, aby przyzwyczaić się do gorącej wody, co zmieniło się dopiero w momencie, w którym zanurzyła się po samą szyję.
- Nie, nigdy tak nie robiłam - zaprzeczyła. Jako dziecko rzadko bywała w Aqua Parku. Wychowywała się w sierocińcu. Każdy wychowanek dostawał określoną ilość pieniędzy, lecz były to kwoty, które nie pokrywały wszystkich potrzeb , dotyczących rozrywki. Willow przeważne swoje środki przeznaczała na słodycze i kino - co było znacznie tańsze, niż wstęp do parku wodnego.
- A co jest na dnie? - zapytała znienacka, po czym zanurkowała. W zbiorniku, z uwagi na wczesną por ę, znajdowali się sami. Zniknęła pod wzburzoną taflą, a chlor prędko wpadł do jej oczu i nosa. Gdy ponownie się wynurzyła, zaczerpnąwszy głębokiego wdechu, wsparła się dłońmi o uda Jina. Gwałtownie się nachyliła, przez co ich twarze dzielił naprawdę niewielki dystans.
- Berek - rzuciła, a jej dziki śmiech na kilka sekund objął otoczenie. Wyskoczyła z jaccuzi, rozchlapując zewsząd wodę i pobiegła do kompleksu zjeżdżalni.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jinowi było bardzo przyjemnie wewnątrz jacuzzi i czuł, że się odpręża. Przyjemnie było po kilku dniach intensywnej pracy, wreszcie nieco wyluzować. Potrzebował tego, dlatego był wdzięczny Willow za ten wypad do parku wodnego, gdzie czekało na nich tyle różnych rzeczy: od zjeżdżalni i basenów, po sauny.
- A nurkowałaś na czas w zwykłym basenie? - spytał, przypominając sobie tą zaciekłą rywalizację, między kolegami. Wygrany zawsze otrzymywał punkty do respectu a przegrany...albo był wyśmiewany, albo odbierano mu punkty.
Słysząc pytanie dziewczyny, chciał powiedzieć dwie rzeczy: najpierw:
- Jak chcesz to dam Ci swoje....- google zaczął, lecz nie dokończył, ponieważ Willow zdecydowała się zanurkować pod wodą, co totalnie zaskoczyło chłopaka. Aż otworzył buzię i zamrugał kilkakrotnie. Jednak zaraz zaskoczenie zostało zastąpione uśmiechem. Drugą sprawą było wyjaśnienie, związane z dnem, gdzie niczego ciekawego niestety nie było. Nagle przykryła go fala ciepła i nie był pewien, czy to przez wodę wewnątrz jacuzzi, czy przez małą odległość dzielącą ich twarze oraz dłonie Will, spoczywające na jego udach.
- Ej, tylko ostrożnie! - krzyknął, szybko opuszczając jacuzzi i zaczynając szybki marsz przeplatany z biegiem, za Will. Przecież takie bieganie, niosło ze sobą ogromne ryzyko poślizgu oraz poważnego upadku. Gdyby takowy miał swoje zakończenie w wodzie, wtedy spoko, gorzej, jeżeli zamiast wody, pod plecami znajdowały się zimne kafelki...
Dogonił ją przy samej zjeżdżalni i złapał za nadgarstek. Jego wyraz twarzy świadczył o trosce, ponieważ naprawdę wolałby uniknąć dzwonienia po pogotowie ratunkowe oraz wycieczki do szpitala.
- Berek. Chociaż teraz to chyba bardziej, kto pierwszy na dole, ten lepszy?- spytał, unosząc brew. Takie tam wyścigi, bez obserwacji przeciwnika, ponieważ cztery zjeżdżalnie były zabudowane osobno.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Park Wodny stanowił o wiele lepsze miejsce na randkę, niż kawiarnia czy spacer na molo. Willow była z natury aktywna i nie lubiła zbyt długo siedzieć w jednym miejscu, a oferowane tu atrakcje z pewnością zaspokajały jej potrzebę ruchu.
- Nie. W basenie nie - zaprzeczyła, przypomniawszy sobie, że na zwykłym basenie ostatni raz była w liceum, gdzie cała klasa musiała pływać na czas. - Nurkowałam w jeziorze, ale raczej topornie mi szło - wzruszyła ramionami.
Nie słyszała dalszych słów chłopaka, ponieważ zniknęła pod taflą wzburzonej wody. Potem wynurzyła się znienacka i po raz kolejny przekroczyła granice przyzwoitości, opierając dłonie na udach Jina. Z tej odległości miała okazję dokładnie przyjrzeć się jego twarzy. Miał orientalne, skośne oczy, gęste brwi, lekko szpiczasty nos oraz pełne, atrakcyjne usta, które obecnie zastygły w nieznanym Willow grymasie.
Bawiła ją ta sytuacja, ponieważ otaczająca ich bańka intymności prędko zniknęła i ponownie zatracili się w kołchozie innych emocji.
- Szybciej! - krzyknęła rozbawiona, raz za razem umykając spod rąk Jina. Nie myślała o domniemanych konsekwencjach, bagatelizując ryzyko upadku i wznosiła wokół siebie aurę nierozsądku oraz wesołości. Niczym mała, beztroska dziewczynka balansowała pomiędzy jednym basenem a drugim, odwracała się przez ramie w poszukiwaniu chłopaka i ponownie zatracała się w dzikim biegu.
Niespodziewanie poczuła stanowczy uścisk na nadgarstku, za którego sprawą zrównała spojrzenie z oczami Jina. Pomimo cięższych wdechów wyglądał łagodnie, przez co ponownie się uśmiechnęła. Wyplątawszy dłoń z jego palców zgodnie przytaknęła głową, a następnie usiadła w jednej z kolorowych rur.
- Co wygram jak będę pierwsza? - zapytała w oczekiwaniu na zielone światło. - Tobie oferuję kolejną randkę - powiedziała niby figlarnie i zniknęła w głębinach zjeżdżalni.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Kawiarnię Jin uważał za przereklamowaną, a park wodny był idealny i oferował wiele atrakcji, od zjeżdżalni po sauny. Tak, fajnie było po ciężkim dniu usiąść sobie w saunie, by totalnie wychillować. Ogólnie Jin był fanem każdej formy relaksu jak choćby jazda na rowerze, słuchanie muzyki, czytanie kryminałów oraz oglądanie filmów. Kiedyś nawet biegał, ale jakoś spadł mu do tego zapał. Ostatnio próbował znowu wstawać rano, aby pobiegać, lecz skończył na przeglądaniu Instagrama oraz oglądaniu filmików motoryzacyjnych na YouTube. Wtedy strasznie szybko czas mijał, nie wiedząc dlaczego. Ogólnie czas w domu leciał Tae o wiele szybciej, niż na przykład w robocie, aczkolwiek nie mógł powiedzieć złego słowa o Light Side - czyli swoim nowym miejscu pracy.
- Okej, w takim razie nie będziemy nurkować. - stwierdził, nie chcąc narażać dziewczyny na wszelkie niebezpieczeństwo, mimo ratownika obok.
O dziwo, gdy usłyszał, że ma biec szybciej, zaczął...po prostu biec szybciej. Nawet już mniej zawracał uwagę na to, czy się wywróci. YOLO - w sumie przynajmniej nie musiałby się martwić o przyszłość oraz podatki. Nawet odpuścił z krzyczenia do Wi, by zwolniła.
- Nie sądziłem, że można tak szybko biegać po basenie. - stwierdził, próbując złapać oddech. Dziewczyna zaskoczyła Woojina pytaniem o to, co dostanie, jeśli zjedzie pierwsza.
- Hmm jak wygrasz, spełnię jedno Twoje życzenie. - przez myśl mu przeszło zasugerowanie masażu, lecz w ostatniej chwili uznał spełnienie życzenia za ciut lepszą opcję.
Kto wygra? O tym zdecyduje los: jeśli wypadnie 2, wygrała Willow; jeśli 1 to Jin.
[dice]d2 = 1137563311 [/dice]

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Prawdopodobnie oboje mieli podobne nastawienie do życia i preferowali mniej poważne miejsca, w których można było dać upust dziecięcej fantazji. Willow pomimo wielu i niechybnie zbliżających się urodzin, ceniła sobie beztroskę. Nie obawiała się zachowań, jakie odbiegały od normy, dlatego wielokrotnie padała ofiarą surowych spojrzeń bądź często zwracano jej uwagę. Mimo tego nadal pozostawała sobą.
niestety przez notoryczne poszukiwanie pracy miała mniej czasu, aby oddać się przyjemnością dnia codziennego. Nie uprawiała żadnego sportu i w wolnych chwilach nie oddawała się fabule książek oraz telewizyjnych produkcji. Za to w wolnych chwilach lubiła przeglądach Instagram, gdzie przeważnie odwiedzała profil Dimy, którego obecnie postrzegała jako obraz męskiego piękna. Absurdalnie utożsamiała go z wizerunkiem księcia, wielokrotnie marząc o weselu rodem z disnejowskiej bajki. To było po prostu głupie i zdając sobie sprawę z tej ironii, nie podzieliła się tymi informacjami z Jinem.
Pościg wyniknął pod wpływem impulsu, ale krążąca w ciele Willow adrenalina nie pozwoliła jej się już zatrzymać. Biegła tak szybko na ile pozwalały dziewczynie śliskie kafle oraz czujne spojrzenia ratowników, które raz za razem unikała, zwalniając w odpowiednich momentach.
Ja też nie – wzruszyła ramionami, próbując złapać oddech. – Trzymam za słowo – mówiąc to zniknęła plastikowej rurze. Zjazd był pełen spirali i ostrych zakrętów od których Willow bolały pośladki. Pomimo otaczającej ją wody i prawidłowej, leżącej pozycji nie mogła uniknąć kilku obtarć, o jakich zupełnie zapomniała, kiedy z impetem wbiła się w koryto mety. Prędko pozbierała się z wody i stanęła na schodkach tuż obok zjazdu Jina. Pojawił się dziesięć sekund później, wywołując na jej twarzy triumfalny uśmiech. Po dwóch radosnych skokach, wytknęła palce w stronę chłopaka i śmiało dźgnęła go w pierś.
Obiecałeś – przypomniała, a następnie dotknęła własnych ust. – Chcę się całować – powiedziała. Tym razem zaskoczyła nawet siebie.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Szczerze? Jin lubił spędzać czas w miejscach pozwalających wrócić do czasów dzieciństwa. Czasami tęsknił za nimi albo może raczej za beztroskim życiem, kiedy miał mniej obowiązków. Mógłby znowu być uczniem szkoły podstawowej w Korei, który po zrobieniu pracy domowej, szedł, aby pobawić się lub pograć z kolegami. Doskonale wiedział, że jakiś pierwiastek dziecka w nim siedział, dlatego, chociażby zbierał figurki z Gwiezdnych Wojen, od czasu do czasu kupił jakiś komiks albo nie miał nic przeciwko oglądaniu animacji pochodzących z różnych produkcji. Jeżeli chodziło o Diensya, to najbardziej lubił Auta, Króla Lwa oraz 101 Dalmatyńczyków. Auta w sumie spowodowały, że przez moment zaczął myśleć o NASCARze, ale ostatecznie na myśleniu się skończyło. Zresztą, dopóki nie został informatykiem (lub raczej, dopóki nie zaczął być dobry w programowaniu), wiele zawodów brał pod uwagę. Co do samego instagrama, Woojin również go przeglądał, najczęściej, gdy miał wolniejszą chwilę, ale najwięcej czasu spędzał, ogarniając profil pewnej Azjatki - Jimin.
- Następnym razem może pobiegamy w parku? - zaproponował luźno. Jin już kiedyś biegał rano lub wieczorem, ale przez pracę wracał zbyt zmęczony i wolał robić inne rzeczy. Co jakiś czas chodził na siłownię i to mu całkowicie wystarczyło. Najczęściej łaził tam w weekend.
- Zgadza się, obiecałem. A ja zawsze dotrzymuje słowa. - powiedział, czekając, a zarazem będąc ciekaw, jakie życzenie będzie musiał spełnić. Obstawiał postawienie jakiegoś posiłku, lecz nie tego chciała Willow. Tae otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, ponieważ totalnie nie spodziewał się…pocałunku. No ale doskonale wiedział, że nie wchodziło w grę wycofanie złożonej przed zjazdem obietnicy. Skinął lekko głową oraz zrobił należną liczbę kroków, by zmniejszyć dystans między nimi. Przełknął cicho ślinę i powoli zbliżył swoje usta, do ust dziewczyny, obdarowując ją lekkim pocałunkiem. Pewnie mieli kilku gapiów, bo ludzie przychodzili na basen popływać, a nie się całować.
- Zadowolona? - spytał cicho po chwili, patrząc Wi prosto w oczy.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

W Willow nadal tkwiło dziecko, którym była jeszcze przed opuszczeniem sierocińca. W tamtym okresie dopuszczała się wielu głupot, jakie nawiedzały ją również w teraźniejszości. Pomimo upływu lat nie potrafiła dojrzeć na tyle, aby zaczęła przejmować się sprawami związanymi z przyszłością. Żyła z dnia na dzień, stawiając na piedestale wartości najprostsze potrzeby fizjologiczne. Do szczęścia wystarczało jej miejsce do spania oraz jedzenie. Nie przykuwała uwagi do miejsca, bo często się przeprowadzała oraz do ludzi, którzy po prostu prędzej czy później odchodzili w nieznane.
Nie jestem dobra w sporcie – przyznała otwarcie, słysząc propozycję Jina. Willow biegała rekreacyjnie: podczas zabawy w berka, albo gdy musiała uciekać przed osobą, którą postanowiła okraść, a w ostatnim czasie zdarzało jej się to nazbyt często. Pomimo tego nie czuła się dobra w biegach przełajowych, dlatego wolała odmówić chłopakowi, niż ośmieszyć się na starcie.
Zauważyła początkowe zdenerwowanie Jina, które prędko przegonił i ruszył, aby zwieńczyć obietnicę. Mimowolnie zacisnęła powieki i dłonie w piąstki, choć już po chwili, zupełnie mechanicznie, umieściła palce na biodrach chłopaka. Zadarła brodę, aby w pełni udostępnić mu usta, na których wkrótce spoczęły jego własne.
Pocałunek był delikatny i nieśmiały, aczkolwiek niebywale subtelny. Brakowało w nim zażyłości, wybuchu ekscytacji i pragnienia kontynuacji, dlatego nic dziwnego, że skończył się po kilku sekundach. Mimo tego Willow czuła się usatysfakcjonowana, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce. W tamtym momencie oboje udowodnili sobie, że nie wykrzesują z tej znajomości więcej, niż przyjaźni - ale było to satysfakcjonujące.
Oczywiście – uśmiechnęła się serdecznie, po czym zacisnęła dłoń na ręce Jina. – Idziemy do McDonalda? – zaproponowała.
Gdy oboje opuścili Aquapark udali się, aby coś zjeść. Rozmawiali i żartowali, przeobrażając randkę w zwykłe spotkanie.

zt. x2

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pike Place Market”