WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Powinnaś jechać. Ja pojadę na operację, ty zajmiesz się pracą i przygotowaniami do Grammys. Spotkamy się... Po wszystkim – stwierdził tonem nieznoszącym sprzeciwu. Jasne, czułby się raźniej, gdyby była obok, ale nie mógł tego wymagać, kiedy jej trafiały się życiowe okazje. – Poza tym Lottie chyba pojedzie z nami... Ze mną. Nie będę sam, a ty będziesz informowana na bieżąco o tym, co się dzieje – dodał, na wypadek, gdyby chciała się z nim sprzeczać. Rozmawiał z Lottie, zasugerował, że chciał, by również była obok. W końcu była najbliższą mu osobą i doceniał to, że przystała na tę prośbę, choć wcale w obecnych okolicznościach nie musiała. Lava zaś nie musiała się martwić o to, że będzie w Minnesocie sam. Nie będzie. Jego ciepły uśmiech i krótkie spojrzenie, które jej rzucił, miały być niemym zapewnieniem, że nie miał nic przeciwko i... że zobaczą się przecież po wszystkim.
Jestem pewny, że masz – zaśmiał się. Nie miał co do tego wątpliwości. W końcu siedziała w domu i nie sprawiała gotowej wychodzić gdziekolwiek. No chyba, że z Echo, gdyby zachciało mu się jeszcze jednego, szybkiego spaceru późnym wieczorem. Albo gdyby ktoś nagle zadzwonił, bo by jej potrzebował. Różnie mogło być. Póki jednak nic i nikt nie odciągało jej uwagi od tatuażu, to zamierzał się podjąć wyzwania i spełnić kobiece życzenie.
Dobrze wiedzieć, że wierzysz mi na słowo. Co jeśli kłamię? – zagaił zaczepnie. Przecież mógł kłamać, choćby po to, by ją uspokoić, zanim nie przystąpili do działania, żeby przypadkiem się nie rozmyśliła. W końcu kiedy już wbije jej pierwsze porcje tuszu pod skórę, to chyba się nie rozmyśli, nawet jeśli będzie boleć, skoro przetrwała tatuaż na obojczyku.
Chwilę później w pełni skupiał się już jednak na tym co robił. Nie chciał pozwolić sobie na chwilę rozproszenia, pod wpływem której dłoń mogłaby mu zadrżeć, a maszynka zeszłaby z odbitki na ramieniu Lavy, przez co musieliby kombinować nad tym, jak naprawić szkody z wszelkimi niedociągnięciami. Poza tym nie chciał jej zrobić krzywdy zbyt mocnym wbiciem igieł w skórę.
Wtedy bym ci go nie zrobił – zauważył. Był profesjonalistą i nie wchodziło w grę, by tatuować kogokolwiek po alkoholu. Zawsze, uparcie powtarzał klientom, by przed sesją nie pili, aby nie rozrzedzać swojej krwi, której delikatne ubytki były nieuniknione, ale której większe ilości komplikowałyby niepotrzebnie cały proces powstawania tatuażu i by po sesji również odłożyli alkohol na bok, żeby wszystko się goiło jak należy. – Staram się, aczkolwiek za kilka minut pewnie już nie będę miał na to wpływu. Widzę, że masz wrażliwą skórę – stwierdził, dostrzegając, że ta szybko stawała się lekko zaczerwieniona i podrażniona. Wydawało mu się, że niewiele było potrzeba, żeby pojawiła się delikatna opuchlizna, która sprawi, że dyskomfort będzie bardziej odczuwalny.

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

– Nie. – pokręciła głową, bo nieznoszący sprzeciwu ton Rhysa nie bardzo na nią działał. – Pojadę z tobą. – ta kwestia nie podlegała dyskusji. – I prosto z Minnesoty polecę do Las Vegas. – dodała, patrząc na niego tak, jak on przed chwilą spoglądał na nią. Chciała być przy tym, jak się obudzi. I tak nie wyobrażała sobie pojechała na Grammys, gdyby operacja źle poszła. Jak miałaby się tam odnaleźć i normalnie pracować? Musiała mieć pewność, że wszystko poszło dobrze. W ciągu tych ostatnich kilku tygodni zdążyła się do Rhysa w jakiś sposób przywiązać. Może nie była mu tak bliska, jak Charlotte, jednak miała nadzieję, że ich relacja zdążyła się rozwinąć na tyle, by mógł ją uznać za swoją przyjaciółkę.
– Nie dałabym się nabrać. – zaśmiała się i pokręciła głową. – Zresztą… zrobiłbyś to mi? – uniosła pytająco spojrzenie. Trochę go zaczepiała, ale liczyła na to, że nawet w tak błahej sprawie, mówił prawdę. – Uwierz mi, jestem twardzielem. Tatuaż nie jest mi straszny. – dodała, przybierając poważną minę. Oczywiście gadała tylko po to, żeby coś mówić i nie skupiać się na tym, że igły wbijają się w jej skórę, co faktycznie bolało. No ale się przecież teraz nie przyzna! Zacisnęła usta utkwiła spojrzenie w Echo, który towarzyszył im w kuchni, uważnie się im przyglądając. Echo wydawał się nie przejmować faktem, że jego właściciel właśnie sprawiał ból jego ulubionej współlokatorce.
Westchnęła tylko, słysząc jego odpowiedź. Miał rację, musiała się z nim zgodzić. Nie mogła przecież zrobić nic, co miałoby przeszkodzić im w pracy albo jakoś ją uprzykrzać. Starała się być odpowiedzialna. – No dobrze, to zrobimy przerwę. – odparła, podrzucając pomysł. W sumie nigdzie im się nie śpieszyło, więc mogli pozwolić jej skórze odpocząć. A przy okazji samemu Rhysowi.
– Kiedy zrobiłeś swój pierwszy tatuaż? Ten na własnym ciele i innej osobie? – zapytała po chwili, rzucając temat do rozmowy, który odciągnął by jej myśli od bólu, a także pozwolił im się nieco lepiej poznać. W końcu takich tematów nie poruszało się na co dzień, było to raczej coś, o czym mówiło właśnie przy okazji. A teraz była idealna.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Lava, proszę cię. Nie sprzeczaj się. To jest szansa, której nie możesz przepuścić. Co jeśli w Minnesocie coś pójdzie nie tak? Jeśli data zabiegu się przesunie, albo pojawią się komplikacje? Zostań, załatw swoje sprawy i nie myśl o mnie, bo nie chcę, żeby to wszystko wpłynęło na twój wyjazd – odparł, wzdychając ciężko. W szpitalu mogło być różnie, a on poznał ją już na tyle, że wiedział, jak przeżywałaby, gdyby coś poszło nie tak. Miała jechać na Grammys zapłakana? Cholera, wolał, by nie wiedziała co u niego i by dowiedziała się po rozdaniu nagród. Tak samo wolał, by na spokojnie przygotowała się do rozdania nagród niż zastanawiała nad tym, czy tego nie odwołać gdyby przesunięto mu termin zabiegu. Widząc jej stanowcze spojrzenie, pokręcił głową, dłonią zaś ujął jej policzek. – Skup się na sobie – poprosił. Nie wiedział, na ile ta prośba się zda, ale naprawdę nie chciał, by stawiała go ponad sobą bardziej, niż robiła to do tej pory, pomagając mu każdego pieprzonego dnia jego bezradności. Aspirowała na przyjaciółkę. Była na dobrej drodze, by z przyjacielskiego duetu, dał się wciągnąć w przyjacielskie trio, a ona musiała przypomnieć sobie, że przyjaciele byli dla niego najważniejsi i zawsze dla ich szczęścia, spychał się na drugi plan.
Fakt, nie dałbym rady. Za bardzo cię polubiłem – zaśmiał się. Może jakby miał tatuować kogoś, z kim skakałby sobie do gardeł to nie miałby skrupułów, by takiej osobie zadać więcej bólu niż było to konieczne i na koniec zrzucić na niski próg bólu tej osoby, ale z nią w miarę możliwości chciał się z Lavą obchodzić jak z surowym jajkiem, żeby nie musiała za bardzo cierpieć w trakcie tatuowania. – Taki z ciebie twardziel? A co powiesz na kąpiel w jeziorze o tej porze roku? – zapytał i uśmiechnął się zaczepnie. Nie żartował. Jak mieli szaleć na wszelki wypadek, gdyby kolejnego dnia miało nie być, to czemu do listy życzeń nie dopisać sobie lodowatej kąpieli, ucieczki przed policją gdyby zostali przyłapani i zapalenia płuc, albo chociaż solidnego przeziębienia?
Swój jak miałem jakieś... szesnaście, może siedemnaście lat. Ten tutaj – odłożył na moment maszynkę, żeby unieść koszulkę i pokazać jej jeden z tatuaży na swoim boku. Bazgroł, którego nawet nie lubił, daleki od idealnego, ale taki, który darzył sentymentem i tylko dlatego wciąż go miał i nie planował zasłonić czymś nowym, lepszym. – Niedługo po tym, jak go zrobiłem, wykonałem pierwszy u kumpla. Wszystko się odbywało w jego garażu, za plecami rodziców. Nie powiem, żebyśmy mieli jakiś wielki talent, ale wtedy zrozumiałem, że chcę to robić i zacząłem pracować nad swoimi umiejętnościami – dodał i po napiciu się elektrolitów, ponownie chwycił za maszynkę. – W międzyczasie trochę mnie cisnęli w domu, żebym poszedł do wojska, ale to nie moja bajka. Nie mógłbym całego życia spędzić w wojsku, brać udziału w wojnach i tak dalej – przyznał jeszcze. Miał wybór, mógł posłuchać bliskich i pójść inną drogą, ale czuł, że to nie było to. Rhys był taką artystyczną duszą. Wrażliwy, na swój sposób pacyfista. Praca w studio była strzałem w dziesiątkę, co teraz po latach spędzonych w zawodzie, mógł przyznać na głos. – A ty? Kiedy zrobiłaś pierwszy? – zapytał, sunąc po kolejnych liniach pozostawionych przez kalkę.

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

– Okej, okej. – mruknęła, w odpowiedzi unosząc ręce w poddańczym geście. Nie zamierzała na ten temat teraz dyskutować. Sama nie wiedziała, jaka decyzja będzie w tej sytuacji najlepsza. Z jednej strony chciała lecieć do Vegas, by być na rozdaniu nagród, z drugiej zaś chciała być przy Rhysie. Gdyby zamienili się miejscami, to też kazałaby mu skorzystać z takiej szansy, jednak gdzieś w głębi serca chciałaby, by ktoś towarzyszył jej w szpitalu. Świadomość, że ktoś czeka na korytarzu, byłaby na pewno podtrzymująca na duchu. Wywróciła oczami, słysząc jego następnego słowa. Jednak jego dłoń na jej policzku sprawiła, że zmiękła. Westchnęła cicho i ujęła jego dłoń, kiwając powoli głową. Nie potrafiła skupić się na sobie, nie w tej sytuacji. Nie chciała jednak, by ta rozmowa skończyła się niepotrzebną sprzeczką.
Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Cieszyła się, że tak szybko nawiązali nić porozumienia. Dogadywali się chyba w każdej sprawie, do tego razem mieszkało się raźniej. Już zdążyła zapomnieć, jak przyjemnie było mieć się do kogo odezwać albo zjeść kolację.
– Rhys… – uniosła znacząco brew i pokręciła głową. – Nie wiesz z kim masz do czynienia. – dodała, próbując zachować powagę. Oczywiście ostatnie czego chciała, to kąpiel w lodowatym jeziorze, która faktycznie mogła skończyć się zapaleniem płuc, ale podpuszczał ją i całkiem dobrze mu szło. Pewnie od razu by wstała i zaczęła pakować ręcznik, gdyby nie fakt, że sam Alderidge musiał uważać na swój stan zdrowia. Choroba mogłaby opóźnić operację.
Pokiwała głową z uznaniem, gdy zobaczyła pierwszy tatuaż mężczyzny. Też miała kilka takich, które coś dla niej znaczyły i niekoniecznie liczyły się jedynie ich walory estetyczne.
– Każdy zna kogoś, kto wykonał swój pierwszy tatuaż w garażu. – zaśmiała się. Te dziesięć czy piętnaście lat temu, kiedy było się zbuntowanymi nastolatkami, takie rzeczy wydawały się najciekawsze. Miała wielu znajomych, którzy zafascynowani tatuażami próbowali własnych sił w projektowaniu wzorów, pracy z maszynką albo zostanie płótnem dla innych artystów.
– Moi rodzice chcieli, żebym poszła na jakiekolwiek studia. Mam wrażenie, że chodziło tylko o to, by powiedzieć znajomym, że ich dzieci studiują, niekoniecznie zwracając uwagę na to, jaki kierunek. – wywróciła tylko oczami, czego skupiony na jej tatuażu Rhys nie widział. Nie potrafiła nawet wyobrazić go sobie w mundurze.
– Ja swój zrobiłam, gdy skończyłam osiemnaście lat. Przymierzałam się do tego wcześniej, ale jak zobaczyłam, że robiony po kryjomu tatuaż kumpla zaczął się paprać, to podziękowałam. Wolałam pójść do normalnego studia. No i wtedy nie musiałam się już przejmować rodzicami. – chyba każde z jej rodzeństwa miało jakiś tatuaż, państwo Hale właściwie nie mieli nic przeciwko nim. Uznali jedynie, że ma być to świadoma ich dzieci i mają czekać, aż będą mogły to zrobić legalnie, same. I Lava cieszyła się, że od początku mieli do tego takie podejście, bo nie musiała ukrywać, a przy okazji żałować później jakiegoś wielkiego zakażenia albo okropnego wzoru na ciele. – O ten. – wskazała na mały tatuaż na drugim przedramieniu. – Będziemy coś jeść? – zapytała po chwili, zastanawiając się nad planami na resztę wieczoru.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

On też nie chciał niepotrzebnych sprzeczek, ale nie zamierzał dawać za wygraną. Lava i jej szanse na doświadczenie czegoś nowego, na budowanie wspomnień i poznanie wielu ciekawych ludzi, były dla niego ważniejsze, niż jego własne być albo nie być, jakie miało zostać zweryfikowane w nadchodzących tygodniach. I chociaż wiedział, że teraz podchodził do swojej operacji z dystansem, a im bliżej będzie ten dzień, tym większy stres i lęki zaczną go pożerać od środka, to i tak nie chciał okazywać słabości i prosić ją o to, by olała tę szansę, by być obok niego. Nie potrafił tego zrobić, gdy był świadkiem błysku w jej oczach, kiedy mówiła o tym, że mogła pojechać na rozdanie tych nagród.
Okej, dodajemy do listy. Tylko wiesz, jak czegoś nie uda nam się teraz zrealizować, a wyjdę z tej operacji cało, to lista będzie wciąż aktualna – zaznaczył, by nie myślała, że kiedy wróci ze szpitala, wszystkie te plany odejdą w zapomnienie. Tym samym dawał do zrozumienia, że nie miałby nic przeciwko, by zaliczali te punkty po tym, jak już stanie na nogi. Jeśli...
Chyba wszyscy rodzice liczą na to, że ich dzieci wylądują na studia – przyznał. Chyba nie znał osoby, ktora nie byłaby gnębiona w tym temacie przez swoich rodziców. Nie miało znaczenia, czy te osoby pochodziły z bogatych rodzin i mogły sobie pozwolić na studiowanie bez pakowania się w długi, czy z biednych. Wręcz wydawało mu się, że w tych biedniejszych kręgach nacisk był równie duży, ale nie po to, by iść w ślady rodziców, a po to, by osiągnąć w życiu więcej, niż oni sami zdołali. Nigdy jednak dogłębniej w temat nie wnikał, woląc żyć własnym życiem, a nie cudzym.
Odpowiedzialnie – zaśmiał się, ale w tonie jego głosu mogła wyczuć nutę uznania. On sam, gdyby mógł cofnąć czas, pewnie też by poczekał i zrobił swwój pierwszy w profesjonalnym studio, by teraz po latach nie straszył tak, jak ten bubel, który miał na skórze. Z drugiej jednak strony, miał swoje wspomnienia, jakich nikt mu zabrać nie mógł, a błędy młodości były przecież na swój sposób ważne.
Możemy zamówić pizzę. Niedaleko jest świetna knajpa i prawdę mówiąc, nie wiem, dlaczego do tej pory nic z niej nie wzięliśmy – odparł. Miał taką jedną, ulubioną pizzerię w okolicy, z której niegdyś często coś zamawiał. Ostatnie wydarzenia jednak skutecznie odciągnęły jego myśli od wielu nawyków, jakich trzymał się latami. Teraz zaś, kiedy już sobie o tym przypomniał, nie widział powodów, dla których mieliby postawić na coś innego. Szczególnie, że mieli też wersję wegetariańską i zarówno on, jak i Lava mogli się pokusić o własną wersję pizzy. Kiedy więc tatuaż był na wykończeniu, poprosił ją by złożyła zamówienie w aplikacji, którą miał zainstalowaną na telefonie, sam za to wykończył wzór, który od dłuższego czasu przenosili na jej skórę, by ostatecznie nasmarować świeży tatuaż i pozwolić na to, by kobieta oceniła dzieło. A wyszło naprawdę dobrze, a co najważniejsze, bez żadnych, nieprzyjemnych przygód w trakcie pracy. Dzięki temu oboje mogli zakończyć ten dzień w pełni zadowoleni. Ona, bo miała swój nowy tatuaż, on bo choć raz mógł się poczuć jak za starych dobrych czasów, kiedy zajmował sie tym na co dzień i czerpał z tego ogromne ilości satysfakcji.

zt.

autor

Zablokowany

Wróć do „Domy”