WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
Wiadomości wreszcie dobiegły końca, a po nich rozbrzmiały pierwsze takty dobrze znanego utworu. Abel. Zaśmiałby się z tej ironii losu - Harper nieświadomie postanowił mu towarzyszyć nawet podczas rodzinnego wypadu na wybrzeże - ale powstrzymał się. Od Grammy's minęło już (zaledwie?) kilka dni, ale nie mieli okazji (ochoty?) przedyskutować tego tematu i dziwnych (czy aby na pewno?) oskarżeń pod jego adresem. Nie dało się jednak ukryć, że wrócił z Los Angeles przygaszony i ten stan towarzyszył mu przez jakiś czas, a powodów było kilka. To nie był prosty wyjazd, nie miał wiele wspólnego z zabawą w świetle reflektorów, prawdę powiedziawszy, bliżej mu było do tragedii niż komedii.
- Pogoda jednak się udała... - zaczął bezpieczny temat, chcąc przerwać tę ciszę, od kilkudziesięciu kilometrów urozmaicaną jedynie przez odgłosy zabaw Leona. - Może masz ochotę pomorsować? - Zagadnął, zerkając na nią kątem oka, gdy nawigacja poinformowała ich, by za 300 metrów skręcić w lewo. Elliott pochylił się nad kierownicą (zawsze tak robił, kiedy chciał się skupić), wyliczając sobie, który to będzie zjazd - zdecydowanie nie chciał skręcić w złą ulicę i niepotrzebnie wydłużać tę i tak wydłużoną trasę.
-
Marzyła wciąż o Elim, tęskniła i żywiła się nadzieją, że ułoży im się – naprawdę. Leo był taki szczęśliwy przy ojcu, który został jednak poniekąd rzucony na głęboką wodę. Miała wyrzuty sumienia, gdy zostawiała go ciągle z dzieckiem, a sama uciekała do szpitala i w naukę. I tak musiała nieco ograniczać dyżury, ale tylko po to, by móc uczyć się do egzaminów specjalizacyjnych i chodzić na praktyki. Widziała jednak przygaszenie Elliotta i obawiała się, że może to pogłębić się, a nawet doprowadzić do odsunięcia się od nich. Musiała postarać się, by wrócił do nich ponownie i cieszył się wspólnym życiem, jak to (chyba) robił dotychczas.
Podczas drogi milczała, nie zagadując nawet syna za bardzo, który zajął się swoimi zabawkami i swoim światkiem. Nie chciała jednak, by Elliott uznał jakkolwiek, że jest na niego zła, więc w pewnym momencie sięgnęła po jego dłoń i ułożyła sobie na udach, uśmiechając się przy tym delikatnie. Gdy jednak w radiu rozbrzmiała piosenka Dwellera, ściszyła je, nie chcąc go słuchać. Drażnił ją. Bardzo. Zwłaszcza po tym, co widziała w relacji na żywo. Posłała Elliottowi przepraszające spojrzenie i zerknęła na tylnie siedzenia, zobaczyć, co porabia Leo.
Roześmiała się na jego pytanie o morsowaniu, cofając dłoń, by mógł skupić się na drodze.
- Myślę, że to nie jest głupi pomysł. Morsowanie jest naprawdę korzystne dla organizmu – odparła tylko, wskazując zjazd, który wydawał się być ich. I był.
Zajechali wkrótce pod dom, który wynajmowali na te kilka dni. Obłędny widok. Widziała już oczami wyobraźni jak schodzą pod schodkach na plażę, Leon zbiera muszelki, a oni? Korzystają z siebie i życia. Leon wysiadł z auta, zniecierpliwiony, jak tylko dostał pozwolenie od rodziców (Hannah dała zdecydować o tym Elliottowi) i pobiegł do niewielkiej fontanny przed domem. Hannah podeszła do drzwi, odnajdując ukryty klucz od właścicieli i otworzyła dom. Z wejścia już się zachwycała nim.
- Chłopaki, chodźcie! – zawołała, rzucając klucze na stoliczek w holu. Od razu ukazał im się panoramiczny widok, kominek do rozpalenia, wielka kanapa i puszysty dywan. Leon oszaleje z radości, a rodzice może poszaleją później? – Który rozpali w kominku? Może tata, co? – zagaiła syna, który przybiegł do niej chwilę wcześniej i złapał za rękę.
- Tak, lepiej tata – odparł poważnie, przez co Hannah uśmiechnęła się pod nosem. Była absolutnie zakochana w swoim synu.