WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
Gabi pewnie miała trochę racji, bo czekanie do ślubu z seksem było raczej popularne lata wcześniej, lub wśród jakiś środowisk bardzo religijnych, a przynajmniej w przeszłości Belle też była taka jak on. Co innego, jakby mu blondynka powiedziała, że nie było okazji, że nie była w poważnym związku, a nie chciała tego robić z przypadkowym człowiekiem. To już było jak najbardziej zrozumiała. Pamiętajmy, że mówimy tu u Liamie, który spał tylko z jedną osobą, no kobietą.
-Ale dlaczego online?-zapytał. Kurs gotowania online kojarzył mu się z czytaniem przepisu na stronie internetowej. Jakby poszli na taki normalny stacjonarny kurs, to mogliby poznać nowe techniki, mogliby na bieżąco szukać pomocy u prowadzącego, czy razem gasić małe pożary. Mężczyzna może nie był osobą, która musi robić nowe rzeczy, bo inaczej wariuje z nudy. Jednak musiał przyznać, ze ten pomysł mu się całkiem podobał. Znaleźć coś, co będzie tylko ich, co będzie ich łączyło i tak dalej. A gotowanie to akurat przydatne. On co prawda ostatnie lato spędził grillując różne rzeczy, jednak idealny w tym na pewno nie był.
-Belle, masz dwie matki?-zaśmiał się, bo przecież matka Belle jakoś specjalnie go nie lubiła. Nie była to nienawiść, owszem. No a z tym nazwiskiem, to dziwnie wyszło, bo nie był na początku świadomy tego, że Chateux i jej rodzicielka mają różne nazwiska. Później już używał odpowiedniego!
-To chyba dobrze?-stwierdził, nie będąc pewnym. Z jednej strony, pewnie, plus był taki, że nie miała ich jeszcze w swojej kolekcji. Druga sprawa była taka, że nie wszyscy, tak jak on miał wiele buteleczek. Z drugiej strony, można znać i lubić zapach, nie mając go w swojej kolekcji. -Pokaż-powiedział wyciągając szyję, by móc powąchać nadgarstek dziewczyny. -Nieźle, ale trzeba by sprawdzić za jakiś czas-odpowiedział, bo zanim zajdą reakcje skóry z zapachem, które pokażą czy komuś ten zapach pasuje, czy nie.
Sam zajął się odpakowywaniem swoich perfum. Kojarzył firmę, lecz nie wiedział czy zna ten zapach. Powąchał najpierw buteleczkę.-Niezłe. -powiedział, zastanawiając się czy psiknąć się, czy nie. Obawy miał jedynie takie, że miał inne perfumy na sobie. -Nie obrazisz się, jak dopiero jutro sprawdzę na sobie?-zapytał, zerkajac na Belle. Wiedział, że na głos nigdy mu nie powie, że ma coś przeciwko, ale liczył, że po jej minie odczyta prawdziwą reakcję.
rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii
Swedish Hospital
sunset hill
- Bo nie wiedziałam czy chcesz się wybrać na taki stacjonarny. - poniekąd skłamała, bo jednak bardziej się obawiała tego, że mogą się okazać najsłabszą parą na kursie gotowania, w sensie że ona będzie tą ich słabszą stroną i przez to szybko się zniechęci. Była ambitna, ale gdy uważała że do czegoś się nie nadaje, to szybko traciła zapał. A dochodziła do takich wniosków gdy coś wiele razy jej nie wychodziło. Jednak chciała spróbować, bo może niepotrzebnie ma obawy?
- Przecież wiesz że nie. To ty zaraz jak widzisz jej srogie spojrzenie to robisz z niej czarownicę, podczas gdy nią nie jest. - prawie dodała, że jej mama miała taki wyraz twarzy po prostu, ale no nie dało się ukryć że pani Lewis była w pewnym sensie uprzedzona do chłopaka córki, a to dlatego że ta już raz przez niego cierpiała. A żadna matka nie chce by jej dziecko cierpiało przez jakiegokolwiek faceta.
- Oczywiście że tak. Przecież wiesz, że lubię próbować nowe smaki i zapachy. - posłała mu przy tym taki słodki i uroczy uśmiech, bo nie chciała by ten poczuł się niepewnie. Pewnie nawet gdyby zapach się jej nie spodobał to nie chciałaby sprawić mu przykrości i powiedziałaby że jest ładny, a potem niby to przypadkiem zgubiłaby buteleczkę. Tej jednak nie zamierzała gubić, bo zapach naprawdę się jej spodobał.
- Jeszcze nie kończymy naszego spotkania, więc będziesz miał okazję sprawdzić go za jakiś czas. - jako że była w nim zakochana to chciała spędzać z nim każdą wolną chwilę, więc ten dzień przeznaczyła całkowicie dla niego. Mogą zawsze po jedzeniu przejść się jeszcze po jarmarku na spacer, a nawet pokarmić kaczki nad jeziorem. Byleby byli razem, to było najważniejsze.
- Oczywiście, kiedy tylko będziesz miał ochotę. - zgodziła się, choć rozczarowanie pojawiło się w jej oczach. Bo gdzieś tam z tyłu głowy pojawiła się jej myśl, że pewnie zapach mu się nie spodobał, ale nie chce sprawić jej przykrości, dlatego dyplomatycznie wyszedł z tej sytuacji. A na dzień następny nie byli umówieni, więc ona nie mogłaby sprawdzić, jak ten zapach pachnie na jego skórze.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
-Myślę, że taki kurs akurat brzmi fajnie-stwierdził. Warto zaznaczyć, że słowo akurat tam się wcale nieprzypadkowo znalazło. Inne pomysły, typu garncarstwo, wyplatanie koszyków czy nie daj boże tańce, jakoś specjalnie by go nie zainteresowały i raczej wolałby się z tego jak najszybciej wykręcić. Może jakieś inne zajęcia pseudosportowe, typu kręgle by były jeszcze ciekawe, a tak to w gastronomii mogą wiele poszaleć. Tyle różnych kuchni, od francuskiej przez afrykańskie i tak dalej, różne techniki, mięsa, ciasta, sushi... Była spora szansa, że znajdą nie tylko coś, co będą lubili jeść, ale także co będzie im wychodziło. Choć on nie był aż tak ambitny, aby po nieudanym daniu rezygnować z zajęć, bo inni byli lepsi.
-Nie mówię że jest czarownicą...-oho, te słowa były zachęcające, niemal jak pochwała dla pani mamy Belle, -Tylko, że mnie nie lubi. A to jednak różnica-dodał, psując nieco nadzieję. Jednak naprawdę tak sądził, bo ta pomyłka w temacie nazwiska była najgorszym, co zrobił w obecności tej kobiety. Do dnia dzisiejszego. A to ona właśnie tak nakręciła swoją córkę na nienawiść także do Liama, jedynie mogąc go podejrzewać o zdradę. Bo trudno wierzyć w coś, co widziała tylko jedna osoba.
-Tego nie musisz próbować, choć ma całkiem sporo alkoholu w sobie-puścił jej oczko. Wiadomo, pijaczki czasem piły wodę brzozową, jak już nic innego nie było pod ręką. Ot taki żarcik, nie za wysokich lotów. Wygiął się w stronę dziewczyny, aby skraść jej buziaka. Właściwie bez wytłumaczenia, byli parą, to mogli to robić, nie?
-W porządku, powącham Cię jeszcze na koniec-uśmiechnął się. Nie chodziło mu wcale o to, że zaraz się pożegnają, czy coś. Nie ważne z resztą, tylko winny się tłumaczy.
-Dam Ci znać jutro, co sądzę po całym dniu. Ale generalnie mi się podoba-zapewnił. Bez przesady, następny dzień mieli spędzić sami, lecz wcale nie znaczyło to, że lekarka nie będzie miała okazji, aby go jeszcze kiedyś powąchać. Raczej na pewno nie będzie to zapach, który go będzie brzydził czy coś, więc na pewno go użyje więcej niż jeden raz.
-Więc co robimy teraz?-zapytał, bo już zjedli i choć ich kubeczki jeszcze puste nie były, mogli już zacząć coś planować.
rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii
Swedish Hospital
sunset hill
- To w takim razie poszukamy czegoś, kursy różnych kuchni. A później spróbujemy swoich sił w tańcu, czy jeździe na nartach raczej, albo wiem, kajakarstwo i kręgle! - tak wielu rzeczy chciała w życiu jeszcze spróbować. Na łyżwach jeździć potrafiła, ale na nartach już nie, pływać umiała jedynie w basenie i z chęcią nauczyłaby się sterować łódkę, ale zanim to się stanie to można sprawdzić siłę swoich mięśni w kajakarstwie. Jest naprawdę sporo różnych dziedzin, które mogli spróbować oboje i byliby zadowoleni, zyskując nową, wspólną pasję. Tylko musieli się dogadać.
- Ja tak wcale nie uważam, ona nie to że cię nie lubi, tyle co jest ostrożna w stosunku do ciebie. Wiesz przecież że jestem jej oczkiem w głowie, bo jedynaczka i chciałaby mnie uchronić przed całym światem, a ty jesteś już rozwodnikiem i raz złamałeś mi serce, choć jak się okazuje wcale tego nie zrobiłeś. Ale jak spędzimy we trójkę więcej czasu to się przekona wobec ciebie i twoich zamiarów wobec mnie. Ja wiem, że są one szczere. - i tak złapała go za dłoń i ścisnęła ją lekko, zapewniając go jednocześnie o tym, że niezależnie od tego co będą mówili na jego temat inni ludzie, ona będzie wierzyła tylko jemu. Nauczyła się na własnych błędach z przeszłości. Poza tym wierzyła że i jej mama się przekona co do Halla, tylko muszą spędzić więcej czasu razem, może pograć razem w kalambury czy scrabble?
- Wypiłam jednego grzańca, a ty już ze mnie robisz alkoholika. - zażartowała następnie, trącając go ręką w bok na te jego głupie żarty. I choć żart był według niej głupi to i tak ją bawił. Nie zamierzała pić tych perfum mimo że zapach się jej podobał. No bez przesady. I początkowo nie chciała mu dać buziaka za tego alkoholika, ale ostatecznie się złamała i oddała pocałunek czule, z miłością. Niech wie i on i cały świat, że Liam Hall zawładnął jej sercem.
- Hm, proponuję teraz powywalać się trochę na lodzie. A tak serio to zapraszam cię na lodowisko. Ale jeśli nie chcesz to możemy pójść na tutejszą karuzelę z konikami i poczuć się jak dzieci, albo na diabelski młyn. - pewnie przy tym ostatnim będzie mu wbijała paznokcie w rękę, mocno ją ściskając, bo miała lęk wysokości. Ale dla niego byłaby w stanie z nim walczyć.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
-Pożyjemy, zobaczymy-odpowiedział jej, bo szczerze mówiąc, nie lubił planować długoterminowo. Próbował to robić - raz swoją przyszłość z Belle, raz swoje życie bez niej, a potem jeszcze małżeństwo z Tori. Nic nie wypaliło tak, jak sobie wymyślił, więc stwierdził, że zrezygnuje z tego na przyszłość i co będzie się dziać, to tak będzie. A plany będzie robił na bieżąco. Najpierw kurs gotowania - będzie trwał pewnie kilka tygodni, zanim się zdecydują na coś konkretnego... Jak to będą mieli za sobą, to pomyślą nad kolejnym wyzwaniem. Zobaczą, czy to w ogóle będą mieli ochotę na dalsze próby.
-Nie obraź się Belle, ale to nie ja Cię zraniłem, tylko ona nastawiła Ciebie przeciwko mnie, aby tylko wypatrywać najmniejszego potknięcia i uważać, że jestem do kitu. -powiedział, bo tak to widział. Że to zraniona, dojrzała kobieta przelała swoje rozgoryczenie i złamane serce na córkę, która może nieświadomie zaczęła tak samo patrzeć na świat. Choć szczerze mówiąc nie chciał wzniecać kłótni. Jednak musiał przyznać, że on tak widział tą sytuację i miał do tego pełne prawo. Potrafił jednak trzymać język za zębami i wybaczyć Belle to zachowanie z przeszłości. Do jej matki jednak trzymał pewien dystans.
-Bardziej nawiązywałem do tego, że lubisz próbować nowych smaków-wyjaśnił, bo nie nawiązywał do wypitego wina. Zwłaszcza, że to grzane wielu procentów nie miało. A w wizji mężczyzny piła perfumy właśnie dlatego, że się jej nie podobały.
-Z tych trzech opcji podoba mi się najbardziej ostatnia, ale decyzja zależy od Ciebie-zapewnił. Na łyżwach nie jeździł z dziesięć lat, a nigdy nie był w tym za dobry, koniki wydawały się odrobinę infantylne, ale żaden problem. Dla Belli poświęci swoje kości lub zbity tyłek, tak samo jak zdecyduje się zachować jak nastolatek na karuzeli. Albo jak zakochana para? Naprawdę, niech Belle wybiera to, na co ma ochotę, on się zgodzi.
rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii
Swedish Hospital
sunset hill
- Okej, to może omówmy szczegóły naszego kursu gotowania, hm, może na początek jakaś kuchnia Azjatycka albo Tajska? Wydają się bardzo różnorodne. - bo jednak nie składały się z samych dań makaronowych, były tam też dania z ryżem, rybami czy owocami morza, a chyba nawet do tego zaliczało się sushi, co nie? Zatem mieli okazję sprawdzić się w przygotowywaniu różnych potraw i zobaczyć co najlepiej im wychodzi, oraz co najlepiej im smakuje. Słuchając następnych słów swojego chłopaka zmarszczyła brwi, bo ten w tym momencie najeżdżał na jej matkę, a ona nie pozwoli na to, by obwiniać ją za ich rozstanie. Jednak Belle nie była już małą dziewczynką, nie była nastolatką której hormony buzują tylko była już dorosłą kobietą i rozumiała to, że w swoich słowach Liam miał też sporo racji. Na pewno gdyby nie jej matka to Belle porozmawiałaby z nim, wszystko by ze sobą wyjaśnili i nadal byliby parą.
- Wiem że ona myślała wtedy, że robi dobrze, na pewno uważała że robi to dla mojego dobra. Jednak obiecała że nie będzie się wtrącać w nasz związek obecnie, bo jesteśmy przecież dorośli. Ona daje tobie szansę, więc też proszę cię zrób to dla mnie i również jej ją daj. - postanowiła jednak sprawę załatwić łagodnie, wytłumaczyć poniekąd matkę, ale też przyznać mu rację, że tak właśnie było i że obecnie to widzi. Nie chciała też by zawsze darli koty ze sobą, w sensie jej ukochany i jej matka, więc prosiła obojga, by spróbowali podejść do siebie z czystą kartą. A co przyszłość pokaże? Zobaczy się.
- Perfum nie wypijam, mogę je co najwyżej wąchać z twojej szyi. Poza tym ten zapach, którym skropiłeś się dzisiaj jest bardzo przyjemny dla nosa. Jaki to? - odparła nadal żartobliwie, a potem musnęła jego policzek ustami i powąchała jego szyję, trącając go nosem za uchem. Zapach mężczyzny się jej podobał, jak zresztą zawsze, więc nie wiedziała czy to perfum czy może jego feromony tak bardzo się jej podobają, ale to nie miało żadnego znaczenia. Największe znaczenie miały ich splecione dłonie i te spojrzenia, całusy i uśmiechy, które sobie posyłali.
- W takim razie najpierw diabelski młyn, a potem łyżwy. - uznała że najlepszy w tym momencie będzie kompromis, bo i ona zrobi coś co średnio lubi, ale wie doskonale, że lubi to Liam i on zrobi coś, co Belle wręcz uwielbiała, a on no może niekoniecznie. Czy zauważył on że zawsze wybierała najpierw to co on lubi, a dopiero później to co lubi ona? Wzięła w wolną rękę kubek ze swoim napojem i napiła się go jeszcze troszeczkę.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
-Spokojnie, po świętach pomyślimy. Zobaczymy jakie są możliwości-uśmiechnął się, widząc jak Belle podłapała temat. Nie musieli iść na kurs za 2 czy 3 dni, z resztą nie wiedzieli, a przynajmniej Liam nie miał zielonego pojęcia, jakie są możliwości, tematy, terminy, ceny... Nie ma konieczności podejmować żadnych decyzji w tym momencie. Byli w końcu na randce w tym momencie.
Liam byłby w stanie się kłócić, że matka Belle miała tutaj wiele do gadania, nawet jeśli nie bezpośrednio to w pewien sposób wychowała córkę. Co do innych swoich stwierdzeń mógłby powiedzieć, że okej, może to są tylko i wyłącznie jego odczucia. A kłócić się mimo wszystko nie chciał. Nie z Belle, nie w tym momencie.
-No dobrze...-odpowiedział, choć cóż, nie zamierzał jej pobłażać, ale mógł postarać się jak najbardziej trzymać język za zębami i oczy na swoim miejscu (aby nimi nie przewracać, oczywiście!). Nie wszyscy muszą się lubić i spędzać wiele czasu ze sobą. To nie z panią Lewis miał zamiar się spotykać, tylko z jej córką. A oni sami najlepiej, aby po prostu nie wychodzili sobie w paradę i nawet nie pojawiali się w rozmowach. A to było wykonalne.
-Hmm...-Liam musiał się moment zastanowić, jakie perfumy wybrał przed wyjściem. Czasem brał na chybił trafił, czasem konkretnie wiedział co psiknąć i tak dalej. -Paco Rabanne... Invictus?-nie był pewien, czy nie przekręcił nazwy, ale skojarzył właśnie flakonik, po który sięgnął.
Szczerze mówiąc, nie zwrócił uwagi na to, że najpierw mieli robić to co on wolał, ale jakby skupił na tym swoją uwagę, zaczął drążyć temat to na pewno by to do niego doszło. I wtedy by to docenił. -Brzmi jak dobry plan. Jak się zabiję, to chociaż wiem, że będę miał dobrą i ładną pielęgniarkę-stwierdził, przypominając sobie to, jak był zaopiekowany po tym, jak miał wypadek samochodowy. Właściwie to stłuczkę, to nie było nic wielkiego.
rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii
Swedish Hospital
sunset hill
- Jasne. A skoro już o świętach mowa, to masz jakieś plany na sylwestra? - zapytała, bo tak sobie pomyślała że chciałaby spędzić sylwestra właśnie z nim. Ale jeśli Hall będzie miał zajęty ten dzień, bo może już ma zaplanowanego sylwestra ze znajomymi czy coś tam innego to weźmie najwyżej dyżur w szpitalu. Nudzić się nie będzie na pewno, Belle była właśnie z tych co zawsze sobie znaleźli pracę do wykonania.
- Dziękuję, jesteś kochany. - stwierdziła, dając mu cmoka w policzek i uśmiechając się uroczo. Tak bardzo by chciała by jej bliscy dobrze się ze sobą dogadywali, wystarczyło jej to że jej rodzice się do siebie nie odzywali, a gdy już się odezwali to tylko na siebie warczeli. Jej mama miała złe relacje z jej dziadkami, bo miała nieślubną córkę z żonatym mężczyzną, czego jej rodzice nigdy jej nie wybaczyli. Nie chciała zatem, by jej chłopak nie dogadywał się z jej matką, bo miała dość wybierania pomiędzy dwiema ważnymi dla niej osobami.
- Zapamiętam tę nazwę. - już miała plan co by tu mu kupić na urodziny, czy na walentynki, może właśnie zapach, który lubił i którego używał na spotkania z nią? Przede wszystkim do urodzin mężczyzny było jeszcze daleko i pewnie z miliard razy Belle zdąży jeszcze zmienić zdanie zanim kupi mu prezent, ale walentynki zbliżały się pewnie bardziej nieuchronnie, stąd pomysł na prezent wydawał się jej trafny. Jeszcze raz powąchała ukochanego, by zapamiętać również zapach, chociaż wiadomo było że ten z buteleczki będzie inny niż ten w połączeniu ze skórą ukochanego.
- Obiecuję się tobą zaopiekować, o ile wcześniej nie zejdę na zawał na diabelskim młynie. - zaśmiała się, ale jej oczy błyszczały, bo wróciła do wspomnień, gdy się już raz zaopiekowała właściwie Hallem. I przede wszystkim do tego, jak poważnie porozmawiali ze sobą na temat ich relacji i jak doszli do wniosku, że warto spróbować ponownie. Ona nie żałuje, on pewnie też nie. Upiła zatem jeszcze łyczka swojego napoju.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
-Nie jestem jakimś wielkim fanem sylwestra, znajomy mówił coś o jakiejś imprezie, ale sprawa jest otwarta-powiedział. Właśnie, powinni byli porozmawiać o tym dniu, a raczej nocy, bo skoro byli ze sobą, to wypadało spędzić ten dzień razem. No chyba, że jednak Belle musiała być w szpitalu, wtedy jasne. Jednak mogli coś wspólnie zaplanować. Mogli pójść na tą domówkę do kumpla Liama, coś sami zorganizować... A jak Emma nie będzie wkurzała brata, to mogą zostać w domu, pilnując siostrzenicę. Chyba, że Chateux nie będzie miał ochoty.
W domu Halla było tyle flakoników perfum, że nawet nie pamiętał, kiedy ostatni raz skończyły mu się jakieś perfumy, więc kupowanie mu zapachu, który już miał, nie było idealnym pomysłem, ale z drugiej strony, może warto mieć zapas, w końcu skoro lubił zapach (a i jego ukochanej też się podobał), to nie przestanie z dnia na dzień tego używać.
-Mała, nie dasz rady mnie złapać, jak się będę przewracać-zaśmiał się, bo choć oboje byli szczupli, on był wyższy i generalnie większy. To on mógł ją podnosić i łapać, w drugą stronę nie ma co na to liczyć.-Masz lęk wysokości?-zmarszczył brwi. To chyba jedyne, co mogło spowodować strach na diabelskim kole, bo przecież w takich miejscach turystycznych, to wagoniki poruszały się bardzo powoli i najczęściej siedziało się w takich koszyczkach, a nie siedzonkach, jak na wyciągu narciarskim.
rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii
Swedish Hospital
sunset hill
- A chciałbyś żebyśmy poszli tam we dwoje? Chętnie poznam twoich znajomych. A później możemy poznać moich podczas jakiejś imprezy. - pewnie tą imprezą będzie ślub Gabi, ale cicho sza, Belle na pewno planowała zorganizować jakiegoś grilla jakby było cieplej, gdzie mogliby przyjść jej znajomi, a także znajomi Liama i się poznać. Oby tylko jego znajomi ją zaakceptowali. I pewnie będzie zdziwiona gdy okaże się, że najlepszy kumpel jej faceta to jednocześnie jej przełożony i jeden z panów randka. Oby nie okazało się że Liam spotykał się z Gabi, bo poczuje się wtedy niekomfortowo.
- Złapać może nie dam rady, ale pomogę ci wstać i zaopiekuję się tobą w razie kontuzji. Wymasuję, dam buziaka w bolące miejsce, zadbam byś nie był głodny ani spragniony... - w skrócie będzie perfekcyjną dziewczyną, której każdy by mu zazdrościł. Może tylko wolnego w pracy nie weźmie, by mieć wolnego sylwestra właśnie.
- Tak, niestety od urodzenia. Także jakieś wieże widokowe czy samoloty zawsze odpadały w moim przypadku. - odparła, delikatnie smutniejąc. Tak bardzo chciałaby czerpać radość ze wspinania się na wieżę i rozkoszować się widokiem na górze, a ona trzymała się ściany, bo miała wrażenie że spadnie. Loty samolotem również były uciążliwe, dlatego wybierała do podróży statki albo pociągi. Ale po ostatnim wypadku pociągu, w którym to brała udział, zaczęła wybierać jednak busy.
Agent nieruchomości
patterson immovables
sunset hill
-Jasne, nie widzę żadnych przeciwwskazań-powiedział. Odezwie się później do tego kumpla i potwierdzi swoje przybycie, plus jeden i zapyta co przynieść. Nie będzie to żadna niesamowicie ekscytująca impreza, pewnie jedzenie, trochę alkoholu, gadanie, żarty... Może jakaś gra, która będzie zabawna dla tych co są bardziej pijani.
-Powiedzmy, że wiem co oferujesz, brzmi to kusząco-teraz może sobie żartowali, wcześniej był dość, cóż... No irytowało go trochę, że Belle chce ją we wszystkim wyręczać, bo był dużym i samodzielnym chłopcem.
-A to tego nie pamiętałem-stwierdził otwarcie. Może dlatego, że chodząc do liceum nie bardzo mieli kasę, aby gdziekolwiek latać, a i pewnie żadnych wież widokowych nie odwiedzali, nawet Seattle Needle, bo skoro tu mieszkali od zawsze, to takie turystyczne miejsca nie były dla nich specjalnie ciekawe.
W końcu dopili swoje napoje i stwierdzili, że jeśli jeszcze jedną kolejkę sobie postawią, to nici z ich następnych planów, więc postanowili się ruszyć. Skoro Liam wiedział, że jego dziewczyna tak nie lubi wysokości, to nie ciągnął ją na diabelskie koło, tylko poświęcił się i poszedł z nią na lodowisko, z którego na szczęście wyszli jedynie z poobijanymi tyłkami.
/zt x2