WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ich początek mógł wyglądać zupełnie inaczej gdyby tylko poprzestali na tych romantycznych opowieściach o gwiazdach i gdyby Eden momentami nieco dłużej analizowała myśli, które miała zamiar uzewnętrznić. Może i nie podobały się jej te wszystkie gesty, jednak nie powinna wspominać o tym jak zachowywał się gdy ostatnio się widzieli. Widocznie nie miał zobowiązań wobec nikogo, więc mógł zabawiać nieznajome blondynki a nawet i brunetki na imprezach. I chociaż było jej niesamowicie głupio, gdy Fritz uświadomił jej, że właśnie stała się jedną z tych osób, które wyciągała pochopnie wnioski, nie mogła pozwolić sobie na skruchę. Jednak poprzez jego porywczość, którą pokazał poprzez wyrwanie jej z dłoni ścierki, pozbawił ją totalnie pewności siebie. Uniosła na niego wystraszony wzrok, wsłuchując się dokładnie w jego słowa. Po zachowaniu chłopaka było widać, że jej słowa go zabolały. Sądziła jednak, że jest o wiele za późno na przeprosiny. - Fritz ... ja ... - jąkała się próbując wejść mu w słowo. Błędem było zostawanie z nim w jednym pomieszczeniu. Błędem była ta cała rozmowa, urocze uśmiechy i ukradkowe spojrzenia. Powinni byli pozostać dla siebie dalej nieznajomymi, przynajmniej żadne z nich nie rozczarowałoby się tą drugą stroną. - W porządku może i zbyt pochopnie Cię oceniłam jednak ... Fritz, musisz mnie zrozumieć. To dosyć niecodzienne, że taki mężczyzna jak Ty tak zachowuje się wobec takiej dziewczyny jak ja. Może to dla Ciebie normalne ale dla mnie zupełnie nie. Myślałam, że chcesz po prostu ode mnie tego co od każdej innej... - dość chaotycznie próbowała poinformować go o swoim sposobie rozumowania. Schrzaniła i miała uczucie, że w żaden sposób nie uda się jej to naprawić. Nie wystarczą już słodkie słowa czy uroczy uśmiech, nawet tym zrezygnowanym westchnieniem, które właśnie uleciało z jej ust nie mogła zbyt wiele zdziałać. - Chciałabym poznać Ciebie jako Ciebie, a nie Ciebie jako Fritza Turnera, rozumiesz? W sensie ... żebyś był taki jaki jesteś zawsze a nie zazwyczaj... - ciągnęła bezsensownie aby na koniec swojej wypowiedzi wydać z siebie żałosny jęk i zakryć twarz w dłoniach. - To bez sensu. - wydusiła z siebie po chwili i bezwiednie opuszczając ramiona ponownie wzdłuż ciała po czym spojrzała na niego zrezygnowana. - Bardzo Cię przepraszam i faktycznie może już pójdę. Zachowałam się absolutnie poniżej krytyki i nie dziwię się Tobie, że jesteś wściekły. Jeśli jest jakakolwiek szansa na to abyśmy zaczęli naszą znajomość od nowa, bez uprzedzeń to może miałbyś ochotę pójść ze mną na drinka? - zaproponowała luźno, mając nadzieję, że może przy alkoholu złapią lepszy kontakt.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Serio? Teraz to ona próbowała się tłumaczyć? Chyba zupełnie niepotrzebnie, bo ja już zrozumiałem co ona sobie o mnie myśli. Spoko, nie musiała teraz udawać, że jej przykro, wystarczyłoby gdyby po prostu wyszła, zrozumiałbym, a jednak mimo wszystko postanowiła zostać i spróbować porozmawiać jeszcze. Po co? Zmarszczyłem brwi i przyglądałem jej się, kiedy tak nieudolnie próbowała mi wyjaśnić co miała na myśli. - Czekaj, co masz na myśli, mówiąc, że taki mężczyzna jak ja? Śmiało, powiedz co o mnie myślisz. - przygryzałem nerwowo wargę od środka, bo musiałem się jakoś uspokoić, przecież nie miałem zamiaru tutaj na nią krzyczeć, to, że mój ton głosu był pretensjonalny, no musiała mi wybaczyć, ale byłem zdenerwowany jej oceną, a jeśli chciała mi coś powiedzieć, to chciałem usłyszeć to wprost, a nie pieprzonymi określeniami typu "taki mężczyzna jak ty". - Czego Twoim zdaniem od Ciebie chciałem? Czego chcę od każdej innej co? - dopytałem, bo skoro zaczęła, niech teraz skończy. Niech będzie ze mną szczera w stu procentach i dobitnie mi powie to co właśnie myślała, mimo, że się domyślałem, a raczej w stu procentach wiedziałem, że chodzi jej o seks, to chciałem to usłyszeć od niej, miała na tyle odwagi by mnie ocenić, więc niech teraz ma na tyle odwagi, by powiedzieć mi to prosto w oczy. Jej kolejne słowa sprawiły, że zaśmiałem się pod nosem. - Kurwa Eden, zaskoczę Cię, ja jestem Fritzem Turnerem, nie mam jak Ty podwójnej osobowości. - powiedziałem, rozkładając bezradnie ręce, cóż, nikogo innego we mnie nie znajdzie, a to, że sobie w głowie ułożyła jakąś tam swoją charakterystykę mojej osoby, to już nic na to nie poradzę, więc albo, będzie chciała mnie poznać jako Fritza, nie z plotek, opowieści i tego, jak zachowuję się na imprezie czy w towarzystwie kumpli, albo nie, bo ja dla niej imienia i nazwiska nie zmienię. Po jej kolejnych słowach, w których mnie przeprosiła, westchnąłem cicho i oparłem tyłek o stolik, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. - Jeśli chcesz mnie poznać, nie mieszajmy w to alkoholu, miejsca, w których można się napić, sprawiły, że masz o mnie złe zdanie, jeśli w takich będziemy bywać, będzie mi ciężko zmienić Twoje podejście do mnie. - stwierdziłem już spokojnie, spoglądając na nią. Cóż, jeśli będziemy pojawiać się w takich miejscach, Eden wciąż przed oczami będzie miała nieprzyjemną sytuację, w której znikam z jakąś laską w toalecie, a po co bez powodu jej o tym przypominać? - Wybierzmy się na spacer, zabiorę Cię na kawę, przejdziemy się na plażę, będziemy mogli spokojnie porozmawiać, co Ty na to? - zaproponowałem jej swoją wersję naszego wyjścia, bo twierdziłem, że na pewno jest to lepsza opcja niż posiadówa w barze lub na dyskotece, gdzie jest dużo hałasu, ludzi i harmidru, na upicie się w swoim towarzystwie też przyjdzie jeszcze czas.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zrobiło się zbyt nerwowo jak na Eden. Nie lubiła znajdować się w samym ognisku takich sytuacji a kiedy jeszcze nie potrafiła tego ognia ugasić, stawała się co raz bardziej nerwowa i chaotyczna, co właśnie miało swoje odzwierciedlenie w jej słowach. I chociaż bardzo starała się uspokoić, przeprosić chłopaka i ponownie zacząć wszystko tak jak należało, ton jego głosu sprawiał, że jej nastawienie ponownie stało się tym negatywnym i jedyne na co miała ochotę to go udusić i ukryć jego zwłoki w jednej z lodówek w kuchni. - Tak przystojny mężczyzna, za którego numer dałaby się pociąć każda z moich koleżanek. - wytłumaczyła zupełnie szczerze, chociaż mogłaby dodać do swojej wypowiedzi o wiele więcej pozytywnych cech mężczyzny. Przecież doskonale wiedziała jakie uczucia wzbudza Turner w młodych kobietach. Wiele z nich wzdychało do niego kiedy tylko pojawiał się gdzieś w pobliżu. Słyszała nawet jak niektóre z pielęgniarek oceniały jego urodę w pozytywny sposób. Fritz po prostu miał w sobie coś takiego, przez co przyciągał do siebie ludzi. Nawet ją. Bo przecież mogłaby opuścić stołówkę jakiś czas temu a mimo to czuła potrzebę rozmowy z nim, wytłumaczenia się ze swoich słów i zachowania. - Przestań, nie chcę już o tym rozmawiać. Powiedziałam głupotę, żałuję i przeprosiłam już za nią. To głupi temat, nie ciągnijmy go bo zaraz znowu zaczniemy na siebie krzyczeć. - poprosiła, marszcząc przy tym brwi jakby w błagalnym geście. Rozmowa o tym co jej zdaniem Turner robił z całą resztą kobiet, które weszły na jego życiowe ścieżki nie mogła prowadzić do niczego dobrego. Nawet to jedne przekleństwo, przez które z niezadowolenia pokręciła głową, postanowiła przemilczeć. Jej zdaniem czym prędzej powinni ponownie wkroczyć na odpowiednie ścieżki ich znajomości. Dlatego tym razem to ona zdecydowała się na kontakt cielesny; chwyciła go delikatnie za ramiona aby przy złapaniu kontaktu wzrokowego uśmiechnąć się delikatnie. - Bardzo Cię przepraszam i proszę abyśmy skończyli ten temat. Ostatnią rzeczą jaką chcę z Tobą robić to się kłócić, znacznie bardziej wolałabym spacerować po plaży popijając kawę. - przystała więc na jego pomysł na bezalkoholowe, kolejne spotkanie. Może miał i rację; alkohol rzadko był dobrym doradcą, co jeśli pokłóciliby się jeszcze bardziej? Puściła po chwili jego ramiona cały czas nie spuszczając wzroku z jego oczu. Miała nadzieję, że gdzieś tam w głębi odczuł to, że było jej naprawdę głupio za swoje zachowanie i gdyby tylko mogła cofnąć czas na pewno by to zrobiła i nigdy nie powiedziała tak krzywdzących słów w jego kierunku. - Więc może chcesz mój numer? - zaproponowała, bo przecież musieli jakoś omówić swoje kolejne spotkanie. Żadne z nich nie opanowało jeszcze tak doskonale sztuki telepatii aby mogliby się w ten sposób porozumiewać. - Wtedy nie tylko będziemy mogli umówić się na kawę ale także dużo częściej ze sobą rozmawiać. - uśmiechnęła się śmielej mając nadzieję, że także mężczyzna miał ochotę na dalszą konwersację, chociażby przez sms.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- A potem każda z nich miałaby ochotę pociąć mnie, co nie? - mruknąłem i uśmiechnąłem się ironicznie pod nosem. Schlebiała mi, twierdząc, że jestem przystojny, ale przecież ona była równie piękna, więc to chyba nic dziwnego, że chciałem ją poznać prawda? Poza tym nie dość, że była piękna to jeszcze miała w sobie coś, co sprawiało, że cholernie mnie do niej ciągnęło i to wcale nie był czysty pociąg seksualny, naprawdę chciałem ją poznać, szkoda, że myślała inaczej, że myślała, że mam tylko jedno w głowie. - No właśnie nie, to nie jest głupota, powiedziałaś to co myślisz na mój temat i chętnie o tym porozmawiam. Jeśli twierdzisz, że mam ochotę zaciągnąć Cię do łóżka to tak, mam. Nie mam problemu z tym by się do tego przyznać. Cholera Eden, jesteś przepiękna, tylko gej nie spojrzałby na Ciebie w ten sposób. Ale jeśli myślisz, że chcę poznać Cię tylko i wyłącznie dlatego, to się mylisz. Jeśli by tak było, to na tamtej imprezie, kiedy widziałaś mnie z tą blondynką, zamieniłbym ją na Ciebie. Może jestem teraz zbyt szczery, ale nie mam zamiaru przed Tobą ukrywać tego, że mi się podobasz, ale chcę byś wiedziała, że nie tylko dlatego chcę Cię poznać. - powiedziałem bez żadnego zawahania, bardzo szczerze, ale również całkiem spokojnie, choć dobitnie, by zrozumiała, że fakt, może i zaciągam laski do łóżka i z nią też chciałbym pójść, ale to nie znaczy, że bawiłbym się w poznawanie jej, bo gdybym chciał to albo bym ją po prostu zaliczył, albo nie, nie poświęcałbym jej więcej czasu, gdybym tylko chciał sobie ulżyć. Kiedy ułożyła swoje dłonie na moich ramionach, przyjemny dreszcz przeszedł przez moje ciało i nagle mięśnie mi się rozluźniły, złapałem z nią kontakt wzrokowy i nagle spokój ogarnął całe moje ciało i umysł. Nie wiedziałem co się właśnie działo, ale Moretz miała w sobie coś, co robiło ze mnie potulnego baranka. Odwzajemniłem jej delikatny uśmiech. - Też nie chcę się kłócić Eden. - szepnąłem zrezygnowany i opuściłem swoje ręce wzdłuż tułowia. - Szczególnie, że tak długo próbowałem Cię złapać i poznać, a od razu na wstępie wszystko pieprzę tym, że po prostu jestem Fritzem. - westchnąłem, wzruszając ramionami. Szczerze mówiąc wcale się nie dziwiłem, sam sobie zapracowałem na taką opinię i nic dziwnego w tym, że taka osoba jak Moretz niezbyt miała ochotę na poznawanie mnie. Chociaż miałem nadzieję, że spojrzy na mnie inaczej, skoro również miała okazję zobaczyć kim jestem tutaj, w domu starców. Kiedy spytała czy chcę jej numer, uśmiechnąłem się znacznie szerzej i wyciągnąłem z kieszeni swoich spodni telefon. - Jeśli tylko chcesz to ja bardzo chętnie. Wpiszesz? - odblokowałem telefon i podsunąłem go dziewczynie by mogła zapisać mi swój numer telefonu. Nie spodziewałem się, że tak będzie wyglądać nasza pierwsza rozmowa, że zdążymy się posprzeczać i równie szybko pogodzić, ale dzięki temu, jeszcze bardziej chciałem ją poznać i jeśli mi tylko na to pozwoli, to spędzę z nią znacznie więcej czasu niż dzisiaj.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Trzeba było przyznać, że jak na pierwsze spotkanie było ono dosyć burzliwe. Razem przeszli chyba przez wszystkie możliwe emocje, poznając siebie nie tylko w tych pozytywnych momentach ale także tych wręcz przeciwnych. Mogła przecież podczas jego złości obserwować każdy grymas, który wymalował się na jego twarzy i który był równie uroczy co uśmiech. Mogła zaobserwować jak usilnie próbuje się uspokoić aby nie zniszczyć wszystkiego na wstępie, na co sposobem było przygryzanie śmiesznie policzków. I kiedy, jak jej się wydawało, poznała cały wachlarz jego emocji, jeszcze bardziej utwierdziła się w przekonaniu, że chce go poznać. I chociaż niecodziennie słuchała o tym jak ktoś ma zamiar zaciągnąć ją do łóżka, tym razem postanowiła skomentować to jedynie delikatnym uśmiechem, kiedy to z politowaniem kręciła głową na boki. Oj biedny nie wiedział co mówił - najprawdopodobniej byłaby to najmniej gorąca noc jego życia. - Dobrze, już, spokojnie. Skoro już mamy to wyjaśnione to już przestańmy o tym rozmawiać. Każde z nas stąpa po cienkim lodzie. - miała nadzieję, że tym razem utnie swoim komentarzem tę rozmowę. - Nic jeszcze nie spieprzyłeś. Gdyby tak było już dawno mnie by tu nie było. - uspokoiła go. Miał prawo się denerwować, jej słowa były naprawdę gorzkie i zapewne szybko o nich nie zapomni. Nie chciała jednak aby przy każdej możliwej okazji o nich wspominał, bo było to równie krzywdzące dla niej. Liczyła przecież, że w końcu jej to zapomni.
Wzięła od niego telefon aby móc zapisać w kontaktach swój numer. Dwukrotnie sprawdziła jego poprawność, wyszeptując sama do siebie ciąg liczb i kiedy była już wręcz pewna, że wszystko gra, oddała telefon mężczyźnie. - Tylko napisz. Nawet zaraz. - poinstruowała go uśmiechając się delikatnie, pozostawiając los ich znajomości w jego rękach. Teraz to on powinien wykonać kolejny krok, skoro posiadał już jej numer. Podeszła następnie do swojej torby, która przez cały czas leżała spokojnie na jednym z krzeseł, po czym przewiesiła ją przez swoje ramię. - Cieszę się, że Cię poznałam, Fritz. - stwierdziła zupełnie szczerze. Mimo wszystko zadowolona była z tego spotkania, co potwierdziła tylko szerokim uśmiechem na pożegnanie po czym zniknęła za ogromnymi drzwiami stołówki po tym wszystkim pozostawiając go samego z resztą brudnych stolików.

zt.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Briarcliff”