WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Mimo, że sytuacja z jego, poniekąd, snem na jawie była niecodzienna, to chciałby zachować ich wspólne chwile w tym domku na wieczność. Czuł się dobrze, jakby w końcu miał prawdziwą rodzinę. Nie wyobrażał sobie zbyt wiele, w końcu ich relacja dopiero raczkuje, nawet jeśli w dobrym kierunku. Mimo to, zawsze właśnie tak wyobrażał sobie ciepło domowe i rodzinne. Niewielki dom, do którego wystroju przyczyniła się kobieca dłoń, zdjęcia ich uśmiechniętych, wiszące na ścianie w holu lub stojące na szafce. Wspólne śniadania, obiady czy zwykła przerwa na kawę w niedzielne popołudnie. Chyba miał już dosyć robienia prawie wszystkiego samotnie. Pewnie stąd wzięła się też decyzja o adopcji psa. Uśmiechnął się pod nosem, słysząc przytyk o zabijaniu się. Pewnie, na pewno, miała rację. Postara się jej nie zabić, ani nie poprawić po poranku, dodając limo z drugiej strony, dla równowagi. — Zero sardynek, zapamiętane — powiedział z lekkim rozbawieniem, po czym zabrał się za przygotowywanie śniadania. Nie miał jakichś wyszukanych smaków. Lubił proste rzeczy, chociaż na bogato, aby mieszać różne smaki. Dlatego na talerzach ułożył wędlinę, ser żółty, trochę świeżych warzyw i czarne oliwki. Do tego usmażył jajka sadzone i zaparzył czarna herbatę. Pamiętał też, aby odrobinę podgrzać pieczywo, zanim je podał.
Kaylee wróciła z łazienki w momencie, którym zdejmował jajka z patelni. Uśmiechnął się lekko, po czym odwrócił, by zerknąć na kobietę i jak się okazało, pierwszy śnieg. Dawno nie widział białego, zimnego puchu, spadającego z kapryśności nieba nad Seattle i okolicą. Wyobrażał sobie dużo, wybierając się na weekend w to miejsce, ale nie to, że będzie padał śnieg. Prędzej spodziewał się, że może zaskoczyć ich deszcz (nawet jeżeli go nie zapowiadano). Widok był z jakiegoś powodu przyjemny. W tej części świata śnieg był czymś wyjątkowym i nawet jeśli nie często się go widywali, to nadal cieszył i wprawiał w niemalże magiczny nastrój.
To chyba specjalnie dla nas — mruknął, po czym musnął ustami czubek głowy kobiety, jednocześnie ją obejmując. — Śniadanie wystygnie, jedzmy. Mam nadzieję, że śnieg jeszcze popada i może pójdziemy później na spacer — zaproponował, sięgając po talerze, aby ustawić je na blacie. To samo zrobił z herbatą. — Smacznego.
Miał nadzieję, że faktycznie będzie jej smakować, nawet jeśli to było najprostsze śniadanie świata. Tajemnica zawsze tkwi w świeżych, dobrej jakości składnikach. Wtedy można z niczego wyczarować mistrzostwo świata.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Pójdziemy, jeśli na to właśnie masz ochotę – powiedziała przecież, kiedy pytała czy pojedzie z nią na ten weekend, że będą robić to, co sobie tylko zażyczy. I może trochę też to, co ona?
Bo obiecała randka była dokładnie taką, jaką chciała by była. Może oprócz lima przy oku? Wcisnęła się w tę niedorzecznie zbyt wiele pokazującą ciało bieliznę, zastanawiając się, co ona wyprawia. Do sukienki założyła nawet szpilki, choć ściągnęła je już w momencie, kiedy spotkali się w umówionym miejscu, które mógł wybrać sam, a wybór przecież był szalony; stół w kuchni, dywan przed kominkiem, łóżko w sypialni, ławka przy jeziorze, schodki przy wejściu do domu, kanapa w salonie. Uf, jak dobrze, że wybrał miejsce wewnątrz. Nie mogła zmyć z ust tego wielkiego uśmiechu, kiedy ciągle dogadywał jej jakieś głupoty, pacan. Uśmiechała się, kiedy jedli na szybko przygotowany makaron, a jeszcze szczerzej, kiedy nalewał im wina, bo przecież ktoś musi wypić te milion butelek, które przywieźli. Promieniała, kiedy wyciągała totalnie oderwane od chwili anegdotki ze swoich podróży z aparatem w ręce, chcąc by dzielił z nią te momenty, skoro wtedy nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu. Szturchała go raz po raz w ramię, rzucając „no weeeeź, opowiedz mi też coś, nie bądź taki… gbur”. Śmiała się, kiedy chciał jej wyrwać aparat, gdy uparcie postanowiła pstryknąć parę zdjęć, szczególnie w momentach, kiedy wykrzywiał w grymasie usta. Kiedy naga zasypiała wtulona w jego idealne ciało, była szczęśliwa. Tak po prostu. Cholernie szczęśliwa. A to chyba bardzo dużo, bo nie czuła się tak od naprawdę długiego czasu. Mimo to, w drogę powrotną do Seattle wsiadała przerażona, chwilę później już ściskając jego palce, gdy tylko jego dłoń spoczęła na biegu. Przerażona tym, że będzie musiała mu powiedzieć, że istnieje inny mężczyzna. Może jak dojadą do miasta? Przerażona tym, że wiedziała, albo czuła, jak to się zakończy. Aż w końcu, przerażona tym, że była beznadziejnie zakochana. Auć, serduszko pękało, ale wiedziała, że powinna to zrobić już dawno, dawno temu. A później wrzucił bieg, nacisnął pedał gazu i ruszyli w kierunku nowej przygody. Nie spekulując, nie wybiegając w przyszłość, a po prostu uparcie ściskając jego dłoń w swojej.

fin

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”