WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.pinimg.com/originals/d8/02/03 ... /div></div>

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

#7

Liam lubił swoją pracę, choć pomysł, aby skierować się w tą stronę wydawał się dość szalony. Nie mniej jednak, uzbierał kasę na kursy, szkolenia czy inne działania potrzebne do uzyskania licencji. Pracę znalazł dość szybko, choć nie była to jakaś najbardziej znana, szanowana agencja - nie zajmowali się bardzo lukratywnymi umowami, luksusowymi posiadłościami i tak dalej. Jednak to nie był dla niego problem. Może w przyszłości będzie miał okazję obracać się w takich kręgach - jednak normalni, przeciętni ludzie, z którymi współpracował, też byli fajnymi klientami.
Wciąż był dość nowy w temacie, każde nowe wyzwanie było dla niego czymś ciekawym. Brał udział w znajdowaniu wielu domów rodzinnych, lecz nie miał problemu, aby poszukać dla klienta lokali użytkowych, czy biurowych. Takie też miał zadanie z Valerią, z którą umówił się na razie w biurze. Nie był gotowy, aby pokazać jej cokolwiek na żywo, ale jako że było to kolejne spotkanie, to już miał coś dla niej.
-Hej Valeria, kawy?-zapytał wchodząc do budynku. Automatycznie zerknął na telefon, bo był pewien, że ma jeszcze kilka minut do umówionego spotkania. Akurat w wolnym czasie wyszedł do budynku obok - gdzie znajdowało się studio tatuażu, a jak było widać na pierwszy rzut oka, te klimaty były mu bliskie. Upewnił się, że nie jest spóźniony, ale tak czy siak, średnio to wyszło, że klientka musiała na niego poczekać.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#12

Praca jako przyjaciółka do wynajęcia mogła się wydawać mało dochodowym przedsięwzięciem, które można było traktować bardziej jako zabawę, niż poważną posadę. Nic bardziej mylnego. Valeria od dawna widziała w tym duży potencjał, gdyż wbrew pozorom wiele osób potrzebowało pomocy w różnej formie, od odegrania scen przed znajomymi lub rodziną przez zwyczajne spędzenie czasu w towarzystwie, podczas którego nie będzie żadnego oceniania. Najtrudniejsze było to, że tkwiła w tym sama, i choć była to dla niej trudna decyzja, to czuła, że nadszedł czas na zmiany.
Dzięki stałym zleceniom oraz dorabianiu jako programistka stron internetowych, udało jej się zebrać pewną sumę z zamiarem przeznaczenia na lokal, który pozwoli na przyjęcie zarówno nowych pracowników, jak i klientów. Zanim przedstawi całą ofertę potencjalnym inwestorom, musiała przejść do konkretnych działań. Pomóc jej w tym miał Liam.
Delikatna nerwowość wkradła się w nią, kiedy usiadła w poczekalni. Była nieco za wcześnie, ale wolała to, niż nietaktowne spóźnienie. Sprawa była dla niej zbyt ważna, żeby bagatelizować drobnostki. Wiedziała, że jeszcze dziś nie musiała podejmować żadnej decyzji, ale sam fakt stawania przed nowym wyzwaniem nieco ją stresował. Nie znając się na temacie, na szczęście mogła polegać na pracownikowi biura nieruchomości.
- Hej, Liam. Pewnie, dzięki - odpowiedziała, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Tak, chyba potrzebowała odrobiny normalności w tak nowym dla niej temacie. Mężczyznę znała z czasów szkoły, dlatego kiedy na niego trafiła, uznała, że można mu ufać w tak poważnej i jednocześnie delikatnej dla niej kwestii.
Przeniosła się do jego biurka i usadowiła się w wygodnym fotelu przeznaczonym dla klienta.
- Jak tam? Dużo dziś klientów dobiło z Tobą targu? - zagadnęła z zainteresowaniem, odwracając na chwilę swoją uwagę od własnych, kotłujących się w głowie myśli.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Pomysł, który Valeria realizowała był... Dość kontrowersyjny i nowatorski za jednym zamachem. Niektórzy uważali na pewno to, za coś niemoralnego, coś dla przegrywów i tak dalej, bo co za człowiek nie potrafi znaleźć sobie odpowiedniego przyjaciela, aby iść z nim do kina... Przecież to prawie było jak eskorta, od której już tylko krok do prostytucji! A z drugiej strony, była to usługa na miarę XXI wieku, gdzie ludzie bardzo często mają w dupie to, co inni sądzą na ten temat, a liczyło się własne zadowolenie, czy po prostu spełnienie swoich potrzeb. Trzeba było mieć niezłą głowę do tego, aby nie dość, że coś takiego wymyślić, ale doprowadzić do realizacji i poniekąd sukcesu. No bo, nie oszukujmy się, skoro szukała lokalu, to musiało się jej powodzić, a firma musiała się rozwijać.
-Mleko, cukier?-zapytał jeszcze udając się w stronę części kuchennej biura. Był tam ekspres do kawy, lodówka, mikrofalówka... Podstawowe rzeczy, zwłaszcza patrząc na to, że pracowali tu sami mężczyźni, którzy zazwyczaj jadali na mieście. Pewnie, szef miał żonę, która mu pakowała obiadki i tak dalej, ale tak czy siak, nie potrzebowali tutaj kuchenek, piekarników i tak dalej.
Wrócił po kilku minutach z dwoma niewielkimi kubkami z kawą. Nie znali się tutaj na filiżankach i tak dalej, ale mieli odpowiednie, reprezentatywne naczynia. W końcu musieli się odpowiednio pokazać przed klientami, zwłaszcza, że część z nich była naprawdę bogata a w Horizon Real Estate liczyli na grube portfele swoich klientów, a ci najbogatsi zwracali uwagę na to, w czym podano im i jaka była ta kawa.
-Niestety, dziś jeszcze żadnego-roześmiał się. Niecodziennie podpisywał umowy na sprzedaż, czy reprezentowanie posiadłości. Wskazał brunetce miejsce na przeciwko swojego biurka, gdzie usiadł, odpalając komputer, gdzie miał kilka propozycji gotowych dla klientki. Cieszył się, że zgłaszali się ludzie również bezpośrednio do niego, bo jego kariera w nieruchomościach nie była jeszcze aż tak ukształtowana, aby ktokolwiek chciał, aby to Hall osobiście zajmował się jego sprawą.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Projekt, nad którym Valeria zaczęła pracować jeszcze w trakcie studiów, od początku wywoływał w ludziach wiele emocji. Niektórzy byli pod wrażeniem jego innowacyjności na miarę dwudziestego pierwszego wieku, w niektórych zasiewał pewne obawy, czy znajdą się potencjalni klienci, część osób zaś twierdziła, że to głupota. Z czasem jednak przekonywano się coraz bardziej do tego, że w dobie technologicznych nowinek, telefonów i coraz to nowszych aplikacji, RentMe naprawdę znalazło swoje miejsce i zaczęło coraz lepiej prosperować. Swoją drogą czasem ciekawiło Val, jak jej mama zareagowałaby na biznes, który rozkręcała jej córka. Na pewno wyraziłaby względną niechęć i obdarzyła kilkoma lekceważącymi uwagami, tak jak zawsze kiedy Valeria brała sprawy w swoje ręce, buntując się przeciw przekonaniom rodzicielki.
- Cukier, dwie łyżeczki - odpowiedziała. Pod względem kawy nie była wymagająca i nie miała żadnych zboczeń. Lubiła ten nieco gorzkawy, pełen aromatu smak i tym bardziej nie rozumiała ludzi, którzy pili mleko z kawą - tak, zgadza się, nie kawę z mlekiem, tylko zalewanie mlekiem niewielką ilość kawy.
- Szczere podejście, ale mam nadzieję, że w tej kwestii dozujesz je przy potencjalnych klientach. Czasem trzeba nieco podkoloryzować rzeczywistość, by dobrze wypaść - zawtórowała śmiechem. Kto, jak kto, ale ona doskonale się na tym znała. By ją doceniano w pracy i uważano za profesjonalistkę, zwłaszcza na początku, zleceniodawców najbardziej zachęcały jej osiągnięcia i fakt, że mieli szczęście, iż mogła zająć się ich sprawą. Pomijała fakt, że nie licząc technika, na razie sama prowadziła swoją działalność i dla każdego zlecenia system wylosowywał właśnie ją.
Ostatnio zainteresowanie jej usługami stawało się coraz większe, dlatego musiała zacząć coraz poważniej myśleć o poszerzeniu zespołu. Lokal i rekrutacja nowych pracowników to był właściwy krok do dalszego rozwoju własnej firmy.
- No, dobra, to co tam masz dla mnie? - zapytała z nieukrywanym zaciekawieniem, poprawiając się na krześle. To wszystko było dla niej takie nowe, wzbudzające niepokój, ale jednocześnie ekscytację przed nowym wyzwaniem.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Ludzie nie mają czasem najmniejszego problemu, aby krytykować drugą osobę, nawet nie zastanawiając się, czy naprawdę się tak sądzi. Znał to, wiele ludzi nie miało najmniejszego problemu z tym, aby powiedzieć co sądzą na temat jego rozwodu. Czy ktoś się ich pytał, albo prosił o radę? Pewnie, że nie. Jednak aż im się mordka cieszyła, widząc że komuś coś w życiu nie idzie. Choć w przypadku Halla, zupełnie nie o to chodziło. Nie było rzucania talerzami, krzyków, czy też targowania się o prawa nad ulubioną monsterą, nawilżaczem powietrza, czy nawet psem. Rozstali się w pozytywnym nastawieniu, życząc sobie jak najlepiej i obiecując sobie, że będą chodzili razem na spacery z Nullem.
-Się robi!-powiedział, cofając się jeszcze do kuchni po cukierniczkę. Słodzić za kogoś nie zamierzał, bo łyżeczka łyżeczce nie równa. Oczywiście, że musiał chodzić dwa razy, bo nie pomyślał nawet o tacy, bo po co. Był mężczyzną, a nie kelnerką. Popełniał błędy i nie nosił pięciu talerzy na raz.
-Nie podpisałem żadnego kontraktu, bo byłem zbyt zajęty szykowaniem się na spotkanie z Tobą?-starał się wykaraskać z tego stwierdzenia, które może nie było do końca profesjonalny, ale nie zamierzał komukolwiek mydlić oczy. Nie byli żadną wielką firmą, nie mieli miliona pracowników, którzy mogli podpisywać umowy na prawo i lewo. Mieli jednak pewne zasady - ten kto podpisał kontrakt, następnego dnia stawiał lunch - w końcu niezła sumka z prowizji wpadała mu do kieszeni!
-Mam kilka fajnych miejsc. Jedno jest super, ale nieco dalej od centrum. Co jest ważniejsze dla Ciebie. Wielkość, cena czy lokalizacja?-zapytał, odsuwając monitor w stronę brunetki, aby móc jej pokazać to, co wyszukał specjalnie dla niej.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Valeria z doświadczenia wiedziała, że bez względu na to, jak bardzo by się starała zadowolić wszystkich, to i tak ostatecznie nie miało to najmniejszego sensu, bo za każdym razem znalazł się ktoś, kto nie był do końca zadowolony. Z czasem nauczyła się ignorować ludzi, którzy czepiali się jej tylko po to, by poprawiło się im samopoczucie. Nieco gorzej wychodziło jej to z mamą, gdyż Val nie mogła tak po prostu wyprzeć się ich relacji, w końcu łączyły ich więzy krwi, rodzina i posiadłość na obrzeżach Seattle, w której dziewczyna spędziła całe dzieciństwo oraz czas dojrzewania. Skrycie nadal wierzyła, że rodzicielka pójdzie po rozum do głowy i stanie się prawdziwą matką, która zaakceptuje życie swojej córki i przestanie usilnie coś w nim zmieniać.
- Dzięki - odparła, zajmując się swoją kawą. Zupełnie nie przeszkadzało jej, że zgłosiła się do kogoś, kogo znała i że nie była to jedna z najpopularniejszych firm w mieście. Jej aplikacja zaczęła przynosić coraz lepsze zyski, ponieważ przede wszystkim pozwalała na zachowanie odpowiedniej anonimowości, niezwykle ważnej podczas wykonywania zleceń. Logicznym więc było, że decydując się na lokal, nie zależało jej na rozgłosie, a właśnie przede wszystkim kierowała się dyskrecją. Nie miała zamiaru trafić do bardzo szerokiego grona odbiorców, robić rzucających się w oczy szyldów i stawiać reklam na każdym przystanku autobusowym, tylko stworzyć miejsce dla swoich pracowników oraz skierowanych przez aplikację klientów, którzy oczekiwali pełnego profesjonalizmu.
- Okej, okej, wierzę ci. I wierzę też, że udało ci się znaleźć dla mnie coś ciekawego - rzuciła rozbawiona. Nie chciała mu obcesowo zwracać uwagi, a jedynie dać przyjacielską wskazówkę. Przy niej nie musiał wychwalać firmy i mydlić oczu, nie była żadnym ważniakiem, choć angażując Liama w sprawę, poniekąd stawała się inwestorem i partnerem biznesowym.
- To, czy lokal będzie w centrum czy trochę dalej nie robi mi różnicy. Właściwie nawet lepiej, jeśli znajdzie się w nieco spokojniejszej dzielnicy. I nie ukrywam, że cena gra tu dużą rolę - przyznała i nieco pochyliła się nad blatem biurka, by przyjrzeć się pozycjom, które pokazywał jej mężczyzna. - No, dobra, opowiedz mi po kolei, jakie są największe różnice między tymi ofertami? - zaproponowała.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Najważniejsze, że Valerie wiedziała co chce robić i nie bała się komentarzy. Jak się ma grubą skórę, to życie staje się łatwiejsze. Człowiek za bardzo nie powinien się głupotami przejmować, czy zastanawiać się, co inni powiedzą na jego wybory i działania. Może to brzmiało jak bycie nieuprzejmym, czy zadufanym w sobie, ale w dzisiejszych czasach, to było konieczne. Bo zadręczanie się, szukanie aprobaty u innych na pewno nie przynosiło nic dobrego.
Liam nie miał problemu z tym, że znał Valerie z przeszłości. Nie zamierzał traktować jej inaczej niż jakiegokolwiek klienta, bo każdego starał się traktować z najwyższą jakością, uwagą i tak dalej. Był nowy w branży, która mu się bardzo podobała i gdzie czuł się całkiem spełniony, więc zależało mu, aby klienci też wychodzili od niego szczęśliwi.
Hall nie poczuł się urażony, po prostu był szczery. Może innemu klientowi, który był nowy u nich i nie znał go osobiście, powiedziałby coś innego, jednak nie sądził, że to coś, co może wpłynąć negatywnie na wizerunek firmy. Poza tym, dzień jeszcze młody, miał dalsze spotkania po czasie zarezerwowanym dla Willis, może wtedy uda mu się dobić jakiegoś targu.
-Okej, więc tak.-powiedział, zabierając się do prezentacji pierwszego lokalu, który jemu osobiście najbardziej się podobał.-Ballard. Lokal na pierwszym piętrze budynku mieszkalnego, do tej pory wykorzystywany przez spory salon piękności. Obecnie wygląda tak, oczywiście można ściany poprzesuwać, aby wydzielić salę konferencyjną, czy dwie. -zaczął opowiadać, oczywiście dodając kwestię ilości metrów kwadratowych czy ceny wynajmu za miesiąc.-Jest dość długo na rynku, myślę że można by spróbować ponegocjować. -dodał, znając pewne zagrywki. Przecież właściciel będzie chciał pozbyć się problemu i zyskać dochód, może trochę pójść na rękę nowego najemcy.
-Za tą cenę, masz prawie o 1/3 mniejsze biuro w centrum. Też potrzebowałoby niewielkiego remontu, ale spełnia wszystkie inne Twoje wymagania-przeskoczył na zdjęcia innego lokalu. No tutaj cena ewidentnie wynikała z o wiele ciekawszej lokalizacji. -No i tutaj, Cena nieco wyższa, metraż podobny, również centrum. Jednak tak naprawdę gotowe do użytku od samego początku-powiedział, pokazując trzecią propozycję. Pewnie mógł dodać różne ciekawostki na temat tych lokalizacji, bo niczym piątkowy uczeń, dobrze się przygotował na to spotkanie.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wbrew pozorom zawsze stąpała twardo po ziemi i wiedziała, czego chciała od życia. Jej marzeniem na pewno nie było przejęcie działalności winnicy tak, jak życzyła sobie tego matka. Wolała rozwijać się, swoje pasje i żyć według własnych zasad, bez ciągłego zastanawiania się, czy wypadało coś zrobić, czy może nie podejmować się niektórych spraw z obawy przed opinią innych. W dzisiejszych czasach nie było to łatwe i czasem stanowiło nie lada wyzwanie, ale kiedy człowiek konsekwentnie dążył do swojego celu to każdą przeszkodę dawało się przeskoczyć.
W skupieniu przyglądała się propozycjom Liama i wsłuchiwała się w argumenty stojące za każdym lokalem. Nie miała żadnych zastrzeżeń do jego profesjonalnego podejścia, bo powierzając mu to zadanie, ufała mu w tej ważnej kwestii i wierzyła, że wiedział, co robi. Kiedy ona nie miała jeszcze do końca sprecyzowanych wymagań, on dokładnie jej wszystko objaśniał, dzięki czemu pewien obraz zaczął jej się w głowie kreślić. Recepcja z miejscem dla oczekujących, jej biuro i osobne miejsce do spotkań z klientami. Oczami wyobraźni próbowała ulokować poszczególne kąty w każdym z lokali, choć jeszcze nie do końca wychodziło jej to tak, jak powinno.
- Ciekawa uwaga - stwierdziła, przytakując na to głową i odnotowała w myślach możliwość negocjacji. Każda okazja do zejścia z ceny była korzystnym wyjściem, czego nie zamierzała bagatelizować.
- Hmm… dobry trop, ale chyba zależałoby mi na utrzymaniu podobnej mniej więcej ceny, a nieco większym metrażu - przyznała, mrużąc przy tym oczy w zastanowieniu. Sama nie była pewna, czy to w ogóle możliwe, ale próbować zawsze można, prawda? - To nie musi być centrum, które może przyciągać o wiele więcej… uwagi, a tego wolałabym uniknąć. Może Northeast? - zapytała. Dzielnice w tej części Seattle znajdowały się w niedalekim otoczeniu centrum i może lokale tam nie świadczyły o wysokiej klasie, ale obszar obejmował grupę młodych osób, w które celowała. Bo według ankiet wynikało, że grupę jej odbiorców stanowiły osoby w wieku mniej więcej 20-35 lat.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Każdy człowiek był inny, jednak byli też ludzie, którzy szukali za wszelką cenę potwierdzenia, że robią dobrze, że inni aprobują ich zachowanie i tak dalej. To było jednym potrzebne, ale z drugiej strony było też niebezpieczne i trochę chore. Jednak ludzie mieli różne poczucie własnej wartości, czy brak przekonania do własnych pomysłów. Co znacząco utrudniało im życie, snucie planów biznesowych czy jakichkolwiek innych. Zwłaszcza, że poziom człowieczeństwa w tym czasie specjalnie wysoki nie był. Ludzie woleli poprawić sobie nastrój dopiekając innym, niż wysilać się, aby komuś pomóc i go wesprzeć.
Liam starał się być profesjonalny. Owszem, Valeria była znajomą, ale od tego zlecenia zależała jego wypłata, jako że pewien procent wpadał do jego kieszeni. Na pewno nie miał zamiaru potraktować jej po macoszemu, bo chodzili razem do szkoły. Może samo podejście do dziewczyny będzie miał nieco inne, zażartuje sobie tak, jak zrobił to wcześniej, ale to miała być jedyna różnica. Choć też zdarzało mu się już złapać naprawdę dobry kontakt z dotychczasowymi klientami.
-Jakbyś chciała zobaczyć to miejsce na własne oczy, to daj znać. Możemy się umówić na zwiedzanie-zaznaczył. Jeśli było coś, co by jej pasowało, albo zainteresowało, to taka opcja też istniała. Siedzieli teraz w biurze po to, aby nie szlajać się po 50 miejscach, które z miejsca są na straconej pozycji.
-Jasne, mogę się przyjrzeć jeszcze raz Northeast-stwierdził, notując to gdzieś na kartce, aby nie zapomnieć, czym miał się zająć, gdy klientka już wyjdzie z jego biura.-A bierzesz pod uwagę urządzenie biura w mieszkaniu? Czy interesuje Cię tylko przestrzeń usługowa?-dopytał jeszcze. Pewnie, każde z rozwiązań miało swoje plusy i minusy, Jednak rozszerzało to pole do popisu, również dla agenta.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Osobiście nie potrzebowała aprobaty innych. Nie szukała zrozumienia i akceptacji tam, gdzie było to bezcelowe. Zarówno matka, jak i częściowo jej znajomi, podzielali podobne poglądy, którym Valeria nie miała najmniejszego zamiaru próbować sprostać. Czas oraz doświadczenia związane z przebytymi trudnościami nauczyły ją, by walczyć o swoje i nie kierować się zdaniem innych.
Wynajęcie lokalu było dla niej sporym wyzwaniem. Nie chodziło oczywiście o sprawy papierkowe, ale sama świadomość posiadania miejsca na rozwinięcie biznesu napawała ją jednocześnie podekscytowaniem i stresem. Podjęcie konkretnej decyzji wymagało przemyślenia, wolała więc nie ulegać pochopnie swojemu temperamentowi.
- Okej, rozumiem - pokiwała głową na znak przyjęcia tego do wiadomości. Bez sprawdzenia lokalu, który wpadłby w jej oko, chyba nie byłaby w stanie podpisać czegokolwiek. Kto wie, w jakim stanie rzeczywiście wyglądał. Warto było się pod tym względem upewnić, że wszystko było w porządku.
- Świetnie - przytaknęła z uśmiechem. Nie chciała stawiać na pierwsze lepsze miejsce, w końcu wiązała z nim duże plany. - Biuro w mieszkaniu stanowczo ingerowałoby w moją przestrzeń prywatną, ze swojej strony również potrzebuję anonimowości - wyjaśniła, nie chcąc za bardzo wdawać się w szczegóły, bo o takowych agent nieruchomości nie musiał wiedzieć. Nie bez powodu używała wymyślonego imienia. Częściowo brało się to również z racji zapewnienia sobie pewnego bezpieczeństwa. Mimo weryfikacji mogła trafić na kogoś niezbyt przyjemnego w obyciu, musiała więc zadbać o siebie.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Decyzja o otwarciu jakiegokolwiek biznesu była trudna i ryzykowna. A wbrew temu, co się myślało o swoich bliskich, dużo osób z najbliższego otoczenia tylko czekało, aż komuś podwinie się noga. Z różnych powodów: aby samemu poczuć się lepiej, bo inni też mają źle, bo chcą się potrzebni, żeby pomóc, pocieszyć i tak dalej. Na takie osoby nie można jednak się oglądać, należało robić to, co uważało się za stosowne. Choć jak wszyscy mówią, że to wątpliwa decyzja... To warto to jednak przemyśleć, bo mimo wszystko niektórzy chcieli dla innych dobrze, a rady trzeba było wziąć do serca.
-Chcesz się od razu umówić?-zapytał. Nie wiedział, kiedy właściciel będzie miał wolne, ale może spróbować się z nim skontaktować, jak nie teraz, to w najbliższej przyszłości. Liam zdecydowanie by odradzał podpisywanie wiążących umów bez oglądania miejsca, chyba że by je sam widział, albo chodziło o jakieś wstępne porozumienia.
-Nie, nie chodzi mi o Twoje mieszkanie-roześmiał się. Tego by nie proponował, bo skoro ona chciała nowy lokal, to widać jej mieszkanie nie wchodziło w grę. -Chodziło mi, czy rozglądałaś się wśród mieszkań, aby tam zrobić biuro . Do tej pory pokazywałem Ci przestrzenie usługowe-wyjaśnił. Nie był jednak pewien, czy to dobry pomysł, ale mogli popatrzeć, spróbować tam znaleźć coś ciekawego.

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jeśli otaczało się ludźmi, którzy woleli czekać na czyjeś niepowodzenie lub bardzo sceptycznie podchodzili do każdego pomysłu to rzeczywiście można było w siebie zwątpić. Na szczęście jednak Valeria odcinała się od kręgu przyjaciół mamy, nie zważając na ich opinię, ponieważ znajdowała wsparcie wśród swoich znajomych, co było dla niej znacznie ważniejsze. Poza tym niewiele osób wiedziało, czym naprawdę zajmowała się dziewczyna i właściwie to jej w zupełności wystarczało.
- Wiesz… nie jestem do końca przekonana do tego lokalu pod względem jego rozłożenia, nie chcę więc zabierać ci niepotrzebnie czasu - przyznała z wahaniem, bo istotnie nie była pewna, czy odpowiadał jej wizji. Gotowa była jednak wysłuchać wszelkich propozycji czy wskazówek, jeśli Liam takie posiadał.
- Ach, jasne - machnęła ręką ze śmiechem, teraz już pojmując, co miał na myśli. - Szczerze mówiąc, nie patrzyłam na to w ten sposób - stwierdziła po chwili z pewnym namysłem. - A nie jest z tym trochę więcej pracy? Przemianowanie lokalu na usługowy, spełnienie wymogów, możliwość dokonania zmian? - dopytała z nieukrywaną ciekawością. Nie znała się za bardzo na prawie budowlanym, ale musiała zwracać uwagę na wszystko, co mogłoby generować dodatkowe koszty.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
28
183

Agent nieruchomości

patterson immovables

sunset hill

Post

Liam miał trochę szczęścia do ludzi... A może brak skrupułów, aby kogoś ze swojego życia wyrzucić? Nie miał jakiejś oszałamiającej liczby znajomych, będąc dorosłym i prowadząc poważne i stateczne życie to chyba było niemożliwe. Nie łaził po imprezach, nie odwiedzał klubów i tak dalej, więc nie poznawał przy każdej okazji nowych osób, nawiązywać nowych znajomości. Pewnie, spotykał się z ludźmi notorycznie, ale służbowo i właściwie z nikim nie rozmawiał po tym, jak transakcja doszła do skutku, lub się nie powiodła. Bo o czym mieliby gadać? To nie do końca dobrze wróżyło, jeśli Liam chciałby zmienić zdanie i zacząć rozglądać się za jakąś dziewczyną, ale przecież wtedy może zmienić podejście w razie potrzeby, prawda?
-Jeśli chcesz, to mogę poprosić o plan budynku, wtedy dowiesz się, które ściany ewentualnie można przesunąć, a które muszą zostać-stwierdził. Nie miał nic przeciwko temu, aby pomóc Valerii w znalezieniu właśnie tego, czego potrzebuje. W końcu był od tego! A szukanie kolejnych lokali było wręcz w opisie jego stanowiska.
-Wiesz, z tego co się orientuje, to dopóki nie sprzedajesz czy przygotowujesz jedzenia, to nie ma większych obostrzeń i pozwoleń. Choć oczywiście nie znał się do końca na tym... Ale oczywiście, mógłby poszukać informacji, gdyby Valeria miała ochotę przyjrzeć się temu tematowi. Od tego w końcu był. Gdyby brunetka chciała mieć wszystko na swoich barkach, to sama przeglądałaby strony z lokalami do wynajęcia, czyż nie?

autor

B.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zawód Valerii nie pozwalał jej na zawiązywanie przyjaźni na całe życie, bo w gruncie rzeczy byli to jej pracodawcy i płacili jej za bycie przy nich oraz odgrywanie jakiejś roli, czy to zazdrosnej byłej, aktualnej narzeczonej czy przyjaciółki. Choć czasem owszem, w pewien sposób stawała się z nimi bardziej zżyta, ale nie mogła traktować pewnych spraw na poważnie. Było to co prawda, trochę lawirowaniem między prawdą a ściemą na pokaz, ale do tej pory wiedziała, że każde angażowanie emocji nie prowadziło do niczego dobrego, więc bardzo się pilnowała. Na szczęście Liam nie musiał ani wiedzieć, ani zagłębiać się w te sprawy.
- Jasne, na pewno będzie to pomocne, kiedy wpadnie mi coś w oko - przyznała z aprobatą, gotowa na wszelkie narzędzia pozwalające na dostosowanie lokalu do swoich potrzeb. Kto wie, może gdyby wszystko poszło po jej myśli to z czasem udałoby się jej wykupić lokal, który będzie tym właściwym.
- Okej, możemy więc przyjrzeć się temu tematowi, jestem otwarta na wszystko - powiedziała z uśmiechem, wciąż z pozytywnym nastawieniem, po czym oboje uznali, że jej wymagania zostaną uwzględnione przy następnym spotkaniu. Wychodząc z agencji, Valeria nie traciła nadziei. Nadal nie dowierzała, że poszukiwanie lokalu dla poszerzenia jej działalności działo się naprawdę.
/zt

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Phinney Ridge”