WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekO tej godzinie szkolne korytarze pogrążone były w mroku rozpraszanym jedynie przez nikłe światło ulicznych latarni nieśmiało przedzierające się przez zabrudzone okna, wystarczające na tyle, by raptem dało się wyłowić w ciemności kontury kształtów. Sean przez moment przyzwyczajał oczy do poziomu oświetlenia, po czym ruszył w prawo. Bo dlaczego miałby iść w lewo?
Obrazek-Frajer opcha się frytkami smażonymi na tygodniowym oleju i podanymi na papierowej tacce stojąc przy publicznym szalecie - Sean nawet nie odwrócił się do Eileen tylko szedł korytarzem w sobie tylko znanym kierunku i w sobie tylko znanym celu. - Dzięki cierpliwości można zjeść, jeśli już nie na satynowym obrusie, to chociaż przy stole. I nie frytki, a pieczone ziemniaczki.
ObrazekNa moment przystanął przy tablicy ze zdjęciami najlepszych uczniów. W każdej szkole było coś takiego - "jesteśmy z nich dumni" i pod spodem uśmiechnięte twarze szkolnym kujonów albo tępe spojrzenia członków drużyny sportowej. On sam też się kiedyś, jakimś cudem, na takiej znalazł. Zdjęli go zaraz po tym, gdy został nakryty na włamaniu do szkolnej sali gimnastycznej.
Obrazek-Chyba jestem recydywistą - mruknął do siebie i poszedł dalej.
ObrazekNie musiał wędrować daleko - szybko znalazł składzik sprzątaczek i pchnął je sprawdzając czy są zamknięte - niestety, były. Trudno, trzeba radzić sobie inaczej. To były drzwi z gatunku tych, które klamkę mają tylko wewnątrz, na zewnątrz zaś jedynie nieruchomą gałkę. Dzięki temu, dysponująca kluczem, sprzątaczka nie musiała za każdym razem przekręcać go w zamku, a wystarczyło, że zadziałał samozamykacz. Cudownie, takich drzwi nikt nigdy nie zamykał przy pomocy klucza, bo bez niego i tak nie dało się wejść do środka.
ObrazekZ portfela wyciągnął plastikową kartę zniżkową sieci jubilerskiej w Nowym Jorku i wsunął między drzwi i framugę najgłębiej jak to było możliwe. Lewym ramieniem naparł na drzwi jednocześnie wyginając kartę tak, by dotknęła gałki czując jak ta wchodzi jeszcze głębiej, by na koniec gwałtownie odgiąć ją w drugą stronę zmuszając zamek do ustąpienia.
ObrazekKarta pękła, ale drzwi stanęły otworem.
ObrazekJego oczy powędrowały w kierunku haczyka na ścianie, gdzie wisiał klucz uniwersalny. Sean złapał za niego i z tryumfalnym uśmiechem odwrócił się do Eileen.
Obrazek-Teraz możemy sprawdzić czy dyrektor trzyma alkohol w gabinecie - powiedział szczerząc się, po czym zbliżył się do czarnowłosej tak, że dzieliło ich może pół metra. - Odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie: przez większą część dorosłego życia kolacja czekała na mnie w domu, jednak ostatnio rzeczywiście trochę nie dojadam. A ty? Jesteś głodna?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— W takim razie chyba muszę uważniej dobierać towarzystwo i zważać na to, z kim piję — skwitowała, obserwując kolejne poczynania z lekkim powątpiewaniem, albowiem zastanawiała się, czy w tym szaleństwie faktycznie była jakaś metoda, czy tylko grał na zwłokę i sam nie wiedział, co robi, licząc na to, że mu się poszczęści. — Chciałeś mi zaimponować czy po prostu lubisz mieć kontrolę nad sytuacją? — Bo to, że zdradzał naturalne skłonności przestępcze już ustalili. Spojrzała na niego po wszystkim ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej, oparta plecami o ścianę, gdyż nie była pewna, ile potrwają te jego dokonania recydywistyczne.
— Nie dojadasz — kolejny raz powtórzyła po nim, jakby w ten sposób notowała ten fakt w pamięci. — Nie bardzo potwierdza to twoją teorię o przewadze cierpliwości, wiesz? — powiedziała z drwiącym wyrazem rozciągającym się na jej ustach. Choć ona nie była zagorzałą zwolenniczką swojej, nie pozostawała jej wierna - miała raczej ambiwalentny stosunek - tak teraz poczuła się w obowiązku, aby jej bronić w obliczu niedociągnięć związanych z tą przedstawioną przez Seana. Ot, ze zwykłej złośliwości.
— Dopiero się rozkręcam — odparła, obierając trochę okrężną drogę, po czym odbiła się od ściany, opuszczając ręce wzdłuż tułowia i zmniejszyła odległość między nimi jeszcze bardziej. Nie śpieszyła się z dokończeniem myśli. Ciszę, jaka zapadła w tej chwili, bynajmniej nie potraktowała jak coś, co należałoby jak najprędzej wypełnić pustym słówkiem. Wręcz przeciwnie, stała się nią, biorąc ją we władanie, dzięki czemu mogła swobodnie, bez strudzenia i przeszywająco studiować każdy element postawy mężczyzny.
No, dalej, Sean.
Daj mi coś, na czym mogłabym się oprzeć.
Co mogłabym pochwycić.

— Jestem też trochę pijana — z jej ust wydobyło się krótkie prychnięcie rozbawienia oraz przemawiającej przez nią beztroskości, myśląc chyba, że tym stwierdzeniem dokonała czegoś odkrywczego — a to dodatkowo wzmaga mój głód — dodała, a jej oczy zaiskrzyły ostrzegawczym błyskiem. Pogrywała z nim? Uśmiechnęła się tylko i minęła go nonszalanckim krokiem, ale tak, by ich barki zderzyły się ze sobą.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Mówiłaś, że pracowałaś w policji, więc wątpię, by sztuczka z otwarciem najprostszego zamka pod słońcem mogła zrobić na tobie wrażenie. Pewnie widziałaś znacznie bardziej widowiskowe sposoby łamania prawa. Wiesz, takie z wybuchami i pościgami. Kontrola mi nie jest potrzebna, daję się ponieść nurtowi.
ObrazekChoć szkodliwość czynu była niewielka, nie dało się ukryć, że w przypadku przyłapania na tym, co robili, zarówno szkoła, jak i policja nie zakwalifikowaliby tego włamania jako wybryku nastolatków. Zachowanie to kompletnie nie przystawało do dorosłych ludzi, zwłaszcza że nie było w nim żadnego głębszego celu. To był po prostu jeden z tych dni, gdy nic - ze zdrowym rozsądkiem włącznie - nie miało znaczenia, a Sean po prostu dawał się porwać tej, na co dzień głęboko skrywanej pod maską dojrzałego dyrektora łobuzerskiej naturze swojej duszy. Mógł być sobie trzydziestodwuletnim facetem, ale przecież u mężczyzn najtrudniejsze jest pierwsze czterdzieści lat dzieciństwa, prawda?
Obrazek-Ależ skąd. Raczę się przystawkami w oczekiwaniu na ucztę, na której najem się do syta. Takiej kilkudaniowej, bo zjedzenie wszystkiego na raz jest satysfakcjonujące tylko na krótką metę. - odpowiedział wpatrując się w tęczówki Eileen, gdy ta się do niego zbliżała. Z tej odległości wyraźnie czuł zapach jej perfum i na moment uderzyły mu one do głowy w nie mniejszym stopniu niż wcześniej alkohol. - Jeśli zacznie burczeć ci w brzuchu to wiedz, że dobrze gotuję.
ObrazekKiedy go mijała miał ochotę ją zatrzymać, ale się powstrzymał. Podobała mu się gra, jaką prowadzili i nie miał zamiaru jej teraz kończyć - w ten lub inny sposób, a przede wszystkim liczył, że to on ją wygra.
ObrazekW ten lub inny sposób.
Obrazek-A teraz prowadź do gabinetu dyrektora, żebyśmy dotarli tam zanim całkiem zgłodniejesz.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Nie wiem, zawsze zwracałam uwagę głównie na krew — mruknęła w odpowiedzi. Im więcej krwi, tym większe pole do popisu, a do perspektywy rozwoju, podjęcia wyzwania i doprowadzenia go do końca z jak najlepszym efektem Eileen podchodziła z powagą, jakiej nie wykazywała w żadnej innej sferze życia. Nawet ilość spożytego alkoholu tego wieczoru nie była w stanie powstrzymać poczucia tęsknoty za dreszczykiem emocji towarzyszącym wyłącznie podczas pracy. — Ale i tak uważam, że takie zachowanie z twojej strony jest skrajnie lekkomyślne i nieodpowiedzialnie. Może i nie pracuję już w policji, ale policja nigdy nie wychodzi z człowieka — oznajmiła, jednak wyraźnie pobrzmiewające w głosie rozbawienie szybko zdemaskowało rzeczywisty ton wypowiedzi. Daleko jej było do przepisowego stróża prawa, jeszcze za czasów swojej policyjnej kariery.
— I do tego umiesz ładnie opowiadać — zaakcentowała ostatnie słowo, bezczelnie insynuując, że umiejętność ta nie przekłada się na praktyczne zdolności oraz sprawność. Przynajmniej ona zwykła podawać to w jawną wątpliwość do czasu aż nie uzyska chociażby stosownej próbki. Aczkolwiek nie mogła zaprzeczyć, że podsycił nieco jej apetyt.
— Gabinet dyrektora — powiedziała przeciągle, udając, że próbuje sobie przypomnieć właściwą drogę. Czy ten korytarz był tu wcześniej? Dałaby sobie rękę uciąć, że nie, ale wtedy straciłaby rękę. — To będzie chyba... lewo. — Przygryzła wargę, dla lepszego zobrazowania wskazując palcem przeciwny kierunek, choć gdyby istniała taka możliwość, zapewne poszłaby prosto. Rezygnując z dalszych namysłów, ruszyła z miejsca. Najwyraźniej uznała, że gdziekolwiek pójdzie, będzie dobrze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Na krew? - Sean nie tylko wyglądał, ale też i był zaskoczony. - To znaczy, że byłaś tą babką z CSI, która przychodzi na miejsce zbrodni ze srebrną walizeczką, opiernicza krawężnika, że depcze po śladach, a potem z mądrą miną mówi, że jeśli rozbryzg jest na tej ścianie, pod tym kątem to żona nie mogła zabić? Wow.
ObrazekJeśli ze swoimi przypuszczeniami był blisko prawdy to Eileen zyskiwała w jego oczach. Niby był facetem, który zdecydowanie nie należał do tchórzy czy osób mdlejących na widok krwi, ale jeśli ona na co dzień oglądała trupy, być może na miejscu zbrodni, musiała mieć, nie tylko żołądek ze stali, ale również psychikę prawdopodobnie o wiele odporniejszą niż niejeden mężczyzna. Nie zdziwiłby się, gdyby ostatecznie się okazało, że jej nocna wyprawa również była sposobem na odreagowanie - być może znacznie gorszych rzeczy niż rozwód i przeprowadzka.
Obrazek-Nic na to nie poradzę, jestem marketingowcem - wyszczerzył się odkładając te rozważania na chwilę na bok. - Dobra reklama to podstawa.
ObrazekPodążył za nią, ale już po chwili zaczął mieć wątpliwości czy Eileen pamięta rozkład budynku. Teoretycznie powinna to być, jego zdaniem, jedna z tych rzeczy, których się nie zapomina, ale najwyraźniej nie wszyscy potrafili przejść szkolne korytarze z zamkniętymi oczami po latach nieobecności w nich.
Obrazek-Czekaj. Nie masz pojęcia gdzie to było, prawda? - zapytał opierając się o ścianę obok drzwi do jakiejś klasy. - Dobra, wejdźmy tu, napiszemy coś głupiego na tablicy.
ObrazekI zanim odpowiedziała, otworzył drzwi i wszedł do środka, gdzie natychmiast umiejscowił swoje cztery litery na krześle nauczyciela jednocześnie kładąc nogi na biurku.
Obrazek-Wiesz, że z tej strony klasy wydają się większe!? - zapytał krzycząc w kierunku korytarza.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Nie, byłam tą babką, która przyszła na miejsce zbrodni po pilnym zawiadomieniu, spojrzała na ślady, zanurzyła w nich palec, a kiedy doszła do wniosku, że to nie krew, a czerwone wino i jakiś półgłówek nie był w stanie tego rozpoznać, z poważną miną opieprzyła go za marnowanie jej czasu i wróciła do domu do swojego psa. Jak widzisz, telewizja kłamie. — Wzruszyła ramionami, jakby przywykła do takich sytuacji, i w ogóle żartowała. Cóż, zasadniczo tylko ten ostatni fragment wypowiedzi był żartem, jednak to perspektywa czasu pozwoliła jej mówić o tym zdarzeniu z dystansem. — Ale dużo się nie pomyliłeś. Na ogół tak właśnie jest — dodała. Nawet jej się podobał ten zwięzły opis. Może posłuży się nim kiedyś, jak przyjdzie jej streścić zakres swoich obowiązków.
— Czyli miałam rację z tym twoim czczym gadaniem — stwierdziła, szybko zamieniając określenie ładne na czcze. — Tak, to by się zgadzało. W końcu każda reklama jest podkoloryzowana — brnęła dalej w swojej prowokacji, dołączając do tego przekorny uśmieszek, gdyż świetnie się przy tym bawiła. Tak naprawdę to, w co rzeczywiście uwierzyła nie miało większego znaczenia, ale w większości przypadków zdecydowanie łatwiej było uwierzyć, że coś jest bajdą, aniżeli prawdą.
— Tak spędziłeś swój okres szkolny? Pisząc głupie rzeczy na tablicy? — spytała, nie zdradzając się z tym, czy fakt ten - wciąż pozostawiony w sferze domysłu - wzbudził w niej rozczarowanie, czy szacunek albo podziw. — Co jeszcze? Może podkładałeś nauczycielom na krzesło pierdzące poduszki, a dziewczynom w ławkach ucinałeś nożyczkami warkocze? Boję się jakich rzeczy mogę się jeszcze o tobie dowiedzieć — zadrwiła, na moment przystając w progu sali, którą przeczesała wzrokiem, aż ten w końcu zatrzymał się na mężczyźnie, którego widok zaowocował w jej głowie pewnym pomysłem.
— Strrrrasznie przepraszam za spóźnienie. Czy to możliwe, że trafiłam na ustną powtórkę z matmy?! Nie może być! — przybrała zgoła inny ton, bardziej potulny i dziewczęcy, ale jak w przypadku każdego błazna i innego kabareciarza, wszystko to na granicy przerysowania. — Mogę zgłosić nieprzygotowanie, psorze? — Nachyliła się nad biurkiem, oparła dłonie na jego powierzchni i wpatrując się proszącym wzrokiem w psora, wydęła lekko usta i zatrzepotała rzęsami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Jest wiele reklam, które nie są podkoloryzowane - powiedział z autentycznym obruszeniem. - W dzisiejszych czasach bardziej ceni się transparentność marki niż wyolbrzymione, niemające pokrycia w rzeczywistości zalety, których prawdziwość można zweryfikować na dowolnym forum internetowym. Poza tym, - dodał już mniej poważnie i szelmowskim uśmiechem. - pamiętaj, że "my nie sprzedajemy obietnic, my pozwalamy realizować marzenia".
ObrazekByła to parafraza jednego z najbardziej wyświechtanych i nadużywanych haseł reklamowych, ale użyta nie bez przyczyny. Po pierwsze maskowała nieco jego przewrażliwienie na punkcie, krążącej wśród ludzi, opinii o marketingowcach jako "specjalistach ds. kłamstw i pakowania gówna w złoty papierek", a po drugie pozwalała mu doliczyć sobie kolejny kroczek do zwycięstwa. Na razie rywalizacja pozostawała nierozstrzygnięta.
Obrazek-Tak. I dosypywałem środków na przeczyszczenie do ponchu na studniówce - odpowiedział z ironią. - Jak rozumiem ty byłaś jedną z tych grzecznych, zawsze obkutych uczennic rozpaczających, że na sto punktów uzyskały tylko dziewięćdziesiąt osiem.
ObrazekW szkole zdarzały mu się wybryki, ale daleko mu było do klasowych błaznów, po których można było spodziewać się żartów wymienionych przez Eileen. Generalnie był niezłym i dość dobrze zachowującym się uczniem, który czasami musiał dać upust młodzieńczej naturze i burzy hormonów charakterystycznej dla tego wieku. Byłby zaskoczony, gdyby ona sama nie miała w swoim portfolio jakiegoś złamania szkolnych zasad, bo w takim wypadku co - ponad dekadę później - robiłaby włamując się z, tyle co poznanym gościem, do miejscowego liceum?
ObrazekWidząc przedstawienie odgrywane przez Eileen uśmiechnął się pod nosem i teatralnie ściągnął nogi z blatu pozwalając jej podejść i nachylić się nad biurkiem. Kiedy skończyła mówić złapał za zamek jej kurtki uniemożliwiając jej odsunięcie się bez wcześniejszego strącenia jego dłoni lub rozpięcia kurtki. Sam przysunął się bliżej, by ich twarze dzieliło od siebie góra kilkanaście centymetrów.
Obrazek-Niestety, młoda damo -powiedział najbardziej przemądrzałym tonem, na jaki był w stanie się zdobyć. - Dzisiaj mamy powtórkę z anatomii.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Mam rozumieć, że mogę weryfikować przedstawione przez ciebie zalety na dowolnym forum internetowym? Nie świadczy to o tobie za dobrze — skwitowała, a kąciki jej ust uniosły się ku górze w dwuznacznym wyrazie, kiedy po raz kolejny naigrywała się z niego i przeinaczała jego słowa tak, aby w tym starciu to ona wyszła zwycięsko.
— Dziewięćdziesiąt dziewięć — poprawiła go z lekko drwiącym wydźwiękiem, jednak nie wyprowadziła go z błędu. Wręcz utwierdziła go poniekąd w wysnutym domyśle, dodając po chwili: — Nie widać? — Pewnie gdyby nosiła okulary z grubymi, brzydkimi oprawkami, najlepiej złamanymi i sklejonymi taśmą klejącą, i szkłami jak u Stępnia, a na zębach miała aparat, bardziej wpisywałaby się w stereotypowy wizerunek kujonicy. Czy rzeczywiście nią była? W świetle wszystkich znanych cech, jakie składają się na definicję u większości osób, to tak. Lubiła się uczyć, wchłanianie wiedzy przychodziło jej z łatwością i był to zdecydowanie najprzyjemniejszy aspekt szkolnictwa. No dobra, znajdował się na równi z rekreacyjnym popalaniem w szkolnych toaletach z członkami kółka programistycznego. Mimo że byli to ludzie, którzy mieli w sobie najwięcej z oprychów, jakich znała osobiście, ona pozostawała raczej grzeczna. Trudno w to uwierzyć, ale ten fakt często dawał jej przewagę.
— Nie jestem taka młoda! — żachnęła się. To byłoby iście niestosowne i niesmaczne, nawet w tak teatralnym przedstawieniu jak to rozgrywające się teraz. — Mogę już legalnie pić alkohol i adoptować żółwie, jeśli bym tylko chciała. — Skąd jej to w ogóle przyszło do głowy? Cóż, nie wiedziała. Z pewnością szukała czegoś, z czym nie dało się polemizować, a adopcja żółwi bez wątpienia należała do jednej z tych rzeczy. — Naprawdę nie da się nic zrobić? Jestem pewna, że jest jakiś sposób — powiedziała nad wyraz sugestywnie, na krótki moment opuszczając spojrzenie z jego tęczówek na usta, od których dzieliła ich nawzajem nie tyle pewna odległość, co skala zuchwałości i śmiałości. Choć może raczej jej brak? — Co przewiduje program? Może ostatecznie uda mi się coś wykrzesać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Wychodzisz z roli
ObrazekPrzybrał ton oburzonego reżysera. Szacował, że w rzeczywistości są w podobnym wieku, bo gdyby miał mieć przed sobą kobietę znacznie młodszą nie znajdowaliby się teraz w samym środku tej gry. Nie zdążył jeszcze dobrze skończyć zdania, gdy sam z roli psora wyszedł parskając głośnym śmiechem, gdy dotarł do niego komentarz o adopcji żółwia. Rozpaczliwie próbował wymyślić jakąś ripostę, ale żadna nie przychodziła mu do głowy. Trudno, punkt dla niej.
Obrazek-Zawsze c o ś można zrobić, a nie spodziewam się, by uczennica zdobywająca prawie zawsze niemal maksymalną liczbę punktów mogła mieć jakiekolwiek problemy - zawiesił głos na moment - z zaliczeniem.
ObrazekSam przed sobą musiał przyznać, że momentami coraz trudniej było mu ocenić na ile ta ich gra jeszcze pozostawała rywalizacją o to, kto pierwszy powie stop lub spróbuje poczynić jasny pierwszy krok w kierunku, jakby określiła to Eileen, najedzenia się do syta, a na ile wypełniła się rzeczywistymi sugestiami. I nie chodziło tu tylko o jej komentarze, bowiem pod wpływem alkoholu i hormonów, które - może nie jak u nastolatka, ale zdecydowanie jak u przeciętnego faceta - zaczynały już dobijać się do jego mózgu, zaczynał wątpić w to, że sam nadal traktuje to jako zabawę. Oczywiście ta sama w sobie była dość satysfakcjonująca, ale w momencie, gdy czuł jej ciepły oddech na skórze własnej twarzy przez myśl przeszło mu, że być może dałoby się uczynić ją jeszcze bardziej... zadowalającą.
ObrazekNiespecjalnie wiedząc jeszcze co o tym myśleć i w ogóle mając z myśleniem coraz większe problemy, brnął dalej w tę ich grę, już nie o zabarwieniu erotycznym, ale mieniącej się pełną paletą barw temu odpowiadających.
ObrazekPrzysunął się jeszcze bliżej twarzy Eileen, nie pozostawiając już właściwie żadnej przestrzeni między nimi. Był pewien, że podobnie jak on, ona czuje na swoich wargach jego oddech. Spodziewał się, że to jest moment, w którym ona odpuści.
Obrazek-Najlepiej, żebyś odpowiadała z tego, z czego jesteś najlepiej przygotowana.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Przepraszam — odezwała się, po czym od razu dodała, co by nie miał wątpliwości do rzeczywistego wydźwięku tej wypowiedzi: — ale czy moja wielowymiarowość cię uwiera? — zainsynuowała, starannie dobierając każde słowo. To było dla niej jasnym sygnałem, aby nadal balansować do woli na granicach i nie ustępować w swojej małej improwizacji oraz roli, którą od początku do końca, tworzyła ona, nadając jej konkretny wymiar w zależności od potrzeb w danym momencie.
— Zgodzisz się chyba, że duża część zaliczenia zależy też od nauczyciela i jego nastawienia. — Wszystko, co wychodziło z jej ust przepełnione było dwuznacznościami tak oczywistymi w odbiorze, że Eileen przestała zastanawiać się nad tym, ile to jest za daleko. Zadziwiająco łatwo dała ponieść się tej aurze, której absurd zanikał coraz bardziej wraz z efektami mieszanki wybuchowej, na jaką składają się spożyte procenty oraz wzmożony głód. Jej zmysły bynajmniej nie zostały osłabione i uśpione, a wyostrzyły się na atakujące zewsząd bodźce.
— To byłoby już spoufalanie się — odparła przyciszonym tonem, malejącym w swej skali pod wpływem zmniejszającej się między nimi odległości, jednak zamiast postawić ją tym samym w pozycji zdominowanej przez drugą stronę, świadczył wyłącznie o jej zacięciu. Odległość ta była swoistą pułapką, ale jednocześnie ukoronowaniem dotychczasowych podrygów, jeśliby rozegrać to prawidłowo. Dotknęła wargami jego warg tak delikatnie, że niemal niewyczuwalnie, muskając je wolno, nęcąco, jakby chciała pobudzić w nim niecierpliwość do działania i apetyt na więcej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Myślę, że twoja wielowymiarowość nie uwierałaby mnie nawet, gdybyś się jeszcze bardziej zbliżyła.
ObrazekJego odpowiedź przekraczała kolejną z jego dotychczasowych granic w tej rozmowie, ale chwilę później nie miało to już znaczenia, bo następne bariery łamały się jak uderzone falą tsunami rozpętaną przez Eileen. Sean skłamałby, gdyby powiedział, że to subtelne, ledwo odczuwalne muśnięcie jego warg nie wywołało przyjemnego dreszczu przebiegającego od tyłu głowy, przez plecy, by rozpłynąć się po całym ciele. Na moment przymknął oczy delektując się tym uczuciem, ale nie pozwolił mu sobą zawładnąć.
Obrazek-To nie jest spoufalanie - prawą ręką wciąż trzymał suwak na zamku jego własnej kurtki, którą miała na sobie Eileen, lewą dłonią zaś delikatnie strącił nieistniejący pyłek z jej ramienia. - Dobry pedagog wie, że uczniowi należy dać możliwość zaprezentowania się z najlepszej strony.
ObrazekZ wciąż zamkniętymi powiekami odwzajemnił subtelną pieszczotę równie delikatnie, po czym powoli odsunął twarz w lewo, ku kącikowi jej ust, przy którym zatrzymał się na sekundę, jakby z wahaniem. Wdech. Jego policzek wędrował wzdłuż jej twarzy w odległości tak niewielkiej, że choć nie dotykał jej skóry to wrażenie przylegania było niemal fizyczne, namacalne. Zatrzymał się dopiero, gdy jego usta znalazły się przy samym uchu, niemal stykając się z małżowiną. Wydech. Szept.
Obrazek-Z czego zatem będziesz odpowiadać?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Aż tak zależy ci na odzyskaniu jej? — zasugerowała zuchwałym tonem, jak gdyby zaprezentowanie się od najlepszej strony wymagało pozbycia się okrycia wierzchniego. Nie czekając na ewentualną odpowiedź, przeniosła swoją dłoń na jego dłoń, spoczywającą na suwaku kurtki, po czym zaczęła powoli posuwać ją w dół, tym samym odsłaniając skrawek ciała. Podczas czynności wzrok miała utkwiony w twarzy mężczyzny, albowiem koniecznie chciała widzieć jego reakcję na kierunek, w jakim nieubłaganie się posuwali.
Eileen zaskoczyła samą siebie tym, jak bardzo poddała się subtelności atmosfery. Zwykle nie bawiła się w żadne finezje i szybko ulegała swoim żądzom, gdyż była zbyt... niecierpliwa. Jego delikatność i miarkowanie w oferowanych gestach były inne, ale wcale nie mniej przyjemne.
— Hmm... — mruknęła, jakby naprawdę się zastanawiała albo raczej jakby ta kwestia wymagała zastanowienia. — W grę wchodzą tylko zagadnienia teoretyczne? — spytała, a jej usta ułożyły się w krótki uśmiech, który równie dobrze mógł być efektem zamiarów, z jakimi się nosiła, jak i również reakcją na miękkość jego warg sunących po skórze. To właśnie wokół nich skupiły się wszystkie jej myśli oraz zmysły, a ona sama powstrzymywała się przed zasmakowaniem ich ponownie, ale znacznie intensywniej.
Trwającą chwilę intymności między nimi przerwał bliżej nieokreślony dźwięk z korytarza, na którym sami przed momentem byli. Bliska obecność Seana była niezwykle absorbująca, jednak nie na tyle, aby zamroczyć całkowicie mózgownicę kobiety. Zastygła w bezruchu, przenosząc spojrzenie na otwarte drzwi do sali, spodziewając się, że zaraz stanie w nich ochroniarz z gotowością do kolejnego pościgu. Lepiej było dla nich, gdyby tego uniknęli. Odsunęła się więc od Andersona, przystawiła palec do ust, sygnalizując zachowanie ciszy i dla sprecyzowania wskazała palcem drugiej ręki kierunek, z którego dobiegały coraz bardziej słyszalne dźwięki.
— Chyba będziemy musieli przełożyć odpytywanie na kiedy indziej. — Na chwilę? Na jutro? A może na nigdy? Bez większego namysłu ruszyła do okien. Wciąż znajdowali się na tym samym piętrze, co toalety, więc nie powinni mieć problemu z wydostaniem się stąd. Machnęła na niego, otworzyła jedno z okien, wyjrzała przez nie w dół i wyskoczyła na chłodną posadzkę. Poczekała na Seana, w międzyczasie badając teren, i oboje udali się w stronę ulicy. Tam złapali taksówkę, która zawiozła ich pod wskazane adresy.

koniec

autor

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Policzę


Babylon bez wątpienia z hukiem wszedł w nowy rok, chociaż praktycznie w ogóle nie pamiętał wydarzeń z końca imprezy sylwestrowej. Za to doskonale pamiętał srogie spojrzenie Ziona, kiedy nad ranem wrócił pijany do domu, ich popołudniową kłótnie oraz szarpaninę jaka miała miejsce następnego dnia. W międzyczasie do najstarszego Cel Tradata zadzwonił kurator, który poinformował, że z powodu niskiej frekwencji Babylona w szkole, braku udziału w obowiązkowych kółkach zainteresowań oraz przez zgłoszenie sąsiada - tego samego, któremu chłopak notorycznie zabierał auto - musi wszcząć kolejne postępowanie i przeprowadzić interwencje.

Zion był zły.

Zion był w ś c i e k ł y, bo już niejednokrotnie próbował przywołać u najmłodszego brata posłuszeństwo. Ciągle przypominał, aby nie zwracał na siebie uwagi; ganił go za niesubordynację i udawał przed radą pedagogiczną oraz sąsiadami, że wszystko miał pod kontrolą. Babylon jednak zaprzeczał temu autorytowi i miniony miesiąc spędził na wagarowaniu, sporadycznym nadużywaniu alkoholu, ściganiu pierwszoroczniaków pomiędzy garażami oraz dobrej zabawie w pubach z maszynami.
Od kilku dni próbował skontaktować się z Lemon. Dzwonił, pisał i zaczepiał ją na portalach społecznościowych, nie wiedząc czemu milczała od prawie dwóch tygodni. Z tego powodu wyjątkowo zjawił się w czwartkowe popołudnie w szkole. Nie poszedł jednak na kółko teatralne, lecz zasiadł na schodach nieopodal sali i cierpliwie czekał, aż dziewczyna skończy zajęcia.
Punkt dziewiętnasta z pomieszczenia wyszło kilkoro uczniów oraz nauczyciel. O tej porze szkoła była prawie pusta, dlatego nie miał problemu, aby dostrzec wśród zebranych rówieśników Lemon. Intuicyjnie wstał, oparł się o balustradę i uśmiechnął się w momencie, w którym dziewczyna nawiązała z nim kontakt wzrokowy. Wspiął się na cztery stopnie, aby wyjść jej naprzeciw, jednak kiedy znajdowała się raptem metr od niego, odwróciła głowę i podążyła w kierunku niższego piętra. Poczuł przeciąg, który rozniósł zapach jej słodkich perfum.
- Hej - zawołał i odwróciwszy się na pięcie, natychmiast zacisnął palce na nadgarstku Lemon. Spróbował powstrzymać ją przed podjęciem dalszej drogi. Stał o dwa schody wyżej i... niespodziewanie zsunął się, bo blondynka z impetem odtrąciła jego rękę.
- Powiesz mi o co chodzi? - zapytał znienacka, po czym zrównał ich poziom. Spojrzenie miał gorliwe, minę zaciętą, a jego ramiona znacznie się napięły.
Nie rozumiał, skąd wyniknął ten niespodziewany dystans Lemon. Ułożył dłoń na balustradzie.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

#8
Impreza sylwestrowa była z pewnością niezapomniana, do tej pory znajomi o niej rozmawiali, wrzucali zdjęcia na instagram albo próbowali przypomnieć sobie jakieś wydarzenia, które za alkoholową mgłą kryły się w ich głowach. Lemon pamiętała wszystko bardzo dobrze, wbrew pozorom nie wypiła tak dużo, pilnowała się, bo czuła się odpowiedzialna za dom i gości. Dlatego też nie umknął jej moment, kiedy zgubiła Babylona z oczu. Nie mogła się dziwić, ludzi było dużo, wszyscy bawili się razem. A przynajmniej większość, bo jak się później okazało, niektórzy znaleźli dla siebie bardziej przytulne i odosobnione miejsce na część imprezy.
Lemon była zła.
Czy mogła być zła?
Odpowiedź być może była prosta – nie. Nie byli z Cel Tradatem parą, nie randkowali, nie obiecywali sobie wierności, nikt nawet nigdy nie poruszył tego tematu. Całowali się raz, no może dwa, a przez większość czasu po prostu się kłócili. Problem był jednak taki, że Lemon liczyła na coś więcej i chciała to zasygnalizować Babylonowi zaproszeniem na swoją imprezę. Nie spodziewała się, że to zaproszenie okaże się dla niego okazją, by nieco za bardzo zbliżyć się z jedną z jej znajomych.
Lemon była więc zła na siebie. I na niego.
Właśnie dlatego od dwóch tygodni nie odpisywała na wiadomości i zaczepki od Babylona. Jego wiadomości sugerowały, że nie był świadomy tego, że wiedziała albo miał to głęboko gdzieś. A Herbert-Manning nie miała ochoty tego wyjaśniać i słuchać jego tłumaczeń.
Nie spodziewała się spotkać Babylona po zajęciach, skoro nie widziała go w ich trakcie. Jego uśmiech nieco ją zaskoczył, dlatego też szybko odwróciła wzrok, zignorowała jego obecność i fakt, że ewidentnie na nią czekał, po czym minęła go, przyśpieszając kroku. Nie zatrzymała się, gdy za nią krzyknął i od razu szarpnęła ręką, gdy złapał ją za nadgarstek. Zatrzymała się dopiero, gdy zadał jej pytanie.
– O co chodzi z czym? – uniosła pytająco brew, udając, że nie wie, o co może mu chodzić. Poprawiła torbę na swoim ramieniu, po czym skrzyżowała ręce na piersi. – Czego chcesz, Babylon? I dlaczego znowu nie było cię na zajęciach? – rzuciła, chcąc porzucić zaczęty przez niego temat.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Zdaniem Babylona Lemon nie powinna mieć pretensji, że na kilkanaście minut zniknął z jedną z jej koleżanek. Sygnały, które mu wysyłała dotychczas były niewystarczające, dlatego nie zastanowił się, kiedy po piętnastym drinku skończył w ramionach innej dziewczyny. Nawet nie musiał się przesadnie starać, bo zanim się obejrzał, oboje byli już bez bielizny.
Problem w tym, że tamto wydarzenie, które obecnie pamiętał już tylko mgłę, nie uszło uwadze gospodarzowi. Z drugiej strony nadal był daleki od uważania, że Lemon Herbert-Manning mogłaby obdarzyć go głębszą sympatią. Poza epizodem na imprezie halloweenowej ich spotkania krążyły wokół przekory i uszczypliwości.
Więc... Czemu Lemon Herbert-Mannning miałaby być na niego zła?
Nie wiedział, jednak jej srogie spojrzenie utwierdziło Babylona w przekonaniu, że była cholernie zła.
Z twoim zachowaniem, Lemon – zaakcentował każdą głoskę, po czym intuicyjnie zadarł podbródek i mocniej zacisnął palce na balustradzie. Babylon był podatny na emocje, dlatego stopniowo udzielała mu się buńczuczna postawa blondynki. Nie lubił, gdy spoglądano na niego w taki sposób.
W momencie, w którym skrzyżowała ramiona, zmierzył ją od góry do dołu. Prezentowała ofensywną postawę, co zaraz udowodniła pretensjonalnym tonem. Ściągnął brwi w akcie zdumienia, po czym głośno i teatralnie prychnął. Na moment oderwał wzrok, aby obdarzyć nim dwójkę, przechodzących w dół schodów rówieśników.
Czego chcę? – powtórzył, wracając uwagą do Lemon. Nachylił ku niej głowę. – Nie odzywasz się do mnie od sylwestra. Nie raczysz odpisać na żadną wiadomość, a kiedy w końcu się do ciebie pofatygowałem jesteś taka - impulsywnie machnął rękami - gruboskórna – zarzucił.

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ballard High School”