WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/w17qEXm.png"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2"> about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>dandelion hargrove</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>dane, danny (tego drugiego nie lubi)</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>1.12.1985, Sacramento, CA</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>belltown</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>kawaler</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>biseksualny, ale w stronę hetero</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>neurochirurg</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>swedish hospital</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>ateista</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>przyjezdny</h1> <h2>w seattle od 5 lat</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in"><br>I<br>
I never thought that I would find a way out<br><br>
Możemy pominąć trochę dzieciństwo? Nie ma w nim nic nadzwyczajnego, możecie mi wierzyć na słowo. Wyglądało dokładnie tak samo jak twoje, jak jej lub jego. Miliony pytań pchających się na usta nieświadomego dziecka przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, podkradanie słodyczy, gdy akurat nikogo nie było w pobliżu i zdarte o asfalt kolana. Każdy to przeszedł. Z małymi wyjątkami, ten krótki okres czasu wygląda identycznie u każdego człowieka. I dopiero później, po kilkunastu latach, coś zaczyna się dziać. Zaczynamy się zmieniać, różnić, a przede wszystkim zaczynamy negować. Negujemy wszystko, niezmiernie przy tym irytując otoczenie. Ale to przecież tylko taki etap, faza przejściowa, kiedy starsi załamują ręce, a dziadkowie modlą się, by coś z ciebie wyrosło. Mam wrażenie, że naprawdę trzeba się postarać, by to się nie udało. I wierzcie mi, skoro mnie się udało, to każdy ma szansę. Skoro z dzieciaka buntującego się przeciw wszystkiemu, od prawa po autorytety jakimi byli członkowie mojej szanowanej rodziny, grającego w barach na fałszywych dowodach i uciekającego po pijaku przed policją wyrosłem na kogoś, kogo teraz na co dzień oglądam w lustrze, naprawdę wszystko jest możliwe.
<br>
<br>II<br>
I never thought I'd hear my heartbeat so loud<br><br>
Pierwsze błędy zazwyczaj popełnia się, by komuś zaimponować. Cóż, ja osobiście przeszedłem ten okres bardzo burzliwie. Ja chciałem, oczywiście, zaimponować dziewczynie. I wiem, o co chcecie zapytać, ale nie, nie była to miłość, skąd - żebym ja wtedy wiedział, co to w ogóle jest. Jednak mimo to, to właśnie dla niej, jako gówniarz bez planów na przyszłość byłem w stanie zrobić wszystko, od wdania się w bójkę w ciemnej uliczce, gdy ktoś krzywo w jej stronę popatrzył lub - nie daj Boże - zagwizdał, po cofanie licznika w kabriolecie ojca, by nie zorientował się, że woziłem ją po nocach do San Francisco i z powrotem. Poświęciłem jej wszystkie swoje młodzieńcze błędy, poświęciłem relacje z rodziną, a nawet prawie zaprzepaściłem szansę na przyjęcie przez jakikolwiek lepszy college. Ostatecznie jednak, nasze drogi rozeszły się, a ja... chyba po prostu się opanowałem. Pamiętam doskonale sytuację, kiedy patrząc na siebie w lutrze miałem ochotę po prostu spytać, co ja robię, w nieco mniej kulturalnych słowach. Sam byłem sobą zmęczony. Od tamtej pory naprawdę długie lata poświęciłem szukaniu swojego miejsca. Przede wszystkim szukałem go w domu, ale wśród artystów i prawników na których dzieliła się moja rodzina nie było mi łatwo. Nigdy nie miałem żadnej smykałki do sztuki, a tym bardziej nie kręciło mnie prawo, chyba że była okazja, by je mniej lub bardziej złamać. No i nie chciałem być jak oni, co chyba miałem napisane na czole. Przez wiele lat żyłem z łatką czarnej owcy rodziny, a ojciec prawdopodobnie był święcie przekonany, że w najlepszym wypadku skończę jako mechanik w przydrożnym warsztacie samochodowym gdzieś w Nowym Meksyku, a w najgorszym umrę w wieku dwudziestu paru lat po przedawkowaniu heroiny. Której, swoją drogą, nigdy w życiu nie brałem, ale chyba nie było to dla niego istotne. Łatwo sobie zatem wyobrazić zdziwienie starszych, gdy zamiast wracać do domu nad ranem zacząłem się uczyć, a później dostałem się do college'u, o którym nawet dla mnie nie marzyli. Wcale im się nie dziwiłem, ja sam nie spodziewałem się, że się uda. Skończyło się jednak na tym, że zaraz po ukończeniu szkoły skierowałem się do San Jose, gdzie miałem zacząć wszystko od nowa - bez łatek, bez wstydliwych spojrzeń zażenowanych sąsiadów i budzenia się ze świadomością bycia wychowawczą porażką poważanych przez ogół rodziców. To wcale nie było daleko, ale było najdalej, na ile mogłem sobie pozwolić.
<br><br>iiI<br>
I can't believe there's something left in my chest anymore<br><br>
Najpierw studiowałem biologię. Zawsze kręciły mnie genetyka, botanika, anatomia człowieka i chemia nieorganiczna, więc te cztery lata traktowałem bardziej jak zabawę, niż prawdziwą naukę. Zupełnie zresztą słusznie, bo pewnie wiecie jak to jest, gdy w końcu kompletnie wyrwiesz się spod szklanego klosza starszych. Nie doprowadziłem wprawdzie do momentu, gdy znowu moja przyszłość byłaby mi całkiem obojętna, a całą uwagę skupiałaby rozrywka, bo miałem już co nieco w głowie. Nie oznaczało to jednak, że w ogóle nie zamierzałem się bawić. Te lata traktowałem jak swego rodzaju proces przygotowawczy - okres próbny, zbliżający mnie do czegoś znacznie większego i jeszcze nieznanego. Z początku nawet nie myślałem o medycynie, mając raczej w głowie, że muszę zaliczyć ten czy tamten egzamin, a później go opić. Dopiero przed samymi obronami uznałem, że właściwie to dlaczego miałbym nie spróbować. Spróbowałem i dostałem się, a z całego szoku, radości i przerażenia o mało nie zapomniałem potwierdzić w terminie, że faktycznie mam zamiar studiować. Jeszcze wtedy nie widziałem siebie jako doktora w kitlu, ale wiedziałem już, że jeśli się postaram, niedługo się takim zobaczę. Lata nauki były pełne wyrzeczeń, hektolitrów kawy i setek nieprzespanych nocy, ale od pierwszego dnia byłem pewien, że to wszystko jest warte każdego poświęcenia. Medycyna nauczyła mnie nie tylko jak uratować człowiekowi życie - przede wszystkim pokazała mi, jak ważne są cierpliwość i zdecydowanie. W pewnym sensie uniwersytet wychował mnie ponownie, zdecydowanie twardszą ręką niż rodzice i sprawił, że wyszedłem na ludzi, choć jeszcze dekadę wcześniej nikt by się nie spodziewał, że do tego dojdzie. Po studiach rozpocząłem staż - przyjął mnie naprawdę niezły szpital. Nie był to łatwy czas, ani nawet przyjemny, ale przetrwałem ten rok bez większego problemu, z zaciśniętymi zębami, głównie przez fakt, że w moim życiu prywatnym w pewnym momencie wszystko zaczęło się zupełnie zmieniać. Poznałem wtedy swoją przyszłą narzeczoną i chociaż była ode znacznie młodsza, zakochałem się: chyba po raz pierwszy w życiu naprawdę i mocno. Różnica wieku nie przeszkadzała nam absolutnie w niczym. Po kilku latach razem uklęknąłem na jedno kolano i oświadczyłem się, a kiedy powiedziała magiczne "tak", byłem przekonany, że moje życie stało się kompletne. Myliłem się, ale o tym przyszło mi się przekonać dopiero w dniu ślubu, kiedy ona postanowiła z nas zrezygnować. To było żałosne; nie było mi nawet tak przykro ze względu na to, że ją utraciłem, ale sposób, w jaki to oznajmiła sprawił, że czułem się jak skończony idiota, kiedy musiałem później to wszystko odkręcać, a jej nawet nie było już w mieście,
<br><br>IV
<br>
but goddamn, you got me in love again<br><br>
Nie chciałem nikogo widzieć po tamtym incydencie - najlepiej już nigdy więcej. Przyjaciele nie mogli liczyć na to, że odbiorę od nich telefon, a rodzina pomału na nowo zaczęła spisywać mnie na straty. Trochę piłem, ale głównie po prostu imprezowałem, kończąc z przypadkowymi osobami w łóżku albo innych miejscach. Nigdy nie zdecydowałem się na żadne narkotyki, na szczęście, bo pewne z tego już bym się nie wyrwał. Trwało to trzy miesiące, był to czas kompletnie wyjęty z życia, głównie przez fakt, że ze względu na przedłużający się bezpłatny urlop zostałem zwolniony. Wiele mnie kosztowało, by wrócić po tym do pracy i nie tylko dlatego, że musiałem na nowo wbić się w ten rytm i poświęcić trochę. Po prostu w szpitalu w Sacramento dłużej mnie nie chcieli. Wiedziałem, że to znak, by spakować walizki i uciec, chociaż tak naprawdę nie miałem większego wyboru. W ten sposób trafiłem do Seattle, gdzie nikt nie miał pojęcia o tym, jaki przeszedłem kryzys. Zacząłem pracować, bardzo szybko udało mi się wdrożyć na nowo i przystąpić do ostatnich egzaminów. Byłem dobry i nie mogłem tego ot tak zaprzepaścić. Chyba ta świadomość sprawiła, że trochę zmieniłem podejście, a dla niektórych nawet uchodziłem za nieznośnego. Kojarzony raczej z zarozumiałością człowiek znikąd, ten, któremu lepiej było nie wchodzić w drogę. Nie jestem pewien skąd wzięła się moja reputacja, ale odpowiadała mi tak długo, jak miałem spokój. A później... później pojawiła się ona i ten spokój został zakłócony raz na zawsze. Ale o tym opowiem już innym razem.
<br>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4"> flaws </label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in">- Ma bliznę kilka centymetrów pod lewym okiem; jako nastolatek wdał się w bójkę i oberwał w twarz, w wyniku czego miał złamaną kość policzkową. Rana zagoiła się, a kość zrosła sama (nie pojechał wtedy do szpitala), ale ze względu na to, że został uderzony czymś twardym i ostrym, została mu szrama, a kiedy dotknie się jego twarzy w tym miejscu, kość jakby dziwnie przeskakuje. <br>
- Ma obsesję na punkcie segregowania skarpet i nic go tak nie denerwuje, jak samotne sztuki znajdowane w pralce. Ma na nie specjalny kosz i chciałby kiedyś rozwiązać sekret tajemniczego znikania ich par.<br>
- Nie pije kawy, bo mu nie smakuje - wyjątkiem są smakowe napoje na jej bazie, które można dostać w kawiarniach jesienią i zimą, tj. pumpkin spice, hazelnut bianco oraz gingerbread latte. <br>
- Zawsze kicha kiedy je pierwszą kostkę czekolady, a po każdej imprezie, gdzie spożywa alkohol budzi się z zatkanym nosem. Chociaż jest lekarzem, jeszcze nie wpadł na logiczne wytłumaczenie tych dwóch rzeczy, ale nie przestaje nad tym pracować.<br>
- Bardzo lubi kwiaty i ma ich sporo, ponadto nazywa każdego, którego posiada i później przy podlewaniu/przesadzaniu zwraca się do nich tymi imionami. To dla niego normalne i bardzo ważne, ale rozumie, że wiele osób tego nie bierze na poważnie.<br>
- Kiedy się rozchoruje, nawet gdy jest to zwykły katar, staje się nie do zniesienia i potrzebuje ogromu atencji od otoczenia, w przeciwnym razie jest w stanie wpaść w potężny dołek.<br>
- Jako dziecko miał pecha do fatalnych wypadków. Było ich mnóstwo ale najciekawsze to a) kiedy prawie się podpalił, biegając po polu, na którym ktoś wypalał trawy, b) kiedy prawie uciął sobie głowę zjeżdżając na sankach podczas ferii w Kanadzie, bo nie zauważył rozpiętego druta.<br>
- Nie lubi śmiecić, więc często papierki i chusteczki upycha po kieszeniach i o nich zapomina, przez co miesiącami nosi w kurtkach/spodniach/plecakach mnóstwo śmieci.<br>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>disappointed doctor salt</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2> pw / discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszły, trzecia osoba</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2> nie tym razem</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>dane hargrove</h1> <h2>oliver jackson-cohen</h2></div> </div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”